Ścieżka Stoicyzmu.docx

(22 KB) Pobierz

"Ścieżka Stoicyzmu"

Filozofia jest nauką równie naturalną, jak nauka chodzenia i poruszania się po tym Świecie, który przejawia się w takiej formie, w jakiej go na obecną chwilę postrzegamy. Owa filozofia jest naturalnym wewnętrznym procesem, nierozerwalnym od naszego życia zewnętrznego. Niejeden raz życie stawia nas w różnych ciężkich sytuacjach, a już na pewno w tak nieodwracalnej jak śmierć. Jesteśmy nieustannie zmuszani do przemyśleń nad istotą naszego bytu, tym, skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy, oraz nad sensem tego, co robimy.

Jakie są jej zasady?
W jaki sposób poruszamy się w naszym Jawnym Świecie? Na jakich zasadach? I czy w ogóle chcemy owe zasady znać?
Filozofowie próbowali odpowiedzieć sobie na te i podobne pytania w każdym okresie historii. W większości znamy początki filozofii sięgające Starożytnej Grecji, to wielki Pitagoras był bowiem tym, który jako pierwszy nie nazwał siebie mądrym, ale tym, który kocha mądrość. I stąd pochodzi właśnie sama nazwa "Filozofia" - Filo Sofos - czyli ten, który kocha mądrość.
Nie jest to jednak znakiem tego, że wtedy powstała sama filozofia jako nauka. Nie znamy filozofów starożytnego Egiptu ani starożytnej Ameryki, bowiem proces "ukochania mądrości" był dla tych cywilizacji tak naturalny, że nie istniała żadna szczególna potrzeba zakładania szkół filozoficznych. W starożytnych zarówno Egipcie jak i Ameryce lub na wschodzie istniały szkoły misterii, gdzie raczej zgłębiano mądrość naturalnie stosowaną w społeczeństwie.
Nie było potrzeby głoszenia powrotu mądrości, ponieważ stanowiła ona przejaw codziennego sakralnego życia.
W okresach moralnego i etycznego upadku społeczeństwa takie zapotrzebowanie jednak naturalnie budziło się i było przekazywane przez mędrców, których znamy do dziś dzięki ich ponadczasowym ideom, podczas gdy idee te wcześniej ludzie przyjmowali za całkowicie naturalne.
A jak wygląda dziś nasze życie sakralne? Jakie jest obecnie zapotrzebowanie na etykę i cnotę w społeczeństwie? Czy istnieje filozofia praktyczna, czy też raczej intelektualna?
Istnieje wiele dobrych przykładów stosowania filozofii w historii, adaptowania jej naturalnie w ramach całego społeczeństwa, a także przez indywidualistów, którzy tę mądrość dalej przekazywali. Kierunek, który jest tematem artykułu nazywamy Stoicyzmem. Może on da nam naturalną odpowiedź na pytania, które padły na początku.
Niemożliwe jest wyczerpanie tematu, ale możemy pokazać kierunek, światło, ścieżkę, która jest przed każdym z nas jeżeli ma na tyle odwagi by rozpocząć przygodę odkrywania, wejść i zgłębiać wielkie tajemnice ludzkiego życia i ludzkiej duszy.
Nie da się dać wszystkim jednakowej odpowiedzi, bowiem każdy musi ją odnaleźć sam w sobie. Ale tym, czego nam potrzeba jest odwaga i nauczyciel, niezależnie od tego czy jest to istniejąca obecnie istota, czy też ponadczasowy mędrzec, filozof.
Tym, co jest najważniejsze jest ochota i chęć praktykowania. To jest ścieżka mądrości, mieć odwagę praktykować idee, które są nieśmiertelne i ponadczasowe, bowiem przekraczają czas, przekraczają ziemskie życie, otwierają drzwi do nieskończoności i dają człowiekowi możliwość odpowiedzieć na pytania o sens jego egzystencji.
Praktyka jest tak samo ważna, jak intelektualna edukacja. Bez wiedzy nie możemy praktykować, a bez praktyki nie możemy potwierdzać i pogłębiać idei.
Ścieżka filozoficznego życia jest praktykowaniem tego, czego nauczymy się od naszych mistrzów, aby móc przekazywać to dalej bezinteresownie, i pogłębiać nie tylko idee, ale i nasze życie, oraz zbliżyć się do płaszczyzny, którą nazywamy nieśmiertelną duszą, tym, co wielcy Grecy nazywali "Nous". Nauczyciel nie może nam podarować mądrości, może jednak pokazać nam drogę.
Dajmy teraz przemówić jednemu z wielkich nauczycieli stoicyzmu, jednemu z najgłówniejszych, zwanemu Epiktetem. Był to filozof, który urodził się w ubogiej rodzinie, był niewolnikiem ale umarł jako wolna istota i nie miało to nic wspólnego z jego statusem społecznym. Przykład jego pokazuje jak bardzo filozofia jest naturalna dla każdego człowieka i jak może być praktyczna, niezależnie od czasów, w których żyjemy.
Niechaj zatem przemówi wielki mędrzec zwany Epiktet.

Pierwszym, a zarazem najkonieczniejszym działem w filozofii jest czynienie praktycznego zastosowania z nauk teoretycznych, jak to na przykład, żeby nie kłamać; drugim - przeprowadzenie dowodów, jak to na przykład, że nie powinno się kłamać; trzecim ten, który traktuje o sile przekonywania i częściach składowych tychże dowodów, jak na przykład, niby dlaczego to a to ma być dowodem? Bo czymże właściwie jest dowód, czym wnioskowanie, czym sprzeczność, czym fałsz, czym prawda? A zatem dział trzeci jest konieczny z uwagi na drugi, a drugi - z uwagi na pierwszy. Działem najkonieczniejszym i tym, na którym należy poprzestać, jest wszelako dział pierwszy. My jednakże odwracamy porządek rzeczy, ponieważ zajmujemy się działem trzecim i jemu poświęcamy całą naszą gorliwość. O dział pierwszy natomiast zupełnie nie dbamy. Tak więc się dzieje, że kłamiemy, no, ale dowody na to, że kłamać nie wolno, mamy zawsze pod ręką!
(52. Encheiridion)

Istotną sprawą na ścieżce filozoficznej, lub jeśli chcemy - życiowej jest bycie świadomym tego, iż nie możemy pozwolić sobie na kłamstwo wobec samego siebie.
Dlatego odwaga jest tak konieczna, aby mieć świadomość kim tak naprawdę w danej chwili jesteśmy. By zobaczyć to, czego się obawiamy, uświadomić sobie własną, odbiegającą od swych wyobrażeń niedoskonałość, oraz to, że niestety, jesteśmy wciąż czymś ograniczeni.
Dbamy o materialne dobra, zajmujemy nasze myśli rzeczami, które nam dają możliwość zapomnienia na chwilę o konieczności naszego istnienia jako takiego.
I gdy napełnimy własną żądzę, sięgamy dalej i dalej w sferę materialną w nadziei, że da nam to zapomnieć o prawdziwym sensie życia.
I tak pozwalamy sobie trwać w złudzeniu, że szczęście leży w posiadaniu. Ale czy możemy naprawdę cokolwiek posiadać? Co jest tak naprawdę rzeczywistością, a co ułudą? Co możemy określić mianem ponadczasowości, a co doczesnością?

Pamiętaj o tym, żebyś przy każdej rzeczy bądź rozweselającej na duszy, bądź przynoszącej pożytek, bądź wzbudzającej upodobanie - zawsze stawiał sobie następujące pytanie: "Czym jest ta rzecz właściwie?" - I tak na przykład, jeżeli dzban budzi w tobie upodobanie, mów sobie: "Dzban jest tą rzeczą, która budzi we mnie upodobanie". Przeto kiedy ten dzban się stłucze, nie zmąci to w tobie pokoju ducha. Jeżeli znowu serdecznie całujesz swe dziecię lub żonę, mów sobie: "Całuję człowieka". Przeto kiedy ten człowiek umrze, nie będziesz rozpaczał.
(3. Encheiridion)

Kimże jest człowiek?
Już od pradawnych czasów mędrcy rozpatrywali człowieka w kategorii trzech płaszczyzn. które w starożytnej grackiej filozofii określano jako "Soma", czyli to, co jest cielesne, fizyczne, "Psyche", co oznaczało świat uczuć, zarówno wyższych, jak i niskich, instynktownych. Rozróżnienie ich zależało od tego co przeważało w świadomości, która lgnęła bardziej do tego co dotychczasowe, fizyczne, albo upatrywała szczęście w sferze ducha, która zwana była "Nous".
Z tego też powodu dla stoików bardzo ważną praktyką było kultywowanie cnót, co z kolei powodowało naturalne skupienie świadomości człowieka na nieograniczonym pięknie, na ludzkiej duszy. Taka praktyka była codziennym, naturalnym zachowaniem człowieka. Jeżeli chciał ktoś rozpocząć praktykowanie, ważne stawało się samo uczucie, bowiem przez przymus uczeń był ciągle przywiązany do punktu wyjścia i jego droga do własnego wnętrza by była zamknięta w poczuciu braku wolności i za czym w niemocy podjęcia decyzji.

Z wszystkich rzeczy jedne są od nas zależne, drugie zaś niezależne. Zależne są od nas: sądy, popędy, pragnienia, odrazy i jednym słowem - to wszystko, co jest naszym dziełem. Niezależne natomiast są od nas: ciało, mienie, sława, godności i jednym słowem - to wszystko, co nie jest naszym dziełem. I dlatego te rzeczy, które od nas zależą, z natury są wolne i nie podlegają żadnym zakazom ani przeszkodom, te natomiast, które od nas nie zależą, nie przedstawiają żadnej wartości, spełniają służebną rolę i stanowią cudzą własność. Pamiętaj zatem, że jeśli rzeczy służebne z natury zaczynasz uważać za wolne, a cudze za własne, sam się zaprzęgniesz w niewolę, będziesz rozwodził skargi i żale, doznawał niepokoju, miotał złorzeczenia zarówno na bogów, jak i na ludzi. Jeżeli jednak to tylko, co twoje, uważać będziesz za swoją własność, i przeciwnie - to, co jest cudzą własnością - za przynależne, jak jest w rzeczywistości, do kogoś innego, wtedy nikt nigdy nie będzie na ciebie wywierał przymusu, nikt nie będzie sprawiał ci przeszkód, ani ty sam nie będziesz nikomu złorzeczył, nikogo oskarżał, niczego zgoła czynił wbrew swojej woli, nikt nie wyrządzi ci krzywdy, w nikim nie będziesz miał wroga, bo też i niczego nie doznasz, co by rzeczywiście szkodliwe było dla ciebie. A zatem jeżeli dążysz do osiągnięcia tak wielkich dóbr, pamiętaj o tym, że nie jest ci wolno z miernym nakładem wysiłku brać się do tak wzniosłego dzieła, ale że musisz jednych rzeczy raz na zawsze się wyrzec, drugich - chwilowo poniechać. Jeżeli jednak zechcesz posiąść te wielkie dobra, a jednocześnie i godności piastować i opływać w bogactwa, bardzo możliwe, że nie zdobędziesz ni godności, ni bogactw, a to dla tej przyczyny, że dążysz do osiągnięcia dóbr wyższego rzędu, a już z całą pewnością nie dopniesz tego, przez co jedynie rodzi się wolność i szczęście. Starajże się tedy każdemu gwałtownemu wyobrażeniu natychmiast przeciwdziałać, tak mówiąc: "Jesteś tylko wyobrażeniem, czczą marą rzeczy, którą przedstawiasz". Następnie zbadaj owo wyobrażenie i oceń jego wartość wedle takich prawideł, jakie posiadasz, a przede wszystkim i nade wszystko wedle tego prawidła, czy przedstawia ono rzeczy od nas zależne, czy niezależne. I jeśli przedstawia rzecz jakąś, która nie jest od nas zależna, z miejsca wypowiadaj swe zdanie: "Nic a nic mnie to nie obchodzi!"
(1. Encheiridion)

Wolność. Słowo które można usłyszeć niemal wszędzie. Mówimy, że jesteśmy wolni. Walczymy za wolność. Propagujemy wolność. Deklarujemy wolność. Polecamy wolność i konieczność bycia wolnymi. Wielki uczony naszych czasów Albert Einstein napisał, że wolność nie polega na tym, że robimy dokładnie to na co mamy ochotę, ale na tym, że odkrywamy istotne reguły natury i uniwersum, przystosowujemy się do nich i je naśladujemy. Potem dopiero stajemy się wolni. Nie odkrył on nic nowego ponad to co inni mędrcy w historii, ale ilu jest tak naprawdę tych, którzy są wolni....

Choroba jest wprawdzie przeszkodą dla ciała, ale nie jest przeszkodą dla woli, chyba że wola sama chce tego. I tak chromanie jest wprawdzie przeszkodą dla nogi, ale nie jest przeszkodą dla woli. I w ten sposób winieneś sobie rzecz wytłumaczyć przy każdej spotykającej cię przeciwności, a dojdziesz do przekonania, że jest ona zawsze przeszkodą dla czegoś innego, tylko nie dla ciebie samego.
(9. Encheiridion)

Ogólnie stoicyzm jest filozofią życia. Jest praktyką. Przyświeca mu cel by dowiedzieć się, kim tak naprawdę jest człowiek, krok po kroku, cierpliwie i z bezinteresowną wiernością dla samego sprawdzania się i pogłębiania własnego wnętrza. Jest naturalną ścieżką wszystkich ludzi na której popełniamy wiele błędów i pokonujemy bezlik przeszkód, które lubimy nazywać problemami. Sokrates mówił, że błędy są przywilejem filozofów, ponieważ błąd jest najbardziej naturalną metodą uczenia się i sprawdzenia, odkrywania naszego potencjału. Bez ruchu nie ma błędów, bez błędów nie ma doświadczeń, a bez doświadczeń nie ma ewolucji.

Postaw sobie raz wreszcie za wzór jakiś charakter, który byś naśladował, czy to kiedy żyjesz w osamotnieniu, czy to kiedy przestajesz z ludźmi. Przede wszystkim zachowaj milczenie albo jeśli masz mówić, mów tylko to, co konieczne, i jak najkrócej. Rzadko jednakże i tylko kiedy chwila stosowna tego wymaga, by mówić, winieneś głos zabierać, ale w żadnym wypadku o wydarzeniach dnia powszedniego ni też o gladiatorach, ni o wyścigach konnych, ni o atletach, ni o jadle, ni o napoju, ni wreszcie o rzeczach, o których się rozpowiada na każdym miejscu, a już najmniej - o ludziach, w tym sensie, żeby ich ganić lub chwalić, lub przyrównywać jednych do drugich. A jeżeli zdatny jesteś do tego, sprowadzaj przez swoje słowa również rozmowy swych towarzyszy na tematy godziwe. Jeżeli ci się jednak przydarzy, że się znajdziesz pomiędzy obcymi i nieznajomymi, zachowaj milczenie. Śmiech twój niech będzie rzadki, nie z byle jakiego powodu ani też niepohamowany. Uchylaj się od przysięgi i to w każdym wypadku, jeśli to tylko będzie możliwe, a jeśli nie - uchylaj się, na ile to tylko będzie możliwe. Wystrzegaj się biesiad z ludźmi, z którymi cię nic nie łączy, jak również z prostakami, a jeśli już mimo wszystko nadarzy ci się kiedy okazja ku temu, miej się mocno na ostrożności, żebyś i sam nie przesiąkł przez to prostactwem. Wiedz bowiem, że jeśli twój towarzysz jest zabrudzony, to i ty, gdy się z nim stykasz, z konieczności zabrudzić się musisz, chociażbyś nawet sam lśnił czystością. Jeśli chodzi o rzeczy służące twojemu ciału, jak jadło, napój, odzież, mieszkanie i czeladź, o tyle tylko masz je zdobywać, o ile tego wymaga potrzeba. Wszystko zaś inne, co służy czczej sławie albo zbytkowi, odrzuć od siebie zupełnie. Co się tyczy rozkoszy cielesnych, to przed zawarciem małżeństwa zachowaj w miarę swych sił wstrzemięźliwość i czystość. Jeżeli już jednak dajesz sobie folgę w tym względzie, to się przynajmniej trzymaj w granicach prawa. Nie bądź wszakże surowym sędzią, skłonnym do potępiania tych wszystkich, którzy zażywają rozkoszy cielesnych, ani też nigdzie nie rozpowiadaj, że ty sam rozkoszy tych nie zażywasz. Jeżeli ktoś ci oznajmi, że ten a ten źle mówi o tobie, nie broń się przeciw samej obmowie, ale odpowiedz: "Ten człowiek nie zna zapewne jeszcze innych przywar, które się we mnie znajdują, w przeciwnym bowiem razie nie byłby tych tylko wymienił". Częste chodzenie do teatru nie jest rzeczą konieczną. Jeżeli już jednak okoliczności kiedyś tego wymagać będą, pokaż, że interesujesz się przede wszystkim sobą samym, to znaczy: Chciej, żeby gra taki tylko miała przebieg, jaki ma rzeczywiście, i żeby ten tylko odniósł zwycięstwo, kto rzeczywiście zwycięża. W ten sposób bowiem nie doznasz żadnego rozczarowania. Powstrzymuj się jednak zupełnie od wrzasków i śmiechów na dowód uznania dla kogoś, jak również od silnych wzruszeń. A kiedy wracasz z teatru, nie rozprawiaj zbyt wiele o granej tam sztuce, o ile to się nie przyczynia do twojej poprawy, w przeciwnym bowiem razie jasną byłoby rzeczą, że widowisko wprawiło cię tylko w podziw. Nie uczęszczaj pochopnie i lekkomyślnie na wykłady publiczne, a jeśli już pójdziesz, zachowaj usposobienie pełne powagi i stateczności, a jednocześnie strzeż się, żebyś przy tym nie odstręczał od siebie. Ilekroć masz się z kimś spotkać, a zwłaszcza z jakąś wysoko postawioną osobistością, wyobraź sobie, co by w takim wypadku czynił Sokrates lub Zenon, a nie będziesz czuł się bezradny, jak postąpić z godnością w kłopotliwych momentach zaskakujących. Ilekroć wybierasz się warować pode drzwiami któregoś z możnych tego świata, wyobraź sobie, że nie zastaniesz go wewnątrz, ba! że ci zabronią do niego dostępu, że drzwi ci zatrzasną przed nosem, że on nawet nie zainteresuje się tobą. A jeżeli mimo wszystko powinność ci nakazuje, byś poszedł, przyszedłszy znoś cierpliwie, cokolwiek cię spotka, i nie mów nigdy sam do siebie: "Ależ to nie było warte zachodu!" - bo to jest znamieniem prostaka i człowieka zapatrzonego w rzeczy zewnętrzne. Bądź daleki od tego, żebyś w rozmowach towarzyskich szeroko się rozwodził nad niektórymi swymi czynami i niebezpieczeństwami, jakie ci groziły. Albowiem chociaż tobie bardzo jest przyjemnie wspominać o własnych przeprawach, to innym nie jest równie przyjemnie słuchać o nich. Z drugiej strony bądź równie daleki od tego, żeby innych pobudzać do śmiechu. Jest to bowiem skłonność, przez którą bardzo łatwo ześliznąć się do prostactwa, a jednocześnie ma ona tę własność, że oziębia w twym otoczeniu szacunek dla ciebie. Równie niebezpieczną jest rzeczą pozwalać sobie na sprośności w mowie. A zatem ilekroć ci się przydarzy słuchać jakiej sprośności, to jeśli tylko zachodzą sprzyjające ku temu okoliczności, daj należytą odprawę temu, kto sobie na coś podobnego pozwala, w przeciwnym zaś razie przynajmniej przez milczenie, przez rumieńce na twarzy, przez surową powagę spojrzenia, daj jasno poznać po sobie, że tego rodzaju mowa napawa cię obrzydzeniem.
(33. Encheiridion)

Nikt nie chce być głupcem, w większości wszyscy chcemy być mądrzy, ale najlepiej by było nic w tym kierunku nie robić. Ktokolwiek zapytany, czy chce być głupcem, czy to dziś, czy tysiąc lat temu odpowiedziałby, że oczywiście nie. Każdy naturalnie chce być mądry, ale nikogo nie ciągnie do praktyki i umiłowania mądrości, bowiem to wymaga wysiłku, a nasze ograniczenia nam pasują, bowiem dają nam pewność, która jest tylko kwestią dotychczasową. Dlatego poprzestajemy na myśleniu... przecież chcemy wszyscy być mądrzy. A sprawdzenie tego, czy kiedykolwiek naprawdę mamy szansę takimi się stać naprawdę jest warte wysiłku...

Jest oznaką niedołęstwa, jeśli się zbyt wiele czasu poświęca na sprawy ciała, jak na przykład, kiedy ktoś zbyt wiele czasu traci na gimnastykę, zbyt wiele przy stole, zbyt wiele przy dzbanie, zbyt wiele w łożu. Tego rodzaju bowiem czynności należy spełniać na chybcika, jak gdyby w przelocie, duszy natomiast należy poświęcać jak najwięcej czasu i trudu.
(41. Encheiridion)

Świat jest w nieustannym ruchu. Jeżeli spróbujemy odnaleźć jego harmonię, możemy odnaleźć również niektóre odpowiedzi na nasze pytania.

Jeżeli ktoś chełpi się z tego, że jest zdolny rozumieć i objaśniać księgi Chryzypa, mów sam do siebie: "Gdyby Chryzyp nie pisał tak mglisto, to ten mędrek nie miałby żadnego powodu, żeby się chełpić". Tak, a ja sam czego właściwie pragnę? Poznać dokładnie naturę i żyć ściśle według przykazań natury. A przeto szukam i pytam: Kto mi te rzeczy objaśni? A ponieważ słyszałem, że czyni to Chryzyp, idę więc do Chryzypa. Niestety, nie rozumiem ja jego rozpraw. A zatem szukam jakiegoś objaśniacza. Wszelako aż do tego momentu nie ma zgoła żadnego powodu do chluby. Kiedy jednakże już znajdę objaśniacza, to pozostaje jeszcze uczynić zastosowanie z głoszonych nauk. O i to właśnie jest jeden jedyny powód do chluby. Ale jeżeli podziwiam sam tylko kunszt objaśniania, no to czymże koniec końców się stałem, jeśli nie filologiem, miast filozofa? Z tą tylko jedną różnicą, że zamiast Homera objaśniam Chryzypa. A zatem winienem raczej płonąć ze wstydu, ilekroć ktoś rzeknie do mnie: "Objaśnij no mi Chryzypa!" - jeżeli nie mogę się wykazać czynami zakrojonymi na miarę nauk Chryzypa oraz zgodnymi z nimi.
(49. Encheiridion)

Epiktet jest jednym z wielu mądrych naszej historii, i jest tym, który może być Nauczycielem w jakimkolwiek czasie historii, pomocną dłonią w odnalezieniu naszej wewnętrznej harmonii, tak przecież pragnącej wolności i mądrości...

Przy wszelkich zrządzeniach losu na zawołanie mieć trzeba te oto myśli:

Prowadź mię tedy, Zeusie, i ty. Przeznaczenie,
Rad pójdę i bez zwłoki na wasze skinienie,
Jaką w życiu mi losy wyznaczyły, drogą:
Bunt - zbrodnią, iść - konieczność, skargi - nie pomogą.
Kto przed potęgą losu gnie czoło beztroskie,
Ten dla mnie mędrzec, poznał tajemnice boskie.
A przecież, Krytonie, jeżeli tak podobało się bogom, tak niechaj się stanie.
Anytos i Meletos zabić mnie wprawdzie mogą, ale zaszkodzić - to mi ani trochę nie mogą."
(53. Encheiridion)

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin