Fakty i Mity 2005-37.pdf

(13470 KB) Pobierz
str_01_37.qxd
Polsce groziła interwencja zbrojna państw Układu Warszawskiego
GENERAŁ NAS URATOWAŁ
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 37 (289) 22 WRZEŚNIA 2005 r. Cena 2,80 zł (w tym 7% VAT)
Str. 9
Znany duchowny katolicki z Wrocławia został
schwytany przez policję podczas próby molesto-
wania seksualnego nieletnich chłopców. Przeszu-
kanie mieszkania księdza na plebanii ujawniło set-
ki pornograficznych zdjęć i drastycznych filmów
z udziałem dzieci. Prokuratura nie zdecydowała
się wystąpić o areszt dla pedofila...
Str. 3
Żydzi polscy, cz. I
Społeczność żydowska w przedwojennej Polsce liczyła oko-
ło 3 mln mieszkańców. Tak wielka rzesza ludzi mogłaby
tworzyć jedno państwo, np. dzisiejszą Litwę. Skąd na naszych
terenach wzięło się tak wielu Żydów? Kto, kiedy i w jakim ce-
lu ich sprowadził? Jak żyło się wyznawcom judaizmu wśród Pola-
ków katolików?
Str. 16
96458694.027.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 37 (289) 16 – 22 IX 2005 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
POLSKA Prezydent, inni politycy i większość mediów bulwersu-
ją się rychłą budową gazociągu łączącego Rosję i Niemcy po dnie
Bałtyku. Uważają, że unijne Niemcy zdradziły, a rzeczą natural-
ną byłoby przeprowadzenie rury przez terytorium Polski.
I czego te Ruskie się tak boją o swój gaz? Przestraszyli się dwóch
małych Kaczorków, mafii paliwowej, mafii czeczeńskiej i paru
milionów wściekłych rusofobów?!
Nie ma boga nad boga
Lech Kaczyński przeprosił Wałęsę za pomówienie go o dzia-
łalność przestępczą 4 lata temu. Dokonał także zasądzonej
wpłaty w wysokości 10 tys. złotych na rzecz jednej z fundacji.
Ciemne interesy, pomówienia, oszczerstwa... Po prostu prawo
i sprawiedliwość.
dwa pytania: czy jestem człowiekiem wierzącym,
a jeśli tak, to w co wierzę. Gdybym nie był redaktorem na-
czelnym „FiM”, odpowiedziałbym pewnie, że to moja prywat-
na sprawa, i na tym koniec. Drażni mnie bowiem nadmier-
ne obnoszenie się czy to ze swoją religijnością, czy też z jej
brakiem. Specyfika naszego tygodnika wymaga jednak ode
mnie jakiegoś określenia własnego światopoglądu, skoro nie
wahamy się pouczać na ten temat innych. Same powtarza-
jące się pytania wcale mnie nie dziwią. Już jako ksiądz za-
uważyłem, że bardzo wielu ludzi szuka sensu i mety życia
w rzeczywistości pozazmysłowej i pozaziemskiej – choćby
to była wiara w kosmitów, reinkarnację albo krainę wiecz-
nych łowów. Zastanawiać powinien się każdy, bo tym różni-
my się od zwierząt. Ale czy to poszukiwanie do czegoś do-
prowadzi – to druga sprawa.
Z racji swojej profesji mam kontakt z wyznawcami nie-
mal wszystkich religii i wyznań obecnych w Polsce, którzy
często czytają „FiM”. Osobiście znam wielu katolików, adwen-
tystów, świadków Jehowy, zielonoświątkowców, luteran, pra-
wosławnych, jednego buddystę, a także wyznawcę Allaha.
Chyba każdemu z nich, w celach poznawczych, zadałem
choć jeden raz pyta-
nie: Dlaczego przy-
jąłeś akurat takie
wyznanie (więk-
szość była kiedyś
katolikami)?
I wtedy za-
zwyczaj
słyszę su-
chą formuł-
kę składającą się z dogmatów i prawd wiary. Ewentualnie moi
rozmówcy posiłkują się krytyką innych religii i przekonują sie-
bie oraz innych na następującej podstawie: wszyscy się my-
lą, tylko moja wiara jest prawdziwa. Najczęściej też z takim
rodzajem „argumentacji” spotykają się odważni katolicy ze
strony swoich księży, którzy po prostu nie mają nic innego
do powiedzenia poza tym, że Kościół ma 2 tysiące lat, że pa-
pież jest nieomylny, BO JEST; że wiara przodków..., że są wiel-
kie świątynie itd. Niestety, wielu daje się zwieść. Materialne
„dowody” przekonują do istnienia rzeczywistości niematerial-
nej, niezmiennie, jak za czasów Tomasza z Akwinu.
Wynika to po pierwsze z nieznajomości historii Kościoła
rzymskokatolickiego. Historia zbrodni bez kary – tak trzeba
by ją nazwać. Któż z polskich katolików wie, że to właśnie
w jego Kościele narodziła się nienawiść wobec Żydów,
a pierwsze getta żydowskie powstały z nakazu papieży? Kto
słyszał, że Kościół przez wieki stał na straży ciemnoty całych
narodów (uniwersytety prowadził tylko dla swoich), że bło-
gosławił wyzysk i niewolnictwo, a gdy ono upadło, wprowa-
dził dziesięcinę? Któż ma pojęcie o pogromach innowierców
i pogan, o ludobójstwie z krzyżem w ręku i nabożną pieśnią
na ustach? Prawie nikt. W polskich podręcznikach do histo-
rii wybiela się nawet inkwizycję czy polowanie na czarow-
nice, pomniejsza się liczbę ofiar i wskazuje na świeckich
wykonawców. O wyprawach krzyżowych pseudohistorycy pi-
szą z pasją jako o pospolitym ruszeniu chrześcijan w obro-
nie Ziemi Świętej przed islamem, chociaż były to zaborcze,
ludobójcze wojny napastnicze, podczas których wyrzynano
w pień kobiety i dzieci, a mężczyzn brano do niewoli. Mor-
dowanie lub nawracanie siłą na chrześcijaństwo Indian obu
Ameryk to nic innego jak „podboje Nowej Ziemi” połączone
z „działalnością misyjną”. A katolicki Zakon Najświętszej Ma-
ryi Panny? Mało kto kojarzy, że chodzi o sławnych, krwiożer-
czych Krzyżaków, których najczęściej przedstawia się jako
„Niemców” lub „Zakon Niemiecki”. No bo czyż zakonnicy
wysłani na misję przez Ojca Świętego mogliby wymordować
cały naród Prusów, większość Żmudzinów i porwać się na
Rzeczpospolitą? Każdy, kto poznał historię Kościoła – bez
przekłamań i retuszów – powinien odpowiedzieć sobie na
następujące pytanie: czy chcę należeć do Kościoła, który ob-
ciążają morderstwa milionów istnień ludzkich, który przez set-
ki lat powstrzymywał pochód wiedzy i wartości humanistycz-
nych, którego ideologia stała się fundamentem Holokaustu?
Czy chcę być za to wszystko współodpowiedzialny? Trzeba
też sobie postawić inne pytania: Dlaczego ja – człowiek wie-
rzący – należę do Kościoła, który zmienił boskie przykazania,
w tym jedno usunął; postawił człowieka (papieża) na miej-
scu Boga, oddaje – zakazaną przez Biblię – cześć zmarłym
tzw. świętym i uczynił ich pośrednikami zbawienia, poniżył
niepowtarzalną i doskonałą ofiarę Jezusa na krzyżu przez od-
prawianie tzw. ofiar mszy świętych, sprzedaje zbawienie za
pieniądze (msze, odpusty, szkaplerze – w tym celu papieże
wymyślili czyściec) itd.? Kto ma największe szanse dostać
się do katolickiego nieba? Oczywiście najbogatsi, których stać
na wykupienie się od mąk piekielnych i czyśćcowych. O nie-
zgodności nauczania Kościoła rzymskokatolickiego z Pismem
Świętym (na które Krk się powołuje...) napisano grube tomy.
Dlatego światli ludzie coraz częściej przestają być katolika-
mi (na Zacho-
dzie setki ty-
sięcy ludzi
każdego ro-
ku) lub stają
się niewierzą-
cymi, tak jak
wielu
polskich
teologów, biskupów i księ-
ży. Dlatego ja – były ksiądz katolicki – również przestałem
być katolikiem. Błogosławieni, którzy nie musieli skończyć
seminarium duchownego, aby przejrzeć na oczy.
Moje bogate doświadczenia z „wiarą przodków” oraz wie-
loma innymi światopoglądami sprawiły, że stałem się po tro-
sze deistą, a nade wszystko – agnostykiem. Uważam więc,
że jeśli jakiś Bóg istnieje, to z pewnością nie obchodzi go,
w jaki sposób i czy w ogóle oddaje mu się na ziemi cześć.
Problemy dogmatyczne obchodzą go tyle, co zeszłoroczny
śnieg – w odróżnieniu od tysięcy różnych teologów i duchow-
nych, którzy żyją z ich roztrząsania. Jeśli bowiem np. praw-
dziwa jest wiara prawosławna, to co z całą resztą ludzkości
nieprawosławnej? A jak ktoś „miał pecha” i urodził się w ro-
dzinie wyznawców voodoo ? – czy ma przez to zgnić w pie-
kle zielonoświątkowym, katolickim, a może po prostu po śmier-
ci przestanie istnieć, bo nie odziedziczy ziemi razem ze świad-
kami Jehowy... Takie pytania można bez skutku mnożyć
dziesiątki tysięcy razy, bo tyle jest na świecie religii i wie-
rzeń. Mam właśnie przed sobą najnowszą encyklopedię „Re-
ligie świata”, wydaną przez „Gazetę Wyborczą”, gdzie na każ-
dej stronie jest średnio trzech bogów, dwa bóstwa i cztery
wyznania. A stron jest bez mała tysiąc! Oczywiście, katoli-
cyzm i historia Wojtyły zajmują prawie połowę całej księgi.
No cóż, kiedyś, w starożytnej Grecji to bogowie Olimpu by-
li na topie, bo niby czym różnią się mity greckie od mitów
Starego Testamentu... Niczym, poza treścią, która jest kwe-
stią indywidualnych odczuć oraz wiary lub niewiary.
Naturalnie, pozostaje jeszcze kwestia rozumu. Jeśli więc
ktoś chce być chrześcijaninem, a jedyną podstawą wiary
chrześcijańskiej jest Biblia, zwłaszcza Nowy Testament, to
powinien on szukać wyznania, które – na jego rozum – naj-
bliższe jest wersji biblijnej. W ten sposób przynajmniej jest
się wiernym swoim przekonaniom, w odróżnieniu od tych,
którzy „wierzą” i modlą się dla tradycji, mamusi, sąsiadów
albo w intencji dobrych notowań u wyborców.
A ja tam wiem, że nic nie wiem. I dobrze mi z tym. Cho-
ciaż na przykład ewangelie pasjonują mnie dużo bardziej niż
księgi Wed albo Koran. Ale cóż, może to kwestia lepszego
autora... Jedno jest pewne – Pan Bóg, jeśli istnieje, ma z te-
go wszystkiego niezły ubaw.
WARSZAWA Profesor Marek Rocki, rektor Szkoły Głównej
Handlowej, startujący do senatu z listy PO, wykorzystuje do
kampanii wyborczej państwową uczelnię. W godzinach pracy
zbierano w rektoracie podpisy poparcia; do reklamy wykorzy-
stuje się także stronę internetową uczelni.
To są właśnie ci „ludzie z zasadami” od „prezydenta” Tuska.
ŁÓDŹ Rządzone przez prawicę miasto odtrąbiło wielki suk-
ces – do roku 2015 ma powstać w Łodzi 40 tys. nowych miejsc
pracy. Tak przynajmniej zakłada zakupiony przez zarząd mia-
sta projekt rozwoju Łodzi. Projekt za... 4 mln złotych. Szczę-
śliwym sprzedawcą i twórcą planu-strategii jest międzynaro-
dowa firma konsultingowa McKinsey. Strategia polega na
ulgach podatkowych dla inwestorów.
Jakie to odważne i nowatorskie. Ci z McKinsey to geniusze!
KRAKÓW Ultrakonserwatywne pismo katolickie „Fronda”
i jezuickie wydawnictwo WAM wydały dla nauczycieli etyki
i religii konspekt na temat homoseksualizmu. Materiały za-
wierają wiele pomówień i kłamliwych informacji, a gejów i les-
bijki przedstawiają jako osoby chore, ułomne i nieszczęśliwe.
Propozycje zajęć przewidują także ćwiczenia, np. takie, aby
przy lekturze załączonego listu homoseksualisty słowo „gej”
zastępować słowem „faszysta”. Jak wiadomo – faszyści za-
mordowali tysiące gejów w obozach śmierci...
W Kościele wiedzą, że kłamstwo często powtarzane staje się
w końcu prawdą.
GDAŃSK Prałat Jankowski wygrał proces, który wytoczył pi-
sarzowi Pawłowi Huellemu. Literat, który na łamach „Rzecz-
pospolitej” napisał, że Jankowski nie „przemawia jak kapłan,
ale gauleiter i gensek” i że dla dóbr materialnych mógłby wy-
rzec się polskości – musi teraz przeprosić prałata. Zwolenni-
cy Jankowskiego w czasie rozpraw wielokrotnie lżyli Huelle-
go i obrzucali go jajkami. Pisarz zapowiedział, że przeprosi
Jankowskiego po tym, jak ten przeprosi wszystkich tych, któ-
rych obraził na swoich kazaniach.
Ksiądz nie obraża, on tylko słowem chłoszcze grzeszników.
MIELEC Po śmierci kibica-motocyklisty w tragicznym wypad-
ku doszło do rozruchów na ulicach miasta i napadu na ko-
mendę policji. Szalikowcy oskarżyli o śmierć kolegi właśnie
policjantów. Obrażenia odniosło 6 funkcjonariuszy.
Wkrótce trzeba będzie do pilnowania policji wynająć firmy ochro-
niarskie...
POLSKA/USA Prezydent Kwaśniewski, „strategiczny sojusz-
nik” Waszyngtonu, pojechał za ocean, ale George Bush nie
znalazł dla niego czasu na spotkanie. Nie pomogło nawet za-
kupienie przez LOT amerykańskich boeingów zamiast unij-
nych airbusów, i to pomimo niewywiązywania się Ameryka-
nów z offsetu za zakup F-16.
Bush woli odpoczywać na rancho, niż spotykać się z lizusami,
którzy – tak czy inaczej – będą lizać dalej.
WŁOCHY Watykan skrytykował decyzję jury słynnego Festi-
walu Filmowego w Wenecji, jednego z najważniejszych w Eu-
ropie, za przyznanie nagrody filmowi chińskiego reżysera An-
ga Lee „Brokeback Montain” o homoseksualnym romansie
wśród kowbojów. Jednocześnie wyraził żal z powodu pominię-
cia w nagrodach filmu „Persona non grata” czołowego kato-
lickiego nudziarza ekranów, Krzysztofa Zanussiego.
Niesłuszne filmy, niesłuszne nagrody... Czas wprowadzić waty-
kańskie Oscary!
UKRAINA Prezydent Wiktor Juszczenko przyjął dymisję rzą-
du Julii Tymoszenko. Tak oto z powodu zarzutów o korupcję,
rozpada się koalicja, która doprowadziła do słynnej poma-
rańczowej rewolucji. Juszczenko wprost zarzucił pięknej Julii,
że wykorzystywała stanowisko rządowe do „spłacania dawnych
długów biznesowych”.
Ostrzegaliśmy już w grudniu 2004 r., że zachwyt nad bohaterami
pomarańczowej rewolucji jest mocno przedwczesny.
LITWA Rząd stanął przed nieoczekiwanym problemem braku
rąk do pracy. Po wstąpieniu Litwy do Unii Europejskiej z kra-
ju wyjechało na Zachód prawie 10 procent mieszkańców, a bez-
robocie spadło z 11 do 4 proc. W wielu zawodach brakuje fa-
chowców, a pracowników zaczęto sprowadzać z Białorusi.
Litwo, ojczyzno nasza, toż to i dla nas najlepszy sposób na bez-
robocie – emigracja!
JONASZ
W wielu Waszych listach do mnie od lat powtarzają się
96458694.028.png 96458694.029.png 96458694.030.png 96458694.001.png
Nr 37 (289) 16 – 22 IX 2005 r.
DUCHOWNI SĄ GORĄCY
3
bin. Typowe śród-
miejskie slumsy.
Jest poniedziałek,
5 września. Minęła godzina 20.
Trzej chłopcy – 13-letni Marcin
oraz o rok starsi Grzesiek i Ma-
rek (imiona zostały zmienione)
– okupują bramę kamienicy przy
ul. Niemcewicza. Jeszcze zwlekają
z pójściem do domu...
Grzesiek pierwszy zauważył wol-
no przejeżdżającą hondę civic. Powie-
dział kolegom, że kierowca chyba szu-
ka jakiegoś adresu, bo już od kilku-
nastu minut krąży po okolicy. Auto
zatrzymało się przy chłopcach; za kie-
Niemcewicza zmotoryzowaną grupę
wywiadowców.
Przy próbie wylegitymowania
amator „wspólnej zabawy” z udzia-
łem dzieci wcisnął gaz do dechy...
Daleko nie odjechał – policjanci
byli przygotowani na taką reakcję
i drogę zablokował czekający u wy-
lotu ulicy drugi radiowóz.
Mężczyznę wyciągnięto z auta
i skutego kajdankami przewieziono
na komendę. Eskortujący go wywia-
dowcy napisali później w protokole
zatrzymania, że zostali przez po-
dejrzanie się zachowującego osob-
nika obrzuceni stekiem najbardziej
plugawych wyzwisk za to, iż ośmie-
tzw. rozpytania. Policjanci zwątpili
w niewinną przejażdżkę i nie pozwo-
lili księdzu Pawłowi opuścić komen-
dy. Ekipa dochodzeniowa udała się
na plebanię kościoła przy ul. Bardz-
kiej z zadaniem przeszukania miesz-
kania zatrzymanego.
Przejrzeli kąty, zainteresowali
się też komputerem. Znaleźli bo-
gaty zbiór zdjęć i filmów por-
nograficznych z udziałem dzie-
ci. Śledczy zabezpieczyli twardy
dysk, aby biegli specjaliści spraw-
dzili źródło pochodzenia filmote-
ki oraz zbadali, z kim jej właści-
ciel ewentualnie wymieniał się ko-
lekcją.
treści pornograficzne z udziałem ma-
łoletniego poniżej lat 15, podlega ka-
rze pozbawienia wolności od 3 mie-
sięcy do lat 5”).
– O ile zarzut deprawacji dziecia-
ków raczej upadnie, bo propozycja
nie była konkretnie sformułowana, to
zawartość prywatnego komputera
księdza Pawła K. jest jednoznacznie
nielegalna. Co będzie dalej, zależy od
ekspertyzy biegłego informatyka – po-
wiedział nam Paweł Ogiński , szef
Prokuratury Rejonowej Wrocław
Śródmieście.
Ksiądz Paweł spędził noc w izbie
zatrzymań. 6 września w tzw. niebie-
skim pokoju komisariatu na Ołbinie
sędzia Sądu Rejonowego Wrocław
Śródmieście przesłuchał Marcina,
Grześka i Marka w obecności rodzi-
ców, prokuratora rejonowego oraz bie-
głego psychologa. Nie było wątpliwo-
ści, że chłopcy mówią prawdę.
Nazajutrz kończył się 48-godzin-
ny termin zatrzymania i ksiądz został
doprowadzony do prokuratury
z wnioskiem o zastoso-
zamykaną bramą plebanii widzieli-
śmy zaparkowaną wśród innych luk-
susowych aut hondę księdza Paw-
ła, więc jednak nie wyjechał z Wro-
cławia, jak przekonywał nas telefo-
nicznie ksiądz, który nie chciał się
przedstawić.
Nieczynne były wszystkie insty-
tucje usytuowane na dziedzińcu, łącz-
nie z księgarnią-klubem „Pod Dzwon-
nicą”. Widać, że wielebni znaleźli się
pod obstrzałem opinii publicznej i go-
rączkowo radzili nad tym, jak naj-
mniej umorusanym wyjść z bagna po-
dejrzeń o pedofilię jednego z bardziej
znanych wikarych. Bo przecież ksiądz
Paweł był wielce cenionym w parafii
katechetą, uczył religii w klasach V
i VI Szkoły Podstawowej nr 17 przy
ul. Wieczystej 105i co niedziela pro-
wadził poranną mszę dla dzieci.
A tak w ogóle – jak twierdzili
wstrząśnięci całą sprawą parafianie
– to on bardzo kochał dzieci. Podob-
no kupował niektórym wybrańcom
batoniki za dobre sprawowanie, a je-
den z ministrantów dostał nawet od
księdza Pawła rower.
Wierni, z którymi rozmawia-
liśmy przed kościołem, byli pełni
rozterek:
– To był taki dobry kapłan,
z autentycznego powołania... A mo-
że go wrobiono w tę pedofilię? Nie
– zaprzeczali po chwili namysłu
– przecież jego prawdziwa natura wy-
szła po sprawdzeniu komputera...
W każdym razie 11 września
w niedzielę kościół przy Bardzkiej
przeżył najazd. Ludzie tłoczyli się
w nim od rana. Niektórzy zostali na-
wet na dziecięcej mszy o godz. 11,
łudząc się, że proboszcz będzie chciał
powiedzieć kilka słów prawdy o skan-
dalu. Nie było w świątyni ani księdza
Pawła, ani też słowa o jego kłopo-
tach. W kazaniach zaś na okrągło
przewijał się motyw przebaczenia.
Z ambony napominano, że niech rzu-
ci kamieniem ten, kto bez grzechu...
Jeden z licealistów spuentował
morały sutannowych:
– Mam grzechy i chętnie popeł-
nię jeszcze jeden. Dajcie ten kamień!
Załoga Świętego Ducha stara się
zatrzeć ślady po ks. Pawle K. Z pa-
rafialnej witryny internetowej zniknę-
ły wszelkie informacje o nim. Ba, sfał-
szowano wręcz historię parafii,
gdyż z najbardziej aktualnej wer-
sji wynika, że ów K. nigdy nie był
tam duszpasterzem!
Wedle zasady, co było, a nie jest,
nie pisze się w rejestr... Ot, kościel-
na moralność!
PS Już w październiku 2003 r.
w artykule „Uwaga wielebni” („FiM”
41/2003) ostrzegaliśmy księdza Paw-
ła K. z Wrocławia: „Księże Pawle – w
końcu musiałeś wpaść nam w oko, sko-
ro wyjeżdżasz w Polskę i afiszujesz się
z... nastoletnim ministrantem. Jeśli jesz-
cze raz będzie u ciebie nocował, to sa-
mochód, który mu kupiłeś, może spło-
nąć, bo Krzysztof, ten cherubinek, jest
szalenie zazdrosny” . Na jakiś czas się
przyczaił, ale wreszcie natura pogna-
ła wilka do lasu, a ściślej – pedofila
na łowy. ANNA TARCZYŃSKA
JAN SZCZERKOWSKI
KSIĄDZ PEDOFIL NA POLOWANIU
Powołanie do dzieci
Na plebanii prestiżowej
wrocławskiej parafii
policjanci znaleźli kolek-
cję „twardej” pornografii
z udziałem dzieci. Należa-
ła do wikarego, zajmują-
cego się też katechizacją
uczniów pobliskiej szkoły
podstawowej. Wpadł przez
sto złotych. Tyle oferował
trójce nieletnich chłopców
za wspólną zabawę.
lili się... podnieść rękę na
duchownego.
Bo rzeczywiście – oka-
zało się, że 35-letni Paweł
K. (na zdjęciu) jest wika-
rym w parafii pw. Ducha
Świętego we Wrocła-
wiu. A dlaczego
krążył wieczo-
rem po okolicy
oddalonej od
jego parafii
o ponad 5 km?
„Jeździłem so-
bie. A co, nie
wolno?” – burzył
się podczas
wstępnego
rownicą siedział porządnie wygląda-
jący młody mężczyzna:
– Cześć, chłopaki, macie ochotę
szybko i w prosty sposób zarobić stó-
wę? – zagadnął.
Bardzo chcieli, jednak gładko
wygolony i pachnący łaskawca nie
chciał zdradzić szczegółów intratnej
propozycji:
– Pojedziemy zabawić się gdzieś
i jak wam się nie spodoba, to zrezy-
gnujecie. Zastanówcie się, wrócę za
kilka minut.
Faktycznie, wrócił.
– No, wsiadajcie, stówa wasza. Po-
jedziemy i ewentualnie ja stracę, jak
wam się nie spodoba to, co zapropo-
nuję! – nagabywał nastolatków.
Sęk w tym, że im bardziej chłop-
cy mieli wątpliwości, czy aby nie ry-
zykują nadmiernie, tym natarczywiej
kierowca hondy nakłaniał ich do prze-
jażdżki. Nawet znalazł już miejsce
na uboczu, gdzie – jak powiedział
– będzie na nich czekał.
Miał jednak pecha, bo trafił na
małolatów, którzy nie wierzą już
w bociana... Jeden z nich już po pierw-
szej propozycji zadzwonił z telefonu
komórkowego do starszego brata, mó-
wiąc, że jak na jego rozeznanie, to po
okolicy kręci się autem jakiś pedał,
proponując stówkę za przejażdżkę
gdzieś tam. Brat powiadomił oficera
dyżurnego Komendy Miejskiej Poli-
cji we Wrocławiu, a ten wysłał na
Dodajmy, że niezależnie
od wyników ekspertyzy wi-
kary od Ducha Święte-
go już wpadł w zasięg
kodeksu karnego
(art. 202 § 4: „Kto
utrwala, sprowa-
dza, przechowu-
je lub posiada
wanie 3-miesięcznego tymczasowego
aresztowania.
Prokurator ze Śródmieścia był
bardziej pobłażliwy. Nie wystąpił do
sądu o areszt. Uznał, że wystarczy do-
zór policyjny oraz poręczenie mająt-
kowe w wysokości 30 tys. zł. Przed
wyjściem na wolność ksiądz musiał
też zostawić w policyjnym depozycie
swój paszport.
Sprawa zatrzymania księdza Paw-
ła odbiła się we Wrocławiu szerokim
echem. Próbowaliśmy nakłonić go do
rozmowy, zwracaliśmy się też o wy-
jaśnienia do proboszcza parafii, ks.
Czesława Mazura .
Bezskutecznie – kościół przy ul.
Bardzkiej oraz parafialną kance-
larię zamieniono w twierdzę nie
do zdobycia. Za automatycznie
W rocław, osiedle Oł-
96458694.002.png 96458694.003.png 96458694.004.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 37 (289) 16 – 22 IX 2005 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Kotliński jest „be”!
Prowincjałki
Do sekretariatu gimnazjum w Pabianicach
wpadło czterech pijanych uczniów. Przyszli
poskarżyć się na wychowawcę, który zwrócił im uwagę, że nie powinni pić
i palić na terenie szkoły. Przyznajmy – facet zdrowo przesadził. Zdzielili go
więc w łeb i pozbawili kilku zębów. Następnie poturbowali sekretarkę i dy-
rektorkę, zdemolowali sekretariat, a na koniec dwaj stracili przytomność. We
krwi mieli od 2,5 do 3 promili. Biedne dzieci...
No i Jonasz się doczekał! Naresz-
cie ma za swoje. Trafił do powieści
pt. „Nowe przypadki księdza Grose-
ra”. Niestety, jest to proza trzecio-
rzędna, podobnie jak jej autor. Jo-
nasz zasłużył na lepszego piewcę.
Książka ma 243 strony. Ponoć jest
to bezkompromisowy atak na ludzi
Kościoła. Ma ukazywać siedem grze-
chów głównych i wszystkie inne, któ-
re plenią się jak chwast, gnieżdżą
w proboszczach i wikariuszach, bisku-
pach, zakonnicach i zakonnikach:
„Grzech jak kamień, jak glina, bagno,
jak kompost, czarnoziem, miażdży i po-
chłania złych i dobrych...”. Dobre, co?
Wydawcą jest kościelne komando
do walki z wszelkim odstępstwem
– Polska Prowincja Dominikanów i jej
firma „W drodze” (są w drodze, ale
siedzibę mają w Poznaniu). Ojciec
Wacław Oszajca wystawia powieści
laurkę na czwartej stronie okładki.
Recenzyjkę napisała też Katarzyna
Kolenda-Zalewska . Ta święta kobie-
ta ze szklanego okienka pada na ko-
lana przed prawdą odkrywającą wszyst-
kie grzechy duchowieństwa.
A jakież to są grzechy? W tej
książce – żadne! Pomyślicie: pewnie
autor pisze o seksie biskupów, jak
zapowiadają recenzenci... No to już
odpowiadam.
W tej powieści jedyne zdanie, któ-
re kryje w sobie olbrzymi ładunek
„seksu”, to: „Zuzanna uśmiechnęła się,
mrużąc filuternie oczy okolone cudow-
nie długimi rzęsami... Z jej otwierają-
cych się, cudownie wykrojonych ust bły-
skała biel zębów”. Zuzanna to siostra
zakonna, która błyska tymi zębami
i wargami do księdza Grosera. Akcja
dzieje się w pociągu. Powiecie: zaraz
będzie fellatio ... Nic podobnego. Ksiądz
Groser wykazał wzmożoną czujność,
wymówił się od dalszej rozmowy i...
usnął. Chwalić Pana!
Jedyne grzechy, jakie zauważył au-
tor tej książki, są następujące: oto bi-
skup rano się spieszył i nie odklepał
paciorka; innemu znów przyśniły się
koleżanki z lat wczesnej młodości, któ-
re kusiły go, pożądały, chciały dotknąć
nabrzmiałymi piersiami, ale ten – przy-
tomniak – w porę się obudził, wygra-
molił z wyra, wskoczył do lodowate-
go strumienia, potem padł na kolana
przy pniu obalonego dębu i modlił się:
„Panie Boże, otwórz me serce na dzia-
łanie Twej łaski, wejrzyj z miłością na
człowieka zbłąkanego w nocy zwątpie-
nia, przywróć mu światło nadziei...”.
Przerzuciłem więc ten literacki
koszmar, ziewając... Jeszcze kilkana-
ście stron do końca i nagle... oczom
nie wierzę! Jest Roman Kotliński!
O żeż ty! A skąd on tam się wziął?!
Jonasz nazywa się (pewnie na
złość) w książce Kotlański i produku-
je materiały przeciw księdzu Grosero-
wi (główny bohater książki). Gazeta
Kotlińskiego, pardon, Kotlańskiego
nazywa się tu „Superfakty”, jej naczel-
ny chce zniszczyć cały kler, a Polskę
nazywa Katolandem. Kotliński-Kotlań-
ski pisze obrazoburcze teksty zaczyna-
jące się od słów: „Chrońcie swe dzie-
ci przed pedofilem w koloratce...”.
O, kur..., ale bezczel! Niestety,
a może na szczęście, Kotlańskiego
księża boją się strasznie, zamierzają
odeprzeć jego zarzuty i odpowiedzieć
z ambon, że ksiądz Groser nie jest pe-
dofilem (czyż to czasem nie prałat
Jankowski ?). Nie robią tego jed-
nak, bo Kotlański jest cwaniura, ma
na nich wszystkich kwity, na Grosera
też, i może ich zniszczyć. I tak się koń-
czy bełkot „Nowych przypadków księ-
dza Grosera” vel Jankowskiego.
I w efekcie wyszło na to, że Ko-
ściół jest cacy, a Kotlański be! Czyli
nic nowego. ANDRZEJ RODAN
80-letnia Józefa K. z Krakowa pobiła la-
ską dwóch nastoletnich chuliganów, któ-
rzy wcześniej napadli na jej wnuczkę. Babcia wymierzyła sprawiedliwość
tak dotkliwie, że młodzieńcy wylądowali w szpitalu. Ich rodzice oskarżyli
staruszkę o... napad z bronią w ręku.
Nie tylko nauczyciele i staruszki napastu-
ją dzieci. 50-letnia łodzianka po wypiciu
„ćwiarteczki” pokłóciła się w tramwaju z inną kobietą i obrzuciła ją stekiem
wulgarnych wyzwisk. Ordynarnej babie grzecznie zwrócili uwagę trzej ucznio-
wie. W odpowiedzi kobieta pocięła scyzorykiem dwóch z nich. Na komisa-
riacie wytłumaczyła, że zareagowała tak, bo „młodzież trzeba uczyć szacun-
ku dla starszych”.
Pewien inżynier z Białegostoku przez 3 la-
ta dorabiał sobie jako lekarz. Wydawał za-
świadczenia o zdolności do pracy, był sumienny, troskliwy i niedrogi. Po za-
trzymaniu kategorycznie odrzucił oskarżenia o oszustwo. Policjantom tłuma-
czył, że na medycynie zna się jak prawdziwy doktor, bo lekarzem była jego
zmarła żona, z którą przeżył 50 lat, lekarzem jest także jego syn. – To od
nich nauczyłem się fachu! – przekonywał.
AH
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Sąd Boży dotknął miasto, które stało się siedliskiem grzechu (Nowy Or-
lean – dop. red. ), Bóg musiał zainterweniować. (...) A co w Polsce? Bo-
ga wyrzucono z życia publicznego, zastąpiono Go bożkami. Chrystus wciąż
nie może się doczekać, by wybrano Go na Króla naszego Narodu i pa-
trzy cierpliwie, jak wybiera się ludzi cynicznych, poniewierających Prawo
Boże i świętość Kościoła. Prawo Boże odrzucono jako „niepostępowe”,
zmuszając Naród do uległości anonimowej i kosmopolitycznej admini-
stracji apokaliptycznej Bestii.
(ks. prof. Jerzy Bajda, „Nasz Dziennik” 212/2005)
Gdybym był Kubusiem Fatalistą, to powiedziałbym, że moimi głównymi
instrumentami w walce o silne i sprawiedliwe państwo będą bracia Ka-
czyńscy.
nie dowodzące, że Kościół rzymskokatolicki jest
jedną z największych i najbogatszych firm tamtejszej
gospodarki. Hierarchia protestuje, przekonując, że Ko-
ściół nie jest firmą – nie istnieje przecież po to, aby
przynosić zysk. Doprawdy?!
Liczby opracowane i opubli-
kowane w książce Friedhelma
Schwarza „Imperium gospodar-
cze. Kościół – najpotężniejszy kon-
cern w Niemczech”, a opracowa-
ne po polsku przez dział bizne-
sowy Interii.pl, są porażające. Autor obliczył, że obroty,
jakie Kościół osiąga ze wszystkich swoich firm, diecezji,
zakonów i nieruchomości sięgają... 125 miliardów euro
rocznie, czyli prawie tyle, ile sprzedaje rocznie swoich
produktów najpotężniejszy niemiecki koncern – Daim-
lerChrysler. Oczywiście, tych ponad 100 miliardów nie
należy uważać za czysty zysk, ale jeżeli profit wynosi je-
dynie marne 10 procent, to i tak mamy obłędną sumę.
Schwarz spróbował także oszacować wartość kato-
lickich nieruchomości i udziałów w firmach w Niemczech
i wyszło mu nie mniej niż 500 mld euro. Przypomnijmy,
że katolicyzm niemiecki nie jest bynajmniej jakąś potę-
gą liczebną – wśród prawie 83 mln Niemców ledwie 26
mln to katolicy, najczęściej katolicy jedynie z nazwy.
Przykuwa uwagę fakt kurczących się dochodów Ko-
ścioła z podatku kościelnego – to ledwie ponad 4 mld
euro, a więc – w zestawieniu z całymi obrotami – kwo-
ta raczej skromna. Potwierdza to po raz kolejny fakt, że
Kościół mógłby się na obecnym etapie właściwie obejść
bez wiernych, bez odprawiania mszy, nabożeństw itp.
Zgromadził już taki kapitał, że kler mógłby żyć w do-
skonałym luksusie, właściwie nic nie robiąc poza np.
wynajmowaniem nieruchomości.
Kościół jest też największym
pracodawcą nad Łabą i Renem
– zatrudnia 1,3 mln pracowników,
także w należących do niego szpi-
talach i domach opieki. I tu do-
chodzimy do istoty sprawy – Ko-
ściół miałby o wiele mniejsze zna-
czenie, gdyby nie sojusz z państwem. To państwo zbie-
ra podatek i przekazuje diecezjom, to państwo podpi-
suje umowy z tysiącami caritasowskich szpitali, poradni
i domów opieki. Mało kto wie, że Kościół niemiecki ma
także banki, i to dwa – Pax-Bank i Liga-Bank – a te
z kolei mają jeszcze rozmaite spółki zależne.
Po opublikowaniu tych danych dziennikarze męczy-
li tamtejszych duchownych pytaniem, czy w takim razie
Kościoła nie należałoby uznać za wielki, wielobranżowy
koncern. Hierarchowie zaprzeczyli, dowodząc, że Ko-
ściół – w odróżnieniu od firm – nie ma centralnego za-
rządzania (a Watykan i Episkopat?!) i nie jest zorien-
towany na zysk. To ostatnie twierdzenie obalić można
dziecinnie łatwo. Czyż Ewangelie nie piszą, że bogate-
mu trudniej niż biednemu wejść do Królestwa Bożego?
Gdyby zatem chodziło o zbawienie, a nie o kasę, to już
dawno rozdano by cały zbędny majątek.
ADAM CIOCH
(Donald Tusk)
Kiedy dzisiaj oglądam Tuska, jak w reklamówkach mówi: „Tam była stocz-
nia!” – to tak sobie myślę: Pan Bóg jest jednak sprawiedliwy w tym
wszystkim, bo każdy rozsądny, kto to widzi, pomyśli: „Tak, liberale prze-
klęty, i ty ją zlikwidowałeś!”.
RZECZY POSPOLITE
(Andrzej Lepper)
Środowisko cynicznych oportunistów ukształtowało Włodzimierza Cimo-
szewicza, obecnego kandydata elity komunistycznej na prezydenta (...) Fak-
tem jest, że Cimoszewicz i inni członkowie elity komunistycznej, tak jak
niby-opozycjonista Adam Michnik i komunistyczny rzecznik prasowy,
dziś pornograf, Jerzy Urban – należą do najbogatszych ludzi w Polsce.
(„Nasz Dziennik” 203/2005)
Kasa Kościoła
(...) dwa wielkie kraje – Francja i Holandia, może dla różnych racji, ale
powiedziały bardzo wyraźnie: (...) nie chcemy Europy, która nie przyzna-
je się do swej historii i do Boga. Nieprzyjaciele Boga próbują na różny
sposób zaciemnić tę prawdę. Ale ona dla każdego myślącego jest oczywi-
sta.
(abp Józef Michalik)
(...) tam było pełno jakichś billboardów, w których reklamowali pewne
środki antykoncepcyjne. Właśnie ze względu na młodzież to zrobili. Im
rozdawali nawet to. A to młodzież polska wyrzucała. Pytają się: dlacze-
go to wyrzucacie? A jeden młody człowiek, Polak, pięknie mówi po nie-
miecku: po prostu wy mnie obrażacie, my jesteśmy pokolenie Jana Paw-
ła II, wy nas obrażacie. To jest to. To jest piękna polska młodzież. I ta-
ka niech będzie Polska.
(o. Tadeusz Rydzyk, Radio Maryja)
Wybrała OH
WITAJ, SZKOŁO
ZA WNUSIĘ!
NÓŻ I SZACUNEK
INŻYNIER MEDYCYNY
W Niemczech opublikowano obszerne opracowa-
96458694.005.png 96458694.006.png 96458694.007.png 96458694.008.png 96458694.009.png 96458694.010.png 96458694.011.png 96458694.012.png 96458694.013.png 96458694.014.png 96458694.015.png 96458694.016.png 96458694.017.png 96458694.018.png 96458694.019.png 96458694.020.png 96458694.021.png 96458694.022.png
Nr 37 (289) 16 – 22 IX 2005 r.
NA KLĘCZKACH
5
KSIĄDZ BEZ LASKI
mieszkańcom Rabki i turystom do
odpoczynku oraz studiowania tek-
stów dzieł patronów, tudzież do od-
klepywania zdrowasiek.
Na wszelki wypadek wieczora-
mi radzimy unikać nieuczęszcza-
nych alejek ogrodu. Poświęcony czy
nie – zawsze można się nadziać na
meneli albo wikarego polującego
na młodziaków.
KSIĘDZA NA GWAŁT
„Po wejściu nie zaczynaj od py-
tania: czy ksiądz jest prawdziwy, bo...
jest. Gwarancji udziela administra-
tor serwisu” – informuje regula-
min prowadzonego przez serwis
Wiara codziennego wieczornego
czatu z księdzem. Oprócz tego
uczestnikom czatu nie wolno: po-
sługiwać się nickiem ze słowem
„ksiądz” (ksiadz) bez zgody admi-
nistratora, stosować przy logowa-
niu nicka „ksiadz_na_czacie”, uży-
wać niecenzuralnych, niemoralnych
i obraźliwych słów (zarówno w roz-
mowach, jak i nickach), utrudniać
prowadzenie rozmowy na z góry
ustalony przez księdza temat lub ją
blokować oraz wstawiać obrazki
„terefere” i „laska” w znaczeniu:
dziewczyna.
„spontanicznie” około 60 osób pro-
testujących przeciwko „walce z Bo-
giem”. Prowadzący wspomniany
program, ks. Jan Wierzbicki ,
orzekł, iż proponowane zmiany są
złe. Prawdopodobnie, jak w prze-
szłości, TVP ustąpi po proteście su-
kienkowych. A nam się wydawało,
że po to powstała Telewizja
TRWAM, aby właśnie w niej nada-
wane były msze i programy kato-
lickie.
Biskup Tadeusz Pieronek
twierdzi, że taka reklama jest prze-
jawem braku kultury oraz nieokieł-
znanej chęci zarobienia pieniędzy.
Chęci – dodajmy – właściwej
przede wszystkim naszym paste-
rzom.
MW
Aż dziw, że nasze Ministerstwo
Spraw Zagranicznych nie wpadło do-
tąd na pomysł, by wykorzystywać ro-
dzimą czarną piątą kolumnę. Okazu-
je się bowiem, że co czwarty ksiądz
w Europie pochodzi z Polski. Mamy
więc „swoich ludzi” praktycznie na
całym świecie. O dziwo, niektóre kra-
je proszą o przyjazd polskich księży
(oczywiście za wikt, opierunek
i szmal). Niedawno gościł u nas pry-
mas Czech, kardynał Miroslav Vlk ,
i zachęcał polskich księży do pracy
w swoim kraju. Także dwaj biskupi
z Papui-Nowej Gwinei przybyli do
Polski, aby pozyskać młodych du-
chownych. O błagalnych listach hie-
rarchów z innych państw, np. Islan-
dii – nie ma co wspominać. PS
MW
MANIPULATORZY
RYBA LUBI PŁYWAĆ
Parafia w podwarszawskim Po-
miechowie przeprowadziła przed-
wyborczy sondaż, z którego wyni-
kło, co oczywiste, że prowadzi PiS
(58 proc.) przed PO i LPR. Komen-
tujący te wyniki ksiądz ani słowem
nie wspomniał o lewicy. Dodał tyl-
ko od niechcenia, że „SLD czy Sa-
moobrona mają niewiele wspólne-
go z nauką Kościoła”. Aby jeszcze
bardziej podkreślić „bezstronność”
Kościoła, ks. Józef Kloch , rzecz-
nik Episkopatu Polski, skomento-
wał, że „taki sondaż skłania innych
do zastanowienia się. To współgra
z ostatnią zachętą biskupów z Ja-
snej Góry, aby pójść do wyborów”.
BS
RP
Tańczyli przez sześć godzin,
śpiewali, grali na instrumentach, je-
dli i pili, padali na kolana i się pod-
nosili. Wszystko to działo się pod-
czas drugiej już Lednicy Seniorów,
czyli show ojca Jana Góry , który
niestrudzenie przeprowadza baran-
ki przez Bramę Rybę. Odnotujmy
jednak wspaniałe zjawisko zawią-
zywania się tam przyjaźni damsko-
-męskich. Stefan Klęborek z Do-
brodzienia powiedział, że nie ża-
łuje przyjazdu do Lednicy, bo tu-
taj poznał panią Dorotę . Wcześniej
takie znajomości zawierał jedynie
w sanatoriach. W Lednicy jest
znacznie taniej, bo fajfy są za dar-
mo, tańczy się do białego rana
i „zakrapia” bez lęku przed ordy-
natorem.
PRAWO I PRAWKO
AK
SAMI SWOI
SIKAWKI
DO PiS-UARU
Austriacki kościół katolicki
otworzył specjalną stronę interne-
tową dla poszukujących partnera
życiowego. Jednym z warunków
znalezienia się na liście chętnych
do katolickiego małżeństwa jest za-
deklarowanie wierności kościelne-
mu nauczaniu na temat rodziny
i małżeństwa. Usługi katolickiej swat-
ki kosztują 70 euro za rok pozosta-
wania na stronie. Liczba katolików
w krajach niemieckojęzycznych top-
nieje w takim tempie, że wkrótce
wierni będą poszukiwać kogoś po-
dobnego do siebie nie tylko przez
Internet, ale także ze świecą. AC
W Kielcach 12 września załoga
strażackiego wozu bojowego z je-
dyną w tym mieście 42-metrową dra-
biną, rozwieszała na frontonie bu-
dynku dworca kolejowego podobi-
zny Przemysława Gosiewskiego
(członek sejmowej komisji śledczej
ds. PZU), kandydującego z listy PiS.
Rozkazy wydał strażakom brygadier
Jerzy Kurek – zastępca świętokrzy-
skiego Komendanta Wojewódzkie-
go Państwowej Straży Pożarnej,
a usługę na rzecz sztabu wyborcze-
go PiS wykonano... nieodpłatnie.
– Pan poseł Gosiewski zadzwo-
nił do mnie z prośbą o wypożycze-
nie sprzętu, a ja myślałem, że cho-
dzi o akcję charytatywną – tłumaczył
się bezwstydnie ów Kurek. A gdyby
się tak wtedy paliło?
KAL
KWAS SOLNY
TO MAŁO
Blisko 47-letni Witold S. , ksiądz
z zawodu, jadąc na bani swoją sko-
dą felicią, zjechał na sąsiedni pas
i zderzył się z prawidłowo jadą-
cym renault megane. Jest fajnie, bo
w ,,renówce” za kierownicą siedział
policjant, a duszpasterz udający się
na poranną spowiedź do miejsco-
wości Psary miał 0,9 promila alko-
holu w swoim organizmie. Ranny
został towarzyszący mu drugi ksiądz
(złamana noga i ogólne potłucze-
nia) oraz wspomniany funkcjona-
riusz. Obaj wylądowali w szpitalu.
Leczenie trwa do dziś. Jaki był wy-
rok sądu? Ksiądz pijak został ska-
zany na 10 miesięcy więzienia w za-
wieszeniu na dwa lata oraz dodat-
kowo na... 200 zł grzywny. Prawo
jazdy odebrano mu zaledwie na rok.
W sprawie „prawka” interwenio-
wał sam biskup kaliski Stanisław
Napierała (na zdjęciu). KAL
NASZ DROGI PAPA
Likwidacji małżeństw i rejestro-
wanych związków homoseksualnych
chce „Inicjatywa Feministyczna”
– nowa szwedzka partia kobieca.
Zamiast tego miałyby powstać nor-
my prawne dla wszelkich form do-
browolnego współżycia dwóch lub
więcej osób, niezależnie od ich płci.
„Historia małżeństwa nie wią-
że się z miłością i współżyciem, lecz
z posiadaniem” – powiedziała
współzałożycielka Inicjatywy, Tii-
na Rosenberg .
Partia zamierza też walczyć
o równe zarobki dla mężczyzn i ko-
biet, przeciwko przemocy mężczyzn
wobec kobiet oraz przeciwko do-
minacji facetów w życiu publicz-
nym. Socjolodzy oceniają potencjał
wyborczy nowej partii na 20 proc.
AH
Około 70 tys. zł wynosi koszt
budowy pomnika Jana Pawła II
w Ciechanowie. Trzyipółmetrowy
odlany z mosiądzu papież ma sta-
nąć na ołtarzu u podnóża Farskiej
Góry. Społeczny komitet budowy
pomnika-ołtarza oraz inicjator bu-
dowy i wykonawca pomnika w jed-
nej osobie, Marek Zalewski , ma
jednak wielki problem z uzbiera-
niem potrzebnej kwoty. I to pomi-
mo udziału w Komitecie prezyden-
ta miasta – Waldemara Wardziń-
skiego . Nic nie dają rozsyłane do
mieszkańców ulotki z numerem
konta oraz obietnice umieszczenia
nazwisk ofiarodawców na wmuro-
wanym w fundament kamieniu wę-
gielnym oraz pamiątkowe minia-
turki pomnika z brązu w prezen-
cie. Wielu parafian jest zdecydo-
wanie przeciwnych budowie pomni-
ka. Termin poświęcenia monumen-
tu przez biskupa zaplanowano na
październik. Na razie w garażu uży-
czonym przez Przedsiębiorstwo
Usług Komunalnych z tony gipsu
powstaje model.
PĘD DO WIEDZY
AT
Jedenastoletni uczeń z Kansas Ci-
ty objawił niepokojący popęd do wie-
dzy. Na parkingu sklepowym wypro-
sił z samochodu trójkę dzieci (14-,
6- i 2-letnie), których matka robiła
właśnie zakupy, i odjechał w siną
dal. Jak się okazało, pojazd był mu
niezbędny w dotarciu do szkoły. „To
bardzo niezwykłe” – skomentował
zajście prokurator, nie wyjawiając,
czy wyjątkowości doszukuje się
w głodzie wiedzy, czy też w upro-
wadzeniu auta.
STRASZĄ PIEKŁEM
„Walczysz z Bogiem – uważaj
byś nie trafił do piekła” – tej tre-
ści dopiski z dodatkowymi komen-
tarzami i skreśleniami pojawiły się
ostatnio na plakatach i ulotkach re-
klamujących kandydatów do parla-
mentu popieranych przez Antykle-
rykalną Partię Postępu RACJA. Do-
tyczy to zwłaszcza Białegostoku,
gdzie Bożena Jackowska , Bog-
dan Nagórski i Danuta Barci-
kowska kierowani są bezpośred-
nio do piekła. Zwolennicy Ligi Pol-
skich Rodzin i o. Tadeusza Rydzy-
ka – jak przystało na „prawdzi-
wych” katolików – zamiast rzeczo-
wej dyskusji, ograniczają się do ob-
rzucania błotem.
PZ
REKOLEKCJE
„REcollection” to hasło rozpo-
czętej pod koniec sierpnia kampa-
nii reklamowej znanej odzieżowej
firmy Reserved. Najnowszą kolek-
cję zatytułowaną YOUNG&FA-
SHION prezentuje m.in. uroczy
młodzian w koloratce. Zdaniem
specjalistów od reklamy, „ksiądz”
ubrany w seksowną czarną koszu-
lę i modne dżinsy zaostrza apetyt
klientów. Chodzi tu o grę skoja-
rzeń: postać młodego duchownego
daje wrażenie smakowania zakaza-
nego owocu. Autorem wysoko oce-
nionych w branży zdjęć do kam-
panii Reserved jest sławny fotograf
młodego pokolenia Artur Weso-
łowski .
AK
PS
OGRODNICY
RÓŻAŃCOWI
OBRONA „OBRONY”
Jan Paweł II i abp Stanisław
Dziwisz zostali patronami ogrodu
różańcowego przy parafii św. Marii
Magdaleny w Rabce. Utrzymany
w stylu podhalańskim park dwojga
imion poświęcono na początku wrze-
śnia w dzień odpustu Matki Bożej
Gorczańskiej. Pokropione tereny re-
kreacyjne mają służyć wszystkim
Białostocki oddział Telewizji
publicznej przesunął nadawanie
programu katolickiego „Pod Two-
ją Obronę” z godz. 14 na 16.45
i zamierza zlikwidować transmisję
mszy. Wkrótce po podaniu tej in-
formacji przed budynkiem oddzia-
łu regionalnego TVP pojawiło się
96458694.023.png 96458694.024.png 96458694.025.png 96458694.026.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin