św.Maria Magdalena.doc

(64 KB) Pobierz
Św

Św. Maria Magdalena

 

 Autor: 

Dorota Walencik

  

 Data: 

17.07.2004 18:42

 Przeczytane: 

59621 razy

 

 



Pierwszy świadek zmartwychwstania Jezusa, a wcześniej Jego uczennica, trwająca wraz z innymi kobietami do końca jego ziemskiego życia. Może patrząc z bólem na tortury Tego, który uwolnił ją samą z dręczących przypadłości (ewangelista Łukasz wspomina aż o siedmiu złych duchach, które miały dokuczać wieśniaczce z Magdali) i widząc następnie jak wielką moc uwalniania innych od cierpienia i śmierci ma Jezus wierzyła, że uczyni on cud i „nie dokona się”. Jednak „dokonało się” i Ten, który potrafił pomagać innym sam skończy jak najgorszy przestępca.

Maria Magdalena, mimo rozpaczy i być może rozczarowania, że tak to się wszystko skończyło, towarzyszyła dobremu Nauczycielowi aż do grobu. Według przekazów ewangelicznych oddaliła się stamtąd wyłącznie na czas przepisowego szabatu, żeby najszybciej jak to możliwe pojawić się tam znów (sama według Jana lub w towarzystwie innych kobiet według synoptyków). Dalej wiemy -  pusty grób, zaskoczenie a może nawet zgroza, że ci, którzy zabili Jezusa postanowili jeszcze zabrać Jego doczesne szczątki, potem jednak pojawiają się dziwni posłańcy – nie wyglądający na stronników Arcykapłana czy Piłata i powoli pojawia się radosna nadzieja.

Przekazy ewangeliczne nie są zgodne w szczegółach tego, co nastąpiło. Relacja św. Marka, który według najnowszych ustaleń jako pierwszy nadal wspomnieniom i opowieściom o życiu Jezusa zwartą postać i starał się jak podaje Euzebiusz historyk z IV w. „by nic opuścić z tego co słyszał, oraz by nie napisać jakiejś nieprawdy” kończy się najbardziej przejmującym stwierdzeniem „A one, wyszedłszy, uciekły od grobowca. Ogarnęło je bowiem zdumienie i trwoga. I nic nikomu nie powiedziały, bo się bały”. 

Czego się bały te najbardziej wierne z wiernych? Czy tylko tego co zobaczyły i czego nie zobaczyły w grobowcu? Dalsza część relacji ze zmartwychwstania przedstawiona przez Łukasza mówi, że kobiety jednak przekazały swoje świadectwo pozostałym uczniom. „Lecz im słowa te wydawały się urojeniami i nie uwierzyli w nie”. A więc zapewne bały się najbardziej tych reakcji. Maria z Magdali może w sposób szczególny, z powodu wcześniejszej choroby (opętania) mogła zostać poczytana za osobę mającą nawrót choroby, szczególnie, że po tym jak Ten, który ją uleczył tak tragicznie zginał. 

Z dalszych nowotestamentowych świadectw można wyprowadzić scenariusz, że uczniowie (kiedy oni sami już na własne oczy ujrzeli Zmartwychstwalego) niechętnie wspominali, że pierwszymi zwiastunami Wielkiej Nowiny były kobiety. Paweł Apostoł w Pierwszym Liście do Koryntian pisze „Przekazałem wam na początku to, co przejąłem; że Chrystus umarł - zgodnie z Pismem - za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem; i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom”. Ani słowa o kobietach, ani słowa o tym, że to Maria Magdalena była pierwszą której ukazał się Zmartwychwstały. Czy Paweł w ogóle o tym wiedział i pominął to rozmyślnie?

Nie dowiemy się Jego intencji, ale pisał swoje listy wtedy, kiedy chrześcijanie byli jeszcze grupą nieliczną i mało znaną. Wiemy, że kiedy stali się już na tyle znaczni, że zainteresowali się nimi nawet rzymscy arystokraci i pogańscy filozofowie jednym z argumentów krytyków zmartwychwstania (Prokopiusz, Celsus) był nie sam jego fakt (gdyż i poganie uznawali możliwość zmartwychwstania) ale właśnie brak wiarygodności pierwszych świadków. Bo cóż to za świadkowie?

Kobiety, a wśród nich histeryczka i wieśniaczka z Magdali. W tym świetle taka  powściągliwość w podkreślaniu tego komu pierwszemu ukazał się Zmartwychwstały widoczna w innych księgach NT wydaje się zrozumiała. Mężczyźni trochę się jakby wstydzili, że to się tak odbyło, że ktoś może im zarzucić, że uwierzyli słowom kobiet i zobaczyli więcej niż było do zobaczenia. Faktem jest, że w Dziejach Apostolskich opisujących najwcześniejszą historię Kościoła o Marii Magdalenie nie ma ani słowa. Według tradycyjnych przekazów wschodniego Kościoła ze słowami "Chrystus Zmartwychwstał" przyniosła groźnemu cesarzowi Tyberiuszowi jaja (symbol śmierci, z której rodzi się życie) i opowiedziała o bezprawnym skazaniu na śmierć Jezusa (raczej wątpliwe, znając Tyberiusza i styl jego życia – odludny, który miał miejsce w tym czasie historycznym). Później miała, podobnie jak apostołowie, podróżować głosząc Dobrą Nowinę w krajach pomiędzy Italią i Azją Mniejszą. Następnie wraz z Matką Jezusa udać się miała do Efezu do apostoła Jana Teologa i tam szerzyć wiarę chrześcijańską.  Czyniła to do zakończenia swego życia. Zmarła w Efezie, a jej relikwie w 899 r. zostały przeniesione przez cesarza bizantyjskiego Leona VI Mądrego do Konstantynopola.

Z kolei według tradycji Zachodu Maria Magdalena przybyła do południowej Francji, gdzie głosiła wiarę w Chrystusa w okolicach Marsylii i Aix. Potem miała trzydzieści lat spędzić w pustelni w St. Baume. Pochowana zaś została, wg legendy, w Vezelay. W IX w. Rabanus Maurus przyznał jej tytuł „Apostołki Apostołów” i właśnie jako Święta Równa Apostołom jest Maria Magdalena czczona w Kościele Wschodnim.

Prawdopodobnie ze względu na znaczącą rolę Marii Magdaleny w Tradycji, a dysponując niewielką ilością kanonicznych wzmianek w NT Kościół Zachodni uległ pokusie wzbogacenia postaci Marii z Magdali utożsamiając ją z Marią z Betanii, a także z bezimienną jawnogrzesznicą, która w domu Szymona namaściła nogi Jezusa olejkiem alabastrowym. W twórczości Zachodu jest też najczęściej przedstawiana z olejkiem. Kościół Wschodni natomiast wiernie trzymał się swojej interpretacji i obrazu Marii Magdaleny jako Apostołki Apostołów, którego nie mąciły dwie inne postacie, nie mające bliższego związku z tą pierwszą. Pomimo reformy kalendarza liturgicznego z 1969 r., która odróżniła Marię Magdalenę od Marii, siostry Marty, i ustanowiła ku jej czci osobny dzień wspomnienia, w świadomości chrześcijan Zachodu nadal pokutuje obraz Marii Magdaleny – nawróconej rozpustnicy, który to obraz przysłania jej rolę Apostołki Apostołów.

Dorota Walencik

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin