Bremerhaven - statek śmierci.docx

(45 KB) Pobierz

Bremerhaven - statek śmierci

 http://www.naszapolonia.com/culture/27statek.htm

Statek zatopiony przez Anglików

2004.10.27 Nasza Polonia


http://ofiaromwojny.republika.pl/images/0687.h1.jpg
Przed kilku dniami ukazała się w Warszawie, nakładem Wydawnictwa Bellona, ciekawa książka z okresu II wojny światowej autorstwa Henryka Mąki pt. "Bremerhaven statek śmierci". Praca ta jest pierwszą w polskim piśmiennictwie publikacją podejmującą temat obozu pracy przymusowej i obozu karnego usytuowanego na statku, zakotwiczonym podczas II wojny światowej w pobliżu wielkich zakładów benzyny syntetycznej w Policach koło Szczecina.

Książka powstała trochę przypadkowo. Niebieskoszary zeszyt, a raczej jego zbutwiałe resztki znalezione w szczecińskich ruinach - opowiadał mi Henryk Mąka - były pierwszym śladem istnienia pływającego obozu śmierci w Policach. Jedynego Lagerschiffu w III Rzeszy, którego istnienie przez długie lata powojenne nikt na Pomorzu zachodnim nawet się nie domyślał.

To było zaskoczenie, a zarazem trop niesłychanie interesującego epizodu wojennych losów fabryki syntetycznej benzyny. I tak już w czerwcu 1964 roku rozpocząłem w tej sprawie prywatne śledztwo. Ów zeszyt, a potem kolejne informacje o funkcji jaką spełniał statek Bremerhaven w czasie wojny potraktowałem jako znalezioną nitkę, która doprowadziła do zebrania potrzebnych mi materiałów i w konsekwencji wydania książki.

Zbieranie materiałów do książki nie było wcale łatwe. Ani w Policach, ani w Szczecinie nie było przecież zasiedziałej ludności, która mogłaby wiele powiedzieć o statku i więźniach, a także wskazać ich prześladowców i oprawców. Gorzej, bo uchodzący Niemcy skrupulatnie zacierali ślady swej zbrodni i niszczyli kompromitujące ich dokumenty i archiwa.

Ponieważ jednak zdecydowaną większość więźniów Bremerhaven stanowili zawsze Polacy, była więc szansa na ich odnalezienie w kraju. Tak się też stało. Autor książki odnalazł Anastazego Budysza i namówił go do współpracy. Razem też pojechali do Polic, nad Domiąże /dopływ Odry/, gdzie w czasie II wojny światowej stał statek śmierci.

 

        Statek Bremerhaven stacjonował w Szczecinie od października 1939 roku jako Lazarettschiff der Kriegsmarine i użytkowany był jako zastępcze lokum dla polskich jeńców wojennych, a zimą 1939 na 1940 jako pomieszczenie dla polskich robotników portu i stoczni.

Na początku 1940 roku zapadła decyzja o przekształceniu statku sanitarnego na statek mieszkalny Wohnschiff. Bremerhaven został wówczas przeholowany na dolną Odrę i zacumowany na w Policach., niemal u samego ujścia Odry do Zalewu Szczecińskiego. Wkrótce też wypełnił się pierwszymi więźniami. Póki co, życie na statku nie wyglądało wcale groźnie.

Ta sielanka skończyła się jednak po dwóch tygodniach - opowiadał Anastazy Budysz, naoczny świadek tych wydarzeń - W nocy wpadli do nas esesmani i prawie nago wypędzili na dwór. We wszystkich pomieszczeniach zrobili szczegółową rewizję, zabierając wcześniej wypłacone pieniądze i kupione za nie, co wartościowsze rzeczy. U mnie rajchsmarek nie znaleźli, więc zabrali mnie na przesłuchanie. I choć długo tłumaczyłem, że cały zarobek wysłałem dla żony i dzieci, porządnie od nich oberwałem. Od tego momentu rygor na statku został zaostrzony.

Statek powoli przekształcał się w obóz karny. Więźniom odebrano dokumenty, przestano płacić za wykonywaną pracę, a na zwężonym dnie statku, czyli na najniższym międzypokładzie, urządzono areszt Gestapo.

Pobudka do pracy odbywała się o godzinie czwartej. Potem - czytamy we wspomnieniach A. Budysza - tzw. Sztubowi głośnym pokrzykiwaniem i biciem wypędzali swych podwładnych na ... poranną gimnastykę. Potem trzeba było się umyć i oczyścić ubranie. Później był bieg na śniadanie, składające się wyłącznie z kubka słodzonej kawy zbożowej lub herbaty z mięty. Wreszcie kolumna więźniów, otoczona przez wachmanów i sforę psów ruszała do fabryki benzyny syntetycznej, gdzie pracowano od 6 rano do 18 wieczorem.

Ale nawet po osiemnastej więźniowie nie mogli jeszcze odpoczywać. Musieli pokonać siedmiokilometrowy odcinek drogi powrotnej. Przed wejściem zaś na statek otrzymywali miskę ugotowanej tam zupy, szumnie nazywanej obiadem. Co trzeci dzień dostawali też pół bochenka chleba, kostkę margaryny, 15 dkg końskiej kiełbasy, a w niedzielę łyżkę marmolady-burakówki bądź kawałek starego sera. Więźniom z dna statku zupę wydawano tylko raz na trzy dni.

Po posiłku esesmani zaganiali wszystkich na wieczorny apel, odbywający się na pomoście przed burta statku. Tam, dla rozrywki lagerfuhrer rzucał kij do Odry i rozkazywał , aby wybrany więzień skakał po niego z pokładu i aportował. Nieraz zmuszano też więźniów do zbiorowej kąpieli, spychając ich z pokładu do wody. Do ulubionych tortur stosowanych przez esesmanów należało też szczucie psem oraz zapędzanie więźniów do rzeki, w której zanurzeni po pas, musieli trzymać na karku, aż do omdlenia, ciężkie głazy i kamienie.

Bremerhaven zyskał sobie szybko miano jednego z najcięższych obozów karnych Pomorza Zachodniego. Surowy regulamin, epidemie i choroby, tortury i szykany, wieszanie ludzi na bombach ładunkowych i masztach napawały wszystkich grozą. Szybko tez i systematycznie zwiększano liczbę więźniów.

Niemiecka nienawiść do Polaków nasiliła się jednak szczególnie w najgorętszym okresie tzw. Bitwy o Anglię, kiedy to w trakcie hitlerowskiej ofensywy powietrznej na wyspy brytyjskie lotnicy polscy dawali się niemieckiej Luftwaffe porządnie we znaki. Także później, kiedy angielskie samoloty rozpoczęły bombardowanie niemieckich pozycji w Szczecinie i Policach.

Pierwsze brytyjskie naloty rozpoczęły się już w marcu 1940 roku. Niemcy szczególnie zapamiętali sobie nalot z września 1941 oraz z kwietnia 1943 roku. Kolejne angielsko-amerykańskie naloty na Szczecin i okolice były coraz bardziej skuteczne. Brali w nich udział także polscy piloci -m.in. Marian Adamaszek z 300 dywizjonu im. Ziemi Mazowieckiej, który za nalot na Szczecin z16 na 17 sierpnia 1944 roku otrzymał Krzyż Walecznych.

Niemal podobnie miała się rzecz z nalotami na pobliskie Police, choć nie było już tam statku Bremerhaven. Zwykle bowiem z atakiem lotniczym na Szczecin łączone były naloty na Hydrierwerke w Policach. Naloty te nie należały jednak do najłatwiejszych. Polickie zakłady były dobrze ukryte przed wzrokiem samolotów. Dopiero, kiedy bomby przebiły grubą warstwę ziemno-betonowej osłony buchały płomienie niszczonej fabryki..

Zakłady w Policach bombardowane były zarówno przez brytyjskie samoloty Royal Air Force, w skład których wchodziły polskie i kanadyjskie dywizjony, jak i VIII amerykańskiej armii powietrznej. Najcięższe bombardowanie zakładów polickich miało miejsce 17 stycznia 1945 roku. W pierwszej fazie zaatakowało je 120 lancasterów, z których każdy zrzucił po 7-10 ton bomb burzących. Następnie nadleciały wellingtony z bombami zapalającymi, a po północy druga fala 130 lancasterów. Ogień z Polic widać było nie tylko w Szczecinie, ale także w odległym o 130 km Berlinie.

Bremerhaven został jesienią 1943 roku przetransportowany do Szczecina. Nie oznaczało to jednak w żadnym wypadku zwolnienia więźniów do domu. Ludzi z dwóch górnych pokładów statku przewieziono do rozbudowanego w mieście budynku obozowego. Sam statek natomiast przekazano do stoczni remontowej w Szczecinie, gdzie w przyspieszonym tempie ponownie przystosowano do żeglugi, a następnie eksploatowano go jako transportowiec hitlerowskiej Kriegsmarine.

Do dziś nie wiadomo ilu więźniów odbywało na Bremerhaven karę w czasie jego obozowego istnienia. Nie wiadomo też, czy zachowało się jakiekolwiek archiwum dotyczące tego statku i rejestr uwięzionych. Niejasny jest też problem zagłady więźniów na wodach Zatoki Lubeckiej, kiedy to na kilka godzin przed wyzwoleniem zginęło ponad 9 tys. więźniów obozów koncentracyjnych. Przeżyli bowiem wojnę i gehennę hitlerowskich karcerów, zginęli natomiast przypadkowo, na progu wolności, z rąk pilotów RAF. Do dziś sprawy tej nie wyjaśniono.

Leszek Wątróbski

/fot. Leszek Wątróbski i archiwum/

http://ofiaromwojny.republika.pl/_themes/boldstri/abstrrul.gif

Bremerhaven (statek)

[edytuj]

http://pl.wikipedia.org/wiki/Bremerhaven_(statek)

Z Wikipedii

SS Bremerhaven - statek handlowy, w czasie II wojny światowej przycumowany do brzegów wyspy Polickie Łąki, ok. 2 km na wschód od centrum Polic i zamieniony w więzienie - jeniecki obóz pracy.

Historia

SS Bremerhaven, został ukończony w 1921 roku w Belfaście w Wielkiej Brytanii (stocznia Workman Clark and Company Ltd) statek handlowy. Niedługo po jego ukończeniu statek znalazł się w niemieckim towarzystwie żeglugowym Union Handels-und Schiffahrtsgeselschaft w Bremnie. Na początku II wojny światowej wpierw zamieniony w statek szpitalny marynarki wojennej III Rzeszy, od października 1939 roku używany jako zastępcze lokum dla polskich jeńców wojennych, a od zimy 1939-1940 jednostkę ustawiono na jednym z kanałów portu szczecińskiego jako pomieszczenie dla polskich robotników portu i stoczni. 19 marca 1940 roku statek zostaje oficjalnie przekształcony w Wohnschiff (tj. statek mieszkalny), lecz prawdziwym jego przeznaczeniem jest to że staje się on obozem karnym (zagłady), gdzie zsyłani są ludzie pracujący w Fabryce benzyny syntetycznej w Policach oraz zostaje przeholowany na Odrę i zacumowany na odnodze tej rzeki o nazwie Domiąża. Jego komendantem zostaje Oskar Pust, a zastępcą Walter Schaffenberg. Pierwszymi więźniami, którzy znaleźli się na przeholowanym na odnogę Odry statku byli przymusowi polscy robotnicy z miast przyłączonych do terenów III Rzeszy, między innymi z Torunia, Łodzi, Poznania i innych. W późniejszym okresie istnienia obozu znajdowali się na nim nie tylko Polscy więźniowie, lecz trafiały tam również osoby między innymi z: ZSRR, Czech, Francji. Na statku jako więzień znalazł się też jeden mężczyzna z Hiszpanii. Pierwszą ofiarą na SS Bremerhaven był Stanisław Wasilewski z miejscowości Zgierz, który nie rozumiejąc wydanego mu w języku niemieckim rozkazu zaczął być bity przez swych oprawców i chcąc tego uniknąć wyskoczył za burę statku. Wachmani widząc to, zaczęli strzelać do mężczyzny, który został kilkakrotnie trafiony i utonął.

Jesienią 1943 roku obóz zagłady na statku SS Bremerhaven zostaje zlikwidowany. Jako powód uważa się zbyt duża śmiertelność wśród więźniów oraz straty jakie poniosło Kriegsmarine co wiąże się z zapotrzebowaniem na nowe statki. Jego załoga tj. komendant obozu Oskar Pust, jego zastępca Walter Schaffenberg , wachman Richard Raschke, jak i reszta załogi została przydzielona na stanowiska do innych obozów lub przeniesiona na front wschodni. Sam statek zaś zostaje poddany za pomocą Cyklonu B deratyzacji, fumigacji i dezynfekcji, a następnie oddany zostaje do stoczni remontowej w Szczecinie, gdzie jest przystosowywany do ponownej żeglugi.

Od stycznia 1944 roku statek służy jako jednostka transportowa i ewakuacyjna którą przez Morze Bałtyckie w kierunku zachodnim uciekają z ziem wschodnich niemieccy żołnierze, ludność cywilna oraz hitlerowscy dygnitarze. 29 października 1944 roku SS Bremerhaven wraz z konwojem i eskortującymi go statkami wypłynął z Windawy do Gdyni mając na pokładzie 3270 osób(1515 rannych i 156 zdrowych żołnierzy, 200 esesmanów, 511 członków Organizacji Todta oraz 680 cywilów). 30 października 1944 roku o godzinie 9:32 konwój zostaje zaatakowany przez pięć radzieckich samolotów szturmowych . Mimo obrony SS Bremerhaven zostaje trafiony dwiema bombami w luk rufowej ładowni, poczym staje w ogniu. Mimo prób gaszenia nie daje się opanować pożaru. Z płonącego pokładu SS Bremerhaven udaje się uratować około 2795 osób które dopływają do miejsca docelowego na statkach wezwanych na pomoc. 31 października o godzinie 7:30 w odległości 30 mil od Helu statek przechyla się na burtę i tonie z około 470 osobami na pokładzie z których większość zginęła w wywołanym wybuchami bomb pożarze.

Dane

bullet

Nazwa: pierwotna Reventazon, później SS Bremerhaven

bullet

Wymiary: Długość:około 122 metry, Szerokość:16 metrów

bullet

Pojemność: 5355 BRT

bullet

Max.Prędkość: około 13 węzłów

bullet

Silnik: Maszyna parowa potrójnego rozprężania o sile 4000 KM

bullet

Data założenia obozu: 19 marca 1940 r.

bullet

Likwidacja obozu: 1943 r.

bullet

Lokalizacja obozu: jeden z kanałów portu szczecińskiego - polickiego, Odra (Domiąża)

bullet

Komendant: Oskar Pust

bullet

Zastępca komendanta: Walter Schaffenberg

bullet

Więźniowie: Polacy, Rosjanie, Czesi, Francuzi

Historia statku

bullet

1921 - 1939 - Transportowiec owoców i warzyw

bullet

1939 wrzesień - 1940 luty - statek szpitalny marynarki wojennej III Rzeszy (nie odbył ani jednego rejsu jako statek szpitalny) i lokum zastępcze dla polskich jeńców wojennych i polskich pracowników portu i stoczni

bullet

1940 marzec - 1943 jesień - Obóz karny(zagłady)

bullet

1944 styczeń - 1944 październik - Transportowiec i jednostka ewakuacyjna Kriegsmarine kursująca na Morzu Bałtyckim

Podział obozu karnego na SS "Bremerhaven": [edytuj]

bullet

zwykły obóz karny (wyższe pokładu statku)

bullet

specjalny obóz karny (znajdował się on na samym dnie w dziobowej części statku)

Bibliografia

bullet

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin