Każdemu swoje (A ciascuno il suo, 1967) Elio Petri [Napisy PL].txt

(37 KB) Pobierz
00:00:12:/KAŻDEMU SWOJE
00:02:16:- To jest szósty list!|- W tym tempie, przyjdzie takich sto!
00:02:41:Pozdrawiam serdecznie!
00:02:45:- Nie podoba mi się ten list.|- Niby dlaczego ci się nie podoba?
00:02:48:Był nadany tutaj, w wiosce|wczoraj w nocy albo dzisiaj wczenie rano.
00:02:53:Popatrz na nagłówek.
00:02:59:Kolejny anonimowy list.
00:03:03:Możesz ić.
00:03:05:Wszyscy czekajš na twoje listy.
00:03:08:Do widzenia, doktorze.
00:03:22:''Ten list to twoje ostatnie zdanie...
00:03:25:Umrzesz za to, co zrobiłe.''
00:03:43:To mnie przeraża.
00:03:47:Co zrobiłe?
00:04:02:Szeć listów w miesišcu|i wcišż jestem żywy.
00:04:06:To nonsens...
00:04:09:Nie myl o tym.
00:04:11:- Kto o tym myli?|- Po prostu grajmy.
00:04:15:Szeć w miesišcu...
00:04:17:Zwykła grafomania.
00:04:19:Wszyscy rogacze sš grafomanami.
00:04:22:Anonimowy list na Sycylii|jest zawsze niebezpieczny.
00:04:24:- Mylę, że to kobieta.|- Oni sobie żartuje.
00:04:30:Jacy "oni"?
00:04:33:Oni.
00:04:34:Chodcie chłopaki, zagrajmy.|Kto jest pierwszy?
00:04:37:Ja.
00:04:38:/MIERĆ
00:04:40:Pas.
00:04:41:Podnoszę do trzech.
00:04:44:- Wchodzę.|- Tak.
00:04:45:/- "Każdemu swoje''|- Dwie karty.
00:05:35:Manno otrzymał kolejny anonimowy list.
00:05:38:Nie jestem zaskoczony; spędza cały|swój czas na uganianiu się za kobietami.
00:05:52:Ten goć siedzšcy|na przeciwko nas w barze...
00:05:56:Znasz go?
00:05:59:Nie, on nie jest stšd.
00:06:01:Włanie kupił truciznę na szczury|w aptece...
00:06:05:- i dziwnie na mnie patrzy.|- Widzę, że jeste przestraszony...
00:06:08:ale dlaczego nie poszedłe na policję, zanim|zaczšłe podejrzewać nawet przechodniów?
00:06:12:To policja ma prowadzić dochodzenie,|a nie my.
00:06:17:- Przyjadę po ciebie jutro rano, o szóstej.|- Okay.
00:06:19:- Nie każ mi czekać jak zwykle.|- To na pewno trochę dziwne...
00:06:23:Dlaczego kto, kto nie jest stšd|przyszedł tutaj...
00:06:27:żeby kupić truciznę na szczury?
00:06:29:Włanie, dlaczego?
00:06:35:Alarm.
00:06:41:Jeszcze...
00:07:22:Domyliła się kto jest zabójcš?
00:07:24:To była żona, spiskujšca z kochankš|jej męża.
00:07:26:Żadnych anonimowych listów więcej?
00:07:30:Zjem dzisiaj na miecie.
00:07:45:- Czy mówiłe komukolwiek, gdzie idziemy?|- Nie.
00:07:52:Sami mogš znaleć|dobre miejsca
00:07:55:Nie mam zamiaru|wypruwać sobie flaków dla innych.
00:08:27:Chod Sonia.
00:08:36:Kocham Sycylię o tej porze.
00:08:38:Chodzi ci o to, że lubisz jš|bez Sycylijczyków.
00:08:45:O co ci chodzi?
00:08:48:Mam powód, żeby się martwić...
00:08:50:ale ty?
00:08:54:Problemem jest to, że nie możemy|nawet ufać naszym przyjaciołom.
00:09:00:Chrzecijanie majš konfesjonały,|Amerykanie majš psychoanalizę...
00:09:04:a my?
00:09:06:Nic.
00:09:18:Kim oni sš?
00:09:21:Mówiłem ci: ciężko znaleć nowe miejsca,|gdzie nikogo nie ma.
00:09:25:Widzisz?|ledzili nas.
00:09:27:Upewnijmy się, czy wiedzš, że tutaj|jestemy, inaczej mogš do nas strzelać.
00:09:30:Hej! My tutaj jestemy!
00:10:13:Antonino...
00:11:19:Nie...
00:11:20:Zajmę się tym.|Wujku, zostań tutaj z Luisš.
00:11:26:Pozwól mi zajšć się tym.
00:11:30:Komisarzu, chciałbym oszczędzić bólu mojej|kuzynce Luisie, żonie Roscia.
00:11:34:Oczywicie, mecenasie.|Chodmy.
00:11:49:- Ty go znalazłe?|- Tak.
00:11:55:Podnie.
00:12:09:Ale dlaczego?
00:12:14:Tak, to dr. Roscio|Mšż mojej kuzynki Luisy.
00:12:37:To aptekarz Manno, mój przyjaciel.
00:12:48:Co wiesz o anonimowych listach?
00:12:51:Wiem tyle, co każdy.|Manno niczego nie ukrywał.
00:12:55:Ile ich otrzymał?
00:12:57:Nie wiem.
00:12:59:Widziałe je?
00:13:01:Nie, nie.
00:13:04:Wszystko tylko, że dr. Roscio,|nie miał żadnych wrogów, zrozumiano?
00:13:09:Był bardzo szanowanym doktorem,|powiedziałbym nawet kochanym...
00:13:12:Możliwe, że został zabity przez pomyłkę...
00:13:15:...bo co zobaczył.|Taka myl jest nieznona.
00:13:19:Czy Manno miał romans?
00:13:29:Muszę już ić.
00:13:50:Widziałe?|Widziałe, co oni zrobili?
00:13:56:Nie miał żadnych wrogów.
00:14:07:Ciężko będzie znaleć pudełko po łuskach...
00:14:09:częć została spalona przez Manna i Roscia.
00:14:12:Było tam jeszcze auto w pobliżu...
00:14:15:w którym znalelimy|liczne paczki papierosów...
00:14:18:'Branca'.|Papierosy Branca.
00:14:27:Oni go zabili!|Był moim życiem!
00:14:32:Proszę się tak nie zachowywać, madame.|To nic nie pomoże.
00:14:43:Otwórz, Paolo.
00:14:45:Inspektor jest tutaj.
00:14:47:Widzi pan inspektorze?|Jest zamknięty w swoim pokoju...
00:14:51:nie chce nikogo widzieć,|martwi mnie to...
00:14:57:Proszę wejć panie inspektorze.|Jak się czujesz, synu?
00:15:01:- Byli bardzo blisko.|- Inspektor La Marca.
00:15:06:Czego pan ode mnie chce?
00:15:08:Każda kobieta w wiosce|będzie wiedziała więcej ode mnie.
00:15:11:Proszę posłuchać, moja matka jest|dobrze poinformowana...
00:15:14:no i sš jego przyjaciele|z wioski...
00:15:17:Racja, spędzasz bardzo mało|czasu w wiosce.
00:15:21:Tylko w lecie.
00:15:22:Jasne, egzaminy trwajš do lipca|i zaczynajš się znowu w sierpniu...
00:15:25:wtedy uczy w Palermo,|rozumie pan, inspektorze...
00:15:28:Więc jest zmęczony, gdy wraca do domu,|jedzie pocišgiem, bo nie może prowadzić.
00:15:31:On jest zawsze z dala od kłótni.
00:15:33:On zawsze tutaj czyta i pisze.|Prawda, Paolo?
00:15:36:Tak, mama ma rację,|że jestem słabo zorientowany.
00:15:40:To prawda...
00:15:41:rozkojarzony.
00:15:42:Słyszałe o anonimowych listach,|które otrzymał aptekarz?
00:15:47:Tak.
00:15:50:Widziałe jaki?|Czytałe który z nich?
00:15:54:Nie.
00:15:56:Dziwne.
00:15:59:Proszę sprawdzić w aptece.
00:16:02:- Dlaczego?|- Tak, to proste...
00:16:04:Manno trzymałby je tam,|więc jego żona nie zobaczyła ich.
00:16:06:To naturalne.
00:16:08:Ma pani na myli, że pani Manno była|zazdrosna o swojego męża?
00:16:12:Tego nie powiedziałem.|Aczkolwiek...
00:16:15:- ...zna pan jego żonę?|- Tak.
00:16:18:Wystarczy na niš popatrzeć|żeby nie mieć żadnych wštpliwoci!
00:16:20:- Małżeństwo z wygody.|- To wszystko to drobne spekulacje.
00:16:23:Panie profesorze, przepraszam za najcie.
00:16:27:- Do widzenia.|- Do widzenia.
00:16:29:Prawie zapomniałem: sprawdziłem aptekę,|ale nie było tam żadnych listów.
00:16:42:Odkšd jš znam, pani Manno to wyjštkowo|szczera i cnotliwa kobieta.
00:16:46:ale biedaczka, jest najbrzydsza kobieta,|jakš Bóg mógł w ogóle stworzyć!
00:16:49:/Aptekarz zdradzał jš prawie na jej oczach.
00:16:54:/Więc to prawie pewne,
00:16:56:/że ona zniszczyła te anonimowe listy,|żeby zachować dobrš reputację.
00:17:04:Nagraj wszystko, co zobaczysz.
00:17:06:Chcę obejrzeć to spokojnie,|parę razy.
00:17:08:Przyjaciele, wrogowie, wdowy,|nawet dostojnicy...
00:17:13:Kim jest ten mężczyzna z wšsami|i ciemnymi okularami?
00:17:16:To Peccorilla, notariusz.|Wie wszystko, o każdym...
00:17:20:mężczyzna obok to Zerillo,|brat biskupa...
00:17:23:i Pistilli kuzyn:|'"Public Works''...
00:17:25:potem Corvaia,|najbogatszy człowiek w wiosce.
00:17:28:Kim jest ten wysoki stary mężczyzna?|Ten z medalem...
00:17:31:który mówi do Peccorilli?
00:17:34:Emerytowany pułkownik Dante Selvaggio.|Bršzowy medal, faszysta.
00:17:38:Jego córka polubiła adwokata Maccaluso,
00:17:40:zięcia jego ekscelencji Loprete.
00:17:43:Państwo Laurana przyjechali.
00:17:51:Do jakiej partii należy profesor Laurana?
00:17:54:Teraz do żadnej.|Był komunistš.
00:17:57:Ciężko go zrozumieć.
00:18:02:Nie mamy o nim za wiele informacji...
00:18:05:Okreliłbym go jako anty-socjalistę
00:18:08:opierajšc się na informacjach, jakie|otrzymalimy z biura politycznego.
00:18:23:To wdowa Roscio,
00:18:25:piękna kobieta.
00:18:27:Jej mšż przeniósł się do wioski|z Palermo tylko dla niej...
00:18:30:Domylam się,|że to nie było po myli jego ojca.
00:18:32:Wspaniały profesor Roscio,|słynny optyk...
00:18:35:był na emeryturze przez wiele lat,|jak sam wiesz,
00:18:38:był przeciwko jego przeprowadzce tutaj,|tak samo jak przeciw temu małżeństwu.
00:18:42:To jej kuzyn, adwokat Rosello.|Sš jak brat i siostra.
00:18:47:- Podobno tak mówiš?|- Tak mówiš i to prawda.
00:18:50:Ich wujek, prałat Don Rosello,|opiekował się nimi jak swoimi dziećmi...
00:18:53:spędzili całe swoje dzieciństwo|w jego domu.
00:19:01:Widzisz?|Dostojnicy wygłaszajš swoje przemowy.
00:19:05:Nie mieli żadnych wpływów,|więc to nie może być zabójstwo polityczne.
00:19:09:Najprawdopodobniej to było,|zabójstwo w sprawie honorowej.
00:19:12:Ale zginęło dwóch ludzi!
00:19:14:Jedna kobieta nie może zdradzać|podwójnie w tym samym czasie.
00:19:18:Dwóch rogaczy jednoczenie|to zbyt duży zbieg okolicznoci.
00:19:20:I co z tego?|To mogli być ojciec i brat kobiety...
00:19:23:- ...albo dwóch braci.|- Albo dwóch morderców.
00:19:26:Dwóch morderców kosztuje więcej|niż samochód, apartament.
00:19:28:No to pewnie to nie był biednym rogaczem...
00:19:31:tylko bogatym rogaczem!
00:19:35:Biedny aptekarz nigdy nie zadawał się|z kobietami wpływowych ludzi...
00:19:38:tylko farmerów, pracowników, wdowców.|Biedna kobieta.
00:20:25:Luisa, to nie jest honorowe zabójstwo.
00:20:37:Luisa...
00:20:38:Luisa, co się dzieje?
00:20:42:Jeste chora?
00:20:47:A profesor Laurana...|Jak on się dogaduję z tš kobietš?
00:20:51:Niby jest mężczyznš...
00:20:53:ale może cierpieć na impotencję.
00:20:56:Która to Rosina?
00:20:58:Tam...|na prawo od okna.
00:21:01:Wie pan komisarzu, sš dwa pogrzeby...
00:21:03:ale dziwnym trafem sš trzy wdowy.
00:21:06:Jezu, ona jest dzieckiem.
00:21:08:Skończyła 15 lat w kwietniu.
00:21:11:Proszę popatrzeć tam za niš,|na farmerów panie komisarzu...
00:21:14:jeden starszy i dwóch młodszych...
00:21:16:Ojciec Rosiny i jej dwóch braci.
00:21:19:Starszy z nich był skazany za|niszczenie cudzej własnoci.
00:21:42:- Pilnujcie ich dobrze.|- Ok.
00:22:14:- To było logiczne.|- Biedni.
0...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin