Dla Nikity - Polina Daszkowa.pdf

(2024 KB) Pobierz
957552844.001.png
Polina Daszkowa
Dla Nikity
Z języka niemieckiego przełożyła
Magdalena Michalik
VIDEOGRAF II Katowice
957552844.002.png
Autorka składa podziękowania podpułkownikowi milicji
Kiryłowi Iwanowowi za jego pomoc i moralne wsparcie
podczas pracy nad powieścią.
Miej mię, za jaki chcesz, instrument: przędąc', rozstroić mię
potrafisz, ale zagrać na mnie - nigdy.
William Szekspir, Hamlet
(tłum. Józefa Paszkowskiego)
Rozdział 1
Fiedka siedział na podłodze ze skrzyżowanymi nogami, stopami wywi-
niętymi w górę. Jego łysa głowa odchylona była do tyłu, a błękitne oczy spo-
glądały nieruchomo w sufit. Kołysał się lekko w przód i w tył, a w środku coś w
nim brzęczało i wibrowało.
- Om... om... - wargi ledwie się poruszały, dźwięk wydobywał się z trzewi.
Jeszcze przed rokiem jego „om” brzmiało cienko i dziecinnie, teraz wchodził
w okres mutacji. Fiedka wyrósł, nad górną wargą sypnął mu się ciemny puszek,
na czole pojawiły się liczne pryszcze.
- Witaj, synku - powiedział Jegorow, próbując się uśmiechnąć. Chłopiec nie
przestał się kołysać.
- Fiedka, dzień dobry! - powiedział Iwan Pawłowicz nieco głośniej i pod
presją wyczekującego wzroku lekarza sięgnął do aktówki.
- Nie słyszy pana - przypomniał lekarz i szybko schował banknot do
kieszeni. - Ale proszę nie za długo. Ostatni raz miałem nieprzyjemności.
- Czy mógłbym zostać z nim sam na sam?
- W żadnym wypadku.
- Nie mam już więcej przy sobie. Odwdzięczę się następnym razem...
- To nie o to chodzi - doktor skrzywił się. - Proszę posłuchać, nie jest pan
przypadkiem chory? Marnie pan wygląda. Schudł pan.
Jegorow rzeczywiście źle wyglądał. Przed pięcioma minutami przelotnie
ujrzał swoją twarz w lustrze szpitalnego holu i musiał przyznać, że cienie
Zgłoś jeśli naruszono regulamin