Dziennik poczatkujacego pletwonurka.pdf

(131 KB) Pobierz
121182823 UNPDF
Dziennik początkującego płetwonurka
Spróbuj uczyć się na cudzych błędach...
Dzień 1:
Zadzwonił Tomek. Powiedział, że mu się znudziło
łowić drobnicę na wędkę. Trzeba zacząć łowić
takie ryby, co by chociaż kilka kilogramów miały.
Na moje pytanie: "Jesteś pewny, że takie się
trafiają?" - odpowiedział twierdząco i dodał, że
zapisał się na kurs dla początkujących
płetwonurków. Razem ze mną... Pierwsze zajęcia
- jutro... Hmmm... Pójdziemy... zobaczymy...
121182823.009.png 121182823.010.png 121182823.011.png
Dzień 2:
Nurkowanie to wypas! Podwodne łowy - to
zajęcie dla prawdziwych mężczyzn! Dyrektor
Diving Klubu to facet z jajami! Pokazał nam
zdjęcia ryb, które własnoręcznie upolował. Do
tej pory myślałem, że takie okazy żyją tylko w
okolicach Czernobyla. Albo na fotoszopkach je
można spotkać... I kto by pomyślał, że w naszym
strumieniu (rzeką toto trudno nazwać) takie
monstra żyją??? Aż się w głowie nie mieści! Bez
kuszy już do naszego strumienia nie wejdę! Na
ch*j? Myślę, skąd wziąć 300 baksów na
opłacenie nauki. I kuszę muszę kupić...
Kto to jest Cousteau?
121182823.012.png 121182823.001.png
Dzień 3:
Sprzedałem w diabły spinning z zapasowym
kołowrotkiem za 300 baksów! Na ch*j mi toto
teraz? Tym bardziej, że Tomek także swój
sprzedał.
Cousteau - ostry facet! Ledwo dychał, a cały
czas pod wodą. Podziwiam go - jak nurek nurka...
Dzień 4:
Drugie zajęcia. Nasza grupa to sześcioro
uczestników: ja, Tomek, bliźniacy Wacek i
Placek, duży Romek i Marysia. Sympatyczna
kobitka. Dzisiaj poznaliśmy naszego instruktora.
Twardy facet, prawdziwy marynarz.
Postanowiliśmy nazwać go Ichtiozaurem. Na
121182823.002.png 121182823.003.png 121182823.004.png
samym początku nazwał nas nieopierzonymi
żabami i obiecał, że zrobi z nas prawdziwych
nurków. A potem - jeżeli ktoś będzie miał takie
życzenie - zrobi z nas nieustraszonych,
podwodnych łowców. Opowiadał o nurkowaniu
bezdechowym i normalnym, o chorobie
kesonowej i o innych zupełnie niezrozumiałych
rzeczach. A najbardziej interesująco mówił o
takim czymś, co jest pod wodą i azotka się
nazywa. Opowiadał o niej, ale tak jakoś
niezrozumiale. Tomek obiecał, że się tym zajmie
i dojdzie do sedna tej azotki. Na następne
zajęcia mamy przynieść - jeżeli ktoś ma -
maskę, fajkę i płetwy. Będziemy mieli zajęcia
praktyczne na basenie. Podczas zajęć przyszedł
do Ichtiozaura jego wcześniejszy uczeń -
prawdziwy nurek. Życzył nam, żeby liczba
nurkowań była taka sama jak liczba wynurzeń.
Mocny gościu. Diving - forever!!!
121182823.005.png
Dzień 5 :
Całą noc śniły mi się ryby. Wielkie i dużo.
Wieczorem zadzwoniłem do Tomka. Powiedział,
że fajkę ma, ale maski i płetw niestety nie. Szlag
by to trafił! Nie mam fajki ani płetw. Ale mam
maskę. Kiedyś dostałem od przyjaciela, który
kupił ją w sex-shopie. Wygląda strasznie, ale co
tam. Najważniejsze, że jest. Tomek powiedział,
że maską i fajką możemy się wymieniać, ale
płetwy musimy mieć każdy swoje. To podobno
sprawa higieny! Trudno...
Dzień 6:
Robimy z Tomkiem płetwy. Okazało się, że
zrobić porządne płetwy to nie tak w ch*j
121182823.006.png 121182823.007.png 121182823.008.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin