Episode 3 - Mr Monk and the Psychic.txt

(28 KB) Pobierz
00:00:05:Harry, dzięki Bogu,|że zadzwoniłe!
00:00:07:Kate, gdzie|jeste?
00:00:10:Już jadę...|Będę za 20 minut.
00:00:13:- Co z niš?|- Nie wiem...
00:00:15:- Nie pozwolili mi jej zobaczyć.|-  A co powiedzieli?
00:00:17:Wiedzš tylko, że|potršcił jš samochód.
00:00:21:Mój Boże...
00:00:23:Chyba ma połamane|tylnie łapy.
00:00:25:Biedactwo...
00:00:27:Nie wiem, jak to się stało,|że wyszła z ogrodu.
00:00:30:Nie wiem, musiałem zostawić|otwartš bramkę.
00:00:32:Nie, sama|sprawdzałam.
00:00:35:Gdzie jeste?
00:00:37:Przejeżdżam obok|nadlenictwa.
00:00:40:Jeli co jej się stało, to|nigdy sobie nie wybaczę.
00:00:42:Pospiesz się!
00:00:45:Szybciej nie|mogę jechać.
00:01:15:DETEKTYW|MONK
00:01:22:W ROLACH|GŁÓWNYCH
00:02:04:1x03 - PAN MONK|I WRÓŻKA
00:02:10:- Prasa?|- Nie...
00:02:12:- Jestecie na licie?|- Nie...
00:02:15:- Więc nie mogę was wpucić.|- Przecież to Adrian Monk.
00:02:21:Przepraszam pana...|Nie wiedziałem.
00:02:24:Możemy tam stanšć?|Nie lubimy tłumów.
00:02:27:Adrian...|Adrian!
00:02:29:Chod...
00:02:36:Jak wiecie, ostatnie 3 dni były bardzo|trudne i bolesne dla całego wydziału.
00:02:42:Modlimy się za rodzinę|Ashcombe'ów.
00:02:46:Były komisarz jest tu z nami,|by powiedzieć parę słów.
00:02:49:Panie komisarzu...
00:02:53:Minęły 72 godziny odkšd|zniknęła moja żona.
00:02:57:Chciałbym wszystkim podziękować|za modlitwę i dobrš wolę.
00:03:01:To wiele dla|mnie znaczy.
00:03:03:Jeli kto wie, co stało|się z mojš żonš,
00:03:06:proszę, by|zlitował się
00:03:08:i udzielił jakichkolwiek|informacji.
00:03:13:Kate, jeli mnie|słyszysz,
00:03:18:to trzymaj się.
00:03:20:Kocham cię.
00:03:23:Nie trać|nadziei.
00:03:25:Czy kto|panu groził?
00:03:31:Monk, co tu|robisz?
00:03:33:- Chcę pomóc.|- To zacznij się modlić.
00:03:35:Mogę więcej.|Wie pan o tym.
00:03:38:Wiesz przez co|przechodzi ten człowiek?
00:03:41:Tak...
00:03:43:Wiem.
00:03:46:Chodcie|za mnš.
00:03:51:Komisarzu...
00:03:52:Harry.|Adrian Monk.
00:03:55:Tak, oczywicie.|Witam, detektywie.
00:03:58:- Były detektywie.|- Nie na długo.
00:04:00:Tęsknimy za panem.|Dziękuję za przybycie.
00:04:03:Jeli jest co, co|mogę dla pana zrobić.
00:04:05:Jestem do dyspozycji|24 godziny na dobę.
00:04:09:- Doceniam to.|- Znam się na przestępstwach.
00:04:13:Nie ma przestępstwa,|na razie to zaginięcie.
00:04:17:Oczywicie.
00:04:18:Wiem o tym.
00:04:19:- Przepraszam.|- Adrian.
00:04:22:Jeli okaże się najgorsze,|a mam nadzieję, że nie,
00:04:27:mylę, że|mogę pomóc.
00:04:29:Nie będzie pan rozczarowany,|on jest najlepszy.
00:04:32:Cóż... Jakbym mógł odmówić|Adrianowi Monkowi?
00:04:37:Leland, dopilnuj, by dostał|pełen dostęp do akt.
00:04:40:Tak jest.
00:04:41:- Witamy, detektywie.|- Dziękuję panu.
00:05:05:Gdzie ja jestem?
00:05:13:Gdzie do diabła...
00:05:46:Wysłała sygnał.|Doprowadziła mnie tu.
00:05:48:Tak czasem|bywa...
00:05:50:Jechałam wozem, a jej|aura mnie prowadziła.
00:05:54:Niech pan to zapisze,|poruczniku.
00:05:56:A potem obudziłam|się tutaj.
00:05:58:Chciała, żebym|jš znalazła.
00:06:00:Nie można jej winić za to, że|nie chciała tu dłużej leżeć?
00:06:04:I nie spotkała jej|pani wczeniej?
00:06:06:Nie, aż do|tego ranka.
00:06:08:Zna pani jej męża?
00:06:10:Nie miałam|przyjemnoci.
00:06:12:Czy wie pani co|jeszcze, pani Flint?
00:06:14:Oj, proszę mi mówić Dolly,|przecież się znamy.
00:06:17:Dobrze, Dolly.
00:06:20:Wspominał, że aresztował mnie|za nacišganie i oszustwa?
00:06:23:Zawsze miał mnie pan za|hochsztaplerkę, co?
00:06:25:Nie mylał pan,|że kogo znajdę.
00:06:27:Witam. Przepraszam. Czy|mógłby pan zrobić mi zdjęcie?
00:06:32:Nie...|Dolly...
00:06:33:To fotograf policyjny,|a nie prasowy.
00:06:37:- Proszę za mnš.|- Ale może tylko jedno?
00:06:44:Do licha...
00:07:00:- Co robisz?|- Proszę spojrzeć...
00:07:02:- Na co?|- Co tu cišgnięto.
00:07:07:- Co metalowego.|- To mogło być cokolwiek.
00:07:11:Ale, gdy popatrzeć na|miejsce wypadku,
00:07:14:trajektoria jego spadania|nie ma sensu.
00:07:19:Nie komplikuj sprawy, Monk.|Pewnie jechała 130 km/h,
00:07:23:kiedy nie zauważyła|tego zakrętu.
00:07:26:- Słyszałe, kto znalazł wóz?|- Tak, słyszałem. Dolly Flint.
00:07:30:"Stuknięta Dolly".|Uwierzyłby?
00:07:32:Nie, prawdę mówišc|nie wierzę.
00:07:34:- Monk nie wierzy w media.|- Wierzę w to, co widzę.
00:07:38:Wierzę w to, co|jest namacalne.
00:07:40:Wiesz, jak dowiedziałam się, że mój|były mšż widuje się ze swojš byłš?
00:07:44:Nie, ale proszę,|opowiedz nam.
00:07:46:Powiedziała mi|to wróżka.
00:07:47:To był fakt i nie|żałuję tych 35 dolców.
00:07:50:35 dolców?
00:07:52:Sš udokumentowane sprawy, w których|media znajdywali zaginione dzieci, ciała.
00:07:58:Zdarza się.
00:08:00:Jasne, że tak.
00:08:02:Skoro 1000 wróżbitów ma 10000 widzeń|rocznie, to dwa czy trzy się sprawdzajš.
00:08:09:Już przyjechał...
00:08:17:- Byłem wiadkiem na ich lubie.|- Naprawdę?
00:08:20:To go zabije.
00:08:22:Boże...
00:08:30:- To dziwne...|- Co?
00:08:33:Tutaj stoczyła się ze skarpy,|a spójrz na to drzewo.
00:08:37:Jest nienaruszone.
00:08:39:Bez połamanych|gałęzi...
00:08:44:Harry, nie powiniene|tego oglšdać.
00:08:47:Czemu nie?
00:08:49:Żeby zapamiętać jš|takš, jakš była.
00:08:51:Leland... Muszę jš|zobaczyć.
00:08:55:Muszę się|pożegnać.
00:09:05:Catherine...
00:09:13:- Witam...|- Komisarzu,
00:09:14:to jest Dolly Flint.|To ona znalazła ciało.
00:09:18:Tak, tak...|Niesamowite.
00:09:21:- Jestem pani bardzo wdzięczny.|- Żałuję, że nie znalazłam jej wczeniej.
00:09:40:Adrian? Nie chcesz|obejrzeć tego z bliska?
00:09:43:Nie, widzę stšd.
00:09:47:Może mamy przenieć|wrak ci pod nos?
00:09:50:Nie, dzięki.
00:09:56:Witam.
00:09:58:- To pani znalazła ciało?|- Tak. Jest pan z prasy?
00:10:01:Pani Flint...|Dzień dobry.
00:10:04:Jestem Sharona Fleming,|a to mój przyjaciel...
00:10:07:A właciwie szef,|Adrian Monk.
00:10:11:Zajmował się ta sprawš,|zanim jš pani rozwišzała.
00:10:16:Czemu się na|mnie gapi?
00:10:19:Wiem, to okropne,|ale taki jest.
00:10:22:Pani wybaczy...
00:10:27:Chciałam powiedzieć, że to|zaszczyt paniš spotkać.
00:10:30:Nie wyobraża sobie pani, ile pieniędzy|straciłam na te telewizyjne wróżki.
00:10:34:Ale pani naprawdę|ma moc...
00:10:36:Znaczy się,|dar...
00:10:38:Na to wyglšda.
00:10:39:Czy mogłabym zadzwonić, by|umówić się na seans?
00:10:42:Oczywicie.
00:10:44:Ale stawki na wizytówce|nie sš już aktualne...
00:10:48:Od jakich|dwóch godzin.
00:10:50:Ta dla pana,|panie Monk.
00:10:53:Wezmę mu jš.
00:10:55:Może pomogę wam kiedy|w rozwišzaniu jakiej sprawy?
00:10:59:- Ciao.|- Do widzenia!
00:11:15:Nie ruszaj się.
00:11:17:To nie koniec|wiata.
00:11:20:- Widziała to?|- To tylko błoto.
00:11:22:Nie...
00:11:23:Przesunęła siedzenie do przodu,|kiedy weszła do wozu.
00:11:42:O, przepraszam, mylałem,|że to moje biuro.
00:11:45:Czuję się skołowany, bo jest|tabliczka z moim nazwiskiem.
00:11:48:Proszę nie winić|Sharony.
00:11:50:Nie mam takiego|zamiaru.
00:11:52:Pracowałem włanie nad|sprawš Ashcombe'ów...
00:11:54:- Co tu się stało?|- Pozwoliłem sobie sprzštnšć nieco.
00:11:57:- Gdzie mój bajzel?|- W szufladach.
00:12:00:No i nieco musiałem|wyrzucić.
00:12:03:Przepraszam, próbowałam|go powstrzymać.
00:12:07:Nie ma żadnej|sprawy, Monk.
00:12:11:ledztwo|zakończone.
00:12:13:Oto, co się|stało:
00:12:14:padało, a ona nie|umiała prowadzić,
00:12:17:wypadła z drogi.
00:12:19:Błoto zakryło|wóz. Aż...
00:12:21:Aż największa hochsztaplerka w USA|przypadkowo odkryła to miejsce.
00:12:26:I nie możesz|tego znieć, co?
00:12:29:Dolly Flint...
00:12:31:Cię uprzedziła...
00:12:33:I nie możesz|tego znieć.
00:12:35:Adrian!|Siadaj.
00:12:38:Mamy jej akta.
00:12:40:Tak, wiem. Trzy sprawy|sam prowadziłem.
00:12:43:Nacišganie, narażanie|zdrowia...
00:12:45:Ma problemy ze snem.|Chodzi we nie.
00:12:48:Cierpi na...
00:12:50:- Jak to się nazywa?|- Wie pan, w ilu sprawach Dolly
00:12:53:nie udało się udzielić|nam pomocy?
00:12:55:220...
00:12:57:To jest więc ten|jedyny raz.
00:13:00:- To możliwe.|- Nieprawda.
00:13:02:Ależ tak.
00:13:04:Sfotografowano jš zeszłej nocy, jak|przejeżdża na czerwonym wietle.
00:13:09:Była sama|w wozie.
00:13:15:Tak było.
00:13:26:Nie czuję się dobrze|na imprezach.
00:13:28:To nie impreza,|tylko stypa.
00:13:33:To ładny dom...
00:13:36:Ktokolwiek tu mieszka,|nie pracuje dla ciebie.
00:13:39:Pani Ashcombe była|bogatsza od Kanady.
00:13:43:Komisarzu...
00:13:45:Pomylałem, że|to panu pomoże.
00:13:48:Kiedy straciłem Trudy,|czytałem to co noc.
00:13:52:Ralph Waldo|Emerson...
00:13:54:- Zgadza się.|- Dziękuję, Adrian.
00:13:57:Dziękuję, że|przyszedłe.
00:13:59:To wiele dla|mnie znaczy.
00:14:02:Wyglšda na to, że jednak nie|będziemy cię potrzebować.
00:14:06:Chcę jednak, żeby wiedział,|że doceniam twoje chęci.
00:14:12:Dziękujemy.
00:14:15:- Spokojnie...|- Nie. Łazienka.
00:14:18:- Muszę jš umyć.|- Id na górę.
00:14:20:Widziała? Dotknšł|mnie dwoma dłońmi.
00:14:22:Widziałam.|Nie rób scen.
00:15:19:Łazienka dla goci jest|na końcu korytarza.
00:15:21:Komisarzu...
00:15:22:Przepraszam.|Ja tylko...
00:15:27:Znaczy się...
00:15:29:Póniej, czyli|wczeniej...
00:15:31:Kiedy my...|Ja...
00:15:34:- Chodzi o to...|- Pamiętam poczštek zdania.
00:15:38:Wszyscy się|tu gubiš.
00:15:40:Dom był zawsze za|duży dla nas obojga.
00:15:42:Nie kupilimy go. Był|prezentem lubnym od jej ojca.
00:15:48:Rozumiesz,|prawda?
00:15:50:Ty również|straciłe żonę...
00:15:54:Co rozumiem?
00:15:57:Naturalnš potrzebę, by|spakować jej rzeczy.
00:16:00:Nie chce się, by były|wokoło i przypominały...
00:16:03:Chyba zareagowałem|odwrotnie.
00:16:06:Nie wyrzuciłem nic, co|należało do Trudy.
00:16:10:Zostawiłem nawet jej|szczotkę do włosów.
00:16:13:I włosy, które|tam były.
00:16:17:Doprawdy?
00:16:24:Wychodz...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin