R8 Wielka Brytania.txt

(12 KB) Pobierz
VIII
Potęga wród potęg

Od starego do nowego imperium
kolonialnego

Z wojen napoleońskich Anglia wychodziła wzmoc-
niona. Nie dosięgnš! jej obcy żołnierz, nie złamała blo-
kada kontynentalna, Francuzi nie zaryzykowali de-
santu i to nie kto inny, lecz Wellington pod Waterloo
pokonał Napoleona.
                                                   W Wiedniu dyplomaci angielscy nikogo wpraw-
dzie nie zachwycili, ale wielu pozbawili złudzeń. Gu-
bišc się nieraz w geografii, dbali o równowagę w Eu-
ropie, o proporcję sił pomiędzy Austriš i Prusami, o od-
powiednie osłabienie Francji i o niedopuszczenie do
zbytniego wzmocnienia Rosji. Postępowali niekiedy
może mało efektownie, ale przeważnie nader skute-
cznie.
                                                   Zajęci Europš, nie przestawali myleć o koloniach.
Z poczštkiem XIX wieku ambiq'e kolonialne Anglii
dalekie były od spełnienia. "Stare imperium kolonial-
ne" (old colonial empire) nie cieszyło. Nowe dopiero
powstawało. Po okresie wielkich uniesień nastał czas
kalkulacji: rozrzucone po oceanach wyspy, różne pun-

102

kty oparcia w Azji i Afryce, odległa i mało przyjań,
Australia, rozległa Kanada - dużo kilometrów kwa
dratowych i o wiele mniej realnych zysków. Inacze
niż w Indiach - prawdziwej perle korony brytyjskiej

Po 1830 roku w polityce kolonialnej Anglii wiel(
się zmieniło. Przestano do kolonii wysyłać przestęp
ców i ludzi nieprzystosowanych, zaczęto ludzi przed-
siębiorczych i młodych. W koloniach obiecywano im
autonomię, inicjatywę, a także swobodę decydowania
O wielu lokalnych sprawach. Nie bano się już, że osłabi
to zwišzek kolonii z metropoliš, przeciwnie, liczono
na to, że ten zwišzek jeszcze wzmocni. W 1830 roku
powołano do życia Stowarzyszenie Kolonizacyjne, na
którego czele stanšł Edward Gibbon Wakefield, a dzie-
więć lat póniej - już na nowš modłę i w nowym
stylu - skolonizowano Nowš Zelandię.

W gospodarce angielskiej zaczšł się teraz bardzo
ważny okres. Szybko rosła liczba ludnoci (od 9 min
na poczštku wieku do ponad 21 min w jego połowie),
rozwijały się manufaktury i fabryki, w orodkach prze-
mysłowych następowała koncentracja siły roboczej na-
pływajšcej ze spauperyzowanych wsi, bogaciła się bur-
żuazja, korzystajšca z wolnoci gospodarowania, pań-
stwo wspinało się na szczyty ekonomicznej potęgi.

Przewaga nad europejskimi rywalami w tym kapi-
talistycznym wycigu była ogromna. Wielka Brytania
przodowała w wydobyciu węgla i produkcji żelaza,
w przemyle bawełnianym i wełnianym, rewolucja
przemysłowa była na etapie maszyny parowej, a Lon-
dyn był niekwestionowanš stolicš finansowš wiata.
Za życia jednego pokolenia dokonał się niebywały skok.
Trzykrotnie wzrosło wydobycie węgla, omiokrotnie
produkcja surówki, wielkie postępy zrobiło kolejnic-
two, wybudowano wiele mostów, wiaduktów i tuneli.
W 1837 roku zainstalowano pierwszy telegraf, a w 1843
roku - w aurze niebywałego entuzjazmu i dumy
z osišgnięć człowieka - ukończono budowę tunelu
przechodzšcego pod Tamizš.

Luddyci, socjalici i czartyci

Były naturalnie i mniej jasne strony tego triumfal-
nego pochodu: nędza proletariatu/ niesprawiedliwe sto-
sunki społeczne/ powtarzajšce się kryzysy/ rosnšce nie-
zadowolenie najuboższych. Już w dobie wojen napo-
leońskich pojawili się na scenie luddyci (od nazwiska
robotnika Neda Ludda)/ //burzyciele maszyn"/ zwra-
cajšcy się przeciwko rozmaitym urzšdzeniom służš-
cym do produkcji. Potem były wybuchy niezadowo-
lenia/ ilekroć wskutek protekcyjnej polityki państwa
drożała żywnoć/ i "luddyzm agrarny" - akty wan-
dalizmu zdesperowanych chłopów (którzy podobnie
jak robotnicy winš za niedostatek obcišżali nie wła-
ciciela ziemi czy rodków produkcji/ lecz //postęp"
odbierajšcy im miejsca pracy). Dalej na tej drodze był-
by ruch na rzecz zdemokratyzowania prawa wybor-
czego i jego wybitni przedstawiciele: William Cobbett
i Robert Owen/ reformator/ działacz polityczny i spół-
dzielczy/ utalentowany myliciel i pisarz.

Owen - jedyny w tym gronie Anglik - należy do
znanej trójki socjalistów utopijnych (dwaj pozostali to
Francuzi: Ciaude Saint-Simon i Charles Fourier). Naj-
pierw w Szkocji/ a następnie w Stanach Zjednoczo-
nych organizował on (w skali mikro) nowe społeczeń-
stwo/ wolne od wyzysku i żyjšce w harmonii (której
zasady sam opracował). W 1833 roku założył Ogólno-
krajowy Zwišzek Zwišzków Zawodowych (National
Trades Union) i zdołał skupić pod jego sztandarami
około 500 ty. robotników. Zwišzek domagał się skró-

104

cenia dnia pracy/ głosowania powszechnego i corocz-
nych wyborów do parlamentu. To dzięki niemu
botnicy uwierzyli/ że poprawa ich doli zależy od
formy prawa wyborczego.

Czartyzm był właciwie tylko następnym krokiem
na tej drodze/ choć skala zjawiska była już zupeł
inna. wietnš organizację i masowoć ruchu podl<
siali nawet historycy marksistowscy. Uznanie budi
krytyka systemu angielskiego, a podziw analiza r
których wynaturzeń kapitalizmu.

Zaczęło się od Karty Praw Ludu (People Chart*
opracowanej w 1837 roku przez Londyńskie Stov
rzyszenie Robotnicze, założone przez Williama Love1
W Karcie - zredagowanej w formie petycji - doma-
gano się powszechnego prawa wyborczego dla m<
czyzn/ którzy ukończyli 21 rok życia/ corocznych wy
borów, zniesienia cenzusu majštkowego i tajnego g
sowania. Izba Gmin petycję kilkakrotnie odrzuciła/
spowodowało/ że jej popularnoć gwałtownie wzn
ła. W ruchu za zaznaczyły się dwa skrzydła: zwole
ników "siły moralnej"/ organizujšcych nadal wielo!
sieczne pochody, i zwolenników //siły fizycznej", r
wetujšcych do walki zbrojnej. Na czele pierwszy
stał znany nam już stolarz i nauczyciel Lovett, na cze
drugich - niespokojny/ kontrowersyjny oryginał/ a
wokat irlandzki Feargus Edward O'Connor. Z czase
zwolennicy przemocy zaczęli dominować w ruch
Doszło nawet do kilku starć z wojskiem. Ruch jedn<
przez to nie zyskiwał, robotnicy popierali go cór.
mniej chętnie/ a sam O'Connor wpadł w lepš uliczk
nawołujšc ich do osiedlania się na wsi.

Tymczasem Anglia weszła w okres prosperity. N
pięcia zelżały. Rzšdy mogły otoczyć opiekš najubo
szych/ a robotnikom zezwoliły na zakładanie organ
zaq'i zawodowych. W 1868 roku były one już tak siln

że powołały do życie centralę zwišzkowš Trade Union
Congress (TUC), która po upływie pięciu lat skupiła
5 min wykwalifikowanych robotników. Reszta miała
się gorzej i na odmianę doli raczej liczyć nie mogła.
Kolonialna Anglia bogaciła się. Warunków do rozru-
chów społecznych nie było.

Królowa, jej małżonek i polityka

Przynajmniej do wstšpienia na tron królowej Wik-
torii (w 1837 r.) Anglia miała niewštpliwie lepszych
premierów niż władców. Jerzy II był człowiekiem umy-
słowo chorym, Jerzy IV nerwowym chimerykiem, Wil-
helm IV podstarzałym ojcem wielu nielubnych dzieci
i dopiero intronizacja osiemnastoletniej Wiktorii wniosła
do obrazu korony jakie sympatyczniejsze, cieplejsze
rysy. Panna wprawdzie piękna nie była, ale swe obo-
wišzki traktowała serio. Wyszła za mšż (i to z miłoci!)
za księcia Alberta Sachsen-Coburg-Gotha i była żonš,
a następnie matkš równie przykładnš i obowišzkowš,
jak władczyniš.

Trudno orzec, jak wielki był wpływ jej księcia-mał-
żonka na politykę brytyjskš (co dla wielu historyków
wcišż stanowi przedmiot sporów). Wiktoria, zakocha-
na "po uszy", nieraz mu w polityce ulegała. On za
ambicje miał niemałe, ale czy możliwoci równie wiel-
kie? - można wštpić. Anglii chyba nie szkodził, choć
stale go o to podejrzewano (bo pochodził z dynastii
"na dorobku" i w Niemczech parantele miał niemałe),
prawdopodobnie u boku Wiktorii współpanował, ale
chyba niewiele ponadto. Współrzšdzić w każdym ra-
zie ze względów oczywistych nie mógł.
                               Nie mógł, ponieważ Angliš - przynajmniej od po-
czštku XIX wieku - rzšdzili już nie zasiadajšcy na

106

tronie władcy (a zwłaszcza ich zasiadajšce obok tronu
małżonki i małżonkowie), lecz szefowie gabinetów,
czyli premierzy. Państwo było monarchiš konstytu-
cyjnš - efektem długiego historycznego rozwoju;
   z dwupartyjnym układem w życiu politycznym (co
dla wielu nadal uchodzi za ideał), premierem wyła-
nianym przez parlamentarnš większoć i opozycjš, któ-
rš po przegranych wyborach stanowiła parlamentarnš
mniejszoć.

Wybory za aż do lat trzydziestych przeprowadza-
no na podstawie mocno ograniczonej ordynacji wy-
borczej (z wysokim cenzusem majštkowym, dajšcym
prawo głosu jedynie stosunkowo zamożnym). W 1832
roku cenzusy obniżono i liczba wyborców uległa po-
trojeniu (Reform Bili), jednak scena polityczna właci-
wie tego nie odczuła.

Nadal społeczeństwo angielskie dzieliło się na dwa
mniej więcej równe elektoraty. Arystokracja, Kociół
anglikański, elity finansowe, uniwersytety, wojsko
i admiralicja oddawali głosy na konserwatystów
(zwanych torysami), a gentry (szlachta powišzana in-
teresami ze rodowiskami miejskimi), wolne zawody,
rednia burżuazja i protestanccy dysydenci - na libe-
rałów (zwanych wigami). Deputowani pochodzšcy
z wyborów zasiadali w Izbie Gmin, na której spoczy-
wał (i nadal spoczywa) główny ciężar pracy ustawo-
dawczej. Izbę Lordów natomiast stanowili wybrańcy
króla (z tytułem para), pochodzšcy z najznakomit-
szych rodów arystokratycznych i zasiadajšcy w ła-
wach Izby dożywotnio.

Niewštpliwie na tle innych państw europejskich
Anglia przedstawiała się nadzwyczaj dodatnio i wielu
wybitnych cudzoziemców jej ustrój uznawało za nie-
mal doskonały. Rozległe i respektowane były swobo-
dy konstytucyjne, kwitło życie polityczne, ukazywała

107

się niezależna prasa ("Times" wychodził od 1785 r.,
"Manchester Guardian" od 1821 r., a "Daiły Tele-
graph" od 1855 r.), powstawały stowarzyszenia spół-
dzielcz...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin