Opowiesc o krowie.pdf

(135 KB) Pobierz
131403227 UNPDF
Opowieść o krowie.
W jednym z wielu siół, jakie znaleźć można było w Imperium,
żył sobie
prosty kmieć, który miał żonę, dwóch synów i krowę, będąca
jedyna żywicielką
rodziny. Biednie sie żyło rodzinie kmiecia, ale dzięki krowie
jakoś wiązali
koniec z końcem.
Pewnego ranka kmieć wszedł do oborki i zobaczył, ze krowa
zdechła.
Załamał sie biedaczysko zupełnie.
131403227.005.png 131403227.006.png
- O zesz. psia mac, co ja teraz zrobię? Jak rodzinę
wykarmię? Krowa,
jedyna żywicielka rodziny zdechła. Nic, tylko sie obwiesić...
A ze był prostym chłopem i zawsze konsekwentnie realizował
swoje
postanowienia, wziął kawal powroza i powiesił sie w oborce u
powały.
Kiedy zona kmiecia wstała rano i weszła do oborki, stanęła
jak wryta.
Krowa, jedyna żywicielka rodziny leżała martwa, a na
postronku dyndał sie
kmieć. Jęła zaraz lamentować:
- Olaboga, o ja biedna, o ja nieszczęśliwa, krowa zdechła,
mąż sie powiesił,
co ja teraz sama z dzieciskami zrobię? Nic, tylko sie
obwiesić!
Jak pomyślała, tak tez i zrobiła...
Starszy syn zdziwił sie nieco, gdy w domu nie było nikogo z
rodziców.
131403227.007.png
Poszedł zatem do oborki i ujrzał straszliwy widok – ze zwłok
krowy i kołyszących
sie na sznurach u powały ojca i matkę.
Złapał sie za głowę, w szaleństwie wykrzykując:
- O ja nieszczęsny, sierota ostałem, krowa, co nas żywiła,
pomarła,
ociec z matula na Zycie swe sie targnęli !!! Brat mi jeno
młodszy pozostał,
a gdzie my sie teraz chudziak podzieję? Pomrze z głodu
albo jeszcze co
gorszego. Chyba tarza Bedzie sie utopić.
Ruszył zatem przez pola do najbliższej sadzawki. Kiedy juz
zamierzał
rzucić sie w odmęt, z topieli wynurzyła sie wróżka i zapytała:
- Cóż chcesz zrobić nieszczęśniku? Zycie sobie odebrać?
Dlaczego?
- Sierota zostałem, krowa, jedyna żywicielka rodziny padła,
ociec i
matka w desperacji obwiesili sie w oborce. Cóż mi innego
pozostało...?
- Widzisz, jestem dobra wróżka i mogę sprawić, aby krowa,
ojciec i matka
131403227.008.png
znowu ożyli. Pod jednym warunkiem - musisz mnie zaspokoić
dziesięć razy !
Starszy brat postanowił uratować rodzinę i wziął sie do
wypełniania
życzenia wróżki. Raz, drugi, trzeci... Piaty, siódmy... Za
ósmym nie
wytrzymał i zmarł z wycieńczenia.
Kiedy młodszy brat obudził sie jako ostatni, nie zastał nikogo
w domu.
Gdy wszedł do oborki, nogi sie pod nim ugięły.
- Rety, rety, rety !!! Krowa, co nas wszystkich żywiła, zdechła
! Ociec
wisielec, matula wisielec... Brata nie ma. Oj, sam ja
zostałem, niebogi.
Co ja teraz zrobię? Chyba tylko przyjdzie sie utopić !
I ruszył w kierunku sadzawki, żeby zakończyć swe Zycie.
Gdy stanął nad
topielą, zauważył pływające w niej truchło brata. Rozpacz
jego sięgnęła zenitu.
Juz miał skoczyć do wody, kiedy znów wynurzyła sie z niej
wróżka.
- Co czynisz, nieszczęsny ?!
131403227.001.png
- Sam na świecie zostałem, ni krowy, ni ojca, ni matki, brat
Mój tez
ducha oddal...
- A ja mogę sprawić, żeby cala twoja rodzina ożyła. Musisz
tylko spełnić
jedno moje życzenie - zaspokoić mnie dziesięć razy!
- A na pewno dziesięć razy? Nie może być piętnaście? -
zapytał młodszy
brat.
- Pewnie, ze może być - rozochociła sie wróżka.
- A może lepiej dwadzieścia?
- Ależ oczywiście, może być nawet trzydzieści...
- A nie zdechniesz mi jak ta krowa?
131403227.002.png 131403227.003.png 131403227.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin