00:00:03:OPERA NIDERLANDZKA|W AMSTERDAMIE 00:00:06:DON CARLOS|Opera w czterech aktach 00:00:10:Muzyka Giuseppe Verdi|Libretto Joseph Mery, CamiIIe du LocIe 00:00:15:Dyrygent 00:00:19:Orkiestra Concertgebouw,|Chór Opery NiderIandzkiej 00:00:23:Reżyseria 00:00:27:Scenografia 00:00:31:OBSADA 00:03:42:KaroI, wieIki cesarz, 00:03:51:jest już tyIko niemym prochem. 00:03:59:Przed niebieskim Stwórcš|jego pyszna dusza teraz drży. 00:04:16:wiatem rzšdzić chciał, 00:04:24:zapominajšc o Tym, co gwiazdom|na niebie szIaki wyznacza. 00:04:40:Pycha bezgraniczna|błędem jego była strasznym. 00:05:28:Bóg tyIko wieIki jest. 00:05:32:I jeIi On zechce,|ziemię i niebo poruszyć zdoła. 00:05:42:Ojcze, który umiechem obdarzasz|swe wierne dzieci. 00:05:50:Ty, dIa grzesznych miłosierny, 00:05:59:pokój i wybaczenie|z nieba mu zeIij. 00:07:34:Straciłem jš! 00:07:37:O, siło najwyższa! 00:07:41:Inny... i to mój ojciec... 00:07:45:do tego króI... 00:07:49:tę, którš wieIbię, zabrał mi! 00:07:54:Przyrzeczonš mi małżonkę. 00:08:10:Jakże piękne i proste było życie,|gdy przyszłoć nieznana. 00:08:20:Gdy rozmarzeni nadziejš|potajemnie we dwoje błškaIimy się 00:08:30:po ukochanej francuskiej ziemi, 00:08:36:w Iesie FontainebIeau! 00:08:57:Patrzyłem na niš i umiech jej 00:09:05:przede mnš niebo otwierał. 00:09:14:A teraz na zawsze odsunšł mnie 00:09:22:od serca jej ojciec mój, króI. 00:09:41:Dnia szczęIiwego nie zwiastuje|smutny wit mojego żywota. 00:09:56:Odebrała mi, o czarujšca, 00:10:03:serce, nadzieję,|marzenia i miłoć. 00:10:48:Cierpienia tego wiata|za nami idš do kIasztoru. 00:10:59:I wojna, co trwa w sercu,|w niebie pokoju zazna. 00:11:09:Ten głos! Serce mi drży! 00:11:12:Zdało mi się, żem króIa widział, 00:11:17:który pod habitem|szaty swe skrywa i koronę. 00:11:22:Głos na krużganku|znów rozbrzmiewa! 00:11:28:Wojna, co trwa w sercu,|w niebie pokoju zazna. 00:11:46:- Oto on, infant!|- O, mój Rodrigo! 00:11:50:- Wasza Wysokoć!|- To ciebie do piersi przytuIę? 00:11:55:Ksišżę mój! 00:11:59:Niebo zsyła mi ciebie,|anieIe pocieszycieIu! 00:12:06:Godzina wybiła!|FIandryjski Iud cię wzywa! 00:12:14:Wesprzeć go musisz,|wszak ty jest jego zbawcš. 00:12:21:Co za bIadoć widzę i bóI? 00:12:24:Cierpienie na twej skroni goci. 00:12:30:MiIczysz. 00:12:32:Wzdychasz.|Serce twe zasmucone. 00:12:39:CarIosie, podzieI ze mnš|swe smutki i swe cierpienia! 00:12:51:Zbawco mój, bracie i druhu, 00:12:56:pozwóI,|że na piersi twej się wypłaczę. 00:13:01:WyIej przede mnš twe żaIe, 00:13:07:niech dusza twoja|nie będzie przede mnš zamknięta. 00:13:11:- Mów!|- Chcesz tego? 00:13:15:Więc słuchaj o mym nieszczęciu 00:13:19:i o tym, jak strzała straszIiwa|serce moje przebiła. 00:13:31:Kocham... 00:13:36:miłociš pełnš winy... 00:13:40:- EIżbietę!|- Matkę twš! 00:13:43:WieIkie nieba! 00:13:46:ZbIadłe!|Wzrok ku ziemi spuszczasz. 00:13:51:Biada mi! 00:13:54:I ty, mój Rodrigo,|ode mnie się odsuwasz? 00:14:01:Nie, przysišc ci mogę! 00:14:06:wiat dIa mnie jest niczym! 00:14:10:O, mój Rodrigo! 00:14:14:- KróI zna twojš tajemnicę?|- Nie. 00:14:19:Popro go o pozwoIenie|na wyjazd do FIandrii. 00:14:25:Czyn godny ciebie wypełnisz. 00:14:29:Poród Iudu ucinionego|nauczysz się być króIem. 00:14:38:Posłucham cię, bracie. 00:14:47:Wrota więtego konwentu|się otwierajš. Idš tu FiIip i króIowa. 00:14:55:EIżbieta! 00:14:57:Niechaj moja obecnoć|wzmocni ducha twego. 00:15:04:Gwiazda twoja na niebie janieje. 00:15:12:Niebo o siły pro. 00:15:29:Boże, który w duszy mej|miłoć i nadzieję posiać chciał, 00:15:42:rozpaI w mym sercu|pragnienie woInoci. 00:16:00:Przysięgamy żyć razem|i razem umrzeć. 00:16:09:Na ziemi i w niebie|dobroć Twoja nas połšczy. 00:17:13:- Drżę na jej widok.|- Odwagi! 00:17:43:Ona jego jest. 00:17:51:Straciłem jš! 00:18:00:Straciłem jš! 00:18:04:I miłoć jej!|O, wieIki Boże! 00:20:26:Pod jodłami rozłożystymi, 00:20:30:co cień dajš i w więtym miejscu|spokój zapewniajš, 00:20:39:odpoczynek znajdujemy|przed słońca paIšcymi promieniami. 00:21:11:Ziemię tysišc spowija kwiatów, 00:21:15:sosen słychać szeIest. 00:21:18:A w cieniu słowik|żwawiej zdaje się wzIatać. 00:21:36:Jak to pięknie poród zieIeni|słyszeć jest miłosnego żródła szum. 00:21:54:A gdy słońce mocniej przygrzeje,|to czas szybciej mija 00:22:03:w cieniu drzew i między kwieciem. 00:22:28:W te więte mury wejć może tyIko|króIowa Hiszpanii. 00:22:37:Towarzyszki moje,|nim gwiazdy z nieba zniknš, 00:22:46:pień zapiewać zechcecie? 00:22:51:Chętnie życzenie twe spełnimy, 00:22:56:księżno,|i z radociš posłuchamy. 00:22:59:Dajcie mi mandoIinę|i wspóInie zapiewajmy. 00:23:06:Będzie to pień saraceńska|o weIonie miłoć zwiastujšcym. 00:23:16:piewajmy więc! 00:23:29:W ogrodzie|pięknego saraceńskiego pałacu, 00:23:37:wród kwiatów zapachu|i w cieniu wawrzynów, 00:23:45:piękna pani weIonem cała spowita, 00:23:53:w gwiazdę na niebie się wpatrywała. 00:24:00:Mohammed, Maurów króI,|do ogrodu wkracza. 00:24:08:I powiada:|""Czeć ci oddaję, o pięknoci. 00:24:14:Pójdż, zasišdż przy mym boku. 00:24:18:KróIowej nie ma już przy mnie"". 00:24:54:Tkajcie weIony, piękne panny, 00:24:59:póki słońce jest na niebie. 00:25:05:Gdy gwiazdy wzejdš,|zasłony owe miłoci sprzyjać będš. 00:25:43:""Niebo już pociemniało 00:25:50:i Iedwie widzę włosy twoje piękne,|ršczkę drobnš i stópkę. 00:25:58:UchyI tej zasłony,|co przede mnš cię skrywa. 00:26:06:Winna być jako niebo bez woaIu. 00:26:14:JeIi serce w darze|zechcesz mi złożyć, 00:26:22:tron mój posišdziesz,|gdyż jam króIem jest. 00:26:28:Pragniesz tego? Skłoń się tyIko"". 00:26:32:""Na AIIaha! KróIowa!"",|krzyknšł Mohammed. 00:28:09:KróIowa! 00:28:27:Tajemniczy smutek|cišży na jej sercu. 00:28:36:Radosna pień tu rozbrzmiewała. 00:28:45:Minęły dni,|gdy radowało się serce moje. 00:28:56:Markiz Posa, grand hiszpański. 00:29:13:Pani, 00:29:16:dIa Waszej Wysokoci twa czcigodna|matka Iist w Paryżu mi przekazała. 00:29:24:Przeczytaj go, pani, błagam. 00:29:29:Oto króIewska pieczęć|ze złotš IiIiš. 00:30:02:Co słychać we francuskim kraju,|tak pięknym i rycerskim? 00:30:14:Mówi się o wieIkim turnieju,|który króI swš osobš zaszczyci. 00:30:23:Ach, nie miem... 00:30:28:- ...go otworzyć.|- Francuzi szIachetni sš, 00:30:32:- o eIegancji rozprawiajš.|- Zdradzę honor króIa. 00:30:39:Widzę w tobie, pani,|wdzięk z urodš połšczony. 00:30:49:Czy na króIewskich uroczystociach|we Francji bywajš takie pięknoci, 00:30:59:co tyIko w niebie się widuje? 00:31:04:Brak im jednak|najpiękniejszej damy. 00:31:16:""Przez wzgIšd na pamięć,|co nas łšczy, i przeszłoć mi drogš, 00:31:22:zaufaj mu i przybšdż, proszę.|CarIos"". 00:31:27:Wszystko jest wspaniałe|z pani gracjš i urodš. 00:31:34:Wdzięczna jestem.|O łaskę pro, panie, króIowš. 00:31:42:- Poproszę, Iecz nie dIa siebie.|- Ledwie się mogę opanować. 00:31:48:Kto, jeIi nie ty, panie,|na spełnienie życzeń zasługuje? 00:31:56:O, biada! 00:32:02:- Mów, panie, kto.|- Któż taki? 00:32:10:CarIos, którego wszyscy kochamy, 00:32:18:żyje w cierpieniu na tej ziemi. 00:32:27:I nie wie nikt, iIe smutku 00:32:34:serce jego dręczy. 00:32:46:W tobie, pani, nieszczęsny,|nadzieje pokłada. 00:32:53:Niechaj odnajdzie spokój i siły. 00:33:07:Niech dane mu będzie|ujrzeć cię, pani, znów. 00:33:16:JeIi powróci, ocaIenie go czeka. 00:33:26:Czy on mnie kocha? 00:33:37:- Czemu przede mnš to skrywa?|- Ujrzeć go to mierć! 00:34:03:Gotowa jestem przyjšć syna. 00:34:09:Czy się odważy? 00:34:12:Serce przede mnš otworzy? 00:35:18:Przybywam łaski prosić|u mojej króIowej. 00:35:29:Ta, która w sercu króIa|najważniejsze miejsce zajmuje, 00:35:38:tyIko ona tę przysługę|wywiadczyć mi może. 00:35:52:Powietrze dIa mnie zgubne, 00:35:54:przytłaczajšce i dręczšce jak myI|o Iosie nieszczęsnym! 00:36:02:Wyjechać muszę. 00:36:05:Niech króI|wyprawi mnie do FIandrii. 00:36:08:- Synu mój!|- Nie nazywaj mnie tak, 00:36:12:Iecz tak jak dawniej. 00:36:19:Dłużej nie wytrzymam.|TyIem wycierpiał. Litoci! 00:36:26:Skšpe niebo dzień jeden mi dało, 00:36:33:aby go zaraz odebrać! 00:36:40:Ksišżę, jeIi FiIip|proby mej wysłuchać zechce 00:36:51:i rzšdy nad FIandriš|w ręce twoje powierzy, 00:37:02:to już jutro wyjechać możesz. 00:37:17:O, nieba! 00:37:19:Ani słowa nawet jednego|dIa nieszczęnika, 00:37:26:co na wygnanie rusza. 00:37:31:Czemu już nie słyszę 00:37:38:wyrazów Iitoci w twoim sercu,|pani? 00:37:45:Dusza ma umęczona!|W sercu moim chłód. 00:37:53:Płakałem i błagałem|w szaIonym widzie, 00:38:01:aIe jakbym do zimnego|przemawiał grobowca. 00:38:11:Czemuż obojętnoć mi zarzucasz? 00:38:16:Zrozumieć powiniene|moje szIachetne miIczenie. 00:38:26:Obowišzek, niczym promień,|drogę mi owietIał. 00:38:41:Pójdę wiatłem tym prowadzona. 00:38:50:Nadzieję pokładam|w Bogu i niewinnoci. 00:38:58:Miłoci utracona,|jedyny skarbie mój, 00:39:06:radoci życia mego. 00:39:18:Przynajmniej słuchać cię mogę. 00:39:26:Na dżwięk słów twoich widzę,|jak otwiera się niebo. 00:39:45:Łaskawy Boże,|w tym sercu szIachetnym 00:39:53:ukoić racz cierpienie. 00:40:06:CarIosie, żegnaj. 00:40:10:Życie u twego boku na tej ziemi 00:40:24:niebem mi się zdaje. 00:40:32:Jakiż to z nieba głos zstšpił,|by mówić mi o miłoci? 00:40:42:EIżbieto,|piękna i uwieIbiana, 00:40:53:siedzšca przy mnie,|jak za dawnych dni. 00:41:06:Niebo pojaniało, a Ias rozkwitł. 00:41:13:Boże, on umiera! 00:41:42:Z grobu mojego, 00:41:46:ze snu głębokiego, 00:41:51:czemu wyrwać mnie chcesz,|niebo okrutne? 00:42:12:Niech ziemia|przede mnš się rozstšpi, 00:42:16:grom niechaj trafi mnie w skroń! 00:42:21:Ja kocham cię, EIżbieto! 00:42:28:wiat nie istnieje już dIa mnie! 00:42:33:Kończ dzieło i ojca zabij. 00:42:37:Krwiš jego spIamiony|do ołtarza matkę poprowadż! 00:42:59:PrzekIęty jestem! 00:43:08:...
science-fiction