DOWCIP SZPITALNY
- Co zrobić jak się zobaczy epileptyka w wannie?- Wrzucić pranie i proszek
Psychiatra zadaje pacjentowi pytania:- Ile nóg ma pies?- Cztery.- A ile ma uszu?- Dwoje!- A oczu?- Przepraszam, panie doktorze, czy pan nigdy nie widział psa?
W szpitalu dla psychicznie chorych lekarz robiący obchód spostrzega jednego z pacjentów z wędką zanurzona w balii.- No i co - pyta - dużo pan już rybek złowił?- Zwariował pan, panie doktorze, w balii?
- Szanowny panie, pańska dolegliwość będzie bardzo trudna w leczeniu - powiada medyk. - Szkoda, ze nie zgłosił się pan do mnie przed dwudziestu laty.- Nie pamięta mnie pan, panie doktorze, ale byłem u pana przed dwudziestu laty.- Niemożliwe!- Obaj jeszcze byliśmy w wojsku. Powiedział mi pan wtedy: "Zmiatajcie wy symulancie, bo to się źle dla was skończy!".- Mówiłem o smutnym końcu, wiec jak pan pamięta, nie lekceważyłem choroby.
- Panie doktorze, każdej nocy śnią mi się nagie dziewczęta, jak wbiegają i wybiegają z pokoju...- I chce pan, żeby ten sen się nie pojawiał?- Nie, tylko chciałem spytać, co zrobić, żeby one tak nie trzaskały drzwiami...
- W poczekalni oczekuje pacjent, który twierdzi, że odwiedził już wszystkich lekarzy w mieście - informuje siostra.- A na co on się uskarża?- Na tych lekarzy!
- Pani Nowakowa - mówi ginekolog do swojej pacjentki - mam dla pani dobrą wiadomość.- Ja nie nazywam się Nowakowa tylko Nowakowna.- W takim razie mam dla pani zła wiadomość.
Do gabinetu psychiatry wchodzi mężczyzna z żoną, skarżąc się na jej apatie. Lekarz porozmawiał z pacjentką, potem ją objął, pogłaskał i kilka razy pocałował. Wreszcie zwraca się do obecnego przy tej scenie męża:- Oto zabiegi, które są potrzebne pańskiej żonie. Powinny być stosowane przynajmniej, co drugi dzien. No powiedzmy we wtorki, czwartki i soboty.- Dobrze, we wtorki i czwartki mogę żonę do pana przyprowadzać, ale sobota wykluczona - gram z kolegami w karty!
Przychodzi gość do lekarza:- Panie doktorze, ugryzł mnie pies.- A był wściekły?- No, zadowolony to on nie był.
Do lekarza psychiatry przychodzi facetka i mówi:- Panie doktorze, z moim mężem dzieje się cos dziwnego. Jak wypije kawę, wpada w szał i zjada całą filiżankę. Zostawia tylko uszko.- A to faktycznie dziwne. Uszko jest najlepsze.
- Panie doktorze, pięć lat temu poradził mi pan znakomity sposób na reumatyzm - unikać wilgoci. Jestem wyleczony!!!- Znakomicie! A co panu teraz dolega?- Nic. Chciałbym zapytać, czy mogę się już wykąpać?...
Dwaj znajomi spotykają się na ulicy.- Cześć, skąd idziesz?- Od dentysty.- Ile ci wyrwali?- Pół miliona.
Dentysta do pacjenta:- A teraz lojalnie uprzedzam pana, że będzie bolało. Proszę mocno zacisnąć zęby i szeroko otworzyć usta...
Przychodzi gościu do lekarza:- Panie doktorze, jestem impotentem.Lekarz na to:- A skąd Pan to wie?- Ojciec był impotentem, dziadkowie, pradziadkowie. Na pewno jestem impotentem.- To skąd żeś się Pan wziął?- Spod Rzeszowa.
Zaraz po narodzinach lekarz wychodzi z zawiniętym bobasem na rękach do szczęśliwego ojca. Już ma mu przekazać bobasa, gdy nagle spuszcza niemowlaka na podłogę. Podnosząc zawadził jego główką o parapet, a następnie huknął nóżką o drzwi. Ojciec w szoku. A na to lekarz:- Żaaartowaaałem, dziecko zmarło przy porodzie!
- Panie doktorze, zupełnie nie trawie.- Jak to?- No tak, zjem chleb, sr*.* chlebem, zjem jajecznice, sr*.* jajecznica...- A czym byś pan chciał sr*.*?- No, jak wszyscy, g*.*.- To jedz pan g*.*! Następny proszę!
Stary doświadczony lekarz pyta się swojego młodego, dopiero rozpoczynającego karierę kolegi, jak mu idzie praktyka.- Jakoś nieszczególnie. Wczoraj odbierałem pierwszy poród. Matka i dziecko umarli, a w dodatku z ręki wyśliznęły mi się szczypce, uderzyły w głowę i zabiły ojca...- To rzeczywiście nieszczególny przypadek. Proszę to jest adres, proszę iść odebrać tam poród i wieczorem poinformować mnie o wyniku.Wieczorem młody medyk dzwoni do profesora:- No i jak panu poszło? - pyta się profesor.- Zdecydowanie lepiej. Ojciec żyje.
Przed operacja.....- Panie ordynatorze, czy będzie mnie pan osobiście operował???- Tak, lubię przynajmniej raz na rok sprawdzić, czy jeszcze cos pamiętam....
Profesor do początkującego lekarza:- Przecież pana pierwszy pacjent wyzdrowiał, nie rozumiem wiec, dlaczego jest pan zdenerwowany?- Bo nie mam pojęcia, panie profesorze, co mu pomogło....
Przychodzi pedał do lekarza:- Panie doktorze, mój "mały" nie chce stać!Lekarz obmacał członek pacjenta:- No i stoi! Czego pan jeszcze chce?!- Wytrysku!!- Jest i wytrysk! Nie potrzebnie mi pan zawraca głowę, z panem wszystko w porządku...- No to jeszcze buzi na pożegnanie!
Po zbadaniu i wypytaniu pacjenta lekarz oświadcza:- Mój panie, skoro zjadł pan dwa talerze zupy pomidorowej, pół gęsi z kartoflami i kapustą, talerz grzybów duszonych, dwa sznycle, trzy filiżanki czarnej kawy z pięcioma kawałkami tortu, to nic dziwnego, ze pan później nie miał apetytu.- Kiedy ja, panie doktorze, i przed jedzeniem tez nie miałem apetytu...
- Panie doktorze! Czy taka operacja jest niebezpieczna?- O tak! Na piec udaje się tylko jedna.- Ojej!- Niech się pan nie boi. Czterej pańscy poprzednicy są już w grobie.
Lekarz do lekarza:- Mam dziwny przypadek. Pacjent powinien już dawno zejść a on zdrowieje.Kolega:- Tak,... czasem medycyna jest bezsilna.
- Mam świetnego pacjenta, cierpi na rozdwojenie jaźni...- I cóż w tym świetnego? Banalny przypadek!- "Obydwaj" mi płacą!
Anestezjolog mówi do pacjenta przed operacją:- Dziś usypiamy za darmo... ale budzimy za pieniądze.
Mąż wybrał się z żoną do dentysty. W gabinecie pyta:- A ile pan doktor bierze za usunięcie zęba?- Ze znieczuleniem, czy bez?- Bez!- Gratuluje jest pan bardzo dzielny!Mężczyzna zwraca się do żony:- No kochanie, siadaj na fotelu!
Facet skarży się lekarzowi:- Panie doktorze, jak tylko zaczynam prace, to zaraz zasypiam.- A gdzie pan pracuje?- W punkcie skupu.- A co pan tam robi?- Liczę barany.
Pacjent wchodzi do skórnego, zdejmuje spodnie i pokazuje przyrodzenie w fatalnym stanie.Lekarz:- Niestety to syfilis i nic nie da się tu zrobić. Trzeba amputować. Ale mamy bardzo nowoczesne protezy.Pacjent wybiera najtańszą - drewniana.Po przeszczepie wizyta kontrolna. Lekarz ogląda protezę i mówi:- Oj nie ma pan szczęścia, jak nie syfilis to korniki.
Pyta się facet swojego kolegę o dobrego stomatologa. Tamten mu odpowiada:- Znam świetnego, ale on jest Anglikiem.- Spoko, spoko, poradzę sobie.Przychodzi więc na wizytę, siada na fotelu i pokazując lekarzowi szczękę mówi:- Tu!Dentysta wyrwał mu dwa zęby. Na drugi dzień znów spotykają się obaj faceci i pierwszy mówi:- Kurcze, jakiś głupi ten dentysta. Ja mu pokazuje bolący ząb, mowie tu, o on wyrywa mi dwa...- Ale ty głupi jesteś. Two po angielsku znaczy dwa...- Aaa, było tak od razu, następnym razem cos wymyślę.Przychodzi wiec na wizytę, siada na fotelu, wskazuje ząb i mówi:- Ten!
- Czy był dzisiaj stolec? - pyta lekarz pacjentki w czasie obchodu.- A kręcił się tu jakiś facet, ale się nie przedstawił.
Przychodzi facet do lekarza. Lekarz mówi:- Przykro mi to mówić, ale pozostało panu 3 miesiące życia...- Boże drogi!!... wie pan, bez urazy ale chce zasięgnąć jeszcze jednej opinii...- Chce pan jeszcze jednej opinii? Dobra, jest pan tez brzydki...
Siedzi facet u dentysty. Tamten cos dłubie, wierci i nagle pyta:- I co, przerwa na papierosa?- EeheeeeNo i wybił mu jedynkę.
Przychodzi (G)ostek do (D)entysty, ale się boi. Dentysta go posadził na foteliku, ustawił, ale za cholerę nie może gościowi otworzyć gęby.D: Pan jest zestresowany, niech pan idzie na przeciwko do baru i golnie sobie setkę na odwagę.Po 5 minutach gościu wraca do gabinetu, siada na fotelu i mówi ze zdecydowaniem:G: Noooo! Rusz mnie teraz, ty peronie!
- Będzie pan żył 80 lat - mówi lekarz do pacjenta.- Ależ panie doktorze - ja mam 80 lat!- A nie mówiłem?
- Panie doktorze, mam już osiemdziesiąt lat i wciąż uganiam się za spódniczkami!- No to gratuluje panu!- Ale ja nie pamiętam po co to robię...
Przychodzi facet do urologa i mówi:- Panie doktorze, spuchło mi jądro.- Proszę pokazać.- Ale niech pan doktor mi obieca ze nie będzie się śmiał.- Ależ etyka lekarska mi nie pozwala, oczywiście ze nie będę.Pacjent wyjmuje jedno jądro, wielkości dużego jabłka, a doktor ryczy ze śmiechu. Pacjent:- A widzi pan, za to nie pokaże panu tego spuchniętego.
Facet przyszedł do szpitala:- Proszę mnie wykastrować.- Jest pan zupełnie pewien???- Tak.Po operacji budzi się i widzi zgromadzonych wokół lekarzy. Pyta się ich:- I jak, operacja się udała?- Udała się. Ale czemu pan tak postąpił???- Niedawno ożeniłem się z ortodoksyjną Żydówką i wiecie,...- To może chciał się pan obrzezać???- A co ja powiedziałem?!
Lekarz przegląda rent genowe zdjęcie i ogromnie się dziwi.- Panie, masz pan zegarek w żołądku. To nie sprawia panu żadnych problemów?- Jasne, ze tak. Zwłaszcza przy nakręcaniu.
Przychodzi facet do seksuologa i mówi:- Panie doktorze, nie wiem co się dzieje. Gdy się tak kocham ze swoja żona, to widzę przed oczami takie czerwone światełko. Co to jest?- Panie, jedziesz już pan na rezerwie!
Przychodzi facet do lekarza, a lekarz, jak to lekarz bada go przez godzinę, poczym rzuca jakiś fachowy termin. Gościu niepewnie pyta:- Panie doktorze to przejdzie?- Tak, na żonę i dzieci.
Faceta bolał łokieć. Poszedł do lekarza ale lekarz kazał mu tylko przynieść mocz do analizy. Gość się wnerwił i do butelki wlał mocz żony córki swój i dodał jeszcze oleju silnikowego. Zaniósł lekarzowi i po dwóch dniach przyszedł po diagnozę. A oto diagnoza lekarza:- Córka jest w ciąży, żona ma kochanka, olej w pańskim samochodzie nadaje się tylko do wymiany a pan niech przestanie walić konia w wannie to nie będzie pana bolał łokieć.
- Dzień dobry panie doktorze jestem Napoleon Bonaparte..- I uważa pan, że cos jest z panem nie w porządku?- Ależ ze mną jest wszystko w porządku, gorzej z moją żoną. Ona twierdzi, że nazywa się Kowalska...
Przychodzi facet do lekarza i chce dostać zwolnienie z pracy. Lekarz mu na to, ze nie może mu dac zwolnienia, bo nie ma ku temu żadnego powodu. Pacjent jest zdrowy i koniec. No więc facet wyszedł z gabinetu i jak się w poczekalni zatoczył, tak runął na podłogę i umarł na miejscu. Lekarz wychodzi, patrzy co się stało i mówi do pacjentów:- No widzicie?! Miałem racje... Tak mu się pracować nie chciało, ze wolał umrzeć niż iść do roboty!
- Panie doktorze, codziennie rano oddaje mocz o 5 rano.- W pana wieku to bardzo dobrze.- Ale ja się budzę o 7!
- Panie doktorze! Stoję u wrót śmierci!- Spokojnie. Zaraz pana przeprowadzę.
- Dostaniesz, jak będziesz grzeczny - mówi chirurg przed operacja.- Do kogo pan to mówi, doktorze? - pyta się pacjent.- Do tego kota, który siedzi pod krzesłem.
Przychodzi facet do lekarza i mówi:- Ugryzły mnie dwa psy.- A szczepione były?- Tak, dupami...
Urodziło się facetowi dziecko.. rozentuzjazmowany facet w poczekalni wypada na lekarza, który odbierał poród:Facet: - panie doktorze jak tam dziecko chłopczyk czy dziewczynka!!Doktor: - no wie pan w zasadzie wszystko jest w porządku jest tylko mały problem.. dziecko nie ma rączek i nóżek..F: -to nic ważne ze jest! ale poza tym jak tam... niech pan opowiada!!D: -no dobrze tylko jest jeszcze mały problem... dziecko nie ma tułowia..F:- ale to nic to nic, ale poza tym jak przebiegał poród jak było..!!D: - wporządku, ale mamy mały problemik...ono nie ma głowy... TO JEST UCHO..F: - to nic to nic, ale pyzatym jak się czuje... jak się odbył poród niech pan opowiada...D: - wie pan, wszystko dobrze, ale mamy jeszcze jeden problem..To ucho nie słyszy!
Przychodzi facet do lekarza z sinym jednym jądrem.- Panie doktorze, co mi jest?Lekarz zbadał go i wydał diagnozę:- To rak, trzeba jak najszybciej amputować.Operacja odbyła się, jednak po niedługim czasie ten sam facet przychodzi do lekarza.- Panie doktorze ja się boje mam sine drugie jądro i członka...- No tak złośliwa odmiana trzeba natychmiast amputować.Podobnie jakiś czas po wyjściu ze szpitala ten sam facet zgłasza się do lekarza:- Panie doktorze, ja mam sine cale podbrzuszeLekarz zbadał go dokładnie, po czym powiedział:- Mam dla pana dobrą wiadomość, to nie rak to jeansy panu farbują...
Przychodzi facet do lekarza i mówi:- Panie doktorze jądra mnie bolą.- Jak mówicie?- Nie, jak używam babę.
Lekarz do pacjenta:- Jeśli idzie o pański czerwony nos, to jedyna rada jest rzucenie picia wódki. Niech pan spróbuję przez rok pić tylko mleko.- Próbowałem panie doktorze, to nie pomaga.- A kiedy pan próbował?- No, zaraz po urodzeniu.
Przychodzi polityk do lekarza i mówi:- Panie doktorze, mam straszny problem, od trzech tygodni mam migrenę.A na to lekarz:- Niech pan nie przesadza. Migrenę to może mieć profesor, nauczyciel, artysta. Słowem - człowiek myślący. A panu to po prostu łeb napier..la.
Przychodzi facet do lekarza. Wyjmuje swój "interes" cały poobijany, spuchnięty, zakrwawiony. Lekarz się pyta:- Jezus Maria, kto pana tak urządził?- Ja sam.- Czemu? i jak?- Bo jestem masochista. normalnie, kładę interes na kowadle i wale ile sił młotkiem.- A kiedy ma pan w tym przyjemność?- Jak nie trafie.
Przychodzi dyrektor dużego przedsiębiorstwa do tego samego lekarza:- Panie doktorze posiniało mi podbrzusze.- Pokazać... Hmmm...Niech pan powie sekretarce żeby przestała się podcierać kalka.
U lekarza:- Panie doktorze, podejrzewam, ze jestem lesbijka - zwierza się pacjent.- Pan... lesbijka?! - dziwi się seksuolog. - A jak to się objawia?- Dookoła mnie tylu wspaniałych mężczyzn, a mnie nie wiadomo dlaczego ciągnie do kobiet.
Przychodzi facet do lekarza.- Panie doktorze, ostatnio dzieje się ze mną cos niedobrego. Mam czerwone genitalia i bardzo mnie one swędzą.- Czy ma pan żonę?- Tak.- Czy pan z nią współżyje?- Tak.- Jak często?- Po każdym posiłku, w soboty i niedziele częściej.- A kontakty z innymi kobietami?- Tez. Po kilka razy dziennie z sąsiadką i koleżanką z pracy.- Pana kłopoty wynikają ze zbyt intensywnego życia seksualnego oraz częstych zmian partnerek...- Dzięki Bogu, bo już myślałem, ze to od onanizowania się...
Przychodzi starszy gościu do lekarza i mówi:- Panie doktorze. Jestem wprawdzie trochę podstarzały, ale chciałbym jeszcze mieć dziecko.Lekarz na to:- To nic dziwnego, zdarzały się już takie przypadki, ale żeby być pewnym musimy zbadać pana nasienie. Proszę tu jest słoiczek (podaje mu małego Twist-off'a), pójdzie pan za ten parawan i zrobi co trzeba.Dziadek wybrał się za parawan. Po chwili słychać ciche pojękiwania, z czasem zmieniające się w jakieś niesamowite odgłosy wysiłku, parawan zaczyna się niebezpiecznie chwiać. Nagle wszystko cichnie. Gościu wychodzi z za parawanu. Wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy. Mówi:- Panie doktorze. Próbowałem prawą ręką, próbowałem lewą ręką i za cholerę nie mogę odkręcić tego słoika.
Przychodzi facet do lekarza.- Panie doktorze, moja baba wpadła do szamba.- Niech się pan uspokoi - pociesza go lekarz. Na pewno się z tego wyliże!
Przychodzi facet do lekarza.- Panie doktorze, sikam alkoholem.- Dziwne - mówi lekarz biorąc do ręki szklaneczkę. - Proszę tu nasikać.Po chwili lekarz wącha napełnioną szklaneczkę i stwierdziwszy, ze pachnie alkoholem wypija jej zawartość.- Nieprawdopodobne! Prawdziwy alkohol! Spróbujmy jeszcze raz!Po raz drugi szklaneczka napełnia się, a lekarz wypija jej zawartość.- Wie pan co? No to na trzecią nóżkę!Facet:- O, nie! Tym razem, to już z gwinta!
Z drzwi gabinetu lekarskiego wypada facet kopnięty przez zdenerwowanego lekarza.- Następny proszę!- Pan doktor chyba dziś nie w humorze. Może przyjdę jutro...- Och, nie! Po prostu tamten facet, którego od dziesięciu lat leczę na żółtaczkę dopiero dziś powiedział, ze jest Chińczykiem.
Pacjent radzi się lekarza co zrobić, aby pozbyć się tasiemca.- Proszę przez tydzień jeść ciastka i popijać je mlekiem.Po tygodniu pacjent wraca.- Panie doktorze, nie pomogło.- Niech pan pije samo mleko!Chory zrobił, jak mu radził lekarz, a tu na drugi dzień tasiemiec wychodzi i pyta:- A ciacho gdzie?
Zgryźliwy lekarz ślepy na jedno oko, pytał chorego:- Jak się masz?Chory odpowiedział:-Jak widzisz!A lekarz:- Jeśli tak się masz, jak ja widzę, to już do połowy umarłeś!
Lekarz rysuje pacjentowi trójkąt i pyta się pacjenta, czym mu się to kojarzy:- Z gola baba - odpowiada pacjent.Lekarz rysuje kwadrat:- Z gola babaDalej następuje okrąg, sześciokąt, itp. - odpowiedz nieodmiennie brzmi:- Z gola baba- Panie pan jest zboczony!!! - wola lekarz.- Tak?? A kto mi te wszystkie świństwa rysował?
Przychodzi facet do lekarza:- Panie doktorze, brzuch mnie boli...- Dam panu 3 czopki, na rano, południe i wieczór...Wrócił gościu do domu i myśli:"Wezmę od razu 3, to szybciej będę zdrowy", po czym łyknął wszystkie.Następnego dnia facet z ciężkim bólem brzucha przychodzi do lekarza:- Panie doktorze, boli mnie jeszcze bardziej...- Dam panu 2 silniejsze czopki, jeden na rano, drugi na wieczór...Wrócił gostek do domu i znowu łyknął oba...Następnego dnia faceta w stanie ciężkim przywiozło do lekarza pogotowie.- Tym razem dam panu supersilny czopek do użycia po południu.Gostek nie mógł już wytrzymać, więc łyknął czopek zaraz po powrocie do domu.Następnego dnia faceta w szpitalu odwiedza wkurzony lekarz:- Panie, łykałeś pan te czopki czy co?- Nie! W dupę se wsadzałem!
Przychodzi komputer do lekarza.-Co z panem?-A miga mi tu coś.
U lekarza:- Panie doktorze, czy wyleczy mnie pan z bezsenności?- Tak, ale najpierw trzeba ustalić i zlikwidować przyczynę.- Lepiej nie. Żona jest bardzo przywiązana do naszego dziecka.
Przychodzi facet do lekarza i mówi:- Panie doktorze urwało mi jądra, niech pan mi przeszczepi inne.- No wie pan, mogę to zrobić, ale jest pewien problem bo mamy w magazynie tylko dwa, jedno drewniane a drugie metalowe. Jeżeli panu tak bardzo zależy to możemy, na pana odpowiedzialność, je wszczepić.- Dobrze lepsze takie niż żadne.Lekarz zrobił operacje i kazał przyjść facetowi za 5 lat do kontroli.Po pięciu latach:- Zadowolony jest pan?- Owszem mam nawet dwóch synów, jeden Pinokio a drugi Terminator.
List zrozpaczonej kobiety do seksuologa:Panie doktorze, zupełnie nie wiem już, co robić. Mój mąż jest nadpobudliwy seksualnie, a przy tym niezmordowany. Bierze mnie bez przerwy, kiedy tylko się odwrócę. Nawet gdy gotuje obiad czy zmywam, nie mam chwili spokoju. Panie doktorze proszę mi pomóc, jestem już u kresu sił.P.S. Przepraszam, ze tak niewyraźnie pisze.
Fredek leży ciężko chory. W odwiedziny przychodzi kolega Hipek i zastaje żonę załamaną, zalaną łzami....
Viola73