Sachem.doc

(31 KB) Pobierz
Sachem

Sachem



Antylopa to małe miasteczko położone w Teksasie, która zostało założone dopiero 15 lat wcześniej. Po raz pierwszy przyjeżdża do niego wędrowna trupa cyrkowa. Mieszkańcy są z tego powodu niezwykle dumni, ponieważ wiadome jest, iż taki cyrk nie daje przedstawienia w każdym miasteczku. Wcześniej na miejscu miasteczka znajdowała się osada Indian Czarnych Wężów – Chiavatta. Czerwonoskórzy otrzymali tę ziemię we wieczne władanie od rządu stanu Teksas. Jednocześnie byli jednak bardzo uciążliwymi sąsiadami dla niemieckich kolonistów. Z tego powodu niemieccy mieszkańcy osad Berlin, Harmonia i Gründenau oraz Meksykaninie z La Ora zaatakowali pewnej nocy śpiących mieszkańców indiańskiej osady. Wszyscy mieszkańcy Chiavatty zostali zamordowani. Nie mieli żadnej szansy ucieczki, bo ich wioska położona była w widłach rzeki, której wody przybrały na wiosnę. Przeżyło jedynie kilku wojowników, którzy w czasie bestialskiego napadu byli na polowaniu.
Niemieckim osadnikom bardzo przypadło do gustu położenie osady, ponieważ ucieczka z niej była utrudniona, a jednocześnie bardzo łatwo mogła przebiegać teoretyczna obrona. Postanowili przenieść się ze swoich dotychczasowych wiosek do Chiavatty, której nazwę zmienili na Antylopę. Sześć lat po tych tragicznych wydarzeniach po drugiej stronie rzeki odkryto kopalnię żywego srebra. To znalezisko bardzo przyśpieszyło dalszy rozwój nowej osady. Siedem lat po założeniu Antylopy na śmierć przez powieszenie skazano dziewiętnastu ostatnich członków szczepu Czarnych Węży.
Miasto rozwijało się w zaskakująco szybkim tempie. Założono własną gazetę, wybudowano trzy szkoły, istniało połączenie kolejowe. Mieszkańcy miasteczka żyli w dostatku i spokoju. W niczym nie przypominali tych ludzi, którzy 15 lat wcześniej zrównali z ziemią Chiavattę i zamordowali jej mieszkańców.
Mieszkańcy zainteresowali się przedstawieniem cyrkowym głównie przez jeden z punktów programu: „Spacer na drucie zawieszonym piętnaście stóp nad ziemią (z towarzyszeniem muzyki) wykona słynny gimnastyk Czerwony Sęp, sachem (wódz) Czarnych Wężów1, ostatni potomek królów pokolenia i ostatni z pokolenia: 1) Spacer. 2) Skoki Antylopy. 3) Taniec i pieśń śmierci”.
Dyrektor cyrku – pan Hon. M. Dean - już w Antylopie dowiedział się, że Indianin będzie występował w mieście powstałym na zgliszczach jego dawnej wioski. W miejscowej piwiarni opowiadał, jak to 15 lat temu w czasie podróży do Santa Fe znalazł umierającego starego Indianina podróżującego razem z dziesięcioletnim chłopcem. Starzec zanim umarł powiedział, że chłopak jest synem sachema, czyli wodza Czarnych Węży i jego prawowitym następcą. Cyrkowcy zaopiekowali się dziesięciolatkiem, który z czasem został ich czołowym akrobatą. Hon. M. Dean wcześniej nie miał pojęcia, iż Antylopa to była Chiavatta. Gdy się o tym dowiedział to bardzo się ucieszył, uznał bowiem, że przedstawienie wystawione w takim miejscu będzie wielką atrakcją i przyniesie duże korzyści finansowe. Jego przypuszczenia sprawdziły się – Niemcy, korzystając z okazji, chcieli pokazać swoim dzieciom, które nigdy wcześniej nie widziały prawdziwego Indianina, kogo kilkanaście lat wcześniej zamordowali.
W mieście czuć było atmosferę oczekiwania. Na swoją siedzibę cyrk wybrał drewnianą szopę zwieńczoną amerykańską flagą. Wejście zasłonięto płótnem, na którym namalowano walkę czerwonoskórych z białymi. Zgromadzeni ludzie niecierpliwie czekali na początek pierwszego przedstawienia.
Jako pierwsza wystąpiła piękna tancerka Lina, ujeżdżająca dzikiego konia. Potem na scenę wychodzą clowni. Widzowie oklaskują wszystkich występujących, ale czekają na popis młodego Indianina.
Przed rozpoczęciem występu sachema na arenie pojawiają się wysokie kozły. Dyrektor cyrku prosi zgromadzonych o ciszę, bo wódz tego wieczoru jest szczególnie zdenerwowany. Taką wypowiedzią mężczyzna świadomie podsyca dodatkową panującą pośród widzów atmosferę niepewności i grozy. Ludzie, którzy 15 lat wcześniej z zimną krwią zamordowali mieszkańców Chiavatty, teraz odczuwają duży strach przed spotkaniem z ich ostatnim żyjącym potomkiem. Wierzą jednak, że przez fakt spędzenia prawie całego życia w cyrku wśród białych, młody Indianin nie pamięta już o krzywdach, jakie spotkały jego przodków.
Na scenę wychodzi sachem. Jest bardzo dumny, oczy wszystkich zebranych zwracają się w jego stronę. Ubrany jest w płaszcz z białych gronostajów, na głowie nosi pióropusz, tylko w ręku trzyma zamiast łuku drąg pomagający utrzymać równowagę w czasie chodzenia po zawieszonym wysoko drucie. Swój występ zaczyna od wydania wojennego okrzyku Czarnych Węży po niemiecku: Herr Gott!. Mieszkańcom Antylopy, przypomina się noc, kiedy podstępnie napadli na wioskę śpiących Indian – ich strach się wzmaga. Dyrektor cyrku próbuje uspokoić sachema. Udaje mu się to i już po chwili Indian jest na drucie. W czasie występu twarz chłopaka ma dziwny, groźny wyraz. Na przeciwległym końcu drutu czerwonoskóry cyrkowiec zaczyna intonować indiańska pieśń wojenną.
Indianin wyśpiewuje po niemiecku żałobną pieśń – opowiada szczęśliwe dzieje mieszkańców Chiavatty, które zakończyły się w momencie przybycia białych ludzi. Wymordowali oni dzielnych wojowników nie w uczciwej walki, ale podstępem w czasie snu. Opisuje miejsce, w którym kiedyś istniała Chiavatta, a obecnie stoją tu murowane wigwamy białych ludzi. Zamordowani podczas snu wołają o wendettę. Podczas występu sachema w cyrku panuje śmiertelna cisza. Zachowaniem młodego Indianina denerwuje się nawet sam dyrektor cyrku. Swoją pieśń chłopak kończy opisując siebie jako jedynego ocalałego z całego plemienia, na którym spoczywa obowiązek zemsty.
Widzowie z coraz większym strachem zaczynają się zastanawiać, w jaki sposób sachem dokona tej okrutnej zemsty. Nie wiedzą czy lepiej będzie, jak zostaną na widowni, czy powinni zacząć uciekać. Obawiają się, że młodzieniec zechce wywalać pożar, strącając naftowe lampy oświetlające arenę. Ku wielkiemu zdziwieniu wszystkich zgromadzonych sachem po skończonym występie znika z areny i po chwili pojawia się ponownie nosząc w ręku blaszaną miskę na datki. Wtapia się w tłum widzów, prosząc, co łaska dla ostatniego potomka Czarnych Węży. Widzowie uspokajają się, kiedy zdają sobie sprawę, że wszystko to, co przed chwilą wydarzyło się na arenie było jedynie zaplanowaną częścią spektaklu. Bardzo chętnie wrzucają drobne datki. Mają serce, uważają, że nie wypada w takiej sytuacji nie pomóc sachemowi.
Po zakończonym przedstawieniu młody indiański cyrkowiec pije piwo i je knedle w miejscowej gospodzie. Cieszy się dużą popularnością w Antylopie, lubią go szczególnie kobiety.
 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin