zlota_kaczka.pdf

(53 KB) Pobierz
QPrint
Zþota Kaczka
- legenda warszawska -
ńrdþo: http://www.um.warszawa.pl/v_syrenka/miasto/legendy.htm
ņyþ raz sobie wĻrd zastħpw wojska czwartackiego jeden wojak o duszy bardzo
swawolnej, ale wielkiego serca. Wszħdzie znajdowaþ kompanw do dzbana i w kaŇdej
sytuacji miejsce do spania.
Baþamuciþ biaþogþowy, wszħdzie pozostawiaþ tuzin zþamanych serc, nie troszczyþ siħ o
dzieı dzisiejszy i jutrzejszy. Ale oczywiĻcie nie wszyscy majĢ to szczħĻcie przez caþe Ňycie
przejĻę jak motyl, w pewnej chwili karta siħ odwraca, gwiazda siħ przesuwa. Razu
pewnego nasz wojak beztrosko przemierzajĢc na skrty Rynek, pobrzħkujĢc szabelkĢ u
boku przywieszonĢ, znajome odgþosy w oddali usþyszaþ. OczywiĻcie mimo wszystko
dajĢc ciekawoĻci upust kroki swoje skierowaþ w sam Ļrodek karczmianego, znajomego
haþasu, dymu i zapachu. Poþaskotaþa go w gardle znana woı palonej gorzaþki wszelakiej.
Wkroczyþ w grono znanych kompanw, ktrzy to juŇ od samego rana czcili uroczystoĻę
zarħczyn, i stĢd teŇ przed przybyszem pojawiþo siħ od razu kilka napeþnionych dzbanw.
Szybko stanem upojenia do towarzyszy miaþ doþĢczyę. Kiedy to juŇ tym i owym jħzyki
namoczone odpowiednio zostaþy, co poniektrzy juŇ podĻpiewywaę poczħli albo im na
opowiadanie baĻni siħ zbieraþo. A krĢŇyþa wĻrd wszystkich jedna taka, z ktrej tylko
sam wojak miaþ ĻmiaþoĻę siħ podĻpiewywaę, kiedy innym ona spokoju nie dawaþa.
Podobno pod paþacem w podziemiach na Ordynackiej Krlewna w ZþotĢ Kaczkħ zaklħta
na odczarowanie czeka. Odczarowania ma dokonaę prosty chþopak ze Starego Miasta
wprzdy oczywiĻcie groŅnĢ walkħ ze straŇnikiem diabþem stoczywszy. Znalazþ siħ wĻrd
towarzystwa taki, ktry podjudziwszy ambitnego mþodzieıca, zakþadem do nocnej
wyprawy w podziemia go nakþoniþ. Honor Ňoþnierski i odwaga wewnħtrzna mþodzieıca
nie pozwalaþy mu na wycofanie siħ z zakþadu, czego jednak nie zamierzaþ czynię. Dnia
nastħpnego, po zmroku, mþodzieniec ruszyþ bþotnistĢ, trudnĢ do przebycia drogĢ do
opuszczonego paþacu. Otuchy dodawaþ tylko wysoko i blado ĻwiecĢcy ksiħŇyc,
nieznacznie rozpraszajĢc ciemnoĻci nocy. Kiedy juŇ znalazþ siħ wojak u wylotu lochu,
zapaliþ niesionĢ ze sobĢ lampħ, poprawiþ szabelkħ, pistolet i wbrew pozorom, z
trwoŇnym sercem wszedþ do Ļrodka. ZĢb o zĢb poczĢþ mu dzwonię i nie wiadomo czy ze
strachu, czy faktycznie panujĢcego chþodu. A strach mgþ kaŇdego obejĻę, bo w
korytarzu podziemi panowaþo takie echo, iŇ nawet najsþabszy oddech, jaki wydobyþ siħ z
piersi junaka, tworzyþ olbrzymi haþas. W labiryncie korytarzy i wyŇþobionych nisz
skalnych bþĢdziþ nasz bohater i powoli poczĢþ tracię nadziejħ, iŇ Ļwiatþo dzienne jeszcze
kiedyĻ ujrzy. PanujĢca atmosfera i efekt echa stwarzaþy wraŇenie, iŇ w kaŇdym z
wyþomw uwiħziona zostaþa grzeszna dusza. Nic to jednak, zapalczywoĻę bowiem byþa w
nim tak wielka, Ňe gdyby mu siþ zabrakþo, szedþby na kolanach. Niedþugo o tym myĻlaþ,
bo poczħþy drogħ mu zastħpowaę jakieĻ stwory i strachy, ktre z czasem stawaþy siħ
bardziej ohydne. Sam ich widok, nie mwiĢc o dotyku, o zwrot spoŇytego jadþa
prowadziþ. Ale oto nagle jego oczom ukazaþ siħ widok przecudny. Wielka grota
krysztaþem lĻniĢca i zimna a na Ļrodku jeziorko maþe z przeŅroczystĢ wodĢ i cel
wyprawy mþodzieıca - Zþota Kaczka. Blask, jaki biþ od Kaczki oĻlepiþ wojaka - i nie
dziwota - bo nie tylko na dziwnie dþugiej kaczej szyi i nogach peþno drogiej biŇuterii
wisiaþo, ale rwnieŇ kaŇde piro brylantem byþo ozdobione. Nogi mu siħ rwnieŇ lekko
ugiħþy, gdy usþyszaþ dŅwiħczny gþos cennego ptaka. DŅwiħczny, ale i wielce rzewny, bo
oto tþumaczĢc jak to strasznego diabelskiego czaru siħ pozbyę, þzy niewieĻcie, wielkie
roniþa. Zadanie bardzo trudne siħ jednak nie okazaþo, bo wydanie stu dukatw na
hulanki, swawole i przyjemnoĻci to Ňywot codzienny mþodego Czwartaka. Z wielkĢ
pewnoĻciĢ sakiewkħ do kieszeni wepchnĢþ i do wykonania zadania z tym wiħkszĢ ochotĢ
i chħciĢ siħ zabraę zamierzaþ. Trudno mu jednak piħknĢ Kaczkħ opuszczaę
przychodziþo, wzdychaę bowiem poczħþa jak zresztĢ kaŇda Panna, do czego jednak
mþodzian byþ przyzwyczajony. Do wyjĻcia jakoĻ þatwo drogħ odnalazþ. Tak jak
przypuszczaþ, ranek juŇ panowaþ i na niedzielnĢ mszħ dzwoniono. Zaplanowaþ i
wykonaþ. Wszystkie bowiem pieniĢdze za dnia wydaþ na zabawħ wraz z kompanami i
popijanie wszystkiego, co karczmarz w komrce chomikowaþ. Z przekonaniem, iŇ
pieniĢdze wszystkie juŇ wydaþ, wybraþ siħ mþodzieniec w drogħ powrotnĢ do podziemnej
pieczary. Zapomniaþ jednak o starym, wytartym groszu, ktry gdzieĻ w kieszeni siħ
zawieruszyþ, a wykonanie zadania dla odczarowania Krlewny wyraŅnie mwiþo, iŇ
wydatek na przyjemnoĻci w wysokoĻci stu dukatw miaþ byę wykonany "co do grosza".
IdĢc w peþni zadowolony z siebie, napotkaþ na drodze w þachmany odzianego starca. Od
razu rħka sama mu do kieszeni siħgnħþa, po wþaĻnie ten nieszczħsny pieniĢdz. Serce
dzielnego wojaka okazaþo siħ wiħksze od bohaterskiej duszy. CŇ bowiem winien ten
stary Ļlepiec, Ňe teraz z dawnej siþy i mþodoĻci pozostaþo mu jedynie stare, zeschþe ciaþo
zaleŇne od dobrej woli ludzi. WcisnĢþ wiħc grosz w dþoı Ňebraka, a tkwiĢcy mu ciĢgle
przed oczami obraz Zþotej Kaczki i bogactwa nagle znikþ. Nie poszedþ juŇ wiħc dzielny
wojak do lochw na Ordynackiej, wiedziaþ bowiem, iŇ nic nie pozostaþo po krysztaþowej
grocie i Kaczce - KsiħŇniczce. Kroki swoje skierowaþ bowiem do pobliskiego KoĻcioþa
ĺwiħtego KrzyŇa i przed spowiednikiem swoje grzechy i zdarzenia wyznaþ. Ale
oczywiĻcie jego grzechy nijak siħ miaþy do uczynku, jaki wzglħdem Ňebraka uczyniþ.
"Moraþ z tego - sami wiecie, Ņle jest Ňebrakom na Ļwiecie".
Zgłoś jeśli naruszono regulamin