wywiad z Vicką.doc

(345 KB) Pobierz

Wywiad o.Livio przeprowadzony z Vicką

 

Ojciec Livio - Jednym z powodów, dla których te objawienia są takie ważne, jest to, co Matka Boża mówiła już od pierwszego roku objawień. Chciałbym, abyś skomentowała niektóre Jej słowa, przedstawiając Twoją interpretację. Maryja powiedziała między innymi:"Moje objawienia w Medziugorju są ostatnimi dla ludzkości. Nawracajcie się!" (17.04.82 r.)i "Przyszłam wezwać świat do nawrócenia po raz ostatni. Później nie będę się już objawiała na ziemi. To moje ostatnie objawienia"(02.05.82 r.). Czy według Ciebie oznacza to, że Medziugorje to ostatnie objawienia Matki Bożej tutaj, na ziemi

Vicka - Orędzia te są dla mnie jasne: po raz ostatni pojawia się Ona tutaj, na ziemi, w taki sposób, jak dzieje się to w Medziugorju, czyli przez tak długi okres czasu. Słyszałam te słowa, ponieważ otrzymałam je osobiście; słowa drugiego orędzia otrzymali inni widzący, którzy zapewne mogliby dorzucić coś więcej. Matka Boża wzywa także dzisiaj do nawrócenia, ponieważ dzisiaj właśnie przeżywamy czas łaski. Nie powinniśmy czekać z nawróceniem do jutra, ale musimy uczynić to już dzisiaj, ponieważ jutro może być za późno. Ponadto nawrócenie ma trwać nie jeden dzień, ale obejmować całe nasze wewnętrzne życie. Wezwanie Maryi wiąże się z tym, że chce Ona przybliżyć nas do swego Syna. Sama nigdy nie stawiała się na pierwszym miejscu, nigdy! Nigdy nie słyszałam tego z Jej ust! Zawsze powtarza, by na pierwszym miejscu umieścić Jej Syna, Ona przychodzi potem. W modlitwie powinniśmy zawsze zwracać się najpierw do Jej Syna, Ona sama może udzielać łask jedynie dlatego, że Bóg dał Jej taką moc. Matka Boża pełni tylko rolę pośredniczki.

O.Livio - Uderzyło mnie to, co Matka Boża powiedziała odnośnie trzeciej tajemnicy, dotyczącej znaku na górze. Wy, widzący, powiedzieliście, że chodzi o widzialny, niezniszczalny znak, który będzie pochodził od Pana. Maryja jednak powiedziała również: "Nawracajcie się! Kiedy obiecany znak pojawi się na górze, będzie za późno"(02.09.82 r.). Powiedziała też: "Nawet wtedy, gdy pozostawię na wzgórzu znak, który wam obiecałam, wielu nie uwierzy. Nadszedł czas nawrócenia i pokuty"(19.07.81 r.). Dlaczego, według Ciebie, ludzie ujrzą znak, ale się nie nawrócą?

Vicka - Trzecia tajemnica dotyczy znaku, jaki pozostawi tutaj, w Medziugorju, na górze objawień. Znak ten pozostanie na zawsze, ale będzie skierowany przede wszystkim do tych, którzy są jeszcze daleko od Boga. Matka Boża chce dać im możność, aby zobaczyli znak i uwierzyli w Boga. Kiedyś miałam sposobność ujrzeć ten znak podczas wizji.

O.Livio - Już widziałaś znak?

Vicka - Tak podczas wizji.

O.Livio - Kiedyś, w wywiadzie dla radia Maryja, Jakov powiedział, że aby zobaczyć znak, trzeba będzie pojechać do Medziugorja. To prawda?

Vicka - Tak, to prawda. Znak pozostanie na Podbrdo i trzeba będzie przyjechać tutaj,aby go zobaczyć. Znak ten pozostanie na zawsze i będzie niezniszczalny. O ludziach, którzy zobaczą Go i nie uwierzą, można sądzić, że mają zbyt zamknięte serca. Każdy człowiek jest odpowiedzialny za własne wybory: tylko ludzie oddaleni od Boga, którzy mają serce z kamienia, mogą pozostać obojętni na znak, inni z pewnością nie. Dla tych, co mają dobre intencje, ale z trudem wierzą lub nie potrafią wierzyć, znak będzie pomocą. Ale tym, którzy wszystko czynią przeciw Bogu, znak na nic się nie przyda.

O. Livio -A zatem znak będzie ostatnią deską ratunku dla niewierzących, ale czy w jakiś sposób nie skłoni też Kościoła do uznania objawień za autentyczne?

Vicka - Tak z pewnością przyczyni się do upewnienia Kościoła, że Matka Boża naprawdę objawiała się w Medziugorju przez te wszystkie lata. Matka Boża ciąży wszystkim; zarówno niewierzącym jak i Kościołowi. Do nas należy decyzja, czy odpowiemy na Jej wezwanie, także za pośrednictwem tego znaku. Znaku tego nie będzie mógł uczynić człowiek, a jedynie Bóg. Kiedy pojawi się znak, każdy będzie musiał stwierdzić, że nie może on pochodzić od nikogo innego, jak tylko od Boga.

O.Livio - To oznacza, że kiedy nadejdzie czas realizacji tajemnic od czwartej do dziesiątej, znak pozostanie wciąż widoczny i będzie dla nas pociechą. Powiedziałaś jednak w zeszłym roku, że w czasie realizowania się dziesięciu tajemnic jeden widzący wciąż będzie miał codzienne objawienia.

Vicka - Tak i mogę to dzisiaj potwierdzić. Nie wiadomo jeszcze, kogo spośród widzących wybierze Matka Boża.

O.Livio - Zostaniesz wybrana Ty, Maria lub Iwan. Mirjana, kiedy jej o tym mówiono, odpowiedziała, że nic na ten temat nie wie. Co to znaczy? Czy powiedziano Ci o tym osobiście?Vicka - Matka Boża powiedziała mi o tym osobiście. Nie powiedziała mi nic więcej: teraz pozostaje czekać. Z pewnością dostarczy nam Ona dalszych wyjaśnień, kiedy nadejdzie pora.

 

OJCIEC LIVIO – Pozwól zadać sobie
trochę szczególne pytanie. W ostatnich latach Matka Boża przekazuje nam orędzia za pośrednictwem Marii, Mirjany, a czasem także Ivana. Zauważyłem jednak, że Ty od kilku lat nie otrzymujesz już orędzi dla wszystkich.
VICKA – Matka Boża wie, kiedy dawać orędzia. Powiedziała, że mogłaby przekazać nam bardzo wiele orędzi, ale nie jesteśmy gotowi ich przyjąć. Matka Boża nie chce nam dawać orędzi po to tylko, byśmy ich wysłuchali i na tym koniec, ale chce, byśmy je przeżywali. Powiedziała, że kiedy nie podążamy tą drogą, Ona jest gotowa wskazać nam inne. Chce, byśmy za Nią szli. Nie ma sensu rzucać pereł przed wieprze, jak mówi Ewangelia. Tak właśnie uważam.
O.L. – Ja natomiast uważam trochę inaczej. Ponieważ otrzymałaś od Matki Bożej zadanie, by modlić się za chorych, może Matka Boża chce, abyś stała się żywym orędziem, jak należy cierpliwie przyjmować cierpienie.
V. – Cierpienia z pewnością nie da się wytłumaczyć, a tylko przeżywać w głębi własnego serca. Kiedy Pan zsyła na nas małe cierpienie, jak mały krzyż, powinniśmy przyjąć je jako wielki dar od Boga. Często myślimy sobie: jak choroba może być darem? W rzeczywistości jest to wielki dar i Bóg zna jego powód. Wszystko zależy od nas, od stopnia, w jaki jesteśmy lub nie jesteśmy gotowi przyjąć ten dar. Powinniśmy dziękować Bogu, nie zadawać zbyt wielu pytań, a tylko prosić o siłę i odwagę, by iść naprzód. Matka Boża powiedziała: nie wiecie, jaką wartość ma wasze cierpienie
w oczach Boga. Powinniśmy nauczyć się odpowiadać na łaski, które pochodzą od Boga, także poprzez przyjmowanie z miłością cierpienia. Musicie jednak wiedzieć, że są różne rodzaje cierpienia: cierpienie, które pochodzi od Boga, ale i takie, którego sami szukamy. Ich wartość jest różna. Powinniśmy przyjmować to, czego chce od nas Pan i dziękować Mu za ten wielki dar.

O.L. – Wydaje mi się, że Maryja powiedziała ci, byś się uśmiechała nawet w chwilach cierpienia.
V. – Oczywiście, i to także jest wspaniałe. Kiedy znajdujesz uśmiech w cierpieniu, oznacza to, że je przyjmujesz, i potem nie dostrzegasz już cierpienia, ale czujesz płynącą z serca radość. Każdego dnia stajesz się silniejszy i przestajesz odczuwać ciężar. Im więcej robisz dla Matki Bożej, tym większe odczuwasz szczęście i miłość.
O.L. – Ty tak mówisz, ale rzeczywistość wygląda inaczej, bo tych, co odkrywają, że cierpienie jest łaską i potrafią je przyjąć, jest zasadniczo niewielu, natomiast większość osób, kiedy choruje, prosi o uzdrowienie, czasem nawet szukając pomocy u niewłaściwych osób, jak wróżka itp. Matka Boża tymczasem powiedziała nam, jak zyskać uzdrowienie w orędziu: „Do uzdrowienia chorych konieczna jest silna wiara, wytrwała modlitwa, której towarzyszy ofiara postu i wyrzeczenia. Nie
mogę pomóc tym, którzy się nie modlą i nie czynią wyrzeczeń” (18.08.82 r.).
V. – Bóg zawsze jest gotów udzielić daru uzdrowienia. Dla Boga to bardzo łatwe. My jednak, kiedy spotyka nas jakaś trudność, natychmiast zwracamy się do Boga z błaganiem o ratunek. Matka Boża przestrzegła nas jednak, że z prośbami o łaskę nie wolno żartować. Matka Boża zawsze jest gotowa udzielać nam łask za pośrednictwem swego Syna, ale wielu prosi o uzdrowienie ciała, mało natomiast o uzdrowienie serca. Dopiero wtedy, gdy zacznie się uzdrowienie serca, dojdzie
również do uzdrowienia ciała. Często źle prosimy o łaskę. Nie należy rozumować w ten sposób: dzisiaj czegoś potrzebuję, więc pomodlę się do Matki Bożej, która da mi to, inaczej nie będę się modlił. Modlitwa to nie wymiana handlowa. Nikt nie zmusza nas do modlitwy: Bóg dał nam wolną wolę. Jeśli jednak chcemy się modlić, to pierwsza rzecz, o jaką powinniśmy prosić, jest dar żywej wiary, która będzie wzrastała w naszym sercu. Nasza wiara nie może wyrażać się tylko w słowach, ale powinna obejmować całe nasze życie. Dzięki codziennej modlitwie nasza wiara
wzrasta dzień po dniu i sta je się wewnętrznym bogactwem. Jeśli idziesz do wróżki, oznacza to, że Bóg dla ciebie nie istnieje. Możesz szukać wszędzie, ale ostatecznie do niczego nie dojdziesz. Jedynym, który może dać prawdziwą radość i uzdrowienie, jest Chrystus.
O.L. – Oczywiście, bo jeśli Matka Boża nas uzdrowi, a my się nie na wrócimy, to wykorzystamy uzdrowienie do popełniania dalszych grzechów.
V. – W dzisiejszym świecie istotnie dostrzega się taką tendencję: wszystko, co kiedyś było normalne, dzisiaj przestało takie być, i odwrotnie. Ale Bóg nie ma z tym nic wspólnego. Istniejące dzisiaj zło nie po chodzi od Boga, ale jest dziełem człowieka

 

 

O.L. – Matka Boża istotnie przekazała niepokojące orędzia o sytuacji
na świecie, gdzie zło wydaje się rosnąć w siłę. W jednym z orędzi
powiedziała: „Współczesny świat przeżywa gwałtowne napięcia i
kroczy skrajem przepaści. Może zostać ocalony tylko wtedy, jeśli
odnajdzie pokój. Pokój zaś osiągnie tylko poprzez powrót do
Boga” (15.02.83 r.).
V. – Bardzo często szukamy pokoju nie tam, gdzie trzeba.
Powinniśmy go szukać w Bogu i w Maryi. Kiedy modlimy się o
pokój na świecie, w gruncie rzeczy nie chcemy zmieniać samych
siebie, jakby nas to nie dotyczyło. Tymczasem wszyscy jesteśmy
częścią świata. Świat może się zmienić tylko wtedy, gdy sami
znajdziemy pokój w sercu.
O.L. – Matka Boża wspomniała również o fałszywych prorokach,
mówiąc, że „Fałszywi prorocy przepowiadają nadejście klęsk”.
Głoszą: „W tym roku, w tym dniu, wydarzy się wielka klęska”.
Ja zawsze wam powtarzałam, że kara spadnie, jeśli świat się nie
nawróci. Dlatego wzywam wszystkich do nawrócenia. Wszystko
zależy od waszego na wrócenia” (15.12.83 r.). Pytam Cię więc:
jeśli się nawrócimy, będzie dziesięć tajemnic, czy ich nie będzie?
V. – Dziesięć tajemnic będzie w każdym wypadku. Matka
Boża opisała mi dziewięć z nich i teraz czekam na wyjawienie
ostatniej. Wcześniej mówiłam o trzeciej tajemnicy, którą będzie
znak na górze, te raz opowiem wam o siódmej. Matka Boża
powiedziała, że siódma tajemnica została w połowie złagodzona
dzięki naszym modlitwą. Zaleca nam dalszą modlitwę,
ponieważ dzięki niej można złagodzić także inne tajemnice.
O.L. – Czyli podsumowując: Matka Boża błaga nas o
nawrócenie. Mówi, byśmy nie czekali z nim aż się pojawi
znak na Górze, bo jak kolwiek by nie było, „wypełnią się
wszystkie tajemnice, które powierzyłam, ukaże się też
widzialny znak. Kiedy zaś się to stanie, dla wielu będzie
za późno” (23.12.83 r.). Co to oznacza?
V. – Matka Boża nie wyjaśniła, dlaczego będzie za późno,
powiedziała, że obecnie przeżywamy czas łaski.
O.L. – Trzeba więc na wrócić się przed znakiem?
V. – Matka Boża codziennie wzywa nas do nawrócenia
serca, a po 27 latach, kiedy przebywa tutaj pośród nas,
nasze serca wciąż są zbyt za mknięte.
O.L. – Kiedy zatem mówimy o tajemnicach, zawsze
powinniśmy zachęcać ludzi, by nie tracili nadziei. Matka
Boża nie przyszła bowiem do Medziugorja, by nas
straszyć, ale by przywołać do odpowiedzialności
i nawrócenia w kontekście, który zawsze odwołuje się
do nadziei. Oto dla przykładu orędzie z pierwszego roku
objawień: „Jedna jest tylko chrześcijańska postawa
wobec przyszłości: nadzieja na zbawienie” (10.06.82 r.).
V. – Matka Boża jest tutaj pośród nas, by ratować nasze
dusze i zawsze obdarza nas radością i odwagą, nakłania,
by iść naprzód. Na Jej twarzy, nawet jeśli smuci Ją
położenie, w jakim się znaleźliśmy, zawsze maluje się
otucha i siła, która dodaje ci odwagi.
O.L. – Ja też zawsze po wtarzam, kiedy prowadzę
transmisje w Radiu Maryja, że dziesięć tajemnic to okres
łaski, ponieważ stanowi sposobność do pokonania potęgi
złego ducha. Matka Boża jawi się jako królowa.
V. – Zło zna nasze słabości i odnajduje wszystkie słabe
punkty, aby je wykrzystać: wolny czas młodych ludzi i
podziały w rodzinach. Matka Boża powiedziała, że kiedy
odczuwamy w sercu spokój i pogodę, pochodzą one
od Boga. Jeśli zaś doświadczamy w sercu lęku i czujemy
się niespokojni, musimy wiedzieć, że uczucia te niepochodzą
od Boga, i mieć się na baczności. Musimy umieć rozróżnić,
co pochodzi od Boga, a co nie, ponieważ w ten sposób
możemy dokonać zmiany w naszym życiu i bardziej
zaangażować się w modlitwę, aby oddalić owo zło.
O.L. – Innymi słowy, jeżeli trwamy w bliskości z Matką Bożą,
odczuwamy w sercu radość i nie boimy się przyszłości. Matka
Boża powiedziała bowiem kiedyś, że ten, kto się modli, nie ma
się co bać przyszłości.
V. – Oczywiście: ten, kto się modli, nigdy nie boi się przyszłości,
a kto praktykuje post, ten nie boi się zła. Matka Boża nigdy nie
wywołuje lęku, ale przynosi nadzieję i radość. Widać stąd, że
Matka Boża i Jej Syn Jezus pokonują wszelkie istniejące zło.
Nie powinniśmy nigdy się bać, a tylko podążać za Maryją i Jej Synem.
O. L. – Moc należy do Boga, nawet jeśli zło jest niebezpieczne,
a szatan silny. Trwożny lęk o przyszłość z pewnością nie przystoi
wierzącemu, jednak istnieje dzisiaj pewne zagrożenie, o którym
nie powinno się zapominać. Jan Paweł II dwukrotnie stwierdzał,
że światu grozi samozagłada. Widzący Ivan oświadczył na
jednym nagraniu wideo, że Matka Boża powiedziała mu kiedyś
to samo, a mianowicie że światu grozi samozagłada. Dlatego
niedobrze jest być powierzchownym. W jednym z orędzi
Matka Boża powiedziała: „Będę prosiła mego Syna, by nie
karał świata, ale błagam was: nawróćcie się. Nie możecie sobie
wyobrazić, co się stanie, ani co Bóg Ojciec ześle na świat.
Dlatego powtarzam wam: nawracajcie się. Zrezygnujcie ze
wszystkiego. Odprawiajcie pokutę” (25.04.83 r.).
Widać tutaj, jak nadzieja współistnieje z obawą.
V. – Matka Boża dlatego właśnie jest tutaj z nami od tylu lat,
abyśmy przybliżyli się do Boga i nawrócili. Jako matka Maryja nie
chce, aby zagubiło się którekolwiek z Jej dzieci. Nigdy jednak
nie stosuje przemocy, ani nie mówi „musisz się nawrócić”. Ona nas
zachęca, pozostawia nam wolność podjęcia decyzji w naszym
sercu. Tylko że nasze serca są twarde.

 

Post i modlitwa za kapłanów


Wywiad o. Livio, dyrektora Radia Maryja – Włochy, przeprowadzony z Vicką 02.01.2008 r.
O.L. – Post jest bez wątpienia jednym z orędzi, które przeżywasz najpełniej. Wyjaśnij nam pokrótce, na czym polega post, o który prosi Matka Boża i dlaczego. „Okazać całą swoją siłę i moc. Obecny czas należy do szatana” (10.02.83 r.). Co to oznacza?
VICKA – Kiedy Matka Boża zaleca post, ma na myśli post o chlebie i wodzie. Powiedziała też, że dla osób mających problemy ze zdrowiem wystarczy, jeśli dokonają jakiejś innej, małej ofiary według własnego wyboru. Dla zdrowych ludzi post o chlebie i wodzie nie stanowi żadnego problemu, brakuje im raczej silnej woli. Post nie powinien również nastrajać nas negatywnie wobec innych, w takim bowiem przypadku lepiej jest w ogóle nie pościć. Pościć należy z miłością, tak by inni nie widzieli, że pościmy. Post służy oczyszczeniu naszej duszy, wyzbyciu się tego, co nam wewnętrznie przeszkadza.
O.L. – Matka Boża nieraz powtarzała, że post o chlebie i wodzie ma zasadnicze znaczenie. Podkreślała też przy wielu okazjach, że nie można zastępować postu jałmużną. Podpowiedziała jednak inne rodzaje wyrzeczeń i mówię to przede wszystkim do osób, które dopiero wstąpiły na tę drogę i nie czują się jeszcze zdolne do podjęcia tego typu postu o chlebie i wodzie. Matka Boża podała pewne wskazówki, jak rezygnacja z telewizji, alkoholu, papierosów i innych przyjemności
(por. 08.12.81 r.).
V. – Ważne jest, by zacząć i postępować krok po kroku. Matka Boża nie mówiła, aby od razu pościć o chlebie i wodzie. Powinniśmy zacząć od drobnych wyrzeczeń, a w modlitwie prosić o łaskę, by móc zacząć post. Powinniśmy być gotowi zacząć z własnej woli, a potem z pewnością Pan udzieli nam tej łaski. Jeśli prosimy sercem, Bóg odpowiada nam miłością. Matka Boża powiedziała kiedyś, że nie wiemy, jaką wartość ma dla Boga nasz post. Poprzez post można oddalić nawet groźbę wojny. To świadczy o sile, jaką ma post.
O.L. – Matka Boża, ucząc nas umiejętności wyrzeczenia, ma na celu umocnić nas w wyrzeczeniu się grzechu.
V. – Nasze życie jest dzisiaj zbyt wygodne, bardzo dużo posiadamy. Trudno przekonać ludzi do poniesienia jakiejś ofiary. Ludzie jedzą coraz więcej i więcej, jak gdyby bali się, że umrą z głodu.
Ważne jest, by zacząć pościć, uwolnić nasze serce, posłuchać woli Matki Bożej. Mając dobrą wolę, można zrobić wszystko.
O.L. – Ostatnią kwestią, którą chciałbym poruszyć, jest ilość przybywających do Medziugorja kapłanów, jakiej nie odnotowuje się w żadnym innym sanktuarium. Wydaje się, że Maryja przyzywa nie tylko wiernych, ale i kapłanów. Matka Boża wielokrotnie zachęcała do modlitwy
za papieża, biskupów, za naszych duszpasterzy i za wszystkich kapłanów. Wezwała także do szacunku wobec kapłanów, co we Włoszech jest dość rzadkie, gdyż najczęściej się ich krytykuje. W jednym z orędzi z pierwszego roku objawień Matka Boża powiedziała: „Zbyt wielu ludzi
opiera swoją wiarę na postępowaniu kapłanów. Jeżeli kapłan nie wydaje się spełniać wymagań, wówczas mówią, że Bóg nie istnieje. Nie idzie się do kościoła, by zobaczyć, jak zachowuje się kapłan, lub by sprawdzać jego życie prywatne”
(11.10.82 r.).
V. – Musimy zrozumieć, że kapłan jest dla nas wielkim darem od Boga. Nigdy nie należy osądzać. Jeśli widzimy, że jakiś kapłan popełnił błąd, zawsze powinniśmy być gotowi mu pomóc, a nie osądzać go. On też potrzebuje naszych modlitw, bo też jest istotą ludzką. Powinniśmy patrzeć
na naszych księży jak na braci, których możemy wesprzeć modlitwą i chęcią niesienia im pomocy. Jeśli się kłócimy lub źle o nich mówimy, oznacza to, że coś jest z nami nie w porządku. Nie powinniśmy osądzać kapłanów, bądźmy sędziami tylko wobec samych siebie, ponieważ nie
znamy powodów, dla których postępują oni tak, a nie inaczej. Do Medziugorja przybywa mnóstwo kapłanów i każdego roku jest ich coraz więcej. Widzi się, że niektórzy kapłani przyjeżdżają do Medziugorja, by otrząsnąć się z duchowej niemocy, wiedzą, że tutaj obecna jest Matka Boża i że tylko tutaj mogą zaczerpnąć nieco sił. Jestem pewna, że wszyscy przyjeżdżający
tutaj kapłani modlą się za wszystkich wiernych w swoich parafiach. My również módlmy się za nich trochę więcej, a wraz z naszym przykładem oni też staną się lepsi i świętsi.

 

 

Obecność szatana i istnienie piekła


OJCIEC LIVIO – Matka Boża wymienia szatana w prawie stu orędziach, z czego w 80 skierowanych do parafii, i wyjaśnia, na czym polega jego działanie. W pierwszych latach objawień dała dość niezwykłe orędzie, znajdujące jednak potwierdzenie w doświadczeniu innych mistyków, jak też u papieża Leona XIII: „Nadszedł czas, kiedy szatanowi wolno okazać całą swoją siłę i moc. Obecny czas należy do szatana” (10.02.83 r.). Co to oznacza?
V. – Z pewnością szatan ma dużą moc, choć nie tak wielką jak moc Maryi. Dzisiaj w rodzinach można robić, co się komu podoba, ponieważ rodzina przestała razem się modlić. Szatan kusi również osoby, które są blisko Boga, ale jeśli człowiek naprawdę jest silny modlitwą i wiarą w Boga, szatan nie może nic zdziałać i ucieka.
O.L. – Matka Boża istotnie powiedziała: „Stańcie do walki i pokonajcie szatana z różańcem w ręku” (por. 08.08.85 r.).
V. – Niewątpliwie jest to jedyny sposób, aby trzymać szatana z dala.
O.L. – Zdumiewa w każdym razie, że już trzydzieści lat temu Matka Boża przewidziała, że szatan zaatakuje przede wszystkim młodych ludzi i rodziny.
V. – Tak, dla młodych i dla rodzin jest to rzeczywiście bardzo trudny okres: rozwody, narkotyki…
O.L. – Matka Boża, oprócz o szatanie, mówiła także o piekle. W jednym z orędzi powiedziała, że: „wielu dzisiaj idzie do piekła”. To samo powiedziała we Fatimie. Dodała też, że „dusze potępionych nie czują skruchy i nadal odrzucają Boga. Stają się częścią piekła i nie chcą zostać stamtąd wyrwane” (25.07.82 r.). Maryja mówi nam więc o szatanie, o tym, że wielu idzie
do piekła, że dusze, które idą do piekła, nienawidzą Boga i nie chcą się nawrócić, podczas gdy z ambony słyszy się niekiedy, że szatana nie ma, że piekło jest puste itp.
V. – Mogę powiedzieć, że ten, kto idzie do piekła, trafia tam z własnej woli. Bóg nikogo nie posyła do piekła. Poświadczam też, co widziałam na własne oczy, kiedy Matka Boża zabrała mnie tam z ciałem: piekło nie jest puste, jest w nim mnóstwo ludzi. Matka Boża wyjaśniła nam, że ludzie ci trafili tam z własnego wyboru, z własnej woli.
O.L. – Na nas także spoczywa odpowiedzialność, aby wszystkie dusze zostały ocalone. W Fatimie Matka Boża powiedziała przecież, że wielu idzie do piekła, ponieważ nikt się za nich nie modli ani nie ofiaruje.
V. – My modlimy się za nich wszystkich, dokonujemy też wyrzeczeń. Końcowy wybór należy jednak wyłącznie do nich samych. Z całego serca robimy wszystko, co w naszej mocy, i modlimy
się, aby idąc za naszym przykładem zmienili swoje życie.
O.L. – Matka Boża powiedziała kiedyś odnośnie szerzenia Jej orędzi: „Aby szerzyć moje orędzia, najpierw przeżywajcie pokój w waszych sercach. Bez tego ludzie wam nie uwierzą i odrzucą wasze słowa” (20.12.83 r.). Dla was, widzących, problem polega zatem nie tylko na głoszeniu
orędzi słowem, ale na osobistym ich przeżywaniu, by stać się wiarygodnymi.
V. – Tak, orędzie należy najpierw przeżyć samemu. Tylko w ten sposób można przekazać je innym.
O. Livio – Tak dużo otrzymaliśmy od Matki Bożej, a i słuchacze Radia Maryja, z których wielu odbyło pielgrzymkę do Medziugorja, wiedzą, ilu łask udzieliła. Matka Boża powiedziała kiedyś pewne bardzo znamienne zdanie, które doskonale pasuje właśnie do Radia Maryja, opierającego
się przecież na wolontariacie: „Pokażcie mi, że macie szczodre serce” (02.12.83 r.).
Vicka – To widać. Jeśli coś nie pochodzi od Matki Bożej, nie trwa długo. Widać, że Radio Maryja jest Jej radiem. Również Ojciec Livio – i nie mówię tak, by Ojca chwalić, bo mnie słyszy, ale ponieważ to prawda – poświęcił swój czas i życie dla Matki Bożej. Dlatego za jego pośrednictwem Matka Boża zsyła łaski na radio i na wszystkich słuchaczy. Darzę Ojca Livio głęboką przyjaźnią, a to oznacza, że jestem również przyjaciółką wszystkich słuchaczy. Zawsze jestem blisko was, pamiętam o was w modlitwach i przedstawiam Matce Bożej serca was wszystkich.
O.L. – Dziś wieczór, kiedy będziesz miała objawienie, wszystkich nas polecisz więc Matce Bożej.
V. – Oczywiście, z całego serca. Wszystkim wam, drodzy słuchacze, składam życzenia szczęśliwego roku, abyśmy w tym nowym roku stali się lepsi, a jeśli dla kogoś orędzie Matki Bożej pozostaje jeszcze trochę odległe, życzę mu, by bardziej się ku Niej zbliżył. Modlę się zawsze
za chorych i jestem blisko nich. Kiedy Matka Boża się objawia, moje pierwsze słowa dotyczą wszystkich chorych i cierpiących Bądźcie pewni, że ktoś się za was modli.
O. L. – Vicko, dziękuję Ci z całego serca za tę wspaniałą rozmowę. Chciałbym zakończyć modlitwą Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu.

 

(Wywiad o. Livio, dyrektora Radia Maryja – Włochy, przeprowadzony z VICKĄ 02.01.2008 r.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin