Szparaga Albert - Przerwana misja.pdf

(1478 KB) Pobierz
815213715.002.png
ALBERT SZPARAGA
P R Z E R W A N A
M I S J A
815213715.003.png
Albert Szparaga: PRZERWANA MISJA | 3
© Copyright by Albert Szparaga & e-bookowo 2011
Grafika i projekt okładki: Albert Szparaga
ISBN 978-83-62480-57-9
Wydawca: Wydawnictwo internetowe e -bookowo
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 2011
www.e-bookowo.pl
815213715.004.png
 
Albert Szparaga: PRZERWANA MISJA | 4
Rozdział I
Rozsuwane drzwi śluzy powietrznej otworzyły się z lekkim sy-
kiem, wpuszczając do zaciemnionego pomieszczenia blady snop
żółtego światła, sączącego się z lamp sufitowych korytarza tech-
nicznego; w drzwiach stał wysoki, barczysty mężczyzna ubrany
w błękitnego koloru kombinezon Floty Badawczej NASA. Jego syl-
wetka odcinała się wyraźnie na tle oświetlonego korytarza, jednak
twarz skrywał mrok.
Mężczyzna stał chwilę bez ruchu, jakby próbując przebić wzro-
kiem gęste ciemności zalewające wnętrze maszynowni, wreszcie
zdecydowanym ruchem przekroczył próg i wszedł do pomiesz-
czenia. Światło napływające z korytarza technicznego przez chwilę
oświetliło jego lewe ramię, na którym zalśniła plakietka z wyhafto-
waną srebrną nicią nazwą statku: USS ANTARES.
Mężczyzna idąc po omacku, podszedł do jednego z wielu urzą-
dzeń wypełniających maszynownię; szczęknęły zamki i jedna z płyt
osłonowych została otwarta odsłaniając ziejące głębszą czernią
wnętrze urządzenia. Po chwili błysk małej latarki rozproszył nieco
nieprzeniknione ciemności, nie na tyle jednak, by wydobyć
z mroku zarysy twarzy mężczyzny, który włożył ręce w czeluści
maszyny, coś majstrując.
Nagły odgłos przypominający chrząknięcie, dobiegający z ko-
rytarza technicznego, przerwał jego pracę. Mężczyzna zgasił szyb-
www.e-bookowo.pl
815213715.001.png
 
Albert Szparaga: PRZERWANA MISJA | 5
ko latarkę i zastygł w pełnym napięcia oczekiwaniu. Jednak drzwi
śluzy pozostały zamknięte. Uznając widocznie, że musiał się prze-
słyszeć powrócił do przerwanej czynności.
Urządzenie, przy którym pracował zaczynało wydawać z siebie
rosnący, bardziej intensywny szum, jakby wchodząc na coraz wyż-
sze obroty. Mężczyzna zamknął pokrywę ochronną, zgasił latarkę
i poszedł ku śluzie. Jeszcze przez chwilę słychać było oddalające
się kroki, kiedy szedł korytarzem technicznym. Wkrótce w maszy-
nowni zapadła zupełna cisza, przerywana jedynie odgłosami dzia-
łających urządzeń. Tylko to, przy którym pracował mężczyzna
wchodziło na coraz wyższe obroty, wywołujące gwałtowne wibra-
cje.
* * *
Lekki, lecz nieustający szum przyrządów napełniał niewielką
przestrzeń mostka zajmowaną przez czworo ludzi drażniącym po-
mrukiem. Początkowo denerwował, ale z czasem nauczono się nie
zwracać na niego uwagi. Załoga podczas wykonywania swoich ru-
tynowych czynności, mało ze sobą rozmawiała, gdyż w czasie prze-
dłużającej się misji, wyczerpała już wszystkie tematy. Astronauci
byli zmęczeni swoim towarzystwem i woleli milczeć, aby nie draż-
nić siebie nawzajem.
- Nad czym tak rozmyślasz Anit? - przerwał ciszę dowódca stat-
ku, komandor Toule Rubbermann.
Zagadnięta młoda kobieta o kruczoczarnych, przystrzyżonych
po wojskowemu włosach, Anit Wronsky, odwróciła się w stronę
mężczyzny.
- Zastanawiam się, co znajdziemy w układzie Ceres - odrzekła.
Toule szeroko się uśmiechnął. Puścił do Anit oko, co trochę ją
zawstydziło.
- Jako biolog spodziewasz się pewnie cudów? - zapytał z lekką
ironią w głosie.
www.e-bookowo.pl
Zgłoś jeśli naruszono regulamin