Fakty i Mity 2007-32.pdf

(20210 KB) Pobierz
96915893 UNPDF
POD WAŁBRZYCHEM Z KSIĘDZEM KRYMINALISTĄ...
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 32 (388) 16 SIERPNIA 2007 r. Cena 3 zł (w tym 7% VAT)
Str. 3
Każdego roku partie polityczne dotowane są
z budżetu kwotą ok. 100 mln zł. Pomysł „FiM”
jest taki, że jeśli już owa subwencja musi
istnieć, to powinna być oddana w ręce spo-
łeczeństwa. To oznacza, że każdy obywatel
każdego roku miałby prawo oddawać 0,5 proc.
swojego podatku na wybrane przez siebie
ugrupowanie. W ten sposób mielibyśmy co roku
możliwość weryfi kowania obietnic wyborczych,
a także groźny bat na populistów i kłamców po-
litycznych. Wiceszefowa SLD Joanna Senyszyn
twierdzi, że koncepcja jest świetna i jej forma-
cja rozważa możliwość wystąpienia ze stosow-
ną inicjatywą ustawodawczą.
Str. 2
ISSN 1509-460X
O CZYM DRUGA OSOBA PO PAPIEŻU ROZMAWIAŁA
96915893.030.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 32 (388) 10 – 16 VIII 2007 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Kolejny wypadek polskiego autokaru we Francji. Rodziny ofiar
nie mogą jednak liczyć na 100 tys. zł od premiera, bo to nie by-
ła (o dziwo) pielgrzymka. Poza tym: dwa wypadki w kopalniach,
ranny żołnierz w Iraku, rekordowa liczba utonięć i jeszcze obsu-
wa na giełdzie... Ergo? Budujmy Świątynię Opatrzności, narodzie!
Polityku, bój się PIT-u!
Obok publikacji zapisów nagrań kompromitujących Jarosława
Kaczyńskiego Lepper zapowiedział ujawnienie listy osób, które
premier z Ziobrą i Kamińskim postanowili wykończyć. Obok
polityków rozmaitych barw mają być na niej także niepokorni
dziennikarze. Jeśli wolno nam pomarzyć, to... my bardzo prosi-
my! Wszak być wrogiem łobuzów, to prawdziwy zaszczyt!
karty pełne są bożych pomazańców. Za takich uważa-
ni byli chrześcijańscy cesarze i królowie, zwłaszcza w śre-
dniowieczu. Na tej samej zasadzie także Andrzej Lepper,
Roman Giertych czy dwa Kaczory – są z boskiego nada-
nia... Dlaczego więc tak często na ich widok wyrywa nam
się z serca okrzyk: diabli nadali?!
To, co z górą od miesiąca dzieje się w kręgach tzw. wła-
dzy (jakże to słowo nie pasuje do obecnie rządzących!),
już dawno przekroczyło granice zbiorowej schizofrenii
– te wszystkie chamskie, podwórkowe numery, stro-
szenie piórek, wymachiwanie szabelką w jednej i kur-
czowe trzymanie się stołka drugą ręką... Na wymio-
ty zbiera się, kiedy człowiek obserwuje wieśniackie
zagrywki wymyślane i uskuteczniane w jednym, jedy-
nym celu: przedłużyć, choćby o jeden dzień, tę słodką
sielankę byczenia się, lansowania i rządzenia za publicz-
ne pieniądze. Zwrot „kończ waść, wstydu oszczędź!” już
dawno stracił na aktualności. Zamiast niego od Bałtyku
po gór szczyty zdrowa część narodu
cedzi przed telewizorami starą baj-
kę o wężu...
Ale to jeszcze nic, bo wybo-
ry, kiedykolwiek do nich dojdzie,
nie muszą przynieść większych
zmian. Na Platformie prawdziwi
liberałowie to folklor. Za to nie bra-
kuje tam ciasnych, lustratorskich
móżdżków i nawiedzonych kle-
rykałów, gotowych umierać za
sojusz z USA i Watykanem.
SLD z kolei zawsze zaczyna rzą-
dy od ofiar składanych na ołta-
rzu i przeproszenia, że postkomu-
niści jeszcze żyją. PSL za ustaloną
z klientem stawkę gotowe jest przyjąć
każdą pozycję, którą podyktuje partner: na lewaka, na
Michnika, na Rydzyka, czy wreszcie po bożemu. Nowy so-
jusz partii prawdziwie lewicowych i antyklerykalnych – Po-
rozumienie Lewicy – nie ma żadnych szans, dopóki nie
wyjdzie na ulice i nie wywalczy sobie zauważalnej pozycji
pięściami, podobnie jak Samoobrona. Kluczem do sukcesu
w polityce są bowiem media, które nawet nie zająknęły się
na temat powstania PL. Te katoprawicowe – z obrzydzenia,
a te lewicowe – z zasady niepopierania konkurencji.
Wybory wygrają więc medialni faworyci, którzy mają
doskonale opanowaną sztukę robienia wyborcy w trąbę: za-
inwestują w billboardy z pudrowanymi buźkami, poszer-
mują hasłami wolności i świeckości państwa, pokrzyczą
o prawie i sprawiedliwości. A następnego dnia po wybo-
rach wszystkie obiecanki cacanki wrzucą do kosza, ku ra-
dości (przez łzy) głupich, którzy na nich głosowali.
Zastanawiałem się, czy tak już zawsze być musi. Czy
przez kilka lat (zazwyczaj cztery) jesteśmy zdani na widzi-
misię, a najczęściej na bezczelność władzy, która przecież
jest powołana do służenia nam, obywatelom? Czy napraw-
dę nie ma na nich bata? W końcu afera z odrzuceniem przez
PKW sprawozdań finansowych PiS i SLD uświadomiła mi,
że bat może być tylko jeden: pieniądze.
Do tej pory jest tak, że wynik wyborczy partii politycz-
nej przekłada się na wysokość subwencji dla niej z budże-
tu państwa. Pieniądze dostają partie, które przekroczyły
3 proc. poparcia. Na przykład PiS, które we wrześniowych
wyborach (2005) zdobyło 27 proc. poparcia, mogło liczyć
na 22 mln 186 tys. zł; PO z 24,15 proc. może uzyskać
20 mln 840 tys. zł; Samoobrona z wynikiem 11,41 proc.
– 11 mln 792 tys.; podobnie SLD; LPR wymodliła sobie
8 mln 706 tys.; a 4 mln 600 tys. wpadnie nawet rozła-
mowcom z SdPl. Takie kwoty ww. partie dostawać będą
każdego roku, aż do kolejnych wyborów.
Już sam fakt, że indywidua pokroju Brudzińskich, Ujaz-
dowskich, Czarneckich, Łyżwińskich czy Giertychów kar-
mią się naszą krwawicą, jest dostatecznie wkurzający. Pa-
sożytują na nas ludzie, którzy ośmieszają Polskę na cały
świat. Podejmują decyzje dokładnie odwrotne co do naszych
oczekiwań! Dostają za to (i na to!) pieniądze z ogólnej
puli budżetowej, czyli z podatków moich
i Twoich, Szanowny i Światły Czytelniku.
A fakt, że chętnie jednemu i drugiemu ukręcili-
byśmy łeb przy samej dupie, nie ma na to najmniej-
szego wpływu! Ale to naturalnie działa w obydwie
strony. Kiedy np. premierem będzie Jan Barań-
ski, przewodniczący RACJI PL, nie można do-
puścić do tego, że-
by jego wywroto-
wą, bezbożną par-
tię finansowały
moherowe „dzie-
ci” z rodziny Radia
Maryja. Jak świat światem dzie-
ci finansują przecież swego tat-
kę, tatusia, ojca – jak zwał, tak
zwał... Zmuszanie kogokolwiek do pła-
cenia na rzecz własnego wroga czy inne-
go przeciwnika – co obecnie ma miejsce
na podstawie ustawy
o partiach politycznych
– nie jest normalne i na-
leży to zmienić.
Wymyśliłem zatem ta-
ki oto patent.
Wyszedłem z założenia, że
urągające prawu i niesprawie-
dliwe jest, żeby przeciętny obywa-
tel miał wpływ na weryfikację progra-
mów oraz obietnic wyborczych jedynie raz
na cztery lata. I to podczas krzykliwych kampanii wybor-
czych, podczas których zewsząd mamiony jest hasłami
i spotami reklamowymi. Czy możemy wystawiać ocenę
i weryfikować poczynania partii politycznych co roku?
Tak. Wpierw jednak zaznaczę, że – moim zdaniem – par-
tie w ogóle nie muszą być utrzymywane z pieniędzy po-
datników. Powinny same się utrzymać, jak każdy obywa-
tel czy firma; choćby nawet poprzez prowadzenie działal-
ności gospodarczej. Niech w praktyce udowodnią, jakie
są mądre. Jeśli jednak większość jest innego zdania, to
proponuję, aby pieniądze wydawane z budżetu urealnić.
A dokładnie: każdy obywatel powinien mieć możliwość
przekazania w Picie, na przykład 0,5 proc. swoich podat-
ków na działalność konkretnej partii, podobnie jak może-
my przekazywać 1 procent na „organizacje pożytku publicz-
nego”. Co roku. Według moich obliczeń (na palcach), to
0,5 proc. może dać partiom mniej więcej dzisiejsze przy-
chody. A jeśli nawet ktoś (np. jakiś anarchista) nie wpła-
ci tego 0,5 proc., to też odzwierciedli swój stosunek do
partii czy polityki w ogóle. Każdy będzie zadowolony, bo
jego pieniądze pójdą (lub nie) do celu ściśle przez niego
określonego. Co najważniejsze jednak, nasi wybrańcy ta-
cy czy inni będą mieli – co roku, nie co cztery – nóż na
gardle. Jeśli nie spełnią obietnic wyborczych, np. nie zro-
bią nic w celu wybudowania 3 milionów mieszkań lub nie
zaczną budować stadionów, można ich będzie pozbawić
wielkiej kasy i uniemożliwić przeprowadzenie kolejnej kam-
panii wyborczej, a nawet dalszą działalność całej partii.
Premier Kaczyński, z właściwą sobie – tragiczną, bo
już nie śmieszną – pewnością siebie, powiedział, że PiS
się LiSa nie boi. Na to Platforma odrzekła, że ona się nie
boi nikogo. Może przyszła wreszcie pora, żeby oni wszy-
scy, ci pomazańcy z bożej łaski, zaczęli się bać NAS...
Co daj Panie Boże. Amen.
Ministerstwo Finansów planuje zatrudnienie w każdej z 16 izb
celnych... kapelana (a w centrali – księdza dziekana). Na peł-
nych etatach! „Celnikom potrzebna jest opieka duchowa i moż-
liwość spowiedzi” – mówi rzecznik MF, nie ukrywając, że taka
spowiedź... mogłaby zapobiec korupcji (chyba wręcz przeciwnie!).
„To jest jakaś paranoja” – denerwują się celnicy. Nie zgadzamy
się z nimi: niemal każda decyzja obecnego rządu ma pierwiastek
paranoidalny, więc szaleństwo staje się normą, natomiast jego
brak byłby zaskakujący. Tak więc zatrudnienie kapelanów może
i jest paranoją, ale całkowicie normalną!
Po 24 latach znika z TVP kultowy program dla młodej widow-
ni „5-10-15”. Swoje pierwsze kroki stawiali w nim (jeszcze jako
oseski) m.in. Krzysztof Ibisz i Justyna Pochanke. Dlaczego zni-
ka? Jest za bardzo postępowy. Na przykład mówili tam czasem
o „rżnięciu”, a tu przecież trzeba siać, siać, siać...
Państwowa Komisja Wyborcza ujawniła, że SLD i PiS kombino-
wały przy zbieraniu funduszy i sprawozdaniach finansowych. Ta-
kie machlojki grożą partii politycznej utratą państwowych dota-
cji. A w przypadku PiS chodzi o ponad 60 milionów! Niemiec-
ki „Die Welt” pisze: „Jeżeli okaże się prawdą, że samozwańczy
bojownicy przeciwko korupcji po kryjomu przyjmowali datki, to
Kaczyńscy wpadną w kłopoty”. Tymczasem ekonomiści policzy-
li, że brak w PiS-owskiej kasie 60 baniek jest równoznaczny
z całkowitym bankructwem tej partii i jej rozwiązaniem. Czyżby
Bóg naprawdę był na niebie...
„Bracia Kaczyńscy wzbudzają w Niemcach odrazę (...). Polska
w uścisku bliźniaków bardziej przypomina operetkę niż nowo-
czesną demokrację europejską XXI wieku” – napisał „Der
Tagesspiegel”, wcześniej trafnie porównujący bliźniaków do kar-
tofli. Jakby się ktoś poczuł obrażony, to uspokajamy, że słowa
„Roty” brzmią: „Nie będzie Niemiec pluł NAM w twarz...”.
NAM... a nie IM!
Papież Benedykt XVI przyjął na audiencji i pobłogosławił Ry-
dzyka oraz „wszystkie dzieła Radia Maryja”. Czyli dzieła o pre-
zydentowej czarownicy i prezydencie oszuście też. O antysemi-
tyzmie, ksenofobii i nienawiści do inaczej myślących.
Jeśli papież jest nieomylny, to wypada nam spalić pierwszą da-
mę, a oszusta zamknąć.
13 spośród 40 wybitnych specjalistów odeszło z zarządzanego
przez LPR Centralnego Ośrodka Kształcenia Nauczycieli. Dal-
szych 20 zapowiada rezygnację z pracy. Odchodzą najlepsi z naj-
lepszych – pedagodzy z wieloletnim stażem i wielkim dorobkiem
naukowym. Powód? Wszechobecna w instytucji atmosfera zastra-
szania i marazm. Odchodzący twierdzą też, że LPR zrobiła
z COKN jedne wielkie rekolekcje. A może to tylko zwyczajna
zmiana pokoleń? Starszych zastępuje młodzież. Wszechpolska!
Mundurki szkolne – Giertychowy pomysł na szkolny egalita-
ryzm – spalił na panewce. Od września w podstawówkach i gim-
nazjach rozpocznie się prawdziwa rewia mody i podział na bo-
gatych i biednych. U krawców trwa prawdziwy boom obstalun-
ków. Rodzice zamawiają swoim pociechom uniformy z jedwabiu
i atłasu. Cena? Nawet 4 tysiące złotych za mundurek! Ale Gier-
tych chciał dobrze. To tylko ta katolicka skromność i ubóstwo...
Polacy oddają masowo krew i osocze. Niemcom! I nie chodzi tu
o czyn patriotyczny polegający na tym, aby słowiańska jucha pły-
nęła w nordyckich żyłach. Dostają za to pieniądze. Za pół litra
– 20 euro oraz dodatkowo 15 za przyprowadzenie kolejnego daw-
cy. To nie pierwszy w historii przypadek, gdy z powodu zachod-
nich sąsiadów przelewamy krew.
Tanie państwo w wydaniu PiS wygląda na przykład tak: kilka-
dziesiąt tysięcy złotych rocznie kosztują podatnika podróże
delegowanego z Kielc do prokuratury w Krakowie prokuratora
Józefa Giemzy. Prawnik ten jeździ z domu do pracy służbowym
samochodem, a kierowca, żeby być na czas pod jego kieleckim
domostwem, musi wstawać o... drugiej w nocy. „Ziobro mi na to
pozwolił” – oświadczył Giemza dziennikarzom.
Ze śmiechu zatrzęsły się światowe agencje, z lubością podając
wiadomość, że pewna Sycylijka tak rozeźliła się na syna, że za-
brała mu kluczyki do samochodu i odebrała wypłacane od... pół
wieku cotygodniowe kieszonkowe. A skąd ten śmiech? A bo sy-
nek ma 61 wiosen na karku, jest kawalerem i w domu musi mel-
dować się przed godziną 22.
Phi... Włochy... My znamy jednego dżentelmena w Polsce, też
kawalera w podobnym wieku, któremu mamusia kluczyków do
autka nie odbierze, bo synuś nie ma prawa jazdy. Za to kieszon-
kowe pewnie mu wypłaca, bo chłopaczek konta bankowego...
też nie posiada. Posiada za to kota i z nim to oraz z mamusią
tak sobie zgodnie pomieszkują.
JONASZ
J uż Biblia uczy, że władza pochodzi od Boga; święte
96915893.031.png 96915893.032.png 96915893.033.png 96915893.001.png
Nr 32 (388) 10 – 16 VIII 2007 r.
GORĄCY TEMAT
3
prezesa Kredyt
Banku SA do amba-
sadora Watykanu
w Polsce . Dokument bardzo sfatygo-
wany i nie nadający się do reproduk-
cji, ale na tyle czytelny, że zdołali-
śmy potwierdzić jego autentyczność.
Zaprezentujemy ów list w całości, że-
by w pełni ukazać sposób rozumowa-
nia i działania prezesa wielkiej insty-
tucji finansowej, której kilku począt-
kujących kryminalistów w sutan-
nach zdołało ukraść – trudną do
wyobrażenia dla zwykłego śmier-
telnika – fortunę .
„Wasza Ekscelencjo. Zwracam się
do Waszej Ekscelencji z uprzejmą
Ośrodka Szkolno-Wychowawczego
w Tarnowskich Górach, reprezento-
wanego przez ks. dyrektora Walde-
mara K. – zdradza tajemnice ban-
kowe prezes Pacuk.
Donosi dalej przedstawicielowi
obcego mocarstwa, że księża brali,
częściowo oddawali i znowu brali.
Summa summarum:
„Według stanu na dzień 30 wrze-
śnia 2001 r. w Oddziale Kredyt Ban-
ku w Legnicy niespłaconych jest 20 po-
życzek lombardowych na kwotę 132
mln 643 tys. 800 zł . Termin ich spła-
ty już minął bądź przypada na paź-
dziernik lub listopad” .
Wydawać by się mogło, że nie jest
to dla Kredyt Banku żaden powód do
zmartwień, skoro:
uzyskania pożyczek z naszego Banku.
Ks. Ryszard Matkowski i jego przeło-
żeni w osobach: inspektora ks. Fran-
ciszka K. i ekonoma Inspektorii Sale-
zjańskiej z Wrocławia ks. Stanisława
G. wielokrotnie deklarowali chęć na-
prawienia szkody przez dokonanie spłat,
jednak żaden z deklarowanych termi-
nów spłaty nie został dotrzymany. Zgod-
nie z pisemnym oświadczeniem z 19
września 2001 r. – dnia 21 września
miała nastąpić spłata minimum 2 mln
dolarów , a 28 września 20 mln zł .
Bankierzy okazali się naiwni
(a może nawiedzeni) do kwadratu
albo skrajnie zdesperowani, skoro bra-
li za dobrą monetę nawet taki kit:
„Według oświadczenia ks. Matkow-
skiego problemy z bieżącą obsługą
„Uprzejmie proszę o pomoc w za-
łatwieniu tej niecodziennej i bardzo
przykrej sprawy. Z wyrazami głębokie-
go szacunku – Stanisław Pacuk, Pre-
zes Zarządu Banku. Szczęść Boże” .
– Do nuncjatury, a stamtąd do
Rzymu i być może także do papieża
Jana Pawła II , już od wiosny 2001
roku i z różnych źródeł – również
z Ministerstwa Sprawiedliwości (cie-
kawostka: do 5 lipca 2001 r. szefem
tego resortu był Lech Kaczyński ...
dop. red. ) – docierały sygnały, że
w powietrzu wisi skandal związany
z podejrzanymi inwestycjami oraz
prawdopodobnym zadłużeniem księ-
ży salezjanów. Wiedział o tym rów-
nież ksiądz prymas Józef Glemp .
są nieaktualne” – oznajmił posłom
28 listopada 2001 r. (po blisko 2 mie-
siącach oficjalnego śledztwa) zastęp-
ca prokuratora generalnego RP
Ryszard Stefański . Kłamał świado-
mie, czy został oszukany przez współ-
pracowników?
W maju 2003 r. Stanisław Pa-
cuk przestał być prezesem Kredyt Ban-
ku. Nie stała mu się żadna krzywda,
jest aktualnie członkiem rad nadzor-
czych spółek giełdowych Budimex SA
(przez drugą już kadencję) oraz In-
dykpol SA (w tej firmie sprawuje też
funkcję szefa Komitetu ds. Audytu);
Bank stracił bezpowrotnie
większość pieniędzy. Ma jeszcze na-
dzieję na 14,5 mln zł, które po wpad-
ce ks. Matkowskiego salezjanie zdo-
łali – zdaniem bankierów – wyprać
lub ukryć przed komornikiem. – Sąd
uwolnił zakon od odpowiedzialno-
ści materialnej za przestępcze dzia-
łania poszczególnych księży , ale
potrafimy wykazać, że na oszustwach
księdza Matkowskiego et consortes sa-
lezjańskie instytucje bezpodstawnie
wzbogaciły się co najmniej o 14,5 mln
zł. Ta sprawa jest aktualnie w toku
– powiedział nam jeden z pracowni-
ków Kredyt Banku.
Przed Sądem Okręgowym w Le-
gnicy toczy się żmudny (przy prawie
zerowym już zainteresowaniu me-
diów) proces złodziejskiej ekipy.
Wszyscy oskarżeni odpowiadają
z wolnej stopy (sic!), w tym – po 10
miesiącach pobytu w areszcie – rów-
nież ks. Matkowski, główny organi-
zator procederu i jedyny (?) czło-
wiek mogący wiedzieć, gdzie zawie-
ruszyło się prawie 133 mln zł. Nikt
z salezjańskich wielebnych nie zna
miejsca stałego pobytu księdza Ry-
szarda – podobno został wykluczo-
ny z zakonu i zawieszony w czynno-
ściach kapłańskich.
Ale nam udało się dowiedzieć
– i mamy w tym względzie niezachwia-
ną pewność – że przebywa w maleń-
kiej wsi Dobromierz (woj. dolnoślą-
skie, diecezja świdnicka), gdzie miesz-
ka sobie spokojnie u księdza probosz-
cza Jana Gargasewicza na plebanii
parafii pw. Michała Archanioła.
I oto 17 czerwca 2007 r. pofaty-
gował się nagle do Dobromierza
z dwugodzinną wizytą sam kardynał
Tarcisio Bertone (na zdjęciu) – obec-
ny sekretarz stanu Stolicy Apostol-
skiej (czyli w pewnym sensie „pre-
mier” Watykanu) i najbliższy współ-
pracownik Benedykta XVI , a wcze-
śniej – sekretarz Kongregacji Doktry-
ny Wiary, którego Jan Paweł II oso-
biście zaszczycił zadaniem ogłoszenia
tzw. trzeciej tajemnicy fatimskiej.
Ot, człowiek był akurat w Polsce
i zachciało mu się zajrzeć do Dobro-
mierza. Dziwnym trafem kardynał
jest... salezjaninem . Całkiem zrozu-
miałym trafem zapragnął więc spędzić
kilka chwil tête-à-tête z jednym z ka-
płanów pozostających nieco na ubo-
czu oficjalnych uroczystości...
Czyżby rozmawiał z nim o jakiejś
kolejnej tajemnicy związanej z zagi-
nionymi oszczędnościami Polaków?
ANNA TARCZYŃSKA
Czwarta tajemnica
Banda polskich księży okradła bank. Ich łupem
padła gotówka stanowiąca równowartość około
35 milionów dolarów. Gdy sprawa nieco ucichła,
do miejsca pobytu organizatora kradzieży przybyła
z Watykanu osobistość nr 2 w hierarchii Kościoła...
prośbą o pomoc w odzyskaniu 132 mln
643 tys. 800 zł od Towarzystwa św.
Franciszka Salezego” – czytamy
w pierwszym zdaniu listu z 2 paź-
dziernika 2001 r., wystosowanego
przez prezesa zarządu Kredyt Ban-
ku SA Stanisława Pacuka do „Je-
go Ekscelencji Księdza Arcybisku-
pa Józefa Kowalczyka , Nuncjusza
Apostolskiego w Polsce”.
Wiemy już w tym momencie, że
chodzi o słynny i wielokrotnie przez
nas opisywany (ostatnio: „Kamień
w wodę” – „FiM” 30/2007) przekręt
zaaranżowany przez księdza doktora
Ryszarda Matkowskiego – szefa sa-
lezjańskiej Fundacji Pomocy dla Mło-
dzieży im. św. Jana Bosko, który z gru-
pą konfratrów wyłudził z Kredyt Ban-
ku ponad 418 mln zł. Jaką metodą?
Bardzo prostą, wyjaśnioną w cią-
gu dalszym listu (w oryginale wszyst-
kie nazwiska w pełnym brzmieniu):
„W okresie od 1999 r. do 31 sierp-
nia br. Oddział Kredyt Banku SA
w Legnicy udzielił 65 pożyczek lom-
bardowych czterem następującym in-
stytucjom kościelnym: 1) Parafia rzym-
skokatolicka w Lubinie pw. św. Jana
Bosko – ks. proboszcz Władysław K. ,
2) Parafia rzymskokatolicka w Pogo-
rzeliskach pw. św. Jacka – ks. pro-
boszcz Sylwester K. , 3) Towarzystwo
Salezjańskie Dom Zakonny Lubin, ul.
Jana Pawła II 58 – ks. proboszcz Wła-
dysław K. , 4) Towarzystwo Salezjań-
skie Dom Zakonny Lubin, ul. Chro-
brego 7 – ks. proboszcz Jan N . Wszyst-
kie pożyczki lombardowe zostały udzie-
lone zgodnie z wnioskami ww. insty-
tucji Kościoła rzymskokatolickiego pod
zabezpieczenie gotówkowe, tj. bloka-
dy i cesje praw z lokat pięciu instytu-
cji kościelnych – czterech wymienio-
nych powyżej oraz Salezjańskiego
„Pozostające do spłaty pożyczki zo-
stały zabezpieczone lokatami gotówko-
wymi wnioskodawców, które zgodnie
z dokumentacją posiadaną przez Od-
dział naszego Banku (umowa lokaty,
pełnomocnictwo do dysponowania ra-
chunkiem lokaty, cesja z praw do lo-
katy) winny znajdować się w: 1) Cu-
prum Banku I Oddział w Lubinie na
kwotę 17,5 mln zł i 18,82 mln DEM
(ówczesne marki zachodnioniemiec-
kie – dop. red. ) , 2) Banku Zachodnim
WBK Oddział w Lubinie w kwocie 94,4
mln zł – wylicza prezes Pacuk.
Okazuje się jednak, że ma z sa-
lezjańskimi pożyczkami więcej zmar-
twień niż włosów na głowie:
„W rzeczywistości lokat tych wy-
mienione wcześniej parafie i inne jed-
nostki Towarzystwa Salezjańskiego nie
posiadają. Istnienie lokat zostało sfał-
szowane (na dokumentach banków
widnieją sfałszowane pieczątki i pod-
pisy osób reprezentujących bank). Fakt
ten potwierdza również Bank Zachod-
ni WBK Oddział w Lubinie pismem
z 6 września 2001 r., w którym stwier-
dzono brak w ewidencji interesujących
nasz Bank lokat oraz fałszerstwo peł-
nomocnictw .
Innymi słowy: przez prawie mie-
siąc (co najmniej...) szefowie Kredyt
Banku wiedzieli, że ich firma udzie-
lała wielomilionowych pożyczek
oszustom . Nie poszli z tym jednak
do prokuratury, lecz ograniczyli się
do wewnętrznego śledztwa i... nego-
cjacji ze złodziejami:
„Z dotychczasowych ustaleń wy-
nika, że w opisanym przestępczym
procederze uczestniczyło 8 osób du-
chownych z Towarzystwa św. Francisz-
ka Salezego. Ks. Ryszard Matkowski
stwierdził, że on namówił współbraci
do sfałszowania dokumentów w celu
zadłużenia nastąpiły z powodu nie-
otrzymania dotacji oraz zablokowania
giełdy w Stanach Zjednoczonych (za-
mach terrorystyczny)” .
Kolejne nadzieje pryskały niczym
bańki mydlane:
„W dniu 28 września w rozmowie
telefonicznej z dyrektorem Oddziału
Regionalnego naszego Banku we Wro-
cławiu ks. inspektor K. zadeklarował
w imieniu ks. Matkowskiego wpływ
w najbliższym czasie kwoty, która
w znaczny sposób zmniejszy obecne
zadłużenie . Wpływ tych środków miał
zostać potwierdzony przez bank ze Sta-
nów Zjednoczonych w dniu 28 wrze-
śnia. Kredyt Bank niestety nie otrzy-
mał w tym względzie żadnego potwier-
dzenia” – zasmucił się prezes.
Dodajmy w tym miejscu, że cy-
towany list do ambasadora Watyka-
nu został wysłany tuż po wyborach
parlamentarnych, w których rządzą-
ca dotychczas ekipa premiera Jerze-
go Buzka doznała sromotnej klęski,
a zwycięska lewica przymierzała się
do objęcia władzy. Autor listu mu-
siał już chyba mieć kraty w oczach,
skoro zakończył swoje wystąpienie
błaganiem:
Rzeczywistość, czyli masowe fałszer-
stwa dokumentów, przerosła najczar-
niejsze scenariusze i między innymi
dlatego pan prezes banku nie do-
stał żadnej oficjalnej odpowiedzi,
a jedynie sygnał, że Watykan nie
będzie się w żaden sposób mieszał
do tej sprawy – wspomina nasz in-
formator pracujący niegdyś w oto-
czeniu kard. Glempa.
A później...
6 października 2001 r. (dwa
tygodnie przed zaprzysiężeniem pre-
miera Leszka Millera ) kierownic-
two Kredyt Banku zdecydowało się
wreszcie na złożenie w prokuratu-
rze formalnego zawiadomienia
o przestępstwie. Śledczy początko-
wo brzydko kombinowali, umożli-
wiając ks. Matkowskiemu wymknię-
cie się z kraju, a nawet pozwalając
sobie na ewidentne matactwa. Na-
wet podczas jednego z pierwszych
posiedzeń nowego Sejmu!
„Zebrany do tej pory materiał
dowodowy nie uzasadnia na obec-
nym etapie śledztwa przedstawie-
nia zarzutów księdzu Matkowskie-
mu , a wobec tego kwestia ekstrady-
cji i w ogóle rozważanie tej kwestii
W padł nam w ręce list
96915893.002.png 96915893.003.png 96915893.004.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 32 (388) 10 –16VIII2007r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Myk, Mariolka...
Mógłby też zatańczyć z tajemniczą
uczestniczką turnieju Isis Gee . Po-
noć Isis Gee to jest mężczyzna w ko-
biecym przebraniu. Ale sza, to naj-
większa tajemnica TVN! Na szczę-
ście wśród uczestników show znala-
zła się Sandra Lewandowska , po-
słanka Samoobrony, dziewucha z krwi
i kości. Nie po to zawierano koali-
cję, aby nie wykorzystać wykorzysty-
wanej przez Samoobronę Sandry.
Maksymiuk ma kilka komórek, to
będzie do telewizora wysyłał SMS-y
z Domu Spokojnej Starości.
Mariolka! Skarżę się! Nie ma tań-
ca, nie ma seriali, tylko powtórki, to
z nudów patrzę na teleturniej „Ciao,
Darwin”. A tam trudne pytanko: „Czy-
ja była szkapa z powieści Marii Ko-
nopnickiej”? I natychmiastowa odpo-
wiedź: „Prusa!”. I tak teleturniejowicz
był lepszy od Romka Giertycha , któ-
ry powiedział do Moniki Olejnik :
„To jest Henryka Sienkiewicza”... Ma-
riolka, a później się dziwisz w telewi-
zorze, że nad Częstochową pojawia
się trąba powietrzna?! To kara Boża
za głupie teleturnieje oraz za to, że
na Jasnej Górze spotykają się osoby
rządzące RP trzy czwarte!
ANDRZEJ RODAN
Prowincjałki
Zakopiańscy policjanci od jakiegoś czasu zawzięcie
polują na grasującą pod Gubałówką bandę kobiet
rozbójniczek, które okradają wspinających się pod górę turystów. I nie jest to,
niestety, nowa wersja Janosika, bo łupem złodziejki dzielą się tylko między so-
bą.
Uwaga, uwaga, wszyscy chorzy
na chorobę telewizyjną – nadcho-
dzi! Niebawem rozpoczną się se-
riale oraz kolejna edycja „Tańca
z gwiazdami”. Ostrzegam!
Mało jest w polskich serialach
sportu, a szczególnie piłki nożnej.
Chłopaki aktorzy sami więc, po robo-
cie, rwą się do boju na zielonej mu-
rawie. Dowód? Niedawno w Soczi od-
były się I Mistrzostwa Świata Arty-
stów w piłce nożnej. Michał Choro-
siński zostawił w Polsce żonę, Domi-
nikę Figurską , tuż przed porodem,
i pojechał. Dziecko urodziło się przed
meczem z Hiszpanią. Mecz zakończył
się remisem 2:2, a Chorosiński strze-
lił jedną bramkę. Był to gol dla syna.
Polacy pod wodzą kapitana Olafa Lu-
baszenki zajęli 8 miejsce. Mistrzo-
stwo świata zdobyła Brazylia. Ma-
riolka z telewizora powiedziała, że lu-
dzie Lubaszenki odnieśli wielki suk-
ces, a ja Mariolce wierzę!
Mariolka zapowiedziała też, że
dziewiątego września rozpocznie się
„Taniec z gwiazdami”. Ale autorzy te-
go programu zachowali się jak spa-
wacze konstrukcji drewnianych. Mie-
li wystąpić: Natalia Kukulska , We-
ronika Rosati , Agnieszka Dygant ,
Borys Szyc , Maciej Zakościelny
itd., itp. Ale nie wystąpią. W zamian
– jakiś drugi rzut aktorski i III liga
polityków. No taki na przykład
Krzysztof Bosak (LPR), były przy-
wódca Młodzieży Weszpolskiej. Nie
kumacie, co to jest ta młodzież?
Osiem tysięcy nóg w glanach, cztery
tysiące głów, a w nich łącznie do ku-
py 120 IQ. Krzysiek zatańczy z Ka-
milą Kajak (dwukrotna zdobywczy-
ni „Kryształowej kuli”) i jest to dla
niego szansa, aby nareszcie poznać
zapach kobiety zamiast kościelnego
kadzidła. W tańcu ważny jest odpo-
wiedni strój. Bosak powinien tań-
czyć w sutannie od Rydzyka i mo-
herowym bereciku. I na bosaka.
Jestem wytworną osobą, ale chy-
ba też jestem ułom do kwadratu al-
bo urwany z kiblowego łańcuszka, bo
ciągle się dziwię, że nie wystąpią
gwiazdy polskiej „polytyki” – taki na
przykład Gosiewski czy Filipek . Prze-
cież to tancerze żylety, a rączki i nóż-
ki mają zwinne jak skalpele. Jeden
i drugi był finalistą konkursu Tańca
Platfusów. Te dwa małe szoguny tań-
czyły na zewnętrznej stronie zelów-
ki. Albo taki Jaruś Kaczyński – wy-
śmienity w tańcu z kotem na linie.
WZ
Nad sterczącą przy poboczu parą młodych ludzi
zlitował się pewien podróżujący samotnie 52-la-
tek. Zabrał ich na stopa. Muzyka, jakiej słuchał w samochodzie, nie trafiła jed-
nak w gusta 21-letniego autostopowicza, który zażądał zmiany stacji. Kierow-
ca – poirytowany taką bezczelnością – poprosił grzecznie, aby młodzieniec au-
to opuścił. Ten posłuchał, ale na pożegnanie potraktował faceta nożem. Chło-
pak, ujęty przez policjantów z Karpacza, przez najbliższe 5 lat nie będzie się mu-
siał martwić ani o transport, ani o repertuar.
WZ
32-letniego mieszkańca Łodzi wkurzył należący do jego ko-
legi pies. Czworonóg domagał się bowiem wyjścia na spa-
cer akurat w tym czasie, kiedy panowie obalali kolejną półlitrówkę. Zwierzę zo-
stało wyrzucone z balkonu szóstego piętra. Nie przeżyło. Nerwowy amator kie-
liszka został skazany m.in. na 400 godzin prac społecznych w schronisku. WZ
Posługujący się fałszywymi dokumentami mieszkaniec
Wałbrzycha w przebraniu księdza buszował po jednym
z nowohuckich kościołów i zamierzał wynieść naczynia liturgiczne. Plan się jed-
nak nie powiódł, bo podrabianego klechę zdemaskowała sprzątająca świątynię
prawdziwa zakonnica.
WZ
Z mieszkania przy ulicy Sokolej w Lublinie uczest-
nicy przyjęcia przez mikrofon wykrzykiwali do przy-
padkowych przechodniów rozmaite epitety. Interweniowali policjanci, którym
drzwi otworzył 17-letni chłopak. Poza tym w lokalu byli: 79-letnia właścicielka
mieszkania, jej 30-letni wnuczek oraz dwaj jego koledzy w wieku 19 i 18 lat.
Na widok funkcjonariuszy podgłośniono muzykę, a 30-latek zaczął uderzać gło-
wą w futrynę. Wezwano karetkę pogotowia. Wtedy mężczyzna ugryzł w nogę
jednego z policjantów. Obaj trafili do szpitala. Ryzykujemy twierdzenie, że całe
towarzystwo wcześniej słuchało kolejnej konferencji prasowej na temat przy-
szłości koalicji...
KC
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
czął się w drugiej połowie lat 90. od obiet-
nicy przywrócenia kary śmierci. Obietnicy niemoż-
liwej do zrealizowania (umowy międzynarodowe),
która od samego początku była tylko prymitywną
manipulacją.
Wracam do tych kwestii, ponieważ cytowany przeze
mnie przed tygodniem Czytelnik z Radomia zachwyca
się m.in. programem
PiS, który zapowia-
dał „zaostrzenie kar
dla bandziorów”,
oraz potępia „szma-
tławych pseudohu-
manistów” i „pluga-
wych obrońców praw człowieka”, którzy cackają się ze
zbrodniarzami i rzekomo odpowiadają za wzrost prze-
stępczości w Polsce. Wzrost, który od wielu lat jest już
zresztą spadkiem... To są ważne kwestie i poglądy bar-
dzo modne w naszym społeczeństwie – z nich właśnie
płynie zdumiewająca popularność nieudacznika, jakim
jest Zbigniew Ziobro .
Prawda jest tymczasem taka, że nie istnieje żadna
prosta zależność między wysokością i okrucieństwem ka-
ry a ilością popełnianych przestępstw. Nie ma też związ-
ku między zniesieniem kary śmierci a wzrostem ilości
zabójstw. Dość przypomnieć, że w USA, gdzie w nie-
których stanach kara śmierci jest wykonywana, i to czę-
sto, odsetek zabójstw jest najwyższy ze wszystkich cywi-
lizowanych krajów, mimo że więzienia są nawet bardziej
zaludnione niż w Chinach. Powraca więc pytanie – czy
zależy nam na karach surowych, czy na tym, aby prze-
stępstw było mniej? Wydaje się, że sensownej reformie
wymiaru sprawiedliwości powinno zależeć na tym dru-
gim. Chyba że cała „reforma” jest tylko grą pod publicz-
kę, tak jak w wykonaniu PiS. O sensownych pomysłach
reform pisaliśmy wielokrotnie, najszerzej mówił o tym
na łamach „FiM” autorytet w kwestii karania i resocja-
lizacji (także praktyk w pracy z przestępcami!) profesor
Andrzej Bałandynowicz („FiM” 45/2006), który Zio-
brę, Kaczyńskich i ich pomysły po prostu wyśmiał.
Co do umiłowa-
nej przez wielu szu-
bienicy warto zauwa-
żyć, że idea odpowie-
dzi barbarzyństwem
na barbarzyństwo
prowadzi donikąd.
Jeśli więzienie, prace społecznie użyteczne i inne kary
nie są odpowiednim ekwiwalentem za zabójstwo, to
nie są one także dobrą odpowiedzią na inne przestęp-
stwa. Skoro wołamy „śmierć za śmierć!”, to powinni-
śmy wołać „pobicie za pobicie!”, wydłubanie oczu za
wydłubanie oczu!”, „potrącenie samochodem za potrą-
cenie samochodem!”. I tak z wymiaru sprawiedliwości
zrobimy zwyrodnialca podobnego do najgorszych prze-
stępców. I pozwolimy psychopatom sprowadzić nas
wszystkich do ich poziomu. Naprawdę o to nam cho-
dzi? Karać trzeba surowo, ale należy też dać skazane-
mu szansę na resocjalizację oraz zadośćuczynienie po-
szkodowanym i społeczeństwu.
Policja i wymiar sprawiedliwości potrzebują dofinan-
sowania i koniecznych reform. Na ich choroby jest wie-
le lekarstw. To, co proponują Kaczyńscy, nie jest lekar-
stwem – jest trucizną. Trucizną, która smakuje, niestety,
niejednemu podniebieniu.
Mimo wszystko myślałem, że oni są ludźmi. To są potwory polityczne. Tam
w ogóle nie ma człowieczeństwa. Zwłaszcza w Jarosławie. On sobie zaplano-
wał Polskę swoich marzeń. I się przed niczym nie cofnie, żeby się te marze-
nia spełniły. (Andrzej Lepper o ludziach z PiS)
Wiadomo, że jak się matka uczy, to przekazuje dziecku ogromny potencjał in-
telektualny. (Ewa Sowińska o swoim pomyśle, by studentki rodziły dzieci)
Janusz ( Maksymiuk – dop. red.) bardzo mi kibicuje. Gdyby mógł, pewnie nie
wychodziłby ze studia, gdzie się przygotowujemy, i dyktował, w jaką sukienkę
trzeba mnie ubrać.
(Sandra Lewandowska o przygotowaniach do „Tańca z gwiazdami”)
Im mniej posłów Samoobrony i LPR w Sejmie, tym lepiej dla Sejmu. Może
należałoby stworzyć nowy program: „Taniec z posłami”? Wtedy w Sejmie zo-
staliby tylko ci, którym rzeczywiście chce się coś robić. No i te resztki, które
nie potrafią tańczyć.
RZECZY POSPOLITE
Krajobraz z szubienicą
(Paweł Śpiewak, PO)
Stanisław Łyżwiński był tym, który zajmował się dystrybucją usług seksual-
nych, a Andrzej Lepper był jednym z klientów. Wynika to z akt prokuratury.
(Marek Suski)
Gdy polityka schodzi poniżej brzucha, to pozostaje jedno: wybory, wybory
i jeszcze raz wybory.
(Wacław Martyniuk)
Na dzień dzisiejszy to nie wiadomo, kto prowadzi dochodzenie w sprawie
Andrzeja Leppera: prokuratura, pan premier czy tygodnik „Wprost”.
(Krzysztof Filipek)
Jeżeli patologią III RP była korupcja, to patologią IV RP jest Centralne
Biuro Antykorupcyjne.
(Aleksander Kwaśniewski)
Wybrała OH
ADAM CIOCH
ROZBÓJNICZKI
AUTOSTOPOWICZ
ZWIERZĘ
NA KSIĘDZA
ODREAGOWANIE
W ielki powrót Kaczyńskich do polityki rozpo-
96915893.005.png 96915893.006.png 96915893.007.png 96915893.008.png 96915893.009.png 96915893.010.png 96915893.011.png 96915893.012.png 96915893.013.png 96915893.014.png 96915893.015.png 96915893.016.png 96915893.017.png 96915893.018.png 96915893.019.png 96915893.020.png 96915893.021.png 96915893.022.png 96915893.023.png 96915893.024.png 96915893.025.png
 
Nr 32 (388) 10 – 16 VIII 2007 r.
NA KLĘCZKACH
5
IMPERIUM RYDZYKA
oszczędnościowego na angielskim
rynku to 6,3 procent). Najszybszym
sposobem na zarobienie wielkich pie-
niędzy jest kupno mieszkania w złym
stanie, wykonanie generalnego re-
montu i sprzedaż. Zysk netto w cią-
gu kilku miesięcy przekracza sto ty-
sięcy funtów. Maciej Psyk
SPISEK SEKSUALNY
Tygodnik „Wprost” próbował
ustalić, ile warte są instytucje kontro-
lowane przez księdza Rydzyka – Ra-
dio Maryja, Telewizja Trwam i „Nasz
Dziennik”. Dziennikarzom wyszła
kwota 294 mln złotych. Gdyby te fir-
my medialne były jego prywatną wła-
snością, wymieniona kwota sytuowa-
łaby Rydzyka na 87 miejscu w ran-
kingu najbogatszych Polaków. AC
rezygnacji z archaicznego programu
nauczania przysposobienia obronne-
go opierającego się na rzucie grana-
tem i zakładaniu maski gazowej” (ra-
czej przeciwgazowej... – przyp. red. ).
Wiedza szefa BBN jest jednak
przestarzała, bo w taki sposób co
prawda uczono młodzież, ale kilka-
dziesiąt lat temu. Nawet popularne
niegdyś strzelanie z kbks to już hi-
storia, bo szkoły pozbyły się broni.
i siebie jednocześnie. We wsi znaj-
duje się jezioro Kałębie, nad którym
nie ma żadnej przyzwoitej plaży. Księ-
żulo wystąpił więc do starostwa po-
wiatowego w Starogardzie Gdańskim
z wnioskiem o zwrot położonej nad
samym jeziorem działki, która przed
wiekami należała do parafii. Do
wniosku proboszcza dołączyła się ku-
ria w Pelplinie, której pracownicy
liczą zapewne na darmowe miejsca
noclegowe dla biskupów. Miejsco-
wy starosta Sławomir Neumann
(PO) od ręki uruchomił procedurę
przekazania działki na rzecz parafii.
Ksiądz już zapowiada budowę ośrod-
ka wypoczynkowego, plaży strzeżo-
nej i wypożyczalni kajaków. Problem
tylko w tym, że na przekazywanym
terenie znajduje się obecnie... ko-
misariat policji. Ksiądz już zagroził,
że mundurowi będą musieli rozej-
rzeć się za nowym lokalem. Turyst-
ki w strojach topless chyba bardziej
ucieszą księżowskie oko... AS
Ksiądz Piero Gelmini , znany
we Włoszech twórca ośrodków dla
narkomanów, został oskarżony przez
pięcioro podopiecznych o molesto-
wanie seksualne. Duchowny w od-
powiedzi oskarżył środowiska żydow-
skie o spisek na jego dobre imię.
Po protestach rzymskiej gminy ży-
dowskiej Gelmini stwierdził, że... po-
mylił się, bo miał na myśli spisek...
masoński.
TEATR? NIE... CYRK!
Międzynarodowy festiwal „Frin-
ge” w Edynburgu to najsłynniejszy
i największy przegląd twórczości te-
atrów ulicznych i eksperymentalnych
na świecie, podczas którego awan-
gardowi artyści prezentują swoje spek-
takle na ulicach, w budkach telefo-
nicznych, samochodach, a nawet pu-
blicznych toaletach. Co roku w sierp-
niu do stolicy Szkocji przybywa po-
nad pół miliona osób, aby wziąć udział
w festiwalu. W tegorocznej edycji
w festiwalowy rytm czynnie posta-
nowili się włączyć również redemp-
toryści z kościoła św. Patryka na edyn-
burskiej starówce i zaproponowali
uczestnikom „Fringe”... skorzysta-
nie z sakramentu spowiedzi w swo-
ich konfesjonałach. Jak zapowiadają
organizatorzy – impreza ma potrwać
pięć dni i nie jest biletowana, a do
spowiedzi w katolickim konfesjona-
le ojcowie redemptoryści zapraszają
wszystkich chętnych, zarówno wierzą-
cych różnych wyznań, jak i niewie-
rzących.
MaK
WIELKI ŻYD JPII
U BOGA ZA PIECEM
Prokuratura rozpoczęła śledztwo
w sprawie antysemickich treści za-
mieszczanych na „patriotycznej” stro-
nie Polonica.net. Prokuratorów zbul-
wersowało nazwanie JPII „wielkim
Żydem” oraz odmawianie mu pra-
wa do świętości przez autorów stro-
ny. Polonica.net ze swoim napastli-
wym antysemityzmem istnieje od lat
i dotąd żadnego decydenta on nie
gorszył. Ale wystarczyło dotknąć na-
rodowej świętości... MaK
„Miasto Boga” wybudowano na
florydzkich mokradłach. Licząca 11
tys. domów metropolia jest zisz-
czeniem marzenia założyciela „Do-
mino Pizza” – fanatycznego katoli-
ka Toma Monaghana .
„Włożyłem w realizację tego
przedsięwzięcia nie tylko swoje pie-
niądze, ale i resztę życia” – wyzna-
je biznesmen, który wycofał się ze
sprzedaży pizzy.
W centrum znajduje się kościół
katolicki na 1100 miejsc, jest rów-
nież katolicki uniwersytet. Ludzie
mający słabość do uciech i występ-
ku nie mają tam czego szukać: w mie-
ście panuje prohibicja i nie kupi się
żadnych środków antykoncepcyjnych.
Wszystko po bożemu. Mimo to Mo-
naghan deklaruje, że gród jest otwar-
ty dla każdego, a jego osobistym ce-
lem jest pomoc w dostaniu się do
nieba jak największej liczby ludzi.
Obrońcy wolności obywatelskich
wskazują, że ma tam miejsce gwał-
cenie wolności konstytucyjnych. Do
sądowych rozpraw jeszcze jednak nie
doszło.
POWAGA ODZIEŻOWA
Siostry nazaretanki zarządzają-
ce muzeum papieskim w Wadowi-
cach (dom rodzinny JPII) wydały
rozporządzenie zabraniające wcho-
dzenia do budynku osobom w krót-
kich spodniach i spódniczkach, z od-
krytymi ramionami i dużymi dekol-
tami. Nowa dyrektywa nie zawiera
wyjaśnienia obostrzeń odzieżowych...
w środku lata.
ZRZUTA NA BIZNES
Co w zamian oferuje młodzieży
Stasiak? Wiedzę o atakach terrory-
stycznych, równie teoretyczny wy-
kład na temat obronności kraju,
a także obozy przetrwania.
Co do terroryzmu to się nawet
zgadzamy. Mocodawcy Stasiaka już
się zatroszczyli, żebyśmy musieli się
przed nim bronić.
W Pucku (Pomorskie) urzęduje
ksiądz Jan Kaczkowski . Duchow-
ny ów postanowił zbudować hospi-
cjum. Oczywiście kościelne, czyli płat-
ne ekstra. Przedsiębiorczy księżulo
z tacą chodzi nie tylko po kościele,
ale także po... puckich ulicach. Ostat-
nio rozesłał do wszystkich miesz-
kańców powiatu puckiego ulotkę oraz
blankiecik przekazu pocztowego.
Efekty nie są jeszcze znane, ale wia-
domo, że patronat nad budową Kacz-
kowski zaproponował Marii Kaczyń-
skiej , żonie jaśnie nam panującego
Lecha . Tej „czarownicy”. AS
AK
AC
KOŚCIÓŁ
NIEETYCZNY
RP
LUSTRZANY BLIŹNIAK
Burze we Włoszech wywołała re-
fleksja premiera Romano Prodie-
go (praktykujący katolik), który pu-
blicznie zauważył, że w swoim życiu
jeszcze nie słyszał księdza nawołują-
cego wiernych do płacenia podatków.
Stwierdził, że sprawa jest poważna,
bo co trzeci Włoch jest oszustem po-
datkowym. Prawica oskarżyła Prodie-
go o skandaliczną chęć „uczenia Ko-
ścioła moralności”, a biskupi stwier-
dzili, że... nie wszystkie podatki są
sprawiedliwe, więc nie ma do czego
wiernych zachęcać. Pogadali sobie jak
katolik z katolikiem.
KONIEC PRODOKSA
Lipcową podkarpacką eskapadę
Jarosław Kaczyński zakończył
w Przeworsku sutą kolacyjką u rzą-
dzącego miastem proboszcza Sza-
łankiewicza . Przy okazji – już ja-
ko osoba prywatna – wpadł do ba-
zyliki pw. Ducha Świętego, gdzie
rzucił okiem na barokową Kaplicę
Grobu Bożego, a w niej na odna-
wianą kopię grobu Chrystusa i fre-
ski. Zachwycony nimi Jarosław miał
pomysła niczym Ferdek Kiepski
i podpowiedział gospodarzom, aby
zamontowali w posadzce specjalne
lustra ułatwiające oglądanie malo-
wideł. Przeworszczanie komentują
to jednoznacznie: – A my się, kur-
na, w lustrach mamy oglądać czy
modlić?...
PZ
Katolicka księgarnia wysyłkowa
stworzona przez Romana Kluskę ,
twórcę Optimusa i milionera z Ma-
łopolski, kończy działalność. Na po-
bożne wydawnictwa zabrakło w koń-
cu pieniędzy. Bozia widać nie po-
błogosławiła... Prodoks słynął z wy-
syłania katolickich lektur właściwie
za darmo (m.in. „Dzienniczek Fau-
styny Kowalskiej”). MaK
KSIĘŻA NA GAY PRIDE
WYSTĘPKI
ZAGRANICZNE
Trzydziestu duchownych obojga
płci uczestniczyło w sztokholmskim
marszu gejów i lesbijek, wyrażając
w ten sposób swoje poparcie dla rów-
nouprawnienia różnych orientacji
seksualnych. Duchowni ewangelic-
cy, bo o nich oczywiście mowa, szli
z transparentem: „Miłość jest silniej-
sza niż wszystko” .
Do grupy polskich księży na ob-
czyźnie, oskarżonych o przestępstwa
seksualne, dołączył kolejny kapłan:
wyświęcony w Warszawie Stanley Sta-
niszewski . Od 1974 r. pracował w roz-
maitych parafiach w USA, a ostatnio
mieszkał na Florydzie. Szczegóły
i rozmiary jego przestępstw nie są na
razie publicznie znane. CS
GROŹBY
ARCYBISKUPA
AC
MaK
Arcybiskup Józef Życiński po
wyklęciu zbuntowanych betanek za-
brał się za „fałszywy”, bo nieuzna-
wany przez Kościół rzymskokatolic-
ki, Zakon Rycerzy Maltańskich pod
wezwaniem Jana III Sobieskiego, któ-
ry zarejestrował się w Lublinie. Ży-
ciński zaatakował zakon w miejsco-
wym radiu. Po jego groźbach (m.in.
że opublikuje nazwiska członków za-
konu!) właściciel lokalu wycofał ry-
cerzom umowę najmu. Ufff, wiara
katolicka po raz kolejny obroniona
przed „fałszywymi braćmi”. AC
Jad
MIESZKASZ
– ZARABIASZ
PO DO LIKWIDACJI
W ostatnim roku rynek nieru-
chomości w Londynie w dalszym cią-
gu rósł w astronomicznym tempie.
Średni wzrost wartości mieszkań osią-
gnął rekordowe 48 tys. funtów. Przy
średnich rocznych zarobkach w wy-
sokości 31 tys. funtów oznacza to, że
właściciele mieszkań zarobili więcej
na wzroście cen swoich nieruchomo-
ści niż w pracy. Średnia cena miesz-
kania wynosi 313,122 funty. Najwięk-
szy średni wzrost roczny wyniósł 33
procent i był większy niż na rynku ak-
cji (najwyższe oprocentowanie konta
Szef Biura Bezpieczeństwa Na-
rodowego Władysław Stasiak za-
powiada likwidację w szkołach przy-
sposobienia obronnego. Już niedłu-
go ma je zastąpić nowy przedmiot
– bezpieczeństwo narodowe.
Stasiak awansował na szefa BBN
za udane przygotowanie pielgrzym-
ki Benedykta XVI w maju 2006 ro-
ku. W ekipie braci K. Stasiak ucho-
dzi za specjalistę „od wszystkiego”.
Swoje pomysły dotyczące nowego
przedmiotu uzasadnia „potrzebą
GLINA WON Z PLAŻY!
Ksiądz Zdzisław Ossowski , pro-
boszcz parafii w Osieku (Pomorskie),
postanowił uszczęśliwić mieszkańców
96915893.026.png 96915893.027.png 96915893.028.png 96915893.029.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin