Legut czekając na dziurę w niebie.txt

(364 KB) Pobierz
Lucyna Legut

Czekaj�c na dziur� w niebie

Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000
Rozszala�y si� telefony w pewnym mie�cie. Oto przyjecha�a ekipa filmowa i 
anga�uj� aktor�w
do filmu. Tych do g��wnych r�l ju� maj�. Maj� ich u swego boku, w przytulnym 
domku
na przedmie�ciu, w domku wynaj�tym na pewien okres tylko w tym celu, aby s�u�y� 
filmowi.
Kierownicy produkcji i zast�pcy kierownik�w, i zast�pcy zast�pc�w, wszyscy 
gorliwie
pracuj� nad wy�apywaniem aktor�w do mniejszych r�l. Dzwoni� do ka�dego, kto 
posiada
telefon i prowadz� kr�tkie i nader uprzejme rozmowy:
� Halo! Tu m�wi Wa�ni�ski z Filmu Polskiego. Czy pan dysponuje czasem w pi�tek i
ewentualnie w sobot�? Chcieliby�my pana prosi� o zagranie w naszym filmie... 
Przypuszczalnie
dwa dni kr�cenia, wynagrodzenie wed�ug stawki, jak� pan mia� ostatnio...
G�os po drugiej stronie s�uchawki oczywi�cie si� zgadza i wyra�a gotowo�� 
przyj�cia o
pi�tej rano w um�wione miejsce, gdzie b�dzie poddany zabiegom charakteryzacji, 
gdzie
przebierze si� w przeznaczony dla niego kostium, aby potem ju� jako posta� z 
przysz�ego
kolorowego filmu zasi��� w autokarze, kt�ry przewiezie go na plan. Tam, gdzie z 
pospolitych
na oko miejsc, przetworzonych chytr� r�k� artysty plastyka, powstanie obraz 
dziwnego, tajemniczego
okresu, kt�ry ju� dawno min��, a kt�ry re�yser chce przekaza� na ekranie 
milionom
widz�w, aby tak jak on, jak plastyk, jak pierwszy i drugi asystent, jak operator 
i kamerzysta
oraz czwarty i pi�ty kierownik planu, jak ka�dy najwi�kszy i najmniejszy 
wtajemniczony,
odczuli tajemniczo�� i dziwno�� minionego czasu. Wtajemniczeni maj� wszystko
punkt po punkcie zanotowane w scenopisie. Wtajemniczeni wyczaruj� wizj�, kt�ra 
potem
dreszczem zachwytu przejmie odbiorc�w. Aby to wszystko mog�o si� sta�, najpierw 
ludzie z
�fabryki z�udze� musz� poza�atwia� milion drobnych spraw, a mi�dzy innymi 
zaanga�owa�
aktor�w r�wnie� na te mniejsze i najmniejsze role. Dlatego w pewnym mie�cie 
dzwoni� telefony,
dzwoni� jak na radosny alarm, wzywaj�cy ch�tnych do zarobienia pieni�dzy oraz do
pokazania swoich licznych talent�w na filmowym ekranie.
Pani Telimeny Szale�skiej nie by�o w domu, kiedy telefon rozbrzmiewa� tym 
radosnym
dzwonieniem. Nie by�o pani Telimeny, ale by�a jej s�siadka zamieszkuj�ca wsp�lne 
mieszkanie.
Telefon wprawdzie dzwoni� nie u s�siadki, a u pani Telimeny, jednak s�siadka, 
chocia�
m�wi�a o sobie, i� �posiada bogate �ycie wewn�trzne�, lubi�a interesowa� si� 
�yciem innych,
by� mo�e po to, aby wzbogaca� bez przerwy w�asne, tote� s�ysz�c terkocz�cy 
telefon, nie
mog�a spokojnie sma�y� kotlet�w we wsp�lnej kuchni, dop�ki nie dowiedzia�a si�, 
kto te� tak
dzwoni do pani Telimeny Szale�skiej?... Wesz�a do pokoju, kt�ry pani Telimena 
zawsze pozostawia�a
nie zamkni�ty, uj�a s�uchawk�, a potem d�ugo gratulowa�a sobie tego czynu, gdy�
dzi�ki niemu mog�a powiadomi� pani� Telimen�, i� jest koniecznie potrzebna do 
filmu.
Pani Telimena, mia�a w�a�nie dwa wolne dni w teatrze i przebywa�a na wsi, 
prowadz�c
�ywot harcerki, chocia� ju� bardzo dawno min�� okres, w kt�rym mog�aby w�o�y� na 
siebie
harcerski mundurek. Mieszka�a w namiocie nad samym brzegiem jeziora, k�pa�a si� 
w jeziorze
i nawet z�by my�a, przykucn�wszy nad brzegiem; macza�a szczotk� do z�b�w wprost 
w
jeziorze, nie zwa�aj�c na defiluj�ce kaczki, kt�re w rytmicznych nurkni�ciach 
zanieczyszcza�y
wod�. Oczywi�cie pani Telimena nie mia�a nad brzegiem jeziora telefonu, telefon 
mia�a
natomiast le�niczyna, do kt�rej w�a�nie dzwoni�a s�siadka pani Telimeny, 
prosz�c, aby natychmiast
dano zna� pani Telimenie, i� o pi�tej rano ma by� w filmie.
Le�niczyna zostawi�a na p�ycie kuchennej garnek z mlekiem i nie dbaj�c o to, �e 
najt�u�ciejszy
ko�uch mo�e za chwil�, nie dopilnowany wyp�yn��, wybieg�a z domu, po drodze
szturchn�wszy kr�c�cego si� na podw�rku prosiaka. Za le�niczyn� wybieg�y dwa psy 
oboj�tnej
ma�ci, za psami dwoje dzieci le�niczyny i kurczak, kt�ry skorzysta� z otwartej 
furtki � i
wszyscy udali si� nad brzeg jeziora, gdzie niczego nie przeczuwaj�ca pani 
Telimena my�a
w�a�nie w jeziorze swoje d�ugie, pi�kne w�osy.
� Pani Telimeno! � krzycza�a ju� z daleka le�niczyna. � Pani musi by� jutro o 
pi�tej rano
na wyst�pie! By� telefon! Prosi�a pani s�siadka, �eby to powiedzie�!
Pani Telimena przekrzywi�a g�ow�, wystukuj�c palcem wod� z ucha; wydawa�o jej 
si�, �e
si� przes�ysza�a.
� Kto dzwoni�? I �e o kt�rej mam by� na wyst�pie? O pi�tej rano? Na jakim 
wyst�pie? �
Nie mog�a absolutnie nic zrozumie�.
� Prosz� pani, ja nic wi�cej nie wiem. Telefonowa�a pani s�siadka i �e ma pani 
by� o pi�tej
rano na wyst�pie, i �eby pani zaraz dzisiaj przyjecha�a, a jak pani przyjedzie, 
to ma pani zadzwoni�...
Zapisa�am tu na kartce numer, gdzie pani ma zadzwoni� � wyja�ni�a jednym tchem
le�niczyna, z podziwem przygl�daj�c si� pani artystce, kt�ra wyst�puje gdzie� 
nawet o pi�tej
rano, w godzinie, kiedy ona, z przeproszeniem, dopiero zaczyna krowy doi�.
Pani Telimena, wracaj�c do swego mieszkania w mie�cie, uwi�ziona mi�dzy szyb� 
pekaesu
a lesistym krajobrazem za szyb�, nie zwraca�a uwagi na pi�kno natury, zaj�ta 
gor�czkowymi
rozwa�aniami na temat porannego wyst�pu: Co za wyst�p, u licha? O pi�tej rano?! 
�
rozmy�la�a. � Nic innego tylko wyst�p dla dozorc�w nocnych. Ale sk�d oni wzi�li 
tylu dozorc�w
nocnych?... By�a pewna, �e to jaki� wyst�p organizowany przez Estrad�, w �adnym
jednak wypadku nie przysz�o jej do g�owy, �e mog�a otrzyma� propozycj� do filmu. 
Tote�
kiedy wr�ciwszy do domu zatelefonowa�a pod wskazany numer, dos�ownie os�upia�a 
ze
zdziwienia i zachwytu. Nawet nie zapyta�a, w jakim filmie ma gra� i jak� rol�. 
Je�eli j� poszukiwali
telefonicznie, to ju� oni tam dobrze wiedz�, �e w�a�nie nie kto inny, tylko ona 
jest
potrzebna do zagrania tej roli... Dwa dni � duma�a pani Telimena � to niedu�o, 
ale mo�e ten
re�yser szybko pracuje i rol�, kt�r� mam zagra�, jest w stanie opracowa� przez 
dwa dni... W
ko�cu wsz�dzie musimy my�le� o oszcz�dno�ciach, wi�c w filmie tak�e...
Pani Telimena zabra�a si� ra�no do przygotowania ca�ej siebie na t� okazj� 
wyst�pienia w
filmie. Tam przecie� s� ludzie, kt�rzy w przysz�o�ci mog� jej da� wielk� rol�! 
Trzeba wygl�da�
jak anio�! Kto wie, mo�e jaki� nie�onaty, przystojny m�czyzna w �rednim 
wieku... powiedzmy
nie sam re�yser, ale jego asystent albo kierownik produkcji... w najgorszym 
razie
operator lub cho�by nawet kamerzysta... Kamerzy�ci te� bywaj� inteligentni... 
Jak ju� si�
przekroczy�o okres pierwszej wiosny, nie ma co znowu tak wybiera�... Kto� taki 
mo�e zwr�ci�
na ni� uwag� i �egnaj stanie odwiecznego panie�stwa! Trzeba b�dzie pocz�apa� do 
o�tarza...
Pani Telimena zacz�a w my�lach wybiera� sukni� na ten wielki obrz�d; nie mog�a 
si�
zdecydowa�, czy i�� w kapeluszu z woalk�, czy tylko w samej woalce upi�tej na 
w�osach w
kszta�cie r�y, czy te� bez nakrycia g�owy, jedynie z p�kiem sztucznych konwalii 
we w�osach?...
Konwalie wyda�y si� jej zbyt pretensjonalne, zw�aszcza �e musz� by� sztuczne, bo
niby sk�d o tej porze prawdziwe konwalie?... No, chyba �e sprawa �lubu 
przeci�gn�aby si�
do wiosny... Ale ON na pewno b�dzie chcia�, �eby to JU� za�atwi�! ON te� ju� ma 
dosy�
samotno�ci i je�eli spotka� nareszcie PRAWDZIWEGO CZ�OWIEKA, kogo�, na kogo 
czeka�
ca�e �ycie, nie b�dzie traci� czasu i odk�ada� w niesko�czono�� ostatecznego 
po��czenia.
Pani Telimena zastanowi�a si�: Mo�e by jednak troch� zagra� na zw�ok�? Niech 
sobie nie
wyobra�a, �e z miejsca padn� w jego obj�cia! Potem ca�e �ycie by mi wymawia�, �e 
by�am
gotowa p�j�� za nim w ogie�, na skinienie palca. Nie! Niech si� troch� pom�czy! 
B�d� mu
tym dro�sza, z im wi�kszym trudem mnie zdob�dzie!... Pani Telimena z ca�� 
bezwzgl�dno�ci�
przesun�a dat� �lubu na wiosn�, a nawet na pocz�tek lata. Tymczasem energicznie 
zabra�a
si� do przygotowa� poprzedzaj�cych �lub i poznanie przysz�ego m�a. Wi�c 
najpierw
fryzjer!
� Panie Zbyszku! Robimy wszystko � patrz�c w lustro wydawa�a rozkazy odbiciu 
twarzy
fryzjera. Pan Zbyszek sta� za jej fotelem z grzebieniem w r�ce, skupiony i ju� 
tworz�cy w
my�lach fantazyjne uczesanie, kt�re pani� Telimen� odm�odzi co najmniej o 
dwadzie�cia lat.
Za chwil� pani Telimena z przykro�ci� przygl�da�a si� swojej g�owie, z 
przylepionymi
mokrymi kosmykami, kt�re � ciach! ciach � spada�y z grzebienia przycinane 
brzytw�. Wygl�dam
jak wr�bel zmoczony deszczem � pomy�la�a pani Telimena. � Dobrze, �e ON mnie
nie widzi. W og�le m�czy�ni powinni mie� zabroniony wst�p w miejsca, gdzie 
kobiety si�
upi�kszaj�. Sypialnie r�wnie� powinny by� oddzielne. Nie mo�na si� przecie� 
pokaza� m�czy�nie
w papilotach i z nas�czon� kremem twarz�... Taka Tasia... Ona podobno k�adzie po
p� kilo gliceryny na szyj�, �eby j� zj�drni�. Trzeba b�dzie spr�bowa� z t� 
gliceryn�... Mo�e
to dobry spos�b? Szyja si� najpr�dzej starzeje. W�a�ciwie gdyby nie szyja, to 
nikt by nie by�
w stanie odgadn��, ile si� ma lat. Co� powinno si� zrobi� z szyjami. Szyje s� 
kompromituj�ce.
Przecie� ja ca�a jestem po prostu pi�kn� kobiet�! Ciekawa jestem, kto ma takie 
nogi jak
ja? W og�le jestem szalenie zgrabna, mam interesuj�c� twarz i fascynuj�ce oczy, 
tylko ta
szyja... Mo�e Tasia ma racj� z t� gliceryn�?...
� No, co pani powie na swoj� g��wk�? � Pan Zbyszek oderwa� pani� Telimen� od 
wa�nych
spraw szyi.
Spojrza�a w lustro: mokre kosmyki stercza�y tak jak przedtem, tyle �e nieco 
kr�tsze, ale
pan Zbyszek mi�kkim ruchem, jakby porusza� koci� �apk�, przyg�adza� te kosmyki, 
uk�ada�
je, zawija�, podrzuca� i tworzy� obraz wspania�ej fryzury, kt�ra po prostu 
b�dzie �jedwabistym
jasnym bukietem, z�otym szale�stwem, metafor� faluj�cych �an�w pszenicy, 
zjawiskiem�!
Istotnie, po trzech godzinach tlenienia, zwijania na wa�eczki, utrwalania, 
mycia, suszenia,
uk�adania � powsta�o co�, co pan Zbyszek mia� p...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin