Michael Crichton Jurassic Park Prze�o�y�: ARKADIUSZ NAKONIECZNIK Wydawnictwo AMBER SREBRNA SERIA Tytu� orygina�u: JURASSIC PARK Projekt graficzny serii: ADAM OLCHOWIK Opracowanie graficzne: Studio Graficzne FOTOTYPE Redaktor: MIRELLA REMUSZKO Redakcja techniczna: EL�BIETA STEFA�SKA, ANNA WARDZA�A Copyright � 1990 by Michael Crichton Cover Art Copyright � 1993 by MCA Publishing Rights. a Division of MCA Inc. Ali rights reserved. For the Polish edition Copyright � 1993 by Wydawnictwo Mizar Sp. z o.o. Published in-cooperation with Wydawnictwo Amber Sp. z o.o. ISBN 83-85309-28-4 Wydawnictwo Mizar Sp. z o.o. Warszawa 1993. Wydanie I Sk�ad: Zak�ad Fototype w Milan�wku Druk: Drukarnia Dzie�owa w �odzi Gady s� nadzwyczaj odra�aj�ce, a to ze wzgl�du na swe zimne cia�o, blade ubarwienie, chrz�stkowy szkielet, paskudn� sk�r�, gwa�towny charakter, lodowate spojrzenie, wstr�tny zapach, ostry glos, plugawy �ywot i straszliwy jad; dlatego te� Stw�rca nie uczyni� ich nazbyt licznymi. LINNEUSZ, 1797 Nie da si� stworzy� nowej formy �ycia. ERWIN CHARGRAFF, 1972 Dla A-M oraz T PODZI�KOWANIA Przygotowuj�c si� do pisania tej powie�ci korzysta�em z prac wielu wybitnych paleontolog�w, a szczeg�lnie Roberta Bakkera, Johna Homera, Johna Ostroma i Gregory'ego Paula. Bardzo pomocne okaza�y si� tak�e dokonania najm�odszej generacji ilustrator�w, mi�dzy innymi Kennetha Carpentera, Margaret Colbert, Stephena i Sylvii Czerkas�w, Johna Gurche, Marka Halletta, Douglasa Hendersona oraz Williama Stouta, kt�rzy w swoich rekonstrukcjach uwzgl�dnili najnowsze teorie dotycz�ce sposobu, w jaki zachowywa�y si� dinozaury. Wiele zaprezentowanych przeze mnie pogl�d�w na temat paleo--DNA, to znaczy materia�u genetycznego wymar�ych zwierz�t, zosta�o po raz pierwszy sformu�owanych przez Charlesa Pellegrino, kt�ry opiera� si� g��wnie na badaniach George'a O. Polnara juniora, oraz Robert� Hess, kt�ra utworzy�a w Berkeley specjalny zesp� zajmuj�cy si� tym zagadnieniem. Szczeg�y dotycz�ce teorii chaosu pochodz� w znacznej cz�ci z komentarzy Ivara Ekelanda i Jamesa Gleicka, komputerowe programy Boba Grossa przyczyni�y si� do powstania ilustracji, a prace nie�yj�cego ju� Heinza Pagelsa leg�y u podstaw teorii g�oszonych przez lana Malcolma. Pragn� jednak podkre�li�, �e ksi��ka jest dzie�em literackim i tylko ja ponosz� odpowiedzialno�� za zaprezentowane w niej pogl�dy, podobnie jak za wszelkie b��dy formalne, jakie mog�y znale�� si� w tek�cie. M. C. WST�P PRZYPADEKINGEN U schy�ku dwudziestego wieku wybuch�a, zdumiewaj�ca swymi rozmiarami, naukowa gor�czka z�ota: wszyscy za wszelk� cen� staraj� si� skomercjalizowa� in�ynieri� genetyczn�. Proces ten post�puje tak szybko � przy niewielkiej zewn�trznej kontroli � �e nie jeste�my .w stanie ogarn�� jego prawdziwych rozmiar�w i wszystkich implikacji. Biotechnologia mo�e dokona� najwi�kszego przewrotu w dziejach ludzko�ci. Pod koniec bie��cej dekady z pewno�ci� b�dzie wywiera�a na nasze codzienne �ycie znacznie wi�kszy wp�yw ni� energia atomowa i komputery. Jak powiada jeden z badaczy tego problemu: Biotechnologia zmieni wszystkie aspekty �ycia cz�owieka � opiek� medyczn�, �ywienie, zdrowie, rozrywki, nawet nasze dala. Nic nie b�dzie ju� takie jak przedtem. Zmianie ulegnie oblicze ca�ej planety. Rewolucja biotechnologiczna r�ni si� od dotychczasowych naukowych przemian trzema istotnymi szczeg�ami. Po pierwsze, opiera si� na solidnych podstawach. Ameryka wkroczy�a w epok� atomu dzi�ki dokonaniom samotnej plac�wki badawczej w Los Alamos. Er� komputer�w zapocz�tkowa�y prace prowadzone w dziesi�ciu firmach. Badania z dziedziny biotechnologii, tylko na terenie Ameryki, podj�o ponad dwa tysi�ce laboratori�w, a pi��set korporacji przeznacza na nie co roku pi�� miliard�w dolar�w. Po drugie, wiele z tych przedsi�wzi�� mo�na okre�li� mianem bezmy�lnych albo co najmniej lekkomy�lnych. Starania maj�ce na celu wyprodukowanie ja�niejszych pstr�g�w, kt�re by�yby lepiej widoczne w strumieniu, drzew o pniach w kszta�cie prostopad�o�cianu, u�atwiaj�cych sk�adowanie ich, lub te� inplantowanie kom�rek zapachowych, kt�re pozwoli�yby ka�demu czu� zawsze wo� ulubionych perfum, mog� wydawa� si� marnym �artem, ale wcale nim nie s�. Fakt, i� biotechnologia znakomicie nadaje si� do wykorzystania w ga��ziach przemys�u tradycyjnie uzale�nionych od zmieniaj�cej si� mody, takich jak produkcja kosmetyk�w lub organizacja wypoczynku, wywo�uje tym wi�ksze obawy dotycz�ce takiego wyzyskania tej nowej, dysponuj�cej ogromnym potencja�em dziedziny wiedzy, �e przyniesie ona ludzko�ci same szkody. Po trzecie, prace badawcze nie s� kontrolowane. Nikt ich nie nadzoruje. �adne prawo federalne nie okre�la sposobu, w jaki powinny przebiega�. �aden rz�d na �wiecie, nie wy��czaj�c ameryka�skiego, nie prowadzi w tej dziedzinie sp�jnej polityki, co zreszt� by�oby bardzo trudne, cho�by ze wzgl�du na to, �e produktami biotechnologii mog� by� zar�wno leki, jak nowe odmiany ro�lin uprawnych czy sztuczny �nieg. Jednak najbardziej niepokoj�cy jest fakt, �e nawet w�r�d naukowc�w nie ma nikogo, kto m�g�by pe�ni� rol� nadzorcy. Zastanawiaj�ce jest to, i� prawie wszyscy uczeni zajmuj�cy si� genetyk� zaanga�owali si� tak�e w komercjalizacj� biotechnologii. Nie ma ju� neutralnych badaczy. Ka�dy walczy o jak�� stawk�. Komercjalizacja biologii molekularnej, z punktu widzenia etyki, jest najbardziej zdumiewaj�cym wydarzeniem w historii nauki. Proces ten przebiega z niebywa�� pr�dko�ci�. Przez czterysta lat po Galileuszu nauka zapewnia�a mo�liwo�� swobodnego, niczym nie skr�powanego wgl�du w tajemnice natury. Uczeni zawsze ignorowali granice pa�stwowe, wznosz�c si� ponad przej�ciowe konflikty polityczne, a nawet wojny. Zawsze te� protestowali przeciwko utajnianiu swoich bada�, nie podoba� im si� nawet pomys� patentowania odkry�, gdy� uwa�ali. �e pracuj� dla dobra ca�ej ludzko�ci. I rzeczywi�cie, przez wiele pokole� ich dzia�ania mia�y ca�kowicie bezinteresowny charakter. Kiedy w roku 1953 dwaj m�odzi Anglicy, James Watson i Francis Crick, rozszyfrowali struktur� DNA, ich osi�gni�cie zosta�o uznane za triumf ludzkiego ducha, kt�ry przez stulecia kaza� uczonym d��y� do naukowego wyt�umaczenia �wiata. Powszechnie uwa�ano, �e odkrycie to b�dzie wykorzystane ku og�lnemu po�ytkowi. Tak si� jednak nie sta�o. Trzydzie�ci lat p�niej dzia�ania niemal wszystkich koleg�w po fachu Watsona i Cricka mia�y ju� ca�kowicie odmienny charakter. W badania z dziedziny genetyki molekularnej zaanga�owano ogromne, wielomiliardowe sumy. Zacz�o si� to w kwietniu 1976 roku. W�a�nie wtedy odby�o si� s�ynne ju� spotkanie Roberta Swansona. przedsi�biorczego kapitalisty, z Herbertem Boyerem, biochemikiem zatrudnionym w Uniwersytecie Kalifornijskim. Dwaj m�czy�ni postanowili za�o�y� firm�, kt�rej celem by�oby komercyjne wykorzystanie opracowanej przez Boyera techniki ��czenia gen�w. Nowa firma, Gentech, w kr�tkim czasie sta�a si� najwi�kszym i najbardziej ekspansywnym przedsi�biorstwem maj�cym zwi�zek z in�ynieri� genetyczn�. Wydawa�o si�, �e nagle wszyscy zapragn�li by� bogaci. Niemal co tydzie� powstawa�y nowe firmy, a uczeni pchali si� drzwiami i oknami, aby rozpocz�� prace badawcze z dziedziny genetyki. W 1986 roku co najmniej 362 naukowc�w � w tym 64 cz�onk�w Akademii Nauk � zasiada�o w cia�ach doradczych r�nych kompanii zajmuj�cych si� biotechnologi�. Liczba tych, kt�rzy pe�nili rol� konsultant�w, by�a wielokrotnie wi�ksza. Nale�y koniecznie podkre�li� znaczenie, jakie mia�a ta nag�a zmiana postaw. W przesz�o�ci uczeni odnosili si� ze snobistyczn� niech�ci� do biznesu, uwa�aj�c pogo� za pieni�dzmi za zaj�cie nieciekawe intelektualnie, w�a�ciwe dla sklepikarzy. Badania dla przemys�u � nawet w znakomitych laboratoriach Bella lub IBM � prowadzili tylko ci, kt�rym nie uda�o si� dosta� na �adn� uczelni�. Naukowcy pracuj�cy dla idei wyra�ali si� bardzo lekcewa��co o kolegach zatrudnionych przez przemys�, i o przemy�le w og�le. Ten d�ugotrwa�y antagonizm sprawi�, �e pracownicy uniwersyteccy nie mieli r�k sp�tanych wi�zami kontrakt�w, a w chwili, kiedy pojawia�y si� jakie� og�lne problemy natury technologicznej, w ich rozwik�anie anga�owali si� fachowcy nie zainteresowani tym materialnie. Obecnie sytuacja diametralnie si� zmieni�a. Tylko bardzo niewielu biolog�w molekularnych i jeszcze mniej instytucji badawczych nie ma �adnych powi�za� z przemys�em. Dawne uk�ady odesz�y bezpowrotnie w przesz�o��. Badania genetyczne s� prowadzone w dalszym ci�gu, mo�e nawet bardziej energicznie ni� kiedykolwiek do tej pory, ale odbywa si� to potajemnie, w wielkim po�piechu i dla pieni�dzy. Chyba nale�a�o si� spodziewa�, �e w klimacie powszechnej komercjalizacji pr�dzej czy p�niej wykie�kuje firma tak ambitna jak International Genetic Technologies z Pa�o Alto. R�wnie oczywiste jest to, �e kryzys, jaki spowodowa�a, pozosta� w�a�ciwie nie zauwa�ony. B�d� co b�d�, wszystkie prace prowadzono w g��bokiej tajemnicy, wypadek zdarzy� si� w niedost�pnym rejonie Ameryki �rodkowej, jego za� �wiadkami by�o niespe�na dwadzie�cia os�b, z kt�rych jedynie kilka pozosta�o przy �yciu. Nawet p�niej, kiedy 5 pa�dziernika 1989 roku InGen z�o�y�a w S�dzie Miejskim San Francisco wniosek o og�oszenie upad�o�ci, fakt ten nie wzbudzi� wi�kszego zainteresowania prasy. Wydawa�o si�, �e nie ma w tym nic nadzwyczajnego; InGen by�a trzeci� ameryka�sk� firm� bioin�ynieryjn�, jaka w tym roku dokona�a �ywota, a si�dm� od roku 1986. Opublikowano jedynie niewielk� cz�� dokument�w, poniewa� kredytodawcami by�y japo�skie konsorcja inwestycyjne, takie jak Hamaguri i Densaka, kt�re zawsze stara�y si� unika� nadmiernego rozg�osu. Aby uczyni� spraw� jeszcze bardziej poufn�, Daniel Ross z kancelarii adwokackiej Cowan, Swan & Ross, pe�ni�cy obowi�zki doradcy prawnego InGen, reprezentowa� w s�dzie japo...
ZuzkaPOGRZEBACZ