Hezjod - Prace i dnie.pdf

(286 KB) Pobierz
Microsoft Word - hezjod.doc
HEZJOD
PRACE I DNIE
EDYCJA KOMPUTEROWA: WWW.ZRODLA.HISTORYCZNE.PRV.PL
MAIL: HISTORIAN@Z.PL
MMIII ®
6941814.027.png 6941814.028.png 6941814.029.png 6941814.030.png 6941814.001.png 6941814.002.png 6941814.003.png 6941814.004.png 6941814.005.png 6941814.006.png 6941814.007.png 6941814.008.png 6941814.009.png 6941814.010.png 6941814.011.png 6941814.012.png 6941814.013.png 6941814.014.png 6941814.015.png 6941814.016.png 6941814.017.png 6941814.018.png 6941814.019.png 6941814.020.png 6941814.021.png 6941814.022.png 6941814.023.png 6941814.024.png 6941814.025.png 6941814.026.png
Muzy, wszak śpiew wasz, z Pierii płynący, sławionych
[zaszczyca;
Przyjdźcie wysławiać swą pieśnią Zeusa, waszego rodzica!
Przezeń żyją śmiertelni w pogardzie lub cieszą się sławą,
Rozgłos zyskują lub nikną za Zeusa wielkiego też sprawą.
Łatwo on kogoś wywyższy, a siły mocnego pozbawi,
Łatwo poskromi wielkiego, a nieznacznego znów wsławi;
Łatwo skromnego wyniesie, dumnego z wyżyn zaś strąci
Zeus gromowładny, najwyższy wśród niebian pałac dzier-
żący
Słuchaj — wszak patrzysz i słyszysz — i bieg sprawiedliwy
[daj sprawie,
Ja Persesowi zaś prawdę wyraźnie przed oczy postawię.
Zatem nie jedna jest Walka. Na ziemi są dwa jej rodzaje.
w. l nn. Inwokacja do muz, boginek pieśni i poezji, mających
swą siedzibę w krainie Pierii (na górze Pieros), położonej w połud-
niowo-zachodniej Macedonii, rozpoczyna poeta swoją pieśń o Pra-
cach i dniach. Rodzicami muz są: Zeus i Mnemosyne. One zatem
potrafią najlepiej głosić sławę Zeusa, władcy wszechświata, dbają-
cego o ład i sprawiedliwość na świecie. Poeta ze szczególnym uczu-
ciem mówi o potędze Zeusa spodziewając się, że także w jego spra-
wie zajmie on właściwe stanowisko. Dlatego też podkreśliwszy jego
wszechmoc zwraca się doń z bezpośrednim apelem, aby bieg spra-
wiedliwy dał sprawie, tj- sporowi toczącemu się między nim a bratem
Persesem o spadek po ojcu. W ostatnim wierszu tego prooimion, czyli
przedśpiewu zapowiada poeta, że sam chce się rozprawić z Perse-
sem i powiedzieć mu słowa prawdy. Jest to zapowiedź dalszej treści
poematu napisanego właśnie pod wpływem toczącego się sporu.
w. 11 nn. W Teogonii mającej przedstawić rodowód wszystkich
bóstw mówił poeta tylko o jednej Walce (Eris), o Walce złej
(w. 225 nn.), przynoszącej ludziom wszelkiego rodzaju nieszczęścia.
Tutaj poprawia on swój pogląd stwierdzając, że istnieją dwa rodzaje
Walki: Walka zła i Walka dobra, wiodąca ludzi do pomyślności.
Jedna i druga jest bóstwem, dobrym względnie złym. Zła Walka.
Jedna pochwali ci każdy, kto zdrowo myśleć się zdaje,
Drugą zaś zganić należy. Wszak różne są obu zamiary.
Jedna wojnę sprowadza, nieszczęście przynosi i swary,
Groźna ze wszech miar. Jej żaden śmiertelnik nie lubi. Atoli
Ludzie z przymusu tę Walkę i z bóstw nieśmiertelnych
[czczą woli.
Drugą, od niej wcześniejszą, zrodziła Noc ciemna w Erebie.
Ją to osadził Kronida, co władzę dzierży na niebie,
W ziemi głęboko i lepszą bezsprzecznie uczynił dla ludzi.
Ona i w gnuśnym do pracy skuteczny zapał obudzi.
Jeśli bowiem ktoś widzi, jak wkoło się inni bogacą,
Ci, którzy orzą i sieją, jak dom urządzają, za pracą
Sam wnet zatęskni. Tak sąsiad prześcignąć zapragnie nie-
[bawem
Swego sąsiada. Ta Walka jest dobrym wśród ludzi objawem.
Cieśla zazdrości więc cieśli, a garncarz pilnuje garncarza,
Żebrak śledzi zazdrośnie żebraka, a pieśniarz pieśniarza.
[zgoła.
Niechaj cię Walka niezdrowa od pracy odciągnąć nie zdoła
Zapatrzonego w procesy i w rynku zgiełk wsłuchanego.
chociaż nie lubiana przez ludzi, jako bóstwo ma prawo do czci na
równi z innymi bóstwami.
w. 17. Ereh (Erehos) — podziemie będące mieszkaniem Nocy,
jako bóstwa ciemności.
w. 18. Kronida — syn Kronosa, czyli Zeus, najwyższy bóg w po-
jęciu starożytnych Greków. W tym charakterze mieszkał on na naj-
wyższym szczycie Olimpu, który był siedzibą wszystkich bóstw
tzw. niebiańskich.
w. 29 nn. Perses nie dbał widocznie o uprawę swej ziemi, lecz
chętnie przebywał na rynku, przysłuchiwał się sprawom sądowym
i po wygranym procesie ze swym bratem Hezjodem (por. w. 37—38)
gotów był wytoczyć mu drugi proces, aby jeszcze więcej zyskać dla
siebie. Hezjod ostrzega go przed takim postępowaniem stwierdzając,
że na procesy może sobie pozwolić tylko ten, kto posiada ku temu
wystarczające środki materialne. Pierwszy proces wygrał Perses
Ty zaś, Persesie, zachowaj to wszystko w pamięci swej
Krótki bowiem jest udział w procesach i sporach dla tego,
Komu nie starczy zapasów żywności na roczne potrzeby,
Które Demetra obficie z uprawnej daje nam gleby.
Kto je posiada w dostatku, ten może procesy i spory
Toczyć o mienie nie swoje. Tobie zaś tak po raz wtóry
Działać nie uda się przecie. My zaś zajmijmy się sporem
Według najlepszych praw Zeusa, które praw wszelkich są
[wzorem.
Wszak podzieliliśmy ziemię i znacznie więcej ode mnie
Wziąłeś królów wyrokiem, co dary przyjmują nikczemnie.
Oni i teraz nasz spór rozstrzygać gotowi od nowa,
dzięki przekupstwu sędziów, ale obecnie znajduje się on w takiej
sytuacji materialnej, która nie pozwala mu na rozdawanie prezen-
tów. Wynika stąd, że Hezjod chce odstraszyć brata od wszczęcia
nowego procesu. Proponuje mu natomiast polubowne rozpatrzenie
sporu w oparciu o prawa przez Zeusa ustanowione, gwarantujące
jedynie sprawiedliwe rozstrzygnięcie sprawy.
w. 32. Demetra — córka Kronosa i Rhei, siostra Zeusa, opieku-
jąca się rolnictwem i dająca urodzaje.
w. 33. Poeta czyni wyraźną aluzję do procesu przygotowywa-
nego przez Persesa, który zamierza spory toczyć o mienie nie swoje.
w. 37 nn. Ze słów podzieliliśmy ziemię można wnioskować, że
podziału tego nie dokonał ojciec Hezjoda i Persesa, ale podział
został dokonany po śmierci ojca poety wyrokiem sądowym. Na czym
polegało uprzywilejowanie Persesa w tym wyroku, trudno z całą
pewnością odgadnąć. Ziemia podzielona została prawdopodobnie na
dwie równe części. Niesprawiedliwości dopatruje się poeta chyba
w podziale sprzętu rolniczego, skoro w tekście oryginalnym mówi
wyraźnie: „wiele innych też rzeczy wziąłeś bezprawnie, przekupiw-
szy królów-darozjadów wielkimi darami". Królami nazywa tutaj
poeta naczelników rodów, sprawujących w Askrze władzę sę-
dziowską.
w. 39 nn. Ci sami sędziowie, którzy wydali korzystny dla Per-
sesa wyrok w procesie o podział majątku, gotowi są w ewentual-
nym nowym procesie znowu występować w roli sędziów i przyznać
rację Persesowi licząc — można się domyśleć — na nową łapówkę.
Ale o co ma się teraz sprawa toczyć? Znowuż nie mamy wyraźnej
odpowiedzi na to pytanie. Poeta zarzuca sędziom, że nie wiedzą,
o ile połowa jest większa od całości albo na jaki pożytek rośnie
asfodel i malwa. Paradoks, że większa jest połowa niż całość, trzeba
chyba tak rozumieć: kto ma mniejszy kawałek ziemi i na nim rze-
Głupcy, skoro nie wiedzą, że większa niż całość — połowa
Albo na jaki pożytek asfodel i malwa nam rośnie.
Życia wszak sztukę bogowie przed ludźmi ukryli za-
[zdrośnie.
Łatwo w dniu jednym zarobić by można aż tyle na życie,
By przez rok cały bez pracy w dostatku żyć wyśmienicie.
Wtedy to można by ster nad kominkiem zawiesić w spo-
[koju,
Wyprząc też woły sprzed pługa i zwolnić muły od znoju.
Ale Zeus zagniewany ukrył tę sztukę dokładnie,
Gdyż Prometeusz przebiegły oszukał go wcale nieładnie.
telnie pracuje, ma większe zyski niż ten, kto ma więcej ziemi, lecz
źle ją obrabia. Hezjod pracował rzetelnie i pilnie na swym kawałku
ziemi i dlatego mógł się na niej wyżywić, Perses natomiast stroniący
od pracy nie żyłby w dostatku, gdyby nawet więcej ziemi posiadał.
Ale małe dochody dały mu widocznie pretekst do twierdzenia przed
sędziami, że jego ziemia jest gorsza od tej, którą uprawiał Hezjod,
i podstawę do roszczenia sobie pretensji o dalszy nadział ziemi na
szkodę Hezjoda. Takie wytłumaczenie sprawy nasuwają wiersze
42—48, w których poeta stwierdza, że czasy łatwego życia minęły
bezpowrotnie. Kto chce w dostatku żyć, musi też gorliwie praco-
wać. — Asfodel i malwa są to na polach nie uprawianych i nieużyt-
kach rosnące rośliny, których korzeniami żywiła się ludność biedna.
Perses unikał pracy, ziemi swej należycie nie uprawiał i dlatego wi-
docznie zamiast zboża żniwował przeważnie asfodel i malwę. Zda-
niem Hezjoda powinien się nawet z tego cieszyć, że źle uprawiona
ziemia przynajmniej jakiś, choć mały, pożytek mu przynosi.
w. 48 nn. Prometeusz — syn tytana Japeta i Klymeny. Na czym
polegał pierwszy podstęp Prometeusza, nie wyjaśnia tutaj Hezjod,
widocznie dlatego, że sprawę ę obszernie przedstawił we wcześniej
napisanej Teogonii (w. 535 nn.). Miał więc prawo sądzić, że słucha-
cze znają ten podstęp. Występuje tam Prometeusz również jako
dobroczyńca ludzkości, oszukując Zeusa. Gdy bowiem bogowie i lu-
dzie śmiertelni spotkali się w Mekonie (późniejszym Sykionie na
Peloponezie), Prometeusz z zabitego wołu przydzielił ludziom naj-
lepsze mięso zawinąwszy je dla zmylenia Zeusa w skórę i wło-
żywszy następnie w kałdun zabitego bydlęcia, Zeusowi zaś przedło-
żył same kości powleczone tłuszczem. Drugi podstęp Prometeusza
polegał na wykradnięciu Zeusowi ognia \ przekazaniu go ludziom,
jak wynika z dalszych wierszy. Za karę zesłał teraz Zeus ludzkości
Zgłoś jeśli naruszono regulamin