ROŹDZIAŁ VIII.docx

(13 KB) Pobierz

ROŹDZIAŁ VIII...

           -Wycofuje się.- Krzyknął Riku.- Ta dziewczyna nas pozabija.

-Czy mi sie wydaje, czy ktoś miał poskromić bestie?- Zażartowała Mime. Ayame roześmiał się.

-Zaraz, zaraz a kto będzie mnie szkolił?- Spytała z niepewnością w głosie Kanzaki.

-Nie mam pojęcia. Jestem za piękny i za młody żeby umierać- Odparł wampir.

-Jesteś wampirem Riku. Nie umrzesz.- Dodał Ayame.

-Niech sobie idą. Tchórze. Doskonale wiem kto zajmie się twoim treningiem.- Dodała zadowolona z siebie Mime.

 

###

           Tego ranka niebieskooka Kanzaki nie spieszyła się na plac. Ubrała sie w starte jeansy i swój ulubiony, lekki, zielony top w kremowe prążki. Zeszła powoli schodami do jadalni, tam już czekała na nią pyszna grzanka posmarowana dżemem i słodki kompot. Gdy wyszła na podwórze zobaczyła radosną Mime w towarzystwie dwóch anielsko przystojnych chłopców. Byli bardzo wysocy i wysportowani, a także umięśnieni bardziej niż Riku i Ayame razem wzięci. Z łatwością poradzili by sobie ze swoimi poprzednikami. Kanzaki doskonale wiedziała że Mime nie wybrała by byle kogo. Choć znała ją zaledwie parę dni, już zdążyła się z nią zaprzyjaźnić. Wahając sie podeszła do przyjaciółki.

-Witaj Kanzaki.- Powitała ją Mime.- To są Reno i Dante Naroku. Od dzisiaj to będą twoi trenerzy.

Dziewczyna spojrzała na chłopców i wciągnęła głośno powietrze, byli niemal identyczni i tacy piękni, mieli kwadratowe, bardzo męskie szczęki. Niezwykle umięśnione, nagie ramiona pokrywały im dziesiątki szram. Ich przydługie włosy rozwiewał chłodny wietrzyk. Dante miał białe włosy, a jego brat czarne, lewe oko przeszywała mu blizna sięgającą do policzka.

-Cześć.- Powitał Kanzaki niebieskooki Reno.- Przejdźmy do treningu.

Kanzaki stanęła przed chłopakiem. Reno podarował jej miecz wyglądający jak by był zrobiony ze szkła. Klinga była ciężka lecz doskonale wyważona. Kanzaki trzymała miecz mocno i pewnie.

-Dobrze. Ten miecz doskonale do ciebie pasuje. Od dzisiaj jest twój.- Powiedział.

-Ale żeby tak od razu dawać mi miecz?- Spytała dziewczyna.

-Poradzisz sobie.- Odpowiedział Reno zdejmując koszule. Kanzaki popatrzyła na niego zaskoczona. Kiedy trafiła do tej krainy myślała, że nic jej już nie zadziwi, jednak się myliła. Nigdy w życiu nie widziała tak niesamowitego chłopaka, wyglądał jak starannie wykonany kamienny posąg, całe ciało młodzieńca okryte było bliznami, ale wyglądały jakby były na mim tylko aby podwoić wrażenie.

- A to żebyśmy byli na równym poziomie.- Powiedział czarno włosy chłopak zawiązując sobie granatową chustkę na oczach.

-Hej, hej poczekaj. A ty sie nie boisz że coś ci zrobię?- Wydusiła szybko Kanzaki.

-Nie.- Odparł chłopak.

-Ale przecież, nie będziesz niczego widział.

-Wzrok nie jest mi potrzebny. W walce bardziej polegam na instynkcie niż na wzroku.- Wyjaśnił.- Poza tym Księżniczka opowiadała mi jak ćwiczyłaś z Riku, więc trochę znam twój styl.

Kanzaki była pod wrażeniem. Nie dość, że Reno jej się nie bał to na dodatek odważył się zawiązać chustkę na oczach. Bez wątpienia był wspaniałym szermierzem.

-Ustaw się.- Pouczył dziewczynę.

Kanzaki natychmiast przyjęła pozycję tak jak nauczył ją Riku.

-Lewa noga trochę do tyłu.- Polecił Reno.

-Skąd wiesz jak stoję?- Spytała zaskoczona dziewczyna.

-Słyszę jak stawiasz kroki. Dobrze a teraz zaatakuj.

Kanzaki skoczyła w przód próbując dosięgnąć rywala. Chłopak automatycznie zablokował cięcie. Mimo zasłoniętych oczu poruszał się cicho, delikatnie, ale zdecydowanie jak kot. Siła uderzenia Reno była tak wielka że dziewczyna upadła na ziemię.

-Wybacz. Zapomniałem się i za mocno uderzyłem.

Dziewczyna jednak szybko się podniosła i spróbowała jeszcze raz. Każdy następny atak kończył się odparowaniem lub wybiciem miecza z rąk Kanzaki. Zdesperowana odrzuciła miecz i złapała za kij. Zaatakowała chłopca, lecz ten nie dał się zaskoczyć, złapał kij jedną dłonią i złamał go. Zdenerwowany zsuną opaskę z oczu.

-Co ty wyprawiasz?- Spytał.

-Atakuję.- Odpowiedziała dziewczyna podcinając nauczyciela. Reno wybił się i przeskoczył nad nogą Kanzaki, odruchowo machnął ręką, lesz dziewczyna w porę schyliła się unikając ciosu.

-Atak z zaskoczenia. Dobrze. Jesteś sprytna. -Pochwalił dziewczynę.- Na dziś koniec. Postarałaś się, jestem z Ciebie zadowolony.

-Riku nigdy mnie nie pochwalił.- Powiedziała cicho Kanzaki.

-Riku nie wiedział jak powinien Cie uczyć. Każdy uczy się inaczej. Jednym przychodzi to szybciej innym wolniej. Ty masz do tego talent, a Riku nie potrafił tego docenić i wykorzystać.- Szczerze odpowiedział jej Reno.- To co widzimy się jutro.

-Jasne.- Odpowiedziała zadowolona.

-Jutro powalczysz ze mną.- Powiedział błękitnooki Dante podnosząc się z ziemi.- Ale kij zostaw na mojego brata.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin