WYDAWNICTWO NAUKOWE TOWARZYSTWA PEDAGOGICZNEGO DR- MARJA GRZEGORZEWSKA PSYCHOLOGIA NIEWIDOMYCH TOM I NAK�ADEM NAUKOWEGO TOWARZYSTWA PEDAGOGICZNEGO SK�AD G��WNY W KSIFGARNIACH S. A. KSI��NICA-ATLAS W A R S Z A W A, NOWY �WIAT 59 L W � W, CZARNIECKIEGO 12 Spis rzeczy Przedmowa st~. Wst~p 1 � Rozdzfax I. Zmys~ty sk�rne. 1. Dotyk i ucisk, ciep�o i zimno . 18 2. Pr�g przestrzenny i pr�g uciskowy u niewidomych . 17 3. Fizjologiczne i psychiczne warunki progu przestrzennego . 29 4. Wp�yw �wiczenia na pr�g Webera . 40 5. Charakter postaciowy progu przestrzennego u niewidomych 42 6. Rzekome rozr�nianie barw przez niewidomych zapomoc& dotyku 56 7. Tak zw. zmys� lokalizacji dotykowej . 58 8. Zmys�y termic�ne 59 Rozdzia� II. Inne zmys�p u niewidomych. 1. Zmys� mi�niowy . 61 2. Zmys� po�o�enia (zmys� statyczny) . 63 3. S�uch . 64 4. W�ch . 88 5. Smak . 69 6. Tak zw. zmys� przeszk�d niewidomych i jego struktura psy- chiczna 89 7. Pozosta�o�ci wzrokowe . 98 Rozdzfa� III. Teorja wikarjatu (zast�pstwa) zmys��w u nie- widomych. 1. Rys historyczny . 99 2. Struktura wikarjatu 105 3. Przyczyny ni�szo�ci sonsorycznej niekt�rych niewidomych . 128 Rozdzia� IV. Percepcja dotykowa u niewidomych. 1. Percepcja w og�lno�ci . 134 2. Teorja T. Hellera . . 144 3. Teorja W. Steinberg`a . 188 348 4. Postaciowe ujmowanie form przestrzennych zapomoc~ dotyku S. Dotyk przy ruchach chodzenia i dotykanie zapomoc� warg i j�zyka . 6. Czytanie Braille`a 7. Iluzje dotykowo-mi�niowe u niewidomych Rozdzia� V. Wyobra�enia u niewidomych. 1. Wyobra�enia i asocjacja na tle psychologji postaci 2. Wyobra�enia wzrokowe u niewidomych ' 3. Surogaty wyobra�e� u niewidomych 4. Wyobra�enia s�uchowe u niewidomych . 5. Schematy dotykowe u niewidomych 6. Wywo�ywanie wyobra�e� dotykowych u niewidomych . 7. Wyobr~e~enie przestrzeni u niewidomych . 8. znaczenie wra�e� s�uchowych dla wyobra~enia. przestrzeni u niewidomych . 9. Orjentowanie si� niewidomych w przestrzeni . 10. Wvobra~enia czasu Rozdzia� VI. 1. Niewidomi, kt�rzy przewidzieli po operacji 2. Uwagi o strukturze psychicznej niewidomych od urodzenia Unr 2k! J,f~IW~,I'd ~ �~ w �at� ~: O Str. 177 193 196 215 224 226 241, 261 265 275 286 299 311 320 323 336 PRZEDMOWA') Niniejsza ksi��ka powsta�a z �ywego zainteresowania si� �wiatem niewidomych oraz zagadnieniem kszta�cenia nauczycieli-wychowawc�w dla niewidomych: W pracy tej bior� bezpo�rednio udzia� jako dyrektor Pa�stwowego In- stytutu Pedagogiki Specjalnej w Warszawie, jedynej pla- j c�wki w Polsce, kszta�c�cej nauczycieli-wychowawc�w dla rozmaitych kategoryj dzieci anormalnych (g�uchoniemych, niewidomych, upo�ledzonych umys�owo i upo�ledzonych moralnie) - instytucji, maj�cej by� jednocze�nie warszta- tem prac naukowych i praktycznych w tej dziedzinie. Wy- chodz�c z za�o�enia, �e podstaw�, pedagogiki niewidomych jest ich psychologja, podj�am prac� zestawienia obrazu psychicznego tej kategorji anormalnych, opieraj�c si� na wielostronnych �r�d�ach, zar�wno dawniejszych, jak i naj- nowszych oraz na w�asnych obserwacjach i wyja�nieniach, co pozwoli�o na zaj�cie stanowiska w wielu kwestjach spornych i na nowe posuni�cia. W naszem pi�miennictwie, opr�cz kilku przek�ad�w prac popularnych, ju� zreszt�, przedawnionych, brak zupe�nie obszerniejszego studjum nad niewidomymi. W literaturze zagranicznej, pomimo nie- s�ychanego bogactwa r�nych przyczynk�w, ma�o jest ksi�- �ek obejmuj�cych ca�o�� zagadnienia, te za�, kt�re istniej�, s� raczej zbiorem materja��w, ni� psychologicznie umoty- wowanem wyja�nieniem. Ksi��ka ta po�wi�cona jest czuciom, postrze�eniom i wyobra�eniom u niewidomych, a wi�c dzia�owi o zasad- niczem znaczeniu w ca�okszta�cie �ycia psychicznego; jak- 1) R�kopis tego tomu zosta� wyko�czony do druku w pa�dzierniku 1926 roku. kolwiek nie wyczerpuje zag�dnienia, mo�e by� uwa�ana jako ca�o�� w sobie. Wszystkie rozdzia�y ��,cz~, si� ze sob� organicznie, co jest konieczno�ci�, w celu zbli�enia si� do istotnych warunk�w �ycia niewidomych. W nast�pnym tomie zajmiemy si� pami�ci,, wyobra�ni�, asocjacjami, in- teligencj�, my�leniem, poj�ciami; uczuciami, wola, charak- terem, osobowo�cie, i zachowaniem si� niewidomych w �y- ciu. Obszerniejsze studjum po�wi�cimy tak�e g�uchociem- nym, t. j. istotom, kt�rych natura pozbawi�a wzroku i s�u- chu. Psychologja bowiem tych istot mo�e w du�ym stop- niu przyczyni� si� do wy�wietlenia �lepoty i psychicznej struktury niewidomych, dlatego te� i w obecnej pracy nie- jednokrotnie powo�ujemy si� na nie. Ale obserwacje do- konane nad g�uchociemnymi nie mog~, by� rozcz�onko- wane; tutaj wi�cej ni� gdziekolwiek ukazuje si� koniecz- no�� uzale�nienia jednych przejaw�w od drugich. Wielka trudno�� w opracowaniu wi�kszych ca�o�ci psychologicznych stanowi w dzisiejszej chwili przetwa- rzanie si� metod psychologji i jej warto�ci. Zaznaczy�o si� to w niniejszej pracy konieczno�cia bli�szego przenikni�cia do niekt�rych dzia��w psychologji normalnej i ich krytycz- nego om�wienia w celu zdobycia og�lniejszych podstaw dla psychologji �lepoty. Dzisiaj jeszcze nie mo�na struktural- nie wyja�ni� ca�ej psychologji niewidomych ze wzgl�du na brak materja��w. Uwa�ali�my za mo�liwe tylko og�lne uj�- cie psychologji z tego punktu widzenia i bli�sze okre�lenie niekt�rych, najbardziej charakterystycznych struktur psy- chicznych u niewidomych. Wbrew utartemu zwyczajowi przyjmujemy termin �nie- widomy" zamiast �ociemnia�y", nadajac pierwszemu z nich szersze znaczenie. Ociemnia�ym nazwiemy osob- nika, kt�ry wzrok utraci�, ociemnia�, co wskazuje na to, �e niegdy� by� widz�cym. Niewidomym za� jest zar�wno ten, kt�ry wzrok utraci� jak i ten, kt�ry nigdy nie widzia�. Piszcie o warunkach pracy niniejszej sktadam najgt�bszy hotel dzi�kczynny pami�ci P r o f . D r. J � z e f y J o t e y k o, kt�ra byty i pozostanie zawsze Przewodnikiem pracy mojej. WST�P Niewidomi maj�, bardzo ciekaw�, wielowiekow�, histo- rj�, poniewa� od najdawniejszych czas�w bywali przed- miotem zainteresowania i obserwacji. Im dalej si�gniemy w g��b dziej�w ludzko�ci, tem wi�ksz�, mamy ilo�� niewi- domych wzgl�dem widz�cych i odwrotnie, z post�pem kul- tury i rozwojem nauki ilo�� ich stosunkowo maleje. W staro�ytno�ci i �redniowieczu wi�kszo�� niewido- mych �y�a z ja�mu�ny, grupuj�c si� po drogach publicz- nych, go�ci�cach, ulicach, ko�o �wi�ty� i u bram cmen- tarnych.l) Ju� od pierwszych wiek�w chrze�cija�stwa stopniowo ilo�� tych, tu�aj�cych si� pod opiek� losu, istot zaczyna si� nieco zmniejsza�; w my�l hase� mi�osierdzia bowiem, zwolna zaczynaj� powstawa� dla nich przytu�ki. Opieka nad niewidomymi prawie a� do ko�ca XVIII wieku polega jedynie na dorywczej, przypadkowej akcji organi- _"J..~ .. ... ...m...~. .....,.........~.~... ..~.y .m kalectwo to eliminuje wszelka mo�li W jaskrawem przeciwie�stwie do tego pogl�du by�y tu i �wdzie przenikaj�ce wiadomo�ci o nadzwyczaj�yc�-"�dol- no�ciach niekt�rych jednostek niewidomych,�.'.Cicero m�wi, �e filozof Demokrytes z Abdery sam siebie o�lepi�, aby, jak twierdzi�, ducha swego pog��bi�, kt�ry nie odrywany przez �wietlne podniety, mo�e bada� i docieka� g��biej i grun- towniej. Znano niewidomych m�drc�w, poet�w, lirnik�w, 1) W Biblji cz�sto spotykamy �lepca-�ebraka; stosunek do niego zarysowuje si� w powiedzeniu: �Przekl�ty niech b�dzie ten, kto zmyli �lepca w drodze". g�larzy, w p�niejszych za� czasach bywa�y wypadki, �e niewidomy od urodzenia zdobywa� wy�sze stopnie nauki, a nawet si� w niej odznaczy�. Wiadomo�ci te jednak zupe�- nie nie wp�ywa�y na utarty ju� pogl�d w stosunku do nie- widomych. Jedynem has�em do opieki nad nimi by�a lito�� i mi�osierdzie, jedynym rezultatem tego dzia�ania - pewna ilo�� przytu�k�w, obejmuj�ca nieznaczn� tylko cz�� niewidomych; - pozostali �yli w dalszym ci�gu z ja�- mu�ny. Niema mo�e dziedziny, gdzieby wyra�niej, zda- wa�oby si�, jeden krok tylko nie dzieli� kl�twy od b�ogo- s�awie�stwa niebios. Zale�nie od epoki, a tak�e i od spoty- kanych typ�w, niewidomi dzielili r�ne losy, budz�c za- chwyt, uwielbienie, lito��, albo te� oboj�tno�� zupe�n�, cz�sto wzgard�, a czasem �miech i drwiny. Obok, wyj�t- kowych zreszt�, typ�w wybitnych, spotykano przewa�nie typy bezradne, nie umiej�ce si� orjentowa� w przestrzeni, �yj�ce w niedoli, opuszczeniu, poni�eniu, trudni�ce si� �ebractwem; - przedmiot �art�w i poniewierki t�umu. Owa nieznajomo�� �wiata i kra�cowo�� zapatrywa� by�a nast�pstwem tego, �e w pogl�dach na niewidomych, wi- dz�cy kierowali si� w�a�ciwo�ciami w�asnej psychiki, t. j. psychiki widzacvch, nie umieiac nrzenikna� do struktury w�a�ciwe im Z drugie tego niej sposobno�ci do izolowany w swem ", nie akie� nadzwyczajne, odbiega� od typu widz�- s kszta�cenia niewidomy pnia z widz�cymi, by� po- nie zla� si� ze spo�ecze�- orjentuj�, wprowadzaj� �ad i porz�dek, urz�dzenia i "pra- wid�a na podstawie czynnik�w natury wzrokowej. Dopiero od po�owy XVIII wieku pogl�d spo�ecze�stwa na stosunek jego do niewidomych zmienia si�, a w�a�ciwie a_ r 3 t�o, na kt�rem ten stosunek si� rozwija, zaczyna s�abn��. Pogl�d na charakter tego kalectwa zwolna ulega zmianie i obok akcji, kt�ra si� zarysowuje tylko na tle lito�ci i mi- �osierdzia, zaczyna si� wysuwa� akcja i t�o drugie zgo�a na innej osnowie oparte - t�o opieki wychowawczej nad nie- widomymi; opieki, kt�raby ich do �ycia w spo�ecze�stwie przystosowa�a na podstawie poznania ich psychiki i jej praw rozwojowych oraz na podstawie przystosowania do tej psychiki metod nauczania i wychowania. Tkaczem tego t�a by�a nauka, obserwacja �ycia i zjawisk, ��dza docieka�, rozw�j metod pracy naukowej, a obok tego ewolucja sto- sunk�w spo�ecznych, rozw�j pogl�du na obowi�zki jed- nostki wobec spo�ecze�stwa i spo�ecze�stwa wobec jed- nostki oraz pogl�du na obowi�zki pa�stwa wzgl�dem po- szczeg�lnego obywatela kraju. Pierwszym taranem, burz�cy...
Agulek76