Fakty i Mity 2006-31.pdf

(19698 KB) Pobierz
str_01_31.qxd
MARCINKIEWICZ MUSIAŁ ODEJŚĆ
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 31 (335) 10 SIERPNIA 2006 r. Cena 3,00 zł (w tym 7% VAT)
Wieczorem 7 lipca całą Polskę obiegła sensacyjna wiadomość: premier Marcinkiewicz oddał
się do dyspozycji Rady Politycznej PiS i wyraził gotowość podania się do dymisji. Kazio – według
zapewnień Jarosława Kaczyńskiego „premier na 4 lata”, uwielbiany jak żaden inny w historii Polski
– odszedł nagle i tajemniczo... Dlaczego?
„Kaczyński musiał Marcinkiewicza czymś zastraszyć” – skomentował dymisję premiera znany komen-
tator polityczny Jacek Żakowski, który... słyszał, że dzwonią, tylko nie wiedział, w którym kościele.
My wiemy. Otóż Kazimierz Marcinkiewicz wziął kiedyś 36 tysięcy złotych za doradzanie pew-
nemu funduszowi emerytalnemu. Czy były to jedyne pieniądze? Czy może ówczesny poseł
Marcinkiewicz brał pod stołem łapówki i był później – już jako druga osoba w pań-
stwie – „na pasku” pewnego układu, zwanego siecią prezesa Monkiewicza?
Właściciel jednej z firm ubezpieczeniowych twierdzi, że tak właśnie by-
ło! Przedstawił on Jarosławowi Kaczyńskiemu dokumenty sugeru-
jące, że premier mógł wziąć dużo, dużo więcej. Dwa dni później
Kazimierz Marcinkiewicz nie był już premierem...
Sprawę bada obecnie Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Str. 6, 7
H 2 O z JP 2
W Wadowicach księża kazali doprowadzić rurkami wodę do po-
mnika Jana Pawła II. Wypływa ona, niczym źródełko, spod jego pasto-
rału. Ktoś głupi i małej wiary powie, że to sztuczka marketingowa
i zwykła hydrauliczna robótka. Niech zamilknie! Albowiem ziemia po któ-
rej stąpa – ta polska, a zwłaszcza ta wadowicka – świętą jest! Tutaj nawet na
instalację rurkową wypada patrzeć oczami wiary. Tak jak to robią tysiące
pielgrzymów czerpiących „cudowną wodę” z JPII.
Tylko księża mają ubaw po pachy...
Str. 8
Sensacja! Prokuratura bada, czy były premier był szantażowany
96568818.027.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 31 (335) 4 – 10 VIII 2006 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
POLSKA Im większa klęska i im więcej lat od niej upłynie, tym
bardziej jest czczona przez polską prawicę. Dopóki nie wrócimy
do celebrowania klęski pod Legnicą w 1241 roku, dopóty obcho-
dy wybuchu powstania warszawskiego, jednej z największych tra-
gedii i katastrof w historii Polski, będą najważniejszym i najhucz-
niej obchodzonym świętem IV RP.
Kaczyńscy przykładają większą wagę do obchodów patriotycznych klęsk
niż do gospodarki. Dlaczego ich rządy miałyby się skończyć inaczej?
Cudze chwalicie...
Jarosław Kaczyński, pociągnięty za język przez „GW”, wyznał, że
nie ma nic przeciwko połączeniu PiS i LPR w jedną partię.
To, że Giertych jest trzecim bliźniakiem, ma też swoje plusy. Przed
następnymi wyborami odpowiedzialność za 4 lata rządów spadnie na
całą katoprawicę.
że śmiać się trzeba nie z naszych Wielkich (w sensie
duchowym) Braci, bo ci – choć całą mądrość wynieśli
z kruchty – przynajmniej próbują robić w kraju porządek. Po-
za tym nie powinno się kopać leżącego i nie wypada śmiać
się ze starych kawałów (Kaczorki mają już po 57 lat). Dwo-
rujmy raczej z tych, którzy swoimi szyderczymi anegdota-
mi na temat Polaków chcą odwrócić uwagę od własnych
wad i problemów.
Pół świata szydzi na ten przykład ze skłonności Polaków
do gorzały, choć tak naprawdę to nam zazdroszczą wyni-
ków i nieudolnie próbują naśladować. Na Litwie zatrzyma-
no jakiegoś Vytautasa, który miał 8,4 promila i kierował
autem; oczywiście poprawnie. Dlaczego „oczywiście”?
Bo tuż przed śmiercią (a na to wskazuje
wynik) wyostrzają się wszyst-
kie zmysły. Kraje byłej
RWPG zawsze były silne
w podnoszeniu ciężarów
i kieliszków z wódką
– co niesamowicie inte-
growało nasze narody.
W jednostkach radziec-
kich Polacy mogli ku-
pić pistolet maszyno-
wy i wycałować się
z sojusznikiem, często już
za litr dobrego samogonu.
Teraz te więzy osłabły. Ma-
ło tego – w matuszce Rosji...
w ogóle zabrakło gorzałki w sklepach! Na dłuższą metę
– stwierdzono w Dumie – może to skutkować strajkiem ge-
neralnym, który nie wybuchnął nawet wtedy, gdy w latach
30. ubiegłego wieku nad Wołgą umierały z głodu miliony
ludzi. Ale gorzałka wtedy była. Rosjanie, Litwini, Polacy, jed-
nym słowem my, Słowianie, pijemy dla podtrzymania tra-
dycji, kultury narodowej, zacieśnienia więzi ludzkich, czyli
dla pewnych wartości. Ale taki dziki Celt, aktualny Brytyj-
czyk – skąd on może mieć głowę albo kulturę picia! Wła-
śnie w Wielkiej Brytanii padł rekord przyjęć pijaków do szpi-
tali. Przez 10 lat liczba pacjentów w stanie ciężkiego upo-
jenia zwiększyła się dwukrotnie (35 400 w latach 2004/2005).
Liczba zgonów, czyli urwanych na zawsze filmów, wzrosła
o 37 procent (4 tys.). Tygodniowe spożycie alkoholu w cią-
gu ostatniej dekady podwoiło się, i nie ma to nic wspólne-
go z wielką emigracją Polaków! Po prostu Angole chlają na
umór. Doszło do tego, że brytyjscy lekarze chcą, aby pija-
kom nie refundować operacji wątroby i naczyń wieńcowych.
Wiąże się to zapewne również z tamtejszym kryzysem
w służbie zdrowia; przecież oni od lat nie mieli żadnej re-
formy, a my mamy je dwa razy do roku.
I kolejny niby głównie polski problem – łamanie prawa.
Polak, owszem, w naturze swej nosi przeświadczenie, że
wszelkie prawo diabli nadali, czyli zaborcy, okupanci lub
komuniści, więc paragrafy traktuje z rezerwą, biorąc je na
rozum, a nie patrząc tylko na sankcje. Ale my łamiemy
przepisy po kryjomu, z jakimś takim zażenowaniem. W każ-
dym razie nie tak bezczelnie jak 61-letni Niemiec, który
w czasie odpowiadania przed sądem za liczne kradzieże...
ukradł sędziemu klucze od mieszkania. Później Niemiec uda-
wał Greka i sam zachodził w głowę, jakim sposobem klucze
znalazły się w jego kieszeni. Skoro Niemcy są tak sprytny-
mi złodziejami, to nic dziwnego, że w tamtejszych sklepach
wpadają na kradzieżach wyłącznie Polacy i to na nich zwa-
la się wielomilionowe straty całych sieci handlowych. Teraz
dopiero warto się zastanowić, kto kradnie tyle polskich sa-
mochodów... Nie lepiej jest w Anglii. 44-letni John jakiś
tam wpadł w pułapkę automatycznego radaru. Wiedząc, że
ma zrobione zdjęcie, pojechał w inne miejsce, wyrwał z zie-
mi znak drogowy dopuszczający wyższą prędkość, po czym
– aby być krytym – umieścił go przed radarem i zrobił zdję-
cie „stanu faktycznego”. Ale policja nie doceniła jego ope-
ratywności – został skazany na 28 tygodni aresztu i 2763
funty grzywny. I słusznie – nauczy się, że trzeba likwidować
przyczynę, a nie skutek. Gdyby na ten sam radar nadział się
nasz rodak, zapewne po tym ustrojstwie nie zostałoby śla-
du. W ogóle Wielka Brytania to dziki kraj. Cała nadzieja
w naszych rodakach, że zaszczepią Brytyjczykom wartości.
Na przykład co kilka lat tamtejsza policja zmuszona jest ogła-
szać amnestię dla wszystkich, którzy zgromadzili nielegalne
pistolety i noże. Za samo posiadanie ostrych
narzędzi grożą tam 2 lata więzienia. Tylko
w ubiegłym roku w samym Londynie by-
ło 12 500 napadów z ich użyciem. Nic
dziwnego, że w angielskich szkołach
wprowadzono tzw. lekcje szczęścia
dla zagubionej, sfrustrowanej i kry-
minogennej młodzieży. Specjalni
nauczyciele będą jej podnosić sa-
moocenę. W kraju katolickim, ja-
kim jest Polska, każdy wie, jaki
jest ważny dla Boga i cenny (do-
słownie) w oczach proboszcza.
Kryzys cywilizacji zapanował
we wszystkich krajach zgniłego Za-
chodu. Policjanci z Neapolu urzą-
dzili na komisariacie zbiórkę na
biednych złodziei. Motywy działa-
nia tych stróżów bezprawia są oczy-
wiste – w imię ochrony własnych posad (cóż są
warci policjanci bez złodziei?) wspierają przestępców. Rzecz
nie do pomyślenia w prawym i sprawiedliwym państwie.
W Katolandzie karze się nawet piekarzy, którzy żywią róż-
nych „dziadów”, tak na wszelki wypadek – gdyby „dziady”
były z układu. Nic dziwnego, że we Włoszech jest takie zło-
dziejstwo. Niedawno mąż okradł tam własną żonę; co praw-
da nieświadomie. Wyrwał jej torebkę i uciekł. Na szczęście
złapano go i oddano w ręce... połowicy, bo małżonkowie nie
mieli rozdzielności majątkowej, więc niby ukradł swoje.
Natomiast w Holandii (bo gdzieżby indziej) złodziej ukradł
z kaplicy puszkę z kilkoma setkami euro w środku. Kradną
też w Australii. Ale jaja! Na lotnisku złapano gościa, który
przemycał sześć jaj ginących gatunków ptaków, o warto-
ści około 20 tys. dolarów. Uwagę (a może zazdrość) celni-
ka wzbudził odstający na kilkadziesiąt centymetrów rozpo-
rek Australijczyka. Okazało się, że ptasie jaja ukrył... pod
własnym ptakiem, w majtkach. Ale najgorzej jest w USA.
Tam kult dolara odbiera ludziom rozum i wyzwala agresję.
Pewien sprzedawca z Florydy rzucił się z nożem na 14-let-
niego chłopca, bo ten nie chciał kupić zabawki jojo, którą
bawił się w sklepie. Agresywny marketing – czy nie to
właśnie próbują wpoić Polakom szkoleniowcy z zachodnich
firm? Nawet z wyprzedażami w sklepach jest już u nas le-
piej niż na przykład w takiej Turcji, gdzie po otwarciu skle-
pu z tanimi butami klienci pobili się i zdemolowali regały,
a właściciel zaczął do nich strzelać i nawet trafił jednego
w nogę. A nie łaska ustawić się przed sklepem dwa dni
wcześniej, założyć komitet kolejkowy, jak to się robi w cy-
wilizowanych krajach?
I wreszcie zabobony, które z uporem przypisuje się Po-
lakom. Jakże niesłusznie! To nie w Toruniu czy Białymsto-
ku, lecz w stanie Wirginia dopiero po 300 latach oczysz-
czono z zarzutu uprawiania czarnej magii kobietę, na której
wykonano wyrok śmierci przez spławienie w rzece. Do dzi-
siaj nawet zateizowani Rosjanie wierzą (34 procent) w ist-
nienie wiedźm. I tutaj przypomina mi się kawał: Na milicję
przychodzi rosyjski chłop. – Zabiłem wampira – przyznaje
się. – A skąd wiesz, że to był wampir? – pyta rzeczowo
władza. – A bo jak mu wbiłem kołek w serce, to zmarł.
JONASZ
W ramach „taniego państwa” PiS chce stworzyć nowy urząd, któ-
ry będzie chronił wizerunku Polski za granicą. Ma on reagować
natychmiast na krytyczne i kłamliwe artykuły na temat Polski,
publikowane w zagranicznej prasie.
Ustalmy, że nie chodzi o Polskę, tylko o wizerunek Braci. Ale ich wi-
zerunkowi żaden urząd nie pomoże. Chociaż np. taki egzorcysta...
Zbliżają się wybory samorządowe i zapewne dlatego wicepre-
mier Roman Giertych postanowił ułaskawić kolejną grupę matu-
rzystów, tym razem zeszłorocznych. Profesor Tadeusz Luty, prze-
wodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Pol-
skich, nazwał ten pomysł kosmiczną bzdurą, która nie mieści się
w głowie normalnego człowieka.
Rzeczywiście, w normalnej głowie to się nie mieści...
Rada Nadzorcza TVP pozostawiła na stanowisku wiceprezesa
TVP Piotra Farfała, związanego z Ligą Polskich Rodzin, mimo
że był on publicystą neofaszystowskich czasopism. Nie dziwi za-
tem, że w tej samej TVP pokazuje się obraźliwą dla osób bez-
dzietnych reklamę promującą rodzenie dzieci. Sugeruje ona, że
przyczyną bezdzietności jest konsumpcyjny styl życia.
Dziadek Adolf też stawiał na wartości rodzinne i wielodzietność...
LPR w ramach kampanii przedwyborczej i współzawodnictwa
z PiS w dogadzaniu Kościołowi, postanowiła przygotować pro-
jekt ustawy, według której karane byłyby kobiety oraz lekarze
dokonujący aborcji w przypadku zagrożenia zdrowia przyszłej mat-
ki. Ligusy chcą też prawa zabraniającego wykonywania w nie-
dzielę większości prac. Zakazy mają być podjęte „w imię ochro-
ny pracowników”, chociaż – jak się szacuje – 60 tys. z nich stra-
ci pracę w wyniku realizacji pomysłu. Poseł Cymański z PiS stwier-
dził nawet, że przydałby się zakaz otwierania kin (te funkcjonu-
jące w centrach handlowych i tak będą nieczynne), bo „niedzie-
la to jednak dzień święty i należałoby ją uczcić inaczej niż cho-
dzeniem do kina”.
Niech zgadniemy... Chodzeniem do kościółka?
WARSZAWA Policja województwa mazowieckiego ma nowy cel
– ustanowienie rzymskokatolickiego kapelana w każdej z 28 ko-
mend miejskich i powiatowych. Policjanci mają też gromadnie
chodzić co roku na pielgrzymki do Częstochowy. Tak ustalili
– komendant wojewódzki policji inspektor Arkadiusz Pawełczyk
i mazowiecki kapelan policjantów ksiądz Mirosław Dragiel.
Superpomysł! Proponujemy, aby każdy policjant miał sierpień wolny
od pracy i poświęcił się w tym miesiącu modlitwie. To miesiąc pamię-
ci narodowej, są wtedy pielgrzymki, na które chodzą złodzieje, ludzie
nie piją alkoholu... To po co gliny?
HISZPANIA Konserwatywny burmistrz Madrytu i popularny po-
lityk prawicowej Partii Ludowej Alberto Gallardon udzielił ślu-
bu parze homoseksualistów – urzędnikowi magistratu i swojemu
partyjnemu koledze. Gallardon przewodniczył uroczystości mi-
mo sprzeciwu Kościoła, który na tę okoliczność wydał nawet spe-
cjalne ostrzeżenie.
W Hiszpanii nawet członkowie katolickiej partii mają gdzieś sprzeci-
wy kleru.
IRLANDIA Minister spraw zagranicznych Dermont Ahen odmó-
wił zgody na lądowanie amerykańskich samolotów transporto-
wych z amunicją dla Izraela na irlandzkim lotnisku Shannon.
Mała Irlandia postawiła się Amerykanom – mimo silnych histo-
rycznych i gospodarczych więzów łączących oba kraje...
Polskie władze (te świeckie) nie stawiają się USA, bo ani prymas
Glemp, ani obecny papież nie mówili, żeby się stawiać. A Jan Paweł
II byłby przeciw.
BOLIWIA Lewicowy prezydent Evo Morales postanowił zlikwi-
dować obowiązkowe lekcje religii katolickiej. Zamiast niej szko-
ły publiczne będą nauczać elementów tradycji i języków indiań-
skiej większości Boliwijczyków, od 500 lat dyskryminowanych przez
białych. Pomysł rozwścieczył miejscowych biskupów, którzy we-
zwali katolików do stawiania oporu, a ministra edukacji Feliksa
Paetziego – aby podał się do dymisji. Morales oskarżył Kościół
o stosowanie wobec Indian metod inkwizycyjnych.
Niech Indianin Morales nie narzeka, niech wybuduje świątynię opatrz-
ności w podzięce za to, że katoliccy konkwistadorzy nie wymordowa-
li wszystkich czerwonoskórych.
W następnym numerze:
Sensacyjny artykuł nt. współpracy Lecha Wałęsy z bezpie-
ką oraz nowa wkładka – zbiór kilkudziesięciu największych
nadużyć obyczajowych i finansowych kleru, opisywanych
na łamach „FiM” od początku 2005 roku. Cena – 3 zł.
N a czym to ja skończyłem tydzień temu? Aha, na tym,
96568818.028.png 96568818.029.png 96568818.030.png 96568818.001.png
Nr 31 (335) 4 – 10 VIII 2006 r.
GORĄCE TEMATY
3
trzymany przez policję za
zbyt szybką jazdę, na do-
datek... bez prawa jazdy. Aresz-
towano go do czasu rozprawy.
Piotr Ikonowicz ma bardzo buj-
ny życiorys. Także dobre wykształ-
cenie dzięki rodzicom, „łże-elitom”,
bogatą i znaną w warszawskich sa-
lonach siostrę, a do tego tempera-
ment ludowego trybuna i zdecydo-
wane, lewicowe poglądy. Tak jed-
noznaczne, że uznawane za lewac-
ponadto bez prawa jazdy. Zabrano
mu je wcześniej. Uznał na pewno,
że niesłusznie, albo że system go
osacza. Jednak kilkanaście milio-
nów obywateli, wśród nich także ci,
o wyzwolenie których Ikonowicz
walczy, przestrzega tego przepisu.
Jako członkowie zbiorowości, któ-
rzy przecież nie po równo korzysta-
ją z uciech życia i na pewno też bun-
tują się przeciwko różnym niespra-
wiedliwościom, tego akurat bezpra-
wia nie popełniają. Ikonowicz po-
Na przeciwległym do Piotra Iko-
nowicza biegunie jest pan prezy-
dent Lech Kaczyński . Ten również
ma wyrok na sumieniu. Na dodatek
zatwierdzony przez wszystkie trybu-
nały, jakie tylko w Polsce są. Pan pre-
zydent mocą tego wyroku ma prze-
prosić pana Mieczysława Wachow-
skiego , że nazwał go „wielokrotnym
przestępcą”. Pan prezydent z bratem
nienawidzą pana Wachowskiego od
wielu lat. Od czasu, gdy razem pra-
cowali u pana Wałęsy . Oni już wte-
jednak podał się do dymisji, to wte-
dy pan prezydent zrobi z niego pre-
miera raz dwa. No i Jarosław się
podał... Wtedy pan Wałęsa zrobił du-
że oczy, że niby o niczym nie wie-
dział... No i sami państwo powiedz-
cie – czy to jest powód do aż takiej
nienawiści? Okazuje się, że jest. Nie-
nawiść zaślepiła braci tak, że nie
miarkowali słów, wypowiadając je-
den przez drugiego opinie o panu
Wachowskim i o panu prezydencie
Wałęsie. Obaj obrażeni podali ich do
należy wręcz przykładowego, demon-
stracyjnego poszanowania prawa. Na-
wet gdy ono boleśnie godzi go w du-
mę. Lech Kaczyński nie potrafi dać
takiego przykładu, nie potrafi wznieść
się ponad własną małość...
Dwa skrajne przykłady, dwóch
ludzi całkowicie różnych: jeden to
zatwardziała prawica, drugi – fana-
tyczna lewica. Obaj chcą rządu dusz,
jeden i drugi chce nam urządzić lep-
szy świat. I obaj mają gdzieś ele-
mentarny porządek prawny, a więc
COŚ NA ZĄB
Elita
kie. Nie pasowało mu SLD, nie
pasowało PPS – zbyt pogodzone
z systemem, ugodowe, nie mające
ochoty walczyć na barykadach o pra-
wa świata pracy. Ikonowicz zaś wal-
czył z burżujstwem zaciekle, gdzie-
kolwiek można było – na lewicy czy
na prawicy, obojętne. Walczył, gdyż
niezależnie pod jakim politycznym
sztandarem się skryło, burżujstwo
zawsze tuczyło się krwawicą czło-
wieka pracy. Organizował pikiety,
bronił eksmitowanych, organizował
pochody, zakłamanemu światu mio-
tał prawdę w twarz. Nie akcepto-
wał tego porządku...
Ale żeby aż tak? Żeby jechać
zbyt szybko? To przecież nie jest
przejaw pogardy dla zmurszałego
świata – to przejaw pogardy dla cu-
dzego życia. Zbytnia prędkość jaz-
dy dominuje w statystykach wypad-
ków drogowych jako jedna z głów-
nych ich przyczyn. Ikonowicz jechał
pełnił. Nie przyjął do wiadomości,
że nie może prowadzić samochodu.
A nie jest przecież jakimś pierwszym
lepszym matołem. Jest ideologiem,
budowniczym nowego jutra, aspiru-
je do roli przywódcy, który popro-
wadzi masy ku prawdziwej wolno-
ści. Niemniej jednak może warto by-
łoby, żeby dawał obywatelom przy-
kład nie tylko szaleńczej odwagi po-
litycznej, ale też szacunku dla praw
regulujących nasze życie – niezależ-
nie od ustroju politycznego. Jeśli na-
wet kiedyś Ikonowicz weźmie w Pol-
sce ster władzy w ręce, to też prze-
cież przepisy ruchu drogowego bę-
dą musiały obowiązywać. Chyba że
zlikwiduje – jak Hodża albo Mao
– prywatne samochody. Wtedy te
kilka rządowych rzeczywiście będzie
mogło jeździć, jak który będzie
chciał. Natomiast obywatele na ro-
werach nie zrobią sobie wielkiej
krzywdy w razie stłuczki...
Piotr Ikonowicz (w środku) słynie z bojowego temperamentu i podniesionej pięści
dy chcieli jak najwięcej władzy, ale
pan Wałęsa się na to nie godził. Sko-
ro pan Wałęsa się na to nie godził,
to pan Wachowski musiał zadbać, by
woli pana prezydenta stało się za-
dość. Ostatecznie wymyślił, jak
w ogóle pozbyć się ich z Kancelarii.
Szepnął mianowicie panu Jarosła-
wowi na ucho, że pan prezydent
chciałby, żeby pan Jarosław został
premierem, ale – niestety – nie mo-
że tego zrobić, dopóki pan Jarosław
jest na etacie w Kancelarii. Gdyby
sądu, tylko że Wałęsa z bliźniakami
się ułożył, czego teraz, oczywiście,
żałuje. Wachowski natomiast nie miał
złudzeń i w żadne konszachty na-
wet nie próbował wchodzić. Mimo
różnych sztuczek, nieobecności, żą-
dania coraz to nowych ekspertyz, za-
padł w końcu dla Lecha Kaczyńskie-
go wyrok niekorzystny. Odwoływał
się, ale bezskutecznie – wyrok się
uprawomocnił.
W tej sytuacji od głowy państwa,
pierwszego strażnika praw, wymagać
także moralny. Bo prezydent nie wy-
konujący wyroku sądowego, lekce-
ważący majestat sądu, jest niemo-
ralny. I lider małej lewicowej par-
tii, który równie ostentacyjnie lek-
ceważy powagę wyroku, na mocy
którego zabroniono mu prowadze-
nia samochodu, też jest niemoral-
ny. Wychodzi na to, że tylko my,
zwykli obywatele, mamy być mo-
ralni. Elita nie musi.
MAREK BARAŃSKI
Fot. WHO BE
GŁASKANIE JEŻA
Czarnoksiężnik OZ
którymi może posłużyć się, umacniając wspa-
niały wizerunek Najjaśniejszej.
– To nieprawda, że – jak chce niemiecki
satyryk – Kaczyński jest kartoflem. Jego kam-
pania wyborcza nic nie miała wspólnego
z kampanią ziemniaczaną, zaś sezon wyko-
pków dotyczy wszystkich, ale akurat nie je-
go. Co więcej, bracia Kaczyńscy nigdy nie by-
li w mundurkach.
– O jednojajowości Kaczyńskich możemy
mówić tylko w aspekcie prenatalno-genetycz-
nym. Na co dzień są oni w sumie jak dobry
makaron – czterojajeczni.
– „Irasiad”, który próbował ośmieszyć pre-
zydenta, okazał się wstrętną suką, na co posia-
damy niezbite dowody umieszczone od kilku
dni w formalinie.
– To kłamstwo, że w Polsce przestaje istnieć
wolność mediów. Dowód, że w Niemczech dzien-
nikarzom wolno kpić z prezydenta do woli jest
chybiony. U nas też każdy kto chce może so-
bie z prezydenta Niemiec dworować i włos mu
za to z głowy nie spadnie.
– Nieprawdą jest, jakoby Roman Giertych
był antysemitą. On bardzo kocha wszystkich
Żydów bez wyjątku, tylko że te wstrętne par-
chy, te świńskie ryje, te wyrzutki cywilizacji
nie chcą tego zrozumieć. Przyjdzie jednak
w historii taki czas, że my im to wytłumaczymy.
– To kłamstwo, że Renata Beger sfałszo-
wała listy wyborcze. Ona tylko miłosiernie po-
mogła zagubionemu i zdezorientowanemu
elektoratowi dokonać właściwego wyboru.
– W Polsce nie ma najmniejszych śladów
homofobii. Wszystko to tylko obrzydliwe wy-
mysły niechętnych rządowi, wynaturzonych
ciot i pedałów.
– To niecne pomówienie, że Kościół
w Polsce stoi ponad prawem, że jest dotowa-
ny miliardami z budżetu, że to on praktycz-
nie dzierży rządy, że jest wstrząsany skanda-
lami obyczajowymi i kryminalnymi. Wiemy to
najlepiej, bo taki właśnie komunikat otrzyma-
liśmy z Episkopatu Polski.
– Nieprawda, że wicepremier Lepper jest
wielokrotnie skazanym przestępcą. Krymina-
listami jest 32 sędziów, 132 prokuratorów
i drugie tyle komorników, którzy swoimi wy-
rokami i postępowaniami naruszają dobry wi-
zerunek wiceszefa państwa.
To tylko niektóre, przykładowe, wypowie-
dzi, co to po powstaniu Biura będą wylaty-
wać skowronkiem z ust czarnoksiężnika OZA.
Tylko że tym razem Zła Czarownica z Za-
chodu może okazać się nieco silniejsza i nie
taka durna.
„To nieprawda, że busz nie lubi hoop coli”
– nad problemem przekonywania świata
do takich mniej więcej prawd stanie wkrót-
ce Centralne Biuro ds. Wizerunku Polski.
To najnowszy pomysł braciszków i ich za-
plecza. Biuro ma powstać przy MSZ i zajmie
się monitorowaniem nie tylko zagranicznych,
ale również polskich mediów. Komuś, kto
w tym momencie zakrzyknie, iż pachnie mu
to cenzurą, odpowiadam, że ma dobrego no-
sa. Przy okazji warto przypomnieć, że PiS wra-
ca do starych, dobrych, a co najważniejsze
– sprawdzonych wzorców. Coś takiego już prze-
cież w historii istniało i nazywało się Wydział
Propagandy Komitetu Centralnego Polskiej
Zjednoczonej Partii Robotniczej. Jeszcze wcze-
śniej przy radzieckiej KPZR działał spraw-
nie, ale za to w pełnym kamuflażu... Wydział
Dezinformacji.
Oczywiście ta nagła inicjatywa wzięła się
stąd, że Polska od lat (może od dziesięciole-
ci) nie miała tak złej prasy za granicą, co
Kaczyński (jeden i drugi) składa na karb zło-
śliwych mediów rodzimych, które nic nie ro-
bią, tylko podsuwają zachodnim dziennika-
rzom tematy do kpin. Czara goryczy przela-
ła się po publikacji w „Tageszeintung”.
Oczywiście, ani pan prezydent, ani pan pre-
mier nie wiedzą, a ściślej nie chcą wiedzieć,
że aby bronić dobrego wizerunku, trzeba naj-
pierw ten wizerunek posiadać. Jak się go nie
ma, to i święty Boże nie pomoże. Innymi sło-
wy – obowiązuje tu stara zasada, że z krowie-
go gówna masła nie ukręcisz.
Na czele biura ma stanąć „osoba znana
z autorytetu”, czyli w skrócie OZA.
Owa OZA już wkrótce stanie przed nie la-
da problemami, bo dziennikarskie hieny będą
zadawać bezczelne pytania, za które w nor-
malnym kraju – np. w Chinach – trafia się do
obozu pracy, a u nas co najwyżej na zieloną
trawkę. Pochyleni nad marnym losem OZA
podpowiadamy mu kilka patentów, garść go-
towców na zagraniczne konferencje prasowe,
MAREK SZENBORN
P iotr Ikonowicz został za-
96568818.002.png 96568818.003.png 96568818.004.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 31 (335) 4 – 10 VIII 2006 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Kisiel w majtkach
150 milionów euro rocznie! Barcelo-
na finalizuje zakup dwóch piłkarzy,
a są to Gianluca Zambrotta oraz
Lilian Thuram (w sumie za 19 mln
euro). Ma także ochotę na Patric-
ka Vieirę i zamierza przebić ofertę
Realu na Kakę!
Zanosi się na to, że Real i Bar-
celona – zasilone nowymi, świetnymi
zawodnikami – zdominują europej-
ską piłkę nożną. Na Chelsea nie ma
co liczyć, bo Roman Abramowicz ,
właściciel klubu, na samych transfe-
rach stracił podczas ostatnich trzech
lat 53 miliony funtów! Tak to jest, kie-
dy finansista bierze się za futbol...
W dodatku trener Chelsea Murin-
cho nigdy nie grał w piłkę nożną!
W wyniku piłkarskiego skandalu
włoska duma narodowa została ura-
żona, ale kluby i tak wyjdą na swo-
je. Zbiją kasę na transferach, kupią
tańszych zawodników i uważnie bę-
dą dmuchać na zimne. Kibice zapo-
mną o kisielu w majtkach i znów
będą macho, kiedy ich drużyna bę-
dzie walczyć za dwa lata o tytuł mi-
strza Europy. Bo robić afery w spo-
rcie można, pod warunkiem że ma
się świetnych sportowców...
ANDRZEJ RODAN
Prowincjałki
14-letnia dziewczynka powiadomiła policję we
Włocławku, że została zgwałcona w parku. Funk-
cjonariusze ustalili, że gwałtu nie było. Wyszło natomiast na jaw, że dziewczyn-
ka od pewnego czasu współżyje ze swoim rówieśnikiem. Podejrzewała, że za-
szła w ciążę, a nie chcąc wsypać swojego lubego, wymyśliła bajeczkę
o gwałcie. Gdyby w Polsce istniało sensowne ustawodawstwo aborcyjne, mo-
głaby załatwić ten kłopot, nie zajmując czasu policji. A gdybyśmy mogli po-
chwalić się sensowną edukacją seksualną – kłopotu nie byłoby wcale.
Aferę w futbolu mają Polacy i Wło-
si. U nas jednak sprawa się śli-
maczy, a na Półwyspie Apeniń-
skim reakcja władz była natych-
miastowa, zaś kary drakońskie.
Włosi się nie certolą! A nasi? Cie-
szą się, że jest im nieprzyjemnie.
Dnia 25 lipca Piero Sandulli , sę-
dzia Sądu Federalnego, ogłosił wyrok
kończący pierwszy etap śledztwa
w sprawie przekrętów w lidze wło-
skiej. Kibice włoscy przerazili się jak
kurczaki na grillu, zawyli z bólu, jak-
by im matka przy porodzie na głowę
siadła. – Co tu jest grane?! – krzyczą.
– Złoty medal na Mundialu 2006, je-
steśmy mistrzami, wręcz macho, a tu
okazuje się, że kisiel w majtkach!
Słynny Juventus został zdegrado-
wany do Serii B (odpowiednik naszej
drugiej ligi), odebrano mu dwa tytu-
ły mistrzowskie i rozpocznie rozgryw-
ki z 17 punktami karnymi! Gianlu-
ca Pessotto , były piłkarz „Juve”,
a obecnie dyrektor generalny klubu,
próbował popełnić samobójstwo.
Milanowi odebrano 30 punktów
za poprzedni sezon. Lazio i Fioren-
tina wystartują z karami minus 11
i 19 punktów. Nadal jednak prowa-
dzone jest dalsze śledztwo, działa Try-
bunał Sportowy, a prokuratura w Ne-
apolu wniosła akt oskarżenia prze-
ciwko 8 osobom.
A wszystko zaczęło się tak nie-
groźnie. Założono podsłuch telefo-
niczny Luciano Moggiemu (ksyw-
ka: Lucky Luciano ), który od 12
lat był menedżerem i twórcą potęgi
Juventusu. Okazało się, że Luciano,
wspólnie z szefem kolegium sędziow-
skiego Pierluigim Pairetto , ustala-
li z sędziami głównymi i liniowymi
korzystne wyniki dla „Juve”. Proce-
der ten trwał przez lata, a turyński
klub „wywalczył” w tym czasie 7 ty-
tułów mistrza Włoch! Podobne prze-
kręty stosowano w meczach Milanu,
Lazio, Fiorentiny... Moggi został zdys-
kwalifikowany na 5 lat, ukarany
grzywną 50 tysięcy euro, a dodatko-
wo przeciwko niemu i nieuczciwym
sędziom toczy się śledztwo.
Z włoskiego skandalu natychmiast
skorzystały inne europejskie kluby
i jak hieny rzuciły się po zakup pił-
karzy ukaranych klubów: hop-siup,
cztery bramki, osiem dup! Real Ma-
dryt zaproponował za Kakę ... 70 mi-
lionów euro (netto!). Ze szmalem
„Realni” Hiszpanie nie mają proble-
mów, bo właśnie podpisali z telewi-
zją bajeczny kontrakt: przez 6 lat po
W Murowańcu niedaleko Kalisza znajduje się oddział
leczenia uzależnień. Przez płot sąsiaduje z nim we-
soły ogródek piwny. Lekarze skarżą się na sąsiedztwo, bo, ich zdaniem, utrud-
nia terapię i leczenie alkoholików. Właściciel ogródka przekonuje zaś, że w te-
rapii uzależnionych nie ma nic lepszego niż ćwiczenie silnej woli.
W Szczecinie mieszka pewna pani, która zaliczyła 241
pobytów w izbie wytrzeźwień. Kandydatka na rekor-
dzistkę Polski ma 63 lata i twierdzi, że jeszcze wszystko przed nią.
W Łodzi policja zatrzymała 4-osobową rodzinę
handlującą amfetaminą i heroiną. Oprócz 12-let-
niej córeczki zatrzymano jej 50-letnią mamusię i braci w wieku 18 i 20 lat.
W czasie remontu budynku komisariatu policji w So-
snowcu pod warstwą tynku natrafiono na suficie na
pikantne i cenne malowidło „Damy w kąpieli”. W pokoju znajdzie miejsce ga-
binet szefa komisariatu. – Będzie mógł się odprężyć, zrelaksować i skupić
– twierdzą jego podwładni. Czy na pewno skupić? Opracowała AH
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Marcinkiewicz odchodzi na pewno w lepszym stylu niż Zidane. Powstaje
natomiast pytanie, w jakim stylu jest zastępowany przez Jarosława Ka-
czyńskiego. I to jest zły styl.
(Jan Rokita)
Nie byłoby tego, co teraz jest w Polsce, nie byłoby tej próby naprawy Rze-
czypospolitej, gdyby nie ojciec dyrektor, ojcowie, siostry nazaretanki i wszy-
scy, którzy prowadzą tę niezwykłą instytucję. Tak atakowaną, a tak bar-
dzo zasłużoną dla Kościoła, ale także dla Rzeczypospolitej.
(Jarosław Kaczyński w Radiu Maryja)
Ja zawsze miałem postawę proizraelską. Nie jestem antysemitą. Jestem fi-
losemitą.
ra przetacza się przez nasz kraj, umykają nam
sprawy o znaczeniu międzynarodowym, ważne
i warte skomentowania. Jak na przykład nagra-
dzanie przez polskie moralne autorytety pewnej zna-
nej włoskiej rasistki...
Oriana Fallaci to bez wątpienia pierwsza liga świa-
towego dziennikarstwa, niezwykle utalentowana pisarka
i reportażystka, znana
przede wszystkim z prze-
prowadzonych wywia-
dów. W najsłynniejszym
z nich dumnie i wojow-
niczo rozmawiała twa-
rzą w twarz z ajatolla-
hem Chomeinim . Demonstracyjnie zerwała w czasie tej
rozmowy chustkę z własnej głowy, przez co upokorzyła
najwyższy autorytet duchowy szyityzmu. Zasłużyła się
także na polu walki o prawa człowieka. Niestety, w ostat-
nich latach podjęła się prywatnej krucjaty przeciwko isla-
mowi, nie stroniąc od haseł jawnie rasistowskich. Pisała
więc, że „muzułmanie mnożą się jak szczury”, że „przy-
zwoita kobieta nie pójdzie do łóżka z Arabem”, że „mu-
zułmanki same są winne swojego zniewolenia” itp., itd.
Te żałosne i obraźliwe wypowiedzi, a także histerycz-
ny ton jej ostatnich publikacji można by ostatecznie zło-
żyć na karb ciężkiej choroby, z którą walczy ta niemłoda
już przecież kobieta (rocznik 1929), i przykryć je w za-
wstydzeniu zasłoną milczenia. Można by tak zrobić, gdy-
by nie to, że znajduje ona w swej szkodliwej działalności
licznych zwolenników i wyznawców. W ostatnich tygo-
dniach doszło do prawdziwego skandalu, i to w Polsce.
Otóż Orianę Fallaci nagrodzono Nagrodą Orłów Jana
Karskiego. Kapituła orderu to osobistości związane ze
środowiskami solidarnościowymi oraz dawną Unią Wol-
ności. Nagrodę w imieniu chorej Fallaci zgodził się ode-
brać Adam Michnik ...
Fallaci nagrodzono za prowadzenie „misji sumienia”
oraz za „odwagę mówienia prawdy”. Ciekaw jestem, czy
gdyby jakaś znana i zasłużona osoba w świecie napisała,
że „Żydzi mnożą się
jak szczury” albo że
„przyzwoita kobieta
nie pójdzie do łóżka
z katolikiem”, to pol-
scy intelektualiści rów-
nież daliby jej nagrodę
„za mówienie prawdy o czasach, w których daje świadec-
two”? Oczywiście, że nie. Dla wielu polskich intelektu-
alistów, którzy mają usta pełne praw człowieka, Arab
i muzułmanin najwyraźniej nie są ludźmi w tym samym
znaczeniu, co chrześcijanin i Europejczyk. Zresztą poka-
zali już wielokrotnie, że także polski robotnik i pracow-
nik PGR-u nie jest człowiekiem godnym uwagi i obrony.
No, chyba że były to czasy PRL-u i robotnika trzeba by-
ło bronić na złość komunie i dla własnej kariery.
Orianie Fallaci włoscy muzułmanie wytoczyli proces
o zniesławienie. W jej obronie natychmiast odezwali się
Wałęsa z Michnikiem i Mazowiecki z Geremkiem .
W obronie „wolności wypowiedzi”... Gdzie byli ci obroń-
cy wolności, kiedy sąd w Polsce skazywał Jerzego Urba-
na za bynajmniej nie rasistowskie słowa skierowane pod
adresem najwyższego autorytetu katolików albo gdy „Ruch”
wyrzucał z kiosków „Fakty i Mity”?! ADAM CIOCH
(Wojciech Wierzejski)
Antysemityzm jest przede wszystkim katolickim wynalazkiem, a Polska jest
najbardziej katolickim krajem świata.
(austriacki tygodnik „Profil”)
RZECZY POSPOLITE
Homofobiczni, nietolerancyjni, ultranacjonalistyczni i zawsze gotowi do
wzięcia się za bary z sąsiadami Polski, bliźniacy uruchomili dzwonki alar-
mowe w kraju i poza jego granicami.
(„The Times”)
To, co powoduje wściekły atak i na rząd, i na działania w Ministerstwie
Edukacji Narodowej, to jest koniec waszego monopolu. Przez 16 lat śro-
dowiska liberalne i socjalistyczne albo nawet lewackie utworzyły sobie
w polskiej szkole, a szczególnie w Ministerstwie Edukacji Narodowej, sie-
dlisko i przede wszystkim wielką przepompownię pieniędzy. (...) nie mó-
wiąc o innych waszych przybudówkach, jak Kampania przeciw Homofo-
bii z panem Biedroniem (...). Za pieniądze polskiego szkolnictwa uczono
polską młodzież, że płeć jest sprawą umowną, że można ją zmieniać... że
można ją zmieniać parę razy w życiu.
Pogarda nagrodzona
(Roman Giertych)
Dlatego, że to, co nawet teraz robią i jak to robią i na ile ich znam, oni
tylko demontowali, oni tylko kłócili. Dlatego ich wyrzuciłem, bo nie szło
z nimi żyć. Ja myślałem, że to im posłuży, że wyciągną z tego wnioski, że
będą najpierw patrzyli, co zbudować, a potem rozbierali, ale nie! Chyba
nie nauczyli się niczego. (Lech Wałęsa o Kaczyńskich)
Bardziej rozmowny, żywszy, bardziej mimiczny był premier. Lech Kaczyń-
ski zawsze miał w sobie element namaszczenia i dostojeństwa, więc kie-
dy się śmiał, to najwyżej do trójki w zębach, a Jarosław – do piątki.
(Stefan Niesiołowski)
Wybrała OH
GWAŁT NA EDUKACJI
KLIN ZA PŁOTEM
ŻYCIE TO PICIE
RODZINNY INTERES
DAMY I HUZAR
W obec porywistej rzeki głupoty i absurdu, któ-
96568818.005.png 96568818.006.png 96568818.007.png 96568818.008.png 96568818.009.png 96568818.010.png 96568818.011.png 96568818.012.png 96568818.013.png 96568818.014.png 96568818.015.png 96568818.016.png 96568818.017.png 96568818.018.png 96568818.019.png 96568818.020.png 96568818.021.png 96568818.022.png
Nr 31 (335) 4 – 10 VIII 2006 r.
NA KLĘCZKACH
5
RELIGIOTYZM
DROGOWY
OFIARA OFIARY?
dniem trzeba dokonać wpłaty: kar-
tą kredytową, przelewem, wpłatą
na poczcie lub bezpośrednio w kan-
celarii, inaczej mszę intencyjną dia-
bli wezmą.
Duszpasterstwo prawników,
które powstało niedawno w diece-
zji legnickiej, próbuje wszelkimi me-
todami przyciągnąć do siebie jak
najwięcej sędziów, prokuratorów,
adwokatów i komorników.
Jednak oferta duszpasterzy nie
spotkała się z większym zaintere-
sowaniem. Na pierwszą prawniczą
pielgrzymkę poszło mniej niż pięć-
dziesiąt osób.
Czy warto było w niej uczest-
niczyć? No cóż, jeden z pątników
– prokurator okręgowy z Legnicy
– tuż po pielgrzymce stał się by-
łym prokuratorem. Jak (i czy) wpły-
nie to na frekwencję w czasie na-
stępnej pielgrzymki – Bóg raczy
wiedzieć...
25 lipca, w imieniny Krzyszto-
fa, przez wszystkie polskie media
przeleciały reportaże ze wspólnych
policyjno-księżowskich akcji, mają-
cych na celu poprawę bezpieczeń-
stwa na drogach.
Ksiądz z całą powagą przeko-
nywał, że sama modlitwa o szczę-
śliwe dotarcie do celu nic nie da.
Dopiero połączenie modlitwy do
św. Krzysztofa z ostrożną jazdą
zapewni bezpieczne poruszanie się
po drogach... Całe to towarzystwo,
tj. policjanci i ksiądz, najwyraźniej
nie czując idiotyzmu sytuacji, łapa-
ło radarem piratów i – ponieważ
działo się to w dniu świętego – za-
miast mandatu wręczało modlitew-
niki. Przecież to jaja na cały świat.
Że nie wspomnę o tym, iż nawet
„czerwoni” nigdy nie byli tak na-
molni, aby na ulicach, korzystając
z pomocy MO, wpychać statut Par-
tii komuś, kto o to nie prosił.
Takich i tym podobnych scenek
rodzajowych nie wolno zapomnieć,
bo gdy kiedyś tam skończy się
w Polsce religiotyzm, to będzie się
można wreszcie zdrowo pośmiać
i powspominać.
Taki obiekt chciały zafundować so-
bie siostrzyczki z Szensztackiego
Instytutu Sióstr Maryi. Zakonnice
planowały przedsięwzięcie komer-
cyjne z hotelem, kawiarniami, sa-
lami konferencyjnymi i lokalami
sklepowymi do wynajęcia. W opar-
ciu o opinię rady i protesty kosza-
linian wojewódzki konserwator Ewa
Stanecka wydała decyzję odrzuca-
jącą projekt instalacji zarobkowe-
Wrocławiu, bo jego dymisji doma-
gają się członkowie „Solidarności”
z powodu trudnej sytuacji finanso-
wej placówki.
Jerzy Banach udał się nawet
z wizytą kurtuazyjną do kardynała
Dziwisza do Krakowa. A obecnie
czeka już na rewizytę. Czy kardy-
nalskiej opieki zlękną się teraz
członkowie Solidarności? Jak ich
znamy – to tak.
MAR
ALEJA GWIAZD
Kow
W Milówce, skąd pochodzą
sławni bliźniacy Łukasz i Paweł
Golcowie , powstanie aleja Golec
uOrkiestry. W taki właśnie sposób
mieszkańcy górskiej miejscowości
chcą podziękować braciom za to,
iż rozsławili ich wioskę na cały świat.
To jedna z lepszych w ostatnim cza-
sie wiadomości. Być może inicja-
tywa żywieckich górali zrewolucjo-
nizuje kraj i wyprze inne – z Janem
Pawłem w tle...
OH
Kow
INNA PASJA
MNIEJ PRZEORA...
Mel Gibson , obwołany świętym
Hollywoodu po słynnej „Pasji”, wca-
le taki święty nie jest. W życiu
codziennym ma inne pasje. Otóż
50-letni australijski aktor został za-
trzymany przez policję około 25 ki-
lometrów od Los Angeles, gdzie
mieszka. Powodem zatrzymania by-
ła nadmierna prędkość. Jednakże
wkrótce okazało się, że to wcale
nie jedyne przewinienie. Podczas
kontroli dokumentów policjanci wy-
czuli od niego alkohol. Po badaniu
alkomatem Gibson wylądował
w areszcie. Wyszedł dopiero po wpła-
ceniu kaucji w wysokości 5 tys. do-
lców. Na dodatek Mel popisał się
przed policjantami antysemickimi
wypowiedziami, np. że Żydzi są od-
powiedzialni za wszystkie wojny na
świecie. Zastanawiające jest to, że
tak wielu ludzi związanych z Kościo-
łem, ma niezwykłą skłonność do
chlania, siadania po tym za kółkiem
i plucia na Żydów. Czyżby jakieś
skutki uboczne?
ZD
Fot. DJM
Maksymilian K. , były zwierzch-
nik bielańskich kamedułów – zako-
nu o bardzo ostrej regule – został
zatrzymany przez policję. Jest on
oskarżony o to, że kiedy jeszcze był
przeorem, wyniósł z klasztoru dwa
cenne dzieła sztuki – obraz i rzeź-
bę – i podarował je przyjaciółce.
Przeor K. został usunięty ze sta-
nowiska po kontroli klasztoru, prze-
prowadzonej pół roku temu przez
Watykan.
PLAGA ŚWIŃ
go obiektu w miejscu rekreacji
mieszkańców – obok zabytków eu-
ropejskiej kultury. Można tylko po-
gratulować pani konserwator od-
wagi, a wspierającej ją radzie – wy-
razić uznanie.
Jak widać, nie wszyscy kucają
przed czarną siłą przewodnią i wca-
le nie trzeba się jej bać. WJ
DO JASNEJ...!
JR
Czarnej serii afer pedofilskich
z udziałem księży i pracowników
Krk („FiM” 30/2006) nie widać koń-
ca. Tym razem akt oskarżenia prze-
ciwko księdzu za molestowanie
14-letniego chłopca i znęcanie się
nad uczniami podczas lekcji religii
skierowała prokuratura w Strzelnie
(województwo dolnośląskie). Oskar-
żonym jest 42-letni duchowny Ma-
rek K. z miejscowości Przeworno.
Prokuraturę powiadomiła o niewła-
ściwym zachowaniu księdza szkol-
na pedagog. Nie wróżymy jej pięk-
nej kariery...
Rzeszowskie Stowarzyszenie
Ruch dla Zdrowia – zajmujące się
szeroko pojętą promocją zdrowe-
go trybu życia – wpadło na pomysł
zorganizowania pielgrzymki biego-
wej na Jasną Górę. Pielgrzymko-
wy maraton powinien wyruszyć
4 sierpnia z Rzeszowa i dotrzeć
do Częstochowy 7 sierpnia. Nie
zważając na panujące w tym roku
upały, biegnący pątnicy muszą po-
konać 70–80 kilometrów dziennie.
Organizatorzy są rozczarowani, bo-
wiem zgłosiło się zaledwie 15 chęt-
nych. Miejmy nadzieję, że nikt
z nich nie przypłaci udarem sło-
necznym swojej wiary... na nogach.
AK
MAILOWA MSZA
Po spowiedzi przez Internet
przyszła kolej na mszę. W krakow-
skiej parafii Matki Boskiej Zwycię-
skiej można takową zamówić i za-
płacić za nią drogą elektroniczną.
Po wpisaniu intencji i dnia, w któ-
rym ma być odprawiona, na wska-
zany adres e-mailowy przyjdzie wia-
domość, czy termin jest wolny. Naj-
później 10 dni przed wyznaczonym
„SŁOWO”
O JANKOWSKIM
Niemiła niespodzianka spotka-
ła prawicowe władze Kołobrzegu
oraz solidarnościowego marszałka
Senatu Bogdana Borusewicza .
Podczas Festiwalu „Nadzieja” imie-
nia Jacka Kaczmarskiego musie-
li, chcąc nie chcąc, wysłuchać pio-
senki „Słowo” w interpretacji ze-
społu Cisza jak Ta. W tym utwo-
rze Kaczmarski o prałacie Jankow-
skim śpiewał kiedyś tak:
Ja jestem z Moskwy, proszę księdza
Ja, proszę księdza z Izraela
To mnie z kościoła ksiądz wypędza
Mnie od kościoła ksiądz oddziela
Mnie obraża i poniża
W ludzkie popioły plując słowem
Podważa sens jedyny krzyża
W który wciąż może wierzyć człowiek
Niech księdzu Bóg, święta Brygida
Odpuszcza winę w swej dobroci
Ja Polak – Rosjanina, Żyda
Przepraszam za to co ksiądz głosi.
GS
A
AC
GRY WOJENNE
Wyższa Szkoła Kultury Społecz-
nej i Medialnej ojca Tadeusza Ry-
dzyka będzie od nowego roku aka-
demickiego kształcić przyszłe ka-
dry polskich dyplomatów.
I to jest nareszcie jakiś pomysł!
Pewne jest bowiem, że kiedy już ry-
dzykowi dyplomaci zasiądą w MSZ
i ambasadach, kilka krajów nie-
zwłocznie wypowie nam wojnę.
Wtedy my się szybko poddamy
i może nareszcie w Polsce będzie
normalnie...
GUMOWE UCZUCIA
MarS
Uczucia religijne Bogdana No-
wackiego – radnego LPR z Sejmi-
ku Województwa Warmińsko-Ma-
zurskiego – złożyły ostry protest
przeciwko wystawieniu w Teatrze
Jaracza w Olsztynie spektaklu „Po-
dróż do wnętrza pokoju”. W nim
to aktor grający papieża czyni róż-
ne „bezeceństwa”, na przykład...
rozrzuca prezerwatywy ze sceny!
Uczucia Nowackiego zostały tym
faktem głęboko obrażone i żądają
od dyrektora teatru natychmiasto-
wego zdjęcia sztuki z afisza. Przy
okazji wyszło na jaw, że Nowacki
nigdy sztuki „Podróż do...” nie wi-
dział, ale chyba kiedyś oglądały kon-
domy, co dla jego uczuć musiało
być wstrząsem traumatycznym.
Ech, gdyby tak rodzice takich
Nowackich...
PIELGRZYMKOWY
BIZNES PADŁ...
...i to zanim jeszcze się rozwi-
nął. A wszystko za sprawą Woje-
wódzkiej Rady Ochrony Zabytków
w Szczecinie. Powiedziała ona zde-
cydowane NIE budowie centrum
pielgrzymkowego na zabytkowej
Górze Chełmskiej w Koszalinie.
AZYL U KARDYNAŁA
Pod skrzydła – albo lepiej:
płaszcz kardynalski – próbuje się
chować dyrektor Wojewódzkiej Sta-
cji Sanitarno-Epidemiologicznej we
MarS
96568818.023.png 96568818.024.png 96568818.025.png 96568818.026.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin