Fakty i Mity 2011-32.pdf

(7592 KB) Pobierz
683123496 UNPDF
WYSYP RELIKWII PO JPII
 Str. 3
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 32 (597) 18 SIERPNIA 2011 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
Pewien artysta
w Katolandzie wyobrażał
sobie, że skoro Kościół
może manifestować
w przestrzeni publicznej,
to on też. Mylił się.
Czy pójdzie siedzieć?
A jeśli tak, to na jak długo?
 Str. 6–7
ISSN 1509-460X
Krew, włosy, ząb... Ale też narty, buty, miski, meble…
683123496.031.png 683123496.032.png 683123496.033.png 683123496.034.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 32 (597) 12–18 VIII 2011 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Dyżurny Beton Kraju, czyli Terlikowski z „Frondy”, wie już,
co było przyczyną śmierci Leppera. To diabeł, czyli Zły. Cał-
kiem poważnie donosi o tym naczelny ultrakatolickiej ramo-
ty, a wie to stąd, że szef Samoobrony często korzystał z usług
wróżek. Od magii już tylko krok do śmierci i piekła – wiado-
ma rzecz. Ale co w takim razie z samym Terlikowskim, któ-
ry zna setki szamanów w sutannach?
Wczasy w oknie
PiS-owska „Gazeta Polska” chce utworzyć we wrześniu wła-
sny dziennik, ale nie ma jeszcze na to odpowiednich środ-
ków. W intencji powstania tego dziennika odprawiono więc
mszę na Jasnej Górze. Msza to według Kościoła „uobecnie-
nie śmierci Chrystusa”, a każde dziecko w Polsce wie, że Je-
zus umierał głównie za PiS i Smoleńsk.
z tym zaciekawiło mnie, jak wypoczywają Polacy, także
na tle innych narodów. Sprawa to niebagatelna, gdyż od do-
brego wypoczynku zależy zdrowie i poniekąd szczęście poje-
dynczego człowieka, czyli kondycja narodu. Właściwa rege-
neracja sił – fizycznych i psychicznych – warunkuje również
efektywną pracę, a więc dobrobyt jednostki i całych krajów.
Mamy więc tutaj trzy główne cele gatunku ludzkiego: zdro-
wie, zadowolenie z życia oraz zamożność.
Przesadzam? Niekoniecznie. Niemieccy socjologowie po-
liczyli, że od lat 60. wraz z rosnącym wskaźnikiem wyjazdów
turystycznych wzrastała u naszych zachodnich sąsiadów wy-
dajność pracy. Podobnie zadziało się w Polsce na początku
lat 90., kiedy to mocna złotówka i pomyślność nowych, pry-
watnych biznesów uczyniła nagle z setek tysięcy Polaków
bywalców południowych kurortów. Napisałem „zadziało”, gdyż
ostatnimi, kryzysowymi laty wypoczywamy raczej bliżej do-
mu, co nie zawsze musi nam
zrobić gorzej niż Tunezja czy
Egipt. Kiedy jednak sięgnąłem
do statystyk – posmutniałem.
60 proc. rodaków nie wy-
jedzie w tym roku na żaden od-
poczynek dłuższy od weeken-
du! Tylko 30 proc. odsapnie po-
za domem ponad 5 dni, a 10
proc. wciąż się zastanawia.
Liczba osób deklarujących za-
miar wyjazdu na wakacje ro-
śnie wraz z wykształceniem
i dochodem, a spada wraz
z wiekiem. Tego roku wypocz-
nie 45 proc. osób w wieku
do 29 lat (najbardziej mobilni),
prawie połowa osób po stu-
diach (49 proc.) i 44 proc. z naj-
wyższymi zarobkami. Spośród
osób po 65 roku życia na urlop
wybierze się co dziesiąty, 12
proc. z wykształceniem pod-
stawowym oraz 7 proc. z naj-
niższym uposażeniem. Częściej poza domem wypoczywać bę-
dą osoby pracujące umysłowo: pracownicy biurowi (44 proc.)
i menedżerowie (52 proc.). Gromadnie wyjadą tylko ucznio-
wie i studenci (60 proc.). Jak można się domyślić, plany
urlopowe najrzadziej deklarują mieszkańcy wsi (14 proc.),
a najczęściej – mieszkańcy dużych miast powyżej 200 tys.
(43 proc.). Byłem kiedyś świadkiem, jak człowiek wybitnie
miastowy oznajmił rolnikowi, takiemu z dziada pradziada:
„Ty to właściwie całe życie jesteś na wakacjach”. O mały
włos nie dostał za to w twarz.
Spośród tych, którzy nie planują urlopu, jedna trzecia
(32 proc.) planuje zrekompensować sobie jego brak krótkimi
wypadami na weekendy. 17 proc. zamierza dzielić czas po-
między dom a działkę, która jest szczególnie popularna wśród
osób w średnim wieku (40–60 lat). Aż 68 proc. spośród
tych, którzy nie pojadą na wakacje, nie wyjedzie nawet na pa-
rę dni. Tak więc 42 proc. Polaków w ogóle nie będzie tego
lata wypoczywało poza domem. Daje nam to jedno z ostat-
nich (przed Ukrainą i Albanią) miejsc w Europie. Nawet kry-
zysowi Grecy (nie mówiąc o Włochach) wyjeżdżają częściej,
a o nich naprawdę można powiedzieć, że żyją na wakacjach.
A jak organizują sobie wyjazdy polscy urlopowicze?
63 proc. organizuje wypoczynek we własnym zakresie.
Co czwarty spędzi wakacje u rodziny lub znajomych. Biura
podróży, pomimo coraz bogatszej oferty, są wybierane przez
nielicznych (9 proc.); ich popularność nawet spadła o 8 proc.
od 2001 roku. Większość ankietowanych postrzega je jako
drogie, a z kolei te tańsze – jako niepewne z powodu licz-
nych bankructw. Wypoczynek w kraju wybiera 82 proc.
urlopowiczów. Jawi się on jako tańszy i przeważnie tak jest.
Za granicą dochodzą bowiem koszty przejazdu, droższe pa-
miątki, napiwki czy tzw. gapowe. Na przykład w Grecji jeź-
dziłem cały dzień w kółko, gapiąc się i szukając pałacu ja-
kiegoś króla sprzed 3 tysięcy lat. Straciłem czas i pieniądze,
a „pałac” był... dokładnie w środku kółka, tyle że został po nim
fundament niewidoczny z 20 metrów.
Za granicę wyjeżdża tylko 14 proc. Co ciekawe, więk-
szość respondentów jako powód swojego turystycznego pa-
triotyzmu nie wskazuje niższych cen, lecz walory turystycz-
ne Polski. To bardzo pięknie, ale serce boli, kiedy widzi się
tłumy rodaków siedzących w polarach nad Bałtykiem. Sam
raz w życiu przeżyłem taką traumę w Łebie, gdy przez 12 dni
ani na chwilę nie wyszło słońce. A kiedy już wyszło, właśnie
się pakowaliśmy do wyjazdu. To może i śmiesznie brzmi, ale
nie dla kogoś, kto przez okrągły rok, siedząc w biurze, z na-
dzieją czekał na 2 tygodnie słońca i wody. Od tamtego cza-
su nie ryzykuję, a pięknem Pol-
ski cieszę się podczas weeken-
dów. Jednak mój szacunek dla
turystów krajowych jest niezmien-
ny i wprost proporcjonalny do ich
desperacji. A ta wyraża się wprost
uwielbieniem dla polskiego mo-
rza, gdzie – właściwie niezależnie
od prognoz pogody – wybiera się
rocznie około 33 proc. urlopowi-
czów; nad jeziora jedzie 21 proc.,
a w góry – 9 proc. Większość
Polaków swój urlop planuje na li-
piec (57 proc.), 49 proc. na sier-
pień, a 8 proc. we wrześniu.
Według psychologa prof. Ja-
nusza Czapińskiego najważniej-
sze jest, aby urlop spędzić ak-
tywnie (rower, zwiedzanie, żagle,
wspinaczka itp.) – choćby pod-
czas krótkich wypadów krajo-
wych. Bardziej bowiem brakuje
nam aktywności fizycznej niż bia-
łej, śródziemnomorskiej plaży.
To oczywiste, ale zmiana środowiska na ok. 2 tygodnie też,
moim zdaniem, jest potrzebna. Największy problem to – zda-
niem profesora – zamienniki wynikające z cienkiego portfe-
la. Na przykład zamiast wyjechać, kupujemy nowy telewi-
zor, który też kojarzy się (jakże fatalnie!) z wypoczynkiem.
Ja dodałbym do tego jeszcze zaległe prace domowe, dział-
ki i ogródki. Mam znajomych, którzy nigdy nie byli na urlo-
pie, choć bardzo ciężko pracują. Powód? Co roku latem ro-
bią malowanie lub remont mieszkania. Inni nie mogą zosta-
wić działki, bo wyschnie, czy psa, bo zdechnie, a jeszcze in-
ni oglądają się na... kwiaty w doniczkach. Tak jakby nie moż-
na było zorganizować sobie opieki, podlewania itp. Remont
też chyba lepiej robić zimą, a latem korzystać ze świeżego
powietrza. Obserwuję niemało osób, nawet dość obytych
i inteligentnych, które nie wyjeżdżały nigdzie za tzw. komu-
ny, a teraz po prostu boją się swojego pierwszego razu, bo
nie wiedzą, jak się zachować na lotnisku, nie znają języków;
bo ktoś ich okradnie, oszuka albo po prostu przekroczyli 50.
i czują się na to wszystko za starzy...
Ludzie, odwagi! Świat jest zbyt piękny, a życie zbyt krót-
kie, aby spędzać je na zmianę: zimą na kanapie, a latem
na balkonie. Znam też kilka osób, które – choć zarabiają po-
niżej średniej krajowej – zwiedziły całą Europę, i to przed 30.
Jeżdżą autostopem, swoim tanim autkiem wyładowanym kon-
serwami z Selgrossa albo zatrzymują się w młodzieżowych
schroniskach. To nie to, co własnym jachtem i w Hiltonie,
ale widzą to samo, co wszyscy, i cieszą się tą samą przyro-
dą, różnorodnością świata, a często lepszą atmosferą. I czy
to przypadek, że częściej się uśmiechają?
Na 2 lata więzienia w zawieszeniu oraz grzywnę został skaza-
ny franciszkanin, który ukradł z klasztoru w Pińczowie przed-
mioty zabytkowe wartości 500 tys. zł. Mnich twierdzi, że pie-
niądze uzyskane ze sprzedaży „nikomu niepotrzebnych” dzieł
sztuki rozdawał potrzebującym i przedstawił nawet kilku świad-
ków, którzy tę wersję potwierdzili. Zakonnika nie wykluczo-
no z zakonu. Czyżby doceniono jego przedsiębiorczość?
Nowe kościelne święto – „nieporównywalnie ważniejsze od Bo-
żego Narodzenia i Wielkiej Nocy” – wprowadza dla swoich
wiernych schizmatycki ksiądz Natanek. Będzie to obchodzo-
ne w ostatnią sobotę września (w tym roku – 24 IX) Święto
Dwojga Serc: Najświętszego Serca Pana Jezusa i Matki Bo-
żej. We wrześniu (ale jeszcze nie wiadomo kiedy) przypadnie
też u Natanka nowy Dzień Dziecka! Guru z Podhala ma też
pomysł na nową flagę Polski – będzie biało-amarantowa (czer-
wień źle mu się kojarzy), a w jej środku znajdzie się złota tar-
cza z sercem Jezusa i czterema promieniami. Romantyczny
ten Natanek – nic, tylko wszędzie serca i serca!
Mieszkańcy Wałbrzycha już w pierwszej turze wyborów po-
stanowili, że ich prezydentem będzie Roman Szełemej – kan-
dydat popierany przez skompromitowaną tu skandalami wy-
borczymi Platformę. Oby wałbrzyskie hasło – „Każdy, byle
nie z PiS-u” – nie rozlało się 9 października na całą Polskę.
Biskup Antoni Długosz – krajowy duszpasterz Ochotniczych
Hufców Pracy (sic!) – opracował listę dopuszczalnych prze-
kleństw, za które nie idzie się do piekła. Oto one: Psiakost-
ka! Motyla noga! Kurza stopa! Piernik jasny! Kurczę blade!
Kurtka na wacie! Do kroćset fur beczek! Na krowie kopytko!
Kurcze pióro! Kurczę pieczone! Kuchnia felek! Kurza melo-
dia! Czyli można powiedzieć, że JPII, piernik jasny, przymy-
kał oczy na pedofilię.
Niemiecki trend – koszmarny sen biskupów – przekroczył gra-
nicę na Odrze i dotarł do Polski. Parafia w Chebziu (Ruda Ślą-
ska) ma być decyzją kurii zlikwidowana, a budowa tamtejsze-
go kościoła na zawsze wstrzymana. Z przyczyn ekonomicznych,
bo najzwyczajniej jej działalność jest dla Krk coraz bardziej de-
ficytowa. A dopłacać do Pana Boga, to kler akurat nie lubi.
Fot. T.K.
W niemieckim internecie ogromną popularnością cieszy się
strona o księżach i biskupach. Już ponad 5 mln użytkowni-
ków zdołało przez kilka miesięcy istnienia witryny wyrazić
opinie na temat 40 proc. duchownych (wcześniej powstały po-
dobne strony, dotyczące np. lekarzy i prawników) i są to świa-
dectwa raczej pozytywne. Czas na podobną stronę w Polsce.
Oj, tutaj nie będzie tak różowo…
Powszechnie uważa się, że to ortodoksyjni żydzi mają religię
przesadnie drobiazgową. Przebili ich muzułmanie, a konkret-
nie mufti Dubaju, który obliczył, że w największym wieżowcu
świata – Burdż Chalifa – mieszkańcy pięter od 40 do 150 ma-
ją powstrzymywać się w ramadan od jedzenia i picia o 2 mi-
nuty dłużej niż mieszkańcy poziomu zero, a pechowcy miesz-
kający jeszcze wyżej – o 3 minuty dłużej. Wszystko przez to,
że na wyższych piętrach dłużej widać zachodzące słońce, a w ra-
madan wolno jeść i pić tylko nocą.
Włoskie stowarzyszenie konsumentów CODACONS popro-
siło Benedykta XVI, by zaapelował do parlamentarzystów, aby
ci zrezygnowali z pielgrzymki do Ziemi Świętej. „W obliczu
światowego kryzysu wznowienie prac parlamentu powinno na-
stąpić natychmiast, a nie dopiero po pielgrzymce 10 wrze-
śnia” – czytamy w liście do BXVI. Odpowiedzi udzielił rzecz-
nik Watykanu. Długiej, więc dokonajmy jej streszczenia: „A gów-
no nas to obchodzi!”.
Stara maksyma mówi, że jak nie możesz czegoś pokonać, to
powinieneś to polubić. Naczelny światowy organ prasowy pau-
linów „Jesus” oświadczył, że książki o Harrym Potterze nio-
są w sobie chrześcijańskie przesłanie oraz powielają nauki św.
Pawła zawarte w Nowym Testamencie! I tak kilkanaście ka-
tolickich prac o zgubnym wpływie małego czarodzieja na dzie-
cięce mózgi trzeba będzie napisać od nowa.
JONASZ
P rzeżywamy właśnie urlopowe szczytowanie i w związku
683123496.001.png 683123496.002.png 683123496.003.png 683123496.004.png 683123496.005.png
Nr 32 (597) 12–18 VIII 2011 r.
GORĄCY TEMAT
3
Nic tak nie stymuluje
hojności wiernych
jak możliwość
wznoszenia modłów
do włosa, zęba
czy krwi.
Krew JPII w Dziwiszowych rękach
W Wadowicach, domu rodzin-
nym Wojtyły, relikwii II stopnia jest
zatrzęsienie. Można modlić się
do woli – zaczynając od obrazka (pa-
miątka Pierwszej Komunii Świętej),
poprzez ubranie sportowe (narty
i wyposażenie turystyczne Karola
z lat 50.), na stroju kardynalskim,
ornacie i sutannie papieskiej koń-
cząc. Ale przecież są jeszcze drzwi,
podłoga, meble i miska do mycia.
Kto jeszcze nie ma dosyć, mo-
że się udać do Krakowa. Tu zdro-
waśkę zmówi przy meblach z miesz-
kania błogosławionego, przy pierw-
szych (z 1954 roku) i ostatnich (te,
których używał jako kardynał) nar-
tach, maszynie do pisania, profesor-
skiej todze czy szafce nocnej.
W Leśnej i Szczecinie uczcimy
włosy błogosławionego. „Sprowa-
dziliśmy tę relikwię do naszej pa-
rafii, żeby pomogła szczecinianom
odnowić serca. Tu jest wielu ludzi,
którzy są zagubieni, potrzebują na-
tchnienia i wiary. Wierzymy, że fi-
zyczna obecność Jana Pawła II im
to ułatwi” – mówi proboszcz szcze-
cińskiej bazyliki. W Łapach, w pa-
rafii św. Krzyża, znajduje się frag-
ment ornatu, w którym JPII odpra-
wiał mszę, z certyfikatem auten-
tyczności sygnowanym przez arcy-
biskupa Edwarda Nowaka ; czte-
ry kilkumilimetrowe fragmenty wło-
sów Jana Pawła II umieszczone
w relikwiarzu (silnie strzeżony
i podłączony do alarmu) stanęły
w kościele w Luzinie; włos JPII
w Warszewicach pod Chełmżą za-
mknięto w specjalnej kapsule. Ka-
wałek sutanny dostała Kapituła Ka-
tedralna Płocka oraz parafia w Mo-
krem. Część zakładki materiału
przy jednym ze szwów została od-
cięta z Wojtyłowej sutanny i za-
mknięta w relikwiarzu umieszczo-
nym w kościele seminaryjnym
w Lublinie. Do kościoła Rozesła-
nia św. Apostołów w Chełmie Dzi-
wisz posłał zakrwawiony kawałek
szaty, w którą przyobleczony był
Karol w dniu zamachu na placu św.
Piotra w Rzymie.
~~~
Kiedy kardynał Dziwisz zarze-
kał się, że nie będzie swojego sze-
fa rozdawał na prawo i lewo, ks.
Marek Gancarczyk , redaktor Na-
czelny „Gościa Niedzielnego”,
stwierdził krótko: „Dziś, przed be-
atyfikacją, taka dyskusja jest przed-
wczesna. Zobaczymy, co się stanie,
gdy dojdzie do beatyfikacji, a po-
wszechny, oddolny głos Kościoła
mocno opowie się za relikwiami”.
No i stało się – metropolita krakow-
ski wciąż rozmnaża i z pewnością
pluje sobie w brodę, że nie dał jed-
nak Wojtyły pokroić, bo przecież
w nieskończoność nie da się wysta-
wiać certyfikatów autentyczności
na krew, której w szpitalnej am-
pułce było ledwie parę mililitrów.
Na czarną godzinę ma jeszcze ząb,
który w 1981 roku wybili papieżo-
wi lekarze, ratując go po zamachu.
Ale ząb jest tylko jeden!
WIKTORIA ZIMIŃSKA
wiktoria@faktyimity.pl
„Gdy tylko została ustalona da-
ta beatyfikacji, ruch w sanktuarium
wzrósł” – przyznał ks. Józef Tomiak ,
kustosz sanktuarium Matki Bożej
Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie,
gdzie zgromadzono kilkadziesiąt re-
likwii II stopnia, a więc przedmio-
tów, których używał na co dzień
JPII . Kolejka po te najbardziej po-
żądane relikwie (I stopnia, czyli czę-
ści ciała, krew czy włosy) ustawiała
się coraz dłuższa. Wówczas okoniem
stanął Stanisław Dziwisz . Ćwiar-
tować ciała szefa nie chciał. Uznał,
że wystarczą ludziom pamiątki
po Karolu, no a poza tym do dys-
pozycji dostał dwie (?) ampułki
z krwią pobraną Wojtyle w szpitalu
Bambino Gesu, ponoć w celu ewen-
tualnej transfuzji. „Nie wiem, co da-
li do tej krwi, bo ta krew zachowa-
ła się taka, jak była pobrana: jest
płynna, w kolorze czerwonym – ży-
wa krew Ojca Świętego. Więc to są
najcenniejsze relikwie: żywa krew
papieża. Krew Ojca Świętego to jest
najwspanialsza relikwia, która nam
została. To wyraz jego ogromnej mi-
łości i przywiązania do nas, a także
naszej łączności z tym, kogośmy ko-
chali” – rozpływa się Dziwisz, pre-
zentując swoje skarby.
Do krwi – co w końcu wyszło
na jaw – lekarze dali antykoagulant.
To dzięki niemu kardynał do dziś
może ją przelewać, choć zarzekał się,
że „zasada nasza będzie taka, by
za bardzo nie rozszerzać czci krwi Ja-
na Pawła II”. A mimo to dzieli i wa-
ży z precyzją godną farmaceuty, wo-
bec czego cudowne rozmnożenie
dwóch skromnych ampułek trwa, i to
bez widoków na rychły koniec (każ-
da kolejna kropla opatrzona jest rzecz
jasna certyfikatem autentyczności).
Jeszcze przed (!) beatyfikacją JPII
skrawek jego sutanny i kroplę krwi
w czerwonym pluszowym relikwia-
rzu dostał Robert Kubica . Przesył-
kę od Dziwisza dostarczył mu na szpi-
talne łoże dziennikarz TVN24. „Jan
Paweł II też uprawiał sport i lubił
ludzi sportu” – tak kardynał uza-
sadnił swą śmieszną decyzję.
Skapnął Wojtyła także do kra-
kowskiego Centrum Jana Paw-
ła II „Nie lękajcie się” (zamiast przy-
obiecanej całej ampułki – zaledwie
jedna marna kropla), do katedry
na Wawelu oraz na Jasną Górę.
Do bazyliki w Licheniu kilka kropli
przywiózł biskup włocławski Wie-
sław Mering , swoją kroplę mają też
w Panteonie Wielkich Polaków Świą-
tyni Opatrzności Bożej – od lat po-
wstającej w bólach na warszawskim
Wilanowie. Relikwiarz – wkompo-
nowany w portret błogosławionego
wykonany w Weronie z drobnych
granitowych kamyków i szkła – tra-
fił do sejfu, za pancerną szybę.
Dziel i rządź
Kolejni szczęśliwcy to: sanktu-
arium pw. św. Antoniego w Ostro-
łęce, sanktuarium Matki Bożej Ja-
worzyńskiej na Wiktorówkach, ko-
ściół św. Trójcy w Kościerzynie, pa-
rafia Nawiedzenia Najświętszej Ma-
ryi Panny w Kasince Małej, parafia
św. Stanisława Biskupa i Męczenni-
ka w Nakle, kościół św. Marii Mag-
daleny w Gołaczewach, kaplica „Lu-
dzi Gór” na Groniu Jana Paw-
ła II w Beskidzie Małym, gdzie ma-
ły Karolek przesiadywał w latach
swego dzieciństwa, bazylika Ofiaro-
wania Najświętszej Marii Panny
w Wadowicach, katedra we Wrze-
śni, sanktuarium w Ludźmierzu, ko-
ściół pw. św. Michała Archanioła
w Lublinie, bazylika katedralna die-
cezji sosnowieckiej, parafia Najświęt-
szego Serca Pana Jezusa w Brzezi-
nach Śląskich. Kroplę dostał ks. prof.
Waldemar Irek , rektor Papieskiego
Wydziału Teologicznego. Papieska
krew trafiła również do włocławskiej
katedry oraz ośrodka akademickie-
go na Lednicy. „Wierzymy, że obec-
ność u nas relikwii przyczyni się
do ożywienia wiary w mieście” – cie-
szył się wikary od św. Józefa Oblu-
bieńca NM Panny w Słupsku z oka-
zji przybycia do parafii kawałka ma-
teriału nasączonego krwią JPII.
Dziwisz okazał też łaskawość za-
granicznym amatorom pośmiertnych
gadżetów – kropla krwi oraz frag-
ment alby znalazły się w Sanktu-
arium Matki Bożej Niepokalanie
Poczętej w Cartago na Kostaryce.
Z kolei kawałek sutanny, oczywiście
z kroplą, znalazł miejsce w ośrod-
ku Polskiej Misji Katolickiej „Con-
cordia” w Niemczech.
Jeśli komuś mało krwi (zawsze
można resztę rozcieńczyć metodą
homeopatyczną), może podążyć
szlakiem pozostałych papieskich re-
likwii: dwa skrzyżowane włosy JPII
znajdują w parafii św. Mikołaja
w Grudziądzu. Lokalny biskup do-
stał je po znajomości od Sławomi-
ra Odera . W opolskim Muzeum
Diecezjalnym można się pomodlić
do różańca z prawdziwej masy per-
łowej, który Ojciec Święty wręczył
biskupowi Alfonsowi Nossolowi
podczas koronacji Matki Boskiej
Opolskiej 21 czerwca 1983 roku na
Górze św. Anny.
Muzeum Archidiecezjalne w Prze-
myślu dysponuje plecakiem z 1967
roku i dmuchanym materacem, a tak-
że papieskimi laskami. Są tu również
pierwsze czerwone papieskie buty, ja-
kie założył zaraz po konklawe.
Na Górze św. Anny mają ojczulko-
wie aksamit, którym przykryty był
klęcznik przygotowany dla JPII
na czas nawiedzenia klasztoru.
Jedna kropla Wojtyłowej krwi przebija całe szkielety starych świętych
683123496.006.png 683123496.007.png 683123496.008.png 683123496.009.png 683123496.010.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 32 (597) 12–18 VIII 2011 r.
POLKA POTRAFI
Tarmoszenie macicy
Prowincjałki
Na Kasprowy Wierch można będzie wje-
chać taniej. Rabat, nawet 50-procento-
wy, dostaną jednak tylko ci, którzy przedstawią stempel potwierdzający
pobyt w... sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej na Krzeptówkach. Skąd
pomysł? To proste – 14 lat temu Jan Paweł II najpierw odwiedził Krzep-
tówki, a później kolejką wjechał na Kasprowy.
Zbliżające się wybory to okazja
do odgrzewania tzw. tematów dy-
żurnych. Przetargowym szlagie-
rem – od lewa do prawa – jest
ustawa aborcyjna.
Feministyczne działaczki robią
wszystko, żeby leżakująca w Sejmie
ustawa o całkowitym zakazie abor-
cji zakończyła swój żywot. Federa-
cja na rzecz Kobiet i Planowania
Rodziny organizuje tzw. dni otwar-
te dla posłów (planowane na 18 i 30
sierpnia), czyli pogadankę na temat
rzeczywistych skutków skrobanko-
wego embargo. Każdy poseł, który
się pofatyguje, usłyszy, jaka jest rze-
czywista skala zjawiska w tzw. pod-
ziemiu aborcyjnym i z jakimi pro-
blemami Polek od kilkudziesięciu
lat zmaga się Fundacja – wyręcza-
jąc w tym de facto naszych parla-
mentarzystów.
Fundacyjne działaczki stworzy-
ły też obywatelski projekt Ustawy
o świadomym rodzicielstwie oraz in-
nych prawach reprodukcyjnych. Za-
kłada on m.in.: prawo do decydo-
wania o swojej rozrodczości; wpro-
wadzenie do szkół obowiązkowego
przedmiotu wiedza o ludzkiej sek-
sualności; bezpłatny dostęp do środ-
ków antykoncepcyjnych, aborcji
(za pisemną zgodą kobiety, a w przy-
padku małoletniej poniżej 13 roku
życia dodatkowo potrzebna będzie
opinia sądu rodzinnego), opieki me-
dycznej w czasie stanu błogosławio-
nego, a także nielubianych przez
Kościół badań prenatalnych. Co wię-
cej – projekt zakłada zmianę nie-
fortunnego określenia „dziecko po-
częte” na odpowiadające rzeczywi-
stości – „płód”.
Tymczasem pomysł całkowitego
zakazu aborcji w Polsce skrytykowa-
ła nawet międzynarodowa organiza-
cja katolicka. Catholics for Choise
(Katolicy na rzecz Wyboru) napisali
do naszych posłów: „Jest niesprawie-
dliwością, gdy kobiety na całym świe-
cie cierpią w wyniku praw, które dają
pierwszeństwo politycznym, religijnym
i innym ideologiom (...). Jako kato-
liczki i katolicy nie możemy, działając
w dobrej wierze, od-
wrócić się plecami
od kobiet podejmu-
jących trudne de-
cyzje o przerwaniu
ciąży (...). To
właśnie nasza
katolicka wia-
ra nakłada
na nas obo-
wiązek trak-
towania kwe-
stii aborcji ze
współczuciem
i zrozumieniem
(...). Nawet jeśli
osobiście jesteście przeciwni aborcji,
nie musicie tworzyć zakazujących jej
przepisów”.
O kuriozalnym pomyśle prawi-
cowych parlamentarzystów Federa-
cja poinformowała także Ananda
Grovera , specjalnego sprawozdaw-
cę ONZ do spraw zdrowia, oraz
Thomasa Hammerberga , komisa-
rza praw człowieka Rady Europy.
Przy okazji... Jeszcze w tym ro-
ku na ziemi będzie żyć 7 miliardów
ludzi (dla porównania: XIX-wiecz-
ny ziemski padół łez liczył miliard
dusz). Do 2050 roku będzie nas
9 miliardów, a najpóźniej w 2100
roku przekroczymy 10 miliardów
– obliczyli naukowcy z Harvardu.
Globalne przeludnienie to globalne
problemy – z jedzeniem, wo-
dą, opieką medyczną... I ty-
siące śmierci z tego powo-
du. Jak na świecie radzą so-
bie z niekontrolowanym
rozrodem? Dla przykładu
– władze indyjskiego sta-
nu Radżastan dla męż-
czyzn, którzy dobrowol-
nie poddadzą się ste-
rylizacji, przygotowały
specjalną... loterię fan-
tową. Do wygrania sa-
mochód, motocykl
i telewizory.
JUSTYNA CIEŚLAK
Jan Buszewski , rolnik z Wielkiej Nie-
szawki, na sprawę sądową stawił się ze
szczoteczką do zębów i prośbą o maksymalnie wysoki wyrok za to, że
wyniósł z lokalnego sklepu spożywczego chleb i dwa ciastka. Wyniósł,
bo – jak tłumaczył – sklep należy do rodziny jego wierzyciela, który wisi
mu 14 tys. zł. Poza tym jest zadłużony po uszy i nie ma z czego żyć, więc
jak go nie zamkną, to będzie wynosił dalej. Sąd wniosek odrzucił i Bu-
szewskiego uniewinnił.
Do 75-letniej Bogumiły Grządki , niewi-
domej mieszkanki Ciechocinka, przycho-
dziła Beata K. , opiekunka z MOPSU. Do lekarza i do kościoła woziła ją
tak długo, aż zdobyła jej zaufanie. No a wtedy zabrała kobiecie wszyst-
kie oszczędności, zaś w bankach zadłużyła ją na przeszło 150 tys. zł. Pie-
niądze wypłaciła sobie tytułem odprawy. Bogumiła Grządka spłaca dziś
raty i żyje w skrajnej nędzy. Beatą K. zajął się prokurator.
9-latek z Lidzbarka Warmińskiego został
przyłapany, kiedy ze sklepu wynosił trzy
piwa. Zawiadomionym o fakcie policjantom wyjaśnił, że... chciał zrobić
niespodziankę mamie.
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Poseł Czuma, jako pierwszy członek klubu PO, publicznie ujawnił swoją
miłosną orientację (…). Jego raport z prac komisji jest wyznaniem miło-
ści do PiS. (Joanna Senyszyn, europosłanka)
Lepper jako pierwszy nagłośnił sprawę talibów w Klewkach. Myśmy wte-
dy z niego szydzili. A w 2010 roku Skolimowski za film o talibie ucieka-
jącym z Klewek dostał nagrodę w Wenecji. Lepperowi należał się większy
szacunek. (Cezary Michalski, publicysta)
Świadomi katolicy nie powinni głosować na partie głoszące hasła, któ-
rych realizacja mogłyby szkodzić Kościołowi albo zagrażać wyznawanym
przez nich wartościom. (ks. dr Jarosław Mrówczyński,
zastępca sekretarza Episkopatu, w odpowiedzi na pytanie o to, czy ka-
tolicy mogą głosować na partie antyklerykalne)
Ksiądz na korytarzu Parlamentu Europejskiego jest stałym elementem je-
go pejzażu, to jest ktoś, kto swoją obecnością zwraca uwagę europosłów
na ważne sprawy, nad którymi pracują. Księża współpracują z deputowa-
nymi i przekonują ich do określonych działań. Czasem nie zauważamy
niektórych niebezpiecznych wątków w projektach, nad którymi pracuje-
my, na szczęście kościelni eksperci nad tym pracują bardzo intensywnie
i nam je wynajdują. (Jan Olbrycht, europoseł z PO)
Tak radykalnego uczłowieczania płodu, jak głosi Tomasz Terlikowski,
dokonali tylko niektórzy katoliccy teologowie u schyłku XX wieku. To nie
jest norma wśród religii, to jest wyjątek!
(Kazimierz Bem, prawnik i pastor ewangelicko-reformowany)
Drogie matki, wasze córki stają się nałożnicami Arabów, Francuzów,
protestantów. Oni mają radość, pulchne ciała, ale wasze dzieci toną. So-
doma i Gomora.
i jasne jak słońce kłamstwo zostało uznane
za niemożliwy do podważenia dogmat.
Z jakiegoś trudnego do pojęcia powodu język, ja-
kim mówi się w mediach o sprawach religijnych i hi-
storycznych, został bez walki oddany mitom wyprodu-
kowanym przez skrajną prawicę. Nasza prawica ma
już taki mitotwórczy defekt wy-
nikający z dość prymitywnej po-
stawy moralnej. Polega ona
na tym, że wszelkie nasze nie-
powodzenia albo musimy zrzu-
cić na innych, albo musimy im
stale zaprzeczać. To zaprzecza-
nie jest jakby zaklinaniem rze-
czywistości – kłamie się tak dłu-
go, aż samemu się we własne
kłamstwa uwierzy.
Ta postawa moralna – wypieranie winy, zrzucanie
jej na innych – jest świadectwem niedojrzałości. To mo-
ralne przedszkole, w którym dzieci krzyczą do wycho-
wawczyni: „Proszę pani, to nie ja zrobiłem, to on!”.
Albo w najgorszym wypadku: „To wprawdzie ja zrobi-
łem, ale przez niego!”. Tymczasem człowiek dojrzały
potrafi spojrzeć prawdzie prosto w oczy i powiedzieć:
„To ja popełniłem błąd, trudno, biorę za to odpowie-
dzialność”. To wymaga dystansu do siebie, ale tylko
taką drogą można się w życiu rozwijać. Tymczasem pol-
ska wersja prawicowości jest m.in. przejawem prymity-
wizmu, który nie chce znać prawdy, bo nie wie, co
z nią zrobić. Zwyczajnie boi się jej i zwala wszystko
na „innych” i „obcych”.
Przykładów powyższego mamy na pęczki. Jeden
z najświeższych to zwalanie winy za katastrofę smo-
leńską na Rosjan i „komoruskich”, doszukiwanie się
w katastrofach gospodarczych ostatniego 20-lecia spisku
żydowskiego, ewentualnie niemiecko-żydowskiego (sic!),
oskarżanie przez Jarosława Kaczyńskiego „Faktów
i Mitów” i „Gazety Wyborczej” o przegranie wyborów
itp., itd. Dziecinada, smarkateria, żenada.
Ostatnio rozmaite środowiska dały popis publiczne-
go tchórzostwa przy okazji ataku na Radosława Sikor-
skiego , który określił powstanie warszawskie dosyć pre-
cyzyjnym mianem „katastrofy”. Si-
korski nie jest bohaterem mojej
bajki i z trudem wychodzi z kow-
bojsko-prawicowego zaczadzenia,
któremu przez lata ulegał. Dowo-
dem na to niech będzie jego ostat-
nia wpadka, gdy usiłował pouczać
Norwegów, jak mają karać swo-
ich przestępców. To było i niemą-
dre, i niedyplomatyczne, zwłasz-
cza jak na szefa MSZ. Ale Sikor-
ski na szczęście uczy się przekraczać ograniczenia swo-
jego ideowego środowiska i jego trzeźwa wypowiedź na te-
mat powstania jest tego świadectwem.
Za obnażenie kłamstwa o „moralnym zwycięstwie”
powstania rzucili się na niego różni ludzie. Skowyt
PiS-owców, którzy kłamstwo warszawskie pracowicie
umacniają od lat, nie dziwi, ale krytyka ze strony Bro-
nisława Komorowskiego i Hanny Gronkiewicz-Waltz
jest zawstydzająca. Prezydent sugerował, że nie moż-
na mówić tak, jak to zrobił Sikorski z okazji rocznicy
powstania. Czyli z okazji rocznicy powinniśmy powsta-
nie czcić kłamstwami? Mimo słów krytyki Sikorski nie
wycofał się ze swojej oceny i nazwał debatę na ten te-
mat „poważną sprawą”, refleksją potrzebną do tego,
aby już nigdy nie popełnić błędów przeszłości. To praw-
dziwa rewolucja, że w Polsce ktoś z elit rządzących chce
się uczyć na błędach przeszłości. Warto to docenić.
ADAM CIOCH
RZECZY POSPOLITE
Kłamstwo
warszawskie
(ks. dr hab. Piotr Natanek)
W Episkopacie zasiadają masoni, a franciszkanie promują satanistyczne
symbole, bo na rozdawanym przez nich medaliku Matka Boska otoczo-
na jest gwiazdami pięcioramiennymi.
(jw.)
Ksiądz czy mnich prowadzi życie seksualne w tym sensie, że musi znaleźć
właściwy sposób komunikacji z własnymi pragnieniami seksualnymi. Mu-
si znaleźć właściwe odniesienia do kobiet, które spotyka, więc to jest ży-
we życie seksualne.
(ks. Paweł Gużyński, dominikanin)
Wybrali: AC, ASz
RABAT PIELGRZYMKOWY
NIELUDZKI WYROK
PIJAWKA
DZIEŃ MATKI
D ziwnie żyje się w kraju, w którym pospolite
683123496.011.png 683123496.012.png 683123496.013.png 683123496.014.png 683123496.015.png 683123496.016.png 683123496.017.png 683123496.018.png 683123496.019.png 683123496.020.png 683123496.021.png
Nr 32 (597) 12–18 VIII 2011 r.
NA KLĘCZKACH
5
WYBORY
KATASTROFALNE
WYPADKI
OPATRZNOŚCI
wesprzeć nas, Maryjo, w naszych do-
czesnych potrzebach (...), a będzie-
my wdzięcznym sercem głosić chwa-
łę Twoją”.
Wiadomo już, jak będzie wyglą-
dał początek kampanii wyborczej
PiS. Politycy tej partii będą nawią-
zywać do spotu z 2005 roku, który
pokazywał, jak z domowej lodówki
znikała żywność – to miała być prze-
stroga przed potencjalnymi skutka-
mi rządów PO. W tym roku sztab
wyborczy PiS stworzył plakaty, któ-
rych tłem jest ponownie lodówka,
na której wiszą żółte fiszki z ich po-
stulatami: „Jeden podręcznik za-
miast kredytów na książki”, „Uczci-
wy i skuteczny rząd zamiast korup-
cji władzy”. Poza postulatami na lo-
dówce „zawiśnie” zdjęcie Lecha
i Marii Kaczyńskich , bo – jak su-
geruje jeden z pomysłodawców
kampanii – należy również przypo-
mnieć, że „sprawa katastrofy jest nie-
wyjaśniona i trzeba o niej pamiętać” .
Wygląda na to, że Kuba Woje-
wódzki , śpiewając piosenkę „Po tru-
pach do celu”, przewidział meritum
kampanii PiS.
Na kolumnę pielgrzymów ma-
szerujących z Nysy na Jasną Górę
wpadł we mgle w okolicach Strze-
lec Opolskich rozpędzony samo-
chód osobowy. Potrącił aż 11 osób
– 3 są w stanie ciężkim. Czy po ca-
łej serii drogowych katastrof piel-
grzymkowych trzeba jeszcze wię-
cej dowodów na to, że Bóg sprze-
ciwia się pielgrzymującym do Ma-
ryi, a siedzących w domu obdarza
łaską?
AK
i Hanna Foltyn-Kubicka – nie wi-
dzieli wprawdzie, jak „Nergal” nisz-
czy Biblię, ale ponoć obejrzeli w in-
ternecie filmik ukazujący całe zaj-
ście. Zatem usilnie zabiegali o to,
aby ich uczucia poczuły się obra-
żone. Foltyn-Kubicka powiedziała,
że muzyk „wpisał się w scenariusz
niszczenia religii katolickiej w zjed-
noczonej Europie. Bez tradycji
chrześcijańskiej taka Europa prze-
stanie istnieć”.
POWSTANIE
ANTYRADZIECKIE
WYPRAWY
KRZYŻOWE CD.
„Nasz Dziennik” w ramach de-
baty na temat powstania warszaw-
skiego opublikował tekst profesora
Witolda Kieżuna (specjalista od za-
rządzania), w którym autor dowo-
dzi, że zryw z 1 sierpnia 1944 r. miał
ogromny sens, bo... powstrzymał
na kilka miesięcy marsz Armii Czer-
wonej na Berlin. Zdaniem autora
Europa powinna być Polakom do-
głębnie wdzięczna za tę „kontynu-
ację tradycji obrony przed najazdem
bizantyjsko-azjatyckiej kultury”. Po-
wstanie warszawskie jest dla Kie-
żuna tym samym, co bitwa pod Le-
gnicą przeciw Tatarom albo odsiecz
wiedeńska przeciw Turkom. I po-
myśleć, że gdyby nie gazetka Rydzy-
ka, my, głupi, myślelibyśmy, że po-
wstańcy walczyli z Niemcami, a nie
z Armią Czerwoną.
MaK
Ksiądz kapitan Krzysztof Ka-
ra , duszpasterz żołnierzy polskich
w Afganistanie, ujawnił, że udziela
rozgrzeszenia na prawo i lewo. Roz-
grzesza nawet osoby żyjące w kon-
kubinatach i po rozwodzie, czego
z reguły zabrania prawo kanonicz-
ne. A wszystko dlatego, że żołnie-
rze żyją w „warunkach stale zagra-
żających życiu”. Identycznie postę-
powali papieże w średniowieczu,
udzielając odpustów zupełnych
wszystkim, którzy brali udział w wy-
prawach krzyżowych na wschód. Czy-
li wciąż warto bić Araba! MaK
ASz
SPŁYWANIE Z KASĄ
BIEDNI MILIONERZY
Akademickie Stowarzyszenie
Przystań organizuje spływy-piel-
grzymki, podczas których uczestni-
cy poddawani są edukacji religijnej.
Mogą się dokształcić m.in. z dzie-
dziny... „biblijnego zarządzania fi-
nansami”. Zgadujemy, że nie cho-
dzi o ewangeliczny cytat: „Rozdaj
wszystko, co masz, ubogim” ... AC
PRZECIW
KONKURENCJI
ASz
AC
Władze Nowego Sącza są za-
skoczone słowami biskupa Wikto-
ra Skworca , który skrytykował ich
zgodę na otwarcie kasyna w budyn-
ku hotelu „Beskid”. Biskup w cza-
sie jednego z kazań nazwał działa-
nia władz „grzechem społecznym”.
Kasyno będzie się mieścić w pobli-
żu jednej z parafii katolickich. Zda-
niem Skworca „będziemy mieli ko-
lejny w tym mieście punkt, w któ-
rym będzie dochodziło do uzależ-
nienia człowieka”. Faktycznie, ko-
ścielna ambona, czyli jedno z miejsc
zniewalania ludzi, już w tamtej oko-
licy z pewnością wystarczy. PPr
RELIGIA TO KARIERA
GORE NAM, GORE!
MATKA BOSKA
PIENIĘŻNA
W niezbyt elegancki sposób po-
żegnał Andrzeja Leppera arcybi-
skup Kazimierz Nycz , który w kon-
tekście wieści o samobójstwie po-
lityka powiedział, że „religią współ-
czesnego człowieka staje się karie-
ra, polityka, a kiedy coś nie wyj-
dzie, ludzie nie wytrzymują...”.
Dziwnie te słowa brzmią w ustach
biskupa, bo w żadnym innym za-
wodzie kariera nie łączy się z reli-
gią tak ściśle jak w jego własnym.
Ciekawe, czy Leppera pochowają
pod płotem, czy jak biskupów
– w katedrze.
Mimo otrzymania gigantycznej
dotacji lubelscy dominikanie wciąż
sępią o pieniądze. Wysłali już oko-
ło tysiąca listów do zamożnych
i wpływowych ludzi w Polsce z proś-
bą o wsparcie finansowe remontu
ich klasztoru. Duchowni dostali już
co prawda ponad 8,5 mln złotych
dofinansowania z unijnej kasy, ale
ta kwota okazała się niewystarcza-
jąca. Niestety, mało kto odpowie-
dział na rozesłane przez nich listy.
Ale ci najwierniejsi, zwłaszcza w ob-
liczu kampanii wyborczej, nie zawo-
dzą. Poseł PiS Sławomir Zawiślak
wysłał zapytanie do Ministra Kultu-
ry o możliwą pomoc finansową dla
„biednych” ojczulków. ASz
W Warszawie spłonął częściowo
kościół. Nie zabytkowy, ale pamiąt-
kowy – wotum za „cud nad Wisłą”
z 1920 roku. Pożar wywołało zapew-
ne niedbalstwo ekipy remontowej pra-
cującej na dachu. Już słychać głosy
na korytarzach mazowieckiego Urzę-
du Marszałkowskiego, że starym zwy-
czajem włączy się on w odbudowę
watykańskiego biznesu. Sprawę bę-
dziemy wnikliwie śledzić. AC
Któż nie marzy o tym, by kasa
sama spadała mu z nieba? Teore-
tycznie jest na to prosty sposób.
Katolik, który pożąda kasy, winien
odmawiać zamieszczoną w oficjal-
nym katalogu katolickich modlitw
na różne okazje „mantrę” z proś-
bą do Matki Boskiej o pomoc
w sprawach materialnych. Wystar-
czy tylko w modłach o kasę naj-
pierw wziąć Maryję na pochlebstwa:
„Królowo Rodzin naszych i Matko
Pięknej Miłości! Przekonani o Twej
gotowości przyjścia nam z pomocą
nie tylko w duchowych, lecz i docze-
snych potrzebach naszego życia,
zwracamy się do Ciebie, nasza Dro-
ga Matko, z pokornym i uniżonym
sercem” . Potem na litość: „Ośmie-
lamy się prosić o wsparcie w naszych
kłopotach materialnych, z którymi
na skutek niepomyślnego zbiegu oko-
liczności nie możemy sobie pora-
dzić” . A na koniec sprytnie zaszan-
tażować: „Wierzymy, że jesteś nie tyl-
ko bogata i hojna, lecz także nie-
zrównanie dobra i życzliwa (...). Racz
MaK
CUDA
JASNOGÓRSKIE
ŚWIĘTY POCZOPEK
UPIORY WRACAJĄ
Radni SLD z Częstochowy li-
cytują się na inicjatywy antyklery-
kalne. Po interpelacji radnego Łu-
kasza Wabnica („FiM” 31/2011),
który domaga się wyciszenia jasno-
górskiego nagłośnienia terroryzu-
jącego centrum miasta, z wnioskiem
o uchwalenie podatku od pielgrzy-
mów wystąpił radny Marek Balt ,
przewodniczący rady miasta. Balt
chce, aby każdy pielgrzym nocują-
cy w Częstochowie zapłacił 1,99 zł
(dzieci i młodzież 0,99 zł) na po-
trzeby Częstochowy. Opłata była-
by pobierana we wszystkich miej-
scach noclegowych. MaK
W Puszczy Knyszyńskiej,
w miejscowości Poczopek, powsta-
nie... święty gaj. Nie będzie on jed-
nak związany z religiami etniczny-
mi, które czciły lasy i bory, ale z ka-
tolicyzmem. Na skrawku puszczy
zebrane zostaną krzyże, kapliczki
i deski wotywne z Podlasia. Bę-
dzie to jedyne takie „święte miej-
sce” w Europie, a zorganizuje je...
Nadleśnictwo Krynki, czyli firma
państwowa.
Prezes TVP Juliusz Braun za-
powiedział powrót Jana Pospie-
szalskiego do mediów publicznych.
„Jego obecność w telewizji jest prze-
sądzona. Osobiście mi na tym za-
leży” – zapowiedział prezes. Ale to
wcale nie jedyny przejaw powrotu
prawicowców do TVP. Pojawi się
także Bronisław Wildstein , choć
na razie tylko w swoim dziele. Te-
atr Telewizji ma zrealizować spek-
takl w oparciu o powieść „Dolina
Nicości” autorstwa tego piewcy PiS-
-u. Zgadujemy, że sztuka ta to bę-
dzie prawdziwy dramat. MaK
WYSTAWIENIE
„DZIENNICZKA”
AC
15 sierpnia w bazylice łagiew-
nickiej (diec. krakowska) ma być
na kilka godzin wystawiony do pu-
blicznego podziwiania rękopis
„Dzienniczka” siostry Faustyny
Kowalskiej , katolickiej świętej uwa-
żanej za mistyczkę (tak naprawdę
była chora psychicznie). Co cieka-
we, przez 20 lat od 1959 roku kult
miłosierdzia Bożego propagowany
przez Kowalską był zakazany przez
Watykan, bo uznano, że przeżycia
Faustyny nie mają charakteru nad-
przyrodzonego. Zakaz zniósł (po
znajomości?) Karol Wojtyła za-
raz po tym, jak został ogłoszony pa-
pieżem. Czy zatem poprzedni pa-
pież był omylny, gdy kultu „mistycz-
ki” zabraniał, czy też mylił się JPII,
gdy go uznał?
NIE MA GŁUPICH
ZAOCZNIE OBRAŻENI
Ksiądz Paweł Stępkowski , pau-
lin i przewodnik pieszych pielgrzy-
mek jasnogórskich, przyznaje, że
od końca lat 80. – czasów dla Ko-
ścioła złotych – liczba chętnych
do pobożnych wędrówek drastycz-
nie spadła. I tak w pieszej pielgrzym-
ce warszawskiej zamiast 50 tysięcy
pątników (tak bywało dawniej) wę-
druje obecnie 9 tysięcy, co oznacza
spadek o ponad 80 procent! Teraz
MUSZĄ więc pielgrzymować żoł-
nierze...
W czasie trwającego od tygo-
dnia procesu karnego przeciwko
Adamowi „Nergalowi” Darskie-
mu , oskarżonemu o obrazę uczuć
religijnych za podarcie Biblii na
koncercie w 2007 roku, do sądu zgło-
siło się czterech polityków PiS, któ-
rzy stwierdzili, że ich uczucia rów-
nież zostały znieważone. Działacze
PiS – Andrzej Jaworski , Zbigniew
Kozak , Jolanta Szczypińska
MaK
AC
683123496.022.png 683123496.023.png 683123496.024.png 683123496.025.png 683123496.026.png 683123496.027.png 683123496.028.png 683123496.029.png 683123496.030.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin