KARTEZJUSZ.doc

(68 KB) Pobierz
DRUGI OKRES FILOZOFII NOWOŻYTNEJ

DRUGI OKRES FILOZOFII NOWOŻYTNEJ

(OKRES SYSTEMÓW NOWOŻYTNYCH, WIEK XVII)

 

Mecenat, opieka wpływowych i bogatych miłośników oraz znawców literatury i sztuki nad twórcami, a także ich wspieranie finansowe. Określenie wywodzi się od nazwiska C.C. Maecenasa.

 

WIEK KLASYCZNY

 

1. okres wielkich systemów

Po nieskrystalizowanym filozoficznie Odrodzeniu do­piero w wieku XVII filozofia nowożytna uświadomiła sobie w pełni cele i opanowała środki. Podjęła teraz pracę pozytywną, podczas gdy Odrodzenie wyładowywało się przeważnie w polemice z przeszłością. Będąc bardziej samodzielną od Odrodzenia, była jedno­cześnie bardziej odeń związana z tradycją: stosowała nowe metody i osiągnęła nowe wyniki, ale została przy dawnych zagadnieniach. Stawiała, mianowicie, wielkie zagadnienia metafi­zyczne, te same, którymi przejęte było średniowiecze. Usiłowała objąć w jednym systemie filozoficznym zarówno przyrodę, jak Boga. Ten stan rzeczy był zrozumiały w okresie przeciwreformacji; ale jeden człowiek, mianowicie Kartezjusz, najwięcej przyczynił się do tego, że filozofia w XVII w. taki właśnie wzięła obrót, że podjęła program maksymalny i z aspiracjami naukowymi połączyła metafizyczne. I wiek XVII stał się okresem wielkich systemów, stał się dla nowożytnej myśli tym, czym IV w. przed Chrystusem dla starożytności, a XIII w. dla średniowiecza.

 

2. granice okresu

Pierwsza generacja XVII wieku filozofowała jeszcze w duchu Odrodzenia; dopiero Kartezjusz i Galileusz wystąpili z nowymi ideami filozoficznymi i nau­kowymi, a zaraz potem cały zastęp innych myślicieli. Jak wszystkie okresy o wielkich aspi­racjach, i ten trwał niedługo; koniec jego nastąpił, gdy przyszło pokolenie, które na miejsce programu maksymalnego wysunęło ostrożny program empirystyczny. Stało się to jeszcze przed końcem stulecia: za granicę uważać należy rok 1690, datę ukazania się głównego dzieła Locke'a. Typ filozofii wytworzony w XVII w. ustąpił zresztą nie od razu: Leibniz, wielki jego przedstawiciel, przeżył Locke'a, przedstawiciela okresu następnego. Filozofia XVII w. rozwijała się najbujniej we Francji, w Niderlandach i w Anglii. Włochy, które podczas Odrodzenia przodowały w filozofii, wyczerpały swą twórczość i zeszły na drugi plan. W Hiszpanii na wiek ten przypadła regeneracja scholastyki katolickiej, a w Niem­czech - panowanie scholastyki protestanckiej. Podczas gdy obie te scholastyki rozwijały się w uniwersytetach, nowe prądy stulecia powstały poza szkołą i klerem, były zainicjowane przez ludzi świeckich i prywatnie zajmujących się nauką.

 

3. własności filozofii XVII wieku

Aspiracje siedemnastowiecznej filozofii były prze­de wszystkim teoretyczne: teoretyczny dział miał w niej przewagę nad praktycznym. Czerpała ona swe zagadnienia z nauk, zwłaszcza z nauk najściślejszych: matematyki i mate­matycznego przyrodoznawstwa. Przyrodnicy tego wieku - jak Galileusz, Newton - wydatnie przyczynili się do rozwoju nie tylko przyrodoznawstwa, ale i filozofii; a w osobach Kartezjusza, Pascala, Leibniza filozofia zawierała unię osobową z matematyką i fizyką.

Do najogólniejszych cech tego bogatego filozoficznie okresu należały:

a) Nacisk na epistemologiczne podłoże doktryn. Oryginalność doktryn XVII w. leżała mniej w ich metafizycznej treści, a więcej w epistemologicznym uzasadnieniu. Typowe dla XVII w. było takie połączenie: solidna epistemologiczna podstawa, a nad tym śmiała i lotna meta­fizyczna nadbudowa.

b) To podłoże epistemologiczne było racjonalistyczne: wiek XVII był klasycznym wiekiem racjonalizmu. Racjonalizm jego miał zresztą bardzo rozmaite postacie: od skrajnie naturalistycznego aż do supranaturalistycznego w stylu św. Augu­styna.

 

4. najważniejsze stanowiska tego stulecia były:

A) Stanowiska odziedziczone:

1. Scholastyka, spuścizna średniowieczna, odnowiona została zwłaszcza w Hiszpanii; Wszakże i w innych krajach, dzięki Towarzystwu Jezusowemu, ożywiła się na nowo i panowała nadal w szko­łach.

2. Platonizm, będący znów spuścizną Odrodzenia, o spekulatywnym, neoplatońskim, a zarazem chrystianizującym zabarwieniu, rozwijał się teraz głównie w Anglii: ośrodkiem jego był Cambridge.

B) Stanowiska nowe: można wyodrębnić dwie ich grupy: filozofów-systematyków i uczonych-metodologów. Mają one zresztą wspólną podstawę: epistemologiczną i racjonalistyczną. Wśród systematyków Kartezjusz stanowił punkt wyjścia, a jego następ­cami byli: Pascal, Malebranche, Hobbes, Spinoza, Leibniz. Dla uczonych zaś, pracujących na polu filozofii, Galileusz był punktem wyjścia, a Newton punktem dojścia.

 

KARTEZJUSZ

 

Połączywszy zabiegi o wzorową metodę ze spekulacją metafizyczną stworzył nowy typ filozofii. Toteż od jego wystąpienia, czyli od pierwszej połowy XVII w., przyjęte jest za­czynać nowy okres w filozofii.

 

ŻYCIE

Descartes (lub Des Cartes, z łacińska Cartesius, w spolonizowanym brzmieniu Kartezjusz) żył od 1596-1650. Urodzony w prowincji Touraine, wychowany w jezuickiej szkole La Fleche (1604-1612), potem do 1618 mieszkał w Paryżu i studiował matematykę. Lata 1618-1629 spędzał, chcąc poznać świat i ludzi, w wirze życia świato­wego i dworskiego, w ojczyźnie i za granicą, w podróżach i wyprawach wojennych (jako ochotnik brał udział w wojnie 30-letniej), przerywał wszakże raz po raz taki tryb życia i powracał do studiów. W 1629 usunął się ostatecznie w zacisze holenderskie i, znalazłszy tam całkowity spokój, pogrążył się w pracy; tam spędził 20 lat, całą prawie resztę życia, tam napisał główne swe dzieła. W 1649 r. na zaproszenie królowej szwedzkiej Krystyny udał się do Sztokholmu, gdzie jednak, nie zniósłszy północnego klimatu, już w następnym roku umarł.

Kartezjusz był tylko i wyłącznie uczonym. Bez ambicji osobistych, bez aspiracji do pouczania ludzi i poprawiania świata, opanowany był wyłącznie żądzą udoskonalenia własnego umysłu i poznania prawdy; ten cel kierował jego życiem od początku do końca.

 

ROZWÓJ

Po długich studiach nad naukami i po różnorodnych próbach własnych Kartezjusz ustalił swą metodę naukową. Dzień 11 listopada 1620 r. uważał za datę odkrycia tej metody, a koło 1626 r. metodologia jego była już wykończona. Po okresie poszukiwań metodologicznych nastąpił okres drugi: budowanie systemu. Okres ten rozpoczął się po przybyciu Kartezjusza do Holandii, a przed 1637 r. przewodnie idee systemu były już ustalone.

POGLĄDY KARTEZJUSZA

I. METAFIZYKA

 

1. metoda

Gdy Kartezjusz postanowił dokonać reformy nauki, stan jej był niepomyślny: scholastyka była skończona, a Odrodzenie do pozytywnych wy­ników nie doszło. Przyczynę niezadowalającego stanu nauk Kartezjusz widział w braku odpowiedniej metody: badania naukowe o tyle tylko będą mogły być prowadzone pomyślnie, o ile przedtem będzie dla nich znaleziona metoda. „Metoda" stała się głównym hasłem i pierwszym zadaniem jego filozofii. Kartezjusz zabiegał nie o taką metodę, która tylko ułatwi zdobywanie wiedzy, ale o taką, która zapewni jej nieza­wodność. Miarą niezawodną wiedzy była dla Kartezjusza jasność i wyraźność. Co jest jasne i wyraźne, to jest pewne. A jasna i wyraźna - wiedza dotych­czasowa, według niego, nie była, z wyjątkiem matematyki. Nie były wyraźne ani speku­lacje scholastyczne, ani wiadomości faktyczne, dostarczane przez doświadczenie. Ideał naukowy Kartezjusza był nie spe­kulacyjny, ale racjonalistyczny. Jasne i wyraźne było dla Kartezjusza to, co proste. Nauce potrzebna jest metoda, która wykrywa proste składniki myśli. To zadanie spełnić może nato­miast metoda analityczna, jaka jest stosowana w arytmetyce. Kartezjusz zastosował ją przede wszystkim w geometrii i zbudował geometrię analityczną.

Dążył do tego, by wszystkie nauki ograniczyć do rozważań ilościowych. Liczbowo daje się ująć przestrzeń oraz ruch. Otóż ide­ałem Kartezjusza było wszelkie własności rzeczy wywieść z kształtu i ruchu, całą przyrodę rozważać wyłącznie geometrycznie i mechanicznie. Wraz z metodą analityczną to dążenie do matematycznego traktowania zjawisk stanowiło osnowę Kartezjańskiej koncepcji nauki. W przekonaniu zaś, że ta sama metoda obowiązuje we wszystkich naukach, pracował nad stworzeniem powszechnej nauki, racjonalnej, analitycznej, matematycznej, ujmującej w jednym systemie całokształt wiedzy o wszech­świecie.

2. sceptycyzm metodyczny

Metoda Kartezjusza była w zasadzie przeznaczona do szczegółowych badań naukowych; ale i naczelne zagadnienie metafizyki rozwiązał ana­logicznie. Chodziło mu tu o znalezienie twierdzenia bezwzględnie pewnego, które byłoby „punktem archimedesowym" dla metafizyki, niezawodną przesłanką wszelkich dal­szych rozumowań. Szukał twierdzenia, które oprze się wszelkim wątpliwoś­ciom; metoda Kartezjusza polegała tu na próbowaniu wszelkich argumentów sceptyckich. Był to sceptycyzm szczególnego rodzaju: Zwątpienie było tu nie wynikiem, lecz punktem wyjścia, i było głoszone w celu - uzyskania pewności. Ten „sceptycyzm metodyczny" Kartezjusz stosował specjalnie wobec twierdzeń o istnieniu; aby upewnić się co do realności przedmiotów, rozważał możliwość, iż są tylko naszymi ideami; toteż po­stępowanie jego równie słusznie może też być nazywane „idealizmem metodycznym". Argumenty sceptyckiej sprowadzały się do trzech:

- złudzenia zmysłów;

- brak wyraźnej granicy między jawą a snem;

- możliwość, że jesteśmy wprowadzani w błąd przez jakąś potężniejszą od nas istotę.

Dwa pierwsze argumenty wystarczały, by zakwestionować naszą wiedzę o rzeczach zewnętrznych, trzeci czynił wątpliwymi nawet prawdy matematyczne.

3. cogito, ergo sum

Zdawało się, że przeciw argumentom tym nie obroni się żadne twierdzenie, że o realności wszystkich przedmiotów wypadnie zwątpić. Tymczasem właśnie w wątpieniu znalazła się - ostoja pewności. Jeśli bowiem wątpię, to myślę; myśl istnieje, choćbym śnił lub choćby mię zły demon wpro­wadzał w błąd. To, co myślę, może być snem lub błędem, ale że myślę, to jest niewąt­pliwe. Mogę mylić się w rozumowaniach, ale mogę się mylić tylko jeśli myślę. Istnienia rzeczy zewnętrznych nie jesteśmy pewni, ale jesteśmy pewni istnienia własnej myśli.

Był to prosty zwrot, ale wystarczał, by dokonać przewrotu. Kartezjusz wskazał, że fundamentu wiedzy szukać należy nie w świecie zewnętrznym, lecz w człowieku, nie w przedmiocie, lecz w podmiocie, nie w materii, lecz w świadomym duchu. Wywyższenie myśli nad materię, zapoczątkowane już w filozofii starożytnej i średniowiecznej, zostało teraz dokonane w sposób stanowczy; miało nieobliczalne skutki dla filozofii nowożytnej. Jaźń myśląca, czyli dusza, istnieje, choćby ciało moje było złudze­niem; istnieje więc niezależnie od ciała, jest niezależną substancją.

4. istnienie boga I istnienie ciał

Co do istnienia Boga, to Kartezjusz mniemał, iż w następujący sposób wynika ono z faktu myślenia i istnienia jaźni.

a) Jaźń, jako niedoskonała, nie istnieje sama przez się, lecz musi mieć przyczynę. Ostateczna przyczyna musi być doskonała, a więc jest Bogiem.

b) Istnienie Boga wynika z samej idei, jaką mamy o Bogu. Jest to idea doskonała, ponieważ zaś skutek nie może być doskonalszy od przyczyny, więc - jaźń ludzka nie może być przyczyną tej idei. Nie człowiek wymyślił ideę Boga, lecz została ona wytworzona w jego umyśle przez istotę doskonałą, czyli przez samego Boga. Jeśli więc posiadamy ideę Boga, to istnieje Bóg, który ją w naszym umyśle wytworzył.

Względnie oryginalny był dowód drugi; ale na ogół dowody Kartezjusza szły po linii dowodów Augustyna i Anzelma (posługiwał się także dowodem ontologicznym). Dowo­dów Tomasza, opartych na założeniu realności świata materialnego, nie mógł przyjąć, gdyż właśnie kwestionował oczywistość tego założenia.

Przeciwnie, mniemał, że istnienia ciał dowiedzie dopiero po ustaleniu istnienia Boga. Rozumowanie Kartezjusza - oryginalne, ale w duchu całkowicie augustyńskim - było następujące: Posiadamy naturalną skłonność do uznawania realności ciał. Jest to, co prawda, tylko skłonność naszego umysłu, która mogłaby być złudzeniem. Ale twórcą natury, w szczególności naszego umysłu, jest Bóg, Bóg zaś jest doskonały, a jako dosko­nały nie mógłby nas wprowadzić w błąd, uczyniłby zaś to, wpajając skłonność do uzna­wania realności ciał, które nie istnieją. Zatem istnienie świata materialnego, istnienie ciał nie jest pewne bezpośrednio, lecz jest gwarantowane przez doskonałość Bożą.

W taki tedy sposób Kartezjusz dowodził istnienia Boga i stworzenia.

5. przymiotem boga była dla Kartezjusza Jego nieskończoność. Na drodze analizy nieskończoności i przez analogię z rzeczami skończonymi wyprowadzał pozostałe Jego własności. Wynikiem tej analizy i analogii była woluntarystyczna koncepcja, odpo­wiadająca tradycji augustyńskiej: Bóg jest przede wszystkim wolą, bo wola, jedyna z władz duchowych, jest nieograniczona. Wola, która z natury jest wolna, u istoty

nieskończonej nie może niczym być ograniczona; nie ogranicza jej ani prawda, ani reguły dobra; prawdą i dobrem jest tylko to, co Bóg chce.

6. dualizm duszy i ciała

Istnieją w świecie dwie substancje, myśląca i rozcią­gła, dusza i ciało. Mają one zasadniczo różne natury. Ciała są rozciągłe, a pozbawione świadomości, dusze zaś są świadome, a za to pozbawione rozciągłości. Stanowią dwa oddzielne światy. Na ogół wcale nie stykają się ze sobą; nie tylko ciała nieorganiczne, ale nawet zwierzęta są wyłącznie cielesnej natury; mają tylko ciała, nie mają dusz. Jeden jest tylko wyjątek, jeden wypadek, gdzie obie substancje są złączone: to człowiek, złożony z duszy i ciała. Ciało ludzkie jest tak samo automatem jak zwierzęce, ale w tym automacie mieszka dusza. Zachowanie się człowieka robi wrażenie, że dusza i ciało nie tylko złą­czone są w nim, lecz że też oddziaływają wzajem na siebie; ale znów założenia Kartezjusza nie pozwalały przyjąć, by dusza mogła cośkolwiek zmienić w przebiegu cielesnym, a ciało w duchowym. Znalazł się w położeniu bardzo trudnym: oddzieliwszy radykalnie ciała i dusze, nie mógł zgodzić się, że działają na siebie: a jednocześnie nie mógł zaprzeczyć, że działają. Uciekł się do rozwiązania kompromisowego: ciało nie może spowodować, by cośkolwiek powstało czy zmieniło się w duszy, ani dusza nie może spowodować, by cośkolwiek powstało lub zmieniło się w ciele. Ale - ciało może wpłynąć na zmianę kie­runku tego, co dzieje się w duszy, a dusza na zmianę kierunku tego, co dzieje się w ciele. Było to rozwiązanie bardzo dziwne i niezadowalające.

 

II. TEORIA POZNANIA I PSYCHOLOGIA

 

1. rozum a zmysły

Rozum jest miarą poznania; pewne jest to, co on uzna za jasne i wyraźne. Zmysły nie stanowią drugiej instancji, równorzędnej z rozumem. Wrażenia zmysłowe są przydatne do życia, ale nie do poznania; są dane umysłowi, tak samo jak uczucia, tylko do sygna­lizowania, co jest dla człowieka odpowiednie, a co szkodliwe, ale bynajmniej nie do wskazywania mu prawdy; przeto postępujemy wbrew naturze, jeśli traktujemy wrażenia jako źródło poznania. Zmysły mają znaczenie wyłącznie praktyczne, funkcję poznawania spełnia tylko rozum.

2. idee wrodzone

Analiza przedstawień, jakie znajdujemy w naszym umyśle, prowadzi do rozróżnienia trzech ich rodzajów: są wrodzone, czyli „urodzone razem z nami", drugie przychodzą z zewnątrz, czyli są nabyte, trzecie zaś skonstruowane przez nas samych. Przedstawienie np. Słońca jest nabyte, przedstawienie hipogryfa jest skonstruowane przez nas, ogólne zaś przedstawienia, takie jak substancji, Boga, własnej jaźni, są nam wrodzone.

3. prawda i błąd, rozum i wola

Przeżycia Kartezjusz dzielił na dwa rodzaje: bierne i czynne. Gdy przedstawiam coś sobie, gdy mam jakieś idee, to przeżycia moje są bierne; gdy natomiast twierdzę lub zaprzeczam, gdy sądzę, wtedy zachowuję się czynnie, dokonuję aktów.

Różnica między obu rodzajami przeżyć występuje szczególniej na jaw przy rozważaniu natury fałszu i błędu. Nie mogę popełnić błędu, gdy zachowuję się biernie; mogę jedynie, gdy zachowuję się czynnie, gdy coś twierdzę lub czemuś zaprzeczam. Żadne przedstawienie nie jest samo przez się fałszywe. Błąd i fałsz pojawiają się dopiero wtedy, gdy o ideach wydajemy sądy. Sąd jest sprawą złożoną; wedle biorą w nim udział obie podstawowe zdolności umysłu: nie tylko zdolność po­znania, ale i wyboru, nie tylko rozum, ale i wola. Rozum dla Kartezjusza był zdolnością przedstawiania, nie było zaś jego rzeczą twierdzić i zaprzeczać. To jest właśnie rzeczą woli; ona, która jest zdolnością czynną dokonującą aktów, jest właściwą sprężyną sądu. Sąd nie jest aktem czysto intelektualnym, lecz aktem decyzji, zgody lub niezgody.

4. afekty

Kartezjusz wyodrębnił akty woli od spostrzeżeń, wszystkie zaś inne stany świadomości, nie wyłączając afektów, uważał intelektualistycznie za przedstawienia. Przedstawień są dwa rodzaje: są one bądź takie, które dusza odnosi do przyczyn zewnętrz­nych, bądź takie, które wywodzi z samej siebie; te drugie noszą nazwę afektów.

Afekty są wywoływane przez przedmioty zewnętrzne, bezpośrednio zaś przez „siły ży­ciowe", rezydujące we krwi; siły te u różnych osobników, zależnie od ich temperamentu, wytwarzają różne afekty. Kartezjusz, wyprzedzając w tym nowoczesną psychologię, przy­znawał afektom tę odrębność, iż pobudzają duszę do działania.

Kartezjusz miał afekty za fakty dodatnie, jako że są celowymi urządzeniami, skłania­jącymi nas normalnie do tego, co użyteczne, a odwodzącymi od tego, co szkodliwe. Za­strzegał wszakże, że mogą stać się złe, a to przez wzbudzanie nadmiernej skłonności do pewnych dóbr, ze szkodą dla dóbr innych. I teoria afektów prowadziła Kartezjusza do reguły etycznej: panować nad afektami i utrzymywać je w granicach użyteczności.

 

PODSTAWOWE TEZY KARTEZJANIZMU były:

W metodologii: Zasada badania metody przed badaniem rzeczy. Kryterium jasności i wyraźności w poznaniu. Metoda analityczna w matematyce. Program powszechnej wiedzy racjonalnej, zbudowanej na wzór matematyki. Metoda fikcyjnego sceptycyzmu jako sposób znalezienia wiedzy niezawodnej.

W metafizyce: Dualizm Boga i stworzenia, czyli substancji nieskończonej i skoń­czonej. Dualizm substancji myślącej i rozciągłej. Nieograniczona wolność Boga i wolność woli ludzkiej.

W filozofii przyrody: Mechanistyczne pojmowanie materii, nie wyłączając orga­nicznej. Nieatomistyczna teoria budowy materii.

W teorii poznania: Znalezienie pewności w samowiedzy. Natywistyczna teoria idei. Woluntarystyczna teoria sądu. Teoria światła naturalnego jako teologiczne uzasad­nienie wiedzy.

Z tego najbardziej są znane i uważane za typowe dla Kartezjusza:

1) Jasność i wyraźność idei jako kryterium pewności.

2) Program sprowadzenia wszelkiej wiedzy do typu matematycznego.

3) Zdobywanie wiedzy pewnej okólną drogą przez sceptycyzm.

4) Dua­lizm myśli i materii.

5) Mechanistyczne traktowanie ciał.

Żądza ścisłości, krytyczności i metodyczności w myśleniu z jednej strony, a z drugiej pragnienie rozwiązania naczelnych zagadnień metafizycznych - to główne sprężyny kartezjanizmu.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin