Fakty i Mity 2011-05.pdf

(15895 KB) Pobierz
435034201 UNPDF
PAŃSTWO KUPIŁO GŁÓDZIOWI
ß Str. 13
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 5 (570) 10 LUTEGO 2011 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
24 Polaków poległych
w Afganistanie od 2002 roku
i 200 talibów zabitych w ciągu
ostatniego półrocza – oto bilans
polskiego kontyngentu.
Po co bawić się w eufemizmy
i nazywać tę wojnę
„misją pokojową”?
Toż to akcja humanitarna!
ß Str. 3
ISSN 1509-460X
OKNA DO PAŁACU ZA 132,5 TYS. ZŁ
435034201.024.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 5 (570) 4–10 II 2011 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Specjalne pocztówki z karykaturami Tuska i Putina w „juda-
szowym uścisku” rozprowadzane będą 18 kwietnia podczas
wielkiej manifestacji pod Wawelem. To nie pomyłka. 18, a nie 10
kwietnia, bo w rocznicę pogrzebu PARY „Gazeta Polska” or-
ganizuje w Krakowie wielki spęd Prawdziwych Polaków. Ca-
ła PARA w gwizdek.
Lalka
Najnowsza sensacja Radia Maryja: raport MAK powstał
przed 10 kwietnia i nie był relacją, a scenariuszem wydarzeń.
Nie wiemy, co wciągają w toruńskiej rozgłośni, ale powinni
zmienić dilera.
N a łamach „FiM” często piszemy o przypadkach mole-
o tym przekonana, że z rozmysłem – polał matce więcej
niż kiedykolwiek, odstawił do wyra i przykrył pościelą. Włą-
czył telewizor, rozebrał się do naga i położył przy mnie
na kanapie. Tulił mnie najpierw i całował, a potem zdjął
ze mnie koszulkę. Na początku było nawet miło, jak z tym
panem. Ojczym szeptał mi do ucha, jaka jestem śliczna i że
mnie kocha. Potem zaczęło bardzo boleć i zatkał mi ręką
usta, żebym nie krzyczała. Ale matka spała. Miałam wte-
dy 6 lat. Podobne sytuacje powtarzały się średnio raz, dwa
razy w tygodniu, aż do moich 13 urodzin, kiedy powiedzia-
łam o wszystkim koleżance. Ona powiedzia-
ła swojej mamie, a ta poszła z tym do na-
uczycielki. Sąd przyznał opiekę nade
mną babci. Mój ojczym nie poniósł
żadnej kary, ale sędzia zabronił
mu kontaktowania się ze mną.
A ja… tęskniłam za nim. Za je-
go czułością, dotykiem, pre-
zentami, których nikt nigdy mi
nie dawał. Przez 7 lat nasze-
go związku czułam przynaj-
mniej, że ktoś się mną inte-
resuje. Dziś oczywiście wiem,
że chodziło mu tylko o zaspo-
kojenie chuci”.
Ania nie czuła bliskości
z babcią. Kiedyś poszła pod
dom ojczyma, wycofała się jed-
nak w porę, postanawiając so-
bie, że znajdzie – tak jak jej kole-
żanki – „normalnego” chłopaka
w swoim wieku. Miała 16 lat i umó-
wiła się z Maćkiem ze swojej klasy.
Nieco zszokowała go swoją miniówką
i wyzywającym zachowaniem. Pierwsza za-
częła go całować. Chłopak nie wytrzymał na-
pięcia… Na drugi dzień w szkole miała opi-
nię dziwki. Odsunęła się od niej nawet naj-
lepsza koleżanka. Ania poznała 40-letniego fa-
ceta, ale kiedy się nią znudził, polecił koledze. „Teraz
są ponoć galerianki, a wtedy były cichodajki – zagubione
dziewczyny z nizin, jak ja” – wspomina. Skończyła z tym
koło trzydziestki, ale wciąż nie potrafiła zbudować związku
z równolatkami. Mimo odnowienia kontaktów z rodziną oj-
ca nie mogła z nią znaleźć wspólnego języka. Złapała się
na tym, że zaczyna uwodzić własnego wujka. Była przeko-
nana, że mężczyznom chodzi wyłącznie o jej ciało, że tak
już po prostu jest, bo tylko w ten sposób można okazać
komuś pozytywne uczucia. Ani nie układało się też w pra-
cy, ale swoją córeczkę poczęła właśnie tam, z kierowni-
kiem zmiany. Z początku chciała usunąć, ale pomyślała, że
może mieć wreszcie kogoś, kto będzie ją naprawdę kochał
i kogo ona będzie naprawdę kochała. Teraz daje Zuzi to,
czego sama nie doświadczyła w dzieciństwie. I chroni ją.
JONASZ
TVN opłaca ekspertów lotnictwa, którzy za pieniądze mówią
na antenie o Smoleńsku to, czego stacja sobie życzy – ogłosił
„Ich Dziennik”. TVN zapowiada sąd. Ponieważ „IDz” po-
dobno cienko ostatnio przędzie, może to być sąd ostateczny.
stowania dzieci przez księży. Szacuje się, że około
10 procent duchownych ma skłonności pedofilskie; niektó-
rzy wstępują z nimi do seminarium, aby skutecznie ukryć
swoje zboczenie pod sutanną. Ich ofiary w samych tylko
Stanach Zjednoczonych liczy się na setki tysięcy.
Obok totalnego potępienia i pomysłów na poradzenie
sobie z problemem pedofilii nie brakuje też głosów wzywa-
jących do pobłażliwości, a nawet zaakceptowania „związ-
ków” brzuchatych, siwiejących facetów z nastolatkami,
zwłaszcza płci odmiennej. W internecie bezkarnie
wisi sobie strona internetowa (reklamy nie
będzie), która wręcz nobilituje „układy po-
legające na wzajemnym dawaniu sobie
ciepła i miłości”. Autorzy strony, któ-
rzy powinni raczej doświadczać „czu-
łości” od współwięźniów równo-
latków, przekonują, że kilkuletnie
dzieci nierzadko same uwodzą do-
rosłych i odczuwają satysfakcję
seksualną podczas „uprawiania
miłości” – na przykład z dziad-
kiem czy ojczymem. Niestety…
jest to prawda. Niestety też – jak
to zaraz udowodnię na konkret-
nym przykładzie – malcy na takich
kontaktach zyskują ulotne chwile
akceptacji, ale tracą szansę na
prawdziwe związki i uczucia. Tra-
cą najczęściej na całe życie.
Winni są prawie zawsze rodzi-
ce, którzy poświęcają swoim dzie-
ciom za mało czasu, nie wierzą
im, nie wykazują zainteresowa-
nia ich problemami, nie akcep-
tują ich takimi, jakie są, wy-
śmiewają dziecięce lęki, na
okrągło krytykują, krzyczą, do-
łują… Wtedy wystarczy tylko
kontakt z innym człowiekiem
– antytezą takiego rodzica – i dziecko niczym małe zwie-
rzątko lgnie do niego, by zaspokoić swoją naturalną potrze-
bę miłości. Bywa – jeśli w pobliżu nie ma obcego pedofi-
la – że takim „lekarstwem” dla malca jest sam rodzic, naj-
częściej ojciec. Lub ojczym. Na co dzień surowy, krytycz-
ny, zły; a czasem… Właśnie takie wspomnienie z dzieciń-
stwa opisała mi Czytelniczka Ania i poprosiła, abym prze-
strzegł innych przed podobnymi tragediami, „przed straco-
nym życiem” – jak się wyraziła.
Zaczęło się dość klasycznie. Rodzice często pijani, li-
bacje, krzyki. Nikomu niepotrzebna, 5-letnia dziewczynka
pozostawiona sama sobie, ewentualnie sąsiadom. Najpierw
był starszy pan z naprzeciwka, który przytulał i wkładał rę-
kę w majteczki. Nie zabraniała mu, bo nie było to niemi-
łe i nikt jej nie powiedział, że to coś złego. Poza tym pan
rozmawiał z nią, interesował się jej zabawa-
mi, dawał cukierki. Przez rok chodziła do nie-
go chętnie, a nawet tęskniła do chwil, kiedy
brał ją na ręce. Potem rozwiedli się rodzice.
Matka wyładowywała na niej swoją złość,
obarczała ją winą za straconą młodość, cza-
sem uderzyła. Piła też coraz więcej, a faceci
w jej łóżku zmieniali się prawie tak często jak
butelki na stole. Jeden został na dłużej; dziś
Ania nie ma wątpliwości, że został z jej po-
wodu: „Miał silną głowę do alkoholu i kiedy
pili we dwoje, matka odpływała po ćwiartce,
a on nie wiedział, co ze sobą zrobić. Nagle
zaczął dostrzegać moją obecność, chwytać
za uda, ukradkiem całować. Kiedyś – jestem
„Pokój z widokiem na miejsce katastrofy” (sic!) – takimi anon-
sami w przededniu rocznicy 10 kwietnia wabią „smoleńskich
pielgrzymów” miejscowi hotelarze. Ponieważ w tej kwestii nic
nas już nie zdziwi, zatem już wkrótce można się spodziewać
czarterowych lądowań na pasie „Siewiernyj” w ramach survi-
valowej turystyki ekstremalnej „Przeżyj to sam”. Albo nie.
Sejm wolnej Polski, kraju, w którym istnieje konstytucyjny roz-
dział państwa od religii, zmienił porządek obrad i na jeden dzień
zawiesił głosowania, bo grupa 80 posłów (PiS) wybrała się (w dniu
pracy, w środę) na pielgrzymkę do Częstochowy. Może lepiej
przestać udawać i przenieść sesje plenarne na Jasną Górę?
Miliard złotych wydadzą polscy pielgrzymi podczas rzymskiej
beatyfikacji JPII. Połowa z tej kasy wpadnie w łapy branży tu-
rystycznej, a połowa – religijnej. Jak Watykan się kapnie, ile
można na durnych Polakach zarobić, to w ślad za JP na ołta-
rze wyniesie i Lecha, i Marię, i Przemysława Edgara. A z roz-
pędu może nawet samego Andrieja Nikołajewicza Tupolewa.
Lecha i Marii Kaczyńskich lub Jana Pawła II – taką i tylko
taką alternatywę nazwy wiaduktu w Opolu mają miejscowi rad-
ni. Lokalna SLD zapowiedziała, że „z dwojga złego” woli już
poprzeć JPII. Bardzo nam się podoba to „z dwojga złego”.
Kluziki (czyli Pomidorowa Jest Najsmaczniejsza) już zdążyły
się pożreć. O nazwę partii. A w ogóle to Kamiński i Bielan,
gdy dowiedzieli się, że nie będą we władzach „Pomidorowej”,
śmiertelnie się obrazili i zapowiedzieli secesję.
W każdym razie PJN to niepowtarzalny cud ewolucji: coś, co
zaczęło się dzielić, zanim powstało. A wszystko przez mizer-
ne sondaże…
Na lotniskach i w portach Egiptu panika. Turyści i biznesme-
ni w panice opuszczają kraj piramid w obawie przed ogarnia-
jącą kraj anarchią. A Polacy nie. A Polacy jako jedyni na świe-
cie (!!!) walą do Hurghady i Szarm el-Szejk. „Jakoś to będzie”
– odpowiedziała turystka znad Wisły indagowana przez dzien-
nikarkę. Tak... ten cytat z Mickiewicza powinien zastąpić hymn
i widnieć na sztandarach: „Szabel nam nie zabraknie, szlachta
na koń wsiędzie, Ja z synowcem na czele, i jakoś to będzie!”.
Sąd w Częstochowie uniewinnił Rafała P. oskarżonego o wy-
łudzenie pieniędzy od firmy ubezpieczeniowej. P. spowodował
wypadek, uciekł z miejsca zdarzenia, a później – ponieważ był
pod wpływem alkoholu – namówił kolegę, by ten oświadczył,
że to on prowadził samochód. Dzięki temu P. dostał 18 tysię-
cy złotych z OC i AC. Gdy zupa się wylała i prokurator spo-
rządził akt oskarżenia, sąd zawyrokował: „(...) zamiarem oskar-
żonych nie było wyłudzenie pieniędzy”. Nie do wiary?! Bynaj-
mniej – Rafał P. jest księdzem rzymskokatolickim.
„Pięć dni sierpnia” – taki tytuł ma amerykańsko-gruzińska
superprodukcja (za pieniądze Micheila Saakaszwilego), która
właśnie wchodzi na ekrany. W ostatniej chwili z filmu wycię-
to króciutką scenę z L. Kaczyńskim, to znaczy z aktorem gra-
jącym byłego prezydenta. Dlaczego?! Specjalna komisja, na cze-
le której stanął Antoni Macierewicz, już bada ten skandal.
Marta Kaczyńska-Dubieniecka wraz z małżonkiem Marcinem
i dwiema córkami spędza urlop narciarski w Dolomitach, gdzie
znacznie lepiej i głębiej przeżywa się żałobę. Te Dolomity to
już jakaś mania. Ale i tak lepsze niż Cypr, gdzie ludzie PiS zna-
ni i cenieni są jako świetni kierowcy testowi wózków golfowych.
JPII, jak tylko dostanie ziemski certyfikat dla władz niebiań-
skich, to będzie mógł mieć własne kościoły. Mógł mieć? Już
ma! W Bigfork (USA) istnieje od dwóch lat parafia i kościół
pod wezwaniem świętego Jana Pawła II. 22 polskim parafiom
starającym się o taki zaszczyt szczęki na wieść o tym opa-
dły. I skrzydła, bo już nie będą pierwsze. Cóż, zawsze moż-
na po palmę pierwszeństwa uderzyć w kierunku Anny Walen-
tynowicz, którą to z kolei wyświęcić chcą oszołomy z Gdań-
ska. O Lechu Wawelskim nie wspominając…
Księga Jonasza
Papa Benedykt XVI, jak był jeszcze tylko zwykłym Ratzinge-
rem, uważał, że celibat jest do d..., tzn. do bani. Myślą tą po-
dzielił się w liście z ówczesnym papieżem Pawłem VI i został
olany. Dziś olewa identyczne w treści listy od księży z całego
świata. Zapomniał wół, jak cielęciem był. A może papieżowi
już nie staje... pamięci?
Wybrane komentarze naczelnego
„Faktów i Mitów” z lat 2000 - 2010
w dwóch tomach.
Czesi chcą oficjalnie zarejestrować Kościół Jedi. Sympatycz-
na religia z „Gwiezdnych wojen” święci triumfy na całym świe-
cie. Oficjalne Kościoły Jedi istnieją już w 34 krajach, a np.
w Nowej Zelandii religia wymyślona przez George’a Lucasa
to wyznanie drugie pod względem popularności.
WAŻNE!!! W zamówieniu prosimy podać numer telefonu i adres, na który możemy wysłać książki.
435034201.025.png 435034201.026.png 435034201.027.png 435034201.001.png
Nr 5 (570) 4–10 II 2011 r.
NASZA WOJNA?
3
Według stanu na dzień 1 lutego 2011 r. na wojnie
w Afganistanie, zwanej oficjalnie misją pokojową,
zginęło 24 biorących w niej udział Polaków,
a lista poległych jest już o dwie pozycje dłuższa
niż ta z wyprawy do Iraku.
odśrodkowych. Dla Polski byłoby to
osłabienie najważniejszego zewnętrz-
nego filaru naszego bezpieczeństwa
narodowego”.
Owych „celów”, czyli zbudowa-
nia tzw. demokracji w przyjaznym
Zachodowi państwie, prawdopodob-
nie nigdy nie uda się osiągnąć,
a z pewnością nie do 2014 r. , choć
w tym terminie Amerykanie zapla-
nowali wycofanie wojsk, nie bacząc
na pohukiwania sojuszników, że ci
zrobią to znacznie wcześniej.
– Nie wierzcie w propagandowe
komunikaty z frontu, powtarzane bez-
myślnie przez media, bo jedyne, co
tam naprawdę i trwale osiągamy, to
szczera nienawiść tubylców. Systema-
tycznie narastająca i przekazywana
następnemu pokoleniu, a do tego sto-
kroć bardziej zawzięta niż w Iraku
– podkreśla doświadczony „misjo-
narz”, który przed trzema miesią-
cami wrócił z Afganistanu.
Przywiózł nam stam-
tąd „Chłopca z Kandaha-
ru”. Wiersz traktowany ni-
czym modlitwa. Potrafi go
wyrecytować większość
dzieci, ponieważ rodzice
i krewni bardzo dbają
o pamięć swoich pociech.
Oto fragment: „Skrwawi-
li ojczyznę, bezbronny dom
moździerzami obrócili
w pył. Swoje prawa wyry-
li kulami na wszystkim, co
ból posiada. W sercu twym
nieokiełznany gniew. Na-
uczyli cię, jak zabijać, jak
spać, by nie rozdzierał ciszy twój płacz
i tęsknota za mamą. Jesteś wojowni-
kiem, mścicielem, bo w wiosce studnia
zasypana, ptaków tam nie ma ani zwie-
rząt, nikogo nie ma. Poumierali, a ty,
mój mścicielu, za życia stałeś się czar-
nym iblisem (w islamie jedno z imion
szatana – dop. red. ). I taki pozosta-
niesz, aż twój dom zazna smaku wol-
ności. Lub wszyscy zginą”.
Żołnierz przywiózł też zdjęcia,
za których ujawnienie miałby co naj-
mniej postępowanie dyscyplinarne.
Popatrzmy…
ANNA TARCZYŃSKA
łącznie żołnierzy,
którzy stracili ży-
cie bezpośrednio
w walce lub zamachach, bowiem
jeśli chodzi o rannych, to opinia
publiczna nie jest informowana,
czy i ilu przeżyło kolejne tygo-
dnie lub miesiące po odniesie-
niu obrażeń, oraz w jakim są dzi-
siaj stanie. Wydaje się, że obraz
faktycznych strat jest celowo za-
ciemniany, skoro według Do-
wództwa Operacyjnego Sił Zbroj-
nych za rannego uznaje się żoł-
nierza, którego stan zdrowia wy-
magał interwencji chirurgicznej
i co najmniej dwóch tygodni le-
czenia szpitalnego, natomiast dla
Inspektoratu Wojskowej Służby
Zdrowia – wyłącznie żołnierzy
wycofanych z misji na skutek do-
znanych obrażeń. Dla ilustracji:
Tylko w okresie od kwietnia
do października 2010 r. (podczas
VII zmiany Polskiego Kontyngentu
Wojskowego Afganistan) „przepro-
wadzono ewakuacje medyczne 37
W Sztabie Gene-
ralnym WP dowiedzieli-
śmy się nieoficjalnie, że
od początku polskiej
obecności w Afganistanie
na polu walki zostało ran-
nych (w prawdziwym zna-
czeniu, a nie według formal-
nej kwalifikacji) ponad 500
Polaków.
Straty po prymitywnie
wyposażonej drugiej stronie
są oczywiście kilkakrotnie
wyższe. W sprawozdaniu
z dokonań VII Zmiany PKW
czytamy, że w ciągu zaled-
wie pół roku nasi żołnie-
rze osobiście ukatrupili co
najmniej 200 partyzantów
(lub – jak kto woli – rebe-
liantów, talibów, terrory-
stów…), postrzelili około ty-
siąca (dokładnych danych brak)
i aresztowali 243 podejrzanych
o udział w walkach lub wspieranie
przeciwnika.
liczy obecnie 2600 osób) pochłonęła
ponad 1,3 mld zł (373 mln zł – kosz-
ty osobowe, 942 mln zł – zakup sprzę-
tu i uzbrojenia), co stanowiło pra-
wie jedną piątą wszystkich wydatków
majątkowych w polskich siłach zbroj-
nych. Rok wcześniej obciążyła pol-
skich podatników kwotą 785 mln zł ,
z czego 408 mln zł poszło na zaku-
py (ok. 10 proc. pieniędzy przezna-
czonych na wyposażenie całej armii).
W ramach udzielania tzw. pomocy
rozwojowej przekazaliśmy w 2009 r.
do Afganistanu ponad 15 mln zł,
w 2010 r. – 20,8 mln zł.
A jaki mamy z tego
wszystkiego pożytek?
„Dzięki zaanga-
żowaniu w misję
afgańską udało się
nam skłonić naszych so-
juszników z NATO do ak-
tualizacji planów wzmoc-
nienia Polski na wy-
padek zagrożenia
z zewnątrz” – tłu-
maczył posłom
z sejmowej ko-
misji obrony mi-
nister Bogdan
Klich , podkreślając,
że „wycofanie się
z Afganistanu bez
osiągnięcia założo-
nych celów oznacza-
łoby poważny kryzys
wiarygodności NATO
i wzmocnienie poja-
wiających się w nim
od kilku lat tendencji
żołnierzy i pracowników wojska ran-
nych w działaniach bojowych oraz 25
osób, których urazy i dolegliwości zo-
stały zakwalifikowane jako odniesio-
ne poza działaniami bojowymi” – wy-
jaśnia zastępca rzecznika Dowództwa
Operacyjnego mjr
Piotr Jaszczuk .
Wojna to również (a może przede
wszystkim?) pieniądze. W samym
2010 r. afgańska misja (kontyngent
Improwizowany ładunek wybuchowy (IED) – ten
szczęśliwie wykryto...
D ane obejmują wy-
435034201.002.png 435034201.003.png 435034201.004.png 435034201.005.png 435034201.006.png 435034201.007.png 435034201.008.png 435034201.009.png
 
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 5 (570) 4–10 II 2011 r.
POLKA POTRAFI
Mróweczki Pana B.
Prowincjałki
Patrolujący drogi policjanci z Lipna (woj.
pomorskie) zatrzymali pojazd jadący zyg-
zakiem. Dama za kierownicą, 36-letnia przedstawicielka handlowa, wydmu-
chała ponad 2,6 promila, a funkcjonariuszom zdumionym takim wynikiem
wyjaśniła, że pić musi, bo to antidotum na stresującą pracę.
W Polsce mamy 153 zakony
i zgromadzenia żeńskie, w któ-
rych – ku chwale Pana – żyje
ok. 25 tys. zakrytych od stóp
do głów dziewic.
Kryzysu powołań ukryć się nie
da. Zwłaszcza w zgromadzeniach
kobiecych. Jeśli porównać liczbę Po-
lek chętnych do postulatu (pierw-
szy niezobowiązujący okres klasz-
tornego życia) z sytuacją sprzed 20
lat, zobaczymy, że spadek wynosi
około 65 procent.
Przeszkodą w uzupełnianiu żeń-
skich klasztorów jest, zdaniem re-
zydentek, wszechobecna emancypa-
cja. „Młodym dziewczętom wmawia
się, że muszą realizować swoje pra-
gnienia i osiągnąć sukces – twier-
dzi siostra Barbara Kulikowska
z Sekretariatu Konferencji Żeńskich
Zgromadzeń. – O ile status społecz-
ny kapłanów jest dosyć wysoki, to
sióstr – niski. Księża mogą liczyć
na sukces duszpasterski, my zaś
jesteśmy niewidocznymi mró-
weczkami Pana Boga”.
Ostatni powołaniowy boom
miał miejsce przed wojną i w po-
czątkach pontyfikatu naszego santo
subito . A teraz... bida! Jak pociesza-
ją się kościelni dostojnicy, w zakon-
nym bilansie zysków i strat znać rę-
kę Stwórcy, który wie, co robi.
Jednak mimo wiary w boską nieomyl-
ność współczesne siostrzyczki nie
próżnują i prowadzą intensywną dzia-
łalność wabiącą: internetowe radia,
profile na portalach społecznościo-
wych, organizowanie dni otwartej fur-
ty itp. Niestety, nawet jeśli jakaś ży-
ciowo niezdecydowana niewiasta
przyjdzie zakosztować życia w celi-
bacie, pewnie szybko… ucieknie. Nie-
gdyś odchodzenie z postulatu i no-
wicjatu było zjawiskiem marginal-
nym, teraz dziewczyny zwiewają
na potęgę, co siostry tłumaczą emo-
cjonalną niedojrzałością współcze-
snej młodzieży.
Duchowo niedorozwinięte mło-
de kobiety nie wiedzą, co tracą. Sio-
strzyczki nie są już na bakier z no-
woczesnością, potrafią też zarobić
konkretne pieniądze. Medialny roz-
głos zyskała inicjatywa karmelitanek
z Gniezna, które żebrzą wirtualnie
na stronie: www.rozaniecassistance.pl.
Na witrynie powitalnej widać za-
troskane zakonnice i chałupkę z wiel-
ką dziurą w dachu (że niby takie
biedne). Potencjalny darczyńca ma
zadbać o to, żeby siostrzyczki nie za-
marzły. Każda kwota na wagę zło-
ta, chociaż... kiedy przechodzimy
do formularza wpłat, najmniejszy
proponowany datek to 47 złotych.
Pomysł zrodził się przypadkowo.
Dwie z naszych sióstr uczestniczyły
w szkoleniu z zakresu pozyskiwania
funduszy. Wśród prezentowanych
na nim form zdobywania środków ta
z użyciem internetu wydała nam się
najbardziej odpowiednia – wyjaśnia
s. Małgorzata , przełożona klasztoru.
Darczyńca otrzymuje w podzię-
ce modlitwę oraz „cudowny” róża-
niec z Ziemi Świętej. Polak katolik
hojny jest jak diabli. Od końca paź-
dziernika do końca ubiegłego roku
siostrzyczki uzbierały… 172 tys. zło-
tych. Na remonty.
Akcja zakończona, nie
stawiamy jednak granic Wa-
szej wielkoduszności – czy-
tamy na siostrzanej stronie.
Znaczy się – można
dalej wpłacać. Dach
załatany. Pora na
marmury.
JUSTYNA CIEŚLAK
38-latek z Dzierżoniowa przerwał biesiado-
wanie z kompanami, bo chciał wypędzić
z nich szatana. A że wypędzał go tasakiem, „opętani” tylko cudem obrzęd prze-
żyli. Egzorcysta trafił na 3 miesiące do aresztu, a jego koledzy – do szpitala.
Koszula, pieniądze i kura – zaopatrzona w ta-
kie atrybuty 54-latka odwiedziła mieszka-
nie pary staruszków z Międzychodu i zaoferowała, że odpędzi od nich cho-
roby, a przy okazji – samego diabła. Za robotę zainkasowała sobie (po ci-
chu) oszczędności gospodarzy – kilkanaście tysięcy złotych.
W Wadowicach dwóch nastolatków okra-
dło sklep. Przyszli pod pozorem zakupu wy-
kwintnej wody mineralnej, a kiedy jednemu z nich ekspedientka uczynnie
pomagała dokonać wyboru, drugi opróżnił kasę z kilkuset złotych. Na kre-
mówki wystarczy.
19-letniego mieszkańca gminy Żmudź na Lu-
belszczyźnie ochlapał samochód. A że chło-
pak stał akurat na przystanku, całą złość wyładował na Bogu ducha winnej
wiacie. Za straty oszacowane na 500 zł odpowie przed sądem. Z kolei
w jednym z krakowskich marketów 20-latek pogryzł iPoda. Wszystko przez
to, że dotykowy ekran urządzenia nijak nie reagował na jego polecenia.
Celnicy z przejścia granicznego w Medyce
(woj. podkarpackie) zatrzymali Ukraińca,
który swoją ładą przewoził olbrzymią, bo prawie dwumetrową skórę niedź-
wiedzia brunatnego. Miś ten, jako gatunek ginący, objęty jest szczególną
ochroną. Mężczyzna tłumaczył, że skóra na tylnym siedzeniu to pokrowiec
na siedzenie dodawany do luksusowej wersji jego samochodu.
Opracowała WZ
tylko strategią propagandową Kościoła. Jego
cel niczym nie różni się od celów katolickich wo-
jen religijnych – chodzi o podporządkowanie wszyst-
kiego Watykanowi.
Na pierwsze tygodnie każdego nowego roku przy-
pada spiętrzenie symbolicznych działań Kościoła ka-
tolickiego w dziedzinie ekumenizmu (pojednanie mię-
dzy chrześcijanami)
i dialogu międzyre-
ligijnego. Obcho-
dzony jest tzw. Ty-
dzień Modlitw
o Jedność Chrze-
ścijan, a także dni
judaizmu oraz islamu. Wydawałoby się więc, że przy-
łączenie się Kościoła rzymskokatolickiego do ruchu
ekumenicznego w II połowie XX wieku oznaczało kres
imperialistycznej polityki tego Kościoła i odstąpienie
od chęci podporządkowania sobie całego świata.
Takie myślenie jest jednak naznaczone skazą na-
iwności. Katolicyzm przyłącza się do czegoś, co wcze-
śniej zwalczał, wcale nie z porywu dobrego serca, nie
z chęci nawrócenia się lub naprawienia wyrządzonych
krzywd, lecz z braku innego wyjścia. I z chęci uczynie-
nia z dawniej zwalczanej idei dogodnego narzędzia wła-
snych ambicji polityczno-religijnych. Tak było na przy-
kład z demokracją. Kościół zwalczał ją tak długo, jak
się dało (np. przez dyktatury katolicko-faszystowskie),
a gdy przegrał – uznał ją, ale tylko po to, aby demo-
kratyczną drogą podporządkowywać poszczególne kra-
je katolickim wierzeniom i kościelnym interesom. Nie
ma tu lepszego przykładu niż Polska po roku 1989. Pol-
ski Sejm może sobie uchwalać co chce, pod warunkiem,
że nie narusza to interesów Kościoła.
Wymyślony przez protestantów w XIX wieku eku-
menizm długo był przez Kościół rzymskokatolicki
ignorowany, potępiany i ośmieszany. Kiedy Kościół zre-
flektował się, że wojuje już z ekumenizmem samotnie,
a jego zaciętość jest odbierana jako wyraz pychy i zacie-
trzewienia, postanowił zmienić taktykę. Przyłączył się
do tego ruchu, a nawet starał się odgrywać w nim klu-
czową rolę. Przyprawił sobie maskę zatroskanego bojow-
nika o jedność chrześcijan. Dawnych „heretyków” mia-
nował „braćmi odłączonymi”, zadbawszy przy tym, aby
słowo „odłączeni”
utrwalało w świado-
mości ludzi fałszy-
we przeświadczenie
o tym, kto od kogo
się odłączył i kto
do kogo ma powró-
cić. Sformułowanie „bracia odłączeni” jest majsterszty-
kiem propagandowym, czymś w rodzaju pocałunku i ude-
rzenia w policzek jednocześnie.
Piękny tekst o prawdziwych intencjach Watykanu wy-
smażył ostatnio Tomasz Terlikowski , telewizyjny krzy-
żowiec. Jest to o tyle cenne, że Terlikowski to specjali-
sta w dziedzinie ekumenizmu, bo przewodzi portalowi
www.ekumenizm.pl. Katolicki oberredaktor wyłuszcza,
że kościelne rozumienie ekumenizmu nie ma nic wspól-
nego z rozumieniem protestanckim, w którym chodzi
o „przyjaźń, rozmowy, dialog, akceptację czy różnorod-
ność”. Terlikowski podkreśla, że celem watykańskiego
ekumenizmu jest „jedność w Prawdzie”, a polega ona
na „zjednoczeniu z Mistycznym Ciałem Chrystusa, czyli
z Kościołem katolickim”. Cóż to za szczera skromność,
prawda? Redaktor portali ekumenizm.pl i fronda.pl do-
daje, że efektem wysłuchanych modlitw o jedność chrze-
ścijan jest na przykład ostatnie nawrócenie anglikanów
na katolicyzm. Drodzy protestanci i prawosławni – gdy
schodzicie się zatem z katolikami na ekumeniczne mo-
dły, wiedzcie, że chodzi o Waszą katolicyzację, nie miej-
cie złudzeń!
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
RZECZY POSPOLITE
Strategią PiS jest uczynienie z tej katastrofy dramatu o sile greckiego mi-
tu. Przekaz stąd płynący ma przeorać polską świadomość i wyznaczyć li-
nię podziału na wiele następnych lat. Tu nie chodzi o prawdę, ale o po-
sępną legendę. O to, czy władzę w Polsce będzie sprawował rozum, czy
szaleństwo.
(Leszek Miller)
¹¹¹
Struktury Kościoła, wchodząc w rzeczywistość III RP, z czasem, paradoksal-
nie, stały się największym instytucjonalnym skansenem epoki PRL w Polsce.
(Jacek Borkowicz, „Tygodnik Powszechny”)
¹¹¹
Wydaje mi się, że za zło w Kościele powinni się uderzać w piersi przede
wszystkim kapłani i biskupi. Natomiast słyszę, że to jest wina Unii Euro-
pejskiej, liberalizmu. (ksiądz Ludwik Wiśniewski, dominikanin,
autor listu krytykującego stosunki panujące w Kościele)
¹¹¹
Nigdy nie modliłam się do żadnego człowieka, więc oczywiście nie mo-
dliłam się też do papieża – ani za jego życia, ani po śmierci. Właściwą
rzeczą jest modlić się do Boga samego. (Halina Bortnowska,
teolożka i działaczka na rzecz praw człowieka)
¹¹¹
Kościół ma prawo do głoszenia w sferze publicznej zasad moralnych. Ale nie
ma prawa żądać, aby jego przekonania etyczne stały się zasadami obowiązu-
jącymi wszystkich obywateli państwa. W tych państwach Europy Zachodniej,
w których Kościoły w sposób najbardziej twardy stawiały swoje stanowisko,
najwięcej traciły. (ks. Bogusław Milerski, pastor i teolog ewangelicki)
¹¹¹
Mamy bardzo duży kult Matki Boskiej. To jest element kobiecy w naszym
życiu, który nas zmiękcza. (ksiądz Michał Zioło, trapista)
¹¹¹
Szukamy szczątków świętych, żeby ich właściciele nauczyli nas prawdziwych
wartości i sensu życia. (Joanna Jureczko-Wilk, „Gość Niedzielny”)
Wybrał AC
Ściema ekumeniczna
ADAM CIOCH
DLA KURAŻU
EGZORCYZMY
EGZORCYZMY II
POKOLENIE JPII
ŚLEPA FURIA
WERSJA DE LUXE
T ak zwany ekumenizm jest niczym więcej, jak
435034201.010.png 435034201.011.png 435034201.012.png 435034201.013.png 435034201.014.png 435034201.015.png 435034201.016.png 435034201.017.png 435034201.018.png
Nr 5 (570) 4–10 II 2011 r.
NA KLĘCZKACH
5
TRYBUNAŁ
KOŚCIELNY
na piasku wnet się zawali, a oni to
nieroztropni budowniczy...”. Tak
ostrzega ks. Marian Raźnikiewicz ,
proboszcz parafii w Wysokiej Strzy-
żowskiej. Niezły zresztą z niego kru-
cjator, a świadczą o tym dalsze na-
pomnienia: „Nasza katolicka, niedaw-
no bierzmowana młodzież nadal
uczestniczy w zabawach – dyskote-
kach organizowanych bez opłat wstę-
pu w piątki. Przypominamy, że każ-
dy piątek to dzień postu, dzień śmier-
ci Zbawiciela – jak można się więc
bawić – tańczyć, kiedy Chrystus umie-
ra…?! Może sobie myślą, że mama,
tato, ksiądz nie widzi – ale Pan Bóg
widzi… Wielu parafian nie uczęsz-
cza systematycznie do kościoła na nie-
dzielne Msze św. Na stare lata często
Pan Bóg odbiera siłę w nogach – czyż
to nie jest czasem kara za nieuczęsz-
czanie na Mszę św. w młodości…?”.
Ma także ksiądz proboszcz zastrze-
żenia innej natury: „(…) wg naszych
obliczeń za granicą jest ponad 300
osób (…). Dobrze by było, gdyby za-
robionym groszem wsparli remonty
w swojej parafii, a to jeszcze się nie
zdarzyło…”. Na koniec zaś straszy:
„(…) nasza wspólnota parafialna
od kilku lat jest wymierająca… Chy-
ba tę lukę wypełnią wnet Arabowie,
Murzyni i Chińczycy… – jak jest na za-
chodzie Europy, a my będziemy go-
śćmi we własnym domu”. AK
odebrać chrzest”. Ksiądz chyba jed-
nak pojął, że sankcja jest zbyt atrak-
cyjna dla narodu zmuszanego od ty-
siąca lat do katolickiej inicjacji, bo
natychmiast dorzucił jeszcze kilka
iskier ognia piekielnego: „Niestety,
nie jest to możliwe, a szkoda, ponie-
waż brak tego sakramentu byłby do-
datkowym oskarżeniem na sądzie
Bożym”.
Trybunał Konstytucyjny nie roz-
patrzył w przewidzianym terminie,
czyli do 31 stycznia, wniosku SLD
o zbadanie, czy działalność niesław-
nej Komisji Majątkowej jest zgod-
na z konstytucją. Marszałek Schety-
na poprosił Trybunał o odroczenie
rozprawy (wniosek czekał już 2 la-
ta!), bo – jak zauważył – Komisja wła-
śnie przechodzi do historii (z dniem
1 lutego). Trybunał przychylił się
do prośby i nie wyznaczył na razie
nowej daty rozprawy. Odrzucił za to
wniosek SLD o odsunięcie od orze-
kania dwójki sędziów powiązanych
z Kościołem. W obecnej sytuacji jest
możliwe, że Trybunał umorzy spra-
wę, co byłoby po myśli Kościoła. Wi-
dać zresztą wyraźnie, że postępowa-
nie TK wobec Komisji Majątkowej
na razie w pełni respektuje interesy
hierarchów katolickich. MaK
zespół pana Macierewicza bierze
pod uwagę, że to ił zrzucił wrak,
a tamten samolot po prostu odleciał
gdzie indziej, gdzie nasza delegacja
została zlikwidowana?”. Ta hipote-
za przerosła nawet wyobraźnię pre-
zesa, bo stwierdził, że na miejscu ka-
tastrofy widział ciało brata, więc
nie ma o czym mówić. Otóż to! Cia-
ło mogło być podrzucone, a wcze-
śniej sklonowane lub w grę wcho-
dzi ukrywany od 60 lat przez KGB
„trzeci bliźniak”.
Wśród ponad 8 tys. respondentów
aż 75 procent uznało, że kler ka-
tolicki zanadto miesza się w Polsce
do polityki. Tylko 23 na 100 było
przeciwnego zdania. MaK
o.P.
POZA OŁTARZEM
DEBIL W KLASIE
Według najnowszych danych
w Polsce gwałtownie rośnie liczba
osób żyjących w związkach poza-
małżeńskich. Już 20 procent dzie-
ci rodzi się w takich wolnych związ-
kach, co oznacza ponad trzykrotny
wzrost od roku 1990. Widać w tym
wskaźniku szybkie odejście znacz-
nej części społeczeństwa od norm
wyznaczanych przez Kościół papie-
ski. W Polsce życie rodzin opartych
na wolnym związku jest pozbawio-
ne opieki prawnej, choć odpowied-
nia ustawa złożona przez SLD le-
ży sobie w prezydium Sejmu. Co
ciekawe, w naszym kraju dziecko
mogą adoptować małżonkowie
i osoby samotne, ale nie para żyją-
ca w konkubinacie. MaK
ASz
Słowa typu „W każdej klasie
musi znaleźć się jakiś debil”, ce-
lowanie w główki dzieciaków piór-
nikiem oraz targanie ich za uszy
to tylko niektóre metody peda-
gogiczne księdza katechety z Za-
światycz (parafia Lack) niedaleko
Włodawy. O sposobie prowadze-
nia zajęć przez duchownego po-
informowała dyrekcję szkoły oraz
media matka jednego z siedmio-
letnich uczniów placówki, po tym,
jak zauważyła, że ucho jej syna ma
bordowy kolor. Władze szkoły nie
widzą jednak problemu i tłuma-
czą, że ksiądz jest tylko… „wyma-
gający”. Z wielebnym, niestety, nie
udało się skontaktować ani dzien-
nikarzom lokalnej gazety, ani nam.
Powód? Ksiądz chodzi po kolędzie.
o.P.
OJCIEC BOLEJĄCY
BEZ SPOTÓW
Nowa partia PJN skierowała
do Sejmu projekt ustawy zakazują-
cej publikowania w telewizji, radiu
i prasie płatnych ogłoszeń wybor-
czych oraz ograniczającej powierzch-
nię plakatów wyborczych do 2 mkw.,
co wyeliminuje reklamową akcję
billboardową. Sławomir Rybiński ,
wiceszef klubu PO, twierdzi, że je-
go partia poprze projekt PJN, dzię-
ki czemu prawdopodobnie uda się
go przegłosować. Gdyby się tak sta-
ło, byłby to niewątpliwy sukces de-
mokracji, bo wspomniane wydatki
raczej zaciemniają spór polityczny,
niż go wspierają. Sprzyjają przy tym
marnotrawieniu pieniędzy przez naj-
większe partie i utrwalają ich domi-
nację. Byłby to też mały sukces „FiM”
– od dwóch lat postulujemy wpro-
wadzenie takiego zakazu. MaK
PŁAKAĆ I PŁACIĆ!
„Ojciec dyrektor” na antenie
swojego radia złościł się ostatnio
niebywale na konkurencyjną rozgło-
śnię z Watykanu. Bredził zatem tak:
„Boleję bardzo, bo nawet w Radiu
Watykańskim, na przykład chociaż-
by takie… Uważam, że to jest szko-
dzenie Kościołowi, jeżeli program
Radia Watykańskiego ma 15 minut,
a 5 minut w tym mówi się o pedofi-
lii księży. Jeżeli są takie problemy
– bo wszędzie, w każdym zawodzie
i stanie są te problemy – to w jakim
procencie? Na przykład w Niemczech
w ciągu 15 lat takich spraw podano
jakimś organom ścigania 260 tys., z te-
go ludzie związani z Kościołem. To
mógł być też nauczyciel czy ktoś in-
ny. Było 0,045 proc., to jest kilkana-
ście przypadków, można powie-
dzieć. I o tym mówi się. I to jest wszę-
dzie tak, że jest taki procent, jeżeli
jest”. No procent to może nie, ale
tak z półtora promila toby się u oj-
ca wydmuchało jak nic. ASz
Parafia pw. św. Stanisława Bi-
skupa i Męczennika w Łańcucie ma
ponad pół miliona złotych długu,
ponieważ nie zapłaciła za jesienny
remont kościoła. To spora suma,
ale proboszcz parafii ks. Tadeusz
Kocór nic a nic się nie martwi, bo
wpadł na pomysł, jak szybko po-
zbyć się debetu. Otóż nakazał da-
wać parafianom w czasie kolędy ko-
perty podpisane ich imieniem i na-
zwiskiem wraz numerem domu.
Wszyscy mają OBOWIĄZEK
uczestniczyć w spłacaniu długu.
Parafian szlag trafił na taki kon-
cept i już, już mobilizowali się na wi-
zytę do arcybiskupa, gdy usłyszeli,
że „abp Józef Michalik jest bar-
dzo zadowolony”. Wszak ksiądz Ko-
cór poprosił o nazwiska na koper-
tach tylko po to, „żeby ludzi zmo-
bilizować”.
INWIGILACJA
ODDAJ CHRZEST!
Bać się powinni wszyscy bez-
bożnicy, którym marzy się kościel-
ny ślubny kobierzec. Watykan za-
mierza bowiem zaostrzyć kryteria.
Szans podobno nie mają kobiety
w ciąży, pary narzeczeńskie bez po-
zytywnych badań psychiatrycznych
albo te z krótkim stażem. Ksiądz
podczas trwających pół roku nauk
przedmałżeńskich będzie wypyty-
wał o uzależnienia, pożycie seksu-
alne, a nawet przebyte choroby we-
neryczne.
Z okazji kolędy proboszcz pa-
rafii św. Ludwika we Włodawie o.
Stanisław Jarosz skierował do swo-
ich wiernych list. Oprócz tradycyj-
nych próśb o wsparcie finansowe
kościoła zbeształ w nim parafian
za oziębłość religijną, bo tylko 31
procent ludzi uczestniczy w niedziel-
nej mszy. Jaka kara, zdaniem pro-
boszcza, powinna spotkać nieprak-
tykujących? „Należałoby więcej niż
trzem tysiącom (dokładnie 3773)
WZ
CO ZA ULGA!
Parlamentarzyści klubu SLD do-
magają się likwidacji ulgi podatko-
wej „na cele kultu religijnego”, bo
stanowi ona furtkę umożliwiającą gi-
gantyczne oszustwa. Ten rodzaj ulgi
odbiera także pieniądze budżetowi
i przekazuje je związkom religijnym,
chociaż trudno znaleźć jakiś mery-
toryczny powód, dla którego pań-
stwo miałoby je wspierać w tak hoj-
ny sposób. W najbliższych dniach
ma zostać złożony projekt specjal-
nej ustawy w tej sprawie. MaK
ASz
STRASZĄ DIABŁEM
KRKRYZYS 2010
Nieoceniony w propagowaniu
zabobonów dziennik „Fakt” prze-
prowadził jak zwykle zupełnie bez-
krytyczny wywiad z katolickim księ-
dzem. Znalazło się w nim na przy-
kład pytanie o to, „jak uniknąć opę-
tania” oraz krótki poradnik dla
osób, które czują się zagrożone
przez złe moce. Teraz osoby te
będą wiedziały, jak załatwić sobie
„pomoc” egzorcysty. MaK
Miniony rok był kolejnym ro-
kiem spadku liczby przyjęć kandy-
datów do seminariów. Ubytek był
niewielki – o 12 osób (do 675), ale
wpisuje się w stały, kilkuletni ciąg
spadkowy. W stosunku do roku 2005
ubyło aż 40 procent kandydatów.
W zeszłym roku po raz kolejny z rzę-
du ubyło także nowicjuszek w zako-
nach żeńskich.
WRAK… CZŁOWIEKA
Najnowszy wywiad z Jarosła-
wem Kaczyńskim , przeprowadzo-
ny przez portal blogpress.pl, przy-
niósł kolejną, niesamowitą hipote-
zę dotyczącą katastrofy pod Smo-
leńskiem. Dziennikarz, który – nie-
stety – nie podał swojego nazwiska,
zapytał prezesa: „Czy słyszał pan coś
o drugim wraku, jeśli przyjąć, że
było to działanie sił sowieckich? Czy
MaK
UMIERAJĄCA
PARAFIA
PRECZ OD POLITYKI
„Są tacy parafianie, którzy na wła-
snych zasadach układają swoje życie
małżeńskie i rodzinne (…). Niech pa-
miętają, że taki dom budowany
Portal Wirtualna Polska prze-
prowadził sondaż na temat poli-
tycznego zaangażowania Kościoła.
435034201.019.png 435034201.020.png 435034201.021.png 435034201.022.png 435034201.023.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin