Transfiguracja.pdf

(1761 KB) Pobierz
707032962 UNPDF
Transfiguracja
Autor: Resonant
Korekta: Piorunia
Wersja PDF: Phoe
Para: HP/DM
Ocena: NC–17
Gatunek: angst, przygoda
Wprowadzenie:
PięćlatpopokonaniuVoldemortaHarrypowracadoAnglii
bypomócponownieotworzyćHogwart.
Dla Julad, sine qua non
DlaJulad,bezktórejbytoniepowstało
1
––– rozdział01–––
Rozdział 1. Powrót do domu.
Piątą kabinę w męskiej toalecie na stacji Kings Cross już od tysiąc dziewięćset
siedemdziesiątegotrzeciegorokuzdobiłnapiszamkniętewcelunaprawy
Byłaonawystarczającodużaabyprzyjąćwózekinwalidzkipraktycznierzeczbiorącmożnaby
wniejzmieścićmałysamochódCzasamijakiśczłowiekużywającyprzyległychdoniejkabin
zgłaszałdziwnedźwiękidochodzącezzabladozielonychdrzwiDziałosiętowystarczająco
regularnie by personel mógł zauważyć pewną prawidłowość ale też wystarczająco
nieregularniebywzniecićplotkionawiedzonejtoaleciektórebyływwiększościżartami
Jednakżecobardziejłatwowiernipracownicyobsługującydworzecna nocnej zmianie, woleli
paramiodpowiadaćnazewnatury
Tegorankapóźnymlatemkażdyktoodwiedziłbytęłazienkęzpewnościąmiałbypowodyby
zgłosićdziwnedźwiękistłumionepyknięcieseriętępychłoskotówwestchnienieznużonego
mężczyznyanawetcoścobrzmiałojakskrzeczenieptaka
Tylko że nikogo tam nie było by je usłyszeć I kiedy młody człowiek ze zmęczonymi
ukrywającymisięzadrucianymiokularamioczamiwyszedłzkabinyniktniezastanowiłsięjak
– lub dlaczego – wniósłtamtakąilośćpudełiwalizekjakiegorodzajuzwierzędźwigałw
przykrytejkocemklatceaniteżjakwszedłwposiadanietejbliznywkształciebłyskawicyktóra
widniałanajegoczole
Kilkupracownikówstacjiwidziałogojakniósłswojeciężarywkierunkuperonu numer
dziewięćalewszyscyodwróciligłowyzanimmoglinawiązaćznimkontaktwzrokowyistaćsię
zobligowanymi do pomocy.
NiktniepamiętałdoktóregopociąguwsiadłmężczyznaNiedługopóźniejniktgowogólenie
pamiętał
* * *
HarryoparłgłowęozagłóweksiedzeniaiwestchnąłPodróżtransatlantyckaprzyużyciu
świstoklikabyłaszybszaniżlotsamolotemaleniemożnabyłopowiedziećżeprzyjemniejsza
2
Utrzymaniezaklęcianiepozornościktórezapobiegałozauważeniugoprzezmugoliwymagało
więcejskupienianiżprzewidywałBolałygotrochędolnepartieplecówapierwszezaczątki
migrenyczaiłysięzajegobrwiamiZdobycienawyłącznośćprzedziałuwHogwartEkspresie
zdawałosiębyćjedynądobrąrzeczątegodnia
ObokniegoHedwigaprzecisnęłasięprzezotwartewyjęciezeswojejklatkiipodskokami
przemieściłasięnatyłsiedzeniapoczymzaczęławygładzaćzmierzwionepodczaspodróży
pióraHarryuśmiechnąłsiędoniejaonaczulepociągnęłagozakosmykwłosów
– Niebyłatonajłatwiejsza podróż– skomentował– Ale przynajmniej wracamy do domu.
NaFlorydzieodpocząłŚmierćVoldemortaoblężenieHogwarturebeliadementorówczystkiw
Ministerstwieprocesyśmierciożerców– byłytamjedynietematamiartykułównastronach
MiędzynarodowegoZwiastunaJegowłasnenazwiskobyłomniejznanejegonowymznajomym
niżWiktoraKrumaPamiętałjakzbierałsięnaodwagębyodgarnąćwłosyzczołaipokazać
bliznęSundayConeskeyawodpowiedziotrzymałpustespojrzenieibeztroskidotykjednego
długiego palca...
Doznałulgi
AletoniebyłdomIterazHogwartzostałponownieotwartyHarrywracałbyuczyćiwszystko
miałosiępolepszyć
– Będzieinaczej– ostrzegłHedwigęalejednocześniestwierdziłwduchużesamniemożewto
uwierzyćWjegoumyśleHogwartpozostałtakijakimgoporazpierwszyzobaczyłnietknięty
przez wojnę i czas No cóż było to marzenie ale zrobiłby wszystko by je na powrót
urzeczywistnić
Normalnie uczniowie przyszliby już na pociąg ale ten był pusty za wyjątkiem kilku
mieszkańcówHogsmeadewracającychzeswoichsprawunkówwmieściemugoliwięcHarry
mógłpozwolićsobienaodpoczynekOtworzyłnajmniejsząwalizkęiwyciągnąłswojącodzienną
szatęopuszczonąprzeztepięćlatkiedytowłóczyłsiępoFlorydziewszortachisandałach
Kiedypotrząsnąłniąbywygładzićzmarszczkiarkusikpergaminuwypadłzniejiwylądowałna
podłodzeprzedziałuHarrynarzuciłszatęprzezgłowęnawetjejnierozpinającipodniósł
zwitekrozwijającgotakżewidaćbyłoherbHogwartu oraz raczej kanciaste, granatowe pismo
MinerwyMcGonagallPozwyczajnychpowitaniachipozdrowieniachnadeszłaczęśćktóra
wysłałaHarryegowpodróżdodomu
3
ObehBokorpowiedziałmi,żenietylkoodzyskałeśprzeztepięćlatsiły,alerzeczywiście
rozwinąłeśswojąmocidyscyplinędalekoponadto,cowidzieliśmy,gdyuczęszczałeśdoHogwartu
Jestemztegopowodubardzozadowolona,choćniezaskoczona
ZaszłowielezmianpodczasTwojegopobytunaFlorydzieZodejściemKorneliuszaKnotai
reorganizacją ministerstwa wreszcie mamy Ministra Magii, który nie odmówi rozpoznania
zagrożeniaaniniebędzieopierałsięzmianom– cooznacza,żebędziemyraczejpracowaćz
rządem,niżprzeciwkoniemuNiemożnawyobrazićsobielepszegoprzywódcyniżKirke Stormlaw i
oczywiściepokładamnieograniczonezaufaniewjejzastępcyNevilleuLongbottomie
HarryuśmiechnąłsięBezprecedensowakarieraNevilleawministerstwieumieszczającagona
drugiejpozycjiwniesłychanymwiekulatdwudziestutrzechzaszokowałanawettychktórzy
znaligojakomłodegobohaterawojennegoHarryżałowałniebezpewnejnutkizłośliwościże
profesorSnapeniedożyłbytozobaczyć
Zewsparciemnowegoprzywództwawreszcieczujemy,żebezpieczniejestreaktywowaćHogwarti
wzywamynaszychabsolwentów,byprzybyliuczyćZmierzającdosedna,mamzaszczytofiarować
Panuposadęprofesoratransmutacji
Harryprzebiegłwzrokiemresztęlistuzakwaterowanieiwyżywieniewspółmiernezarobki
fundusz urlopowy, jak najszybsza odpowiedźznajwyższymuszanowaniemSundayTyndali
resztajegoamerykańskichprzyjaciółbylizaskoczeniżezaakceptowałposadębezstałejpensji
ażKatBonifayprzyjrzałasięjegotwarzyipowiedziałaNiełapiecie?Onsięniewspinaludzie
On wraca do domu".
* * *
JaktylkozaoknamipociąguukazałsięznajomywidokstacjiwHogsmeadeHarrypoczułjak
jegoduchsiępodnosiWracałbyodbudowaćHogwartCieszyłogotożebędziewystarczająco
zajętybyzapomniećobyciuChłopcemKtóryPrzeżyłKiedy TakWieluSięToNieUdało
HarryupuściłpudłaustópszerokichschodówciężkodyszącBolałygokolana– kiedyzdążył
takwypaśćzformy?Icogoopętałobyzabraćtakdużobagażu?Spoglądajączkonsternacjąna
stertęusłyszałznajomygłos
– Czas wracaćgdzienależysznie?
4
– Hagrid!Teżuczysz?– OstatniesłowazostałystłumioneprzezpłaszczHagridagdytenwziąłgo
wpachnąceseremobjęcia
– UrosłeśwAmerycehę?Niemaszjużbudowyszukającego– Hagridtrzymałgonadługość
ramion, promieniejąc– NietylkoprzyszłemnaostatniąucztęzanimwyjadęNiedałbymsobie
radyzezwierzętamiHarryniewtymstanieNiemogęcinawetpomócztorbami
PuściłramionaHarryegoiwyciągnąłdoniegotrzęsącesięręce
– Och, Hagridzie...
– Rany wojenne – odpowiedziałbeztroskimtonem– NiszczącaklątwajaknicOczywiścienie
mogła mnie zabić przez to czym jestem – Harry zauważył głębokie cienie pod oczyma
półolbrzyma linie wyryte po obu stronach ust i poczuł jak jego żołądek kurczy się z
przerażenia Ale Hagrid brzmiał tak spokojnie jakby skarżył się na przeziębienie –
CzarodziejscyuzdrowicielenicniemogądlamniezrobićZaklepalimimiejscewsanatoriumdla
olbrzymówwGreatWrenchingBędęjaknowyPoczekajtylkoazobaczysz
– Ach Harry. I Hagrid. Doskonale. – HarryobróciłsiębyzobaczyćMcGonagallschodzącąwdół
schodówJeślisiępospieszymytodostaniemysiędosalibezopóźnianiaceremoniiprzydziału
Zabierzmy to do twoich pokoi. – Harrypodniósłnajcięższązwalizek– Nie, nie – zaprotestowała
– Zostaw to mnie. – Stuknęławwalizkęróżdżkąikilkomasłowamiprzetransmutowałajej
rączkęwparęstópTosamozrobiłazresztąbagażuiklatką– IdźciezaHedwigąrozumiecie?–
poleciławalizkomKlatkaskinęłauprzejmiedrążkiem.
– Parter, Hedwigo – poinstruowałasowę– Niebieski apartament, pierwsze drzwi za pokojem
nauczycielskimUnikajschodówiuważajnaczarodziejskiebariery– Hedwigawystartowałai
poleciałapowolilądująccojakiśczasbydrepcącewalizkimogłyjądogonić
– Możliwe że będę potrzebował trochę przypomnienia. – powiedział Harry patrząc z
powątpiewaniemnaoddalającesiębagaże
* * *
KiedyMcGonagallodmaszerowaładoWielkiejSaliHarryzostałwtylezHagridempróbującnie
zauważaćjegourywanychruchówiokazjonalnychgrymasówbólu
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin