00:00:02:Powninene� dawa� przyk�ad, Ray. Znasz prawo, powinniene�...|Widzisz! Znowu to zrobi�e�! 00:00:07:Co zrobi�em? 00:00:08:Wiesz dok�adnie co 00:00:09:Nie, nie wiem 00:00:10:W�a�nie skr�ci�e� bez migacza 00:00:11:Na pewno nie|Na pewno tak 00:00:13:Przewidzia�o ci si�|Nie przewidzia�o 00:00:16:Skr�ca�e� w lewo i nie w��czy�e�... 00:00:19:O znowu to zrobi�e�! 00:00:21:Co zrobi�em? 00:00:23:Wiesz, mo�e rzeczywi�cie, zbyt si� przejmuj�, ale wygl�da na to, �e robisz to celowo 00:00:27:To ci� naprawd� dra�ni, prawda? 00:00:29:Nie, tylko to nie jest bezpieczne 00:00:32:On ob�lini mi ca�� tapicerk�|W�a�nie dosta�em ten w�z 00:00:38:On te� chce mnie poucza�? 00:00:39:Nie o ciebie mu chodzi, Ray, patrz! 00:00:42:O co chodzi? Jakie� przest�pstwo? 00:00:43:M�wi detektyw Veccio... 00:00:45:To Mark Smithbauer 00:00:46:Zrobi� co� z�ego? 00:00:49:Nie, on jest jego wielkim fanem 00:00:51:I co? Chce jego autograf? 00:00:52:To potrwa tylko chwil� 00:00:54:Zosta�, ja zdob�d� go dla ciebie, jest bardzo zak�opotany 00:00:59:To chyba jaki� �art 00:01:01:Sprawdza�em tylko radio 00:01:05:Niech zgadn�. Nie spotkali�cie zbyt wielu znanych os�b 00:01:08:C�, odwiedzi� nas raz zast�pca naczelnika policji 00:01:11:No, to musia�o by� co� 00:01:13:Ja spotykam s�awy co dzie�. Nie mo�esz tak si� zachowywa� 00:01:16:Naprawd�? Kogo na przyk�ad? 00:01:17:Samych najlepszych|Lou Ferrigno na przyk�ad 00:01:23:Chodzi o to, �e to tacy sami ludzie, jak my|S� tylko bogatsi, z�o�liwsi i niezno�ni 00:01:28:Ale nie Lou. To ksi���, ale inni... 00:01:37:Ludzie lubi� m�wi� o s�awnych ludziach, ale nie zawsze dobrze 00:01:40:Ale nie zawsze �le 00:01:42:To potrwa minut� 00:01:43:Dobrze, ale nie r�b przy tym du�ego ha�asu 00:01:48:Wszyscy na ziemi�! 00:01:51:Wszyscy na ziemi�! 00:01:53:Nie r�b tego, ch�opcze 00:01:57:Zanim cokolwiek zrobisz, zastan�w si� nad konsekwencjami 00:02:03:Widzisz Ray. Czasem wystarczy tylko... 00:02:17:Hej Mark, ju� wszystko w porz�dku... 00:02:28:Co za kretyn. Zaraz go z�api� i aresztuj� 00:02:30:Nie 00:02:32:Dlaczego? Bo to gwiazda hokeja? 00:02:33:Nie, bo by� moim najlepszym przyjacielem 00:02:48:Na po�udnie 00:03:41:Ray, tam by� znak stopu|Zatrzyma�em si� 00:03:47:Dzi�kuj� 00:03:48:Wiesz, m�g� pomy�le�, �e bior� udzia� w napadzie 00:03:51:Nie usprawiedliwiaj go, Benny 00:03:53:Nie usprawiedliwiam go, ale w�tpliwo�ci dzia�aj� na jego korzy�� 00:03:57:Na pewno nie brak mu korzy�ci. Wiesz jakie tu s� ceny? 00:04:05:Ten facet musi sporo zarabia�, uprawiaj�cjeden z najg�upszych sport�w jakie wymy�lono 00:04:08:Co dzie� czytam w gazecie o jego kontuzjach 00:04:13:Hokej to bardzo wymagaj�ca gra, Ray 00:04:15:Daj spok�j, tylko przez grzeczno�� nazwa�em to sportem 00:04:19:Wiesz co to jest hokej? 00:04:26:Hokej to jazda figurowa z kijami|Chcesz jego autograf?To przesta� szczeka� 00:04:33:Mamy opis zamaskowanego m�czyzny, nieokre�lonego wzrostu i wagi z du�� spluw� 00:04:37:Nie powinno u�atwi� spraw� 00:04:38:Ten facet pr�bowa� mnie zabi� 00:04:40:Tak pan twierdzi 00:04:41:By�em dwa budynki od komisariatu. Czy jeste�cie tak nie udolni, �e nie mo�ecie przypilnowa� nawet okolicy posterunku? 00:04:44:On powiedzia� o nas "nieudolni"|Tak powiedzia�, Louis 00:04:47:Chcecie pozna� fakty? 00:04:49:Zrobi�em dla tego miasta wi�cej ni� wy przez ca�e swoje �ycie 00:04:54:Wydaj� mi si�, �e miasto mo�e teraz zrobi� co� dla mnie 00:04:57:�eby to si� wi�cej nie powt�rzy�o 00:04:59:Panowie wybacz� 00:05:00:Kim pani jest? 00:05:01:Dawn Charest, jestem rzecznikiem prasowym pana Smithbauera, zajm� mu tylko sekund� 00:05:05:Zamknij si�! 00:05:06:Kto� chcia� mnie zabi�, a przysy�aj� mi dw�ch idiot�w! 00:05:08:Nie wa�ne czy to Chip i Dale. Pozw�l mi z nimi porozmawia�. To moja praca 00:05:12:Chyba, �e chcesz kompletnie zniszczy� swoj� karier� 00:05:15:Nie wiedzia�em, �e teraz zajmujesz si� napadami na sklepy monopolowe, Louie 00:05:18:My�la�em, �e masz lepsze zaj�cia 00:05:19:Wiele lepszych zaj��, a rozmowa z tob� do niech nie nale�y 00:05:21:Tego pan usi�owano zamordowa� 00:05:24:Ten pan ma wyg�rowane mniemanie o sobie 00:05:25:Nikt nie pr�bowa� go zabi�? 00:05:27:Pan Smithbauer udaremni� napad na sklep, to wszystko. Docenia wasze starania, ale nie chce aby prasa to rozdmucha�a 00:05:31:Pan Smithbauer udaremni� napad na sklep, to wszystko. Docenia wasze starania, ale nie chce aby prasa to rozdmucha�a 00:05:33:Przepraszam na chwil� 00:05:35:Docenia nasze starania! A czy docenia to, �e marnujemy tu nasz czas? 00:05:38:Cze�� 00:05:41:Co ci si� sta�o? 00:05:42:Masz na my�li...? 00:05:44:Uderzy�e� mnie butelk� 00:05:48:Uderzy�em policjanta? 00:05:49:W�a�ciwie nie jestem policjantem w tym... 00:05:50:Nie jeste� glin�? To w�a�nie m�j problem. Nie mam ochrony 00:05:53:I za�o�� si�, �e zbyt wielu przyjaci� te� nie 00:05:57:Jestem przyjacielem detektywa Vecchio 00:06:02:Dobra. Prosz� bardzo 00:06:08:Dla kogo ma by�? 00:06:11:Diefenbaker 00:06:21:Nie ma to jak starzy przyjaciele, prawda? 00:06:23:To dobrze, �e po tylu latach mozesz zawsze liczy� na zdj�cie z jego podobizn� 00:06:26:Min�o sporo czasu, Ray. Nie musi mnie pami�ta� 00:06:30:Przesta� go usprawiedliwia� 00:06:33:To m�j przyjaciel, Ray 00:06:44:"Smithbauer udaremnia napad"|Po namy�le zmieni�em zdanie. My�l�, �e to nie by� napad 00:06:48:Sklep monopolowy, maska, pistolet. Sugerujesz, �e wyci�gamy mylne wnioski? 00:06:52:Sklep monopolowy, maska, pistolet. Sugerujesz, �e wyci�gamy mylne wnioski? 00:06:57:Tak, prosze pana, tak my�l� 00:06:59:Napastnik nosi� kaszmirow� k�rtk� i odjecha� czarnym Cadillackiem 00:07:04:To za drogie rzeczy dla zwyk�ego z�odzieja, zgodzi si� pan? 00:07:07:Dziwne, �e wiesz tak ma�o o z�odziejach 00:07:11:Oni zwykle nie p�ac� za to 00:07:13:Jemu powiedzia�em to samo 00:07:16:Komu? 00:07:17:Nikomu, prosz� pana 00:07:18:To nie ma nic wsp�lnego z tym konnym? Prawda? 00:07:20:My�l�, �e �wietnie sobie radzimy a przest�pstwami w Chicago, bez jego pomocy? Prawda? 00:07:26:Tak, prosz� pana, zupe�nie si� z tym zgadzam|Konny nie ma z tym nic wsp�lnego 00:07:33:Widocznie musia� co� zobaczy�|Co masz na my�li? 00:07:37:"Rejestr" 00:07:39:Tak, to yyyy 00:07:42:To by�a...Rejestruj�ca kasa 00:07:44:Musia�a by� otwarta, On, on nie chcia�, ale, wiem pan, jaki on jest, by� tu i , wie pan... 00:07:48:Musia�a by� otwarta, On, on nie chcia�, ale, wiem pan, jaki on jest, by� tu i , wie pan... 00:07:53:Czyli tam musia� by by� zapis o wszyskich kt�rzy s� w to zamieszani? 00:07:56:Tak musia�o by� 00:07:58:Detektywie, musimy porozmawia� 00:08:00:Och, my�la�em, �e w�a�nie rozmawiamy 00:08:04:Prywatnie 00:08:11:Przepraszam. Czy mo�e nam pan powiedzie�, gdzie mo�emy znale�� Marka Smithbauera? 00:08:14:Czy widzisz w pobli�u przyczep� przypominaj�c� domek jednorodzinny? 00:08:30:Henderson, nie sprawdza�e� tych kij�w? 00:08:41:Obawiam si�, �e nie mo�esz dosta� policyjnej ochrony 00:08:45:Wi�c co, przys�ali konnego, �eby ochrania� skarb narodowy? 00:08:49:Przykro mi, ale nie 00:08:52:Dlaczego mnie to nie dziwi 00:08:58:Co� jeszcze? 00:09:00:Nie pami�tasz mnie, prawda? 00:09:02:Diefenbaker, tak? 00:09:04:Yyy nie, to m�j wilk 00:09:07:Wybacz, poznaj� wielu ludzi 00:09:11:Rozumiem 00:09:12:Wi�c gdzie si� spotkali�my? 00:09:15:W Inuvik 00:09:17:Nie, musisz si� myli� 00:09:20:Mieszka�em tam, gdy mia�em lat... nie pami�tam ile 00:09:23:13 00:09:25:Grali�my w hokeja na lodowisku, za stodo�� twojego taty 00:09:29:�artujesz? 00:09:30:Nie, grali�my codziennie po szkole 00:09:33:Nie pozwala�e� nikomu odej�� 00:09:36:W�a�ciwie nawet gdy robi�o si� ciemno, ustawia�e� ci�gnik taty tak by o�wietla� lodowisko 00:09:40:I grali�my tam a�...a� kto� nie przyszed� i nie kaza� nam i�� do domu 00:09:45:Zwykle to by�a moja babcia 00:09:48:My�lisz, �e to pami�tam? 00:09:52:Nie 00:09:54:Min�o sporo czasu od tamtej pory 00:09:58:By�em ci winny 5 dolar�w 00:10:01:Co? 00:10:02:Gdy mieli�my po 13 lat za�o�yli�my si�. O to czyj� twarz wydrukuj� na kartach z nowymi zawodnikami 00:10:09:D�ugo czeka�em, �eby ci je odda� 00:10:14:To by�o jedene marzenia jakie mia�em 00:10:18:Kiedy moja karta wysz�a, poszed�em i kupi�em tuzin. Pierwszy i ostatni raz 00:10:26:S� sporo warte teraz 00:10:28:By�y sporo warte, gdy je sprzeda�em 00:10:30:Pos�uchaj, chcesz sobie dorobi�? 00:10:33:S�ucham? 00:10:34:Potrzebuje ochroniarza. Mo�esz zarobi� 00:10:37:25 dolar�w za godzin�? 00:10:39:Przepraszam ja ja... 00:10:41:Niech b�dzie 30 00:10:48:Hej kto chce zagra� w hokej? 00:10:54:Chce �eby� by� jego ochroniarzem? 00:10:56:Tak mi si� wydaje 00:10:58:Te� te pieni�dze. On uwielbia je wydawa� 00:11:00:Jest te� bardzo hojny. Dzieci go uwielbiaj� 00:11:07:Czy to nie szcz�liwy zbieg okoliczno�ci, �e ka�da gazeta w tym mie�cie pisze o jego dobroci? 00:11:15:Mamy o jednego zawodnika za ma�o 00:11:17:Hej! daj mu �y�wy 00:11:19:Och nie, nie gra�em od od... 00:11:25:S� w przyczepie 00:12:03:Wszystko w porz�dku Diefenbaker 00:12:29:Dawn, mo�esz co� zrobi� by podjecha� troch� bli�ej? 00:12:31:Mark 00:12:33:Zosta� tak, Mark 00:12:38:Podaj mi Mark 00:12:42:Tutaj, podaj mi tutaj 00:12:48:Podaj do mnie 00:13:01:Dzi�ki Mark 00:13:02:�wietnie Mark 00:13:10:Hej Mark dok�d idziesz? 00:13:11:Koniec gry, dzieciaki 00:13:12:�wietnie gra�e� Mark, szkoda to przerywa� 00:13:15:Mog� gra� bezemnie 00:13:17:Ale chc� gra� z tob� 00:13:19:Tysi�ce dzieciak�w gra w tym mie�cie w hokeja 00:13:21:Te mia�y szcz�cie gra� ze mn� 00:13:25:Poszukaj Dawn. Niech dopilnuje, �eby� dosta� pieni�dze 00:13:32:"Drogi Marku Mam na imi� Sam i mam siedem lat, ile Ty masz? Moja mama m�wi, �e jestem wyj�tkowy..." 00:13:35:Te s� tylko z dzisiaj 00:13:37:Wi�c jeste� przyjacielem Marka? 00:13:39:Tak, prosz� pani 00:13:40:To po rostu nie ma sensu, jak kto� m�g�by chcie� zrobi� mu co� z�ego? 00:13:44:Przecie� to bohater 00:13:46:Jeden z niewielu jacy nam pozostali|a moim zadaniem jest aby nim pozosta� 00:13:52:Czy wys...
franklyn