Kulmowa Joanna - Wiersze wybrane(1).pdf

(572 KB) Pobierz
9494091 UNPDF
Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
9494091.001.png 9494091.002.png
Joanna Kulmowa
Wiersze wybrane
1954-1979
Tower Press Gdańsk 2001
Copyright by Joanna Kulmowa
1
Naprzeciw praworządności
(1954-1956)
Nim rzekł memento –
łeb mu ucięto.
2
Don Kichot
Jeśliby nawet skrzydła wszystkim wiatrakom ukręcić,
nie wymrą, jak mastodonty, zmyślone donkichoty,
póki psy wyją na pełni,
póki w piasku grzebią się dzieci,
póki kot igra cieniem, który zgubił spłoszony motyl.
Więc jestem, po latach tylu nie odmieniony niemal,
i żyje mój wiemy Sancho, bo wierzy słowu patrona,
wbrew tabliczce mnożenia,
wbrew tysiącu jabłek Newtona,
wbrew temu, że wszystko wiadomo i że nic więcej nie ma.
Zwiążcie ręce wiatrakom – a oto ja idę wolny,
jak pszczoła na plastrach ulic, gdzie brak i skrawka zieleni,
i tutaj, w misie okrętu,
i tu, w suchym gardle sztolni,
na satelicie z plastiku, nad ziemia, pod ziemią, na ziemi.
Gdzie tylko promień księżyca albo kolko gazowej lampy,
gdzie chwieje się cień tak wiotki, że jest – a może nie jest,
to ja się skradam. Don Kichot, na palcach mojej szkapy,
raz jeszcze zwyciężać zło i kochać Dulcyneę.
3
Spotkanie w kawiarni
Spotkaliśmy się w hallu przy szatni,
właśnie oddal swój płaszcz portierowi.
– Mój syn – szepnął mi – wstąpił do partii.
Karierowicz! Mój syn – karierowicz!
Zdjął kapelusz, do lustra popatrzył,
zęby do mnie w odbiciu wyszczerzył:
– Pani wie, ja bym mu to wybaczył,
żeby chociaż ten drań w to nie wierzył...
4
Zgłoś jeśli naruszono regulamin