NR ID : b00064 Tytu� : Moralno�� Pani Dulskiej Podtytu�: Tragifarsa ko�tu�ska Autor : Gabriela Zapolska OSOBY: PANI DULSKA PAN DULSKI ZBYSZKO DULSKI HESIA, MELA DULSKIE JULIASIEWICZOWA Z DULSKICH LOKATORKA HANKA TADRACHOWA Rzecz dzieje si� w mie�cie Akt pierwszy Scena przedstawia salon w bur�uazyjnym domu. Dywany, meble solidne, na �cianach w z�oconych ramach premia i B�g wie jakie obrazy. Rogi obfito�ci, sztuczne palmy, landszaft haftowany za szk�em. Pomi�dzy tym stara pi�kna serwantka mahoniowa i empirowy ekranik. Lampa z aba�urem z bibu�y, stoliki, a na nich fotografie. Rolety pospuszczane, na scenie ciemno. Gdy zas�ona si� podnosi, zegar w jadalni bije godzin� sz�st�. W czasie pierwszych scen powoli rozwidnia si�, wreszcie rozwidnia si� zupe�nie, gdy story podnios�. SCENA PIERWSZA Chwil� scena pozostaje pusta. S�ycha� za kulisami cz�apanie pantofli. Z lewej (sypialnia ma��e�ska) wchodzi Dulska w stroju niedba�ym. Papiloty, z ty�u cienki kosmyk, kaftanik bia�y w�tpliwej czysto�ci, halka w��czkowa kr�tka, poddarta na brzuchu. Idzie mrucz�c, �wieca w r�ku. Stawia �wiec� na stole, idzie do kuchni. DULSKA Kucharka! Hanka! wstawa�!... (mruczenie w kuchni) Co? jeszcze czas? Ksi�niczki! Nie z waszym nosem, a ju� wsta�am... Cicho, kucharka, nie rezonowa�. Pali� pod kuchni�. Hanka! chod� pali� w piecu w salonie. A �ywo!... (idzie ku drzwiom na prawo) He�ka! Mela! wstawa�! lekcje przepowiedzie�, gamy do grania... pr�dzej... nie gni� w ��kach!... Chwil� chodzi po scenie, mrucz�c. Idzie do pierwszych drzwi na prawo, zagl�da, �amie r�ce, wchodzi do pokoju ze �wiec�. SCENA DRUGA Dulska, Hanka. Hanka bosa, sp�dnica ledwo zawi�zana, koszula, kaftanik.narzucony, niesie smolaki i troch� w�gli. Przykuca przy piecu, rozpala, poci�ga nosem, wzdycha. Wchodzi Dulska, z�a. DULSKA Jak palisz? jak palisz? skaranie bo�e z tym t�umokiem. Do kr�w, do kr�w, nie do pa�skich piec�w. Czego niszczysz tyle smolak�w! Czekaj, ust�p si�, ty do niczego, ja ci poka�� (przykuca sama i pali w piecu) Ruszaj zbudzi� panienki, a jak nie zechc� wsta�, to po�ci�gaj ko�dry. Hanka idzie do pokoju dziewcz�t, Dulska pali w piecu i dmucha, jaskrawy p�omie� o�wietla jej twarz t�ust� i nalan�. Wraca Hanka. C� panny? wstaj�? HANKA Po�ci�ga�am ko�dry. Panna Hesia kopn�a mnie w brzucho. DULSKA Wielka afera, zgoi si� do wesela. Chwila milczenia. HANKA Prosz� wielmo�nej pani... DULSKA Widzisz, jak si� w piecu pali... HANKA Prosz� wielmo�nej pani... DULSKA Ja o wszystkim my�le� musz�. Nied�ugo przez was to zejd� do grobu. HANKA ca�uje j� w r�k� Prosz� wielmo�nej pani! Ja chcia�am prosi�, �e ja ju� od pierwszego p�jd� sobie. DULSKA Co? Jak? HANKA ciszej P�jd� sobie. DULSKA Ani mi si� wa�. Ja za ciebie zap�aci�am w kantorze. Musisz dalej s�u�y�. A to mi si� podoba. HANKA Ja dam na swoje miejsce. DULSKA Patrzcie j�, jak si� odgryz�a. Ju� jej si� w g�owie przewr�ci�o. O! ju� miasto na ni� dzia�a. Mo�e na pann� s�u��c� si� �pieszy? co? HANKA Prosz� wielmo�nej pani, to... przez panicza. DULSKA A... HANKA Tak... ja nie chc�... bo to... DULSKA Znowu? HANKA Ci�gle... a to to, a to tak, a ja przecie�... DULSKA nie patrz�c na ni� No dobrze, ja mu powiem. HANKA Prosz� wielmo�nej pani, to na nic. Przecie wielmo�na pani ju� nie raz, nie dwa m�wi�a, �e m�wi�a... DULSKA No - ale teraz to pomo�e. HANKA Bo ksi�dz m�wi�, �eby odej��. DULSKA Czy ty u ksi�dza s�u�ysz, czy u mnie? HANKA Ale ja ksi�dza musz� s�ucha�. DULSKA Id� po mleko i po bu�ki. HANKA Id�, prosz� wielmo�nej pani. Wychodzi. DULSKA idzie ku drzwiom sypialni ma��e�skiej Felicjanie! Felicjanie! wstawaj!... sp�nisz si� do biura! (idzie do drzwi sypialni c�rek) Hesia! Mela! sp�nicie si� na pensj�... G�OS HESI Mamu�ciu, tak zimno! troszk� ciep�ej wody... DULSKA Jeszcze czego! Hartujcie si�... Felicjan! Wstajesz? Wiesz? ten b�azen, tw�j syn, nie wr�ci� jeszcze do domu! Co? nic nie m�wisz? naturalnie! Ojciec toleruje. Niedaleko pad�o jab�ko od jab�oni. Ale jak b�d� d�u�ki ma�e - nie zap�ac�. HANKA uchyla drzwi od kuchni Prosz� wielmo�nej pani, str� przyszed� o meldunki tych pa�stwa, co si� sprowadzili. DULSKA Id�! Hesia! Mela! Felicjan! A to �pi�ca familia. No! no! z torbami poszliby�my, �eby nie ja... (wchodz�c do kuchni) Dlaczego str� zostawia na dziedzi�cu now� miot��? Deszcz leje... Zamyka drzwi. G�os ginie. SCENA TRZECIA Hesia, Mela Hesia, Mela wybiegaj� ze swojego pokoju, kr�tkie sp�dniczki jednakowe, barchanowe kaftaniki, w�osy rozpuszczone, biegn� do pieca, przykucaj� przed drzwiczkami. HESIA Chod�! chod�! MELA Nie ma jej? HESIA Nie ma, s�yszysz przecie�, jak myje g�ow� str�owi. Ha! jak mi�o ogrza� si� troch�. MELA No! nie pchaj si�, ja tak�e... HESIA Czekaj, poprawi�. A teraz daj grzebie�, to ci� uczesz�. MELA Daj spok�j! Jak zobaczy, b�dzie krzyk. HESIA Niech krzyczy. Ja si� nie boj�. MELA Ale ja si� boj�. To tak nieprzyjemnie, jak kto� g�o�no krzyczy. HESIA Bo ty jeste� sentymentalna. Ty si� wda�a� w ojca. Lelum polelum... MELA Sk�d ty wiesz, jaki jest ojciec? przecie� ojciec nic nie m�wi. HESIA E! ju� ja wiem. Zreszt� masz jego nos. MELA To dziwne. HESIA czesze j� Co? MELA Niby, �e dziecko podobne do ojca albo do matki. Jak to si� dzieje? HESIA A ja wiem! a ja wiem... MELA nie�mia�o Wiesz?... powiedz! HESIA Nie ma g�upich, nie powiem, ale wiem. MELA Kto ci powiedzia�? HESIA Kucharka. MELA O! kiedy? HESIA Wczoraj, jak mama posz�a do teatru, a nas nie wzi�a, bo to niemoralna sztuka. Posz�am do kuchni i tam Anna mi powiedzia�a! Och! Melu!... Och, Melu! Tarza si� po dywanie �miej�c si�. MELA Hesia! Ja my�l�, �e to grzech. HESIA Co? MELA M�wi� z kuchark� o takich rzeczach. HESIA Kiedy to prawda. Tak jest naprawd�. MELA Gdyby to mama wiedzia�a! HESIA No to co? Krzycza�aby, ona wiecznie krzyczy. MELA po chwili A mnie nie powiesz? HESIA Nie. Nie chc� ci� bra� na swe sumienie. Nie gorsz malutkich!... Chwil� milcz�. Hesia wstaje i na palcach idzie do sypialni Zbyszka, zagl�da i wraca do pieca, w p� drogi spotyka j� Mela, siadaj�. Hesia na fotelu, a Mela zaplata jej w�osy w warkocze. No, zr�b teraz ze mnie dziewcz� z czarn� kos�, spod wiejskiej strzechy. MELA To nie kr�� si�. HESIA Wiesz, Zbyszko zn�w poszed� na lumpk�. MELA Nie ma go? HESIA Nie ma. Co� bym ci powiedzia�a, ale przysi�gnij si�, �e nikomu nie powiesz. Nachyl si�... Zbyszko lata za Hank�. MELA Po co? HESIA E... bo ty... co z tob� gada�!... No powiedz sama, czy mo�na z tob� gada�? MELA No, bo m�wisz, �e lata... HESIA No, lata czy zaczepia, czy kocha si�, czy jak? MELA Och, Hesiu! Zbyszko? HESIA No co? Nie by�a� na Halce? Nie wiesz, jak to si� dzieje? Panicz, no i "nieszcz�sna Halka gwa�tem tu idzie..." �mieje si� serdecznie. MELA Ale to na scenie... potem, to by�o wtedy, jak takie kontusze nosili, ale Zbyszko... och, Hesiu!... Wchodzi Hanka, kl�ka przy piecu. HESIA O, Hanka! Ja si� jej zapytam. Zobaczysz, czy ja k�ami�. MELA ze strachem Hesiu, nie pytaj si�, ja prosz�!... HESIA Dlaczego? to swoja rzecz... Zreszt� mama nie s�yszy. MELA Hesiu, mnie czego� przed Hank� wstyd. Milczenie. HESIA cicho No, to si� nie b�d� pyta�, ale ja widzia�am wczoraj, jak on j� tu a tu szczypa�. MELA A m�wisz, �e si� w niej kocha. HESIA No... no w�a�nie. MELA Przecie�, gdyby si� w niej kocha�, to by j� nie szczypa�. HESIA Wiesz co - ciebie pod klosz... no, no!... MELA Za co, Hesiu, pod klosz? HESIA Za twoj� g�upot�! (Chwila. Nagle:) Ach! chcia�abym wiedzie�, gdzie ten Zbyszko tak nocami chodzi? MELA Mo�e do parku na spacer, teraz tak �adnie. HESIA G�upia jeste�! (nagle do Hanki) Hanka, nie wiesz ty, gdzie tak panowie po nocach chodz�? HANKA Sk�d�e ja?... HESIA No, tak jak pan Zbyszko, do rana, prawie co dzie�. HANKA Ano musi gdzie�ci... HESIA Pyta�am si� go, m�wi� - na lumpk�, a kucharka �mia�a si� tak�e i m�wi��, �e to do nocnych kawiarni. Ach, Bo�e, kiedy ja si� ju� naprawd� czego� porz�dnie dowiem!! Kiedy ja ju� b�d� du�a! Kiedy nie b�dzie przede mn� tajemnic! MELA A ja tak wol�. HESIA Co? MELA Nie wiedzie� o niczym. To tak jako� mi�o. Ja wol� nic nie wiedzie�. HESIA Tuman! SCENA CZWARTA Te� same, Dulska. DULSKA przez scen� jak huragan przelatuje Czego wy tu? Co to? Ubiera� si�! Hanka, sprz�ta�! Mela, gamy! Felicjanie!... Wpada do sypialni ma��e�skiej. HESIA do Meli Zosta� jeszcze, ju� wicher przelecia�. "Felicjanie!" MELA Hesiu!... HESIA Co? rodzicielka! E... przes�dy! MELA zgorszona Hesiu, patrz, Hanka si� �mieje. HESIA No to co? Niech si� �mieje! C� to, ja nie mam w�asnego s�du? (do Hanki) Czego si� �miejesz, idiotko? Sprz�taj! Albo czekaj, by�a� kiedy w nocnej kawiarni? HANKA Hi! hi! Panienka te�... Ja nawet nie wiem, gdzie to jest. HESIA Bo� g�upia. Kucharka by�a, jak by�a m�oda. M�wi, �e tam panowie siedz�, pij� likiery i �e tam bardzo weso�o. Kucharka m�wi�a, �e tam s� m�ode, �adne panny i �e... MELA Cicho, Hesia! Jeszcze mama us�yszy. Hanka wychodzi. HESIA Id�, id�! to nie dlatego, �e mama, tylko �e ty nie chcesz, �eby ci si� w g�owie roz�wietli�o. MELA M�wi�am ci - wol� nie wiedzie�. HESIA Przed chwil� si� sama pyta�a�. MELA O co? HESIA O te... dzieci... MELA To co innego. HESIA Dlaczego? MELA Bo tamto o dzieciach to ciekawe, a to brzydkie. HESIA Wcale nie, to jeszcze ciekawsze. MELA Mo�e by�, ale mnie to zaraz potem smutno. HESIA O!... idzie lump! SCENA PI�TA Hesia, Mela, Zbyszko. Zbyszko - ko�nierz podniesiony, twarz zmi�ta, zmarzni�ty, skrzywio...
kazamPL