Dalton Margot - Wspomnienia.pdf
(
835 KB
)
Pobierz
Memories of You
Margot Dalton
Wspomnienia
Prolog
Czerwiec 1977
Dzisiaj były moje siedemnaste urodziny; nikt o tym nie pamiętał oprócz mnie.
Deszcz dostaje się do pokoju przez wybitą szybę; próbowałam zakleić otwór
papierem, ale wiatr go zerwał; Męczy mnie głód i jest mi zimno.
Odwracam się do ściany i próbuję się skupić na dźwięku spadających kropel,
żeby nie słyszeć głosów dobiegających z sąsiedniego pomieszczenia. Krople
deszczu sieką metalowy parapet jak seria z karabinu maszynowego, cały dom
chwieje się w porywach wiatru.
Moja matka jest kompletnie pijana, ten mężczyzna też. Krzyczą i czymś
rzucają. Teraz ona zaczyna płakać, a to znaczy, że zaraz straci przytomność i przez
kilka godzin będzie spała. Zawsze tak jest.
Jakiś dziwny ten facet. Moja matka w zeszłym tygodniu przyprowadziła go z
knajpy po raz pierwszy. Nie znam go i bardzo się boję. Oni wszyscy są jak dzikie
zwierzęta; kiedy już poznasz ich zwyczaje, możesz czuć się bezpieczna. Ten nowy
spogląda na mnie od czasu do czasu, ale nic nie mówi.
Jest wstrętny. Na samą myśl o nim robi mi się niedobrze. Matka nie zdaje sobie
sprawy z tego, jacy oni wszyscy są obrzydliwi. Jest brudny i cuchnie mu z ust; nie
ma zęba z przodu.
Na moim kocu siedzi pluskwa; zrzuciłam ją. i mam nadzieję, że sobie poszła.
Nawet nie chcę się domyślać, jakie jeszcze paskudztwa żyją w naszym mieszkaniu,
tak tu strasznie brudno. Próbowałam trochę posprzątać, ale to niemożliwe, bo
mama co wieczór sprowadza innego faceta i razem piją. Zostawiają resztki jedzenia
i puste butelki, a potem idą do łóżka albo zasypiają na podłodze. Brud i resztki
przyciągają robactwo.
Nie słyszę już głosu matki. Pewnie zasnęła. Ten mężczyzna śpiewa jakąś
pijacką piosenkę. Pamiętam, jak na mnie patrzył i boję się, że zaraz tu przyjdzie.
Jeśli to zrobi, zabiję go. Mam pod poduszką nóż myśliwski i nie zawaham się
go użyć. Nie zawaham się ani przez chwilę. Dziś są moje siedemnaste urodziny.
Rozdział 1
Dwadzieścia lat później Jon Campbell patrzył na piękną kobietę stojącą w
drzwiach sali wykładowej. Ich spojrzenia spotkały się i kobieta nagle pobladła.
Gdy patrzyli na siebie, w jej wzroku rosło osłupienie.
Ciekawe, dlaczego tak mu się przygląda? Jest znacznie starszy niż reszta
studentów, to prawda, ale jej zdumienie jest nieco przesadne.
Przecież nie jest jedynym człowiekiem w średnim wieku, który wraca na
uniwersytet, żeby zrobić magisterium. Sam się zdziwił, kiedy pierwszego dnia
zobaczył, ile osób w jego wieku podejmuje studia.
Nie jest znowu tak wielką sensacją... Zresztą miasteczko uniwersyteckie jest
wystarczająco duże, żeby nie musiał spotykać swojego syna, Stevena, studenta
pierwszego roku.
Pani profesor wreszcie oderwała od niego wzrok i energicznym krokiem
podeszła do biurka.
– Witam państwa – powiedziała. – Nazywam się Camilla Pritchard. Na naszych
zajęciach będziemy zajmować się teorią literatury ze specjalnym uwzględnieniem
istoty i poszczególnych odmian prozy narracyjnej. Przygotowałam dla państwa
obszerną listę lektur, którą rozdam pod koniec naszego dzisiejszego spotkania.
Poproszę państwa o przeczytanie kolejno wszystkich pozycji. Będą one podstawą
prac pisemnych i dyskusji podczas naszych zajęć.
Mówiła pewnym i opanowanym głosem, ale dłonie, w których trzymała zeszyt,
lekko drżały. Ciekawe dlaczego. Czyżby któryś ze studentów był powodem jej
zdenerwowania?
Jon dyskretnie rozejrzał się po audytorium. Banda dzieciaków. Są już na
trzecim roku studiów, a wszyscy jeszcze wyglądają bardzo młodo. Jedni słuchali
wykładowczyni z niezbyt pewnymi minami, inni żuli gumę, jakiś chłopak siedzący
niedaleko Jona wydawał się pogrążony w drzemce. Doktor Pritchard podeszła do
niego.
– Czeka nas bardzo pracowity rok. Jeśli ktoś już na wstępie jest przemęczony,
powinien chyba od razu zrezygnować.
Powiedziała to tak stanowczym tonem, że Jon uśmiechnął się w duchu, nieco
zaskoczony kontrastem między jej subtelnym wyglądem a bezwzględnością
wypowiedzi.
Chyba nie jesteś tak twarda, jak udajesz, pomyślał. Spojrzała na niego i
zaczerwieniła się, zupełnie jakby czytała w jego myślach. Szybko odwróciła wzrok.
– Oprócz naszych spotkań seminaryjnych, codziennie będziemy pisać
wypracowania i przygotowywać materiał źródłowy. Jeśli ktoś z państwa nie był na
to przygotowany, proponuję, żeby od razu przeniósł się do innej grupy, póki to
jeszcze możliwe. W przeciwnym razie grozi państwu niezaliczenie semestru albo
inne, jeszcze poważniejsze, konsekwencje.
Nic dziwnego, że niektórzy studenci uważają, że jest za surowa, pomyślał Jon.
Poprzedniego dnia słyszał na korytarzu, jak o niej rozmawiali.
– To potwór – zawyrokował jeden z nich i zaraz dodał: – Ale trzeba
powiedzieć, że facetka ma klasę.
Teraz, kiedy na nią patrzył, musiał przyznać tamtemu rację. Camilla Pritchard
była szczupła, wysoka i pełna wdzięku. Miała szlachetne rysy, piękne błękitne
oczy, delikatny, prosty nos. Była w niej i kruchość, i siła zarazem.
Dostrzegł w niej jeszcze coś. Coś, co nie miało związku z wyglądem. Robiła
wrażenie osoby pogrążonej w swoim Własnym zamkniętym świecie,
samowystarczalnej i samodzielnej.
Oderwał od niej wzrok i przeniósł go na tablicą. „Istota i funkcja literatury"...
„Konstrukcjonizm"... Z całej siły próbował się skupić nad tym, co mówiła, ale
słońce wpadające przez okno i panująca w sali cisza rozleniwiły go i skierowały
myśli na niewłaściwe tory.
Odpłynął gdzieś... Ciekawe, jak ona wygląda w kostiumie kąpielowym? A bez
kostiumu?
Poczuł, że jego ciało daje o sobie znać. Spuścił wzrok. Chyba oszalał.
Zachowuje się jak chłopiec z podstawówki, który podnieca się, patrząc na
wychowawczynię, a kiedy zostaje wywołany do tablicy, ma kłopot, i to nie dlatego,
że nie zrozumiał pytania.
Na szczęście doktor Pritchard wcale nie zamierzała wywoływać go do tablicy.
W ogóle nie zwracała na niego uwagi. Pytała wszystkich prócz niego.
Znowu przypomniał sobie jej spojrzenie, kiedy weszła do sali. Była naprawdę
zaszokowana.
Może już kiedyś gdzieś się widzieli?
Kiedy się nad tym zastanawiał, dochodził do wniosku, że jest w niej coś mu
znanego. Coś jak dawno zapomniany sen, cień wspomnienia, to, co psychologowie
nazywają
deja vu.
Niemożliwe. Gdyby naprawdę spotkał kiedyś kogoś takiego jak ona, nigdy by
tego nie zapomniał. Camilla Pritchard jest najpiękniejszą i najbardziej pociągającą
kobietą, , jaką kiedykolwiek widział.
Poszła na koniec sali i stanęła przy ławce młodego człowieka, który przed
chwilą drzemał. Przerażony zamrugał oczami.
– Jak się pan nazywa?
Młody człowiek odchrząknął. Był bardzo blady i niemal przestraszony.
Wydawał się jeszcze młodszy niż pozostali.
Może mieć najwyżej dziewiętnaście lat, pomyślał Jon. Chyba jest trochę za
młody na trzeci rok studiów.
– Enrique – wykrztusił wreszcie. – Nazywam się Enrique Valeros.
– Zamierza pan spać na każdych zajęciach? Chłopiec miał czarne oczy, ciemne
włosy i ubogie, starannie pocerowane ubranie. Mówił z lekkim hiszpańskim
akcentem; jego dłonie, równo złożone na pulpicie, wyraźnie drżały. Był albo
potwornie zmęczony, albo przerażony.
– Bardzo przepraszam – powiedział. – To się już nie powtórzy, naprawdę.
– Jon poczuł ukłucie w sercu. W tym chłopcu było coś, co go zabolało. Młoda,
udręczona, zaszczuta istota... W błękitnych oczach doktor Pritchard dostrzegł
starannie skrywane współczucie.
– Mam nadzieję, że to ostatni raz.
Znowu podeszła do biurka i sięgnęła po jedną z leżących na nim książek.
„Gramatyka. Teoria i zastosowanie praktyczne. "
– Będziemy się posługiwać tym podręcznikiem – poinformowała. – Proszę
sobie zrobić kserokopie i przynosić je na każde zajęcia. Przy omawianiu prac
pisemnych będziemy konsultować ewentualne wątpliwości. Czy są pytania?
Plik z chomika:
ograzyna
Inne pliki z tego folderu:
Stewardson_Dawn_Tajemnica_Swietego_Mikolaja_SR075.pdf
(789 KB)
105. Roxanne Rustand - Tajemnica mojej siostry.pdf
(705 KB)
Arnold Judith - Miłość na całe życie.pdf
(921 KB)
McSparren Carolyn - Super Romance 97 - Karuzela.pdf
(892 KB)
Brondos Sharon - W poszukiwaniu tęczy.pdf
(1001 KB)
Inne foldery tego chomika:
- Romanse sprzed lat
● Harlequin Romans
● Harlequin Romans Historyczny
● Harlequin Romans z Szejkiem
● Harlequin Wielki Romans Historyczny (Powieść historyczna)
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin