Warren Adler Prywatne k�amstwa Kilimand�aro to pokryta �niegiem g�ra, wysoko�ci 19 710 st�p, o kt�rej powiadaj�, �e jest najwy�sza w Afryce. Szczyt zachodni znany jest pod nazw� "Ngaje Ngai", czyli Dom Boga. Tu� pod zachodnim szczytem le�y wyschni�ty i zamarzni�ty szkielet lamparta. Nikt nie potrafi� dot�d wyt�umaczy�, czego m�g� szuka� lampart na tak wielkiej wysoko�ci. Ernest Hemingway "�niegi Kilimand�aro" (w przek�adzie Miry Micha�owskiej) Rozdzia� I Ken uzmys�owi� sobie, �e wszystko zacz�o si� od b�ysku nag�ego przeczucia; w jednej chwili wiedzia�, �e statek jego �ycia, zacumowany dot�d w spokojnej przystani, zaczyna si� wypuszcza� na niebezpieczne wody. Przygl�da� si� tym dwojgu, jak zadyszani strzepuj� krople kwietniowego deszczu z p�aszczy nieprzemakalnych i podaj� je szatniarce u Pumpkinsa. T� drog� restauracj� na Second Avenue, z eklektyczn� kuchni� Zachodniego Wybrze�a i atmosfer� luksusu Art D�co, wybra�a Maggie. Siedzia� na wprost wej�cia i najpierw zobaczy� profil ko- biety, gdy ociera�a policzki papierow� chusteczk�. To nie mo�e by� ona, pomy�la� w pierwszej chwili i nagle zda� sobie spraw�, �e wypatrywa� jej twarzy od ponad dwudziestu lat. Pr�bowa� wm�wi� sobie, �e si� myli. Wiedzia�, �e to jego obsesyjna autosugestia podsuwa mu jej obraz. Przecie� to niemo�liwe, to nie mo�e by� Carol Stein: nie spos�b powstrzyma� procesu starzenia si�. A jednak nie potrafi� oderwa� od niej oczu. By� w niej ten sam spokojny wdzi�k p�yn�cego �ab�dzia, postawa tancerki i kocia twarz z wysokimi ko��mi policzkowymi, to samo pochylenie g�owy i wyra�nie zarysowana ostra linia brody nad d�ug�, smuk�� bia�� szyj�. Opr�cz uczuciowego wstrz�su i mocnego ciosu w splot s�oneczny psyche, zaskoczy�a go r�wnie� fizyczna reakcja w�asnego organizmu. Serce wyskakiwa�o Kenowi z piersi, zasch�o mu w gardle, plecy obla�y si� zimnym potem. Maggie, �ona Kena, pomacha�a r�k�, a wysoki m�czyzna w dwurz�dowym pr��kowanym garniturze i eleganckim z�oto-niebieskim krawacie w pasy odpowiedzia� jej podobnym gestem, po czym poklepa� po ramieniu kobiet�, kt�ra by�a replik� Carol Stein. Ken obserwowa� jej zgrabne, precyzyjne ruchy baletnicy, gdy zbli�a�a si� w jego stron�: cia�o p�yn�o w takt w�asnego wewn�trznego rytmu, a d�uga jedwabna sp�dnica unosi�a si� nad botkami z mi�kkiej sk�ry jak w delikatnych powiewach wiatru. Dobrze mu znana, zmys�owa gracja tej kobiety na nowo roznieci�a w nim wiruj�ce erotyzmem wspomnienia. Czy�by po dwudziestu trzech latach Carol Stein znowu mia�a wkroczy� w jego �ycie? Poczu� podmuch dawnego �aru, p�omienn� nami�tno��, kt�ra zaw�adn�a w m�odo�ci jego dusz�. Gdy podesz�a bli�ej, dalsze zaprzeczanie nie mia�o sensu. By� osaczony, schwytany w pu�apk�, pozbawiony mo�liwo�ci ucieczki. Przypomina� eksponat, kt�remu mog�a si� do woli przygl�da�, bez przeszk�d taksowa� wzrokiem. Poczu� fal� niepokoju. Wyobrazi� sobie swoje nap�cznia�e zw�oki na zimnym blacie, czekaj�ce na koronerski n� Carol Stein. Jaki defekt m�g� uj�� uwagi przy tak wnikliwym badaniu? Zawstydzi� si�. By� bliski okazania goryczy z powodu zawiedzionych marze�. Nagle nie mia� si� gdzie ukry�. Jak na ironi�, wcale nie chcia� p�j�� na t� kolacj�. Tego dnia by� z siebie zadowolony. Czu� si� dowarto�ciowany. Najbardziej licz�cy si� klient agencji wyrazi� uznanie dla jego kampanii reklamowej, wi�c wszyscy lizali Kenowi ty�ek. Rozp�ywali si� w pochwa�ach w przesadny, typowy dla biznesu reklamowego spos�b. U�ywali znanych i wy�wiechtanych frazes�w, typu: "geniusz tw�rczy", "olbrzymi talent", "godna podziwu b�yskotliwo��". Oczywi�cie doskonale rozumia� t� konwencj�. Egzaltacja i pretensjonalno�� to nieod��czne cechy towarzystwa wzajemnej adoracji, jakim jest wiecznie z siebie zadowolona bran�a reklamowa. Tyle �e, prawd� m�wi�c, czu� si� ju� zm�czony udawaniem skromno�ci. A tw�rca reklam musia� j� cz�sto symulowa�. Tego od niego oczekiwano. Inni i tak wiedzieli, �e zna swoj� warto��. Dla bole�nie odkrywanej obecnie prawdy odrzuci� zaproszenie koleg�w na uroczyste przyj�cie, gdzie jako honorowy go�� m�g�by si� p�awi� przez ca�y wiecz�r w ciep�ym syropie ich podziwu. Spotkanie z klientem Maggie, wielkim Eliotem Butterfieldem, by�o zaplanowane wy��cznie na jej, rzec by mo�na, benefis. I oto mia� przed sob� kopi� Carol Stein, kt�rej widok zap�dza� my�li do ciemnych, osnutych paj�czyn� k�t�w i zmusza� do konfrontacji z zapomnian� przesz�o�ci�. Tylko �e tej przesz�o�ci nie da�o si� zapomnie�. Rozkwita�a wspomnieniami o dniach wielkich mo�liwo�ci i obietnic, kierowa�a uwag� ku rzeczywisto�ci, kt�ra okaza�a si� kl�sk�. Tej chwili ba� si� od ponad dwudziestu lat. W jakim by� wieku za czas�w Carol Stein? Pewnie ledwie po dwudziestce. Wtedy jeszcze �wi�cie wierzy� w swoje zdolno�ci i w czekaj�c� go �wietlan� przysz�o��. Czy� pedagodzy, przyjaciele i matka, a matka w szczeg�lno�ci, nie zapewniali go przez lata nauki w szkole podstawowej i w liceum, a tak�e w czasie studi�w, �e ma talent literacki? Widzia� siebie jako nowe wcielenie Hemingwaya. Hemingway w owym czasie by� jego literackim bogiem, co odzwierciedla� na�ladowniczy charakter prozy Kena. Ten to umie pos�ugiwa� si� s�owem, m�wili o Kenie wszyscy, utwierdzaj�c go w prze�wiadczeniu o zdolno�ciach tw�rczych i rozniecaj�c jego ambicje oraz skryte marzenia o s�awie. Wszyscy byli przekonani, �e p�jdzie w �lady swojego mistrza. A on oczywi�cie w to wierzy�. W wieku szesnastu lat nie dopuszcza si� do g�osu w�tpliwo�ci. Ale nawet za czas�w Carol Stein, gdy mia� dwadzie�cia jeden lat, jego marzenia si� nie zmieni�y, chocia� twarda rzeczywisto�� - tak zwane prawdziwe �ycie - zd��y�a ju� zachwia� fundamentami jego pewno�ci. Czy Carol si� powiod�o i zrealizowa�a cel, kt�ry by� w m�odo�ci jej pasj�? Czy si�gn�a wy�yn i zosta�a primabalerin�? Czy warto by�o po�wi�ci� ich mi�o��? Nigdy przedtem nie odczu� swojej pora�ki r�wnie gorzko. Tym bardziej, �e w p�wiatku biznesu reklamowego uchodzi� za cz�owieka sukcesu. I wygodnie mu by�o �y� t� iluzj�. O Bo�e, od lat nie czu� tak dotkliwego �alu, �e nie jest kim�, kim m�g� by�. Mo�e to nie Carol Stein, ale zjawa, �udzi� si� jeszcze. Odejd�, b�aga� j� w duchu. Ona jednak wci�� si� zbli�a�a, rzucaj�c wyzwanie jego pr�no�ci, utwierdzaj�c go w poczuciu w�asnej miernoty. Nie �mia� stan�� z ni� twarz� w twarz. I nawet nie bra� pod uwag� mo�liwo�ci od�wie�enia jej pami�ci. Nie m�g� znie�� my�li o uznaniu przed ni� w�asnej pora�ki, zw�aszcza je�li ona dopi�a swego. A wygl�da�o na to, �e tak si� w�a�nie sta�o. U boku owego wzbudzaj�cego zaufanie jegomo�cia sprawia�a wra�enie osoby, kt�rej si� w �yciu powiod�o. Dwadzie�cia trzy lata temu, co najmniej o pi�� lat za trendami mody, mia� chrystusowy wygl�d. Nosi� brod�, d�ugie w�osy i ma�e okr�g�e okulary. Teraz nieco wy�ysia� z przodu, zgoli� bujny zarost, a kruczoczarne w�osy przypr�szy�a siwizna. Zamiast okular�w u�ywa� szkie� kontaktowych dla kr�tkowidz�w. �a�owa�, �e nie ma w tej chwili okular�w s�onecznych, za kt�rymi m�g�by ukry� sw�j wzrok. Zastanawia� si�, czy oczy, stare poczciwe okna duszy, zdradz� go przed ni�... Zbli�a�a si�. Sz�a obok tego wysokiego i eleganckiego m�czyzny, kt�ry by� znajomym Maggie. Ken poczu�, �e si� rumieni i �e z podniecenia wilgotniej� mu na czole przerzedzone kosmyki w�os�w. Czy rozpozna w nim tego, kt�ry w wieku dwudziestu jeden lat by� najwi�kszym z nieznanych ameryka�skich pisarzy? Najpierw mia�y by� powie�ci - proza pisana czystym i ostrym j�zykiem. Przekonywaj�ce zdania, kt�re by rozwija�y akcj� niczym zdeterminowany batalion i nios�y g��bokie tre�ci, jak w opowiadaniu "W Michigan", w "�niegach Kilimand�aro" czy w "Kr�tkim szcz�liwym �yciu Franciszka Macombera". Ken mia� wtedy niek�amane wysokie aspiracje. Carol Stein natomiast widzia�a siebie jako primabalerin� i spadkobierczyni� dziedzictwa Margot Fonteyn, Moiry Shearer oraz Marjorie Tallchief. To ona, Carol Stein, mia�a by� p�ptakiem, p�kobiet� w "Ognistym ptaku" Strawi�skiego, Giselle r�wn� Markowej i Cukrow� Wieszczk� w "Dziadku do orzech�w". Nie by�o co do tego �adnych w�tpliwo�ci, tak musia�o si� sta�. Marzenia Carol Stein, podobnie jak i jego, cechowa�a �arliwo�� erupcji wulkanicznej i nieuchronno�� reakcji �a�cuchowej. A je�li si� z tym po��czy brzemi� na�ogowej mi�o�ci, z�eraj�c� nami�tno��, rozpalon� do czerwono�ci ��dz�, prze- znaczenie - wszystko to, co mo�na okre�li� jako nieugaszony wybuch hormon�w - wy�oni si� obraz p�omienia zbyt gwa�townego, by mog�a z nim konkurowa� jakakolwiek inna pasja. Taka jak balet. Czy kariera literacka. Wewn�trzna dyscyplina kaza�a im si� rozsta�. W �wietle p�niejszych wydarze� Ken wy�mia� ten pomys�. Dok�d bowiem zaprowadzi�y go p�omienne ambicje? Wtedy jednak, dwadzie�cia trzy lata temu, roz��ka wydawa�a si� jedynym logicznym rozwi�zaniem i jedynym lekarstwem. Okrutne i gwa�towne ci�cie by�o nie tylko konieczno�ci�, ale tak�e aktem odwagi i m�stwa. Nag�ym odstawieniem narkotyku. Stara� si� odsun�� od siebie to wspomnienie, szydz�c z niego, ale by�o zbyt silne, by m�g� ca�kowicie wymaza� je z pami�ci. Rozstanie nie by�o mi�e. Ale jeszcze wi�ksz� przykro�� sprawia�a mu my�l o obietnicy. Ze spontaniczno�ci�, kt�ra cechowa�a ich wzajemne stosunki, z�o�yli solenn� przysi�g�, �e wr�c� do siebie, gdy tylko osi�gn� swoje cele. Poprzysi�gli sobie, �e za dwa, trzy, a mo�e pi�� lat wszystko naprawi�, ponownie si� po��cz� i b�d� sobie wierni. Nawet we wspomnieniach melodramatyczno�� tych �lub�w przechodzi�a wszelkie wyobra�enie. Od samego pocz�tku wszystko by�o ponad norm� - przesadnie wyolbrzymione i zwielokrotnione. Wszystko stawa�o si� rytua�em i ceremoni�. Seks by� �wi�to�ci�. Pasja ich zespolenia mi�osnego nosi�a znamiona egzorcyzmu. - Musisz! - s�ysza� wci�� jej krzyk, gdy za pierwszym razem ponag...
ZuzkaPOGRZEBACZ