Fakty i Mity 2007-31.pdf

(11954 KB) Pobierz
96915892 UNPDF
KULISY WPADKI Z MAZUREM
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 31 (387) 9 SIERPNIA 2007 r. Cena 3 zł (w tym 7% VAT)
Str. 3
Fani naszego tygodnika na 11 dni
zamienili się w morskich piratów. Dobyli
zamienili się w morskich piratów. Dobyli
żaglowca i popłynęli wzdłuż polskiego
żaglowca i popłynęli wzdłuż polskiego
wybrzeża. Ale cóż to z nich za piraci?!
wybrzeża. Ale cóż to z nich za piraci?!
Zamiast rabować, rozdali na plażach
Zamiast rabować, rozdali na plażach
15 tysięcy gazet i wiele gadżetów.
15 tysięcy gazet i wiele gadżetów.
Zamiast porywać do niewoli – wyzwalali
Zamiast porywać do niewoli – wyzwalali
z okowów niewiedzy i otwierali oczy
z okowów niewiedzy i otwierali oczy
na prawdę... Chwała im!
na prawdę... Chwała im!
Str. 12
ISSN 1509-460X
Amerykański sędzia Keys: Gówno macie, nie dowody
Fani naszego tygodnika na 11 dni
96915892.032.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 31 (387) 3 – 9 VIII 2007 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Przedstawiciele obecnej władzy zmienili taktykę i (zapewne
przed wyborami) postanowili być wobec Polaków szczerzy. Już
nikt nie mówi, że rząd rządzi, a ministerstwa pracują. Wszyscy
stwierdzają tylko, że „koalicja trwa”.
Alleluja i do przodu
Prezydent Lech Kaczyński, który przez 20 miesięcy swoich rzą-
dów nie osiągnął żadnego sukcesu i nie robił prawie nic poza przy-
takiwaniem bratu, znowu wykorzystał Powstanie Warszawskie do
poprawy swego wizerunku w kręgu miłośników klęsk narodowych.
Ponieważ taka okazja zdarza się raz na rok, trzeba ją było po-
mnożyć razy trzy. Trzy dni.
O tragedii we Francji celowo piszę z opóźnieniem, na chłod-
Czy gustuje w widoku małych trumienek? A może chodzi
o to, żeby ich rodzicom pękły serca? Niewielu z nas spotka-
ło tak wielkie nieszczęście i nie jesteśmy sobie nawet
w stanie wyobrazić, jak wielki jest to ból...
Widziałem wiele razy, jak ludzie ciężko chorowali, zma-
gali się z kalectwem. Byli to prawie wyłącznie gorliwi ka-
tolicy, których odwiedzałem w domach, najczęściej z oka-
zji pierwszego piątku miesiąca. Wcześniej sami chodzili do
kościoła, modlili się o zdrowie przed i po przyjściu choro-
by. Prawie zawsze na próżno, a to „prawie” oznacza po
prostu standardowy odsetek wyleczonych lub (rzadziej) czy-
sty przypadek odwrotu choroby – w ter-
minologii kościelnej „cud”. Nie zapo-
mnę do końca życia pewnej mat-
ki, która przez trzy miesiące, ca-
łymi godzinami leżała przed oł-
tarzem. Dosłownie zapamię-
tywała się w modlitwie, ora-
ła sobie twarz paznokciami
i błagała, błagała o zdrowie dla
nastoletniej córki. Do końca. Ta jed-
nak zmarła na białaczkę.
Do czego zmierzam? Pisałem już
o tym 10 lat temu w książce „Byłem
księdzem” (II część) i powtarzam to dziś:
Jeśli nawet przyjąć, że jakiś Bóg
istnieje, to z całą pewnością nie opieku-
je się światem ani ludźmi. Nie trzeba być
filozofem ani byłym księdzem, żeby dojść
do tego wniosku – wystarczy obejrzeć kilka
serwisów informacyjnych w telewizji. Najwyższy puścił spra-
wy na żywioł i jedyna nadzieja wierzących w Niego, że
przynajmniej po śmierci każdy dostąpi zbawienia. Przy ogól-
noludzkiej amnestii i wiecznej szczęśliwości faktycznie nie
robi dużej różnicy nawet kilkadziesiąt lat w tę czy w drugą
stronę. I ciężkie choróbsko przed śmiercią też dałoby się ja-
koś wytłumaczyć, bo przecież niebo jest za progiem, tuż-
-tuż... Oczywiście, wykluczam istnienie piekła, które mógł-
by stworzyć tylko sadysta. Podobnie – za sadystę – Boga
muszą uważać katolicy i wszyscy ci, którzy przypisują mu
opiekę nad światem doczesnym. Jeśli bowiem ma On być
odpowiedzialny za cudowne uzdrowienia, to również za cho-
roby; jeśli za szczęście, to i za tragedie; jeśli za życie, to
i za śmierć. I nie słuchajcie bajek, że to szatan zsyła zło,
a Bóg dobro. Gdyby to szatan skazywał ludzi na choroby
i nagłą śmierć – byłby równy Bogu.
Prawda jest taka, że życie każdego z nas jest od począt-
ku do końca zbiorem przypadków, sytuacji, na które mamy
wpływ, oraz zdarzeń losowych, zupełnie od nas niezależ-
nych. To dlatego ludzie odpowiedzialni, przewidujący i my-
ślący racjonalnie – zdający się na własne siły zamiast na
opiekę z wysoka – mają więcej „szczęścia” niż inni. Polscy
parafianie, w tym kierowcy nagminnie łamiący przepisy na
zasadzie „Alleluja i do przodu” i „jak Bóg da, tak będzie”
– nie mają pod tym względem dobrych notowań.
Zresztą nie tylko w kwestii wypadków drogowych...
JONASZ
Niemal 72 procent respondentów CBOS opowiada się za nauką
religii w szkołach publicznych. Żadnej religii w szkole nie życzy
sobie 24 procent Polaków (4 proc. nie ma zdania). Komentato-
rzy mediów nie kryli zdumienia: „Aż tak wysoki odsetek?!”.
Odpowiadamy: Oto przykład klerykalnej manipulacji! Otóż nikt
nie dodał, że – według tego samiutkiego sondażu – 57 procent
spośród rzeczonych 72 proc. chce, aby w szkole na tzw. religii
uczyć o... różnych religiach i wyznaniach. Wyraźnie zaznaczyli, że
nie chcą religii katolickiej, tylko religioznawstwa! W kraju, gdzie
92,2 proc. obywateli deklaruje się jako katolicy, zaledwie 20 pro-
cent godzi się na własną religię w szkole! To świadczy o totalnej
porażce Kościoła, którą usłużne media przekuły w zwycięstwo.
no. Ofiarom już nikt nie wróci życia, a ranni wracają do
zdrowia. Przychodzi czas na refleksję. Tak wielu tragicznie
zmarłych w jednej chwili i w jednym miejscu zawsze szoku-
je. I skłaniać może do pytania: dlaczego?
O dziwo, najczęściej pytają gorliwi katolicy, najwyraźniej
nieprzygotowani na takie chwile przez swoich duszpasterzy,
którzy wyznawcom watykańskiego Boga oferują za życia ra-
czej błogosławieństwo niż karę. Religia katolicka – w odróż-
nieniu na przykład od protestanckiej – niesie ze sobą dużą
dozę fanatycznej nonszalancji, ślepej, bezrefleksyjnej wiary
w opatrzność i cudowną opiekę. Wbrew temu, co
na co dzień udowadnia życie! Ci w autoka-
rze też jechali pełni ufności, wyluzowa-
ni, pewni, że w drodze powrotnej
z kilku sławnych sanktuariów nic
im się stać nie może... Nawet jak
złamią przepisy bezpieczeństwa.
Przecież każdy z nich dopiero
co prosił Maryję o błogosła-
wieństwo. Czemu miałaby ich
nie wysłuchać? Parafianie ze
Stargardu jechali podzięko-
wać za wybudowanie nowe-
go kościoła. Wieźli wierną ko-
pię figury M.B. Fatimskiej, tej,
która podczas zamachu „ura-
towała Ojca Świętego”. W ich
świątyni było już dla niej przygoto-
wane zaszczytne miejsce. Pozostanie puste, aszczątków fi-
gury nawet nie odnaleziono. Tymczasem wszyscy jechali jak
na skrzydłach. Trzej księża co rusz intonowali nowe pieśni.
Więc nuże w ich rytm piratować po górach, brać kolejne,
coraz ostrzejsze zakręty, dopingować kierowcę brawami...
Alleluja i do przodu! I do...
Reakcje rodzin pielgrzymów – zarówno tych zmarłych,
jak i ocalałych – są charakterystyczne dla katolickiej men-
talności. Ci, którzy ocaleli, podobnie jak ich bliscy, nie mają
żadnych wątpliwości: to był cud! „Maryja mnie uratowała!”,
„Bóg dał mi jeszcze jedną szansę”, „Nie pozwolił mi umrzeć”,
„Ocalił mnie!”, „Wiara mnie ocaliła”. Szczęśliwi członkowie
rodzin deklarują, że teraz będą jeszcze bardziej ufni w opie-
kę z wysoka. Tymczasem ci pogrążeni w bólu po stracie
ukochanej osoby zostali ukojeni przez księży tekstami: „Wy-
roki opatrzności są niezbadane”, „Byli wyspowiadani i u ko-
munii, mogli iść do Boga”, „Byli Panu Bogu potrzebni”, „Bóg
ich kochał i chciał ich mieć u siebie”, „Poszli do swojej mat-
ki” itp. Tylko nieliczni, głównie ci znający zmarłych, rozkłada-
li bezradnie ręce i pytali, jak proboszcz ze Stargardu: „Co to
wszystko ma dla nas znaczyć?”. Rodziny uwierzyły, że ich
bliscy są już w katolickim niebie, bo byli tego najbardziej god-
ni. Wynika z tego, że bardziej od tych, którzy przeżyli... Czy
myślą o tym, dlaczego Bóg ich tak „uhonorował”, skoro na
nabożeństwach proszą Go: „Od nagłej i niespodziewanej śmier-
ci zachowaj nas, Panie!”?
Na własne oczy widziałem setki zupełnie irracjonalnych
– z punktu widzenia wiary w opatrzność bożą – przedwcze-
snych śmierci. No, chyba że przyjmiemy, iż
każdy, nawet nieprzygotowany na spotkanie
z Panem, idzie od razu do wiecznej szczęśliwo-
ści. Ale to przecież kłóci się z dogmatyką Krk,
która zakłada czyściec i wieczne męki w pie-
kle. Jeśli do tego przyjmiemy – za wieloma
wyznaniami – działanie opatrzności bożej nad
światem, to pytam się: jaki plan ma Bóg, za-
bierając matki od małych dzieci? Czy chce pa-
trzeć na łzy sierot? A potem na puste miejsce
rodziców przy ich boku, kiedy dorastają? Albo
dlaczego „porywa do siebie” kilkuletnie malu-
chy, niezdolne jeszcze do oddawania Mu czci?
95 procent Polaków (wg GFK Polonia) nie chce już ani obecnej
koalicji, ani solidarnego państwa w wydaniu PiS i LiS. Kim są ci
z pięcioprocentowej reszty? Taki dokładnie jest odsetek (wg ba-
dań Fundacji Batorego) tych, co to ciepłe synekury zawdzięcza-
ją PiS, LPR i Samoobronie. Wsio poniatno?
Przyspieszone wybory? Proszę bardzo, ale dopiero wiosną – oświad-
czył Kaczyński zatrudniony przez Polaków (czasowo) na stano-
wisku premiera. Jest to tak zwana „ucieczka do przodu”. Kaczor
wie bowiem, że najpewniej już nigdy nic podobnego mu się w ży-
ciu nie zdarzy i rządzić będzie mógł, ale najwyżej swoim kotem
Alikiem. Biedne zwierzę.
Wojciech Mojzesowicz, renegat Samoobrony, został nowym mi-
nistrem rolnictwa. To kolejny siarczysty policzek wymierzony Lep-
perowi przez Kaczyńskiego. Ciekawe, ile jeszcze wytrzyma opuch-
nięta buzia chłopskiego przywódcy. Na wieść o nominacji wice-
-Lepper Maksymiuk oświadczył, że to pieczętuje koniec koalicji.
Powiedział to jedenasty raz w ciągu ostatnich dwóch tygodni.
Premier oświadczył, że już nigdy więcej nie będzie rozmawiał
z Andrzejem Lepperem. Uczynił to po raz piąty. Ale cóż, „dla
dobra kraju” koalicja musi trwać!
Osławiony piknik Młodzieży Wszechpolskiej nagrany amatorską
kamerą. Pamiętacie? Śpiewy o wyższości białej rasy, zachęcanie
do mordowania Żydów; wyciągnięte dłonie w hitlerowskim ge-
ście i okrzyki „Sieg Heil”; w tle płonąca swastyka. Organizator:
Paweł S. z PiS (wcześniej kandydat do Sejmu z LPR). Efekt? Za-
powiedź umorzenia sprawy, bo „to była prywatna impreza”.
Propagowanie faszyzmu jest w Polsce przestępstwem. Tak jak
gwałt i zabójstwo. Ale jeśli prywatnie można, to mamy ochotę
pewnych dwóch gości zamordować. Zupełnie prywatnie...
Największy niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”
stwierdził w artykule drukowanym na pierwszej stronie (30 lip-
ca), że Kaczyńscy osłabiają pozycję Polski na świecie.
Ale może to i dobrze, konkluduje gazeta, że groteskowi bliźnia-
cy nie zajmują się gospodarką. Bo to mogłoby odbić się na finan-
sach RP i całej Unii. Jak nic FAZ jest częścią układu.
Kryształowe kredensy, bufety, komody, tapczany, szafki nocne,
biurka – ponad 450 rozmaitych stylowych mebli ma zamiar za-
kupić do pałacu Lecha K. Kancelaria Prezydenta. Pewnie wszyst-
ko to kupują na promocji, bo kancelaria nie zna jeszcze ceny.
2 miesiące temu wyremontowano prezydenckie apartamenty i do-
konano meblowych zakupów. Dziennikarze usłyszeli wówczas, że
nowych inwestycji w pałacu nie będzie. Ale to było w czerwcu br.
Od tego czasu prezydenckie mebelki mocno się postarzały.
Po słynnym peronie we Włoszczowie wicepremier Gosiewski
lobbuje teraz za budową międzynarodowego lotniska cargo pod
Kielcami: „Transport światowy odnotowuje rozkwit, więc takie
lotnisko przeżyje swój BENEFIS!” – oświadczył dziennikarzom.
Dobry Boże – „benefis”! Wicepremier nie zna polskiego! Wobec
tego niech nas Gosiu w d... pocałuje... I vice versa.
Adam Michnik w artykule-rzece „Modlitwa o deszcz” pisze, że
jesteśmy świadkami pełzającego zamachu stanu braci Kaczyńskich,
którzy zawłaszczają demokratyczne instytucje państwa, czyniąc
powoli z Polski kraj quasi-totalitarny.
Cóż... naczelny „Wyborczej” jest jak widać uważnym czytelni-
kiem „FiM”, bo o takim dokładnie zjawisku piszemy od miesię-
cy. Kiedy nasi publicyści już dawno dostrzegali miazmaty owego
zamachu stanu, inni pisali najwyżej o zamaszku staniczka.
Co wolno polskiemu żołnierzowi w Iraku? Polskiemu żołnierzo-
wi w Iraku wolno... ginąć. A co wolno polskim firmom w Iraku?
Polskim firmom w Iraku wolno... nic.
Nasz „sojuszniczy” Departament Obrony USA wyciął po cichu
polskie zakłady zbrojeniowe z listy firm, które mają prawo eks-
portować broń dla armii irackiej. Jeszcze niedawno Bumar do-
starczył dla niej sprzęt za 400 milionów dolarów.
Bałkany, Irak, Afganistan, bajecznie drogi zakup złomiastych
F-16, tarcza antyrakietowa... Co w zamian? No nie... Takich idio-
tów to nie robili z nas nawet Ruscy w swoim najlepszym okresie!
96915892.033.png 96915892.034.png 96915892.035.png 96915892.001.png 96915892.002.png 96915892.003.png 96915892.004.png 96915892.005.png 96915892.006.png 96915892.007.png
Nr 31 (387) 3 – 9 VIII 2007 r.
GORĄCY TEMAT
3
Najwybitniejszy polski fachowiec od sprawiedli-
wości powtarza niczym zahipnotyzowany, że ma
„twarde dowody”. Amerykański sąd daje mu do
zrozumienia, żeby wrócił na studia prawnicze...
zaczęli składać fantastyczne zezna-
nia o swoim uczestnictwie w nara-
dach mafijnych bossów z Edwardem
Mazurem, podczas których roztrzą-
sano kwestię zabójstwa gen. Papały,
a także dzielić się z prokuraturą wia-
domościami, jakoby zaoferowano tę
brudną robotę „Sanitariuszowi”.
W I instancji „klubowicze” do-
stali oczekiwane wyroki, a ich ze-
znania stały się po latach osnową
wniosku o ekstradycję Mazura, co
nasz ekspert komentował tak:
„Że »Nikoś« mógł mieć konszach-
ty z Mazurem, jest możliwe, choć
w 1998 roku odcinał już tylko ku-
pony od swojej legendy i ostro ćpał.
Ale nikt mi nie powie, że dopuścił
do tego, by domniemane rozmowy
o rozwałce generała prowadzono przy
»Iwanie«, który dla »Nikosia« był
„Wiemy już, kto był wyko-
nawcą, kto strzelał, mordował bez-
pośrednio. Wiemy też, kto był zle-
ceniodawcą zabójstwa generała Pa-
pały. Mamy twarde i niezbite do-
wody na to, że był nim pan Edward
Mazur” – powtórzył oberprokura-
tor kilka dni później;
„Udało nam się zebrać twar-
de dowody , że Edward Mazur do-
puścił się potwornej zbrodni, która
jest równie surowo ścigana w Polsce,
jak i Stanach Zjednoczonych” – sko-
mentował w październiku 2006 r. fakt
zatrzymania Mazura przez FBI.
A co na to amerykański sędzia,
który w początkowej fazie procesu
ekstradycyjnego podjął wiele decyzji
bardzo źle wróżących Mazurowi (m.in.
stanowcza odmowa uwolnienia za
kaucją w kwocie 4 mln dolarów)?
„świadek-gwiazdor Zirajewski
kilkakrotnie sam przyznaje, że albo kła-
mał pod przysięgą, albo zmyślił powią-
zania między Mazurem i Papałą. Ro-
la Zirajewskiego zmienia się z zezna-
nia na zeznanie. Mówi wprost, że chciał
w ten sposób uzyskać łagodniejszy wy-
rok w sprawie o morderstwo, za co go
aresztowano. Jego słowa nie są potwier-
dzone przez innych świadków, a jedy-
nym potwierdzającym ich część w spra-
wie spotkania w hotelu Marina jest Ar-
tur Zieliński (znany w Polsce jako
opryszek o pseudonimie Słowik – dop.
red. ). Ale jego zeznania są równie po-
dejrzane. Co więcej, w dwóch przypad-
kach Zieliński kompletnie zaprzecza
temu, co zeznawał Zirajewski ”.
W konkluzji sędzia Keys stwier-
dza, że minister Ziobro strzelił so-
bie samobója, ponieważ:
Młody i gniewny minister Zbi-
gniew Ziobro został brutalnie spo-
liczkowany. Dramat polega na tym,
że nie da się napastnika wsadzić
do „aresztu wydobywczego”, gdzie
po roku czy dwóch zastraszania
z pewnością by wyśpiewał, kto za
nim stoi. Ba, nawet sam premier Ja-
rosław Kaczyński jest za krótki,
żeby przynajmniej wykopać z robo-
ty na zbitą twarz faceta, który post-
ponując ministra, udowodnił, że tkwi
po uszy w „kręgu podejrzeń”. Czyż-
by coś się zacięło w wymiarze Pra-
wa i Sprawiedliwości?
o niewiarygodności Zirajewskiego,
bo choć – owszem – płatny z niego
zabójca, to „jego twierdzenia zostały
zweryfikowane i potwierdzone przez
inne dowody” (tu wątek się urywa...).
A w ogóle to wykrycie mordercy ge-
nerała Marka Papały uniemożliwił
były premier Leszek Miller , który
nie wiedzieć czemu szwendał się
w czerwcu 1998 r. po miejscu zbrod-
ni i zadeptywał (pewnie nie przy-
padkowo...) ślady – przekonywał zdu-
mionych dziennikarzy minister.
Natomiast nas najbardziej zasko-
czyło to, że z lektury 69-stronicowego
Nieloty Temidy
Nic z tych rzeczy. Po prostu ów
człowiek to amerykański (niestety!)
sędzia Arlander Keys , który – od-
rzucając 20 lipca polski wniosek
o ekstradycję Edwarda Mazura
– nie dość, że przeprosił go za wie-
lomiesięczne uwięzienie w oczeki-
waniu na decyzję w tej sprawie, to
jeszcze ośmielił się zauważyć w uza-
sadnieniu wyroku, jakoby przedsta-
wione mu przez naszych orłów Te-
midy dowody były tak żenując sła-
be, że „na ich podstawie żaden sąd
nie skazałby pana Mazura za zarzu-
cane mu czyny”.
„Z nieznanych mi powodów
rząd polski postanowił oprzeć
swą prośbę ekstradycyjną na
fragmentach zeznań znanego łaj-
daka i niczym nieograniczonego
kłamcy Artura Zirajewskiego , od-
rzucając jednocześnie te fragmenty
jego zeznań, które zaprzeczają frag-
mentom wybranym przez rząd!”
– zauważył zdumiony sędzia Keys,
podkreślając, że „amerykański sąd
nie jest pieczęcią, którą przybija
się na wnioskach ekstradycyjnych
obcych rządów”.
A co na to prokurator Anna
Adamiak-Derendarz , dyrektor Biu-
ra Obrotu Prawnego z Zagranicą
w Ministerstwie Sprawiedliwości?
„Sędzia Keys wykazał, jak nie-
zrozumiałe były dla niego dokumen-
ty zawierające informacje o pra-
wie, ponieważ potraktował różne
przepisy tak, jakby dotyczyły tego
samego. (...) pan sędzia w swoim
uzasadnieniu absolutnie wykazał, że
jego proces myślowy w tym zakre-
sie przebiegł nieprawidłowo” – po-
dała do publicznej wiadomości pa-
ni prokurator ziobroidalna.
Z kolei minister Ziobro powie-
dział: „Zrobiliśmy wszystko, co by-
ło w naszej mocy, łącznie z moją
wizytą w Stanach Zjednoczonych”.
I zapewnił, że w razie potrzeby chęt-
nie pojedzie tam jeszcze raz, i niech
Keys nie opowiada dyrdymałów
uzasadnienia zdaje się
wynikać, iż pan sędzia
jest – chapeau bas!
– wiernym czytelnikiem
„Faktów i Mitów”...
Przypomnijmy, że
wkrótce po aresztowa-
niu Edwarda Mazura
z detalami opisaliśmy
(„Jeszcze jeden Ma-
zur dzisiaj” – „FiM”
45/2006), jak w 1998
roku gdańska policja
rozbiła tzw. klub płat-
nych zabójców, które-
go członków i sympa-
tyków prokuratura
obarczała sprawstwem
kilku spektakularnych
morderstw.
Jako pierwszy
z „klubowiczów” wpadł Artur Zi-
rajewski (pseudonim Iwan), a wkrót-
ce po nim Ukrainiec Sergij Seń-
kiw („Sanitariusz”), wespół z byłym
komandosem Markiem Ruprech-
tem i Tomaszem Nowosadem .
Policjanci podejrzewali, że „Sa-
nitariusz” mógł być zabójcą gene-
rała Papały, a wcześniej – „Nikosia”
(Nikodem Skotarczak, uważany za
pioniera polskiej przestępczości zor-
ganizowanej).
„Seńkiw nie zaprzeczał, a nawet
zdawał się sugerować »ciepło, cie-
pło...«. Przez kilka miesięcy chłopa-
ki bujali się z nim po wizjach lokal-
nych, zanim wreszcie okazało się, że
wszystko, co miał do powiedzenia na
temat zabójstwa Papały i »Nikosia«,
było zmyślone” – napisaliśmy, cytu-
jąc gdańskiego policjanta.
Ujawniliśmy również, że kiedy
ministrem sprawiedliwości-prokura-
torem generalnym był Lech Ka-
czyński , Zirajewski z Nowosadem
zadeklarowali śledczym pójście
na każdy układ za wyrok nieprze-
kraczający 15 lat . Wkrótce ci ban-
dyci ze stosunkowo dolnej półki
...Edward Mazur dopuścił się potwornej zbrodni”
Ziobro: „Udało nam się zebrać twarde dowody, że...
„W ciągu swojej ponad 12-let-
niej kariery sędziowskiej nigdy do-
tąd nie odpowiedziałem odmownie
na wniosek o ekstradycję i nigdy na-
wet nie byłem tego bliski” – pod-
kreśla sędzia Arlander Keys, będą-
cy też profesorem prestiżowej uczel-
ni John Marshal Law School.
Stracił „dziewictwo” z niekła-
manym żalem, ale cóż miał robić,
skoro:
„(...) to dowody przedstawio-
ne przez same władze przesądziły
sprawę. Okazały się bowiem tak we-
wnętrznie niespójne, w tak oczywisty
sposób niewiarygodne, że aż ciężko
uwierzyć, iż rząd polski uważał, że
wystarczą one do ustalenia prawdo-
podobieństwa udziału Edwarda Ma-
zura w przypisywanej mu zbrodni” .
Jakby nas czytał, bo w przywo-
łanym wyżej artykule sprzed 8 mie-
sięcy napisaliśmy o argumentach mi-
nistra Ziobry:
„Wydaje się kpiną ze zdrowego
rozsądku przekonywanie, że poważ-
ny – mimo wszystko – biznesmen
i multimilioner szlaja się po gangster-
skich spelunkach, aby przy iluś tam
świadkach zwerbować za 40 tysięcy
dolarów płatnego zabójcę swojego
dobrego znajomego. Ba, czeka w Pol-
sce na wykonanie wyroku, a nawet
spotyka się z ofiarą tuż przed jej
uśmierceniem. Kto to kupi?!”.
ANNA TARCZYŃSKA
Fot. WHO BE
neptkiem mogącym co najwyżej przy-
prowadzić jego gościom samochód
z parkingu. Może Amerykanie to ku-
pią, ale żaden doświadczony poli-
cjant z Trójmiasta nie uwierzy w po-
dobne bzdury”.
Okazało się jednak, że nawet
Amerykanie tego nie kupili, choć:
„Wolę działać, niż mówić, ale
mogę państwa zapewnić, że zrobię
wszystko co możliwe, aby pan Ma-
zur, zleceniodawca zabójstwa gene-
rała Papały, jak wskazują twarde
dowody , trafił do Polski” – przy-
sięgał minister Ziobro w listopadzie
2005 r. na antenie RMF FM;
„(...) po obejrzeniu zdjęć z oka-
zania (Edwarda Mazura Zirajew-
skiemu – dop. red. ) sąd dochodzi do
wniosku, że okazanie to, zamiast pod-
budowywać argumenty rządu, pod-
minowuje je. Polskie władze kazały
Mazurowi zdjąć garnitur i założyć na
elegancką koszulę prostą, jaskrawo-
czerwoną marynarkę. Równie dobrze
mogły mu przypiąć do piersi tarczę
strzelniczą lub powiesić nad głową
napis »wybierz mnie«. Fakt, iż rząd
uznał identyfikację za wiarygodną,
jest szokujący i obraźliwy” – czyta-
my w uzasadnieniu wyroku;
„Muszę Państwu powiedzieć,
że mamy twarde, niezbite dowody
na to, że zleceniodawcą zabójstwa
generała Papały był pan Edward
Mazur . Wybieram się do Stanów
Zjednoczonych, żeby doprowadzić
do ekstradycji tego pana” – czyta-
my w opublikowanym na stronie in-
ternetowej Ministerstwa Sprawie-
dliwości stenogramie z konferencji
prasowej szefa resortu z 14 wrze-
śnia 2006 r.;
96915892.008.png 96915892.009.png 96915892.010.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 31 (387) 3 –9VIII2007r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Lato Niziołków
Endriu zbliża się do komputera, sa-
moczynnie włącza się program anty-
wirusowy. Serio!
A co z moim ulubieńcem mar-
szałkiem Ludwikiem Dornem (od
2 miesięcy katolik), z zawodu baj-
kopisarzem, epizodycznie wicepre-
mierem od niczego? Ano nic! Fa-
cio jest spoko. Psa też ma fajnego.
Może Ludwiś zrobi pieska senato-
rem? Na razie Dorn intensywnie pra-
cuje nad powołaniem komisji sejmo-
wej do spraw organizacji w Polsce
EURO 2012. Komisja ma powstać
w 2013 roku i rozliczyć tych, którzy
zawalili wszystkie budowy. To już po-
stanowione.
Dzieci na całym świecie, zanim
pójdą spać, sprawdzają, czy w sede-
sie nie ma czarownicy. Kaczyńscy
sprawdzają, czy nie ma tam Jego Mo-
herencji Rydzyka . Oni strasznie pę-
kają przed tatkiem Tadkiem i jego
Radiem Mariola. Bardziej niż przed
Bogiem. Boga się nie boją, a nawet
powiem więcej – są na niego obraże-
ni. Za co? Za to, że na zjeździe mo-
herków na Jasnej Górze Wszechmoc-
ny powiedział do nich: „Przepraszam,
że was stworzyłem, to była pomyłka
na kacu!”. ANDRZEJ RODAN
Prowincjałki
Nudne wakacyjne dni urozmaiciły sobie na-
stolatki (wśród nich ministranci) z okolic Ka-
mieńska. Wkradli się do miejscowego kościoła, ubrali w liturgiczne szaty i od-
prawiali kameralną mszę, którą jeden z nich uwieczniał na wideo. Żeby cała ro-
bota nie poszła na marne, zamieścili dzieło w internecie. Za obrazę religijnych
uczuć proboszcza grozi im do 2 lat poprawczaka.
Po wyborach skończyło się Lato
Muminków i zaczęło się Lato Ni-
ziołków. Od tej pory słuchanie
i oglądanie Kaczorów to jeden
z polskich, narodowych sportów
ekstremalnych.
Mam wiadomości – dobre czy złe,
ale zawsze prawdziwe. Aleksander
Łukaszenko ongiś przejęzyczył się
i powiedział w białoruskiej telewi-
zji: „My ten problem rozwiązaliśmy
w wąskim kręgu ograniczonych ludzi” .
A Jarek i Leszek Kaczyńscy (ksyw-
ka: Mupety) cały czas tworzą i roz-
wiązują problemy właśnie w takim
kręgu i jeszcze nazywają to koalicją.
Im się wydaje, że zawsze mają po-
kera. Nawet jak grają w tysiąca. Dwa
Niziołki nie muszą włączać światła.
Po prostu wchodzą, a napięcie sa-
mo rośnie. Panie w Kancelarii Pre-
miera i Prezydenta grzecznie mó-
wią Niziołkom: „Dzień dobry!”. Za-
wsze. Nie mogę doczekać się dnia,
kiedy powiedzą: „Żegnaj!”. Nie chcę
być złośliwy, ale podobno po ich uro-
dzeniu na salę zamiast położnej przy-
chodził egzorcysta, a ich tatuś oso-
biście wystrzelał wszystkie bociany
w promieniu 100 kilometrów i przy-
orał 100 hektarów kapusty...
A jak jest z innymi naszymi „po-
lytykami”? Są jak pampersy. Trzeba
zmieniać jak najczęściej i zawsze
z tego samego powodu... Smród.
Ostatnio rozmawiałem z Chuckiem
Norrisem i nawet ON nie rozumie
polskiej sceny politycznej. Ludzie, to
niewiarygodne, Chuck jest bezrad-
ny! A co tam jeszcze, panie, w po-
lityce? Notowania Romka Gierty-
cha kurczą się. Liga Polskich Rodzin
z partii kanapowej może się już zmie-
ścić w jednym fotelu. Bujanym. Przez
Kaczorów. Należy ją więc zaliczyć,
podobnie jak gejów, do mniejszo-
ści, ale nie seksualnej, tylko intelek-
tualnie sprawnej inaczej. Nawet ślicz-
niutki poseł Wojtuś Wierzejski , au-
tor słynnego powiedzonka: „Czy mo-
delem rodziny według lewicy jest
dwóch pederastów i pies?” – nie jest
w stanie pomóc Wodzowi.
Endriu Lepper też jest podła-
many. Ma blokadę. On! Nawet ce-
bula płacze na jego widok. Odcho-
dzą od niego ludzie, a Hojarska
i Beger nie chcą odejść. Zbyszko
Ziobro niesłusznie powiedział o nim:
„Ten złoczyńca już nigdy nie odrol-
ni żadnej działki!”. Ale co tam przej-
mować się jednym Ziobrem. Kiedy
WZ
Policjanci drogówki ze Wschowy w Lubuskiem
– jak wielu im podobnych – postanowili uży-
wać do dyscyplinowania kierowców policyjnego kapelana. Ojciec Arnold wręcza
zatrzymanym obrazki oraz wykaz... piosenek, które należy śpiewać przy przekra-
czaniu prędkości. Już słyszymy te śpiewy na polskich drogach. WZ
W Wólce Plebańskiej pod Białą Podlaską pi-
jany 19-latek podpalił stodołę sąsiada. Po
chwili wrócił na miejsce jako ochotniczy strażak pożarowy i brał czynny udział
w gaszeniu płomieni, które zdążyły już się rozprzestrzenić na inne zabudowania.
Za przerost bohaterstwa grozi mu 10 lat więzienia.
KC
W Lublinie aresztowano osobę rozpowszech-
niającą w internecie materiały pornograficz-
ne z udziałem nawet 3-letnich dzieci. Zboczeniec ma 17 lat. KC
18-latek i jego o rok starszy kolega z Zamo-
ścia po kilku piwach skradli z parkingu ma-
lucha i ruszyli nim w miasto. Podczas pościgu policji rąbnęli w znak drogowy,
a po zatrzymaniu wyjaśnili, że wcześniej nie chcieli nic ukraść, tylko spraw-
dzić, czy samochód można uruchomić bez kluczyków, jak to pokazują na fil-
mach.
KC
Na gorącym uczynku zatrzymano pod Lubar-
towem 30-letniego mężczyznę, który wła-
mał się do kiosku i skradł stamtąd kilka paczek papierosów oraz stare gazety
do zwrotu. Okazało się, że chwilę wcześniej ten sam sprawca włamał się też
do zaparkowanego na ulicy opla, skąd zabrał całe 5 złotych, a z pobliskiej bra-
my wjazdowej skradł skobel do jej zamykania.
KC
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
telników. Niektórzy mają nam za złe, że jeste-
śmy zbyt antykościelni, inni – że wręcz przeciwnie.
Ostatnio ochrzaniono nas, że przesadzamy z krytyką
Kaczyńskich, bo ci ponoć miewają dobre pomysły.
„Czytając Was, można odnieść wrażenie, że pod rzą-
dami Kaczyńskich żyje się gorzej niż za okupacji hitlerow-
skiej czy za czasów Stalina” , napisał do mnie pewien czy-
telnik z Radomia, na-
zwijmy go panem Ja-
nem . Do jego listu, bar-
dzo zresztą interesują-
cego i kontrowersyjne-
go, jeszcze powrócę
w najbliższych tygo-
dniach, a tymczasem samym Czytelnikom pozostawiam
odpowiedź na pytanie, czy obraz współczesnej Polski, ja-
ki malujemy, jest rzeczywiście tak czarny...
Przypomnę tylko, że „Fakty i Mity” powstały w cza-
sach późnego Buzka , i od tamtej pory nie przepuścili-
śmy żadnej ekipie – nieważne, czy była ona z prawa, czy
z lewa. Wszystkim uważnie patrzyliśmy na ręce, a do cza-
sów Kaczyńskich chyba najbardziej oberwał od nas Mil-
ler i jego ekipa. I nie dlatego, że jesteśmy jakoś szcze-
gólnie antyeseldowscy, ale dlatego, że i my, i nasi Czytel-
nicy wiele sobie obiecywaliśmy po rządach lewicy. I sro-
dze się na nich zawiedliśmy. Miało być bardziej sprawie-
dliwe i świeckie państwo, a jak było, pamiętamy dobrze...
Nie można więc powiedzieć, że uparliśmy się w „FiM”,
aby za wszelką cenę dokopać prawicy. Inna sprawa, że pol-
ska prawica jest wyjątkowo głupia i sklerykalizowana. Gdzie
im tam do brytyjskich konserwatystów, czy ekipy Sarko-
zyego ! Chętnie poparlibyśmy jakąś sensowną inicjatywę
Kaczyńskich (np. honorowe, podobno w ich stylu, wyco-
fanie się z sojuszu z USA po tym, jak kolejny raz utrzy-
mano dla Polaków wizy), ale niestety, jeszcze takiej nie
znaleźliśmy. Wydawało się, że będzie nią reforma korpo-
racji prawniczych, która jest absolutnie niezbędna. Jak jest,
wszyscy wiemy – usługi adwokackie wciąż są potwornie
drogie, a ich jakość często żenująca. Na domiar złego
niesolidni adwokaci często pozostają bezkarni. Wiemy
coś o tym, bo sami, ja-
ko redakcja, kilkakrot-
nie padliśmy ofiarą ad-
wokatów zdemoralizo-
wanych przez system.
Tyle że Ziobro – za-
miast szukać z prawni-
kami kompromisu – toczy z nimi wojnę. Nie ma nic sen-
sownego do zaproponowania, a czego się dotknie, to spie-
przy (patrz sprawa Mazura – str. 3). I tak jest z całą tą
ekipą. Dobre (?) chęci nie wystarczą, żeby rządzić.
Jednak niekompetencja i głupota nie jest największą
zmorą IV RP. Najgorszy jest zupełnie świadomie obrany
kierunek – na państwo autorytarne, policyjne. Po to
przejęto radio i telewizję publiczną, po to stworzono po-
licję polityczną – CBA. U niektórych rodaków rodzi to
nadzieję na twarde rządy, silne państwo i na rozliczenie
przestępców. Nic bardziej mylnego! Umacnianie pań-
stwa służy prawie wyłącznie zaspokojeniu chorobliwego
pragnienia władzy u braci Kaczyńskich i interesom ich
partii! Dlatego ostrzegamy, apelujemy, demaskujemy, pó-
ki nie jest jeszcze za późno. W kwestii wolności i praw
obywatelskich dmuchalibyśmy nawet na zimne, a sytu-
acja od dawna nie jest już zimna – jest gorąca, bardzo
gorąca.
Tej koalicji już nie ma, ale my jej zrywać nie będziemy. (Andrzej Lepper)
PiS się wystraszył swojego programu i chce po prostu umowę koalicyjną zerwać
i szuka kozła ofiarnego w postaci Samoobrony. Ale my się nie zachowamy
jak dzieci, które oto, na skutek tego, że ktoś przewrócił jedną figurkę, zabierzemy
zabawki i pójdziemy do swojej piaskownicy.
(Janusz Maksymiuk)
RZECZY POSPOLITE
Gdyby w reklamie nie występował niezidentyfikowany pluszak, ale np. pluszak-
kaczor, to taka autoironia byłaby o wiele lepiej odbierana. Wtedy spot wzbudziłby
więcej sympatii wobec PiS (...). Rozumiem jednak, że politycy tradycyjni,
tacy XIX-wieczni, jak Jarosław i Lech Kaczyński, z pokładami autoironii mają
wewnętrzny problem.
(Eryk Mistewicz, specjalista od marketingu politycznego)
Krowę wydoję, szarlotkę upiekę, EURO 2012 przygotuję.
(Elżbieta Jakubiak)
Dmuchać na zimne
Pytałam Andrzeja Leppera o zdanie. Nie miał żadnych zastrzeżeń. Powiedział,
że będzie trzymał za mnie kciuki.
(Sandra Lewandowska o swoim udziale w „Tańcu z gwiazdami”)
Dziesiątki mediów dopuściły się gigantycznej manipulacji, publicznego kłamstwa
wobec osoby założyciela Radia Maryja, fałszując jego wypowiedź (...). Tymczasem
ojciec dyrektor jako obrońca życia nie mógł wyrazić się bardziej kulturalnie
i ogólnikowo...
(Czesław Ryszka, senator PiS)
Zwróćmy uwagę na metody działania. Ktoś podstępnie nagrywa rozmowy,
przekazuje przez internet do wiadomości publicznej i na łamy wrogiego
Radiu Maryja tygodnika. Czyż nie przypomina nam to niedawnych czasów
komunizmu, gdy smutni panowie wyposażeni w magnetofony po kryjomu
nagrywali wypowiedzi ludzi, którzy mieli odwagę samodzielnie myśleć i wyrażać
swoje poglądy?
(Ks. Ireneusz Skubiś, red. naczelny „Niedzieli”)
Wybrali: OH i RK
ADAM CIOCH
UBAW
JEZU, PROWADŹ!
BOHATER
DZIECKO DZIECIOM
KINOMANI
SKOKI STULECIA
O d czasu do czasu dostajemy po uszach od Czy-
96915892.011.png 96915892.012.png 96915892.013.png 96915892.014.png 96915892.015.png 96915892.016.png 96915892.017.png 96915892.018.png 96915892.019.png 96915892.020.png 96915892.021.png 96915892.022.png 96915892.023.png 96915892.024.png 96915892.025.png 96915892.026.png 96915892.027.png 96915892.028.png
 
Nr 31 (387) 3 – 9 VIII 2007 r.
NA KLĘCZKACH
5
ŚWIATŁO ZGAŚNIE?
Wniosek proboszcza trafił na wo-
kandę dokładnie po połowie kary,
czyli dwóch i pół roku. 24 lipca sąd
w Koszalinie odrzucił jego wniosek.
Przez najbliższe dwa i pół roku ksiądz
będzie musiał zadowolić się wspo-
mnieniami. Mieszkańcy Słowina ode-
tchnęli z ulgą. Do szopy wróciły przy-
gotowane wcześniej taczki i widły.
Przydadzą się dopiero za dwa lata.
AS
Ten bezbożny naród jest jedno-
cześnie – jak wynika z sondaży – jed-
nym z najszczęśliwszych na Starym
Kontynencie. Nic dziwnego, Słowe-
nia ma dochód narodowy na jedne-
go mieszkańca zbliżony do średniej
państw starej Europy – Włoch czy
Hiszpanii, najwyższy spośród nowych
państw Unii. I to wszystko bez ogła-
szania Maryi królową i patronką par-
lamentu, bez sanktuariów, pielgrzy-
mek, patronów itp. A może po pro-
stu Słoweńcy wierzą... we własne si-
ły?
Sensacją ostatnich dni był temat
kryzysu energetycznego, który naj-
prawdopodobniej czeka Polskę za kil-
ka lat. Okazuje się, że mimo wzro-
stu zużycia energii nie powstała
w Polsce od lat żadna nowa elektrow-
nia (nie licząc elektrociepłowni w Zie-
lonej Górze). Temat „ujawniła” „Ga-
zeta Wyborcza”... pół roku po na-
szej publikacji, dokładnie na ten sam
temat („FiM”10/2007). MaK
zakupów kontrolowanych runa le-
śnego, aby przerwać przestępczy pro-
ceder dorabiania się na państwowych
grzybach.
OH
miastem koalicja PO-PiS wespół
z nim daje dowody prawdziwego obłę-
du. Tematy sesji Rady Miejskiej do-
tyczą głównie spraw związanych z ob-
chodami rocznic i programową kle-
rykalizacją. Nigdzie indziej w Polsce
nie zmieniono tak wielu nazw ulic,
nadając im imiona świętych i księży.
Z braku innych osiągnięć (m.in. za-
przepaszczona organizacja EURO
2012, utrata trasy S8) radni za pie-
niądze publiczne budują na potęgę
pomniki. Powstanie tu na przykład
– za ok. 10 milionów zł – największy
na świecie monument upamiętniają-
cy tych, którzy podczas II wojny ra-
towali Żydów. Najnowsza uchwała
dotyczy budowy „pomnika Ofiar Ko-
munizmu”. Z wnętrza przeogromne-
go głazu wielki orzeł o 2-metrowych
skrzydłach będzie wyrywał kajdany
i druty kolczaste. Wstępny koszt
– 600 tysięcy zł. Niedożywione, że-
brzące dzieci z łódzkich slumsów na
pewno się ucieszą...
WRESZCIE PRZEŁOM!
WOJNA TRWA...
RK
KRAKÓW NA TOPIE
...w Turkowicach. Na wyznania.
Zgromadzenie Sióstr Służebniczek
przypomniało sobie właśnie, że przed
wojną miało w miasteczku nierucho-
mość. Teraz chciałoby ją odzyskać
(oczywiście nieodpłatnie), żeby zało-
żyć płatny sierociniec. Kłopot w tym,
że czas na roszczenia do budynku
upłynął w 1991 r. To jednak nie prze-
szkadza Adamowi Bieli , senatorowi
LPR, który walczy o interes siostrzy-
czek i tłumaczy niekumatemu Mini-
sterstwu Skarbu, że „część nierucho-
mości w Turkowicach została niedaw-
no nabyta przez Kościół prawosławny.
W tym kontekście należałoby szybko
doprowadzić do przekazania Siostrom
Służebniczkom satysfakcjonującej je
części tych nieruchomości” . Biela za
nic nie może zrozumieć, jak można
tak traktować katolickie zgromadze-
nie, a hołubić innowierców. Nic to,
że w posiadanie budynku i ziemi pra-
wosławni weszli w drodze regularne-
go przetargu.
POLITYK
I PROSTYTUTKA
Krakusy górą! Stolica Małopol-
ski awansowała na ostatnie miejsce
listy 25 najchętniej odwiedzanych
miast świata. To wielki sukces.
W rankingu Global Language
Monitor podkreśla się liczne zabyt-
ki i średniowieczną zabudowę wpi-
saną na listę UNESCO. W ścisłej
czołówce znalazły się kolejno – No-
wy Jork, Rzym, Paryż, Londyn i Me-
diolan. Moskwa – 16 miejsce. Kra-
ków rywalizuje z Pragą o palmę
pierwszeństwa w przyjmowaniu że-
niących się Brytyjczyków, którzy lu-
bią szaleć z przyjaciółmi na wieczo-
rach kawalerskich.
O oknie, w którym stał On, o po-
ciągu papieskim i kremówkach jakoś
nie wspomniano. Widać to taki lo-
kalny folklor...
Minister kultury i dziedzictwa na-
rodowego Kazimierz Michał Ujaz-
dowski pochwalił się: „Konsekwent-
nie zrywamy z praktyką lekceważenia
dziedzictwa narodowego. Wypełnia-
my nasze zobowiązania wobec kultu-
ry polskiej (...), dokonując przełomu
w dofinansowywaniu zabytków. W tym
roku przeznaczamy na ten cel ponad
100 mln zł, co stanowi kwotę pięcio-
krotnie wyższą niż w okresie rządów
SLD!” – napisał. No, a teraz szcze-
góły. Na przykład w województwie
warmińsko-mazurskim kasę z budże-
tu otrzymało sześć obiektów: para-
fia św. Mikołaja w Bażynach na kon-
serwację stropu; seminarium duchow-
ne diecezji elbląskiej na remont bu-
dynku; parafia św. Krzyża w Szest-
nie na renowację wyposażenia ko-
ścioła; parafia Chrystusa Króla w Wę-
goju na roboty budowlane; parafia
św. Anny w Barczewie na remont da-
chu. Groszowe ochłapy ministerstwo
sypnęło gminie Dobre Miasto. Że-
by się nie czepiali. Podobnie jest
w innych województwach. WZ
RK
Włoski katolicki deputowany
Cosimo Mele spędził noc w jednym
z rzymskich hoteli w towarzystwie
prostytutki. Sprawa wyszła na jaw po
tym, jak jego towarzyszkę zabrało
pogotowie ratunkowe po zażyciu mie-
szanki alkoholu i narkotyków. Mele
był aktywnie zaangażowany w obro-
nę „chrześcijańskich wartości” i pod-
pisał się kiedyś pod petycją doma-
gającą się badania deputowanych te-
stami antynarkotykowymi. Policja po-
dejrzewa, że w hotelu odbywała się
orgia z udziałem wielu osób. Mele
zrezygnował z członkostwa w swojej
partii, gdy afera ujrzała światło dzien-
ne.
SZOPKA NA RONDZIE
W dniu świętego Krzysztofa, ka-
tolickiego patrona kierowców, poli-
cja wraz z klerykami i księdzem po-
uczała nieprzepisowo jadących kie-
rowców na rondzie (nomen omen)
Dmowskiego w Warszawie. W akcji
– zamiast mandatu – łamiący prze-
pisy dostawali księżowskie upomnie-
nie. Byli podobno zauroczeni
i wdzięczni... I trudno im się dziwić.
W szopce na rondzie brał także
udział Krzysztof Hołowczyc , słyn-
ny kierowca rajdowy.
AC
MP
HONORNI
WZ
W OBRONIE
WARTOŚCI
Po wypadku autokaru z Polaka-
mi w kraju zapanowała 3-dniowa ża-
łoba. Traf chciał, że właśnie w tym
czasie mieli zagrać dla polskiej pu-
bliczności długo oczekiwani Rolling
Stonesi. Zespół postanowił nie od-
woływać występu, ofiary wypadku
uczcić minutą ciszy i sporą kwotę
prywatnych pieniędzy przeznaczyć
dla poszkodowanych. I to dopiero
okazała się woda na młyn dla kato-
lickich hipokrytów – minister Mi-
chał Kamiński rozpoczął krucjatę
na rzecz zbojkotowania koncertu, bi-
skup Jan Zając zakrzyknął, że kon-
cert to taniec nad grobem, zaś Ca-
ritas... nie przyjął „brudnych pienię-
dzy” od muzyków. To ostatnie to
prawdziwy cud.
BEZ OPIEKI Z WYSOKA
Władze islamskiej republiki Ira-
nu w swoisty sposób uczciły drugą
rocznicę powieszenia dwóch nasto-
letnich chłopców oskarżonych o ho-
moseksualizm („FiM” 31/2005). Film
z egzekucji wywołał wówczas gwał-
towne protesty na całym świecie. Te-
raz słudzy Allaha powiesili 12 męż-
czyzn oskarżonych o „przestępstwa
seksualne”. Masowe wieszanie jest fi-
nałem akcji „oczyszczania z grzechu”,
która doprowadziła w ostatnich mie-
siącach do aresztowania w całym kra-
ju kilku tysięcy osób. Watykan zawsze
ramię w ramię z Iranem broni na are-
nie międzynarodowej czystości oby-
czajów i innych religijnych wartości.
A zatem...
AC
Słowenia to mały, bałkański kraj,
powstały po upadku Jugosławii. Sło-
weńcy – obok Czechów, Holendrów,
Duńczyków i Finów – są najmniej
religijnym społeczeństwem w Euro-
pie. Do starych kościołów chodzą już
prawie wyłącznie pojedynczy starusz-
kowie. Nawet ci, którzy uczęszczają
na msze, ani razu podczas nich nie
klękają... Duchowni nie mają sutann,
nawet nie zakładają koloratek. Ostat-
ni cios Kościołowi papieskiemu za-
dała tu afera z gwałceniem dzieci
przez księży, bardzo nagłośniona
przez liberalne media.
KSIĄDZ PEDOFIL
CHCE DO DZIECI
Ksiądz Jerzy U. z parafii w Sło-
winie koło Sławna, w woj. zachod-
niopomorskim, chce wrócić do pra-
cy z dziećmi. Przypomnijmy – du-
chowny został skazany przez Sąd
Okręgowy w Koszalinie na dwa la-
ta wiezienia, ale wykonanie kary
warunkowo zawieszono na pięć lat
(„FiM” 30/2003). Duchownemu za-
kazano także, na pięć lat, pracy
z dziećmi.
Księdzu udowodniono „inne
czynności seksualne”, których do-
puszczał się wobec 12-letnich chłop-
ców. Po wyroku Jerzy U. trafił do
komfortowego Domu Księdza Eme-
ryta w Kołobrzegu. Urlop nad mo-
rzem w towarzystwie roznegliżowa-
nych turystek szybko mu się znu-
dził. Ksiądz zapragnął do młodych
chłopców i niedawno skierował do
Sądu Rejonowego w Koszalinie
wniosek o skrócenie zakazu pracy
z młodzieżą. – Ksiądz stwierdził
w podaniu, że nie ma środków do
życia i w związku ze swoją chorobą
chciałby zarobić pieniądze na lecze-
nie – wyjaśnia Sławomir Przykuc-
ki , rzecznik koszalińskiego sądu.
NIEWDZIĘCZNICY
„Nasz Dziennik” rozpisuje się
szeroko o nieprawidłowościach przy
budowie centrum handlowego „Sta-
ry Browar” w Poznaniu, należącego
do Grażyny Kulczyk , byłej żony Ja-
na , do niedawna najbogatszego czło-
wieka w Polsce. Okazuje się, że
w trakcie budowy wielokrotnie na-
ruszano prawo i doszło do wielu nie-
prawidłowości administracyjnych. Nas
dziwi czarna niewdzięczność katolic-
kiej gazety. Gryzie ona rękę, która
tak hojnie – wielomilionowymi da-
rowiznami – karmiła kościelne,
w tym jasnogórskie żołądki. AC
AC
OH
OFIARY UDARU?
Parlamentarzyści, którzy nie bio-
rą udziału w koalicyjnych przepychan-
kach, wymyślają coraz to nowe bred-
nie. Na przykład poseł Samoobrony
Waldemar Nowakowski wpadł na
pomysł, aby zmienić prawo. I to
w kwestii nie byle jakiej, bo kontro-
li trzeźwości... matek spacerujących
z dziećmi. Policjanci z drogówki mo-
gliby każdą taką kobitkę zatrzymać
i przebadać alkomatem. Jeszcze cie-
kawsze zamiary ma Krystian Łu-
czak z SLD. Ten z kolei wypowiada
wojnę sprzedającym przy drogach
grzyby czy jagody. Zamierza wysłać
w teren tajnych urzędników skar-
bowych, którzy będą dokonywać
KAJDANY NA MÓZGU
Łódź – znana niegdyś z racjo-
nalnego gospodarowania i lewico-
wych klimatów – obecnie zupełnie
zwariowała. Po powtórnym wybraniu
na prezydenta kruchtowego Jerzego
Kropiwnickiego obecna, rządząca
96915892.029.png 96915892.030.png 96915892.031.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin