Domanska,%20Obrazy%20PRL%20w%20perspektywie%20postkolonialnej.pdf

(4753 KB) Pobierz
PRL.indb
Ewa Domańska
OBRAZY PRL W PERSPEKTYWIE POSTKOLONIALNEJ.
STUDIUM PRZYPADKU
Celem artykułu jest ukazanie potencjału, który tkwi w popularnych w Stanach Zjed-
noczonych studiach postkolonialnych, dla badania przeszłej i teraźniejszej historii Polski.
Chciałabym zaproponować myślenie w kategoriach postkolonialnych jako alternatywę,
choć rzecz jasna nie w sensie wykluczających się możliwości, lecz odmienności i uzupeł-
nienia innych sposobów rozważania powojennej historii Polski, a zwłaszcza tych ujmują-
cych ją w perspektywie totalitaryzmu i jego komunistycznego wcielenia. Przyjmuję przy
tym, że podstawowym problemem kondycji postkolonialnej staje się zagadnienie toż-
samości ludzi zamieszkujących imperium i kolonie zarówno w okresie kolonialnym, jak
i postkolonialnym, a zwłaszcza ambiwalentne relacje panujące między nimi. Będę tropiła
te wzajemne zależności oraz ich współczesne rezonansy, analizując relację Polskiej Kro-
niki Filmowej z koncertu fi nałowego X Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze
w 1974 r. i zwracając uwagę na fakt dzisiejszej reprodukcji i promocji wybranych frag-
mentów PKF, reklamowanych pod hasłem „Najzabawniejsze Polskie Kroniki Filmowe”.
W interpretacji tego materiału badawczego wykorzystam stosowane przez Homi K. Bha-
bhę pojęcia mimikry, farsy i kamufl ażu. Wskażę na dwa dominujące modele ujmowania
przeszłości PRL: ofi cjalny – tragiczny, oraz obecny w kulturze popularnej – komiczny.
Rozważania prowadzą do wniosku, że próba naszego poradzenia sobie z doświadcze-
niem PRL-owskiej przeszłości wykazuje wiele podobieństw ze zjawiskami, które są cha-
rakterystyczne dla krajów postkolonialnych, będących ofi arami zachodnich imperiów.
Ponadto w rodzimych strategiach reparacyjnych można zauważyć znaki naśladowania
imperium, co ujawnia się m.in. w tym, że ofi cjalne wizje naszej przeszłości mają cechy
charakterystyczne dla rosyjsko-sowieckiego nacjonalistycznego dyskursu kolonialnego.
1. PARADYGMAT POSTKOLONIALNY JAKO ALTERNATYWA
PARADYGMATU TOTALITARNEGO
Postkolonialność rozumiana jest tutaj w podwójnym sensie: jako kondycja charaktery-
styczna dla epoki ponowoczesnej, co wiąże się z faktem, że relacje kolonialne (obok ka-
tegorii „klasy, rasy, płci”) stają się fundamentalne dla badania współczesnych problemów
tożsamości, oraz w sensie chronologicznym, jako sytuacji, która wytworzyła się w Polsce
i w innych krajach satelitarnych byłego Związku Radzieckiego po upadku muru berliń-
skiego. Należy przy tym pamiętać, że przedrostek „post” nie znaczy, iż kolonialność jako
specyfi czna kondycja skończyła się wraz z opuszczeniem kraju przez wojska okupacyjne.
Nie ma tutaj miejsca na myślenie w kategoriach postępu i przeświadczenie, że po la-
tach opresji nadejdą „lepsze czasy”. Teoria postkolonialna zwraca szczególną uwagę na
167
___________________________________ Ewa Domańska _________________________________
tzw. kolonialne następstwa ( colonial aftermath ), na piętno kolonialnej przeszłości, która
rezonuje we współczesnej kulturze niepodległych już państw i stanowi poważny problem
dla ich tożsamości, oraz na przejawy różnych nowych form kolonializmu.
W kontekście krajów środkowoeuropejskich i bałtyckich pojęcie postkolonializmu
wskazuje na pewien sposób badania ich przeszłości i teraźniejszości, który oferuje od-
mienną perspektywę wobec widzenia ich w opcji totalitaryzmu i postkomunizmu.
Ogólnie zatem można powiedzieć, że postkolonializm stanowi alternatywny paradyg-
mat wobec dominującego w badaniach totalitaryzmu. Ewa M. Thompson w książce
Trubadurzy imperium. Literatura rosyjska i kolonializm zwraca uwagę, że amerykańskie
interpretacje historii ZSRR (powiedziałabym, że nie tylko amerykańskie) omijają kwestie
kolonializmu i kiedy omawiają lata 1939–1941, które Thompson nazywa „okresem naj-
większej, z powodzeniem przeprowadzonej ekspansji kolonialnej w całej historii Rosji”
(okupacja sowiecka wschodniej części Polski, wcielenie części Finlandii i republik nad-
bałtyckich), to nie ujmują tych zjawisk w kategoriach kolonialnych, lecz jako chęć posze-
rzenia wpływów komunizmu. Thompson pisze tak: „Tajne protokoły paktu Ribbentrop-
-Mołotow dotyczyły sfer wpływów w Europie. Były one klasycznym przykładem we-
wnętrznego kolonializmu europejskiego, dążącego do marginalizowania małych i śred-
nich narodów oraz przypisania im statusu »śródperyferyjności«, by użyć terminu Tötösy
de Zepenteka” 1 .
Kierując się analizami Thompson, można powiedzieć, że kiedy w interpretacjach
przeszłości ZSRR i PRL odwołujemy się do myślenia w kategoriach totalitaryzmu i jego
komunistycznego wcielenia, to odwracamy uwagę od problemu kolonializmu i w istocie
myślimy tak, jak chce imperium, tzn. poddajemy się wrażeniu, że ideologia komunistycz-
na była jedynym czynnikiem i przewodnikiem w traktowaniu podbitych państw i nacji,
podczas gdy – jak twierdzi np. Thompson – główną rolę odgrywał agresywny nacjona-
lizm, ujawniający się pod postacią „wewnętrznego kolonializmu europejskiego” 2 .
Rzecz jasna kolonializm rosyjski w zasadniczy sposób różnił się od zachodnioeuro-
pejskiego 3 . W związku z tym toczy się wiele sporów, czy i jak można mówić o postko-
lonialności krajów Europy Środkowo-Wschodniej 4 . Oczywiście istnieją rozbieżne opinie
1 E.M. Thompson, Trubadurzy imperium. Literatura rosyjska i kolonializm, tłum. A. Sierszulska, Kraków
2000, s. 262.
2 Ibidem .
3 Wskazuje się tutaj następujące cechy: podczas gdy w kolonializmie zachodnim ważne są kwestie ra-
sowe, w rosyjskim dominujące są zagadnienia narodowościowe; podczas gdy w wypadku pierwszym podboje
powodowane były czynnikami ekonomicznymi, w drugim decydowała polityka mocarstwowa; w wyniku pod-
bojów Rosja wcielała inne kraje i budowała marionetkowe rządy służące interesom imperium; sytuacja była
inna w systemach zachodnich ze względu na kolonie zamorskie; imperializm zachodni ma często wpływ sca-
lający, podczas gdy rosyjski jest wyraźnie odśrodkowy; charakterystyczne w wypadku kolonializmu rosyjskiego
było postrzeganie Rosjan jako stojących niżej w rozwoju cywilizacyjnym od skolonizowanych (odwrotnie jest
w wypadku kolonializmu zachodniego, gdzie mamy do czynienia z cywilizacyjną przewagą imperiów nad ko-
loniami, która uznawana jest przez skolonizowanych; w związku z tym po upadku imperiów kolonie często za-
chowały system polityczny i edukacyjny, podczas gdy w wypadku kolonializmu rosyjskiego mamy do czynienia
z usuwaniem wszelkich śladów obecności kolonizatora). Pisze na ten temat E. Thompson ( op. cit. , s. 1–40).
4 Zob. Empire, Union, Center, Satellite. The Place of Post-Colonial Theory in Slavic/Central and Eastern Eu-
ropean/(Post-)Soviet Studies , „Ulbandus. The Slavic Review of Columbia University” 2003, nr 7; R. Deltcheva,
The Diffi cult Topos In-Between: The East Central European Cultural Context as a Post-Coloniality , „The Sarmatian
Review” 1998, t. 18, nr 3; D.Ch. Moore, Is the Post- in Postcolonial the Post – in Post-Soviet? Toward a Global
Postcolonial Critique , „PMLA” 2001, t. 116, nr 1; Baltic Postcolonialism , red. V. Kelertas, Amsterdam 2006 oraz
N. Klumbyte, Review of Baltic Postcolonialism , „East European Politics and Societies” 2007, t. 21; H.F. Carey,
R. Raciborski, Postcolonialism: A Valid Paradigm for the Former Sovieticized States and Yugoslavia , „East Euro-
168
______________________ Obrazy PRL w perspektywie postkolonialnej _______________________
co do tego, czy Polska jest krajem postkolonialnym 5 . Mimo jednak wielu kontrowersji
próby przyłożenia teorii postkolonialnej do badania polskiej literatury mają już w Pol-
sce swoich zwolenników, a także aplikacje 6 . Rozpatrywanie tych kwestii nie jest jednak
przedmiotem tego artykułu. Jakkolwiek można dyskutować o tym, czy i w jakim sensie
możemy mówić o Polsce jako kraju skolonizowanym przez ZSRR (problem ten wymagał-
by osobnego studium i z pewnością musi zostać podjęty przy szerszym zainteresowaniu
wykorzystaniem teorii postkolonialnej do badania przeszłości Polski), to obserwacja rze-
czywistości polskiej po 1989 r. wykazuje wiele podobieństw z kondycją krajów postko-
lonialnych, tak jak jest ona opisywana w ramach studiów postkolonialnych, odnoszących
się przede wszystkich do tzw. krajów Trzeciego Świata. Naszą świadomość narodową
znaczy wiele kompleksów kolonialnych, z których najbardziej widoczne – jak zauwa-
żył Krzysztof Kowalczyk-Twarowski – są dwa: nostalgia za kresami (w czym uwidacznia
się charakterystyczne dla kondycji postkolonialnej pragnienie odzyskania utraconej toż-
samości w oparciu o jakieś „mityczne” jej źródła) oraz upokorzenie okresem zaborów,
okupacji hitlerowskiej i sowieckiej 7 .
Mimo podobieństw z kondycją krajów postkolonialnych w badaniach historycznych
nad powojennymi losami Polski zagadnienie kolonializmu i postkolonializmu nie po-
jawia się ani w formie pewnej opcji badawczej, ani w formie specyfi cznego słownika.
Mamy natomiast do czynienia z takimi określeniami statusu Polski, jak wasal czy satelita,
który pozostaje w relacji uzależnienia, podległości, ewentualnie okupacji. Jeżeli zaś tak
jest, to może właśnie w tym momencie dotykamy ważnej kwestii, tj. że najpoważniej-
szym sukcesem, który odniósł ZSRR w krajach podporządkowanych, jest odwrócenie
uwagi od kwestii rosyjskiego/sowieckiego kolonializmu. Dla polskich historyków ten
problem nie istnieje; analizowane jest jedynie zagadnienie systemu totalitarnego w wy-
daniu sowieckim oraz jego zgubnej ideologii. Rację ma Thompson: literatura rosyjska,
w tym także prace dysydentów, takich jak Suworow czy Sołżenicyn, ukształtowała nie
tylko na Zachodzie, lecz także i w Polsce ofi arniczy obraz Rosji, jako kraju, który płaci
pean Politics and Societies” 2004, t. 18, nr 2; P. Peiker, Post-Communist Literatures: A Postcolonial Perspective ,
„Eurozine”, 28 III 2006 [www.eurozine.com].
5 Za kraj postkolonialny uważa Polskę Ewa Thompson, zdecydowanym przeciwnikiem tej tezy jest na-
tomiast Zdzisław Najder. Zob. E.M. Thompson, Said a sprawa polska , „Europa” (dodatek do „Dziennika”),
29 VI 2005; idem , Sarmatyzm i postkolonializm. O naturze polskich resentymentów , „Europa”, 18 XI 2006 oraz
Z. Najder, Czy Polscy są „postkolonialni”? , „Europa”, 29 VI 2005. Hanna Gosk zaproponowała ostatnio, by w wy-
padku badań nad kondycją polską nie używać słowa postkolonialna, ale postzaborowa w odniesieniu do okresu
międzywojennego oraz postzależnościowa w odniesieniu do czasu po 1989 r., H. Gosk, Polskie opowieści w dys-
kurs postkolonialny ujęte [w:] (Nie)obecność. Pominięcia i przemilczenia w narracjach XX wieku , red. H. Gosk,
B. Karwowska, Warszawa 2008.
6 Zob. D. Skórczewski, Postkolonialna Polska – projekt (nie)możliwy , „Teksty Drugie” 2006, nr 1/2 oraz idem ,
Dlaczego Polska powinna upomnieć się o swoją postkolonialność , „Znak” 2007, nr 628; B. Bakuła, Kolonialne
i postkolonialne aspekty polskiego dyskursu kresoznawczego (zarys problematyki), „Teksty Drugie” 2006, nr 6;
A. Fiut, Polonizacja? Kolonizacja? „Teksty Drugie” 2003, nr 6; K. Kowalczyk-Twarowski, Imperialne przestworza,
spolegliwi tubylcy: Polska, Rosja, RPA , „Er(r)go” 2004, nr 8. Por. także: C. Cavanagh, Postkolonialna Polska.
Biała plama na mapie współczesnej teorii , przeł. T. Kunz, „Teksty Drugie” 2003, nr 2/3; G. Borkowska, Polskie
doświadczenie kolonialne , „Teksty Drugie” 2007, nr 4; I. Surynt, Badania postkolonialne a „Drugi Świat”, „Tek-
sty Drugie” 2007, nr 4. Aplikacje zob. np.: A. Cichoń, W kręgu zagadnień literatury kolonialnej – „W pustyni
i w puszczy” Henryka Sienkiewicza , „Er(r)go” 2004, nr 8; M. Moskalewicz, „ Murzynek Bambo – czarny, wesoły...”
Próba postkolonialnej interpretacji tekstu , „Teksty Drugie” 2005, nr 1–2; D. Wojda, Schultzowskie reprezenta-
cji pogranicza kulturowego w perspektywie postkolonialnej, „Teksty Drugie” 2007, nr 4. Por. M. Buchowski,
The Specter of Orientalism in Europe: From Exotic Other to Stigmatized Brother , „Anthropological Quarterly”
2006, t. 79, nr 2.
7 K. Kowalczyk-Twarowski, op. cit. , s. 174.
169
___________________________________ Ewa Domańska _________________________________
niezwykłą cenę za swoje podboje i bardziej eksploatuje i uciska własnych obywateli
niż mieszkańców obszarów, które podporządkowuje 8 . W ten sposób oczyszcza się ko-
lonizatorów z krzywdy wyrządzonej peryferiom. Znacząca jest tutaj uwaga Thompson:
„W Archipelagu GUŁag i gdzie indziej, Sołżenicyn przedstawił zanieczyszczenie moralne
podbitej ziemi, lecz nie jako jeszcze jedną zniewagę uczynioną peryferiom przez cen-
trum, lecz raczej jako kolejną niesprawiedliwość, która spadła na cierpiącą od wieków
Rosję. Stworzenie przerażającej reputacji Syberii było częścią rosyjskiego doświadczenia
kolonialnego. [...] Nigdy jak się zdaje nie przyszło Sołżenicynowi do głowy, że Rosjanie
uczynili Syberii to, co naziści uczynili miastu Oświęcim: napisali jej historię przez prze-
moc skierowaną przeciw bezbronnej ludności miejscowej” 9 .
2. POSTKOLONIALIZM JAKO HISTORIA TERAŹNIEJSZOŚCI
Przyjmijmy dla naszej interpretacji rozumienie postkolonializmu zaproponowa-
ne przez Simon Gikandi, jako „kodu dla państwa ambiwalentności, w którym kul-
tura kolonializmu stale rezonuje w tym, co powinno być jej negacją” 10 . W propono-
wanym tutaj ujęciu perspektywa postkolonialna interesuje mnie o tyle, o ile pozwala
odkryć w obrazach PRL-owskiej przeszłości takie zjawiska, których nie ujawnia (lub
którymi nie interesuje się) interpretacja prowadzona w perspektywie totalitaryzmu.
Szczególnie chodzi tutaj o sproblematyzowanie relacji pomiędzy kolonizatorem i ko-
lonizowanym w perspektywie „długiego trwania” i zwrócenie uwagi na ich efekty wi-
doczne w dniu dzisiejszym. Ponadto perspektywa postkolonialna interesuje mnie o tyle,
o ile pozwala zinterpretować zjawiska związane z „postkolonialną” teraźniejszością;
tj. o ile pozwala uchwycić owe rezonowanie „kolonialnej przeszłości PRL” w zjawiskach ży-
cia codziennego. I tak na przykład tzw. IV RP z jednej strony odcinała się od wszystkiego, co
„tamte” i w tym sensie budowana była jako negacja PRL, a z drugiej – w owej rzeczywistości
„IV RP” (i ogólnie po 1989 r.) na każdym kroku spotykamy udomowione już obrazy przeszłej
obecności imperium. Gadżety PRL stały się przedmiotem hobby – nikogo już nie dziwią re-
stauracje i puby, które epatują popiersiami klasyków (np. pub „Proletaryat” w Poznaniu na
ul. Wrocławskiej), do gazet dołączane są komedie obnażające groteskować PRL-owskiej
codzienności, a Miś Stanisława Barei stał się paradygmatycznym wizerunkiem tamtej
epoki; w prasie i telewizji pojawiają się reklamy wykorzystujące motywy radzieckich
i polskich plakatów propagandowych z tego okresu, w muzeach możemy kupić świeczkę
w kształcie popiersia Stalina czy otwieracz do butelek z popiersiem Lenina. Na określe-
nie tej sytuacji można przytoczyć znany fragment z 18 brumaire’a Ludwika Bonaparte
Karla Marxa, który mówi, że „wielkie historyczne fakty i postacie występują dwukrotnie:
za pierwszym razem jako tragedia, za drugim – jako farsa” 11 . Owa karnawalizacja PRL
oraz przedstawianie w kategoriach groteski czy farsy powoduje, że w kulturze popular-
8 Ciekawym współczesnym wcieleniem tego mitu jest koncepcja „wewnętrznego kolonializmu” Ale-
xandra Etkinda, który twierdzi, że Rosja wydała rodzaj wewnętrznego orientalizmu, bowiem eksploatowała
rodzime pospólstwo i traktowała je jak innych, na takiej samej zasadzie, jak mocarstwa zachodnie widziały
innych w zamorskich koloniach, z tą różnicą, że pospólstwo opierało się kulturowej asymilacji. Etkind pisze, że
rejony wewnątrz Rosji były eksploatowane bardziej niż peryferie i że podczas gdy zachodni imperializm widział
innych głównie przez pryzmat rasy, Imperium Rosyjskie defi niowało innych poprzez stan. Zob. wypowiedź
Etkinda zamieszczoną w: Empire, Union, ..., op. cit. , s. 18–25.
9 E. Thompson, Trubadurzy... , op.cit. , s. 231.
10 S. Gikandi, Maps of Englishness: Writing Identity in the Culture of Colonization , New York 1996, s. 14.
11 K. Marks, 18 brumaire’a Ludwika Bonaparte [bez nazwiska tłumacza], Warszawa 1980, s. 11.
170
______________________ Obrazy PRL w perspektywie postkolonialnej _______________________
nej jawi się jako najzabawniejszy okres w historii Polski, który to obraz stał w jaskrawej
sprzeczności z wysiłkami ówczesnych władz, by nadać mu charakterystyczny dla nasze-
go widzenia przeszłości wymiar martyrologiczno-ofi arniczy. Można zatem upraszczając
powiedzieć, że mamy obecnie do czynienia z dwoma współistniejącymi obrazami PRL:
tragicznym i komediowym.
Teza jest taka: współczesny, dominujący, ofi cjalny obraz PRL, modelowany na mo-
dus tragedii (Polska jako ofi ara narzuconej ideologii, wykorzystywana przez mocarstwo
– ZSRR, z całym arsenałem bohaterów i antybohaterów, patriotycznych zrywów, solidar-
nościowych wystąpień opozycji „za wolność waszą i naszą”), w swym propagandowym
wymiarze stanowi imitację, powielenie kreowanego przez imperium obrazu własnej
przeszłości, który charakteryzuje rosyjsko-sowiecki kolonialny nacjonalizm. Rzecz jasna
owe powtórzenie dokonuje się z poszanowaniem całej specyfi ki różnic i ambiwalencji.
W tezie tej, jako w pewnej perspektywie badawczej, kryje się zarówno zagrożenie, jak
i potencjał: zagrożenie polega na tym, że analizując przeszłość Polski w tej opcji, mo-
żemy uzyskać interpretacje, które byłyby kolejnym wcieleniem mitu Polski-ofi ary (tak,
jak to się dzieje w promowanym obrazie Rosji/ZSRR, o którym pisze Thompson). Jed-
nak podejście takie – i tu tkwi potencjał – pozwala także dostrzec drugą stronę medalu,
tzn. polski dyskurs kolonialny. Postawiona wyżej teza pozwala bowiem spojrzeć na
Polskę w całej ambiwalencji bycia zarówno krajem skolonizowanym, jak i kolonizu-
jącym. By dostrzec owo najciekawsze ucieleśnienie zmodyfi kowanego, rosyjskiego/
radzieckiego dyskursu kolonialnego, warto przyjrzeć się uważnie popularnym obecnie
badaniom Kresów. Zauważymy wtedy, że Kresy uznawane są często za najbardziej
polską część kraju, a ich sielankowy obraz przenika nostalgia za harmonią i poczuciem
utraconej wspólnoty. Analizujący ten problem Bogusław Bakuła zauważył, że polski
dyskurs kresoznawczy odznacza się typowymi cechami, które klasycy teorii postko-
lonialnej (Said, Bhabha, Spivak) przypisują dyskursom kolonialnym. Jest on jednym
z badaczy, którzy promują teorię postkolonialną w Polsce, nie tylko jednak po to, by
ukazać naszą kondycję w kategoriach kraju, który doświadczył kolonizacji, lecz także
tego, który sam przejawia/ł cechy kolonizatora 12 . Również Aleksander Fiut zauważa,
że rekonstrukcja „polskiego dyskursu kolonialnego” za pomocą teorii postkolonialnej
zaoferowałaby radykalne odwrócenie perspektywy i zbudowanie alternatywy wobec
toposu Polski-ofi ary 13 .
I mnie nie interesuje – jak to ujął Fiut – „martyrologiczny upiór przystrojony w post-
kolonialny kostium”, ale inna płynąca z wyżej postawionej tezy sugestia: jeżeli jest tak,
że ofi cjalny dyskurs, który przedstawia historię PRL w kategoriach tragedii, stanowi nie-
jako powielenie nacjonalistycznego dyskursu imperium, to być może warto przyjrzeć się
tym obrazom PRL, które przedstawiają ten okres w kategoriach farsy czy komedii. Może
właśnie te obrazy pozwolą dostrzec takie aspekty przeszłości, które – jak chce teoria
postkolonialna – ujawnią ambiwalentne relacje pomiędzy kolonizowanym i kolonizato-
rem i odejdą od biało-czarnego wizerunku „złego” radzieckiego komunisty (barbarzyńcy)
i „dobrego” polskiego katolika (człowieka cywilizowanego).
12 Według Bakuły przyłożenie perspektywy postkolonialnej do historii „kresowej” jest nieodzowne. Jak
pisze: „podstawowym zadaniem teorii postkolonialnej w Polsce byłoby odsłanianie w życiu publicznym (lite-
ratura, nauka, polityka etc.) tych form językowych, obrazowych, tekstowych, które w mniej lub bardziej zawo-
alowany sposób przechowują i akceptują przekonania upośledzające, różnicujące, wykluczające, akceptujące
dominację etniczną czy kulturową” (B. Bakuła, Kolonialne… , op. cit. , s. 20). Zob. także B. Bakuła, Historia
i komparatystyka. Szkice o literaturze i kulturze Europy Środkowo-Wschodniej XX wieku , Poznań 2000.
13 A. Fiut, op. cit. , s. 152.
171
Zgłoś jeśli naruszono regulamin