Ostatnio na blogach tu i tam słyszy się o cudownym specyfiku do przenoszenia drukowanych motywów na tkaninę.docx

(222 KB) Pobierz

Ostatnio na blogach tu i tam słyszy się o cudownym specyfiku do przenoszenia drukowanych motywów na tkaninę. Citra Solv stał się przedmiotem westchnień wielu dziewczyn, których rączki cierpią na ADHD ;)
Ja też do nich się zaliczam. Wcześniej używałam do tych celów specyfiku o nazwie "ART MEDIUM" z firmy Schjerning Farver (duńska firma). Do małych motywów sprawdzał się doskonale, ale przy większych denerwowała mnie taka a'la gumowa powłoka.  ...więc kiedy usłyszałam o cudzie o nazwie Citra Solv zapragnęłam go zdobyć. Szukałam w necie, ale niestety w polskich sklepach nie znalazłam, a na szukanie za granicą dawałam sobie jeszcze czas. Dlatego mocno zaciskałam kciuki aby wygrać candy u Myszki
I całkiem niespodzianie za sprawą dobrej duszy bozenas dowiedziałam się o zastosowaniu do tych celów najzwyklejszych rozpuszczalników. Dociekliwa Agnieszka  z Domowych Klimatów znalazła podpowiedź w necie czym mozna zastąpić Citra Solv.  U niej się sprawdziło. Wierzyć nie chciałam, że to takie proste, więc musiałam się przekonać sama jak to działa. I okazało się, że działa!!! Rewelacja!

http://4.bp.blogspot.com/-sO3uXKbina0/ToMmWtQjc6I/AAAAAAAAHhc/P4LMaU7GHIo/s400/DSC_1114A.jpg


Okazało się , że zwyczajny rozpuszczalnik NITRO lub ACETON czyni te pożądane przez wiele z nas cuda.
Oto moje doświadczenia z tą magią.
Pokażę Wam tylko co potrafi NITRO, ponieważ moim zdaniem jest skuteczniejszy.  Aceton podobnie działa, z tym, że uzyskujemy jakby delikatniejszą odbitkę.
Podekscytowana zabrałam się do dzieła.
Wydrukowałam sobie na laserowej drukarce motyw. Przy motywach z napisami koniecznie trzeba zrobić wydruk w lustrzanym odbiciu.

http://2.bp.blogspot.com/-6WwHWq8sm7w/ToMnzxAuNZI/AAAAAAAAHhg/Y_E_1aVObz8/s400/DSC_1117A.jpg


Następnie wydruk ten należy przykleić taśmami drukiem do tkaniny (taśmy unieruchomią motyw, tak, żeby się nie rozmazał)
Dla ochrony roboczego blatu przed pofarbowaniem podłożyłam pod tkaninę kawałek sklejki.

http://3.bp.blogspot.com/-pnQYBBDnVyg/ToMoZwPD7BI/AAAAAAAAHhk/jq12xdAysDo/s400/DSC_1120A.jpg


 Potrzebne będzie jeszcze niewielka złożona szmatka (jak dla mnie jest lepsza od gąbki) i ewentualnie dowolny przedmiot do dociskania. Ja użyłam rzeźbiarską drewnianą szpatulkę.

http://1.bp.blogspot.com/-9yDObh-OEr4/ToMqSMTz7BI/AAAAAAAAHho/PSsuczWYVTs/s400/DSC_1125a.jpg


Namoczoną rozpuszczalnikiem szmatką zdecydowanymi ruchami, jednocześnie mocno przyciskając, przecieramy kartkę z motywem.  Rozpuszczalnik  wnikając w kartkę przechodzi na tkaninę, "zabierając" ze sobą wydrukowany motyw (właściwie to tylko jego zewnętrzną warstewkę)

http://1.bp.blogspot.com/-ZzTlnz_Yzio/ToMsbe19avI/AAAAAAAAHhw/x14m7IoZmj0/s400/DSC_1126A.jpg

Możemy dla pewności jeszcze jakimś twardym narzędziem, jak np ta drewniana szpatułka, kontrolnie docisnąc przeciągając miejsce przy miejscu.
Odklejamy taśmę i... proszę bardzo

http://4.bp.blogspot.com/-fVBLU62L5rY/ToMsSjXt6xI/AAAAAAAAHhs/JFJx1oHgFfI/s400/DSC_1128A.jpg


Użyłam tu tkaniny dosyć luźnej w splocie. Efekt jest zadowalający, chociaż na ścisłej o cieńkich nitkach, jak chociażby białe płótno, trochę lepsze są efekty.
Oto próbka z kolorowym wydrukiem.

http://4.bp.blogspot.com/-VIZDJyrSWdM/ToMtPzU0-PI/AAAAAAAAHh0/HNnIPedEwcg/s400/DSC_1130A.jpg

 

http://2.bp.blogspot.com/-HUttZWHDLWk/ToMyBZpF7qI/AAAAAAAAHh4/y2PmtEY0VtQ/s400/DSC_1132A.jpg


 Jak tylko wyschły próbki ( a szybko wysychają, w końcu to rozpuszczalnik, który szybko się ulatnia) pobiegłam pod kran i poddałam je testowi prania ręcznego (z użyciem wpierw mydła, a potem proszku).  Test zaliczony. Motyw się nie spiera!
Wow! Moim zdaniem rewelacja!!!
 Ten rozpuszczalnik nie dość, że jest skuteczny, to jeszcze tani jak barszcz i ogólnodostępny.  Niestety jest on typowym śmierdziuchem i podczas pracy trzeba to jakoś zdzierżyć ;)
Po lekkiej przepierce zapach znika na szczęście.
Czyli można szaleć :))
Oczywiście dalej będę trzymać kciuki za powodzenie u Myszki, bo z pewnością praca z jej specyfikiem jest o niebo przyjemniejsza.
     Życzę wszystkim właścicielkom łapek z ADHD wspaniałej i owocnej zabawy a ja  uciekam do ciężkiej pracy   ...och, żebyście mnie teraz widziały :o     ...już niedługo, mam nadzieję będę się mogła pochwalić ;)

ps. 02.10.2011
domyślam się, że nie wszyscy mają dostęp do drukarek laserowych. Jest i na to sposób. Wystarczy udać się do punktu XERO i tam za pomocą przenośnego pendrive-a poprosić o wydruk, lub skserowanie obrazka wydrukowanego na drukarce atramentowej (lub jakiegokolwiek obrazka) 
Również radzę za sugestią Marii Par używać do śmierdziucha maseczki. Rękawiczki ochronne to chyba rzecz oczywista.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin