SZUKAJĄC MIŁOŚCI.doc

(30 KB) Pobierz
SZUKAJĄC MIŁOŚCI

SZUKAJĄC MIŁOŚCI...

Mam na imię Monika. Kiedy miałam 10 lat moi rodzice rozwiedli się z powodu choroby alkoholowej mojego taty. Wychowywała mnie więc tylko moja mama wraz z babcią. Jako dziewczynka bardzo odczuwałam brak ojca i pełnej rodziny. Przede wszystkim brakowało mi miłości, tego że ktoś mnie przytuli, weźmie na kolana, powie że mnie kocha. Nigdy w swym rodzinnym domu nie usłyszałam tych słów. Pewnie dlatego jako dorastająca dziewczyna a potem już jako pełnoletnia kobieta, cały czas poszukiwałam tej miłości.

Mając 16 lat zintegrowałam się z pewną subkulturą – młodzieżą, która była fanami zespołu „Depeche Mode”. Jeździłam z nimi do różnych miast w całej Polsce na zloty. Wśród nich czułam się kochana, akceptowana, lubiana. Muzyka była dla mnie wszystkim. Była całym moim życiem. Czułam się wtedy taka wolna i szczęśliwa, ale to była tylko chwila. Gdy wracałam do domu, znów wracała pustka, ogromna pustka. Każdego ranka budziłam się z taką beznadziejnością, że nie potrafię tego opisać. To było straszne uczucie. A najgorsze było to,
że nadal nie doświadczałam tej miłości, o jakiej marzyłam – czystej, pięknej, wrażliwej. Pogrążałam się z każdym dniem w coraz większej ciemności.
W końcu doszło do tego, że w wieku 21 lat urodziłam synka, którego musiałam wychowywać sama. To były bardzo ciężkie i trudne dni. Cały czas kroczyłam własną drogą i coraz więcej popełniałam błędów.

Pewnego dnia ( wierzę, że to nie był przypadek) odnowiłam swój kontakt z dawną koleżanką ze szkoły średniej Elą, która zaczęła mówić mi o JEZUSIE, o Jego miłości, dobroci, łasce. To, co wówczas przeżyłam i to, w jaki sposób Bóg dotknął mojego serca, nie zapomnę nigdy. Byłam przepełniona cudownym pokojem, takim którego nie da się opisać słowami. Niestety to, co Jezus mi ofiarował, szybko odrzuciłam, ale On nie zapomniał o mnie, tak jak ja o Nim. Nie zrezygnował ze mnie, cierpliwie czekał i po kolejnych 2 latach błądzenia, odnalazł mnie – zagubioną owieczkę.

W 2000 roku przyjęłam Jezusa do swojego serca, oddałam Mu swoje życie, a 7 miesięcy później przyjęłam chrzest wodny. Nie wyobrażam sobie teraz życia bez mojego Pana, który czuwa nade mną, troszczy się o mnie. Dał mi wspaniałego męża i dwóch cudownych synków – Mikołaja i Jeremiasza.

Pan okazał mi wielką i nieskończoną łaskę. W Nim jest źródło życia, miłości i radości. Kiedy przychodzą doświadczenia, trudne dni, kiedy jest mi ciężko, to wiem, że już nie jestem sama. Mój Jezus jest zawsze ze mną, jest On najwspanialszym PRZYJACIELEM, który pokochał mnie taką, jaka jestem.
On zaniósł na krzyż wszystkie moje grzechy i winy. Oczyścił mnie SWĄ ŚWIĘTĄ KRWIĄ. Przez SWE ŚWIĘTE I ŻYWE SŁOWO – BIBLIĘ – Objawił mi prawdę. Ufam Mu z całego serca, bo tylko On jest doskonały. On zna mnie i wie czego potrzebuję. Chrystus jest mą siłą, mocą i skałą, która nigdy się nie zachwieje. W NIM moja nadzieja. Dzięki Jezusowi mogłam przebaczyć wielu osobom, które mnie skrzywdziły. Bóg jest tą prawdziwą wolnością. Wyrwał mnie z wiecznego potępienia a dał życie wieczne.
JEZUS wypełnił we mnie tą pustkę, której nic i nikt nie był w stanie wcześniej wypełnić. JEMU CZEŚĆ, CHWAŁA I BŁOGOSŁAWIEŃSTWO! AMEN.

Monika

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin