CÓŻ WIEC STALOBY SIE, gdyby wielu ludzi zaczelo wierzyc, ze rewizjonisci maja racje a holocaust to jeden wielki mit?
- Rzecz jasna upadlaby wtedy religia „Holocaustu”,
- zniszczony by zostal jeden z centralnych elementow kultury, polityki i ideologii wspolczesnego Zachodu,
- zniknalby glowny fundament tozsamosci wspolczesnych Zydow zarowno tych zyjacych w Izraelu, jak i tych zyjacych w diasporze.
- Panstwo Izrael straciloby swoja legitymacje i mozliwosc wykorzystanie „Holocaustu” jako podstawowego instrumentu swojej polityki.
- Spadloby do poziomu normalnego panstwa i byc moze przestaloby istniec, szczegolne, ze Stany Zjednoczone nie moglyby juz otaczac go specjalna protekcja i wyschłyby w ten sposób źródła finansowania tego państwa z zewnątrz
- Jak pisal prof. W. D. Rubinstein z Australii: „Gdyby Holocaust zostal przedstawiony jako ‘syjonistyczny mit’, rozpadlaby sie najsilniejsz bron w propagandowym arsenale Izraela” („Quadrant”, wrzesien 1979).
- Wyparowaloby lepiszcze spajajace diaspore zydowska.
- Nastapilaby godzina zero dla narodu zydowskiego:
-moglaby nastapic olbrzymia katastrofa – przede wszystkim dla elity zydowskiej, dla zydowskiego establishmentu, ktory, o czym nie nalezy zapominac, uzywa religii „Holocaustu” jako narzedzia ideologicznego panowania nad masami zwyczajnych Zydow, z niej czerpie legitymacje dla przemawiania w ich imieniu, ona pozwala utrzymac ich w posluszenstwie, zdyscyplinowac dla swoich akcji politycznych pod haslem: nam ufajcie, nas sie trzymajcie, bo to my robimy wszystko, co w naszej mocy, aby uchronic was przed nowym „Holocaustem”.
-Dzieki religii „Holocaustu” wytworzyny zostal u Zydow syndrom oblezonej twierdzy, na zewnatrz ktorej czyha wrog z nowym „Holocaustem” w zanadrzu. Nie ma innego wyjscia jak poprzec komendantow twierdzy, zjednoczyc sie wokol nich i poddac sie ich rozkazom.
-Religia „Holocaustu” jest sposobem, aby utrzymac solidarnosc wewnatrzgrupowa Zydow, zespolic ich, mimo rozproszenia, w jedna „wspolnote losu” i zagwarantowac zydowskiej klasie elity rzadzacej, czyli klerowi religii „Holocaustu”, panowanie nad nimi.
- Gdyby upadla religia „Holocaustu”, establishment zydowski po prostu by sie rozpadl,
- a ludzie tacy jak Ellie Wiesel, Claude Lanz-mann, Henryk Grynberg odeszliby w polityczny i medialny niebyt.
- Organizacje zydowskie utracilyby mozliwosc wywierania moralnego nacisku na rozne panstwa.
- Jednakze dla milionow zwyklych Zydow mogloby to oznaczac radosne wyzwolenie ze straszliwego koszmaru, zrodzonego ze swiadomosci, ze 6 milionow ich rodakow zostalo wymordowanych dlatego, ze byli Zydami, i z ciaglego strachu, ze moze sie to powtorzyc.
Odnosi sie niekiedy wrazenie, ze religia „Holocaustu” spycha wielu Zydow na granice histerii, neurozy, czy wrecz manii przesladowczej, bioracej sie z przekonania, ze nikomu nie moga ufac, skoro narod o takiej wspanialej kulturze jak Niemcy mogl dokonac „Holocaustu”.
Gdyby niewidzialne mury getta zbudowane z dogmatow religii „Holocaustu” runely, przed diaspora zydowska bylyby tylko dwie drogi:- albo ponowna judaizacja przez powrot do religii i kultury przodkow- albo asymilacja w przyspieszonym tempie.
- Jesli „Holocaust” okazalby sie mitem, to wszystkie inne prawdy gloszone przez demoliberalne elity Zachodu po wojnie takze utracilyby wartosc.
- Obecna klasa rzadzaca utracilaby panowanie nad przeszloscia a tym samym nad terazniejszoscia i przyszloscia.
- Trzebaby bylo zrehabilitowac posmiertnie skazanych w proceasach norymberskich, uznac Eichmanna i Hoessa za ofiary „sadowego mordu” etc.
- W tym momencie nastapilby prawdziwy koniec II wojny swiatowej,
- rozpadlaby sie koalicja interesow laczaca po dzis dzien dawnych aliantow, okazaloby sie po latach, ze sojusz zachodnich demokracji z rezimem Stalina byl pomylka lub godna moralnego potepienia „cyniczna polityka sily”.
- Na pierwszy plan wysunelyby sie zbrodnie judeobolszewizmu, co rzuciloby cien na zachodnie elity uwiklane w takie czy inne zwiazki z komunizmem, nastapiloby zrownanie zbrodni wojennych obozu demokratyczno-stalinowskiego i Rzeszy Niemieckiej.
- Caly porzadek polityczny swiata zachodniego zbudowany po 1945 roku musialby runac.
- Nigdy tez nie zostalby zbydowany Nowy Lad Swiatowy, bo przeciez „pamiec o Holocauscie” jest dla jego budowy czyms zasadniczym. Poniewaz religia „Holocaustu” zlala sie w jedno ze wspolczesna ideologia demoliberalna,
- to jej upadek pociagnalby za soba upadek tej ideologii.
- Niemcy i Polacy wyzwoliliby sie z „teologicznego ponizenia” i ze statusu „metafizycznych wrogow”.
- otworzylaby sie droga do „renacjonalizacji” narodow,
- do odrodzenia europejskiej tradycji uwolnionej od zarzutu odpowiedzialnosci za „Holocaust”,
- zakonczyla sie „holocaustyczna indoktrynacja” i „psychoterror” stosowany przez demoliberalne elity jako instrument panowania.
- Na zlom powedrowalaby „oswiecimska palka” uzywana do zwalczania prawicowej ideologii politycznej,
- oskarzania o „antysemityzm”, „rasizm” i „nacjonalizm”, utracilyby swoja perswazyjna moc,
- nastapilby krach „shoah-byznesu”, miliony dolarow moznaby zainwestowac pozytecznie.
- Jak pisal niemiecki prawicowiec Eduard Peter Koch, nastapiloby nowe swieto narodow, uroczysta wiosna przynoszaca im orzezwiajaca moc stanowienia o sobie.
Jest wiec tak, jakby losy swiata w nastepnych dziesiecioleciach zalezaly od tych kilku pomieszczen w Oswiecimiu/Brzezince uwazanych przez jednych za komory gazowe, czyli narzedzie „najstraszliwszej zbrodni w dziejach, a przez drugich za zwykle kostnice.
Tutaj przebiega dzis os historii swiata, tu jest archimedesowy punkt swiatowej polityki. Ten kto utrzyma w swych rekach umieszczona na nim dzwignie, ten zwyciezy.
(„The Scorpion” nr 16, lato 1993.)
Źródło: http://www.tworca.org/rewizjonizm.html
megur