Inkaska modlitwa
HYMN DO VIRACOCHY
O Viracocha! Panie świata,
czyś jest mężczyzną, czy kobietą!
Panie, co wszystko pomnażasz,
czymkolwiek jesteś!
panie, co widzisz przyszłość!
Gdzie jesteś?
Może jesteś nade mną,
może pode mną,
a może twój wspaniały tron i berło twe
są obok mnie.
Wysłuchaj mnie!
Z nieba tam w górze,
w którym mógłbyś być,
stwórco światów,
stwórco wszystkich ludzi,
panie nad panami, ujrzeć cię
tak bardzo pragną moje oczy,
że nie chcą patrzeć, jeśli nie na ciebie.
Chciałbym cię zobaczyć, chciałbym cię oglądać,
chciałbym cię rozumieć.
O, spójrz ku mnie,
ty, który mnie znasz.
Słońce i księżyc,
dzień i noc,
wiosna i zima
stworzone są przez ciebie
nie na darmo, o Viracocha!
Wszystkie wędrują
do jednego miejsca,
wszystkie zmierzają
do wyznaczonego celu
wedle twojego życzenia.
Trzymasz swe królewskie berło.
Wybierz mnie!
Nie pozwól,
abym upadł ze zmęczenia,
abym umarł.
Modlitwa inkaska odwołująca się do stwórcy światów – Viracochy. Pomimo istnienia wielu innych pomniejszych bogów, występuje tu prawie w monoteistycznym blasku. W modlitwie tej nie jest nawet wiadomo, jakiej płci jest b ostwo i gdzie znajduje się jego siedziba. Wyraźnie widoczne są tu wątpliwości myślenia krytycznego, charakterystyczne dla społeczeństw klasowych.
rynka1