XVII Karmapa Wykład.txt

(19 KB) Pobierz

J.�. XVII Karmapa, Ogjen Trinle Dord�e
 
Wyk�ad
 
Wyk�ad wyg�oszony w Bodh Gai, w grudniu 2001 r. 	 

Na Mynlam Kagju zjecha�o wiele os�b z ca�ego �wiata - z Zachodu, z Tajwanu i z pa�stw, o kt�rych nigdy nie s�ysza�em. Wielu z was pokona�o ogromne odleg�o�ci, nie bacz�c na �adne problemy. Bardzo mnie to cieszy. To miejsce r�ni si� od innych. Jest szczeg�lnie wznios�e i wspania�e, poniewa� wszyscy buddowie trzech czas�w manifestuj� tu pe�ne o�wiecenie. Uwa�am, �e przybycie do Bodh Gai jest rezultatem gromadzenia zas�ugi i m�dro�ci przez wiele eon�w.

Na my�l o szcz�ciu, jakie nas tu sprowadza, w naszych umys�ach budzi si� wznios�e, wr�cz niewyra�alne uczucie. Dotar�szy do celu pielgrzymki, musimy sprawi�, by ta niezwyk�a zas�uga nie zosta�a zmarnowana. Teraz, kiedy jeste�my ju� w Bodh Gai, nale�y praktykowa�, okr��a� [�wi�te miejsca], a przede wszystkim modli� si� i zanosi� �yczenia. Je�eli towarzyszy im czysta intencja, wierz�, �e ziszcz� si� w przysz�o�ci niezale�nie od tego, czego dotycz�.
Nauczanie, ma si� rozumie�, wymaga przygotowa�. O te wyk�ady poproszono mnie w ostatniej chwili, nie mia�em wi�c takiej mo�liwo�ci. Nauki, kt�rych udziel�, nie b�d�, jak s�dz�, bardzo dobre ani �adne, ale b�d� do was m�wi� z najczystsz� motywacj�, na jak� mnie sta�. Mam nadziej�, �e moc nagromadzonej zas�ugi i owa motywacja sprawi�, i� przyniesie to jaki� po�ytek.

Tak czy owak, b�d� dzi� m�wi� o pie�ni Milarepy zatytu�owanej "Osiem ozd�b g��bokiego znaczenia". Otwiera j� wst�p, ale w tej chwili go opuszcz� i wyja�ni� g��wne cz�ci praktyki.
Og�lnie rzecz bior�c, o ile nie urzeczywistnimy natury w�asnego umys�u, po�wi�canie si� intensywnym studiom i dokonywanie wielu prawych czyn�w nie jest szczeg�lnie po�yteczne. Musimy urzeczywistni� prawdziw� natur� umys�u. Dharma musi scali� si� z naszym umys�em. Bez tego debatowanie, studiowanie i wype�nianie tego �ycia aktywno�ci� nie jest warte wi�kszego zachodu. S�uchanie i rozmy�lanie przynosi, naturalnie, po�ytek, niemniej trzeba do nich doda� medytacj�. Bez medytacji niczemu one nie s�u��. Skuteczna praktyka Dharmy wymaga trzech element�w: s�uchania, rozmy�lania i medytacji. Samo s�uchanie i rozmy�lanie nie przyniesie owocu. Praktykowanie medytacji jest zatem bardzo wa�ne.

Na praktyk� Dharmy sk�ada si� pogl�d filozoficzny (ta�a), medytacja i dzia�anie. Zaczynamy od pogl�du. Czym jest pogl�d? Odcinaniem w�tpliwo�ci i pomieszania. Tybeta�ski termin ta�a oznacza, najog�lniej, widzenie. Co mamy widzie�? Oko m�dro�ci widzi, jak powiedziano, prawdziw� natur� umys�u. Jakiego trzeba nam pogl�du? Dzi�ki pogl�dowi pozbywamy si� wszelkich w�tpliwo�ci i pomieszania - na przyk�ad, w�tpliwo�ci zwi�zanych z dualistycznym lgni�ciem, wyobra�eniem siebie i innych oraz korzenia wszelkich w�tpliwo�ci wobec rzeczywisto�ci i nierzeczywisto�ci wszystkich zjawisk. To widzenie ponad skrajno�ciami. Medytacja �rodkowej �cie�ki, Madhjamiki, polega na przekraczaniu skrajno�ci. Jaki� to pogl�d przekracza skrajno�ci? Taki, kt�ry odcina w�tpliwo�ci. Jak pozby� si� w�tpliwo�ci? Obecnie jest ich w nas bardzo wiele. "To istnieje", "to nie istnieje", "to jest", "to nie jest" - targa nami mn�stwo w�tpliwo�ci. Wszystkie �wiaty i zjawiska s� z natury pozbawione rzeczywisto�ci; w rzeczy samej, wszystkie sprowadzaj� si� do nazwy. Cho� jeste�my zmuszeni do ich nazywania, nie ma w nich - bez w�tpienia - �adnej rzeczywisto�ci. Aczkolwiek s� nazywane, z ostatecznej perspektywy nie posiadaj� jakiejkolwiek w�asnej rzeczywisto�ci. Pozbawione realno�ci w sensie ostatecznym i jednocze�nie nazywane - je�eli zrozumiemy natur� sposobu istnienia, b�dziemy widzie� ponad skrajno�ciami. Oto pogl�d �rodkowej �cie�ki.

O jakich skrajno�ciach m�wimy? Wymienia si� cztery lub osiem, ale mo�na je zebra� w dwie: skrajno�� istnienia, czyli eternalizm, oraz skrajno�� nieistnienia, nihilizm. Na czym polega skrajno�� istnienia? W kontek�cie Dharmy oznacza ona my�lenie, �e co� istnieje permanentnie. Ta wiara sprowadza si� do przekonania, �e co� nie umiera - na przyk�ad, �e Budda jest wieczny, wolny od staro�ci i �mierci. Skrajno�� eternalizmu to idea, �e co� istnieje samoistnie i permanentnie. Ksi�gi powiadaj�, �e natura zjawisk, dharmata, jest pozbawiona rzeczywisto�ci, ale istnieje. Albo �e gdzie� w przestrzeni znajduje si� niezmienny, wieczny lotos. Innymi s�owy, skrajno�ci� istnienia nazywamy nadawanie rzeczywisto�ci czemu�, co jest jej pozbawione. Na czym polega skrajno�� nihilizmu? Na twierdzeniu, na przyk�ad, �e nie istnieje prawo karmy, przyczyny i skutku, prawe i negatywne czyny, �e nie ma nic do rozwini�cia i nic do odrzucenia - �e to jedynie kwestia nazwy w istocie pozbawiona jakiejkolwiek realno�ci. Wed�ug nihilist�w nic nie ma bytu i sprowadza si� do nazwy. Za spraw� lgni�cia mamy sk�onno�� do przywi�zywania si� do pozytywnych czyn�w i owo przywi�zanie jest b��dem; na tej samej zasadzie uwa�amy, �e szkodliwe czyny s� z�e i r�wnie� pope�niamy b��d. Musimy uwolni� si� od przywi�zania i lgni�cia.

Og�lnie rzecz bior�c, z perspektywy nazwy, mo�na by rzec, �e "Budda" jest wieczny. Nie nale�y jednak przywi�zywa� si� do tego okre�lenia Buddy, poniewa� nie jest to rzeczywisto�ci� jako tak�. Jak to rozumie�? Permanencja "Buddy" odnosi si� do jego nieprzerwanej o�wieconej aktywno�ci dla po�ytku wszystkich istot. Dop�ki w samsarze istniej� istoty, trwa aktywno�ci Buddy. Mo�na wi�c powiedzie�, �e o�wieconej aktywno�ci przypisana jest cecha permanencji, nie ma w tym jednak nic realnego. Je�li idzie o "samoistno��", Budda powiedzia�, �e jego nauki s�u�� pokonaniu cierpienia, osi�gni�ciu nirwany, ale przestrzega� przed lgni�ciem do idei wrodzonego bytu. B��dem jest wiara w realno��. Wracaj�c do "permanencji" Buddy - mo�na tak powiedzie�, poniewa� jego o�wiecona aktywno�ci dla po�ytku istot jest nieprzerwana. Dop�ki istoty tkwi� w pomieszaniu, dop�ty trwa aktywno�� Buddy. Cho� mo�na tak to uj��, nadal nie ma w tym �adnej rzeczywisto�ci. To jedynie okre�lenie - z perspektywy prawdy ostatecznej wszystkie zjawiska pozbawione s� przypisywanych im cech.

Nie ma ich r�wnie� Budda, nie ma �adnej rzeczywisto�ci. Budda pozbawiony jest samoistnego bytu, ale mo�na m�wi� o jego permanencji. Dlaczego? Poniewa� o�wiecona aktywno�� i przymioty Buddy manifestuj� si�, p�ki w samsarze b��dz� istoty. Kiedy wyschnie ocean samsary, nie b�dzie ju� nic do osi�gni�cia. Istoty - niczym bezgraniczna przestrze� - s� niezliczone, a aktywno�� Buddy jest nieprzerwana i bezustanna. Dlatego mo�na tu m�wi� o permanencji.

Je�li idzie o skrajno�� nihilizmu, z perspektywy prawdy ostatecznej prawo karmy, przyczyny i skutki pozbawione s� rzeczywisto�ci. Zjawisko samsary - podobnie jak nirwany - nie posiada w�asnej realno�ci. To tylko nazwy. Pozbawione realnego istnienia. Zatem prawo karmy, przyczyny i skutki nie s� rzeczywiste. Dop�ki jednak nie zrozumiemy prawdy ostatecznej, dop�ki nie osi�gniemy takiego urzeczywistnienia, tkwimy w pu�apce prawdy wzgl�dnej, w pu�apce iluzji i dualistycznego lgni�cia. Dop�ki nie os�abnie dualistyczne lgni�cie, b�dzie si� ono przejawia�. Dop�ki nie os�abnie, b�dzie si� do nas stosowa� prawo karmy, przyczyny i skutki. Popadniemy zatem w skrajno�� nihilizmu, m�wi�c, �e prawo to nie istnieje, i neguj�c je tam, gdzie jest. Je�li jednak urzeczywistnimy fundamentaln� natur� pustki wszystkich zjawisk, zrozumiemy, �e s� one pozbawione przypisywanych im cech, rzeczywisto�ci. R�wnie� karma. B�dziemy rozpoznawa� prawe i szkodliwe dzia�ania, dotrzymywa� zobowi�za�, widzie� cnot�, wiedzie�, co nale�y czyni�, i porzuca� to, co niestosowne. Po urzeczywistnieniu ostatecznej natury bytu szkodliwe dzia�ania zostaj� naturalnie oczyszczone, a czyny prawe przychodz� spontanicznie. Teraz prawo�� zdaje si� nam czym� oddzielnym i wymaga wielkiego wysi�ku. Negatywne dzia�ania trzeba porzuca� i nie dzieje si� to samo z siebie. �wiadczy to o tym, �e w�ada nami dualistyczne lgni�cie. Dop�ki nie os�abnie, b�dzie si� przejawia� i b�dziemy podlega� prawu karmy.

Tyle o pogl�dzie. Nast�pny punkt to medytacja. Czym jest medytacja? W tej chwili w naszych umys�ach jest mn�stwo my�li. S� one zwi�zane z przywi�zaniem, niech�ci� i innymi sk�onno�ciami. Esencj� wszystkich owych my�li jest dharmakaja, spontaniczne cia�o absolutu, czyli pustka, przestrze� prostoty. Je�eli urzeczywistnimy pust� natur� naszych my�li, je�li rozpoznamy w naszych my�lach dharmakaj�, to mamy do czynienia ze spontaniczn� czy te� samoczynn� medytacj�. Obecnie w naszych umys�ach k��bi� si� rozmaite my�li. Ich istot� jest brak realno�ci, pustka. Urzeczywistnienie pustej esencji my�li, pustki, nazywamy dharmakaj� Buddy, a urzeczywistnienie pustej esencji my�li jako cia�a absolutnego - medytacj�.

We�my lustro. Je�eli pokrywa je kurz, nie zobaczymy w nim odbicia twarzy. Najpierw musimy je oczy�ci�. W tej chwili k��bi si� w nas wiele my�li i, na tej samej zasadzie, musimy je oczy�ci�. Wszystkie one, te uwa�ane za lepsze i te uchodz�ce za gorsze, zwi�zane s� z dualistycznym lgni�ciem. Jak si� ich pozby�? Do rozpoznania natury umys�u trzeba oka m�dro�ci i w�a�ciwego pogl�du. Co mamy zobaczy�? Pust� istot� wszystkich my�li - to jest medytacja. Je�li ma by� dobra, przede wszystkim potrzebujemy w�a�ciwego pogl�du. Nie pochodzi on z zewn�trz. Stosownie do okoliczno�ci Budda naucza� wielu r�nych pogl�d�w filozoficznych, ale prawdziwy pogl�d to ten, kt�ry umo�liwia nam urzeczywistnienie prawdziwej natury umys�u. Budda nie m�wi o pogl�dzie, b�d�cym zwyk�� opini� czy poj�ciow� konstrukcj�. Idzie tu o urzeczywistnienie natury umys�u - gdyby pochodzi� od kogo� innego, nie by�by wi�c pogl�dem autentycznym. Je�eli faktycznie urzeczywistnimy, je�eli rozpoznamy prawdziw� natur� my�li i je�li uda si� nam utrzyma� owo widzenie bez lgni�cia do nich, to mamy do czynienia z medytacj� spontaniczn� czy, jak kto woli, samoczynn�. Co oznacza rangdziung, "samopowsta�y"? Nie co� nowego, nie co� wytworzonego. To zal��ek tathagatagarbhy, spontanicznej natury umys�u. Medytacja jest spoczywaniem w owej natu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin