00:00:02:Każdego roku na moje urodziny, Randy budził się wcześniej,|by przynieść mi śniadanie do łóżka. 00:00:08:Niestety nie przywykł do wstawania wcześniej|więc zaraz kładł sie spowrotem spać. 00:00:12:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:16:Miałem świętować cos innego, niż bycie trzecią osobą w tym motelu,|która spaliła się we własnym łóżku. 00:00:21:Kolejną rzeczą, którą świętowałem w tym roku,|było zrobienie największej ilości dobrych uczynków w całym swoim życiu. 00:00:26:Jak pomoc gejowi w przełamaniu się, 00:00:29:Nawrócenie zakonnicy na świętą drogę, 00:00:31:Naprawienie wesela, 00:00:33:Pomoc dziwakom w powrocie do świata. 00:00:35:Patrząc na to wszystko poczułem się|całkiem z siebie zadowolony. 00:00:39:Dodałeś gumy do tych naleśników? 00:00:41:Jasne, dodałem wszystkich twoich ulubionych rzeczy. 00:00:43:Jest tam piwo, guma do żucia.|Pamiętasz ten guzik, który odpadł z twojej żółtej koszuli? 00:00:47:Wrzuciłem go dla żartu,|ale myślę, że jeden z nas już go połknął 00:00:50:Wszystkiego najlepszego! 00:00:52:Dzięki Randy. 00:00:54:Myślę, że to naprawdę będzie udany dzień. 00:00:56:Ooop, znalazłem guzik. 00:01:00:My Name Is Earl 2x17|*PRZYJĘCIE URODZINOWE* 00:01:02:Tłumaczenie i synchro:|=Cashub= 00:01:04:Te urodziny były jakieś inne od poprzednich,|i wcale nie dlatego, że byłem trzeźwy. 00:01:09:Przez cały rok robiłem dobre rzeczy więc|Randy urządził przyjęcie na moją cześć. 00:01:13:Dzięki za znaczek, pasuje idealnie. 00:01:15:Miałam klienta w Club Chubby,|który je robi. 00:01:17:Niezbyt mu się powodziło,|więc płacił za taniec swoimi znaczkami. 00:01:21:Popatrz na tort, który zdobyłem|był za pół ceny! 00:01:25:Kim jest "Gary"? 00:01:26:Jakiś koleś z "Wodociągów Water & Power" przechodzi na emeryturę,|zaprosił nas i powiedział, że nie chce żadnych prezentów. 00:01:32:Jesteśmy zaproszeni. 00:01:35:Dobrze i tak nie wiedziałbym co by mu kupić. 00:01:37:To tort lodowy, twój ulubiony,|bo ma w środku lody. 00:01:41:Tak jak twoja ulubiona furgonetka,|no wiesz taka co rozwozi lody. 00:01:44:Racja, uwielbiam furgonetki z lodami. 00:01:46:Pamiętasz ile mieliśmy zabawy z|tą furgonetką na osiedlu campingowym? 00:01:51:Parę lat temu byłem fanem programu nazywającego się chyba Dupass|(Jackass=Dumbass) :) 00:01:58:Kiedy show odwołano a moi sąsiedzi się wyprowadzili,|musiałem znaleźć własną rozrywkę. 00:02:11:Ale psoty nie skończyły się na tym. 00:02:13:Wymyśliłem o wiele więcej zabawnych|sposobów na obudzenie Randy'ego. 00:02:18:O, Boże! Co się dzieje?|O, Boże! Co się dzieje? 00:02:30:Nie nabierzesz mnie Earl,|siki są ciepłe. 00:02:43:Słuchaj, przepraszam.|To nadal jest na mojej liście, 00:02:45:ale dzisiaj nie świętujemy tego co zostało,|tylko to, co już wykreśliliśmy. 00:02:48:To był dobry rok, Randy.|Idę wmieszać się w tłum. 00:02:51:Hej, człowieku od piklowanych jajek.|Dobrze wyglądasz. 00:02:56:Ładny kapelusz, afroamerykański Cowboyu! 00:02:59:Hej Nescobar-a-Lop-Lop!|Jak tam twój angielski? 00:03:01:Lepiej niż twój fajfusie. 00:03:07:Proszę bardzo, Willie.|Widzisz mamo, pomagam ludziom. 00:03:10:Earl, właśnie opowiadałam jednookiemu Williamowi|o tym jak to nasiusiałes na mój nowiutki dywanik. 00:03:15:Ale historia!|Na pewno tego nie pamiętasz. 00:03:19:Mama miała rację nie pamiętałem, ale nasłuchałem|sie o tym wystarczająco, żeby wiedzieć jak to było. 00:03:25:Może byś tak wreszcie przyszedł|i założył tą pieluchę panie golasku? 00:03:29:O, chyba słyszę jak tatuś wraca|po nocy z przyjaciółmi. 00:03:36:Earl, co ty robisz? 00:03:38:Nie na dywan! 00:03:39:Co ty robisz w łazience? 00:03:41:Synu, to nie łazienka! 00:03:42:Zamknij drzwi, mamo!|-Mój pokój gościnny, to nie toaleta! 00:03:50:To dobra historyjka, mamo, ale to był ten Zły Earl. 00:03:53:Liczyłem, że skoncentrujecie się dzisiaj na tym Dobrym Earlu,|no wiecie, tym który naprawia różne rzeczy. 00:03:57:No cóż, to był tylko jeden rok Dobrego Earla,|nie jestem pewna czy jest o czym rozmawiać. 00:04:04:Hej Willy, czemu nie pokażesz mamie|co trzymasz pod opaską? 00:04:11:O Boże, wygląda jakby wpadł tam jakiś rodzynek. 00:04:15:Spójrz, Earl, jestem|chomikiem-alkoholikiem. 00:04:18:Musisz to pokazać panu Żółwikowi.|Padnie ze śmiechu. 00:04:22:Hej, Randy właśnie opowiadał mi o tym,|jak wykręcałeś ten numer z... 00:04:25:Tak, tak, wiem, że zrobiłem sporo złych rzeczy,|jestem tego świadom, spisałem je wszystkie, 00:04:29:Ale też zrobiłem kilka dobrych rzeczy.|Wychowywałem twojego syna przez pięć lat. 00:04:33:Nie zapominaj o tym! 00:04:34:Pamiętam, choć to cud,|że jeszcze cokolwiek pamiętam, 00:04:37:Po tym jak zostałem uwalony przez zioło. 00:04:42:Zanim Darnell zaczął podawać swoje cytrynowe przystawki, 00:04:45:Podawał pierniczki ziołowe i z kukurydzą w każdy czwartkowy wieczór. 00:04:51:Niestety w Crabshak, pierniczki z ziołem kosztowały po 5 dolców jeden. 00:04:55:Ja i Randy siedzieliśmy za barem i nie mieliśmy już pieniędzy. 00:05:04:Dobra robota, kolo! 00:05:06:Plan był taki, żeby wykupić te tańsze pod koniec dnia|i sprzedać je później gdzie indziej. 00:05:14:Jak w każdy czwartkowy wieczór zostały tylko pierniczki za 25 centów. 00:05:18:I tak jak w każdy czwartkowy wieczór, Ja i Randy,|spiliśmy się w trupa na stole bilardowym. 00:05:23:I przegapiliśmy okazję zakupu prawdziwych pierniczków z ziołem. 00:05:27:Dobrze, że zwykłe pierniczki się nie sprzedały,|razem z babcią uwielbiamy jeść je na kolację. 00:05:34:Kochamy jeść "słodycze". 00:05:37:I na pewno nie zamierzaliśmy go tak "uwalić". 00:05:39:Ej, kolo! Sprzedałeś nam talerz pierniczków bez zioła! 00:05:43:Musiałem wytrzymać nudną kolację u moich rodziców!|Nie robiłem tego od kiedy miałem 13 lat! 00:05:48:Przesłuchałem cały album "Fish'a" i był do bani! 00:05:54:Raczej nie chcieliśmy aby to się stało w taki sposób. 00:05:58:Jak w Bibli.. 00:06:00:Ok, więc...|To ja może załączę karaoke. 00:06:03:Wiedziałem, że Crabman nie jest na tyle pijany,|żeby skusić się na karaoke, 00:06:07:Ale przynajmniej pozwoliłoby to ludziom na chwilę zapomnieć|o tych wszystkich złych rzeczach, które zrobiłem. 00:06:11:Kto zacznie pierwszy?|Może ktoś zaśpiewa na przykład "sto lat"? 00:06:18:Donnie Jones, mógłbyś dla nas coś zaśpiewać? 00:06:20:No nie wiem. 00:06:21:Cokolwiek chcesz? 00:06:23:Co by zaśpiewał Jezus? 00:06:27:To dla mojego dobrego przyjaciela Earl'a Hickey,|który przekonał moją mamę do rzucenia palenia, 00:06:32:Po to, abyśmy mogli spędzić razem kilka cennych lat więcej. 00:06:35:Przez niego też zostałem okaleczony donicą z paprotką. 00:06:40:Wciąż czekam, abyś mi to wynagrodził, kolego! 00:06:44:*Rozwaliłeś tą donicę*|*Połamałeś paprotnicę!* 00:06:47:*Oszpeciłeś potylicę*|*Lepiej nie wychodź na ulicę!* 00:06:56:*Uprowadziłeś mi mamę*|*Mam na głowie wielką szramę!* 00:07:02:*Ręka boska niech mnie broni*|*by nie potłuc jemu skroni!* 00:07:04:Miałem już dość tego, jak ludzie wypominają mi wszystkie złe rzeczy,|na domiar złego Donnie zaczął śpiewać o tym, że prawie zabiłem go paprotką. 00:07:12:Nie chciałem napadać na Donniego,|chciałem tylko pomóc będącej w ciąży Joy, 00:07:16:Która nie czuła się dobrze ze swoim wyglądem. 00:07:18:O czym wy kwoki tam plotkujecie? 00:07:20:Dziś rano znowu spuścili nam coś na głowy?|Normalnie ci piloci spuszczają na nas co popadnie. 00:07:27:Mamy na osiedlu podglądacza. 00:07:29:Lubi patrzeć jak ludzie "to" robią. 00:07:31:Widział Jill robiącą to z Dougiem,|widział Karen robiącą to z wibratorem sutków. 00:07:35:Hej!?! 00:07:36:Daj spokój, mnie też widział z wibratorem na sutkach. 00:07:39:Dzięki że mi go pożyczyłaś. 00:07:41:Żadna atrakcyjna laska nie czuje się bezpiecznie!|Założę się, że ciebie też podglądał, Joy. 00:07:45:Jasne, cały czas wysiaduje pod moim oknem. 00:07:47:Bo jestem taka w ciąży, i jestem taka... gorąca. 00:07:52:O jejku! zostawiłam lornetkę i sześciopak piwa|na fotelu tuż przed naszym oknem, 00:08:00:Ale jestem zbyt napalona, żeby teraz iść po nie. 00:08:05:Wystawiłaś mój fotel na zewnątrz? 00:08:09:Musiałam, Earl. 00:08:10:Tam jest zboczeniec,|który mnie nie podgląda! 00:08:12:Chcę żeby mnie podglądał,|nawet jeśli zajęłoby mi to całą noc! 00:08:15:Gdy zacznie robić coś dziwnego za oknem,|będziemy musieli skończyć. 00:08:19:Wiedziałem, że czegokolwiek byśmy nie zrobili,|Czegokolwiek by Joy nie wymysliła, 00:08:23:Ten zboczeniec się nie pojawi 00:08:25:Bo tym zboczeńcem byłem ja. 00:08:26:Tyle że ja w zasadzie nie podglądałem ludzi. 00:08:29:Widziałem dzieci bawiące się kartonem po TV|i próbowałem się dowiedzieć kto go kupił, 00:08:34:By mu go ukraść. 00:08:40:Nie zamierzałem mówić Joy o tym teraz kiedy przeszedłem|z trybu "zero sexu ze zmęczoną kobietą w ciąży", 00:08:44:W tryb "mnóstwo sexu z pokręconą kobietą w ciąży". 00:08:48:Będziemy wykonywać pozycję z kamasutry, kiedy to ja rozłożę nogi,|a ty będziesz mnie trzymał przez dwie godziny jak chuśtawkę. 00:08:57:Nie przestawaj Earl, ten autobusu będzie jechał|dopóki dziecko nie skasuje biletu. 00:09:01:Pora na klapsa, ale nie dla naszego dziecka.|Jesteśmy dobrymi rodzicami nie bijemy dzieci. 00:09:07:To pora na klapsa dla mamy,|to mama była niegrzeczną dziewczynką. 00:09:11:Z początku to było zabawne, ale po tygodniu|nie-podgladania, po prostu się poddała. 00:09:16:Wyjąłem sex-kulki z poddasza, tym razem ci dogodzę! 00:09:20:I będą teraz dwa ogiery w domku. 00:09:23:Zapomnij o tym, Earl. 00:09:25:Jakbyś się nie starał,|nie zwabisz campingowego zboczeńca. 00:09:33:Cóż, może podziałałoby,|gdyby zaporosić jeszcze jedną dziewczynę.. 00:09:40:Leżąc tam, tak na podłodze,|wpadłem na plan. 00:09:44:Więc poprosiłem mojego kolegę - Donniego Jones'a|żeby nas trochę popodglądał 00:09:47:Donnie nadawał się idealnie,|gdy patrzył na kobiety, 00:09:50:To wystarczało...
odpowiednio_nazwany