Wyrozumski Jerzy - Historia Polski do 1505 rz.txt

(625 KB) Pobierz





4652.^--
JERZY WYROZUMSKI

HISTORIA

POLSKI

do roku 1505




Ok�adk� projektowa� Marian -Jankowski
Redaktor Mar�a Skowronek
Redaktor techniczny Witold Motyl
Korektorzy Ewa �ukasik^ Zygmunt Stolarski

465291




Copyright by

pa�stwowe Wydawnictwo Naukowa
Warszawa 1978

EE�nfa In K�^lfn�S \

^ l

I. UWAGI METODYCZNE

Zgodnie z periodyzacj� przyj�t� dla dziej�w, powszech-

�Jcb, �redniowiecze polskie zaczynamy ostatnio coraz
co�cie] od schy�ku V lub od pocz�tku VI w. Zamykamy
je za� albo w po�owie w. XV (1454 lub 1466), albo �jak
w niniejszym opracowaniu � z pocz�tkiem w. XVI (I5C5).
Jest to wi�c oko�o tysi�cletnia epoka, w kt�rej przodko-
we nasi przeszli bardzo du�� ewolucj� spo�eczno-eko-

�niczn�, ustrojowo-polityczn� i kulturaln�. Badanie
tej bardzo zr�nicowanej epoki wymaga r�nych metod.
Pierwsze jej cztery stulecia podobne s� pod tym wzgl�-
dem do ostatnich wiek�w staro�ytno�ci. Czo�ow� rol�
w ich poznaniu odgrywa jeszcze archeologia, gdy tym-
czasem �r�d�a pisane, wszystkie obcego pochodzenia, sta-

�owia czynnik pomocniczy, o wzrastaj�cym jednak zna-
Ofniti. Od drugiej po�owy X a� po XIII w. na czo�o
wprawdzie wysuwamy ju� �r�d�a pisane, ale posi�kujemy

�e, i to w ostatnich czasach w coraz wi�kszym stopniu,
T�ukami bada� archeologicznych, zw�aszcza gdy chodzi

� kultur� materialn�, ustr�j polityczny, ale tak�e pewne

�fanenty kultury duchowej. Dla ostatnich trzech stuleci

��wianej epoki zdecydowanie dominuj�c� rol� odgry-
Wj� ju� �r�d�a historyczne, pisane. W praktyce badaw-
oej dopiero �redniowiecze polskie jest w�a�ciw� domen�

�okowej eksploracji historyka. Wy�ania si� wi�c tutaj
taneczne pytanie, co to jest �r�d�o historyczne i jakie
^ (ranice mo�liwo�ci badawczych historyka.

l. �r�d�o i poznanie historyczne




WeiBug dominuj�cej dzi� opinii za �r�d�o historyczne
uwa�a� wszelki �lad ludzkiej dzia�alno�ci, a wi�c
lapisany tekst, jak i materia�; na kt�rym go

utrwalono, szcz�tki kostne cz�owieka, ale i szcz�tki oswo-
jonych przez niego zwierz�t, narz�dzia pracy i sprz�t
domowy, wszelki zmaterializowany wytw�r ludzkiej wy-
obra�ni, fakt j�zykowy w postaci nazwy osobowej lub
topograficznej, dokonane r�k� cz�owieka zmiany krajo-
brazu, ale te� i �yw� w ludzkiej pami�ci tradycj�.

Od dawna zdawano sobie spraw�, �e tak szeroko rozu�
miane �r�d�a historyczne wymagaj� systematyzacji. Ze ^
wzgl�du na formaln� posta� �r�de� proponowano wiec
ich podzia� na: l) pozosta�o�ci, 2) tradycj�. W�r�d po-
zosta�o�ci wyr�niano pozosta�o�ci w�a�ciwe (nie tylko
w postaci materialnej, ale tak�e prze�ytk�w spo�ecz-
nych i obyczajowych, instytucji, ustroju i mowy) ora?
pomnikowe, maj�ce niejako upami�tnia� zdarzenia, czyn-
no�ci prawne itp. Tradycj� dzielono na ustn�, obrazow�
i pisan�. T� niedoskona�� systematyzacj� pr�bowano za-
st�pi� inn�, wed�ug kt�rej �r�d�a mia�yby si� dzieli� na;

l) bezpo�rednie i 2) po�rednie. Cech� pierwszej grupy
by�oby to, �e informuj� nas o przesz�o�ci poprzez swoj�
materialn� zwykle posta�, jako bezpo�redni �lad ludz-
kiej dzia�alno�ci. Grupa druga przemawia�aby do nas
poprzez tre�� utrwalonego zapisu, wyobra�enia czy sym"
b�lu. Nietrudno dostrzec niedoskona�o�� r�wnie� tego
drugiego podzia�u, kt�rego cz�ony na siebie zachodz�,
a o ka�dym niemal �r�dle po�rednim mo�na by m�wi�,
�e w swojej materialnej postaci jest �r�d�em bezpo�red
nim. W tej sytuacji pr�bowano zerwa� z formalnym
kryteriami systematyzacji, a spojrze� na �r�d�o jako na
wytw�r pewnej sfery ludzkiego dzia�ania A poniewa�
dzia�anie to, najog�lniej rzecz bior�c, odbywa si� na
p�aszczy�nie; l) celowego wysi�ku czyli pracy, 2) mi�-
dzyludzkich wi�zi spo�ecznych oraz 3) �ycia psychiczne-
go, proponowano � stosownie do tych trzech sfer �t
dzieli� �r�d�a na: l) ergotechniczne (greckie ergon == pra-
ca), 2) socjotechniczne, 3) psychotechniczne. Okaza�e si�
jednak, �e �adne �r�d�o nie da si� przyporz�dkowa� wy-
��cznie jednej z tych trzech sfer, �e ka�de nale�y przy-
najmniej po trosze do ka�dej z nich. Proponowano wi�c
szuka� w �r�d�ach cech dominuj�cych, charakterystycz-
nych dla jednej z wymienionych ster i na tej podstawie

x STstematyzowa�. By� mo�e podzia� ten by�by bliski

�aczona�o�ci, jako odzwierciedlaj�cy najistotniejsze ele-
aaecty proces�w dziejowych, jest jednak nazbyt teore-
U��uy. aby mo�na si� nim by�o pos�ugiwa� na co dzie�.
�ririe �r�d�o wymaga�oby wnikliwej analizy tylko po
a�> aby mog�o by� odpowiednio zaszeregowane, gdy tym-
casesa systematyzacja powinna by� prostym kluczem
Atwiaj�cym wst�pne rozpoznanie merytorycznej przy-
ii�tno�ci �r�d�a.

?oiostawimy wi�c na uboczu problemy systematyza-
C9. a spr�bujemy spojrze� na �r�d�a historyczne pod k�-

�seca widzenia mo�liwo�ci badawczych r�nych warszta-

-r naukowych. Chocia� proces dziejowy stanowi jedn�

�t�a<�, a zadaniem badacza przesz�o�ci jest syntetyczne
ujmiecie tej ca�o�ci, to jednak jest on na tyle z�o�ony

aa tak wiele r�norodnych przejaw�w, �e naukowe ich
t^edienie, nawet w ma�ym wycinku czasowym, nie mo�e
1*4 ogranicza� do jednego punktu obserwacyjnego i do
�riaej cho�by najlepszej metody poznania. Inaczej bada
EiLtt szcz�tki kostne cz�owieka, inaczej jego narz�dzia, je-

�asse inaczej zmiany krajobrazu w kr�gu ludzkiego by-

.t-ania, fakty j�zykowe, twory wyobra�ni, tre�ci zapi-

w itp.
Jest wi�c rzecz� oczywist�, �e odtwarzanie procesu

sae�swega w ca�ej jego z�o�ono�ci wymaga wsp�dzia-
�a wielu dyscyplin naukowych, przy czym dla ka�-

�; z nich pozosta�e zajmuj�ce si� badaniem przesz�o�ci
^.grywa� powinny rol� posi�kuj�cych, oczywi�cie w for-

-t* spreparowanych ju� wynik�w badawczych. Wyod-

��snianie si� za� poszczeg�lnych wspomnianych tu dys-

�p�-a by�o prawie zawsze dyktowane wzgl�dami na

-ap&Sredni przedmiot badania, kt�ry 2. kolei narzuca�
JBBzeb� wypracowania odpowiednich metod i sta�ego
e& doakonalenia. Warsztatowe mo�liwo�ci badawcze hi-
�BKyka. w w�szym tego s�owa znaczeniu, ograniczaj�

�t w zasadzie do �r�de� pisanych. Je�eli jednak dla
kije j konstrukcji naukowej korzysta on z zabytk�w
.aaograficznych, materialnych szcz�tk�w dawnej kultu-
. seaSeria��w onomastycznych, �ywej tradycji ustnej
�, nie mo�e si� obej�� bez szczeg�owych bada� hi-

storyka sztuki, archeologa, j�zykoznawcy czy etnografa.
Pogr��y�by si� w dyletantyzmie, gdyby eksploracj� w�a-
Bn� pr�bowa� zast�pi� badawcze osi�gni�cia tych nauk.
Z tego oczywi�cie nie wynika, aby w obr�bie w�asnego
warsztatu naukowego nie m�g� ich tw�rczo wzbogaci�.
Z punktu widzenia zatem warsztatowych mo�liwo�ci hi-
storyka najpraktyczniejszy wydaje si� proponowany ju�
przed laty zupe�nie formalny podzia� �r�de� historycz-
nych na: pisane, tj. wchodz�ce w zakres kompetencji
badawczych historyka, oraz niepisane, kt�rych badanie
le�y w zasadzie w sferze innych dyscyplin naukowych.
Pod wzgl�dem logicznym podzia� ten jest w pe�ni po-
prawny, jakkolwiek kryje w sobie usterki semantyczne,
bowiem sam termin ��r�d�o pisane" jest nieprecyzyjny,
skoro o ka�dym �r�dle pisanym mo�na powiedzie�, �e
ma swoj� niepisan� materialn� posta�, �e np. kodeks
�redniowieczny obok utrwalonej na pi�mie tre�ci sk�ada
si� z kart pergaminu pokrytych znakami pisma, zszy-
tych i uj�tych w opraw�, co wszystko razem mo�e by�
przedmiotem analiz i obserwacji przekraczaj�cych mo-
�liwo�ci historyka. Zdaj�c sobie zatem spraw� z niedo-
skona�o�ci r�wnie� zastosowanego tutaj podzia�u, przejd�i
my do om�wienia �r�de� pisanych.                    �
Systematyka tej grupy �r�de� historycznych nastr�cza
r�wnie� wiele trudno�ci. Proponowano wi�c ich podzia�
na: l) opisowe i 2) aktowe, albo na: l) narracyjne, 2) do-
kumentowe i 3) epistolarne, albo wreszcie wyodr�bniano |
z ca�ej grupy �r�de� pisanych historiograficzne, tj. takie, l
kt�re powsta�y z wyra�nym zamierzeniem informowa-
nia potomnych o pewnych wydarzeniach, a za osobn�
grup� uwa�ano wszystkie inne �r�d�a (niehistoriogra-
ticzne), kt�re powsta�y w jakim� dora�nym celu prak-
tycznym, ale przez sam fakt swego zachowania dostar-
czaj� wiedzy o przesz�o�ci. Ka�dy z tych podzia��w oka-
zuje si� w konfrontacji z rzeczywisto�ci� niedoskona�y.
Ka�dy jednak w jakim� stopniu najog�lniej orientuje
w ca�ym zasobie wytworzonych przez ludzko�� �r�de� hi-
storycznych. Trzeba jednak stwierdzi�, �e ka�da epoka,
mniejsza czy wi�ksza, ma sobie w�a�ciwe �r�d�a, s�o-
yem �r�d�o pisane jest kategori� historyczn�, gdy tym-

Leuu- f

aJd�-A

'pp7.a A

a�or sygnalizowane wy�ej podzia�y starano si� sta-
WC niejako ponad czasem.

rannej zostan� om�wione z osobna g��wne �r�d�a do
^UCJ�* riem polskich w staro�ytno�ci; w odniesieniu do

�M>rtn �rednich ograniczymy si� do pokazania tylko
tackretnych �r�de� pisanych, charakterystycznych dla

�3 epoki w r�nych jej fazach rozwojowych.

t. G��wne �r�d�a do dziej�w Polski staro�ytnej

Epoka staro�ytna na ziemiach polskich, okre�lana je-
mae niedawno wraz z czterema pierwszymi wiekami
fctdaiowiecza europejskiego jako prehistoria, a dzi� ra-
OR; jako prahistoria, jest przede wszystkim domen�
>il u'i archeologicznych. A wi�c g��wny przedmiot do-
caecan naukowych nad t� epok� stanowi� przechowane
w siani i z kolei odkryte �opat� archeologa materialne

�cz�tki dawnych spo�ecze�stw ludzkich i kultur. Ich
T-sowa jest si�� rzeczy bardzo ograniczona, a st�d
l |roces poznawczy wymaga zespolenia wysi�k�w wielu

�ypecjalizowanych dyscyplin naukowych, jak zw�aszcza
fedogii, paleobotaniki, paleozoologii, antropologii, etno-
ffu i j�zykoznawstwa, stanowi�cych w danym wypad-
�a nauki posi�kuj�ce w�a�ciw� archeologi�. Wyniki ba-
4(6 archeologicznych, prowadzonych bardzo intensyw-
ne iwlaszcza po drugiej wojnie �wiatowej, og�aszane

� w formie sprawozda�, komunikat�w i rozpraw nau-
it.r�7ch w licznych czasopismach specjalnych i wydaw-
wctwach seryjnych, takich jak: �Przegl�d Archeolo-...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin