Gościnny Rekreacje mikołajka.txt

(127 KB) Pobierz
Goscinny Rene

Rekreacje Miko�ajka

Spis tre�ci
Miko�ajek
Najmilsza pami�tka
Zabawa w kowboj�w
Ros�
Futbol
Wizytacja
Reks
D�od�o
Fajny bukiet
Dzienniczki
Ludeczka
Witamy pana ministra
Pal� cygaro
Tomcio Paluch
Rower
Zachorowa�em
�wietnie�my si� bawili
Id� z wizyt� do Ananiasza
Pan Bordenave nie lubi s�o�ca
Uciekam z domu
Miko�ajek
Najmilsza pami�tka
Dzi� przyszli�my do szko�y bardzo zadowoleni, bo b�d� robi� fotografi� 
ca�ej klasy i ta fotografia � powiedzia�a nam pani nauczycielka � b�dzie 
dla nas najmilsz� pami�tk� na ca�e �ycie. Pani powiedzia�a tak�e, �eby�my 
przyszli porz�dnie ubrani i uczesani. Mia�em pe�no brylantyny na w�osach, 
kiedy wszed�em na podw�rko szkolne. Wszyscy koledzy ju� byli, a pani 
strofowa�a w�a�nie Gotfryda, kt�ry by� ubrany jak Marsjanin. Gotfryd ma 
strasznie bogatego tat�, kt�ry mu kupuje mas� zabawek � co tylko Gotfryd 
chce. Gotfryd m�wi� pani, �e on absolutnie chce by� sfotografowany jako 
Marsjanin, a je�li nie, to sobie p�jdzie.
Fotograf by� ju� ze swoim aparatem i pani mu powiedzia�a, �e trzeba 
szybko zrobi� zdj�cie, bo przepadnie nam lekcja arytmetyki. Ananiasz, 
pierwszy ucze� i pieszczoszek naszej pani, powiedzia�, �e to by by�a 
szkoda straci� lekcj�, bo on bardzo lubi arytmetyk� i rozwi�za� wszystkie 
zadania, kt�re by�y na dzisiaj.
7 
Euzebiusz, jeden kolega, kt�ry jest bardzo silny, chcia� da� Ananiaszowi 
fang� w nos, ale Ananiasz nosi okulary i nie zawsze mo�na go bi�. Pani 
zacz�a krzycze�, �e je�li si� nie uspokoimy, nie zrobi si� fotografii i 
p�jdziemy do klasy. Wtedy fotograf powiedzia�:
� Spokojnie, spokojnie! Wiem, jak trzeba rozmawia� z dzie�mi.
Wszystko p�jdzie jak z p�atka.
Fotograf kaza� nam si� ustawi� w trzy rz�dy; pierwszy rz�d b�dzie 
siedzia� na ziemi, drugi b�dzie sta�, pani b�dzie siedzia�a w �rodku na 
krze�le, a trzeci rz�d ustawi si� na skrzynkach. Ten fotograf ma naprawd� 
fajne pomys�y. Po skrzynki poszli�my do szkolnej piwnicy. W piwnicy by�o 
prawie ciemno, wi�c podokazywali�my sobie, a Rufus w�o�y� na g�ow� stary 
worek i tak d�ugo krzycza� �Uuu... jestem duch!", a� przysz�a pani i 
zdj�a mu
8 
ten worek. Rufus by� bardzo zdziwiony, kiedy zobaczy� pani�. Wr�cili�my na 
podw�rze, a pani pu�ci�a ucho Rufusa i stukn�a si� r�k� w czo�o.
� Przecie� jeste�cie zupe�nie czarni � powiedzia�a.
Prawda, przez to b�aznowanie w piwnicy zabrudzili�my si� troch�. Pani 
nie by�a zadowolona, ale fotograf powiedzia�, �e nie szkodzi i �e zd��ymy 
si� umy�, zanim on ustawi skrzynki i krzes�o do fotografii. Poza 
Ananiaszem, jedyny, kt�ry mia� czyst� twarz, to by� Gotfryd, bo na g�owie 
mia� sw�j kask Marsjanina, kt�ry wygl�da� jak s��j.
� Widzi pani � powiedzia� Gotfryd do pani nauczycielki � gdyby wszyscy 
przyszli ubrani tak jak ja, nie musieliby si� teraz my�.
Widzia�em, �e pani mia�a ochot� wytarga� Gotfryda za uszy, ale
9
to by�o niemo�liwe przez ten s��j. Fantastyczny jest taki kostium
Marsjanina!
Obmyli�my si�, przyczesali i wr�cili�my na podw�rze. Byli�my troch� 
mokrzy, ale fotograf powiedzia�, �e to nie szkodzi, �e na fotografii tego 
nie b�dzie wida�.
� Czy chcecie zrobi� przyjemno�� waszej pani? zapyta� nas.
Odpowiedzieli�my, �e tak, bo przecie� lubimy nasz� pani� �jest 
strasznie mi�a, kiedy jej nie denerwujemy.
� No wi�c � powiedzia� fotograf� ustawcie si� grzecznie do zdj�cia. 
Najwy�si stan� na skrzynkach, �redni stan� na ziemi, a mali sobie usi�d�.
Zacz�li�my si� ju� ustawia� i fotograf m�wi� do pani, �e z dzie�mi 
wszystko si� zrobi cierpliwo�ci�, ale pani nie mog�a wys�ucha� go do 
ko�ca: musia�a nas rozdzieli�, bo wszyscy chcieli sta� na skrzynkach.
� Tylko ja jestem wysoki! � krzycza� Euzebiusz i spycha� tych, kt�rzy 
chcieli wej�� na skrzynki.
Gotfryd nie chcia� ust�pi� i Euzebiusz trzasn�� go w s��j, a� go r�ka 
zabola�a. Musieli�my potem w kilku wyci�ga� g�ow� Gotfryda ze s�oja, bo 
s��j nie chcia� zej��.
Pani powiedzia�a, �e ostrzega nas po raz ostatni i �e zaraz
p�jdziemy na lekcj� arytmetyki, wi�c postanowili�my si� uspokoi� i 
zacz�li�my si� ustawia�.
10
Gotfryd podszed� do fotografa i zapyta�:
� Co to za aparat?
Fotograf u�miechn�� si� i powiedzia�:
� To takie pude�ko, z kt�rego wyfrunie ptaszek, m�j malutki.
� To stary grat � powiedzia� Gotfryd. � M�j tata da� mi aparat z 
os�on�, obiektywem szerokok�tnym, teleobiektywem i, oczywi�cie, z fleszem.
Fotograf zrobi� zdumion� min�, ju� si� nie u�miecha�, tylko powiedzia�, 
�eby Gotfryd poszed� na swoje miejsce.
� A czy ma pan chocia� kom�rk� fotoelektryczn�?! � zawo�a� Gotfryd.
� M�wi� ci po raz ostatni: wracaj na miejsce! � krzykn�� fotograf, 
nagle czego� bardzo zdenerwowany.
Wreszcie ustawili�my si�. Ja siedzia�em na ziemi obok Alcesta. Alcest 
to m�j kolega, kt�ry jest bardzo gruby i kt�ry ci�gle je. W�a�nie zajada� 
bu�k� z d�emem i fotograf powiedzia�,
�eby przesta� je��, ale Alcest odpowiedzia�, �e on si� musi od- 
�ywia�.
� Zostaw t� bu�k�! � krzykn�a pani, kt�ra siedzia�a tu� za Alcestem. 
Alcest tak si� przestraszy�, �e bu�ka wysun�a mu si� z r�ki na koszul�.
� No i �wietnie � powiedzia� Alcest pr�buj�c zebra� d�em bu�k�.
Pani powiedzia�a, �e nie pozostaje nam nic innego, jak tylko pos�a� 
Alcesta do ostatniego rz�du, �eby nie by�o wida� plamy na koszuli.
� Euzebiuszu � powiedzia�a pani � ust�p miejsca twemu koledze.
� To nie jest m�j kolega � odpowiedzia� Euzebiusz � i nie ust�pi� mu 
miejsca; niech stanie ty�em, �eby nie by�o wida� jego plamy i jego t�ustej 
g�by.
Pani� to zgniewa�o i kaza�a za kar� Euzebiuszowi odmienia� zdanie: �Nie 
powinienem odmawia� miejsca koledze, kt�ry zabrudzi� koszul� bu�k� z 
d�emem". Euzebiusz nic nie powiedzia� � zszed� ze skrzynki i stan�� w 
drugim rz�dzie, a Alcest poszed� do ostatniego. Zrobi� si� ma�y 
rozgardiasz, zw�aszcza wtedy, kiedy Euzebiusz, przechodz�c ko�o Alcesta, 
da� mu pi�ci� w nos. Alcest chcia� go kopn�� w kostk�, ale Euzebiusz si� 
uchyli� (on jest bardzo zwinny) i kopa dosta� Ananiasz, na szcz�cie tam, 
gdzie nie nosi okular�w. Mimo to Ananiasz zacz�� p�aka� i krzycze�, �e nic 
nie
12
Od g�ry, od lewej: Martin (poruszy� si�), Poulot, Dubeda, Coussignon. 
Rufus, Aldebert, Euzebiusz. Champignac, Lefevre, Toussaint, Charlier, 
Sarigaut.
W �rodku: Paul Bojojof, Jacques Bojojof, Marquou, Lafontan, Lebrun. Dubos, 
Delmont. de Rintagnes, Martincau. Gotfryd. Mcspoulet, Falot, Lafageon.
Siedz�: Rignon, Guyot, Hannibal, Croutsef. Berges, nasza Pani, Ananiasz, 
Miko�aj, Faribol. Grosini, Gonzales, Pichenet, Alcest i Mouchevin (kt�rego 
potem wydalono).
widzi, �e nikt go nie lubi i �e chce umrze�. Pani go pociesza�a, wytar�a 
mu nos, przyg�adzi�a w�osy i ukara�a Alcesta. Mia� napisa� sto razy: �Nie 
powinienem bi� kolegi, kt�ry mnie nie zaczepia i kt�ry nosi okulary".
� Dobrze ci tak � powiedzia� Ananiasz, a pani kaza�a mu te� napisa� 
kilka linijek. Ananiasz by� tak zdziwiony, �e zapomnia� p�aka�. Pani 
zacz�a wszystkim rozdziela� kary � wszyscy dostali�my do napisania kilka 
linijek i w ko�cu pani powiedzia�a:
13
� A teraz mo�e wreszcie uspokoicie si�. Je�eli b�dziecie bardzo 
grzeczni, daruj� wam wszystkie kary. Ustawcie si� �adnie, u�miechnijcie 
si�, a pan zrobi nam pi�kne zdj�cie.
Pos�uchali�my, bo nie chcieli�my robi� przykro�ci naszej pani. Wszyscy 
si� ustawili i u�miechn�li.
Ale i tak nic nie wysz�o wtedy z tej fotografii, kt�ra mia�a by� 
najmilsz� pami�tk� na ca�e �ycie, bo zobaczyli�my, �e nie ma fotografa. 
Nic nie powiedzia�, tylko sobie poszed�.
Zabawa w kowboj�w
Kt�rego� popo�udnia zaprosi�em do siebie koleg�w, �eby pobawi� si� w 
kowboj�w. Wszyscy przynie�li rozmaite swoje skarby. Rufus dosta� od swego 
taty, kt�ry jest policjantem, policyjn� czapk�, kajdanki, rewolwer, bia�� 
pa�k� i gwizdek; Euzebiusz mia� stary harcerski kapelusz swojego starszego 
brata, pas z drewnianymi nabojami i dwa futera�y, w kt�rych by�y ogromne 
rewolwery z r�koje�ciami, wyk�adanymi tak� mas�, jak na puderniczce, kt�r� 
tata kupi� mamie, kiedy si� posprzeczali przez przypalon� piecze�, a mama 
powiedzia�a, �e si� przypali�a, bo tata si� sp�ni� na obiad. Alcest by� 
przebrany za Indianina, mia� drewniany top�r i pi�ropusz � wygl�da� jak 
t�usty kurak; Gotfryd kt�ry lubi si� przebiera� i kt�ry ma bardzo bogatego 
tat� � tata kupuje Gotfrydowi wszystko, co tylko Gotfryd chce � by� ubrany 
zupe�nie jak kowboj: w spodnie z fr�dzlami, sk�rzan� kamizelk�, kraciast� 
koszul�, du�y kapelusz; mia� rewolwer na kapiszony i wspania�e ostrogi. Ja 
mia�em czarn� mask�, kt�r� dosta�em na 
15
t�usty czwartek, strzelb� na strza�y i czerwon� chustk� na szyi (stary 
szalik mamy).
Wygl�dali�my fajnie!
Bawili�my si� w ogrodzie i mama powiedzia�a, �e zawo�a nas na 
podwieczorek.
� No wi�c � powiedzia�em � ja jestem dzielny Joe i mam bia�ego konia, a 
wy jeste�cie bandyci, ale na ko�cu ja zwyci�am.
Ale koledzy si� nie zgodzili; z tym w�a�nie najwi�kszy k�opot, �e jak 
si� cz�owiek bawi sam, to jest nudno, a jak s� inni, to si� ci�gle 
sprzeczaj�.
� A dlaczego ja nie mam by� dzielnym Joe � zawo�a� Euzebiusz � i 
dlaczego ja nie mam mie� bia�ego konia?
� Z tak� g�b�, jak twoja, nie mo�esz by� dzielnym Joe
� powiedzia� Alcest.
� Te, Indianin, zamknij si� albo ci� kopn� w kuper � powiedzia� 
Euzebiusz.
On jest bardzo silny i lubi dawa� pi�ci� w nos, ale �eby w kuper, to 
mnie zdziwi�o, chocia� rzeczywi�cie Alcest wygl�da� jak t�usty kurak.
� W ka�dym razie, �eby�cie wiedzieli, �e to ja b�d� szeryfem � 
powiedzia� Rufus.
� Szeryfem! � krzykn�� Gotfryd. � Gdzie� ty widzia� szeryfa w takiej 
czapce? To �miechu warte!
To si� nie spodoba�o Rufusowi, kt�ry ma tat� policjanta.
� M�j tata � powiedzia� � nosi tak� czapk� i nikt si� nie �mieje!
17
� Ale wszyscy by si� �miali, gdyby by� tak ubrany w Teksasie � 
powiedzia� Gotfryd i Rufus uderzy� go w szcz�k�; wtedy Gotfryd wyci�gn�� 
rewolwer z futera�u i powiedzia�:
� Po�a�ujesz tego, Joe!
Rufus waln�� go jeszcze raz...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin