Handel zagraniczny Francji zwiększył swe obroty pięciokrotnie od śmierci Ludwika XIV do rewolucji. Francuzi sprzedawali ogromne ilości do Hiszpanii i jej posiadłości, a także do Portugalii i Lewantu itd. Miasta portowe odczuwały impuls handlu kolonialnego: dalekie importy i eksport do kolonii ożywiały nawet mniejsze, senne dawniej miasta. Wielkie targi krajowe miały żywe powiązania z handlem zagranicznym. Na Bońskiej giełdzie towarowej zawierano intratne transakcje (głównie jedwabnicze, ale nie tylko) z krajami niemieckimi, Polską, Rosją. Prosperowały targi w Orleanie, Caen, Beaucaire Wśród ogólnej zwyżki cen rosły zyski kupieckie i szybkość obrotów.
Bodźcem do handlu była rozbudowa dróg. Transport się przyśpieszył i bardzo potaniał. Największe zagęszczenie dróg cechuje prowincje pólnocno-wschodnie, ważne strategicznie. W 1747 r. powstała istniejąca do dziś Szkoła Mostów i Dróg w Paryżu. Do budowy dróg był zmuszony chłop, w ramach królewskiego szarwarku (praca przy budowie dróg przez 6 do 30 dni w roku). Zbudowano w ten sposób kilkanaście tysięcy kilometrów. Świetne trakty królewskie przyczyniły się niemało do rozwoju handlu krajowego, postępów centralizacji, ujednolicania kultury.
Przemysł: tu produkcja tekstylna zajmuje pierwsze miejsce. Ogromną rolę odgrywa tu przemysł wiejski (bogaty kupiec dostarcza chłopom surowiec, wełnę lub len, i odbiera towar, płacąc stawki groszowe, nie reglamentowane przez reżim cechowy). Jest to proceder uprawiany zwłaszcza w zimie Moda na lekkie, barwne tkaniny bawełniane (indiennes) - perkale, muśliny - sprzyjała postępowi technicznemu.
Tani surowiec (import z Indii), dość prosta metoda wytwarzania pozwoliły na masową produkcję perkali, które wypierały jedwabie i batysty. Przemysł bawełniany stanowił czołówkę postępu technicznego: Anglicy wynaleźli w XVIII w. znakomite maszyny do przędzenia i tkania bawełny. Wysocy funkcjonariusze administracji (zwłaszcza Daniel i Jan Trudaine'owie) popierali upowszechnianie tych nowości poprzez subwencje i zachęty, wysyłanie misji technicznych do Anglii, sprowadzanie angielskich fachowców. Ale postęp był mimo wszystko powolny. W 1790 r. ankieta administracyjna ujawniła we Francji ledwie 900 przędzarek Cromptona typu mule jenny.
Tendencja do koncentracji kapitału i siły roboczej wystąpiła w metalurgii i górnictwie. Najwyższą techniką legitymowały się kopalnie w Anzin (prow. Hainaut, sztolnie sięgnęły 300 m głębokości. W kopalniach węgla najwcześniej znalazła zastosowanie maszyna parowa (do pompowania wody ze sztolni). Właśnie tutaj - podobnie jak w metalurgii - lokowały się kapitały arystokracji. Arystokracja dysponowała lasami, a więc surowcem do wytopu żelaza. Wielkie piece rozsiane były gęsto w Alzacji, sporo ich w Lotaryngii, Szampanii, Franche-Comte, Burgundii. Nowoczesne zakłady (Le Creusot, Niederbronn) dość wcześnie przeszły na wykorzystanie węgla. Pierwszy wielki piec koksowy uruchomiony został w Le Creusot w 1785 r. Cztery wielkie piece, dwie duże huty, nowoczesna technika: Le Creusot to rzeczywiście zakład przodujący. W czołówce francuskiego przemysłu stają więc w XVIII w. przetwórstwo bawełny, górnictwo i metalurgia, wsparte nową techniką, protekcją administracji, kapitałami wielrnożów.
Również manufaktury luksusowe (gobeliny, szkło weneckie, piękne meble, wytworna broń itp.) znacznie zwiększyły produkcję. Mocną pozycję miał tu Paryż i jego okolice (porcelana z Sevres, lustra produkowane w Wersalu).
Reglamentacja państwowa ograniczała dynamikę całej burżuazji, ale w rzemiośle cechowym szczególnie wyraźnie hamowała postęp techniczny. Nie było też we Francji niedoboru siły roboczej, który pobudzał inwencję Anglików i sprzyjał upowszechnianiu na ich wyspie nowych technik. We Francji można było na wzmożony popyt odpowiedzieć wzrostem zatrudnienia. Toteż stopa wzrostu produkcji przemysłowej we Francji XVIII w. nie przekraczała 1% rocznie.
Stan trzeci - ters - to wszyscy, którzy nie należą do kleru i szlachty. Burżuazja chętnie identyfikuje swe interesy z interesami całego trzeciego stanu.
Na szczytach, w elicie bankierów i negocjantów, miała powiązania z dworem i arystokracją oraz możliwości szlacheckiego awansu. Nie wykluczało to tak niechęci do feudalnych pasożytów, jak i braku sympatii dla ignoranckich prostaków. Ale w i obrębie samej burżuazji - ileż gradacji i hierarchicznych różnic.
Burżuazja finansowa: kilkudziesięciu dzierżawców generalnych, bankierzy (często cudzoziemskiego pochodzenia: Anglicy, Holendrzy, a zwłaszcza Szwajcarzy). Mniej się zajmowali finansowaniem przemysłu, więcej - pożyczaniem rządowi i ułatwianiem obrotów handlowych. Armatorzy i wielcy kupcy, obsługujący handel kolonialny, należą też do czołówki; liczne wojny pozwoliły się wzbogacić liwerantom wojskowym. Spekulacjami finansowymi nie gardzili także wielmoże. Biskup Talleyrand, zyskał sobie przed rewolucją reputację giełdowego aferzysty. Powszechne było wśród mas przeświadczenie, że wielkie finanse, hautes finances, to domena bezkarnych złodziei.
Burżuazja przemysłowa uczyniła duży krok naprzód w XVIII w., ciągle jednak znajdowała się na dalszym planie. Przemysł często uzależniony był od kapitału handlowego, a nowoczesne, skoncentrowane górnictwo i metalurgia w znacznej mierze finansowane były przez arystokrację.
Wiek XVIII przyniósł rozkwit wolnych zawodów, mocno powiązanych z burżuazją. Są to pisarze i artyści, uczeni i dziennikarze, lekarze, prawnicy. Zróżnicowania sytuacji materialnej są tu ogromne; klasyczne przykłady to Wolter, który zrobił wielką fortunę i prowadził tryb życia wielkopański, i Rousseau, który wiele lat przeżył na krawędzi proletaryzacji. Prawnicy korzystali z ożywienia ekonomicznego, zwiększając swe dochody. Artyści potrafili robić fortuny na rozbudzonych zainteresowaniach kulturalnych szlachty i burżuazji. Ale zawody umysłowe miały też swe dolne warstwy: niższy personel urzędniczy w administracji, dependenci, zarządcy. Wśród ludzi wolnych zawodów żywe było dążenie do społecznej promocji i świadomość anachronizmu ańcien regime'u; odegrają oni ogromną rolę polityczną po wybuchu rewolucji.
Drobnomieszczaństwo: drobni producenci i kupcy byli często najliczniejszą kategorią ludności miejskiej. Wyróżnia ich od wielkiej i średniej burżuazji wkład pracy własnej i pracy rodziny w funkcjonowanie sklepu lub warsztatu. Górna warstwa drobnomieszczaństwa zbliżała się do wolnych zawodów (aptekarze, księgarze); na dole zacierała się nieraz różnica między ubogim rzemieślnikiem, uzależnionym od zamożnego kupca, a czeladzią. Przed wpływem kapitału handlowego i konkurencją produkcji przemysłowej bronili się podtrzymywaniem struktury cechowej. Cechowa reglamentacja utrzymywała w sztywnym gorsecie prymitywną technikę rzemieślniczą i hamowała dynamikę produkcji miejskiej. Możliwości awansu społecznego były tu ograniczone, ale pewnym grupom rzemieślników, produkujących wyroby luksusowe, udawało się osiągnąć status zamożnego przedsiębiorcy albo rentiera, żyjącego z papierów wartościowych lub czynszów mieszkalnych.
Ożywienie ekonomiczne lat 1730-1770 przyniosło bowiem wraz ze zwyżką cen poprawę sytuacji drobnomieszczaństwa mocno związanego z rynkiem konsumenta (karczma, rzemiosło luksusowe).
PZYCZYNY BEZPOŚREDNIE
a. KRYZYSY GOSPODARCZE I FINANSOWE
W latach siedemdziesiątych przyszło załamanie koniunktury (badaniom E. Labrousse'a). najpierw stagnacja, potem (od ok. 1776 r.) spadek produkcji, cen, zysków, płac. Katastrofalny był spadek cen wina; także cena zboża zniżkowała. Zamożnym dzierżawcom trudno było wywiązać się z umów, więc oszczędzają: m.in. zwalniają część dniówkarzy, zmniejszają im płace. Spada także produkcja chłopska, a więc kurczą się dochody panów; obliczane stosunkowo, należne im daniny w naturze są mniejsze, a ich cena - niższa. Więc panowie próbują ściągnąć od chłopów więcej: wyraźnie zaznacza się nowa reakcja senioralna. Chłop produkuje mniej i ciężary senioralne, dziesięciny, podatki odczuwa boleśniej niż przedtem.
Popyt masy chłopskiej, ale i popyt właścicieli ziemskich osłabł oczywiście, skurczył się rynek wewnętrzny. W mieście więc zastój. Depresja dotknęła nawet handel kolonialny, tę złotą żyłę. Nastąpił spadek cen przemysłowych, a zatem spadek płac roboczych i stanu zatrudnienia w przemyśle. Lud miejski burzył się i niepokoił.
W 1785 r. dalsze klęski: susza i brak paszy, jednocześnie straszliwy pomór. Wiejski przemysł tekstylny odczuwa brak wełny, bo owce wyginęły. Także w przemyśle bawełnianym kłopoty: wojna amerykańska powoduje zakłócenia w dostawie bawełny. A więc dalszy kryzys zatrudnienia. Wśród tych kłopotów - nowe katastrofy: nieurodzaj 1788 r., surowa zima 1788/89. Na dłuższą depresję nakłada się nagła zwyżka cen zboża. Absolutyzm miota się wśród prób reformy, szlachta nie chce pomóc swemu państwu, burżuazja traci resztę cierpliwości, lud zaczyna otwartą rebelię.
b. IDEOLOGIA ANTYFEUDALNA
Do połowy XVIII w. w filozofii politycznej dominowała ideologia liberalno-arystokratyczna o różnych zabarwieniach (pośmiertnie wydane dzieła hrabiego de Boulainvilliers, Duch praw Monteskiusza) oraz spokrewniona z nią opozycja parlamentarna. Jednakże nawet ta orientacja polityczna rozbudzała ambicje burżuazji, po pierwsze dyskredytując monarchię absolutną, po drugie rozważając możliwości zachowania przywilejów urodzenia dzięki częściowemu choćby uznaniu przywilejów bogactwa.
Dyfuzja ideologii Oświecenia Przenikała nawet do klasztorów; także kler parafialny był wrażliwy na jej wpływy. Z kolei nastroje wiejskiego kleru miały istotne znaczenie dla postaw i wyobrażeń wsi: gmina żyła w symbiozie z parafią, a pewne przejawy senioralnej pychy były podobnie antypatyczne i chłopu, i proboszczowi. Ogniskiem oświeceniowej filozofii jest miasto; przenika ona tutaj nie tylko do sfer burżuazyjnych, ocierają się o różne formy jej propagowania także ludzie "stanu czwartego". Duch praw Monteskiusza był biblią umiarkowanej opozycji parlamentarnej, po rewolucji wywierał wielki wpływ na twórców konstytucji 1791 r., ale także na radykałów (Marat, Saint-Just). Dzieło Jana Jakuba Rousseau fascynowało żyrondystów, jakobinów, sankiulotów. Oczywiście każda wersja była inna. Po drugie wystąpiła tendencja do zacierania różnic pomiędzy wybitnymi ludźmi Oświecenia. Akcentowano to wszystko, co było (lub wydawało się) wspólne w ich twórczości: obronę Wolności, Prawdy, Rozumu, Praw Natury, Cnoty, Szczęścia. Klasycznym przykładem jest eklektyzm Deklaracji praw czlowieka i obywatela, w której idee Rousseau (suwerenność ludu, prawo jako wyraz woli powszechnej) koegzystują zgodnie z koncepcjami Monteskiusza (podział władz).
Najbardziej znani filozofowie nie żądali przecież obalenia monarchii, zniesienia własności prywatnej, nie nawoływali do rewolucji, nie propagowali nawet zasad demokracji. Spośród popularnych pisarzy niebezpiecznymi radykałami mogli się wydać Rousseau i, po części, Diderot.
Każdy mógł znaleźć coś dla siebie w dorobku ludzi Oświecenia, bo też podstawy ich światopoglądu były niezmiernie zróżnicowane. To zróżnicowanie przekonań odzwierciedliło się w największym wysiłku zbiorowym Oświecenia francuskiego - Encyklopedii pod redakcją Diderota (33 tomy, 1751-1772). Najogólniejsze tendencje są wspólne: potępienie reakcji politycznej, postulat reformy ustroju (bardzo ostrożny: nie mówi się nawet o zniesieniu ciężarów feudalnych, a żądając reformy bezsensownych praw potwierdza się obowiązek słuchania tych praw, póki nie ulegną zmianie). Są w Encyklopedii akcenty moralności świeckiej, a nawet zawoalowane tezy antyreligijne. Może jednak najważniejsze było mocne powiązanie nauk i "sztuk", zarówno "wyzwolonych", jak "mechanicznych". D'Alembert konstatował w programowym Wstępie do Encyklopedii, iż nauki i rzemiosła (tzn. techniki) "wspierają się wzajemnie", że "jednoczy je wspólna więź".
Wśród ogromnych rozbieżności poglądów łączyła pisarzy Oświecenia wiara w postęp nauki i techniki oraz w postęp społeczny, a także przekonanie, iż ten pierwszy przyczynia się do drugiego. Filozofia chce być użyteczna ludziom. Wszystko zostaje poddane krytycznej ocenie Rozumu; zrzuca się jarzmo autorytetu (czy to dogmatu religijnego, czy historii).
Wszyscy filozofowie krytykują despotyzm, ale z bardzo różnych pozycji. Najpierw - do połowy XVIII w. - dominuje opozycja szlachecka i parlamentarna. Domagała się ona, by skrępować monarchię radami szlachty, kleru i dygnitarzy; by znieść intendentów i sprzedawalność urzędów; by przywrócić prawa prowincji, stanów, miast. Rzecznicy tej ideologii, skupieni w ruchliwym klubie Na Antresoli, w niektórych salonach, w kręgu paryskiego parlamentu, odwoływali się chętnie do historii: to typowe dla starych sił społecznych, gdy natomiast nowe apelowały do Rozumu i do Praw Natury.
W każdym więc razie nie można, zdaniem Monteskiusza, wydawać ludzi (i ich praw) na łup despotyzmu jednostki. Ustroje są różne i zmienne, ale ich regułą powinien być zawsze umiar, dający szansę wolności jednostkom. Dla swego czasu i swego kraju gwarancję wolności dostrzegał Monteskiusz w monarchii ograniczonej przez podział władz, przywileje stanów, prawa prowincji i urzędów. Szczególnie przy tym jest ważne kombinowanie, równoważenie, wzajemne ograniczanie różnych sił. Należałoby więc dopuścić do rządów (w ciele ustawodawczym) zamożną burżuazję, ale też mocno zagwarantować specjalne przywileje szlacheckie.
Nieco młodsze pokolenie filozofów - z Wolterem, d'Alembertem, Diderotem, Helvetiusem, Holbachem, słowem, pokolenie Encyklopedii - również nie chciało się godzić z absolutyzmem, nie miało jednak chęci bronić przywilejów szlachty. W miejsce przywileju urodzenia wstąpić powinny cenzusy bogactwa (czy to ziemiańskiego, czy handlowo-przemysłowego); państwo szlacheckie powinno się przekształcić w państwo posiadaczy. Byłby to ustrój daleki od demokracji, od równości praw: nie przyznawałby praw obywatelskich "ciemnemu motłochowi", który w każdej chwili może się stać "instrumentem i wspólnikiem wichrzycielskich demagogów" (Holbach). Ignorancja ludowej większości to główny argument przeciw przyznaniu jej praw politycznych. Były tu jednak różnice opinii: większość encyklopedystów sądziła, iż oświecanie ludu jest wysiłkiem daremnym, a nawet ryzykownym (Wolter: "Gdy motłoch zaczyna rozumować, wszystko jest stracone"). Natomiast Diderot był gorącym rzecznikiem kształcenia mas.
Ideałem ustrojowym Woltera (i innych encyklopedystów) jest parlamentarna monarchia, szanująca wolność i własność. Te dwa pojęcia mocno się z sobą wiążą ("Wolność i własność to krzyk natury" - pisał Wolter). Pod pojęciem wolności rozumie się swobodę przekonań i wolność polityczną, ale przede wszystkim wolność bogacenia się, swobodę ekonomicznych poczynań, nie krępowanych przez państwo. Najpełniejszy zbiór propozycji reform zawarty jest w ogromnej spuściźnie Woltera: mowa tu o gwarancjach wolności przekonań i o jednolitości praw, o zmianie systemu skarbowego i likwidacji praw senioralnych, o zniesieniu arbitralnych aresztów i reformie sądowej (wykluczenie tortur, kary śmierci, tajnych procesów itd.). Wolter nie tworzył systemu, to raczej cała rzeka projektów i pomysłów ("Chaos precyzyjnych idei" - tak to określił E. Faguet). Ostatecznie projekty Woltera (jak i Holbacha, Diderota oraz innych) zmierzały do likwidacji despotyzmu.
Filozofia ma być użyteczna społecznie: jakże więc nie skorzystać z szansy reformowania społeczeństw poprzez wpływ na władców despotycznych, ale "oświeconych".
Idee demokracji wniósł do ideologii Oświecenia Jan Jakub Rousseau w Umowie społecznej (1762). Utopista, ale i trzeźwy realista. Już jego pierwsze Rozprawy (O nierówności, O sztukach i naukach): zawarto tezy, że cywilizacja gubi niewinność ludzi, postęp nauk i techniki ich dehumanizuje, nawet szlachetne porywy serca niszczy społeczny konformizm (Nowa Heloiza). Najgorszym jednak następstwem cywilizacji jest stopniowy wzrost nierówności, której kulminacją są rządy despotyczne. Zaproponował w Umowie społecznej oddanie najwyższego zwierzchnictwa ludowi, co praktycznie miało się wyrażać w rządach "woli powszechnej", tj. w tworzeniu ustaw przez cały lud ("wszelka ustawa, której lud we własnej osobie nie uznał, jest nieważna") oraz w kontrolowaniu przez cały lud tych, którzy ustawy mają wykonywać (tj. rządu). Filarem takiego "prawowitego" ustroju byłaby równość praw i obowiązków wszystkich obywateli. Nie ma tu miejsca na przywileje urodzenia lub bogactwa. Jest natomiast wolność, bo każdy słucha tylko takich praw, w których układaniu sam brał udział i które mają na celu interes powszechny. Rousseau był przeciwny delegowaniu przez lud jego suwerennych praw czy to królowi, czy posłom; krytykował ostro angielski parlament, narzędzie bogaczy (akcenty krytyki ustroju angielskiego, tak chwalonego przez Monteskiusza i Woltera, wystąpiły już u Diderota). Był też przeciwny organizowaniu "zrzeszeń częściowych", tj. partii politycznych, które dają priorytet interesom grupowym i fałszują wolę powszechną. Bo też doświadczenie uczyło, że głównie klasy wyższe są zdolne się organizować; "dla Rousseau »partia« to znaczyło »partia arystokratyczna«" (J. Lecercle). Jan Jakub wierzył, że można skupić jednomyślność lub znaczną większość wokół "interesu powszechnego" z pominięciem wszelkich względów na interesy klasowe i grupowe.
2. FAZA WSTĘPNA REWOLUCJI (DO KOŃCA 1790 ROKU)
Szefem finansów w nowym rządzie Limoges - Anne Turgot. Zwolennik ekonomicznego liberalizmu, zaczął od ustanowienia wolnego handlu zbożem, co spowodowało szybką podwyżkę ceny chleba, a na przednówku 1775 r. - ostre zaburzenia społeczne w Paryżu i na wsi.. Jednocześnie próbował poprawić żałosny stan skarbu drogą oszczędności administracyjnych.
W styczniu 1776 r. dalsze reformy, zakrojone na wielką skalę: Turgot przedstawił w radzie królewskiej aż sześć projektów edyktów. Największe poruszenie wywołała likwidacja systemu cechowego i wolność uprawiania reglamentowanych dotąd zawodów, a także zniesienie szarwarków królewskich. Szarwarki zastąpić miał podatek powszechny. Proponował - jako organy reprezentacji społecznej - zgromadzenia lokalne z wyborów cenzusowych (a więc uznanie, choćby w skromnym zakresie, praw politycznych burżuazji i zamożnego chłopstwa); zaprojektował ulgi dla protestantów, prawo wykupu ciężarów feudalnych i reformy podatkowe oraz oświatowe. Jednakże przeciw Turgotowi sprzymierzyły się przeciw niemu siły dworu , arystokracji, kleru, "wielkiej togi" i finansów. W maju Turgot został odwołany.
W 1777 r. urząd dyrektora generalnego finansów objął Jakub Necker. Powrócił do polityki reglamentacyjnej. Necker zasłużył się ostrożnymi reformami w duchu oświeconego absolutyzmu (zniesienie tortur w śledztwie, poddaństwa w dobrach królewskich); by zainteresować społeczeństwo biegiem spraw państwowych, wprowadził na próbę w kilku prowincjach zgromadzenia doradcze. Ale w kluczowej kwestii finansów zdziałał niewiele. Unikał nowych podatków; by jednak podołać wzrastającym wydatkom, uciekał się systematycznie do pożyczek. Nie zdołał także Necker ograniczyć kolosalnych pensji, płaconych przez króla członkom rodziny królewskiej, dygnitarzom, arystokracji. W lutym 1781 r. Necker ujawnił mechanizm budżetu, w tym i rozrzutność dworu. Trzy miesiące później dostał dymisję.
Jego odejście było zwycięstwem reakcji feudalnej. W maju 1781 r., ordonans rządowy postawił kandydatom na oficerów wymóg szlachectwa od 4 pokoleń. Tylko tzw. officiers de fortune mogli być, w uznaniu zdolności, awansowani z prostych żołnierzy. Ale nie wyżej stopnia porucznika
Wojna amerykańska kosztowała Francję 2 mld liwrów. Od 1783 r. finansami rządził minister. W sierpniu 1786 r. Calonne przedstawił projekt podatku gruntowego od wszystkich właścicieli. Jednocześnie dla ożywienia handlu proponował zniesienie cel wewnętrznych i wolny handel zbożem, a dla zjednania trzeciego stanu - powołanie zgromadzeń lokalnych z cenzusowych wyborów. Licząc się z opozycją parlamentów, Calonne postanowił odwołać się do zgromadzenia notabli, o składzie głównie szlacheckim, dobranym przez sam rząd. Calonne stawiał na uległość tak skomponowanego ciała, jednakże zwołanie zgromadzenia notabli było już kapitulacją. Zgromadzenie notabli zebrało się w lutym 1787 r. Poparło ideę wolnego handlu i zniesienia ceł wewnętrznych. Ale sarkano na zgromadzenia lokalne o strukturze cenzusowej (więc nie stanowej). Kler niechętnie przyjął projekt dopuszczenia chłopów do wykupu jego praw feudal...
vonavi