William FAULKNER - Wściekłość i wrzask - streszczenie.doc

(56 KB) Pobierz
William FAULKNER

William FAULKNER

 

WŚCIEKŁOŚĆ I WRZASK

 

Powieść o losach rodziny Compsonów, a właściwie o stopniowym, acz nieuchronnym upadku tej rodziny mieszkającej w Jefferson, w hrabstwie Yoknapatawpha. Fabuła podzielona jest na cztery części, każda jest przedstawiona przez innego narratora i akcja jej toczy się w jednym dniu.

 

Cz. I  Siódmy kwietnia 1928 roku

Narratorem jest głuchoniemy, trzydziestotrzyletni Benjamin Compson. W jego relacji trudno połapać się, o co chodzi, opowiada bowiem różne zdarzenia, przytacza wypowiedzi innych bohaterów, bez żadnego porządku chronologicznego. Są tam więc zdarzenia tego dnia, 7. kwietnia, kiedy cały dzień spędza Ben ze swym murzyńskim opiekunem, 14-stoletnim Lusterem, na poszukiwaniu 25-centówki, którą Luster dostał na bilet wstępu do cyrku, a następnie zgubił. Chodzą tak po polu golfowym, nad potokiem. Luster znajduje piłkę golfową, zabiera ją, a potem próbuje przehandlować za 25 centów... no tak, ale Benjy opowiada też zdarzenia sprzed lat, np. chlapanie się w potoku jego starszego rodzeństwa, Quentina i Caddy. Z tych opowieści można wywnioskować, kto jest kim w rodzinie, chociaż sytuację rozjaśniają następne części. Z tej cz. Wynika, że wszyscy z wyjątkiem Lustera i Caddy, traktują Bena, jak bezrozumną rzecz. Oczywiście opiekują się nim, ale raczej bez entuzjazmu. Z relacji Bena wynika zwłaszcza jego ogromne przywiązanie do siostry, Candace (Caddy), która „pachniała jak drzewa”. Np. kiedy widzi ją z chłopakiem, Charliem, dostaje ataku szału. A ta scena zestawiona jest ze sceną z 7.kwietnia, kiedy Ben widzi z chłopakiem córkę Caddy, Quentin. Sami widzicie, jakie to skomplikowane... w opowieści wyróżnia się jeszcze kucharka, murzynka Dilsey, która prowadzi dom mimo podeszłego wieku. Natomiast pani domu, matka Bena, to typ schorowanej frustratki, której nic w życiu nie wyszło, nazywa się Caroline, murzyni mówią panna Cahlina. Ojcem rodziny był Jason Compson, choć w tej części tego nie widać, już nie żyje. Jest jeszcze wujek Maury, brat matki, stary kawaler, hazardzista, po którym pierwotnie nosił imie Ben, następnie zmienione na Benjamina (najmłodszy z braci sprzedany do Egiptu – cholernie pasuje). Dobra, przejdę dalej, bo tu ciężko streszczać każdy epizod.

 

Cz. II  Drugi czerwca 1910 roku

Narratorem jest najstarszy z rodzeństwa Compsonów, Quentin. Zaczyna od rozważań na temat zegarka. Dostał go od ojca, tamten od dziadka, nie po to, by odmierzał czas, ale po to, by umiał o nim zapomnieć. Quentin jest na Harvardzie od roku, studiuje dzięki pieniądzom ze sprzedaży pastwiska pod pole golfowe. Mieszka ze Shreve’m, przyjaźni się jeszcze ze Spoedem. W tym dniu nie wstaje na zajęcia, na które biegną inni. Wspomina rozmowę z ojcem, ślub Caddy, z którą był bardzo związany. Mówi, że popełniłkazirodztwo, nie wynika z tekstu, czy dosłownie, czy nie, w każdym razie jego miłość do Caddy przekraczała normy. Ciągle łazi za nim kwestia siostry i dziewictwa, a kazirodztwo jest dla niego wtrąceniem do piekła siebie i siostry, gdzie byliby razem odgrodzeni od wszystkiego żywym ogniem... ciekawe marzenia. Quentin w końcu wstaje, pakuje się, ubiera się w elegancki garnitur, wysyła list do ojca, ma tez list do Shreve’a, ale ma go dostać dopiero jutro. Na mieście wstępuje do zegarmistrza, ale nie oddaje zegarka do naprawy. Potem jedzie gdzieś pociągiem, wspomina jekieś zdarzenia z domu, np. o zmianie imienia Bena z Maurego, zmiana imienia miała wiązać się ze zmianą losu, wg przesądu. Potem myśli o Geraldzie Bland i jego matce. G. to kolega ze studiów, raczej nadęty bufon, a mamuśka świata za nim nie widzi. Gerald ubiera się wg najnowszej mody i trenuje wioślarstwo. potem znów wspomina caddy i Daltona Amesa, jej faceta, którego Quentin chciał zabić. Potem znowu myśli o Herbercie, za którego caddy wyszła, ten był bankowcem, miał załatwić posadę młodszemu bratu Compsonów, Jasonowi. Caddy to w ogóle była raczej lekka w obyczajach. Potem znów akcja w owym dniu, 2. czerwca, jakaś defilada, Quentin rozmawia z Diakonem, starym murzynem, daje mu list do Shreve’a. diakon przypomina mu Roskusa, starego sługę rodziców, murzyna oczywiście. Potem znowu jakieś wspomnienia, tym razem matki narzekającej na ciężki los i niewdzięczne dzieci, tylko Jason wdał się w jej rodzinę, Bompsonów. Dalej znów mowa o Shreve’ie, który jest Kanadyjczykiem, pani Bland go nie lubi i załatwia przeprowadzkę, żeby oddzielić go od Quentina. No i znów jakaś rozmowa z mężem Caddy, Herbertem.  Podróżuje tramwajem i wspomina. Wysiada w jakiejś wiejskiej okolicy, wspomina Louisa Hatchera, murzyna, jakąś rozmowę o powodzi i czyszczeniu latarni. Nic ciekawego. Poszedł nad rzekę, rozmawia z trzema chłopakami, którzy łowia ryby, w rzece jest pstrąg, którego nikt nigdy nie złapał, można za niego dostać w nagrodę wędkę za 25 dolarów, chłopcy rozmawiają, o tym, co kupiliby za 25 dolców, np. wóz i konia. Potem odchodzą, kłócą się, gdzie lepiej łowić, rozdzielają się. Quentin poszedł do miasteczka, do piekarni. Kupuje pieczywo, spotyka małą Włoszkę, która kupuje chleb. Częstuje dziewczynkę ciastkiem, a ta przyczepia się do niego. Idą razem, Quentin szuka jej domu, nie znajduje. Rozmyśla o swojej siostrze, o jakimś taplaniu się w gnoju... a mała Włoszka już prawie wciągnęła cały chleb i dalej nie wiedzą, gdzie iść. Na drodze dopada ich brat dziewczynki, Julio, rzuca się na Quentina. Potem zjawia się szeryf i aresztuje Quentina. Idą do miasteczka, tam spotykają panią Bland z synem, przyjaciółmi Quentina i jakimiś dziewczynami. Quentin wyjaśnia sprawę, spłaca Julia za oderwanie od pracy, wręcza łapówkę szeryfowi i odjeżdża ze znajomymi na piknik. Wspomina znów Caddy, kapryfolium, którego zapach mu się z nią kojarzy, płacz Bena. Potem akcja wraca już po pikniku, Quentin bił się z Geraldem, pytał go, czy miał kiedyś siostrę i rzucił się na niego. Oberwał zresztą nieźle, czyści ubranie z krwi. Odsyła kolegów, sam wraca do mieszkania, pierze benzyna kamizelkę i wspomina dom. Chora matka, Jason, który nie lubi zapachu benzyny, zajmuje się sprzedażą latawców, jest skarbnikiem, potrafi wykorzystać młodszych wspólników. Wspomina, że marzeniem matki były te jego studia na Harvardzie. Przed wyjściem jeszcze myje zęby, czyści kapelusz, wychodzi.

Na tym kończy się ta cześć, o tym, że Quentin popełnił samobójstwo w czerwcu roku 1910, 2 miesiące po ślubie siostry i po wykorzystaniu do końca opłaconego czesnego za rok studiów, dowiadujemy się później.

 

Cz. III Szósty kwietnia 1928 roku

Narratorem jest Jason Compson, ten brat ze zdolnościami do interesów. Rozdział rozpoczyna rozmowa z matką na temat Quentin, córki Caddy, która mieszka z babką i wujem, a że wdała się w matkę, to nie jest zbyt cnotliwa, rozmowa dotyczy jej wagarowania. Babka chciałaby przyzwoicie wychować dziewczynę (ta ma już 17 lat), a Jason wpieprzyłby jej po prostu, tylko matka i Dilsey bronią dziewczyny. Jason zawozi młodą do szkoły, po drodze robi jej wyrzuty, że żyje na jego koszt, ona wie, że jej matka przysyła pieniądze, ale babka nie chce kasy od upadłej kobiety i pali wszystkie czeki. Po drodze do szkoły wuj i Quentin kłócą się, ona zaczyna zrywać sukienkę, bo ma gdzieś łaskę wuja. Idzie do szkoły, wuj jedzie na pocztę, potem do sklepu Earla ze sprzętem rolniczym, w którym pracuje. Tam czyta listy od Caddy, która martwi się brakiem odpowiedzi na jej listy do córki, wie, że Jason je czyta. Potem rozmawia z kimś w sklepie, Jason zajmuje się handlem bawełną, narzeka na nowojorskich spekulantów. Wysyła telegram do siostry, że wszystko oki i Q. napisze do niej. Jason dostaje tez list od kochanki Lorraine, z którą się czasem spotyka w Memphis. Potem znowu cos tam sprzedaje, jakiś sznurek. Rozmyśla o sobie i swojej rodzinie. Jason nie mógł iść na żadną uczelnię, brat Quentin zabił się po roku Harvardu, ojciec zapił się na śmierć, wcześniej Caddy została wyrzucona z maleńką Quentin(imię na cześć brata) z domu przez męża, więc dziecko wzięli na wychowanie dziadkowie. No i Jason całe życie pracuje, żeby podołać utrzymaniu wszystkiego, ma o to żal. Jason wspomina pogrzeb ojca i Caddy, która zjawiła się wtedy, by zobaczyć małą. Jason za stówę zgadza się, wieczorem jedzie powozem z dzieckiem i pokazuje ja matce tylko przez okno. Wściekła Caddy przyszła do domu, choć nie wolno jej. Po jej wyjściu Ben dostaje histerii, Dilsey nie rozumie, dlaczego dziewczyna nie może widzieć dziecka. Caddy chce jeszcze przekupić brata, żeby namówił matkę do oddania jej Quentin. W końcu rezygnuje, ale prosi brata o opiekę nad córką, obiecuje przysyłać dodatkowe pieniądze dla Quentin. No i właśnie taka dodatkowa suma przyszła teraz jako przekaz dla młodej, a Jason nie oddaje Quentin całej sumy (50$), ale wymusza na niej podpis na przekazie i daje jej dychę. W mieście trwają przygotowania do widowiska, większość ludzi się tam wybiera. Jason jedzie do domu na obiad, daje matce do spalenia fałszywy czek, przy obiedzie myśli, że trzeba by wysłać Bena do Jackson do wariatkowa. Daje list od wujka Maurego matce, ta czyta, brat pożycza od niej znowu jakąś kasę, na pewny interes ma się rozumieć. Matka cały czas myśli, że Jason ma 1000$ udziału w sklepie Earla, J. już je zabrał, bo inwestował w bawełnę. Earl nie chce ze względu na nią wyrzucać Jasona z roboty. Potem Jason znowu wrócił po cos na chatę, Quentin ciągle nie ma ze szkoły, jadąc znów do miasta widzi ją z jakimś kolesiem w fordzie, jedzie za nimi na jakieś pola, ma straszny ból głowy, bo zawsze mdliło go od zapachu benzyny, a teraz kupił se auto... szuka Q. po jakichś chaszczach, nie znajduje, widzi ją i tego gościa, jak odjeżdżają, zostawili jego auto bez powietrza. Pożyczył pompkę od jakiegoś farmera Russela, pojechał do miasta. Wrócił do sklepu, rozmawia o pierdołach, jakimś zawodniku Ruth, dostaje 2 darmowe bilety na widowisko i jedzie do domu, gdzie Quentin zdążyła naskarżyć, że za nią jeździł. Luster chciałby pójść na widowisko, ale zgubił swoje 25 centów, Jason mógłby dać mu bilet, bo i tak nie chce iść na widowisko, ale chce za ten bilet 5 centów, choć wie, że Luster nie ma pieniędzy. Więc Jason pali dwa bilety i już. Przy kolacji rozmawia z matką, o tym, że pożyczył samochód jednemu z aktorów, żeby gonił swoją żonę, która się z kimś wozi. Idzie spać, u Quentin swieci się światło, uczy się podobno. Jason myśli o Benym, uważa, że dawno należało go wysłać do Jackson, no ale Compsonowie nie lubią prostych rozwiązań. Dopiero, kiedy Ben gonił małą dziewczynkę na oczach jej ojca, zdecydowali się go wykastrować.

 

 

Cz. IV Ósmy kwietnia 1928 roku

Narrator 3-osobowy, obiektywny. Akcja zaczyna się od Dilsey krzątającej się po kuchni, pani Compson chce termofor, a murzynka się grzebie. Dilsey tłumaczy się spóźnieniem Lustera, który zaspał przez widowisko. Dilsey pogania Lustera do roboty, ma jej nanieść drewna. Luster mówi, że jason jest na niego zły, bo ma stłuczona szybę w oknie i mówi, że to Luster z Benym. Zbierają się na śniadanie, Quentin nie schodzi, więc posyłają po nią Dilsey. Ale drzwi są zamknięte, nikt się nie odzywa. Jason wyrywa matce klucz od pokoju Quentin, dziewczyny nie ma. Matka zaczyna biadolić, że wiedziała, że tak będzie, to przez to imię, ale powinna zostawić list, Quentin zostawił list…czyli młoda popełniła samobójstwo. Później Dilsey rozmawia z Lusterem, a ten mówi, że wiele razy widzieli z Benym, jak Quentin wychodziła przez okno. Jest wielkanoc, więc Dilsey i inni murzyni idą do murzyńskiego kościoła na mszę, biorą ze sobą Bena. Kazanie ma głosić jakiś zaproszony kaznodzieja, wygląda niepozornie, ale mówi porywająco. Murzyni się wzruszyli, płaczą. Po powrocie do domu Dilsey idzie do Pani Compson, ta ciągle uważa, że wnuczka się zabiła. Jasona nie ma, bo pojechał do miasta po szeryfa, żeby gonił z nim Quentin i tego gościa z cyrku. Quentin przed ucieczką wykradła mu cała uciułaną kasę, jakieś 3 tysiące w gotówce i chyba jeszcze jakieś czeki. Szeryf nie chce pomóc w pościgu, bo nie ma dowodów. Jason goni ją sam, nie może darować, że został obrabowany przez taką małą kurwę. Pojechał tam, gdzie odjechało widowisko (Mottson), dorwał tam jakiegoś gościa i pytał o tę parkę. Pobili się, Jason rąbnął o coś głową. Po przebudzeniu szef rewii wyjaśnił, że to porządna rewia i od razu kazał się wynosić chłopakowi i Quentin. Jason zrezygnował z pościgu, szuka murzyna, żeby go odwiózł do Jefferson. Tymczasem Dilsey wyrzuca Lustera i bena na dwór, Ben obserwuje grających w golfa. Potem Dilsey chce, żeby Luster pojechał powozem z Benem na cmentarz. Zawsze jeździ T.P., ale teraz go nie ma, więc wysyła Lustera. Luster dojechał do jakiejś bramy, a Ben się wściekł, bardzo wył, na to nadjechał Jason, zabrał lejce murzynowi, nakrzyczał, zawrócił i kazał jechać do domu.

 

Dodatek (czyli historia rodu Compsonów)  - COMPSONOWIE: 1699-1945

 

IKKEMOTUBBE.

Czyli zdetronizowany amerykański król, zwany l’Homme, bo tak tłumaczy się tytuł Cziksawów – Człowiek. On ze swych straconych włości wydzielił milę kwadratową terenu w północnym Missispi, przed rokiem 1833 i podarował ją wnukowi szkockiego wygnańca w zamian za prawo do przemieszczania się swobodnego na zachód, do Oklahomy.

JACKSON

Wielki Biały Ojciec z szablą, wsławiony w pojedynkach, „ceniący dobro narodu ponad Biały Dom, a dobro swojej partii ponad jedno i drugie”, zatwierdził akt darowizny w mieście Wassi.

 

Ci byli spośród Compsonów:

QUENTIN MACLACHAN

Syn drukarza z Glasgow, uciekł z Culloden Moor zabierając jedynie miecz obosieczny i tartan, jako osiemdziesięciolatek (1799) uciekł ponownie biorąc niemowlę (wnuka) i tartan (miecz wsiąkł gdzieś z ojcem wnuka walczącym na polach Georgii) do Kentucky.

CHARLES STUART

Żołnierz uznany za martwego i zostawiony na bagnach Georgii. Cztery lata później dogonił ojca i syna w Kentucky (ma przy sobie obosieczny miecz i drewniana protezę w miejsce nogi). Pochował ojca, został nauczycielem, a potem hazardzistą, co było jego istotnym powołaniem. Przystępuje do antyrządowego spisku, ten się rozpada, a on jako jedyny musi opuścić kraj w obawie przed współspiskowcami, którzy zdążyli zmienić zapatrywania. Uciekł nocą zabierając syna, tartan i co? Obosieczny miecz!

JASON LYCURGUS

W 1811 jechał szlakiem Natchez na klaczy, która potrafiła szybko biegać na krótkich dystansach. Trafił na faktorię handlarza w Okatobie i został jego wspólnikiem, powiększając majątek magazynu o wygrane w wyścigach z Indianami Cziksawa. Potem wymienił klacz na ziemię Ikkemotube, która będzie w przyszłości centrum Jefferson. Teraz jest zalesionym kawałkiem ziemi, tam Jason postawił dom, tereny nazywano Włościami Compsonów. Potem nazwę zmieniono na Dom Gubernatora,  bo mieszkał tam gubernator Quentin MacLachan (po dziadku z Culloden), potem na Stary Dom Gubernatora. W 1861 mieszkał tam Jason Lycurgus II, generał brygadier, który poniósł klęskę pod Shiloh i Resacą i jako pierwszy zaciągnął dług na hipotekę owej mili kwadratowej, którą potem sprzedawał po kawałku, az umarł w 1900 r. leżąc spokojnie w korycie rzeki Tallahatchie. Posiadłość okrojoną i zrujnowaną przejął Jason III, prawnik, alkoholik, autor zgryźliwych panegiryków na mieszkańców miasta. Ten sprzedał resztę ziemi poza domem i ogródkiem oraz chatą Dilsey, wyprawił za to wesele córce Candance i opłacił rok studiów na Harvardzie syna Quentina, który i tak popełnił samobójstwo w czerwcu 1910. posiadłość nadal była nazywana Starą Posiadłością Compsonów, kiedy siedemnastoletnia Quentin (bez nazwiska) okradła wuja z pokaźnej sumy pieniędzy i uciekła, kiedy po śmierci owdowiałej matki Jason IV oddał ułomnego brata do Jackson i sprzedał dom na pensjonat dla ławników.

I ci:

QUENTIN III

Kochał nie tyle ciało siostry, co jej dziewictwo i nie tyle ideę kazirodztwa, co piekielnej otchłani. Całe jego życie, to oczekiwanie śmierci. Samobójstwo popełnił w Cambridge w stanie Massachusetts w czerwcu 1910.

CANDANCE

Kochała brat jakby wbrew niemu, ale dziewictwo nie miało dla niej żadnego znaczenia. Będąc w drugim miesiącu ciąży z jakimś gościem nazwała dziecko Quentin bez względu na płeć. Wyszła za Herberta z Indiany w 1910, rok później rozwiedli się. W 1920 wyszła za potentata filmowego z Hollywood. Rozwiedli się w 1925. przepadła w Paryżu w czasie niemieckiej okupacji w 1940. w Jefferson pewna kobieta, która chodziła z Caddy do klasy, znalazła jej zdjęcie (z niemieckim oficerem, w aucie) w czasopiśmie. Pokazała to zdjęcie Jasonowi IV, ale ten nie wierzył, że to jego siostra, za młoda i w ogóle. Bibliotekarka (ta kobieta) chciała ocalić Cad, poszła więc do Dilsey, ale ta już nie widzi.

JASON IV

Ostatni, jedyny trzeźwo myślący. Bał się jedynie starej murzynki. Udało mu się uzbierać 2840,50$, które ukradła siostrzenica. Wykastrował brata po zajściu z dziewczynką, a po śmierci matki w 1933, oddał go do Jackson do Stanowego Domu dla Umysłowo Chorych, sprzedał dom i przeprowadził się nad sklep, gdzie w weekendy odwiedzała go przyjaciółka z Memphis. Czuł się wolny.

BENJAMIN

urodzony jako Maury, po bracie matki. kochał tylko trzy rzeczy: pastwisko, które sprzedano, siostrę Caddy i płonący ogień. Wytrzebiony w 1913, oddany do Jackson w 1933. pamiętał jedynie stratę Caddy, nie samą siostrę, to samo z pastwiskiem.

QUENTIN

Córka Candance. Jako 17-stolatka ukradła wujowi nie tylko te uciułane uczciwie 2840,50$, ale w sumie jakieś 7 tys., te 4 tys. To właściwie jej kasa. W ten sposób uniemożliwiła wujowi pomoc policji. Ślad po niej zaginął.

 

Jeszcze czarni:

T.P. „który w Memphis na Beale Street nosił wspaniale, kolorowe, tanie, wyzywające ubrania, produkowane specjalnie dla niego przez wyzyskiwaczy z Nowego Jorku i Chicago.” Tyle na jego temat.

FRONY córka Dilsey, przeniosła się do męża w St. Louis, a potem wróciła, żeby zająć się matką.

LUSTER czternastoletni facet, który umiał zająć się dwukrotnie starszym i trzykrotnie większym od niego idiotą.

DILSEY

„Ci przetrwali”

 

 

no, to już koniecJ

1

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin