Stanis�aw Wyspia�ski LEGENDA WYDANIE DRUGIE OSOBY TRAGEDII: KRAK WITE� WANDA �MIECH } �OPUCH }G�D�CE CH�R RZECZ DZIEJE SI� W DWORCU WAWELSKIM AKT I Przed mnogim wiekiem na tej g�rze, przed mnogim,mnogim wiekiem - kr�l mieszka� starzec,zbrojny w�j, co nosi� prosty ch�opski str�j i na s�katym wspiera� si� kosturze, a silny,mocen by� jak zb�j; d�bczaki �omot w prawice. A otacza� si� rad ch�rem wid�w, znachor�w i gu�larzy. Mieszka� we dworcu,kt�ry sam budowa�;w krzy� wielkie podw�rze, sto�pami naje�one bram, kt�re by�y ku stra�y. A �ciany dwora mia�y lice z jod�owych p�atew, a podcienia by�y wyrzezane w kolaki i s�upce rze�bione, sk�d by� ku rzece Wi�le wgl�d, a na Wi�le sta�o wiele tratew; �e gdy si� starzec patrza� st�d, przed oczyma mia� bory zaczerniane. Biela�ska bowiem wonczas g�ra i pag�r Bronis�awy borami by�y os�onione jod�owymi,sk�d tarcie bra� na dworzec.Wia� gdy sta� w podcieniu,a ku wodzie pogl�da�,we wst�g� wody szar� zapatrzony,sz�y wonie i szemrot szed� wi�lany, �e to spodem grodu by�y ska�y i jakowa� grota wysklepiona, kt�r� sp�uka�a woda, �e tam niby kiedy� si� skrywa�a struga �r�dlana i �e gad si� kry�; �e w�e by�y �wiecone, a na g�rze ongi o�tarze i kamieniste stolnice, a nawet pono� chram. Wszystko to rycerz Krak poburzy� i zaora� sam, i dzi� tam z jego dwor�w kalenice �yska�y dzioby baszt a bram. Ten teraz starzec-kr�l leg� niemoc� powalon, �e ci�ko by� zachorza�, a lat przyd�ugich brzemion d�wign�� sporo;te� �adne ju� ziele, kt�re znios�y darem czarownice, nie pomaga�o nijak na b�l i �e trza by�o ju� mrze�; wi�c na ostatek dni, jak gwiazda zaranna gorza� i gas� przy tym wschodz�cym S�o�cu, i wiedzieli to ju� w jego narodzie, �e pomrze.Tak mu na ko�cu przyszli �piewa� i gra� na �egnanie, i sami ju� w �mier� si� gotwoili, bo zb�jc� opadli mieszkanie witezia i mordowali, a jakoby okupu s�usznego, owej c�ry witeziowny ��dali, kt�ra by�a cud cud�w dziewka, bo i pani s�uszna,i krewka, a maj�ca Wanda za miano. Tej tedy w s�ug� ��dano i na ha�b�. Patrzajcie,oto starzec skona� przed chwil� -a lud mu patrzy w usta; do kolan przypad�y go otoczy�. Gu�larze s� i wr��,i wr�ki, pastuchy,koniuchowie,dworany, komesy jego abo s�u�ki. A oto c�rka,ta jasnow�osa, kt�rej oczy jako niebiosa, jasne a czyste,a z b��kitu. Ta z w�osem p�owym jasna, to jego c�rka,zap�akana, a pobok jest choina z�o�ona, w powr�s�a zielone wi�zana, i drwa sporo pobok ciosanego, bo to na stos;to dla niej i dla niego. Ze c�rka,wi�c razem palona b�dzie.Dworzec si� spali, a jutro niech zb�j go posi�dzie. Broni� si� jeszcze. Rumot i wrzask ko�o hali. Piaskiem w oczy sypi� najezdnikom, rzucaj� pomiot kamieni, godz� grotem i godz� oszczepem, i garnce z gor�cym lepem na �by im lej� z przyczo��w wie�. A s�once ha� w czerwieni zachodzi i z harfami czekaj� wieszcze na �wi�t� noc. Jeszcze walcz�. Patrzajcie -oto si� ostatkiem walcz�: CH�R Wle�li na grodzki wa�! Wdarli si� w doln� sie�! Przesadzi� bite ko�y! Tu p�dzi ry� weso�y! Dzidami,grotmi we�! Ci�giem spycha� na do�y! Post�jcie,roty st�jcie! �miga� w nich g�stw� strza�! Spierajcie �uk co si�! Spad�!-chyn�� si� w�r�d ska�. Spad�!-w pa�ci,w gruz si� wry�. Kolaki,zadziory we�! Ima� kamiony do proc! Patrzajcie,bia�ow�osy zwierz; ogniami p�onie jego szczyt; za nim rycernych �wit! Po gankach g�rnych let�, od blach�w �wiat�a mi�t�. Za bron� strzyma� m��d�! Nie pu�ci� na �wietlic�!- Weselem jemu gore lice!- Gradem t�uc z g�rnych wie�! Obur�cz wali� miotem, niech wal� si� pokotem! A� tu,a� tu ich zw�d�. Obur�cz bronce dzier�! Spali� zamek!S�up zwal�! Niech si� w ogniu osmal�! �agwiami pra�y� po �biech! Gotowi� smolnych wiech!! Zeprzyjcie si� ramiony, staniecie tu u brony!!! �OPUCH Niebo si� ciemni noc�, wichura chmary zgania. Hen drzewa si� �omoc�. Ciemno�� zamek os�ania. �MIECH Burza to,gromka burza. Ha� czarna leci chmura. Strugi lun� za czas. Skoro gruda o�li�nie od �luz, b�dziem spycha� ich �atwie przez moc. O patrzcie!-czer� sk��biona w mrokach zamczysko nurza! Jeszcze was tu jest du�a! Bra� z�omy,drzewce,gruz!! �OPUCH Chy�ej -nim�e zagabn�, zapu�ci� ostrza bron, niech spadn� ko�y na pr�g! Chy�ej!-dopadn� w lot! Zamkn�� ode �wietlice! Spom�cie brony zwlec! Hej,ch�opcy -silnie j��! (Kilku ch�op�w chwyci�o za sznury od brony i ci�gn�;w�r�d nich:) �MIECH Nie zdol�,nie wydol�. �OPUCH Ci�� sznury no�em -ci��!! CH�R Niemce lec� w podw�rze!! �MIECH (pochylony nad Wand�) Tw�j dom,patrz,moc� wzi�t! Dla ciebie niewola i srom!- Chceszli p�j�� do p�t?! Wy wleczeni w powrozach, tw�j rodzic rzucon psom! CH�R Ucieka�!! WANDA Tch�rze!!!!Tch�rze!!! (Gdy sznury przeci�to toporem) (brona zapad�a z trzaskiem). (Za bron� zostali obro�c�; odci�ci,na pastw� zdani). �MIECH (poza Wand�) Ty s�uchaj -jest porada: przysi�g� ty si� zwi��, b�dziesz silna jak m��, niemoc od ci� odpada ..... Ty m�oda,ty urodna, ciebie by �ywi� wys�ucha�a, gdyby ty z �ywi� co gada�a i �ywi si� sprzysi�g�a. �opuch,co czar�w �wiadom,gada�, �e kto by czar�w moc posiada�, od �ywi dan� .... WANDA Co radzicie?- Ja si� przysi�gn�� tej,co naga, w prawicy dzier�y jab�ko kras, nad czo�em wieniec zi�, poza ni� �wi�ty las, sosny s�o�cem czerwone.- Mnie to ��da,mnie wzywa z tego las�w ko�cio�a? Jest�em ci ja godziwa? Jako�em w ziemi� wryta, �e dr�� -ona� mnie wita, moje� wr�by przekle�stwem,znaczone? �MIECH (m�wi tu� przy jej twarzy,stoj�c za ni�) ... Ten m�g�by wszystko, �opuch gada�, kto by si� �ywi przysi�g� ca�y; czar�w by dziwn� moc posiada�, ratar�w obcych precz wyp�dzi�, odegna� za wa�y - ocali� ludy,kt�re� l�� - piorunem,burz� w�ada� i wszystko zyska� �wi�t� krwi�, zakl�tych m�odych lat.- Pomnijcie,stary kr�l w sromocie, odarty z godnych szat! WANDA Co czyni�?!-Krew u krat! Darmo wa�� si� w sile, za bron� skargi kln�, jako w stosu palonej mogile.- Do �ywi m�wi� l�k. To pani ziemi krasnolica, pioruny wi��e w p�k - pogardzi mn�! �MIECH M�w,a wys�ucha;ty dziewica. Przywo�aj gromy,jako chcesz, �yskane ognie krzesz. WANDA O,skry si� w oczach mieni�.... Ona!za krwi czerwieni�. �MIECH Ju� biega,biega sieni�! WANDA Czyli krzycz� haj Niemce? Czy moi w�a�ni ziemce? Dur mnie chyta,dur m�ci mi oczy. Kto ha� po sieni kroczy?! �MIECH Gdy bron� zwal� siekirami, zabior� ci� jak w�asn�! WANDA Wpierw mnie pioruny trzasn�! N� bo ten wprz�dy w piersi Wbij�, nimbym si� da�a skowa�. Przenigdy,raczej chc� ju� �ywi �lubowa�!-Chc� �lubowa�!! �MIECH (odst�puje od niej w trwodze i grozie) (w miar� jej s��w) Wybierasz �mier�! WANDA �mier� �wi�t�! �mier�,�mier� -wolej ni� p�to! (w modlitwie) �ywo!Bogini,Wy �wietlani, Zezulo,krasopani, z�ota,s�oneczna, urodo r�o-mleczna, czar�w Dziwo! (Kl�ka,przypad�a do ziemi i ju� r�kami obiema, z�owieszcza zb�jczyni niema, �anie chwyta i gniecie kolony; ju� w pier� zwierz�cia w�ochat� n� wpycha po�yskuj�cy; krwi strumie� ju� trysn�� gor�cy, a ona n� wznosi skalany i r�ce k�adzie na no�u, i r�ce wznosi ku twarze, i krwi� si� gor�c� ma�e. Z�owieszcza zb�jczyni niema kl�czy z r�kami obiema na piersiach skrzy�owanemi. Ko�o niej �wiat�a,pioruny, b�yska�ce ko�o jej g�owy. Krwi� r�k� zatacza runy, a usty szepce zamowy). �OPUCH Klnie si�?-Jest�e w ob��dzie? Jakie� g�osi or�dzie? Czyli z Bogiem rozmawia piorunem? Je�li kl�tw� przysi�e, �mier� j� sam� dosi�e, (do �miecha) a wy,bracie,tej �mierci zwiastunem! WANDA Kl�kam przed Twe o�tarze. Z promu skocz� od w�azu na ony skalny g��b. Pragniesz mnie,jagem m�oda, urody mnie-� nie szkoda, o urod� nie stoj�, nic �ycie sobie wa��. Daj,czego chc�,do razu, i si�� sn� mnie wst�p, gdy zwolisz nadzia� zbroj�. Moje r�ce nijakie,s�abn�. Patrze�,jak s�pi zgabn�. Nie ostoi si� ojcowa zagroda. Daj si�y z Twojej mocy, si�y dziewi�ciorakie tej jednej jeno nocy, by� jeno wol� da�a zgnie��,komu chc� na szkod�, b�dziesz Tw� pastw� mia�a, jak dawny zwyczaj ka�e. M�j ojciec ofiar Tobie przeczy�, zabija� �wi�te gady, krwawym o�tarzom Twym z�orzeczy�, wycina� �wi�te sady. Ty kl�sk� na nas �lesz za kl�sk�, zatrzymaj d�o� zag�ady, pozw�l mi chwil� by� zwyci�sk�; by�,jak by� ojciec w�ady. Niemocen leg� na d�ugiej s�omie, zabi�a� go Ty m�ciwa; zew�ok to martwy,�mier� go �omie. Osta�am nieszcz�liwa. Nie dla mnie dasz t� szcz�sn� chwil�, nie sobie chc� korony; osta�o biednych ludu tyle, co ma by� w bra� wleczony. Daj pogrze�� ojca,stos daj spali�, niech pie�ni mu zanuc�. �lubuj�-� zamek w proch rozwali�, gdy jutro w S�awie wr�c�! Tu na tym miejscu Tobie stawi� �wi�tyni� o�tarzysko. �mier� bior�.�mierci� wszystko zbawi�. Ty zyszczesz spalenisko. Zabi�a� jemu w zwadzie syn�w, mnie� miecz zb�jecki da�a. Kt� jestem?-wo�asz mnie do czyn�w, �em jedna si� osta�a. Jestli to prawda -�em Twa c�ra, �e moce we mnie drzemi�, niech piorun rzuci Twoja chmura, kln� ogniem,wod�,ziemi�. (daleki rum grzmot�w) Pokrusz me cia�o,spal i zniszcz, a dusz� daj zwyci�sk�, miech zapanuje duch nad zgliszcz, a S�awa ponad kl�sk�! (daleki rum grzmot�w) Nie zw�l,by zew�ok ojca woja psy tuczne mia�y w polu drze� i krew roznios�y w pyskach skrzep�� - niechaj za niego b�d� Twoja; jemu Ty piorunami �wie�. Niechaj�e duch nie b��dzi w mroku, niechaj�e b�lem si� nie ciska, przez kl�tw� daj Ty mnie uroku, niech ogniem �ywym niebo �yska, szarpaj chmurzyska w strz�p! (piorun) Precz odgo� s�py te,ratary, co ostro kute spis ko�czary sp�ukali w mego luda krwi. Precz �upie�niki te zmier�one, co berdyszami siek� w bron�, piorunem wal i t�p! (piorun) (Jak wilk w podw�rza zwartym sieci� w kr�g biega ustawnym,bieganiem i d��y,jakby krat �elaznych zgi�� - tak on Ritgier wite� bia�ow�osy, obur�cz zbrojny w tarcz i miecz, biega przed bron�. A ko�o witezia,jako wilk�w czereda, czereda jego �elaznych s�ug. Wal� w ciosy jod�owa siekirami, �e drzewo i dyle ju� prysn�...
marszalek1