The Lion in Winter [Lew w zimie] [1968].txt

(60 KB) Pobierz
00:00:49:LEW W ZIMIE
00:03:02:Atakuj mnie!
00:03:37:- Jesteś coraz lepszy, Janie.| - Naprawdę, ojcze?
00:03:42:Biegnij i poćwicz trochę.
00:04:13:Będzie dobrym królem.| Będzie gotów. Tak ma być.
00:04:18:No dalej, synu!
00:04:23:Czyżbyś odzyskał wiarę, Henryku?
00:04:26:Będziesz sprawdzał z nieba,| kto siedzi na twoim tronie?
00:04:30:Muszę to wiedzieć zanim umrę.
00:04:33:Jest taka legenda o królu Learze.| Mam z nim wiele wspólnego.
00:04:37:Obaj mamy królestwa,| troje dzieci i obaj jesteśmy starzy.
00:04:43:Lear podzielił swe królestwo.| Ja nie mogę tego zrobić.
00:04:47:Zbudowałem imperium| i muszę mieć pewność, że przetrwa.
00:04:50:Cała Brytania i połowa Francji.| Po mnie przejmie je Jan.
00:05:03:- Stracę cię, Henryku. Prawda?| - Alais!
00:05:07:Poznałem hrabiny, mamki, kurtyzany...
00:05:13:dziwki, cyganki, matrony| i małych chłopców.
00:05:18:Ale nikogo na tym bożym świecie| nie pokochałem tak jak ciebie.
00:05:25:- A Rozamunda?| - Ona nie żyje.
00:05:29:- A Eleonora?| - Ta Meduza, moja żona?
00:05:34:- Jak się miewa twoja królowa?| - Pewnie gnije.
00:05:38:Nie bądź o nią zazdrosna.| Nie kocham jej.
00:05:44:llu mężów, trzyma swoje żony w lochach?
00:05:48:1 0 lat pobytu tej czarownicy w wieży| to prawdziwa rozłąka.
00:05:55:To kapitan Marshall!| Williamie!
00:06:01:Święta spędzimy w Chinon.| Zaprosiliśmy króla Francji.
00:06:06:Chcę by byli tam też Ryszard i Geoffrey.| Przekaż to moim chłopcom.
00:06:11:- I sprowadź królową z Południowej Brytanii.| - A jeśli odmówi?
00:06:15:Eleonora?| Za nic nie przepuściłaby takiej okazji.
00:07:20:Ryszardzie?
00:07:23:Ryszardzie?
00:07:33:Witaj, Ryszardzie.
00:08:47:Naprzód!
00:09:08:Do broni!
00:09:24:Naprzód!
00:10:13:Geoffrey?
00:10:16:Geoffrey?!
00:10:19:Geoffrey!
00:10:22:Ojciec chce mnie widzieć.
00:10:49:Wasza Wysokość.
00:10:53:- A więc będzie świąteczny zjazd?| - Tak, pani.
00:10:59:- Gdzie?| - W Chinon.
00:12:06:A gdybym, choć raz nie zrobiła tego,| co mi kazano?
00:12:11:To będzie ciężki dzień. Jeśli zacznę się| płaszczyć, nie przetrwam.
00:12:15:Przetrwasz. Jesteś jak skała ze Stonehenge.| Nic cię nie zniszczy.
00:12:26:Na Święta w zamku będę miał tylu wrogów ,| że więcej nie trzeba.
00:12:30:- Masz ich więcej niż ci się wydaje.| - Jesteś jednym z nich?
00:12:34:Czyżbyś z wierzby przemieniła się| w trujący dąb?
00:12:37:- Jak wiele kłopotów mogłabym ci sprawić?| - Niewiele.
00:12:43:- Mogłabym zdradzić twoje plany.| - Nie znasz ich.
00:12:47:Chcesz wydziedziczyć Ryszarda.
00:12:49:Eleonora też to wie.| Wie, że młody Henryk nie żyje.
00:12:52:Młody król zmarł latem.
00:12:55:Ja chcę posadzić na tronie Jana,| a ona Ryszarda.
00:12:57:Jesteśmy ze sobą szczerzy.
00:12:59:Nie mogę być twoją kochanką| będąc żoną twojego syna.
00:13:02:- Jan nie miałby nic przeciwko.| - Nie lubię go.
00:13:05:To dobry chłopak.
00:13:06:- Ma pryszcze i śmierdzi gnojem.| - Ma tylko 16 lat!
00:13:11:Ale mógłby się kąpać.
00:13:14:To takie straszne zostać żoną króla?| Nie wszyscy będą cię opłakiwać.
00:13:19:- A ty będziesz?| - Nie wiem. Możliwe.
00:13:24:Po prostu nie chcę cię stracić.| Nie możesz mnie gdzieś ukryć?
00:13:31:Twój brat Filip jest teraz królem Francji.| Chce tego ślubu albo zwrotu posagu.
00:13:37:A dla tego posagu wziąłem cię,| gdy miałaś 7 lat
00:13:41:i ledwo sięgałaś stołu.
00:13:46:Skąd miałem wiedzieć?
00:13:52:- Co jest, chłopcze?| - Nic.
00:14:17:- Geoff!| - Jan!
00:14:20:To dla mnie? Uwielbiam Święta.
00:14:29:Czy mój posag ma jakieś znaczenie?| Oddaj go Filipowi.
00:14:34:Nie mogę. Vexin to mała prowincja,| ale bardzo ważna.
00:14:38:A ja nie?
00:14:41:Takie już moje szczęście| zakochiwać się w zasobnych kobietach.
00:14:44:Żeniąc się z Eleonorą, myślałem:| „Szczęściarzu!”
00:14:47:”To najbogatsza kobieta na świecie.| Do niej należy Akwitania,„
00:14:51:”największa prowincja na kontynencie.| No i jest piękna.”
00:14:55:- Naprawdę była.| - Uwielbiałeś ją.
00:14:58:Pamięć płata figle.| Przypuśćmy, że mi to odpowiadało.
00:15:04:Nic w życiu nie osiąga się bez cierpienia.
00:15:11:Jeśli powiem, że między nami koniec,| to koniec.
00:15:16:Jeśli powiem: wyjdź za Jana, zrobisz to.
00:15:20:Jesteś moja i wykorzystam cię| jak będę chciał.
00:15:36:Święta! Czas ciepła i radości!
00:15:40:Gorące wino paruje,| a ogień płonie w sercach.
00:15:44:Powinna niedługo dotrzeć.
00:15:46:- Kto?| - Matka.
00:15:47:- Wciąż chce byś został królem?| - Nie tak jak dawniej.
00:15:51:Mam jej nadskakiwać?| Nie ma mowy!
00:15:55:- Wybór należy do ciebie, mały książe.| - Jestem ulubieńcem ojca.
00:16:00:Prawie mnie nie znasz.| Uwierz w moją reputację.
00:16:04:Jestem żołnierzem, poetą i będę królem.
00:16:08:Ale to mnie ojciec kocha najbardziej!
00:16:10:Dlaczego Jan?| Jemu na tobie nie zależy.
00:16:14:- Kochamy się szczerze.| - Żaden z nich cię nie kocha.
00:16:18:Bo walczymy ze sobą?
00:16:21:Tylko bezwolny książe nie walczy o koronę.
00:16:26:Mogą na mnie warczeć, spiskować.| Takich synów pragnę.
00:16:32:Ja knułem przez całe życie.| Dzięki temu dożyłem pięćdziesiątki.
00:16:38:- Będę o ciebie walczyć.| - Świetnie.
00:18:50:Jak przeprawa?| Wody rozstąpiły się przed tobą?
00:18:56:Owszem, kiedy im rozkazałam.| Nie śmiałam prosić o więcej.
00:19:09:Jak miło, że wypuściłeś mnie z więzienia.
00:19:13:- Tylko na Święta.| - Działasz na mnie odmładzająco.
00:19:18:A oto i poganka Alais.
00:19:22:Przywitaj się ze mną jak dawniej.
00:19:25:Nie jestem aż tak krucha.| Zniosę trochę czułości.
00:19:33:Ależ mam przystojnych synów.
00:19:36:Janie, jesteś taki schludny.| Henryk o ciebie dba.
00:19:43:Ryszardzie, nie smuć się tak.
00:19:45:Oczy robią ci się wtedy malutkie,| a podbródek wątły.
00:19:50:- Geoffrey! Filip już przybył?| - Jeszcze nie.
00:19:55:Czy wyrósł tak jak ojciec? Pewnie tak.
00:19:59:Poczciwy Ludwik.| Gdybym urodziła mu synów,
00:20:03:nadal byłabym królową Francji.| Nawet byśmy się nie znali.
00:20:09:Taka jest rola seksu w historii.
00:20:14:To pewnie Filip.
00:20:18:- Gdzie jest Henryk?| - Z rodzinną dziwką.
00:20:22:- Dziwnie mówisz o swojej o narzeczonej.| - O mojej narzeczonej!
00:20:26:Obojętnie.| Wychowałam ją i jest mi droga.
00:20:29:- On ciągle chce uczynić Jana królem.| - Oczywiście.
00:20:32:Myślicie tylko o jednym:| Król! Król! Król!
00:20:36:Niestety pozostali dwaj bracia| muszą pogodzić się z porażką.
00:20:39:Którzy dwaj?
00:20:40:- Zapomnijmy o tej dziwce i żyjmy wiecznie.| - Na zawsze razem.
00:20:46:Moi chłopcy.
00:20:49:Odbędę z królem Francji krótką pogawędkę.
00:20:54:Założę się z nim, że wszystko| zakończy się po Świętach i wygram.
00:21:00:Podczas trwania tego rytuału| wesprzecie swojego ojczulka.
00:21:55:- Mój Panie!| - Wasza Miłość!
00:22:00:Witamy w Chinon.
00:22:12:Tak lepiej.
00:22:19:Wyglądasz dojrzale jak na 17-latka.
00:22:22:- Jestem Eleonora, mogłam być twoją matką.| - Królowa Eleonora.
00:22:26:- Resztę obecnych znasz.| - Niepokoisz się o posag siostry?
00:22:32:- Pora wypełnić układ sprzed 16 lat.| - Też tak sądzę.
00:22:38:Albo dotrzymasz obietnicy małżeństwa| Alais z Ryszardem
00:22:44:albo zwracasz nam hrabstwo Vexin.
00:22:48:Jasno powiedziane.| Ale to nie takie proste.
00:22:52:2 lata temu królowa i ja| oddaliśmy Ryszardowi Akwitanię.
00:23:00:To czyni go niezwykle potężnym.| Nie może dostać jeszcze Alais.
00:23:05:- Stałby się twoim sojusznikiem.| - Albo ślub, albo Vexin wraca do nas.
00:23:10:Taki jest układ.
00:23:12:- To prawda, ale Vexin jest mój.| - Tak?
00:23:15:Mam tam swoje wojska.| Posłuchaj mnie, chłopcze...
00:23:21:Jestem królem, a nie chłopcem!
00:23:26:- Królem?! Z twarzą pełną pryszczy?!| - Panie.
00:23:30:Filipie? Nie chcesz ze mną walczyć?
00:23:35:Podnoś głos.| Gdy ryczę, ryknij na mnie.
00:23:40:- Będę pamiętał.| - Jeszcze jedno...
00:23:44:Tworzymy mały świat.
00:23:47:A naród jest jak człowiek.
00:23:50:Pokażmy, że jesteśmy cywilizowani,| zawrzyjmy pokój.
00:23:55:- To zależy tylko od nas.| - Mam swoich doradców.
00:23:58:- To wszystko?| - Nie zapytasz o moją ofertę?
00:24:03:- A masz jakąś?| - Jeszcze nie, ale coś wymyślę.
00:24:07:A przy okazji...
00:24:11:- Jesteś w tym lepszy niż sądziłem.| - Nie byłem pewien czy to zauważysz.
00:24:20:A więc co wieszamy?| Jezuska czy siebie nawzajem?
00:24:23:- Widzisz we mnie zadatki na króla?| - Wspaniałego króla.
00:24:29:- Spodziewasz się, że poddam się bez walki?| - Oczywiście, że nie.
00:24:33:Wychowałem cię na wojownika.
00:24:34:Nie obchodzą mnie twoje plany.
00:24:37:Nie oddam ani Akwitanii ani Alais.| Ani korony!
00:24:42:Nie będę się targował z tym pryszczem!
00:24:47:Tego nie zrobi twój ukochany syn.
00:24:51:- Słyszałeś jak mnie nazwał?| - Zmykaj, pewnie podano już obiad.
00:24:55:- Słucham tylko ojca.| - Idź jeść.
00:24:58:- Powiedziałem coś nie tak?| - Nie dąsaj się.
00:25:01:- Nie dąsam się.| - Rób co mówię!
00:25:08:- I on ma zostać królem?| - A ja jego kanclerzem.
00:25:12:Jan będzie rządził krajem,| a ja będę trzymał wszystko w ryzach.
00:25:16:Będzie wydawał podatki, które ja zbiorę.
00:25:19:- Miła funkcja.| - Nie tak jak bycie królem.
00:25:23:Uczyniliśmy cię Księciem Brytanii. To mało?
00:25:26:Nigdy nie byłem kandydatem do korony.| Dlaczego?
00:25:31:- Władza kanclerza ci nie wystarczy?| - To nie brak władzy mi dokucza a brak uczuć.
00:25:38:Nawet nie myśleliście, że mogę tego chcieć?
00:25:47:- Henryku? Muszę ci coś wyznać.| - Tak?
00:25:52:Nie lubię naszych dzieci.
00:25:57:- Tylko ciebie, moje dziecko.| - Nigdy ci na mnie nie zależało!
00:26:01:Zależało. Uczynki Henryka to jego sprawa.
00:26:05:Jak dla mnie, może sypiać nawet z owcami.| Co pewnie czasem robi.
00:26:10:Rozamunda nie żyje od 7 lat.
00:26:14:Oraz dwóch miesięcy i 1 8 dni. Lubiłam ją.
00:26:18:- Liczysz dni?!| - Zsumowałam daty.
00:26:21:Ożenił się z n...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin