00:00:47:Nigdy o nim nie słyszałem? 00:00:49:O kim? 00:00:51:O człowieku, o którym mówiłe. 00:00:59:Tak, on jest znany. 00:01:01:Na pewno o nim słyszałe, po|prostu nie zrozumiałe, o co chodzi. 00:01:04:Musisz z nim się spotkać. 00:01:07:To dla mnie, dla mnie. Zamawiałem to. 00:01:19:Nie. 00:01:21:Włanie wtedy po raz|pierwszy o nim usłyszałem. 00:01:24:On był legendš. 00:01:26:Mówili, że to był olbrzymi Meksykanin.|Największy ze wszystkich. 00:01:29:Głupoty. 00:01:31:On miał 2 metry wzrostu. 00:01:34:Oczywicie nie rekord, jednak|więcej niż reszta naszych. 00:01:37:A Marcues - to zupełnie inna historia. 00:01:42:Marcues... Marcues. 00:01:45:Generał Marcues. 00:01:49:Niebezpieczny, bardzo niebezpieczny. 00:01:51:Marcues miał jaki konflikt z Muzykiem. 00:02:06:Ten Muzyk zawsze nosił ze sobš gitarę. 00:02:10:Gitarę? 00:02:12:Zaufaj mi, on umiał niš się posługiwać. 00:02:42:?|. 00:03:26:On na pewno był najlepszym z Meksykan. 00:03:29:Jednak ona... Ona była miertelnie|niebezpieczna i bardzo piękna. 00:03:33:Więc była dziewczyna? 00:03:35:Tak! Bardzo ładna dziewczyna! 00:03:43:Najpiękniejsza i najbardziej|niebezpieczna dziewczyna,... 00:03:46:...którš kiedykolwiek spotykałe. 00:04:31:Wtedy wynikły problemy. 00:04:33:Ona była z Marcuesem. 00:04:34:l gdy Marcues dowiedział się, że|ona spotyka się z Muzykiem... 00:04:37:on trochę oszalał. 00:04:39:On znalazł Muzyka i bardzo silnie jego pobił. 00:04:43:A potem ona... 00:04:46:kilka razy strzeliła do niego. 00:04:55:Jednak on nie zmarł. 00:04:59:Nie wiem, co było potem. 00:05:03:Możę Marcues jego zabił.|Może jego zabił Kartel. 00:05:07:Jednak już tobie mówiłem, że|ten człowiek jest mitem, legendš. 00:05:11:l jeżeli on wcišż żyje, on jest|włanie tym, kogo potrzebujesz. 00:05:15:Dobrze. 00:05:19:To naprawdę jest niewiarygodne. 00:05:21:Tak, nie umiem bardzo dobrze opowiadać. 00:05:24:Gdzie sš pienišdze, które jeste mi winien? 00:05:26:Nie znalazłem walizki. 00:05:28:Jednak tutaj można umiecić|1 0 tysięcy gotówkš. 00:05:38:Dobrze. 00:05:41:Włanie, chciałem cię spytać|- oferowałem tobie 50 tysięcy. 00:05:45:Dlaczego nie przyjšłe oferty? 00:05:46:Nie jestem chciwy. 00:05:48:Nie lubię szybko zarabiać pienišdze. 00:05:51:POza tym... 00:05:53:50 tysięcy - to za dużo za tš robotę. 00:05:56:Mogłe zastrzelić mnie i koniec. 00:06:01:Jednak dziesięć... 00:06:03:1 0 tysięcy - to dobra suma. 00:06:06:Dobra dla nas obu. 00:06:12:Jednak 1 0 tysięcy również może być za dużo. 00:06:15:Zabijesz mnie za 1 0 tysięcy dolarów? 00:06:19:Nie zrobisz tego. 00:06:24:Nie zrobisz tego! 00:06:27:Zrobię. 00:07:47:Zapraszam pana. 00:07:54:Musisz sam nauczyć się grać. 00:07:57:Jednak dla tego pan jest tutaj. 00:10:36:Słyszałem, że w tym miecie mieszka strzelec. 00:10:40:My tutaj po prostu robimy gitary. 00:10:46:Muzyk. 00:10:49:Który? 00:10:55:Włanie ten. 00:10:58:Nie wiem, o mim pan mówi. 00:12:03:Jestem bardzo dumny z tego, że jeste tutaj. 00:12:07:Jednak jeszcze kto chce z tobš się spotkać. 00:12:15:Nie, zabierz jš. On zrobił jš dla ciebie. 00:12:39:Rezydencja Barillo. 00:12:44:Jeżeli bym był z tobš, ja bym uciekł. 00:12:48:Dotšd, skšd przyszedłem. 00:12:51:lm dalej, tym lepiej. 00:12:57:Mówisz po angielsku? 00:12:59:Również tak mylę. 00:13:03:Próby, które popełnił Kartel, żeby|pozbyć się mnie i mojej rodziny. 00:13:08:l ten sam Kartel grozi naszej wolnoci. 00:13:14:Wolnoci, której musimy bronić do mierci. 00:13:31:To jest pan Vasco. 00:13:57:Proszę siadać. 00:14:00:Więc chcesz pracować na nas? 00:14:11:Również chcę zaczšć nowe życie. 00:14:20:Dzi jest twój szczęliwy dzień. 00:14:30:Ty mi jego przyprowadziłe? 00:14:32:Tam. 00:14:35:On ma imię? 00:14:36:Nazywamy jego El. 00:14:38:Jak napój. 00:14:40:Wiem, co to znaczy. Dzięki. 00:14:44:Musimy powiedzieć Kartelu,|żeby on przestał się chować. 00:14:50:Może nie warto. 00:14:51:Jeste Meksykaninem? 00:14:53:Czy nie? 00:14:59:Jestem Meksykaninem. 00:15:01:Dobrze. 00:15:03:Rób tak, jak mówię. 00:15:13:ietna melodia. 00:15:15:Mój brat mnie nauczył. 00:15:19:Oni zabili jego. 00:15:20:Tak, już otrzymałem informację. Bardzo miło. 00:15:25:Słuchaj, El, jeżeli można cię tak nazywać... 00:15:28:dowiedziałem się, że Kartel|oferuje za twojš głowę sporo forsy. 00:15:36:Sporo forsy. 00:15:38:Powiedz, czy jest kto, kto nie musi żyć? 00:15:44:Nie wiem. 00:15:46:Chcę, żeby zabił człowieka. 00:15:50:El, musisz spróbować to, dlatego|że to jest po prostu niewiarygodne. 00:15:55:To jest smażona wieprzowina.|Jadam jš razem z tekilš i like'em. 00:16:05:Prawdopodobnie to jest|najlepsze z tego, co jadłem. 00:16:08:W całym wiecie. 00:16:10:Prawdę mówišc ona|naprawdę jest bardzo dobra. 00:16:12:Tak, bardzo dobra. Gdy zjem, pójdę|na kuchnię i zastrzelę kucharza. 00:16:18:Ja dbam o równowagę w tym kraju. 00:16:22:l tego chcę od ciebie. 00:16:25:Pomóż mi zachować|równowagę. Nacinij na spust. 00:16:26:Chcesz, żebym zabił kucharza? 00:16:28:Nie, załatwię jego sam. Wszystko|jedno mój wóz stoi koło wyjcia. 00:16:31:Ty... 00:16:34:zabijesz Marcuesa. 00:16:37:Pamiętasz generała Marcuesa? 00:16:42:Barillo płacš mu pienišdze|za zabójstwo prezydenta. 00:16:44:Oni będš bardzo się starali to zrobić. 00:16:47:Starali się? 00:16:49:Nie, prezydent na pewno zostanie zabity,|dlatego że on popełnił za dużo błędów. 00:16:55:Jednak my nie chcemy, żeby|Marcues opanował sytuację. 00:16:58:Chcę, żeby zabił Marcuesa,|gdy on zabije prezydenta. 00:17:04:Zrozumiałe? 00:17:05:Dlaczego ja? 00:17:06:Prawdę mówišc nie masz nic do stracenia. 00:17:09:l można powiedzieć że już jeste martwy. 00:17:11:A Marcues jest człowiekiem,|który ciebie zabił, dlatego... 00:17:17:ld do kocioła i spotkaj się o|trzeciej z moim człowiekiem. 00:17:22:Ja znajdę ciebie póniej. 00:17:35:Co powiesz? 00:17:38:Nie wiem. 00:18:04:Teraz nie zajmujesz się tš sprawš. 00:18:06:Sš ochotnicy? 00:18:10:Dobrze. 00:18:10:Teraz ty, Homes, zajmujesz się tym. 00:18:13:Nowa kampania prezydenta|przeciw kartelowi Barillo. 00:18:16:l Kartel odpowie. 00:18:20:Będzie kontratak. 00:18:25:Chcę, żebycie zrozumielicie, że|to jest podstawowy cel prezydenta. 00:18:32:Kto chce zajšć się tym? 00:18:34:Balmero, proszę bardzo. 00:18:37:Bierz swego pomocnika i przygotuj się. 00:18:40:To wszystko. Spokojnie! 00:18:43:Musimy oderwać mu lewe jšdro. 00:18:47:Jeste z nami. 00:18:54:Naród Kuikana,... 00:18:57:przyniołem wam pokój. 00:19:01:Pokój, który może naruszyć grupa ludzi,... 00:19:05:którzy grożš naszej narodowoci. 00:19:07:To sš ludzie Armando Barillo. 00:19:10:Musicie przygotować się do walki i obronić... 00:19:16:nasz naród. 00:19:18:Panie prezydencie, historia uczy nas,... 00:19:21:że nie ma znaczenia, czy wielkie jest|wojsko. Naród musi popierać pana... 00:19:30:W jaki sposób można|zniszczyć Armando Barillo? 00:19:33:On jest bardzo silny. 00:19:33:On nie zna naszego narodu. 00:19:35:Barillo kupił setki domów w|północnej częci Kuliaka. 00:19:41:A potem oddał te domy ludziom. 00:19:45:On jest bohaterem. 00:19:47:Jednak on jest zabójcš. 00:19:48:l handlarzem narkotyków. 00:19:51:On próbuje zrobić z siebie boga,... 00:19:55:jednak ludzie zrozumiejš oszustwo. 00:19:58:Ludzie podobni do Barillo|skradli naszemu kraju duszę. 00:20:02:Jednak moi ludzie powstanš... 00:20:06:Boję się, że oni już nie sš pana... 00:20:10:Wtedy umrę w walce. 00:20:14:Jeste ze mnš? 00:20:19:Do mierci. 00:21:36:Co nie tak? 00:21:40:Koniec! 00:21:50:Tędy! 00:21:52:Dawaj! 00:21:56:Kto zaproponował wynajšć|pokój na pištym piętrze,... 00:21:58:...żeby spostrzegać za|pięknym wschodem słońca? 00:22:06:Skacz. 00:22:26:Dawaj! 00:23:09:Zatrzymaj autobus! 00:24:15:Musimy naruszyć przysięgę. 00:24:20:Przepraszam. 00:24:21:Za to, co zamierzam zrobić. 00:24:28:Kiedy po raz ostatni byłe w kociele? 00:24:29:Godzinę temu. 00:24:31:Mówię o księdzu. 00:24:32:Sands. 00:24:35:Dobrze, musisz skończyć jedno zadanie... 00:24:38:Wiem. 00:24:39:Jeżeli nie zjawisz się o okrelonej|porze w okrelonym miecie,... 00:24:42:...twoja osłona zniknie. 00:24:45:Osłona, której potrzebujesz. 00:24:47:Tak. 00:24:48:Dostaniesz kasę. 00:24:49:Gotówkę. 00:24:56:l jeszcze jedno. 00:24:59:Ty będziesz wolnym człowiekiem. 00:25:02:Nie zależysz ani od Marcuesa,|ani od Kartelu, ani od prezydenta. 00:25:03:Niezła propozycja. 00:25:06:Kiedy zaczynam? 00:25:08:Zaczekaj chwilę. 00:25:16:Padre? 00:26:31:Przepraszam. 00:27:51:Jeszcze stoisz na nogach? 00:27:54:Stoję. 00:27:56:Dobrze. 00:27:57:W Kartelu Barillo nie|najbardziej mili gocie, co? 00:28:00:Jednak skończyłe próbę,|dlatego możesz nie bać się. 00:28:06:Zbieraj drużynę. Zatelefonuję|do ciebie i powiem, co robić. 00:28:11:Na razie wszystko. 00:28:16:Po prostu idę. ldę po Meksyku, przyjacielu. 00:28:20:Ja idę. 00:28:27:Chcesz gumkę? 00:28:28:Co? 00:28:28:Kup! 00:28:30:Po co mi gumka? 00:28:38:Dobrze. 00:28:39:Dobrze, masz. To sš dobre pienišdze. 00:28:45:Nie chcę cię więcej widzieć. 00:28:47:Dziękuję. 00:28:49:Wyno się stšd. 00:29:03:Czeć! 00:29:04:Czeć. 00:29:05:ClA je obiad razem z FBl . 00:29:09:l jeżeli to nie jest współpraca|agencji, wtedy nie wiem, co to jest. 00:29:13:Ja przeszedłem na emeryturę. 00:29:14:Emerytura? Masz po prostu niewielki urlop. 00:29:18:Dlaczego rozmawiamy? 00:29:20:ledziłe za Armando Barillo podczas|jego operacji w San-Antonio. 00:29:28:l co z tego? 00:29:29:Nie zaaresztowałem jego. 00:29:30:On siedzi prosto za tobš. 00:29:38:Wiem. 00:29:40:On znów mieszka tutaj. Już 6 lat. 00:29:43:l nie można nic zrobić. 00:29:45:Wiesz, agenci rzadko spotykajš się|z przestępcami. Jedynie zdjęcia... 00:29:50:Przecież wiesz. 00:29:53:Teraz tak blisko siedzisz. 00:29:57:Emerytura - to le. 00:30:04:Teraz jestem cywilem. 00:30:07:To on ...
olomonolo