Chłopak prosi koleżankę:- Daj mi swoje zdjęcie.- Myślisz, że jesteś taki sprytny! Brakuje ci jednego pokemona do kolekcji, tak?- Nie, chciałem sobie zrobić kanapkę z pasztetem.
Wnuczka mówi do babci:- Pamiętasz jak mówiłaś, że trzeba odpłacać dobrem za zło.- Oczywiście, dziecko.- To daj mi babciu na kino, bo rozbiłam twoje okulary.
- Czy twoja matka wie, że palisz? - pyta kobieta przechodząca obok ośmiolatka palącego papierosa.- A czy pani mąż wie, że zaczepia pani obcych mężczyzn na ulicy?
Idą sobie Jaś i Małgosia. Jasiu mówi:- Może pójdziemy na skróty przez las?- Eee, dzisiaj mi się spieszy.
Maluchy w przedszkolu:- Mój wujek jest biskupem i wszyscy jak go widzą to mówią do niego 'ojcze'.- Mój wujek jest kardynałem i wszyscy jak go widzą to mówią do niego 'eminencjo'.- Mój wujek jest bardzo gruby i wszyscy jak go widzą to mówią 'O, Boże'.
- Tato. Patrz dźwiedź.- Niedźwiedź synku.- A taki podobny.
Jasio do taty:- Dziadek miał rację, że nie powinienem chodzić do nocnych lokali bo mógłbym zobaczyć tam coś niewłaściwego.- A coś tam zobaczył?- Dziadka.
Mama pyta Jasia:- Jasiu gdzie jest twoja złota rybka?- W kieszeni, wziąłem ją na spacerek.
- Ciociu, czy wetknęłabyś nos w gniazdo szerszeni?- Ależ Kaziu, co ci przychodzi do głowy?- Bo mamusia mówiła, że ty wszędzie wtykasz nos.
- Kaziu, gdzie znajduje się Kanał Sueski?- Nie wiem, profesorze, w naszym telewizorze go nie ma.
Na lekcji biologii nauczycielka mówi:- Pamiętajcie, że nie wolno całować kotków ani piesków, bo od tego można zachorować. A może ktoś z was poda przykład?Zgłasza się Jasio:- Ja mam, proszę pani. Moja ciocia całowała raz kotka.- I co?- No i zdechł.
Grupa Chińczyków była gościem na lekcji. Dzieci pytają jak się żyje w Chinach itp. Nagle pewien Chińczyk podchodzi do Jasia i pyta się:- Dlaczego nie zadajesz pytań?- Bo jak zadam jakieś, to pan się zdenerwuje.- Nie, na pewno nie, no dobra wal.Jasiu na to:- Z ilu jest pan jajek?Na to Chińczyk:- No z czterech.- Wiedziałem, bo z dwóch to nie byłby pan taki żółty.
Pierwszoklasista szepce z przejęciem do nowo poznanej koleżanki:- A ja wiem co się robi, żeby mieć dzieci.- A ja wiem co się robi, żeby ich nie mieć.
Jasio wraca ze szkoły. Już od progu woła:- Dzisiaj na matematyce tylko ja odpowiedziałem pani na pytanie!- A o co pytała?- Kto nie odrobił lekcji.
Ojciec mówi do piętnastoletniego syna:- Jesteś już na tyle duży, że powinniśmy porozmawiać o seksie.- Dobra tato co chcesz wiedzieć?
Dziadek opowiada wnuczkowi bajkę.- Był zamek, a zamku same dziwy.- Dziadku. To nie był zamek, to był burdel.
- Synku, a to jest Dziewica Orleańska.- A dlaczego Orleańska?- Bo z Orleanu...- A dlaczego Dziewica?- Bo z marmuru...
Rozmawiają dwaj chłopcy:- Wiesz, wstyd mi za mojego ojca. To prawdziwy tchórz. Ile razy mama wyjeżdża, on się boi i idzie spać do sąsiadki.
Nauczycielka pyta dzieci, jakie zwierzęta mają w domu.- Ja mam psa.- Ja kota.- U nas są rybki w akwarium.Wreszcie zgłasza się Kazio:- A my mamy kurczaka w zamrażarce.
Na przystanku autobusowym mały chłopiec trąca w nogę starszego pana.- Czy pan lubi lizaki?- Nie.- To proszę go na chwilę potrzymać, bo muszę zawiązać sznurowadło.
Jaś i Małgosia na spacerze:- Och, kochany, nie potrafię nazwać tego uczucia, które porusza moje wnętrze.- Ze mną to samo. Nie powinniśmy byli popijać tych śliwek browarem.
Pani zadała dzieciom temat wypracowania - Jak wyobrażam sobie pracę dyrektora?Wszystkie dzieci piszą tylko Jaś siedzi bezczynnie.- Czemu nie piszesz? - pyta nauczycielka.- Czekam na sekretarkę.
- O, mama bardzo się ucieszy - oznajmia synek wracającemu ojcu. - Właśnie zatelefonowała do ciebie do pracy.- A teraz co robi?- Jeszcze z tobą rozmawia.
Do rodziny przyjechali goście. Wszyscy siedzą przy stole. Do pokoju wchodzi Jaś i krzyczy:- Mamo, chcę sikać.- To idź się wysikaj, a na drugi raz mów, że chcesz gwizdać.W nocy Jaś śpi z dziadkiem, który o niczym nie wie. Dziecko budzi się w środku nocy:- Dziadku, chcę gwizdać.- Nie wolno teraz gwizdać, bo jest noc.- Ale ja bardzo chcę.- To zagwizdaj mi tak po cichutku i do ucha.
Jaś w szkole strasznie klął, czym gorszył inne dzieci. Pani oznajmiła, że gdy dziewczynki usłyszą jak Jasio mówi coś brzydkiego to mają wyjść. Jaś wchodzi do klasy i mówi:- Dziewczyny, tam na górce burdel budują.Wszystkie dziewczyny uciekają z klasy.- Hej, k...y gdzie lecicie? Dopiero fundamenty skończyli.
Stoi mały Jaś na przystanku i czeka na tramwaj. Obok stoi elegancka pani. Nagle zawiał wiatr i poderwał jej spódnicę. Złapała, szybko opuściła na dół i mówi do Jasia:- Mam refleks prawda?- U nas to się nazywa dupa.
Jaś wrócił ze szkoły i ojciec pyta go jak poszło.- Z matematyki dostałem 5 i raz w mordę.- Za co?- Pani pyta: 'Ile jest 6 razy 4'. Powiedziałem, że 24. I dostałem 5. Potem zapytała: 'A ile jest 4 razy 6'.- Ale to jeden ch.j - mówi ojciec.- No właśnie, tak samo jej powiedziałem.
Jasiu, twoja siostra jest taka śliczna... Jak mi przyniesiesz pukiel jej włosów to dam ci na loda.- A co dostanę jak ją ogolę na łyso?
Pani pyta Jasia:- Powiedz mi kim byli Mickiewicz, Słowacki i Norwid?- Nie wiem. A czy pani, wie kto to był Zyga, Chudy i Kazek?- Nie wiem - odpowiada zdziwiona nauczycielka.- To co mnie pani swoją bandą straszy?
Dwaj chłopcy podglądają rodziców w sypialni. Jeden mówi do drugiego:- Co za paskudztwo, a nam to w nosie nie pozwalają podłubać.
Jasiu siedzi w klasie i nagle krzyczy do pani:- Proszę pani. Ten co siedzi za mną, spierdział się!- Jasiu mówi się 'złamał powietrze'.Po chwili Jasiu znowu krzyczy:- Proszę pani. Ten co przedtem złamał powietrze, znów się spierdział.
Przychodzi Jaś do sklepu mięsnego:- Ma pani mózg?- Nie.- To dlatego pani tak głupio wygląda.
Mama pyta syna:- Jasiu, jak się czujesz w szkole?- Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem.
- Skąd się wziąłeś na świecie?- Mama mówi, że bocian mnie rzucił w kapustę.- To dlatego jesteś głąbem.
Jasio pyta mamę:- Po co się malujesz?- Aby ładnie wyglądać.- A kiedy to zacznie działać?
Przychodzi Małgosia do babci z pytaniem:- Babciu skąd się biorą dzieci?Babcia zakłopotana:- No więc jest skrzyneczka i kluczyk. Gdy rodzice chcą mieć dzieci to otwierają skrzyneczkę kluczykiem i wychodzą dzieci.Małgosia zadowolona mówi:- Babciu będę miała dzieci.- Małgosiu przecież nie masz kluczyka.- Ale Jaś ma wytrych.
Małgosia po raz pierwszy dostała miesiączki. Przerażona biegnie do Jasia i mówi, że jej krew leci. Jasio sprawę potraktował poważnie.- Rozbieraj się - mówi.Obejrzał dokładnie.- Ja tam ekspertem medycznym nie jestem, ale coś mi się widzi, że ci jaja urwało.
Mama wybrała się z 7-letnim Jasiem na spacer.- Zobacz synku, pająk je biedronkę.- A co to jest dronka mamusiu?
Jaś zrobił nauczycielce kawał. Narysował na jej stoliku muchę. A zrobił to tak doskonale, że nauczycielka długo tłukła gazetą w blat zanim zorientowała się w czym rzecz. Rozzłoszczona kazała przyjść jego ojcu do szkoły. Ten wysłuchał w spokoju historii którą opowiedziała nauczycielka.- Proszę pani to jeszcze nic. Jak w zeszłym tygodniu ten gówniarz narysował na płocie gołą babę, to jeszcze dzisiaj wyciągam drzazgi z przyrodzenia.
Jest lekcja. Pani bawi się z dziećmi w zgadywanki. Dzieci zadają Pani zagadki, a Pani stara się odpowiedzieć, w miarę swych (skromnych) możliwości. Przychodzi kolej na Jasia. Jaś wstaje i pyta:- Co to jest: długi, czerwony i często staje?Pani zaczerwieniona na buzi woła:- Jasiu, jak ty możesz takie świństwa...A Jaś na to radośnie:- To autobus, proszę Pani, ale podoba mi się Pani tok myślenia!
- Mamo, choinka się pali! - woła Jasio z pokoju do matki zajętej w kuchni.- Choinka się świeci, a nie pali - poprawia matka.Za chwilę chłopiec krzyczy:- Mamo, mamo, firanki się świecą!
Pani w szkole pyta Jasia:- Powiedz mi kto to był: Mickiewicz, Słowacki, Norwid?- Nie wiem. A czy pani, wie kto to był Zyga, Chudy i Kazek?- Nie wiem - odpowiada zdziwiona nauczycielka.- To co mnie pani swoją bandą straszy?
- Mamo! - krzyczy synek na podwórku.Matka wychyla się z okna:- Czego chcesz?!- Tomek nie chciał uwierzyć ze masz zeza...
Mama pyta swego synka:- Jasiu, jak się czujesz w szkole?- Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem.
Rozmowa w przedszkolu:- Skąd się wziąłeś na świecie?- Mama mówi, ze bocian mnie rzucił w kapustę.- To pewnie dlatego jesteś głąbem.
Pani pyta dzieci:- Powiedzcie mi dzieci jakieś zwierzątko na A.Jasio wstaje i mówi:- A może to karp?- Nie Jasiu, siadaj. No dobrze powiedzcie mi teraz zwierzątko na B.Jasio na to:- Być może to karp?- Jasiu za drzwi!Jasio wychodzi.- Powiedzcie mi teraz zwierzątko na C.Nagle drzwi się otwierają i Jasio mówi:- Czyżby to był karp?
- Jasiu kim jest twój ojciec?- On jest chory.- Ale co on robi?- Kaszle.
Nauczyciel polecił uczniom napisać wypracowanie na temat: "Jak trzeba się uczyć?". Jasio napisał:"Im więcej się człowiek uczy, tym więcej umie. Im więcej umie, tym więcej zapomina. Im więcej zapomina, tym mniej umie. Im mniej umie, tym mniej zapomina. Wiec po co się uczyć?".
- Jasiu, dlaczego nie byłeś w szkole?- Bo musiałem iść z krową do byka.- A nie mógł tego zrobić twój ojciec?- Nie, to musiał zrobić byk.
Pani zadała dzieciom wypracowanie na temat: 'Opisz stosunki panujące w twojej rodzinie'. Jaś przygotowuje się w domu do jego napisania.- Tato, skąd się wziąłem na świecie?- Bocian cię przyniósł.- A ty skąd się wziąłeś?- Mnie też bocian przyniósł.- A babcię?- Też.Jaś w wypracowaniu napisał: Od 3 pokoleń w mojej rodzinie nie było stosunków.
- Co to jest miłość francuska?- To jest wtedy, gdy się całuje w te miejsca gdzie się robi siku.- To znaczy w muszlę, czy w sedes?
Wnuczek poszedł z babcią do kościoła w Zaduszki. Słucha jak ksiądz czyta:- Za duszę Jana, Marcina, Henryka, za duszę Adama, Andrzeja, Teofila...Chłopiec słucha i w końcu zaniepokojony ciągnie babcię za rękaw:- Babciu, chodźmy stąd, bo on nas wszystkich zadusi.
Wraca Jaś do domu i chwali się:- Mamo dzisiaj zrobiłem dobry uczynek.- Jaki?- Koledzy położyli pineskę szpicem do góry na krześle nauczyciela. Już miał siadać ale ja odsunąłem krzesło.
Policjant do małego chłopca palącego papierosa:- Wcześnie zacząłeś palić.- E tam wcześnie, już 11.
Pani w szkole pyta się dzieci jakiej pasty do zębów używają. Małgosia:- Ja używam Colgate, bo to numer 1 na świecie.- A ty Kasiu?- Colodent, bo popieram polskie produkty.- A ty Jasiu jakiej używasz?- BlendaMed, bo po niej są twarde jaja.
- Jasiu - pyta ksiądz - co musimy robić, by dostać rozgrzeszenie?- Musimy grzeszyć, proszę księdza.
Wchodzi pani do klasy i widzi, że Małgosia wychodzi zza firanki i poprawia spódniczkę. Po chwili wychodzi Jasio i zapina rozporek. Pani pyta Jasia, co tam robili.- Nie wiem, jak to się nazywa, ale to będzie moje hobby do końca życia.
Jaś i Małgosia kochali się na łące. Nagle Małgosia krzyczy:- Jasiu pokrzywy.- Jaki krzywy jaki mam taki pcham.
Pani kazała napisać wypracowanie na temat: Matka jest tylko jedna. Następnego dnia pani pyta dzieci:- Aniu.- Najbardziej kocham mamę, bo matka jest tylko jedna.- Dobrze.W końcu przyszła kolej na Jasia, więc czyta:- Wieczorem, gdy ojciec z matkś do stołu zasiedli, krzyknęli na siostrę by z lodówki przyniosła 3 flaszki wyborowej. Ona poszła i potem krzyknęła: Matka! Jest tylko jedna.
- Jasiu, umyłeś już uszy?- Nie, ale jeszcze słyszę.
Jaś i Małgosia spotykają na spacerze całującą się parę.- Dlaczego oni to robią?- Nie rozumiesz? On jej chce ukraść gumę do żucia.
- Czy wiecie jaki ptak nie buduje gniazd?- To kukułka.- A czemu?- Bo mieszka w zegarach.
- Jasiu, czy ojciec pomaga ci w odrabianiu lekcji?- Nie, ta ostatnia dwója z matematyki zupełnie go załamała.
- Jasiu dlaczego masz te same błędy co twój kolega z ławki?- Bo mamy tego samego nauczyciela od języka polskiego.
Chłopczyk sika pod ścianą. Mała dziewczynka się temu przygląda i mówi:- O, jakie praktyczne.
Jaś wraca do domu cały zmoczony.- Co się stało?- Bawiliśmy się w psy.- No i co?- Ja byłem latarnią.
Na budowie, podczas szkolnej wycieczki:- Noszenie kasku jest ważne. Znałam chłopca, który nie nosił kasku. Pewnego dnia spadła mu cegła na głowę i zabiła go na miejscu. Znałam też dziewczynkę, która chodziła w kasku i gdy spadła jej cegła na głowę, uśmiechnęła się i poszła dalej.- Ja ją znam. Mieszka w naszym bloku. Do tej pory chodzi w kasku i się uśmiecha.
Jaś krzyczy do ojca:- Tato barometr spadł.- O ile?- O jakieś dwa metry.
Jasiu wychodzi z domu z karabinem i w hełmie.- Jasiu, gdzie idziesz? - pyta mama.- Idę na wojnę, pozabijam paru Niemców i wrócę.- Nie boisz się, że cię zabiją?- Mnie? A za co?
Do przedszkola dla dzieci katolików oraz protestantów w Irlandii przybył lekarz. Mały protestant zauważył swą koleżankę - katoliczkę rozebraną do naga, uważnie się przyjrzał i mówi:- Nigdy bym nie przypuszczał, że różnice między protestantami a katolikami są tak duże.
Ojciec do syna:- Bocian przyniósł ci siostrzyczkę, chcesz ją zobaczyć?- Później - pokaż mi najpierw bociana.
- Kaziu, gdy powiem: "Jestem piękna", to jaki to czas?- Czas przeszły, proszę pani.
Mama kąpie się w wannie. Nagle wchodzi Wacuś i pyta:- Mamusiu co to takiego?- Szczoteczka do zębów, taka duża szczoteczka.- Wcale nie duża. Tata to ma szczoteczkę i to na kiju.
- Mamo, ile jest pasty do zębów w tubce?- Nie mam pojęcia, synku.- A ja wiem. Od telewizora do kanapy.
Jaś i Małgosia szli lasem na mszę. Mieli dużo czasu, więc się zatrzymali w krzakach. Gdy dotarli na miejsce poszli do spowiedzi.Jaś się spowiada:- Raz zgrzeszyłem z Małgosią, jak szliśmy przez las.Przyszła kolej na Małgosię:- Zgrzeszyłam z Jasiem dwa razy.- Dwa? On mówił, że raz.- On zapomniał, że będziemy wracać.
Pani na lekcji biologii pyta Jasia:- Z czego składa się serce?- 2 komory, 2 przedsionki i nóżki.- Jak to nóżki?- Słyszałem jak tata mówił w nocy: No serduszko, rozłóż nóżki.
Jaś z Małgosią idą przez las. Nagle zauważyli w krzakach kochającą się pare.- Jasiu, co on jej robi?- Mierzy jej temperaturę.- Jasiu, a może ty zmierzysz mi temperaturę?- Nareszcie. Bo już mi rtęć po nodze cieknie....
kr_is_3500