Stowarzyszenie Pomocy - Ludzie ludziom.doc

(60 KB) Pobierz
Stowarzyszenie Pomocy "Ludzie Ludziom"

Stowarzyszenie Pomocy "Ludzie Ludziom"
ul. Reymonta 10
50-225 Wrocław
tel: (071) 329 08 06
fax: (071) 329 08 06
e-mail: ludzieludziom@konto.pl
http://ludzieludziom.prv.pl

Charakterystyka organizacji

Cele
Celem Stowarzyszenia jest wsparcie osób „zagubionych we współczesnym świecie” – bezdomnych, osób opuszczających zakłady karne, ofiar przemocy, osób uzależnionych od alkoholu czy narkotyków - w usamodzielnieniu się i adaptacji do nowych warunków życia. Cel ten jest osiągany przez indywidualną pracę z podopiecznym i pomoc w przechodzeniu kolejnych etapów – poczynając od uczenia się podstawowych czynności koniecznych do samodzielnego funkcjonowania (takich jak mycie się, sprzątanie czy załatwianie podstawowych spraw w urzędzie), aż po wsparcie w znalezieniu pracy i samodzielnego mieszkania. Podstawową metodą tak rozumianej readaptacji społecznej jest odblokowanie procesów jednostkowego rozwoju i samorealizacji, m.in. poprzez pobudzenie do samodzielnego myślenia i działania.  

Obszar działania
Stowarzyszenie Pomocy „Ludzie Ludziom” działa przede wszystkim na terenie miasta Wrocławia, choć zdarza się, że do Domu Socjalnego prowadzonego przez Stowarzyszenie trafiają osoby z zakładów karnych z różnych stron Polski. Dodatkowo, od roku trwają prace remontowe domu w okolicach Karpacza, z którym liderzy Stowarzyszenia łączą plany na nowe formy działania. Stowarzyszenie jest silnie związane z społeczności lokalną - liderzy organizacji zabiegają o współpracę z lokalnymi partnerami, dbając przy tym o zasadę obopólnych korzyści (starają się pozyskiwać lokalnych darczyńców, pamiętając jednocześnie, by działania Domu przynosiły korzyści mieszkańcom dzielnicy). 

Historia organizacji
Stowarzyszenie zostało założone w 1996 r. przez ludzi zajmujących się pomocą społeczną, a w szczególności osobami bezdomnymi i ofiarami przemocy. Jednym z założycieli, który do dziś dnia tworzy organizację i decyduje o jej wyjątkowości, jest Erazm Humienny, laureat konkursu na Społecznika Roku 2000.
Przez pewien czas Stowarzyszenie prowadziło dwa ośrodki – Dom socjalny dla Mężczyzn i Ośrodek Wsparcia i Interwencji Kryzysowej dla Kobiet i Matek z Dziećmi. W roku 2005 Stowarzyszenie zrezygnowało z prowadzenia Ośrodka dla Kobiet (został on przejęty przez inną organizację). Obecnie Stowarzyszenie prowadzi wyłącznie Dom Socjalny dla Mężczyzn, planuje jednak rozszerzyć swoją działalność, kiedy remontowany obecnie dom w górach zostanie oddany do użytku.

Budżet i zaplecze materialne
Średni roczny budżet organizacji w latach 2003 i 2004 wynosił ok. 600 000 zł. W związku z ograniczeniem działalności Stowarzyszenia do prowadzenia tylko jednego ośrodka (Domu Socjalnego dla Mężczyzn) w 2005 r. budżet zamknął się w kwocie ok. 300 000 zł. Konstrukcja źródeł przychodów Stowarzyszenia była w ostatnich latach podobna: największą część - od 30 % do 40 % stanowiła dotacja z Urzędu Miasta, drugim stałym i ważnym elementem budżetu były środki z  Ministerstwa Sprawiedliwości, stanowiące ok. 15-20 %.
Dniówka na mieszkańca w Domu Socjalnym dla Mężczyzn wynosi ok. 28 groszy, reszta jest zdobywana od lokalnych darczyńców w formie darów rzeczowych – takie wsparcie z lokalnych źródeł można oszacować na ok. 10 % rocznego przychodu Stowarzyszenia. W 2004 r. otrzymało ono dotacje z  Ministerstwa Polityki Społecznej, która stanowiła ok.10-15 % rocznych przychodów; w 2005 r. MPS nie przekazało już wsparcia, ale podobny procent budżetu stanowiły pieniądze pozyskane z Fundacji im. S. Batorego. Środki z Urzędu Marszałkowskiego lub Wojewódzkiego nie są liczącym się źródłem przychodów Stowarzyszenia - stanowią zazwyczaj ok. 1 %-2 % budżetu.
Stowarzyszeniu tylko raz udało się uzyskać środki unijne – było to dofinansowanie w ramach PHARE, przede wszystkim na zatrudnienie różnego rodzaju specjalistów: psychologów, logopedów itp.
Dom Socjalny dla Mężczyzn znajduje się na ulicy Reymonta, ok. 10 min drogi od centrum Wrocławia. Zgodnie z umową między Gminą Wrocław a Stowarzyszeniem grunt i parterowy barak drewniany typu "Namysłów" o powierzchni całkowitej 437,7 m2 jest Stowarzyszeniu wydzierżawiony od 1 sierpnia 2002 r. na czas nieokreślony.

Struktura organizacji
W Stowarzyszeniu zatrudnione są obecnie na stałe dwie osoby kadry – założyciel organizacji, a jednocześnie członek zarządu Erazm Humienny i jego żona Ewa Humienna. W poprzednich latach istnienia organizacji grono stałych pracowników było nieco szersze, ostatnio ich liczba się zmniejszyła (m.in. w związku z ograniczeniem działalności Stowarzyszenia wyłącznie do Domu Socjalnego dla Mężczyzn). Taka „rodzinna” struktura organizacji jest spójna z regułami funkcjonowania Domu Socjalnego, które są zdecydowanie bliższe porządkowi panującemu w prawdziwym domu (np. podział obowiązków, wspólne posiłki, informowanie się o wyjściach i przyjściach itp.) niż w hotelu, schronisku czy noclegowni.
Stowarzyszenie zatrudnia też 1-2 osoby na umowę zlecenie do realizacji projektów dodatkowych, takich jak prowadzenie kursu komputerowego czy językowego dla mieszkańców Domu. W Domu pojawiają się też wolontariusze, parokrotnie były to nawet osoby z innych krajów (np. Finlandia czy Chiny), które mieszkały w domu kilka miesięcy.

Kontekst społeczny organizacji
Podopiecznymi Stowarzyszenia są bezdomni („nomadzi PRL”, mieszkający kiedyś w hotelach robotniczych, PGR-ach), osoby z zaburzeniami psychicznymi, a także - coraz częściej - osoby opuszczające zakłady karne, zazwyczaj odsiadające wyroki za niepłacenie alimentów, kradzieże, rozboje, choć zdążają się też poważniejsze przestępstwa, np. morderstwa (Stowarzyszenie zawarło porozumienie z kilkoma zakładami karnymi, że w miarę wolnych miejsc osoby opuszczające zakłady będą przyjmowane). 
Sytuacja na rynku pracy nie jest we Wrocławiu bardzo zła - trudno jest znaleźć pracę w konkretnym zawodzie, ale proste prace fizyczne są raczej dostępne. W przypadku mieszkańców Domu problem tkwi raczej w ich nastawieniu do pracy, niż w trudności z jej znalezieniem. Bezdomni trafiający do Domu Socjalnego są zazwyczaj po 5-10 latach przerwy w pracy, dlatego często po prostu nie umieją pracować. Z tego też powodu największy nacisk kładzie się w Domu na stopniowe, choć konsekwentne włączanie w obowiązki domowe, na wspólnie podejmowane przez mieszkańców Domu prace zlecane Stowarzyszeniu (np. remontowe), a dopiero w ostatniej kolejności, na wspieranie ich w szukaniu zatrudnienia na wolnym rynku.

Mocne i słabe strony organizacji
Liderzy Stowarzyszenia mają jasno określone cele i metody działań w obszarze resocjalizacji i aktywizacji osób bezdomnych, a co więcej, są w ich w ich stosowaniu bardzo konsekwentni. Mniej oczywista jest strategia rozwoju instytucjonalnego organizacji mająca na celu zapewnienie jej stabilność finansową i ciągłość działań. Liderzy czują, że powinni zacząć aktywnie zabiegać o środki z nowych źródeł (np. europejskie), jednak czują się w tym obszarze mało kompetentni, a realizacja celów merytorycznych nie pozwala im poświęcić wystarczającego czasu na szukanie dostępnych źródeł, naukę nowego sposobu aplikowania o pieniądze, pisania projektów i wniosków czy też ich rozliczania. Rodzinny model organizacji utrudnia rozszerzenie formuły organizacji, zatrudnienie nowych osób. Zatrudnione osoby „z zewnątrz” i wolontariusze nie są tak samo zaangażowani jak liderzy organizacji (trudno byłoby pewnie tego od nich wymagać), dlatego liderzy często czują się „wykorzystani”, co z kolei powoduje efekt wypalenia i może utrudniać współpracę lub skutkować niechęcią do podejmowania nowej współpracy w przyszłości.
Taki model prowadzenia organizacji utrudnia też jego replikację. Liderzy są tego świadomi (sami przyznają – trzeba mieć to „coś” – choć twierdzą że nie są pewni, czy oni to mają), jednocześnie uważają, że ich doświadczenia są dobre w tych konkretnych okolicznościach i nie koniecznie sprawdziłyby się gdzie indziej.
Liderzy Stowarzyszenia deklarują jednocześnie otwartość na współpracę i gotowość do dzielenia się informacjami i wiedzą. Jednocześnie przyznają, że nie zawsze się to udaje – między organizacjami jest konkurencja. Dlatego „Ludzie Ludziom” nie współpracują z innymi organizacjami zajmującymi się bezdomnością. Jednocześnie liczba partnerów w administracji publicznej, wśród instytucji publicznych, a także organizacji działających w innych obszarach pokazuje, że Stowarzyszenie jest faktycznie otwarte i skłonne do współpracy. Pewnym problemem Stowarzyszenia są nienajlepsze relacje z Urzędem Miasta - liderzy narzekają na małą elastyczność przedstawicieli samorządu. Dużo lepiej niż z Urzędem Miasta układa się im współpraca z Ministerstwem Sprawiedliwości czy Urzędem Marszałkowskim, a także Dolnośląskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej (w którym też bardzo tą współprace cenią).

Charakterystyka dotychczas zrealizowanych programów

Podstawowe założenia
Jednym z największych niebezpieczeństw, jakie grożą osobom zagrożonym i dotkniętym wykluczeniem społecznym jest brak aktywności - fizycznej, umysłowej i towarzyskiej - dlatego liderzy Stowarzyszenia starają się „pokazać im możliwości aktywnego współtworzenia otaczającego ich świata” . Działanie Domu Socjalnego opiera się na zasadzie samopomocy - osoby sprawne opiekują się osobami niepełnosprawnymi, mieszkańcy przebywający w Domu dłużej wprowadzają osoby nowe. Istotą podejmowanych działań jest również przekonanie mieszkańców, że nie są jedynie biorcami pomocy, ale potrafią ofiarować również coś od siebie. Dlatego większość prowadzonych przez ośrodek działań poza swoim oczywistymi rezultatami (np. zorganizowanie Dnia Dziecka dla dzieci, przekazanie żywności biednym rodzinom) ma też ważny efekt terapeutyczny. Bezdomni, którzy do tej pory najczęściej byli w pozycji proszącego i biorącego, tym razem dają – są w Domu odpowiedzialni za wydawanie żywności lub występują w roli gospodarzy domu i zapraszają dzieci na zorganizowaną przez nich imprezę z okazji Dnia Dziecka.
Opisane niżej projekty służą też integracji i aktywizacji, a przede wszystkim tworzeniu więzi sąsiedzkiej między mieszkańcami Domu a społecznością lokalną. Liderzy Stowarzyszenia mają nadzieje, że uczestnictwo mieszkańców Domu w życiu społecznym i publicznym dzielnicy pozwoli przełamywać negatywny stereotyp osób bezdomnych.

Dotychczasowe projekty (wybrane):

--> Przygotowanie Dnia Dziecka dla dzieci z Ośrodka Wsparcia i Interwencji Kryzysowej dla Kobiet i Matek z Dziećmi oraz z Ośrodka Szkolno - Wychowawczego dla Dzieci Niewidomych i Niedowidzących we Wrocławiu. Każdego roku, 1 czerwca, z okazji Dnia Dziecka na terenie Ośrodka organizowany był festyn dla dzieci. Przygotowują go wspólnie mieszkańcy Domu Socjalnego i Ośrodka Wsparcia i Interwencji Kryzysowej dla Kobiet i Matek z Dziećmi. Zapraszane są dzieci z pobliskich osiedli, z zaprzyjaźnionych szkół i przedszkoli. Specjalnymi gośćmi są niewidome i niedowidzące dzieci z ośrodka szkolno - wychowawczego. Właśnie organizacja Dnia Dziecka była pierwszym wspólnym przedsięwzięciem Stowarzyszenia i Dolnośląskiego Ośrodka Pomocy Społecznej (zaraz po jego powstaniu), który co prawda nie miał środków na wsparcie finansowe, ale zaangażował się w nie organizacyjnie.

--> Projekt „emajl i małpa” - uruchomienie pracowni komputerowej. Pracownia komputerowa w Domu Socjalnym jest efektem współpracy polsko – duńskiej, a także współpracy ze słuchaczami Szkoły Policealnej Pracowników Służb Społecznych. W ramach kontynuacji projektu mieszkańcy uczestniczą w bezpłatnym kursie komputerowym.

--> „Wernisaże fotografii z cyklu „Na Korytarzu” pt. „Postacie 1998 roku”, „Ucięte Życiorysy” oraz „Wakacje za Jeden Uśmiech”, „Pomagajmy Dobrze! II Wrocławska Kwesta Świętojańska” – wystawy były wynikiem analizy „Kart potrzeb i możliwości mieszkańca”, z której wyniknęło, że marzeniem jednego z mieszkańców jest robienie zdjęć. Inny projekt będący pokłosiem pytania „O czym marzysz?” były „Wakacje za jeden uśmiech” - w odpowiedzi na pytanie zawarte w Karcie padło wyznanie: "Nigdy jeszcze nie widziałem morza i marzę o wakacjach nad morzem". Mieszkańcy Domu Socjalnego pojechali nad morze, a w zamian za to dzieci z domu dziecka z Gdańska przyjechały do Wrocławia.

--> Remonty wykonane w ramach „Dobrych Działań” Stowarzyszenia. Od początku istnienia Domu Socjalnego mieszkańcy wykonali we własnym zakresie wiele remontów i inwestycji. Zagospodarowali i uporządkowali teren wokół Domu tworząc m.in. zaplecze gospodarcze, zagrodę dla rodziny kóz syryjskich, stawiając ogrodzenie, organizując plac rekreacyjny przygotowany z myślą o dzieciach z pobliskiego osiedla. Większość prac wykonali samodzielnie mieszkańcy Domu, co pozwoliło na zrobienie oszczędności, ale i stworzenie wysokiego standardu świadczonych przez Stowarzyszenie usług. Koszt robocizny często przekraczał koszty nakładów niezbędnych do wykonania inwestycji. Dzięki tym pracom w świadomości mieszkańców zwiększyło się poczucie odpowiedzialności i poszanowania Domu, w którym mieszkają. Mieszkańcy wykonywali też prace remontowe czy przeprowadzki na zlecenie różnych instytucji i organizacji partnerskich.


Wybrane przykłady działań na rynku pracy

Działania Stowarzyszenia Pomocy „Ludzie Ludziom” w ramach projektu jakim jest prowadzenie Domu Socjalnego polegają m.in. na wsparciu mieszkańców Domu w ich wychodzeniu z bezrobocia. Oczywiście efekty projektu są o wiele szersze, ale w poniższym opisie szczególny akcent zostanie położony na działania i rezultaty związane z rynkiem pracy.

Opis działania - etapy
Jedną z podstawowych zasad przyświecających liderom Stowarzyszenia jest założenie, że mieszkaniec powinien z jednej strony znaleźć w Domu wsparcie, ale jednocześnie należy go szybko mobilizować do jego opuszczenia, ponieważ inaczej uzależni się od pomocy, ubezwłasnowolni, rozleniwi. Optymalny okres pobytu w domu to ok. pół roku w okresie zimowym i do trzech miesięcy w okresie wiosenno-letnim. Po opuszczenie Domu mieszkańcy mogą w dalszym ciągu liczyć na wsparcie. W rzeczywistości tylko ok. 30 % mieszkańców udaje się „przejść” wszystkie etapy pobytu w Domu i opuścić go na etapie usamodzielniania się; 50 % mieszkańców odchodzi z domu wcześniej – z różnych przyczyn, najczęściej nie są w stanie sprostać panującym w Domu zasadom i są proszeni o jego opuszczenie lub odchodzą sami. 10-20 % mieszkańców to osoby niepełnosprawne i z zaburzeniami psychicznymi, które nie mogą opuścić Domu z różnych przyczyn – ich pobyt przebiega inaczej, czasami zostają oni w Domu na dłużej.

Na samym początku pobytu w Domu nowi mieszkańcy przechodzą przyspieszony kurs funkcjonowania w życiu codziennym, a jednocześnie załatwiają niezbędne formalności - m.in. obowiązkiem jest rejestracja w urzędzie pracy. Po rejestracji urząd proponuje często mieszkańcom jakieś szkolenia zawodowe (dlatego Stowarzyszenie na własną rękę ich nie organizuje – nie chce powielać działań podejmowanych przez urzędy pracy, w Domu mieszkańcom oferowane są szkolenia komputerowe, językowe, ew. prawo jazdy).

Po pierwszym etapie „wdrożenia” każdemu mieszkańcowi Domu wyznaczane są obowiązki domowe, ponadto organizowana jest praca zlecana Stowarzyszeniu przez instytucje zewnętrzne (np. prace remontowe) lub w ramach warsztatów w Domu (np. praca w warsztatach: krawieckim, stolarsko - ślusarskim, czy rękodzielniczym). W przypadku osób młodych bardzo duży nacisk kładzie się na uzupełnienie edukacji, skończenie szkoły. Mieszkańcy są też zachęcani do odbywania kursów zawodowych czy warsztatów służących rozwojowi kompetencji społecznych (np. trening umiejętności interpersonalnych, poznanie i ćwiczenie technik autoprezentacji, trening asertywności, nauka radzenia sobie ze stresem) oraz, od pewnego momentu, do szukania ofert pracy. Kiedyś liderzy sami organizowali mieszkańcom pracę, ale oni takiej pracy nie szanowali, więc teraz sami mają obowiązek ją sobie załatwić. Z doświadczeń liderów Stowarzyszenia wynika, że ci, którzy chcą pracę zdobyć – znajdą ją i utrzymają, podstawowym problemem jest jednak to, że mieszkańcy nie chcą pracować, dlatego tak ważna jest zmiana ich nastawienia, obudzenie ambicji i aspiracji.

Metody i narzędzia
Podstawową metodą stosowana w Domu jest „praca z indywidualnym przypadkiem”, która pozwala na wybór optymalnego rozwiązania, dostosowanego do okoliczności. Jednym z narzędzi pracy tą metodą – unikalnym i wypracowanym przez Stowarzyszenie – jest „Karta potrzeb i możliwości mieszkańca”. Powstała ona w wyniku polsko-duńskiego projektu „Przejście od centralistycznego zarządzania do osobistej odpowiedzialności za mieszkańca” realizowanego przez Stowarzyszenie, przy współpracy z konsultantką/trenerką ze Szkoły Pracowników Socjalnych. Karta to zestaw 32 pytań i zagadnień dotyczących: 1. ogólnej charakterystyki mieszkańca i jego historii oraz obecnej sytuacji życiowej; 2. cech osobowościowych; 3. relacji między mieszkańcem a Domem; 4. jego roli i celów w życiu.  Karta jest wprowadzana nie od razu, ale po 2-3 miesiącach pobytu mieszkańca w Domu. Karta pozwala zebrać więcej informacji o mieszkańcu, dzięki czemu pomoc mu udzielana będzie bardziej systematyczna i lepiej dostosowana do jego potrzeb. Jej nadrzędnym celem jest jednak usamodzielnienie się mieszkańca. Jest on osiągany przez pobudzenie do myślenia i działania, uruchomienie refleksji nad własną sytuacją i doprowadzenie do jej świadomej i celowej oceny, a także motywowanie do zmiany. Najważniejszym pytaniem w Karcie okazało się pytanie o marzenia – to ono pobudzało aspiracje i chęć życia; odpowiedzi na nie były też gotowymi pomysłami na projekty realizowane później przez Stowarzyszenie.

Rezultaty
Oto wybrane rezultaty ilościowe projektu realizowanego w 2004 r.:
--> Podczas realizacji projektu „Dajmy marzeniom skrzydła” realizowanego od 1 stycznia 2004 r. do 31 grudnia 2004 r. w Domu przebywało 91 osób. W tym czasie pracę zarobkową podjęły 42 osoby. Z Domu odeszły 63 osoby, w tym: do wynajętego pokoju: 25 osób; do innego schroniska: 26 osób; do rodziny: 8 osób; do własnego mieszkania: 3 osoby.

Problemy i zagrożenia

Problemy małych organizacji
Jak twierdzą liderzy Stowarzyszenia, instytucje publiczne oceniają działania biorąc pod uwagę kryteria ilościowe, a nie jakościowe, dlatego Stowarzyszenie nie ma szans w porównaniu do masowych instytucji. Liderzy uważają, że coraz większe wymagania biurokratyczne i koncentracja na rezultatach ilościowych są zagrożeniem dla małych, lokalnych organizacji. Rozwiązaniem tych problemów nie będzie proces federalizowania się (czy standaryzacji), gdyż z punktu widzenia małych organizacji nie jest on opłacalny, gdyż ich interesy nie będą w sposób wystarczający reprezentowane i chronione. System wsparcia dla trzeciego sektora powinien działać tak, żeby małe organizacje, które znają lokalne potrzeby i dlatego najlepiej umieją na nie odpowiadać, mogły działać i być maksymalnie niezależne. Zmiany, jakie należałoby wprowadzić, żeby wspierać małe organizacje to: zmiana sposobu odpisu 1 %; wprowadzenie systemu różnicowania organizacji (poza OPP), żeby organizacje, które powinny poświęcać swój czas na pomoc podopiecznym, nie musiały tyle czasu poświęcać na pozyskiwanie środków; zwolnienie z VAT-u od darowizn w przypadku produktów pierwszej potrzeby, takich jak żywność, leki itp.; ograniczenie biurokracji.

Spółdzielnie socjalne
Pierwsza „spółdzielnia socjalna” bezdomnych we Wrocławiu (na wzór hiszpańskich) powstała jeszcze w latach 90. Jej członkowie byli zatrudniani poprzez Urząd Pracy w ramach robót interwencyjnych. Później coraz trudniej było załatwiać roboty interwencyjne. Zaczęto podpisywać indywidualne kontrakty (początkowo za pieniądze, później bez opłaty).
Po tym, jak w ostatnich latach zrobiło się głośno o spółdzielniach socjalnych, Stowarzyszenie Pomocy „Ludzie Ludziom” złożyło do miasta wniosek na projekt założenia spółdzielni socjalnej (tego typu działania, choć pod inną nazwą, był już tak naprawdę od kilku lat realizowane), jednak nie dostało dofinansowania. Ostatecznie pieniądze na realizację projektu przekazała Fundacja im. S. Batorego. Liderzy Stowarzyszenia odchodzą jednak od koncepcji spółdzielni socjalnej, uważają bowiem, że prowadzą one do ubezwłasnowolnienia osób w niej zatrudnionych, ponieważ pracują one na specjalnych warunkach. Jeśli spółdzielnie mają funkcjonować na zasadzie przedsiębiorstw, nie ma sensu - z punktu widzenia zysków finansowych - wprowadzanie systemu rotacyjnego, gdyż wtedy rezygnuje się z osób, które właśnie się nauczyły dobrze wykonywać swoją pracę. Dlatego oczywistą konsekwencją odejścia od idei pracy socjalnej w stronę przedsiębiorstwa jest większe przywiązywanie, uzależnianie pracowników (po tym jak się w nich zainwestuje i nauczy „zawodu”) – w ten sposób powstaje enklawa osób z problemami, które nie integrują się z otoczeniem, społeczeństwem, nie uczą nowych umiejętności.

Opr. Marta Gumkowska

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin