Galczynski, Do Edwarda Szymanskiego, Wenus.docx

(14 KB) Pobierz

Konstanty Ildefons Gałczyński

Do Edwarda Szymańskiego

W twoje gospodarstwo, gdzie trzeba chleb za wiersze kupować 
(że to najbardziej złoty chleb, wyznasz otwarcie), 
prosto z Gospody z latarniami i kwiatami prowadź, 
Edwardzie. 

Oto twój dom. W ciszy serca Lukrecjusza tłumaczysz. 
Jeszcze będziesz bardzo, bardzo sławny - zobaczysz. 
Tobie trud, ale tobie miłowanie Jedynej i palma. 

Niech się święci twój przekład "De natura rerum" 
i twoja córa, czarna morwa z zapachem ajeru, 
i Pani twoja - Venus Alma. 

 

1935

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Konstant Ildefons Gałczyński, Wenus

Żonie

 

1

Tobie grają wszystkie instrumenty,
ciebie wiatr na ziemię z nieba przeniósł
i ku oczom twym po ścieżkach krętych
idę w dzień i w noc, o pani Wenus.

 

2

Tłumacząca wszystkie sny w sennikach,
sekret wszystkich spotkań i zaręczyn,
wszędzie jesteś: w kwiatach i w świecznikach,
palcem tkniesz: i tańczy świat, i dźwięczy.

 

3

Po jarmarkach, zadymionych placach
też przechodzisz, śmiejąc się i kwitnąc,
ciągle cień twój odchodzi i wraca,
w ręku chustkę trzymając błękitną.

 

4

Nawet ślepcy widzą cię nocami,
głusi słyszą, chorzy wznoszą głowy,
kiedy lekko stąpasz ulicami,
gdy sprowadza cię wiatr południowy.

 

5

Każdą ranę palec twój zabliźni,
każda sprawa będzie rozwikłana.
Z krzykiem biegną ku tobie mężczyźni
wylać gorzkie łzy na twych kolanach.

 

6

Świece im zapalasz. Przez ogrody
wiedziesz ich, gdy śpią, nad złote rzeki
i codzienne, takie ciężkie schody
jakże im się znów wydają lekkie!

 

7

Wszystko zmienia się na twoje przyjście,
kiedy pierścień twój zaświeci nocą:
ptaki budzą się. I szumią liście.
I na niebie srebrne gwiazdy wschodzą.

 

8

Więc dla ciebie, Wenus, tron w szkarłatach,
rzeźba, wiersz, gramofonowa płyta
i ten dźwięk na wszystkich mostach świata
zakochanych, siedmiostrunnych gitar.

 

9

To dla ciebie, Wenus, na twą chwałę
pory roku idą rząd za rzędem:
wiosen szum, zim plecy białe,
letnie góry i trąbki jesienne.

 

10

Bo ty jesteś ta, która w nas mieszka
i prowadzi nas jak marsz weselny;
bo ty jesteś śpiewająca ścieżka,
krzyk ostatni i zachwyt śmiertelny.

 

1948

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin